listopad 22, 2024

Rezultaty wyszukiwania dla: album

wtorek, 21 październik 2014 20:30

2586 kroków

Witam panie Andrzeju, dokąd Pan zmierza, a raczej co odmierza?
Odmierzam 2586 kroków do ... no właśnie, do czego?

To początek moich spostrzeżeń dotyczących antologii A. Pilipiuka "2586 kroków".

Książka graficznie prezentuje się rewelacyjnie, nawet po wznowieniach, okładka stylizowana na starą fotografię, na której widać osoby o zamazanych twarzach. Od razu nasuwa mi się skojarzenie z filmem "Inni" i sceną, w której główna bohaterka ogląda album ze zdjęciami zmarłych. Jest to pierwszy element tajemniczości, który sprawia, że czytelnik od samego początku ciekaw jest co będzie dalej. Całość składa się z 14 opowiadań o różnej tematyce. Począwszy od perypetii dobrze znanego doktora Skórzewskiego, przez historie alternatywne, a kończąc na czasach współczesnych, a raczej przyszłych, tych, które mogą nadejść po ataku atomowym. W całość wkomponowane perfekcyjne krótkie opowiadania o życzliwym obywatelu.

Jednak zacznijmy od początku. Rozpoczynamy tytułowymi 2586 krokami, które opisują perypetie dr Skórzewskiego walczącego z trądem w dalekim Bergen. Całość bardzo fajnie komponuje się z inną serią Pilipiuka "Oko Jelenia" gdzie akcja również toczyła się w/w mieście - teraz można przypomnieć sobie uliczki i domy, a zarazem spojrzeć na miasto z innej perspektywy. Opowiadanie pozwala nam również zapoznać się z dawnymi czasami oraz ludźmi żyjącymi i borykającymi się z epidemią trądu. Z punktu widzenia doktora sprawa była jasna, jedzie do Bergen w celu pomocy, jednak jak się okazuje na miejscu wszystko się komplikuje, a intryga nabiera kolorów. Nasz bohater oprócz zajęć typowo medycznych musi stać się również detektywem i rozwiązać nową zagadkę.

Kolejny raz spotykamy doktora Skórzewskiego gdy przenosi się do carskiej Rosji, gdzie stara się pomóc mieszkańcom małej wioski, których dotknęła zaraza. Tym razem ma do czynienia z nieznaną chorobą, która dziesiątkuje ludność. Stara się podobnie jak w przypadku trądu odizolować chorych, a następnie zmarłych od reszty wioski. Jednak nie może znaleźć źródła epidemii, aż do momentu, gdy jeden z pomocników, który zachorował naprowadził go na trop, jednak do rozwiązania zagadki długa droga. Konstrukcja postaci Pawła Skórzewskiego oraz czasy przełomu XIX i XX wieku sprawiają, że autor sprawnie poruszając się po znanym terenie przenosi czytelnika w sam środek akcji.

Na drugim biegunie znajdują się opowiadania, związane z czasami atomowymi. Wybuch elektrowni w Czarnobylu i skutki z tym związane ukazane są w innym świetle.

Opowiadanie "Strefa" ukazuje nam świat w sytuacji, gdyby do wybuchu doszło w większej skali. Kraj podzielony na strefy zgodnie ze skażeniem oraz regularne patrole funkcjonariuszy, którzy pilnują, aby ocalała ludność nie mieszkała w zagrożonych miejscach. Oprócz zagrożenia radioaktywnego jest też drugie, którego wszyscy się obawiają - mutacje popromienne. To opowiadanie (oraz kolejne) z tej tematyki opisują smutny koniec naszej cywilizacji oraz próbują podać wskazówki, jak temu zaradzić. Zgodnie z zaleceniem nie tylko autora, ale i moim, wyliczanie kroków w tym miejscu się kończy - dalej musicie podążać w samotności, aby zmierzyć się z najskrytszymi tajemnicami 2586 kroków, a jeśli po odmierzeniu rozwikłacie zagadkę, podzielcie się nią.

