listopad 21, 2024

poniedziałek, 11 czerwiec 2018 14:33

Wywiad z Adamem Przechrztą

By 
Oceń ten artykuł
(1 głos)
Wywiad z Adamem Przechrztą Fabryka Słów

Historyk, doktor nauk humanistycznych, pedagog, autor artykułów na temat historii, walki nożem i okinawańskiego karate. Interesuje się działaniami służb specjalnych. Jako pisarz zadebiutował w 2006 roku, od tego czasu w Fabryce Słów wydał dziesięć powieści oraz tom opowiadań.

Jest laureatem Nagrody Literackiej im. Jerzego Żuławskiego, w 2014 roku otrzymał Srebrne Wyróżnienie za „Gambit Wielopolskiego”.

Zwolennik czytania przy jedzeniu. Czytuje wszystko, od podręczników pszczelarstwa, poprzez literaturę głównonurtową i fantastyczną, aż po romanse dla pań. Te ostatnie przeważnie w poczekalni u dentysty. Marzy o świętym spokoju.

20 czerwca ukaże się nakładem Wydawnictwa Fabryka Słów tom trzeci Materia Prima, który Secretum.pl objęło patronatem medialnym. Dzisiaj zapraszmy do zapoznania się z wywiadem z autorem, który przeprowadziła nasza recenzentka Katarzyna Abramova.



Dzień dobry,
nazywam się Katarzyna Abramova i w imieniu swoim oraz czytelników portalu Secretum.pl serdecznie dziękuję za poświęcony mi czas.
Bardzo mi miło :)

Katarzyna Abramova: Już za kilka dni, 20 czerwca, będzie miała miejsce premiera trzeciego tomu cyklu Materia prima. To kolejna w Pana dorobku alternatywna wizja historii Polski. Skąd pomysł, by umieścić akcję w czasach zaborów? Pana poprzednie cykle były znacznie bardziej współczesne.
Adam Przechrzta: Każda dobra historia alternatywna albo zaczyna się od punktu dywergencji, czyli wydarzenia które zapoczątkowuje rozszczepienie historii rzeczywistej i alternatywnej, albo chociaż wykorzystuje takowe punkty. Podstawą mojej powieści stało się pojawienie enklaw, czyli fikcja literacka, jednak dla rozwinięcia fabuły, potrzebowałem point of divergence umiejscowionego w realnej historii. Idealnym wyjściem była ofensywa Brusiłowa mogąca rzeczywiście zmienić układ sił, czy szerzej rzecz ujmując - I wojna światowa. Dlatego "Adept" rozpoczyna się w czasach zaborów. Wreszcie przyjemnie eksploatować nowe obszary.

K.A.: Materia Prima, to już trzeci w Pana dorobku cykl. Czy tworząc nową historię, planuje Pan z wyprzedzeniem, ile będzie liczyła tomów i co będzie się w nich działo, czy raczej idzie Pan na żywioł?
A.P.: Nie jestem zwolennikiem rozpisywania planów do najmniejszych szczegółów, jednak ustalam z góry ile tomów będzie liczył dany cykl i opracowuję główną linię fabularną każdego z nich. W kwestiach mniejszej wagi zdaję się na intuicję i bywa, że improwizuję, jednak wszystko to w ramach ogólnego zamysłu. Przeważnie zresztą pisząc, obmyślam na bieżąco kolejne sceny, "oglądam" je, oceniam prawdopodobieństwo takiej, a nie innej reakcji bohaterów i dopiero wtedy siadam do pracy.

K.A.: W Pana powieściach często przewija się motyw alchemii. Skąd to zainteresowanie sztukami tajemnymi?
A.P.: Jak każdy chyba nastolatek interesowałem się tym co niezwykłe, a studia historyczne i znajomość łaciny pozwoliły mi sięgnąć do źródeł. Czytałem traktaty alchemiczne, grymuary, stare zielniki. Już wtedy wiedziałem, że można to wykorzystać w literaturze.

