październik 04, 2025

Rezultaty wyszukiwania dla: Ram V

niedziela, 27 maj 2018 20:58

Zamki Caladale

W dawno zapomnianych czasach, kiedy to na dźwięk jednego magicznego słowa góry zmieniały swoje położenie, Królestwo Caladale było domem dla wielu fantastycznych ras, zamieszkujących przepiękne zamki. Jednak pewnej feralnej nocy, ktoś rzucił potężne, prastare zaklęcie, które zupełnie wymknęło mu się spod kontroli. Z nastaniem świtu okazało się, że wszystkie zamki zostały kompletnie zniszczone, a fragmenty zburzonych murów i wież leżą rozrzucone w nieładzie po całej krainie.

W powstałym chaosie mieszkańcy Caladale będą musieli odnaleźć znajome fragmenty zamków, odbudować swoje domostwa i tym samym przywrócić chwałę Królestwu Caladale!

Pierwsze wrażenie...
Najbardziej, co przykuwa wzrok, to grafika. Niewielkie kartonowe pudełko 20 cm na 20 cm przyozdobione jest śliczną ilustracją Eduarda Kolokolova. W środku instrukcja, tekturowa wytłoczka, jedna plansza Zasobów/Tor Punktacji, kafelki, pionki i Pasy Trawy. Wszystko wykonane solidnie, aczkolwiek po wyłuskaniu kafelków z wytłoczek potem rozsypują się one po wnętrzu. Poza tym drobnym bałaganem, który pomimo wszystko mieści się w pudełku, wszystko cieszy oko, a solidności wykonania też nie można nic zarzucić.

Podstawowe informacje:
Liczba graczy: 1-4 osób
Wiek: od 8 lat
Czas gry: ok. 30 minut
Wydawca: 2 Pionki
Autor gry: David Wilkinson
Ilustracja na okładce: Eduard Kolokolov
Ilustracje: Erin Koehler

2 IMG 20180523 150748 3

Rozgrywka:
1 wariant – STANDARDOWY
Cel gry – odbudowanie swojej zniszczonej siedziby i zdobycie jak największej ilości punktów przyznawanych za liczbę użytych kafelków oraz za ukończenie zamku.
Wszyscy gracze rozgrywają swoje tury dobierając kolejno kafelki i używając ich do budowy własnego zamku.

2 wariant – JEDNOOSOBOWY
Cel gry – wybudowanie możliwie największego zamku.

3 wariant – GRA SWOBODNA
Cel gry – sądzę, że w grze swobodnej panuje dowolność, również w doborze celu gry.
Autorzy zaproponowali, aby zaprosić rodzinę lub znajomych do wspólnej zabawy poprzez np. zbudowanie największego zamku. W tym celu należy użyć wszystkich czterech bram, zachęcają również do pobicia ich rekordu wykorzystania jak największej ilości kafelków. Twórcom pozostały dwa. Może komuś uda się pobić rekord?

Wspólną cechą dla wszystkich wariantów jest zasada, że przez całą rozgrywkę bez względu na to, czyja tura jest rozgrywana, można, a nawet powinno się, modyfikować układ kafelków swojego zamku. Jest to zdecydowanie odmienna zasada, jak np. w Carcassonne. Plusem takiej reguły jest swobodna gra z dziećmi, które rozwijają swoje postrzeganie przestrzenne, a także powoduje, że gra nabiera charakteru rekreacyjnego i familijnego. Minusem takiej opcji jest jej mniej rywalizacyjny charakter.

Dla kogo jest ta gra?
Dla każdego. Największą przyjemność jednak będą czerpali uczestnicy rozgrywek rodzinnych i takich, w których przeważać będzie młodsze pokolenie. Wiek graczy został według mnie oszacowany za wysoko, można z udziałem rodziców próbować z dziećmi od wieku lat 6, w szczególności w wariancie swobodnym lub jednoosobowym, w którym liczy się kreatywność i kształtowanie spojrzenia przestrzennego. Osoby lubiące rywalizować muszą nastawić się na dobrą kalkulację elementów, które potrafią szybko znikać z Planszy Zasobów, jednak możliwość ciągłego przestawiania elementów osłabia trochę element rywalizacji.

