kwiecień 29, 2024

Rezultaty wyszukiwania dla: Maria

wtorek, 28 październik 2014 21:45

Niewolnica

„Niewolnictwo to pojęcie na szeroką skalę zakreślone. Wszyscy jesteśmy zniewoleni, czy nam się to podoba czy nie. Niewolnicy innych. Niewolnicy przewrotnego losu. Niewolnicy własnych błędów. Niewolnicy czynów. Myśli. Niewolnicy przeszłości. Niewolnicy stagnacji. A nawet lenistwa. Próżności. Wymieniać można w nieskończoność".*

Bardzo często trudno jest pojąć postępowanie człowieka, jego tok myślenia i emocje którymi się kieruje. Mówi się, że nienawiść i miłość dzieli cienka granica, którą można łatwo przekroczyć. Tylko czy miłość do człowieka bez serca, stosującego przemoc fizyczną, jak i psychiczną oraz upokarzającego na każdym kroku jest możliwa?

Arina jako trzynastolatka była świadkiem jak jej rodzice są mordowani, a następnie ona sama została zniewolona przez silnego, okrutnego i bezwzględnego maga Aszarte. Azarel od ośmiu lat, dzień w dzień wykorzystuje ją fizycznie, stosuje wobec niej przemoc i sprawia, że pomimo iż również jest magiem, nie może się bronić ani mieć nadziei na lepsze jutro. Sprawia, że jest bezwarunkowo posłuszna, a nawet wdzięczna za to, że może mu służyć. O innym życiu nawet nie marzy i dlatego jest w głębokim szoku, gdy jego zachowanie względem niej się zmienia. Czy miłość między tą dwójką po tych wszystkich okropnych wydarzeniach jest możliwa, czy inni Aszarte to zaakceptują i w końcu czy Azarel rzeczywiście się zmienił czy może wystarczy jeden błąd by na nowo wyzwolić w nim bestie, by na nowo zniszczyć ducha Ariny? Co jeszcze czeka pokrzywdzoną przez los kobietę?

Na „Niewolnicę" skusiłam się pod wpływem szumu, jaki wokół niej powstał, intrygującego blurbu oraz przepięknej, przyciągającej wzrok okładki. Byłam ciekawa czym może zaskoczyć mnie debiutująca autorka, która odważyła się stworzyć tak skomplikowaną fabułę. Kiedy tylko książka do mnie dotarła zabrałam się za czytanie i... przepadłam.

Jestem pod wielkim wrażeniem tego jak autorce udało się stworzyć przestrzeń, w której rzecz się dzieje. Niby jest ona nam znana, ale zaszły w niej kolosalne zmiany, a Chaudière skrupulatnie, logicznie i obrazowo opisuje, to zupełnie nowe oblicze ziemi. Bez problemu można wyobrazić sobie miejsca powstałe w jej wyobraźni. Ponadto w ciekawy sposób ukazała magów i ich świat, każdy detal jest przemyślany, znajduje się w ich historii, wydarzenia, zasady, koligacje i cała reszta ma swoje podłoże w przeszłości i nie bierze się znikąd. To jest zdecydowany plus powieści, bo dzięki temu stopniowo można wgłębiać się w nią, zaznajamiać z otoczeniem i prawami, a także ludźmi i ich sposobem życia. Nie jest to kolejna fantastyka gdzie bohaterowie się poznają, zakochują w sobie, pokonują zło i trwają dalej razem.

Książka, owszem traktuje o miłości, przyjaźni i wszystkimi uczuciami z tym związanymi. Ale. Wszystko okazuje się inne, bardziej skomplikowane i czasem trudne do pojęcia, brutalna rzeczywistość nie pozwala liczyć na to iż nagle wszystko może być dobrze. Nie ma tu podziału na dobro i zło, nic nie jest tylko czarne i białe, ale za to pełne kontrastów i zaskakujących elementów. Całość układa się w spójną i logiczną całość, wydarzenia występują chronologicznie, to co ma być wyjaśnione powoli zostaje odkryte, ale jeszcze wiele jest do odkrycia i trzeba na to poczekać. Akcja toczy się szybko i zawile, cały czas coś się dzieje, także na brak wrażeń narzekać nie można

Jeśli chodzi o postacie wykreowane przez Chaudière, to z prawdziwą radością stwierdzam iż jak dotąd nie miałam przyjemności czytać powieści z bohaterami tak pełnymi kontrastu, są nieprzewidywalni, zaskakujący i posiadają wiele masek. Potrafią oszukać, zrobić dobrą minę do złej gry. Każda osoba jest perfekcyjnie dopracowana, wyróżniająca się na tle pozostałych. Niemniej najciekawszą istotą jest Arina, kobieta zniewolona, tyranizowana, poniewierana i wiele więcej. Pomimo tego, co ją spotkało, a – uwierzcie – trochę tego było i zapewne wiele jeszcze przed nią, potrafi znaleźć siłę, by się podnieść i iść dalej. Charakterystyka niewolnicy jest mistrzowska, te gesty słowa, myśli, zachowanie. Coś niesamowitego.