K.A.: Podczas lektury Adepta, gdy bohaterowie wkraczali do Enklawy, nasunęło mi się luźne skojarzenie z wyprawami stalkerów do zony w powieściach postapokaliptycznych. To świadome nawiązanie, czy przypadek? Czyta Pan książki z tego kręgu literatury?
A.P.: Jeśli nawiązanie, to raczej podświadome :) Czytałem kilka kultowych powieści z tego gatunku, na przykład "Piknik na skraju drogi" Strugackich. No i oczywiście grałem w "Stalkera"...

K.A.: To skoro już jesteśmy przy preferencjach literackich. Jakie gatunki Pan czyta? Może jakiś ulubiony autor lub powieść?
A.P.:Czytam wszystko. Ulubiony autor? Zależy w jakim gatunku. Jeśli chodzi o szeroko pojętą fantastykę, cenię takich klasyków jak: Asimov, Bradbury, Heinlein, Aldiss, Niven, Andre Norton, Ursula Le Guin, Anne McCaffrey, Alfred Bester, Bułyczow, Strugaccy, Aleksander Grin. Długo by wymieniać. Z naszych polskich fantastów, między innymi Zajdla, Żuławskiego, Dukaja, Parowskiego, Sapkowskiego, Grzędowicza czy zapoznanego obecnie Rychlińskiego ( napisał kilka bardzo dobrych opowiadań fantastycznych).
Jeśli chodzi o powieści historyczne, tym także z wątkami sensacyjnymi czy kryminalnymi, to w moim rankingu przodują Mika Waltari, Umberto Eco, Jan Guillou, i Ellis Peters.
Kryminały, to Chandler i Hammett ( oraz spora grupa młodszych pisarzy). Mam nawet swoje typy jeśli chodzi o literaturę dla pań ( Nora Roberts i Susan Phillips) :)
O głównym nurcie nawet nie wspominam, bo musiałbym napisać encyklopedię.

K.A.: Od Pana debiutu minęło już 12 lat. Cień będzie 11 wydaną powieścią, ma Pan także w dorobku opowiadania i artykuły. Ma Pan swój własny, autorski system pracy, woli Pan pisać systematycznie, na przykład codziennie, czy raczej w chwilach natchnienia?
A.P.: Piszę regularnie, codziennie, po trzy tysiące znaków. Być może nie wygląda to imponująco, ale system ten pozwala dojść w ciągu miesiąca do około stu tysięcy znaków ( bo przeważnie piszę ciut więcej niż wynosi dzienna norma). Pół roku i powieść gotowa. Przynajmniej teoretycznie. W praktyce czas ten wydłuża się ze względu na obowiązki zawodowe czy wydarzenia losowe, niemniej jednak dla mnie takie podejście się sprawdza.

K.A.: Podobno jest Pan zwolennikiem czytania przy jedzeniu, co przez niektórych czytelników jest traktowane niczym zbrodnia wobec książki. Ma Pan na sumieniu jakieś inne grzeszki?
A.P.: Mnóstwo, ale nie przyznam się do nich publicznie, poza tym nie jestem pewien czy te poważniejsze uległy przedawnieniu :)

K.A.: Pytanie bez którego żaden wywiad chyba nie może się obejść. Jakie wyzwania pisarskie na najbliższy czas stawia Pan przed sobą?
A.P.: Rozpocząłem pisanie kolejnego cyklu o pułkowniku Razumowskim. Ze względu na specyfikę tego projektu np. konieczność korzystania z rosyjskojęzycznych źródeł, aby oddać klimat i realia tamtych czasów, jest to pewne wyzwanie.

K.A.: Zbliżają się wakacje. Jak wypoczywa Adam Przechrzta?
A.P.: Zamierzam wyjechać w jakąś głuszę i wyłączyć telefon :)


Jeszcze raz dziękuję za wywiad i poświęcony czas!
I ja dziękuję.