Końcowe wrażenie...
Szczerze polecam ją wszystkim tym, którzy nie tylko lubią miłe rodzinne rozgrywki, ale również przy okazji czerpią przyjemność z obcowanie z czymś pięknym. Zamki Caladale pozwalają na czerpanie przyjemności z przebywania w gronie rodzinnym, nie koniecznie zmuszając do ciągłego rywalizowania dzieci i dorosłych, choć z doświadczenia muszę przyznać, że w tej kwestii młodzież potrafi naprawdę zaskoczyć.

Dział: Gry bez prądu
czwartek, 24 maj 2018 23:05

Lód Czyściciel

1 czerwca premiera Pawła Kornewa "Lód Czyściciel", która wyjdzie w ramach Fabrycznej Zony.

Przygranicze to przeniesiony do krainy wiecznego mrozu kawałek naszego świata. Trafić może tam każdy - wystarczy znaleźć się w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiedniej porze - za to wyrwać się stamtąd nie mogą nawet najsilniejsi czarownicy.
Lecz co się stanie, jeżeli zwyczajny świat i Przygranicze połączy stabilne przejście? Jak wpłynie na naszą rzeczywistość przenikająca z obcej rzeczywistości magia? Do jakich następstw doprowadzi takie oddziaływanie i jakie bestie może przywołać do istnienia? Czy nie trzeba będzie wówczas zatrudnić kogoś, kto potrafi stawić im czoła? Czyściciela... Jeśli zaś nastąpi taka konieczność, to czy z wyzwaniem poradzi sobie Aleksander Ledniew, zwany Soplem?

Dział: Książki
czwartek, 24 maj 2018 22:38

29 Pionek

29 Pionek już wkrótce!

Jedyny w tym roku, 29 Pionek, jedna z największych imprez planszówkowych na południu Polski, Rodzinne Spotkanie z Grami Planszowymi, odbędzię się w drugi weekend czerwca!

Zapraszamy serdecznie wszystkich fanów mocno analogowego grania, szalonych konkursów, ogrywaczy prototypów, przyjaciół wydawców, zawodników turniejowych i wszelkiej maści graczy.

Dział: Wydarzenia
wtorek, 22 maj 2018 12:54

Żona między nami

Kiedyś Vanessa miała wszystko, o czym marzą miliony kobiet na świecie- przystojnego, kochającego męża, duży dom oraz masę przyjaciół. Dziś pomieszkuje u swojej ciotki, zwlekając się z przymusem z łóżka, aby dotrzeć do pracy. Codziennie rozpamiętuje swoje małżeństwo, a gdy dociera do niej informacja o rychłym ślubie Richarda z nową wybranką męskiego serca, Emmą, załamuje się. A jednak wbrew wszystkiemu, z dnia na dzień rośnie w niej wola walki... albo chęć zemsty. Niewierny małżonek jeszcze zapłaci za to, co jej uczynił. Już jej w tym głowa!

Trzy postacie dramatu: Richard, Emma oraz Vanessa. Mąż, przyszła żona i zazdrosna eks- małżonka. Historia z założenia banalna, ale... poczekajcie. Ktoś tutaj kłamie. I jest w tym całkiem dobry. Nie ufajcie słodkim uśmiechom oraz prawie szczerym oczom. To kłamstwo. I tylko jedna osoba może podjąć próbę ocalenia...

Od jakiegoś czasu rynkiem literackim zaczęły rządzić thrillery psychologiczne, w których głównie historia toczy się wokół mającej problemy (najczęściej alkoholowe) bohaterki, rozpamiętującej przeszłość. Destrukcyjna postawa sprawia, iż nikt im nie wierzy, są wręcz uważane za niegroźne wariatki. W tym rytmie stworzono również Żonę między nami. Jednak co najważniejsze, ów fakt niczym tej książce nie ujmuje. Jest po prostu świetna!