Podsumowując antologia napisana wzorowo, jak każde dzieło sygnowane nazwiskiem Pilipiuk. Nie chcę "cukrować" jednak po przeczytaniu już sporej jego biblioteczki mam swoją opinię. Dobór opowiadań sprawia, że autor stara się poruszać tematy, które na co dzień są przemilczane. Groźne choroby, zagrożenia cywilizacyjne, a w to wszystko wplata marzenia związane z mocną i ugruntowaną w świecie Polską. Autor stara się ponownie ukazać czytelnikowi świat przełomu XIX i XX wieku, zwyczaje oraz postęp techniczny. Wplata w to wszystko nutkę tajemniczości, która sprawia, że czytanie jest jak rozkoszowanie się wykwintnym drinkiem. Pozycja obowiązkowa dla każdego miłośnika polskiej fantastyki.

Dział: Książki
sobota, 13 lipiec 2013 10:02

Album

Z prozą Maciejewskiego zetknąłem się po raz pierwszy, przy okazji lektury antologii "Dziedzictwo Manitou". Jego "Drapiący psy" przypadł mi do gustu, więc spodziewałem się, że "Album" mnie nie zawiedzie. Czy tak się stało?

Opowieści zawarte w "Albumie" są mocno zróżnicowane. Dostajemy do przeczytania ponad dwadzieścia, w większości krótkich, ale przez to nie mniej pasjonujących historii. Opowiadania są pełne metafor, dwuznaczności i odniesień do życia i popkultury. Właśnie ta różnorodność sprawia, że każdy znajdzie tu coś dla siebie. Ja zwróciłem szczególną uwagę na parę tekstów.

"Haiku Orfeusza" jest opowieścią o mocy tkwiącej w słowach, zdolnej ożywić umarłych. Jej bohater odkrywa, że każda z chwil spędzonych z kimś bliskim jest ulotna i trzeba dobrze ją wykorzystać, gdyż boskie wyroki prędzej, czy później do nas wracają.

"Niebieskie wino" odpowiada na pytania, co może stać się, gdy książki są całym naszym światem. Czy prorocze sny mogą być przekleństwem? Tego dowiemy się pijąc z bohaterką opowiadania tytułowe niebieskie wino.

"Album" ukazuje wizję Sądu Ostatecznego, jakże inną od tej serwowanej nam przez Biblię. Mniej patetyczną i obcą, przez co bardziej przerażającą, bo mogącą przytrafić się każdemu z nas. Nie znamy dnia, ani godziny, kiedy idąc ulicą lub siedząc w ulubionej kafejce spotkamy naszego sędziego.

"Cienie liści" to z kolei historia pewnego eksperymentu i rodzącego się z niego szaleństwa. Pamiętajmy, że anioły nie zawsze są tymi, za których się podają...

"Wigilijny K." to zabawna historyjka o tradycji, jako nieodzownym elemencie polskich świąt. Kto wie? Może już niebawem na żadnym polskim stole nie zabraknie tego na literę K.

"Dziewczynka z zapałkami" jest opowieścią o upadłych aniołach. Odwraca do góry nogami nasze wyobrażenia o skrzydlatych posłańcach, którzy nie okazują się wcale tacy źli. Tylko czy na pewno?

"Władca" to spotkanie, które może stać się udziałem każdego z nas. Świat zwariował, a my nie widzimy żadnej różnicy. Czy już oszaleliśmy? Boimy się wysiąść z pędzącego tramwaju, zwanego obłędem? Nie znamy dnia, ani godziny, kiedy spotkamy władcę...

"Pakt z Pierrotem" opowiada o stracie. Jak wiele jesteśmy w stanie poświęcić, by odzyskać ukochaną osobę? Czasem niewiele trzeba, by przyoblec wspomnienie w ciało. Tylko, czy warto?

"Bohaterem Koncertu na milion lamp" jest głuchoniemy kompozytor, który odkrywa, że muzyka od zawsze krążyła w jego żyłach. Odkrywa wreszcie jej sedno i postanawia zaprezentować światu.

Baśń często bywa alegorią życia. "Księżniczka na ziarnku grochu" jest czymś właśnie takim. Opowieścią w której trudno odróżnić nam księcia od smoka. Podobnie jak w życiu, gdzie ta sztuka też niezmiernie rzadko się udaje.

"Bibliomani" to tekst fenomenalny. Porównanie czytania książki do aktu miłosnego, a samej książki do historii życia. Jeden z mich ulubionych tekstów ze zbioru.