Nawet przez chwilę nie podejrzewałam, że „Niewolnica" wywrze na mnie tak ogromne wrażenie. Pomimo iż to prawdziwa cegiełka pochłonęłam ją w dwa dni i było mi mało. Takie debiuty to ja rozumiem! Od pierwszych stron autorka rzuciła mnie w wir wydarzeń sprawiając, że co chwilę kręciłam z niedowierzaniem głową, wściekałam się, smuciłam, czułam odrobinę radości, by zaraz po tym ogarniała mnie wściekłość i szok, że tak może być. Przez to przeżywałam historię całą sobą i nic się dla mnie nie liczyło, zapomniałam o upływającym czasie, obowiązkach, no nie mogłam się oderwać od książki. To taki świeży powiew w literaturze tego gatunku, nic tu nie jest jednoznaczne ani pewne. Świat realny przeplata się z tym magicznym, pełnych nadnaturalnych istot, ale jest również pełen cierpienia, tyrani i niewolnictwa. Zakończenie zwala z nóg i zastanawiam się – bić brawo za taki finał czy się wściekać. No bo jak można zostawić czytelnika z takimi niewiadomymi? Jestem pewna, że będę do niej powracać i już tupie niecierpliwie na myśl o kontynuacji.

„Niewolnica" okazała się jednym najlepszych debiutów, które było mi dane czytać. Książka jest inna, zaskakująca, nietuzinkowa, wywołująca masę przeróżnych emocji, sprawiająca, że zapomina się o szarej rzeczywistości. Jeśli kolejne tytuły Anny Marii Chaudière będą na takim samym poziomie, to zyska we mnie wierną fankę. Widać iż poświęciła historii dużo czasu i serca, że posiada bujna wyobraźnię i jest kreatywna. Polecam wielbicielom fantastyki i utworów zaskakujących oraz nietypowych. Coś innego i niesamowitego.

*cytat pochodzi z książki

Dział: Książki
środa, 28 maj 2014 14:12

Patrzący z ciemności

"Patrzący z ciemności” jest pierwszą wydana w Polsce powieścią science fiction Marii Galiny, wcześniej publikującą pod pseudonimem Maksym Golicyn. Pisarka była z tej okazji zaproszona na tegoroczny Festiwal Fantastyki w Nidzicy.

Lovercraft i bracia Strugaccy w jednym? Czy to możliwe? Według zapewnień wydawcy Maria Galina, rosyjska autorka, w swojej najnowszej książce - „Patrzący z ciemności” doskonale połączyła to co najlepsze w dorobkach pisarzy. Ze szczególnym ukłonem w stronę „Trudno być Bogiem” Strugackich. Jednak czy do końca jej się to udało ??

Przed milionami lat praprzodkowie ludzi zapoczątkowali życie na kilku planetach. Teraz Ziemianie, wykorzystując nadprzestrzenne loty kosmiczne, wysyłają zwiadowców w celu obserwacji życia ich mieszkańców. Nie mogą jednak ujawniać swojego istnienia i ingerować w ich obyczaje. Na początku poznajemy dwóch ksenologów, funkcjonariuszy korpusu zwiadowców - Leonarda Kałganowa i Johanna Berga. Przybywają oni na jedną z planet, podzieloną na małe państewka, gdzie życie zatrzymało się na poziomie rozwoju technologicznego ziemskiego średniowiecza. Pech chciał, aby w kosmosie wybuchła supernowa, przez co główni bohaterowie zostają odcięci od bazy i zdani na własny los na nieznanej im planecie. Czekając na ekipę ratowniczą odkrywają, iż przyjazny dotychczas świat zmienia się w niebywale groźne miejsce, pełne dziwnych rytuałów i wierzeń. Walcząc o swoje życie odkrywają istnienie nieludzkich istot - Korrów, bożków potajemnie czczonych przez ludność. To one wywołują na planecie kataklizmy, traktując ją jako swoje pole doświadczalne. Tajemniczość sytuacji zaczyna ich przerastać.

To co do tej pory było prawie wierna kalką Strugackich, chyli się ku elementom grozy  H.P Lovecrafta. Autorka zaczyna stopniowo budować napięcie, stawia głównych bohaterów przed coraz to większymi problemami. Rozpoczyna ich koszmar. Choć widać znaczny wpływ prozy mistrza strachu na autorkę, jest on bardziej luźny niż w przypadku Strugackich. Są m.in. nawiązania do mitologii Cthulhu, jednak brakuje „tego czegoś” co odczuwało się czytając  Lovecrafta. 

Od strony technicznej fantastyczny świat jest umiejętnie zbudowany przez autorkę. Młodsi czytelnicy, nieznający prozy Strugackich mogą skojarzyć go z "Panem Lodowego Ogrodu" Jarosław Grzędowicz. Nie brakuje tajemnic, mrocznych sekretów i intrygującej, ciekawej fabuły. Nawet główni bohaterowie są szczegółowo wykreowani. Książkę czyta się szybko i przyjemnie, co jest również zasługą dobrego, polskiego tłumaczenia, za które odpowiedzialny był Andrzej Rawicki. Jednak autorka, chcąc stanąć na wysokości zadania, minęła się z celem. Obiecane nawiązania do Lovecrafta, są praktycznie znikome, a jak już są to daleko im do mistrza grozy. 

Podsumowując, patrząc pod kątem literatury zza wschodniej granicy, powieść Marii Galiny nie wypada aż tak źle.  Choć połączenie science-fiction z horrorem nie jest tu do końca udane, mało komuś wcześniej udało się to uczynić na wysokim poziomie. Więc jeśli ktoś szuka dobrej fantastycznej książki, wydatek prawie trzydziestu sześciu złotych będzie dla niego opłacalny, zaś fani mistrza grozy będą raczej zwiedzeni.

Dział: Książki