Autorzy powolutku wprowadzają nas w życie wspomnianych bohaterów; najpierw jest zdradzona żona, która nie ma ochoty ani motywacji do podjęcia próby posklejania swojego życia na nowo. Cóż, nic w tym dziwnego- w końcu została porzucona przez męża, zamieniona na "lepszy model". Nie wspominając, jaki szok musiała przeżyć po otrzymaniu informacji o ponownym małżeństwie. I to po tak krótkim czasie od rozwodu! Musiała na to zareagować... 

Teraz pewnie myślicie, że ta historia nie różni się niczym specjalnym od swoich poprzedniczek, prawda? Że będzie tu mowa o zazdrosnej byłej żonie, która za życiowy cel obrała sobie utrudnianie życia Emmie, jej następczyni? Ha, po przeczytaniu opisu ja też tak myślałam. I tym bardziej wciągnęłam się w lekturę. Sarah Pekkanen oraz Greer Hendricks podarowali czytelnikom retrospekcję z małżeństwa Vanessy (zwanej przez byłego męża Nellie) oraz Richarda. Mamy wgląd we wszystkie dziwne sytuacje, jakie ciążyły nad owym związkiem. Początkowo sądziłam, że jeden rozdział dotyczy Vanessy po rozwodzie, a drugi opisuje nową kobietę Richarda. Dopiero po kilkudziesięciu przeczytanych stronach zauważyłam mój błąd. Perspektywa Emmy pojawia się dopiero w końcowych rozdziałach, króluje przeszłość oraz teraźniejszość byłej żony. 

Autorzy sprawnie nami manipulują, począwszy od opisu książki, na treści skończywszy. Zakładałam, że dostanę kawał historii o byłej żonie, która z zazdrości zwyczajnie oszalała. A tu okazało się, że Vanessa jest w pełni sprawna umysłowo i co więcej- nie w niej tkwił problem. Muszę jeszcze zaznaczyć, że pewne wydarzenia z jej przeszłości miały ogromny wpływ na pojawienie się niektórych osób w jej życiu. Żona między nami należy do grupki książek pozoru; niby podczas czytania jesteśmy pewni swoich wniosków, a potem następuje wielkie bum! i musimy skierować się na inny tok myślenia. Twórcy igrają z nami od samego początku, powoli ujawniając kolejne tajemnice. Żałuję tylko, że nie odkryli przed nami jednej karty- przeszłości Richarda oraz rzeczywistej relacji między nim a jego siostrą, Maureen. 

Lubicie być wodzeni za nos? Podróżować przez kolejne strony, nie wiedząc, gdzie tak naprawdę zaprowadzi Was historia? A może wolicie odkrywać brudne sekrety książkowych bohaterów? Jeżeli na minimum dwa pytania odpowiedzieliście "tak", zdecydowanie musicie sięgnąć po Żonę między nami. 

Dział: Książki
wtorek, 22 maj 2018 10:24

Post Scriptum

O Bogowie jak mi brakowało Mileny Wójtowicz, którą uwielbiałam w “Podatku” i “Załatwiaczce”. Oprócz oczywiście samej autorki, brakowało mi także czegoś lekkiego łatwego i przyjemnego do tej herbaty i ciastków, co je pochłaniam na morgi w trakcie czytania, bo choć i rozprawki o muchach (“Spiżowy Gniew”), czy zabili go i uciekł (“Kiedy Bóg zasypia”), to mniej lub bardziej porządny kawał lektury, jednak humoru w nich nie znajdziemy za grosz - chyba, że ktoś jest psychopatą i to praktykującym.

Ogłaszam zatem WIELKI i jakże wyczekiwany powrót Mileny Wójtowicz z jej niesamowicie lekkim piórem i przezabawnie opisaną historią w “Post Scriptum”.