"Śmierdząca inwazja" mnie powaliła. To poetyckie bizarro o inwazji dupostworów sprawiło, że w trakcie czytania na mojej twarzy nie raz pojawił się uśmiech.

"Zombie marcowe" jest opisem koszmaru, jaki dla każdego mężczyzny jest Dzień Kobiet. Ósmy marca nie ma nic wspólnego z Gwiazdką, czy Wigilią. Tego dnia nie oczekujemy z utęsknieniem.

"Kocie kształty" to ujęta w formie bajki historia stworzenia. Metaforyczny opis tego, jak może wyglądać nadawanie kształtu rzeczom i poszukiwanie prawdziwej istoty Boga. Jedno z najciekawszych opowiadań zawartych w książce.

Krzysztof Maciejewski w swoim "Albumie" porusza się doskonale w przestrzeni grozy miejskiej. Przedstawia nam dwadzieścia cztery opowieści o życiu, szaleństwie, przemijaniu, bólu, tęsknocie i potrzebie parcia naprzód. Dwadzieścia cztery metaforyczne historie, które mogłyby się przydarzyć każdemu z nas, choćby tylko w naszej głowie. To jest chyba w nich najbardziej przerażające.

Teksty zawarte w zbiorze każdy może interpretować we własny sposób. Można je czytać wielokrotnie i za każdym razem wynosić z lektury inne wnioski. Autor często używa poetyckiego stylu i nawiązuje do baśni, legend, czy strachów czających się w naszych umysłach. Jednak styl ten nie jest natrętny, nie razi. Opisy i narracja Maciejewskiego doskonale obnażają ludzkie lęki, obawy i koszmary nurtujące nas na co dzień. Jeśli dodać do tego jeszcze piękną szatę graficzną, skrojoną w formie kwadratu książkę, to "Album" można polecić wszystkim wielbicielom dobrej, mrocznej prozy.

Dział: Książki
wtorek, 30 wrzesień 2014 13:13

Komiksofon 12 - wielki powrót

Komiksofon, projekt, w którym twórcy komiksowi stają przed zadaniem łączenia swojej twórczości komiksowej z muzyką lub szerzej, z dźwiękiem, powraca 9 października we Wrocławiu. Gośćmi spotkania będą: Katarzyna Babis oraz Daniel GEDEON Grzeszkiewicz. Serwis Secretum jest oficjalnym partnerem projektu. Szczegóły w rozszerzeniu.

poniedziałek, 29 wrzesień 2014 04:08

Kruk - Before (promujący album teledysk)

Kruk - ta hard rockowa grupa została założona w 2001 roku przez Piotra Brzychcego (gitara) i Krzysztofa Walczyka (klawisze). Wspólne upodobanie muzyków do twórczości takich grup jak Deep Purple, Led Zeppelin, Black Sabbath czy też Uriah Heep sprawiły, że charakter Kruka formował się w klasyczno-rockowych ramach. W 2006 roku zespół nagrał płytę "Memories" z udziałem Grzegorza Kupczyka (wokalisty Ceti & Turbo), która jest zbiorem coverów z repertuaru wspomnianych wyżej wykonawców. W kolejnym okresie swojej działalności Kruk podążył śladami wspomnianych inspiracji, wypracowując własny charakter, który został zauważony przez media po wydaniu debiutanckiej płyty "Before He'll Kill You" w 2009 roku. Album uzyskała status "płyty miesiąca" w magazynie Metal Hammer, natomiast trasa "Spring Blizzard Tour 2009" promująca ten album, cieszyła się dużym zainteresowaniem wśród fanów muzyki rockowej.

Dział: Muzyka
wtorek, 29 kwiecień 2014 14:36

Joker

Joker – najbardziej rozpoznawalny złoczyńca uniwersum DC i wróg zamaskowanego, mrocznego rycerza – Batmana. Charakterystycznie oszpecona twarz, zielone włosy i mordercze, wręcz psychodeliczne, poczucie humoru. Przez ponad 70 lat (Joker pierwszy raz pojawił się na kartach  komiksu z Batmanem w 1940r.) poznawaliśmy jego różne oblicza. Historie komiksowe i animowane oraz filmowe kreacje Jacka Nicholsona czy  Heatha Ledgera stworzyły wizerunek Jokera, który wywoływał mieszane i skrajne uczucia. Z jednej strony nienawiść i obrzydzenie, z drugiej zaś sympatia i współczucie. Brian Azzarell w swoim albumie prezentuje nam inne oblicze Jokera. Jokera niepoczytalnego, którego psychika przeraża i wywołuje strach.