Piotr Strzelecki - psycholog i Sabina Piechota - specjalistka bhp - spotkali się przypadkiem na konkursie jedzenia chałwy i tak samo przypadkowo założyli wspólnie firmę, i z jeszcze większym zaskoczeniem i przypadkiem, odnieśli sukces - taki najzupełniej prawdziwy i przypadkowy. Zwłaszcza, że nasza urocza dwójka, to istoty nienormatywne, czyli takie, do których wzywa się rodziców, by sprawdzili przed snem, czy przypadkiem nie chowają się pod łóżkiem lub w ciemnej szafie. Profil działalności ich firmy jest właśnie skierowany do takiej też grupy docelowej. Do ich obowiązków należy nie tylko przeprowadzenie sesji terapeutycznej z upartym duchem, co to siedzieć w zaświatach nie chce, bo woli zatruwać życie rodzinie i znajomym; ale zadbają także o bezpieczeństwo oraz normy pracy dla Kultystów łącznie ze sposobami oczyszczania sztyletów ofiarnych. Wachlarz usług firmy naszej dwójki jest naprawdę szeroki i o dziwo nie narzekają na brak klientów, a interes się kręci jak leniwy zombie w betoniarce. Spokój i idylla zostaje zakłócona, kiedy w zaprzyjaźnionej fabryce dochodzi do dziwnego wypadku, który okazuje się raczej nieudolną próbą morderstwa i jak się szybko okazuje nie jest to odosobniony przypadek. Sabinka i Piotrek skoro i tak są już w to wplątani po czubki ząbków i pazurków, chcą czy nie chcą, zaczynają się bawić w domorosłych detektywów. A my bawimy się z nimi i to po pachy.

Nie pamiętam, i piszę to całkowicie szczerze, kiedy ostatni raz tak się śmiałam i cieszyłam przy książce, a niektóre fragmenty czytałam nawet kilkakrotnie by rozkoszować się każdym słowem. Ba... ja to nawet przeczytałam dwukrotnie raz za razem po sobie. To chyba już powinno Wam chociaż zasugerować, jak bardzo “Post Scriptum” przypadło mi do gustu - bo jest w nim wszystko to, co uwielbiam - polsko-słowiańskie urban fantasy z wielką garścią popkultury zagniecione w zgrabne ciasto... tylko jakieś takie mikre i to jest bardzo przykre. Książka była po prostu za krótka i domagam się, ba, żądam koniecznie ciągu dalszego i to szybko i to już już. Post Scriptum jedynie podrażniło mi lekko żołądek, kontynuując te gastrologiczne metafory, i pozostawiło głód dwa razy większy, niż był przed pierwszym kęsem. Poza tym, jeśli na pierwszych kilku stronach dostaję informację, że mój najukochańszy Pratchett, to geniusz marketingu, to jestem od razu sprzedana, kupiona i zapakowana z ozdobną bardzo twarzową kokardą na czubku.

Poza głównymi bohaterami znajdziemy w książce grono naprawdę świetnych postaci pobocznych i to nie potraktowanych przez autorkę po macoszemu, bo są równie dobrze opisane, jak Binka i Piotrek. Bardzo szybko przywiązujemy się do całej “ekipy”, choć przyznam się szczerze, że i tak krwiożerczą Binkę kocham najbardziej. Dobrym zabiegiem autorki było nie ujawnianie od razu gatunku nienormatywności naszych głównych bohaterów i naprawdę ciekawość już człowieka wręcz dosłownie zjadała, kiedy próbowałam się domyślić kim tak naprawdę oni są, a autorka umiejętnie podsuwała mi kolejne tropy. Tak jak Piotra rozszyfrowałam dość szybko, tak akurat z Sabinką miałam ciut więcej problemów, bo i nie ukrywajmy - więcej opcji było do wyboru.

Poza wspomnianą już przeze mnie długością książki nie mam powodu, by czepiać się czegokolwiek, bo jestem absolutnie zachwycona i polecam ją każdym odnóżem, jakie posiadam. Oczywiście nie oznacza to, że jestem całkowicie bezkrytyczna w stosunku do tej książki po prostu sposób, w jaki jest ona napisana, absolutnie rekompensuje mi wszelkie ewentualne niedociągnięcia fabularne.
Na koniec jeszcze ostrzeżenie ode mnie - radzę także zaopatrzyć się w jakieś słodkości do lektury, bo ilości cukru jakie pochłania Binka (pierniczków, ww. chałwy, delicji, batoników i raz nawet śledzia) potrafią nie tylko spowodować zwalający z nóg “zew czegoś słodkiego”, ale i postawić w stan śmiertelnego zagrożenia każdą dietę.

Dział: Książki
czwartek, 17 maj 2018 09:00

Weekend z Portalem

Chcielibyśmy zachęcić was do wzięcia udział w organizowanej przez Portal Games akcji - "Weekend z Portalem". Zrób w ten weekend zdjęcie podczas rozgrywki w dowolną grę Portalu i wrzuć je na swojego FB lub Twittera. Oznacz w poście Portal (FB _@Portal Games_ lub Twitter _@portal_pl_), dodaj tag _#WeekendZPortalem_ i wygraj nagrody w jednej z dwóch kategorii. Spośród wszystkich wpisów, zdjęć i zgłoszeń Portal Games wybierze autorów kilku najciekawszych propozycji i nagrodzi następującymi nagrodami:

  •  "Granie na łonie natury" (unikatowe drzewka do Fotosyntezy lub promoski do Robinsona)
  • "Granie w miejskiej dżungli" (promoski do 51. Stanu lub do Neuroshimy HEX! 3.0)
Dział: Wydarzenia

Dom Wydawniczy REBIS weźmie udział w 9. Targach Książki w Warszawie, jednym z najważniejszych wydarzeń książkowych roku, które odbywają się w dniach 17-20 maja na Stadionie Narodowym w Warszawie. Serdecznie zapraszamy do odwiedzenia stoiska (86/D13), gdzie wydawca będzie prezentować nowości i bestsellery, a najważniejszą atrakcją będą spotkania z autorami!

środa, 16 maj 2018 10:40

Zamęt nocy - premiera i spotkania

Z radością informuję, że już w najbliższy piątek mają miejsce dwa absolutnie fantastyczne wydarzenia :)

Pierwsze:

Premiera najnowszej, dotąd niepublikowanej w Polsce książki z serii o Mercy Thompson

ZAMĘT NOCY - w księgarniach od 18 maja!

Drugie:

PATRICIA BRIGGS ODWIEDZI POLSKĘ!

Dział: Książki

Z okazji premiery książki Wirus (powieść dla czytelników 18 +), Graham Masterton odwiedzi Polskę! Spotkania premierowe odbędą się podczas tegorocznej edycji festiwalu Apostrof, PYRKONU oraz podczas Warszawskich Targów Książki!

„Assassin’s Creed Origins. Pustynna przysięga” to prequel wydarzeń zaprezentowanych w grze wydanej pod tym samym tytułem. Jest to też gratka dla fanów twórczości Olivera Bowdena i całej jego serii o Bractwie Asasynów. Akcja powieści rozgrywa się w 70 roku przed naszą erą, kiedy to po egipskiej ziemi krąży bezwzględny zabójca. Jego misją jest wyplenienie wszystkich Medżajów, członków starożytnej organizacji opartej na więzach krwi. Swoje zadanie wykonał już niemal w pełni, pozostało tylko dwóch. Jednym z nich jest opiekun miasta Siwa, który nagle wyjeżdża i pozostawia w mieście swojego syna Bayeka. Chłopak nic jednak nie wie o swoim dziedzictwie i grożącym mu niebezpieczeństwie...