Azzarell swojego antybohatera wykreował, prowadząc narrację pierwszoosobową z pozycji oddanego, choć naiwnego kompana Jokera, Johnny'ego Frosta. Dzięki temu, stojąc nieco z boku wszystkich wydarzeń, po raz pierwszy poznajemy charakter złoczyńcy widziany oczami innego złoczyńcy.

Sam początek historii jest nieco niespodziewany i dziwny. Joker zostaje wypuszczony z zakładu Arkham. Bez niczyjej interwencji, bez ucieczki czy więziennej rewolty, wychodzi dumny jak więzień po resocjalizacji. Dlaczego tak? Nie wiadomo. Sam stwierdza, że lekarze uznali, że nie jest obłąkany. Przy samochodzie czeka na niego nowy pomagier – Frost, człowiek, który ma ochotę stać się grubą rybą w mieście.  Podczas odsiadki Jokera w zakładzie, w Gotham zapanował nowy „porządek”. Przestępcy podzielili między siebie tort, nie zostawiając jemu nawet przysłowiowej wisienki. Nie przypuszczali, że opuści on jeszcze kiedykolwiek mury Arkham. Joker chcąc powrócić na tron, zaczyna w brutalny sposób eliminować konkurencję, odzyskując to, co według niego mu się należy. Zło walczy ze złem.

Oprawa graficzna „Jokera” jest mroczna jak jej bohater. Za rysunki odpowiadał Lee Bermejo, kolor i tusz to robota Patricii Mulvihill i Micka Gray'a, choć scenarzysta również graficznie ozdobił kilka stron albumu. Przedstawione przez nich Gotham City przypomina amerykańskie metropolie z okresu II wojny światowej. Spowite w ciemnych chmurach, zimne, brudne i śmierdzące. Na ulicach spotykamy tylko rzezimieszków, narkomanów i tanie dziwki. Odwiedzamy kluby nocne, pralnie brudnych pieniędzy, doki i gangsterskie meliny. Ze stron albumu emanuje duszny, mroczny i niepokojący nastrój filmów noir. Wizja twórców bliska jest wizji Christophera Nolana w „The Dark Night”. Choć rozpoczęli prace nad albumem przed powstaniem filmu (album ukazał się dwa miesiące po premierze kinowej obrazu), wizualnie postać Jokera przypomina kreację stworzoną przez Heatha Ledgera.

Warto dodać, że na kartach komiksu pojawiają się inni znani przestępny Gotham. Mamy tutaj prawie całą plejadę „gwiazd”. Od Killer Croca, Pingwina, poprzez Człowieka Zagadkę i Dwie Twarze po seksowną pomagierkę Jokera - Harley Quinn. Oczywiście nie zabrakło również Batmana, choć autorzy poświęcili mu zaledwie kilka ostatnich kadrów.

W Polsce album ukazał się w serii Obrazy Grozy wydawnictwa Egmont. Podobnie jak inne jej tytuły („Hellraiser”, „Hellboy”) został wydany w twardej oprawie, w kolorze na kredowym papierze, co niezwykle pozytywnie wpływa na odczucia estetyczne podczas lektury.

Azzarell nie wyjaśnia wszystkich wątków, niektóre traktuje wręcz wzmiankowo, ale i tak całość układa w ciekawą gangsterską historię.  Choć czytelnik nie otrzyma pełnej psychoanalizy głównego bohatera (przy tak barwnej postaci raczej jest to niewykonalne), sam może zdefiniować charakter śledząc jego postępowania.

„Joker” jest doskonałym uzupełnieniem uniwersum Batmana.  Fani DC, jak i Mrocznego Rycerza na pewno nie będą zawiedzeni, choć z uwagi na brutalny charakter komiksu, radzę chować go przed młodymi czytelnikami.

Dział: Komiksy