Choć mam na półce wszystkie części serii „Assassin’s Creed”, to udało mi się przeczytać zaledwie dwie z nich. Jednak na tyle spodobał mi się motyw Asasynów i ich tajemnego Bractwa, że z pewnością pochłonę niebawem całą resztę. „Pustynna przysięga” nie skupia się jednak na tych zabójcach, których znamy. Tutaj pojawia się kwestia Medżajów, strażników miast, grobowców czy innych istotnych zabytków kultury czy też samych granic. To protektorzy całego Egiptu. Byli oni bardzo cenieni przez faraonów, a ojciec Bayeka i sam Bayek są ostatnimi przedstawicielami tej organizacji. Ktoś jednak na nich poluje i jest gotów z zimną krwią pozbawić ich życia. Bez mrugnięcia okiem. Choć ojciec Bayeka, Sabu, jest świetny nie tylko w swoim fachu, ale także w pozostawaniu w ukryciu, to zabójca depcze mu po piętach. A Bayek? Bayek to jeszcze naiwny dzieciak, który owszem, chce pójść w ślady ojca, ale długa droga przed nim.

Z związku z moją niepohamowaną miłością do Starożytnego Egiptu, książka ta wywarła na mnie bardzo przyjemnie wrażenie. Choć daleko jej do typowego motywu Asasynów, to mimo wszystko znakomicie było poznać ich początki. Choć Bowden nie skupiał się na tym, aby w nadmierny sposób zaprezentować miejsce akcji, to i tak można to wyraźnie odczuć. Kwestia kultury, miejskiego życia czy wiary w bogów jest obecna na każdym kroku, bo stanowi nieodłączny element rozgrywających się wydarzeń. Bayek odkrywa swoje dziedzictwo i wyrusza tropem ojca, aby szkolić się na Medżaja. Towarzyszy mu przyjaciółka Aya, a po drodze napotyka zarówno sprzymierzeńców, jak i wrogów. Pojawiają się nowi towarzysze broni, ale także Ci, którzy nie są przychylnie nastawieni. Samo życie, prawda?

Spotkałam się z opiniami, że gdy sięgamy po tę książkę bez znajomości gry, to nic z niej nie zrozumiemy. Błąd! Zrozumiemy wszystko, bo jest dobrze skonstruowana. Być może nie zagłębimy się w tę historię tak, jakby to miało miejsce przy połączeniu lektury i gry, ale mimo wszystko jest to dopracowana od początku do końca, pełnowymiarowa powieść, z dobrze wykreowanymi bohaterami i wciągającą fabułą. Z przyjemnością śledziłam losy Bayeka, dałam się ponieść tej historii i zaciekawił mnie sam motyw Medżajów. Brakowało mi tylko tego powiązania z Asasynami, ale może to właśnie jeden z tych elementów, który wyjaśnia się w grze? Kto wie. Mogę tylko snuć podejrzenia, że Medżajowie byli prekursorami Asasynów, a Bayek był ostatnich Medżajem i być może pierwszym Asasynem.

Książka jest napisana w specyficznym dla Bowdena stylu – niby lekkim, ale nie jest to taki banalny i prosty język, który zniechęcałby do lektury. Bohaterowie sprawiają wrażenie sympatycznych i bardzo dobrze jest zaprezentowana ta różnica wieku i życiowego doświadczenia. Ci młodzi są pełni wiary i nadziei, bywają naiwni i dają się łatwo podejść, ale ci starsi, niezależnie od tego czy jest to Sabu, czy ścigający go zabójca, to mężczyźni doświadczeni przez życie, ostrożni, twardo stąpający po ziemi i niesamowicie uważni. „Assassin’s Creed Origins. Pustynna przysięga” to książka godna uwagi, niezależnie od tego, czy znamy serię „Assassin’s Creed” czy nie. To po prostu bardzo przyjemna lektura, która być może nie wymaga od czytelnika ogromnego zaangażowania, ale wciąga i ciekawi.

Dział: Książki