Rezultaty wyszukiwania dla: sci fi
Piękne Istoty
„Piękne istoty to fascynująca współczesna opowieść o sile miłości i ludziach naznaczonych klątwą. Ethan marzy o wyjeździe z Gatlin w Karolinie Południowej, gdzie ostatnim wielkim wydarzeniem była wojna secesyjna. Chłopak od miesięcy śni o dziewczynie, której nigdy wcześniej nie widział. Kiedy po wakacjach spotyka ją na szkolnym korytarzu, z miejsca się w niej zakochuje. Lena ukrywa jednak mroczną tajemnicę i klątwę, która od pokoleń ciąży na jej rodzinie. Czy Ethan zdoła zmienić przeznaczenie i uratuje Lenę przed nią samą? W mieście bez przyszłości, jedna tajemnica zmieniła wszystko... Piękne istoty osadzone w mrocznym klimacie południa Ameryki mają szansę powtórzyć sukces Harry'ego Pottera i Zmierzchu, łącząc w sobie opowieść o miłości, atmosferę grozy, tajemnicę i nieoczekiwane zwroty akcji." – reklamuje książkę Empik. Prawa do ekranizacji powieści zakupiło studio Warner Bros, a prace nad przygotowaniem filmu już trwają. Tak więc zapewne niedługo obejrzymy powieść na ekranach kin. Jednak czy warto na to czekać? Moim zdaniem naprawdę warto.
Czytając przenosimy się do niewielkiego miasteczka o skromnej nazwie – Gatlin. Jest to miejscowość, która zatrzymała się w czasie. Od wybuchu wojny secesyjnej nic, kompletnie nic, się tam nie wydarzyło. To znaczy, do momentu pojawienia się „huraganu zwanego Leną", nie działo się tam kompletnie nic. Później życie mieszkańców zatrzęsło się w posadach.
Powieść jest mistrzowskim połączeniem fantastyki ze zwykłą, szarą codziennością, a wszystko to przeplatane jest wątkami historycznymi. Głównym elementem fabuły są dwa romanse – jeden dziejący się kiedyś, podczas wojny secesyjnej i drugi będący jego lustrzanym odbiciem, tyle, że „tu i teraz", w naszej rzeczywistości. Wygląda na to, że autorki udowodniły tezę, że „historia lubi się powtarzać". Fabuła co prawda momentami się wydłuża i może znudzić, ale za to w treść wplecione jest wiele takiego przyjemnego, rodzinnego ciepła i wzajemnej troski o siebie. Po prostu widać, że występujące w powieści rodziny, naprawdę troszkę się o siebie i kochają. Mnie osobiście takich właśnie rzeczy w literaturze współczesnej brakuje, ale moje zdanie jest bardzo subiektywne, gdyż na przykład bardzo lubię, nudzącą większość ludzi powieść – „Nad Niemnem".
Bardzo zainteresował mnie sposób narracji zaprezentowany w książce. Cała akcja, wszystkie jej elementy, widziane są oczami chłopaka – głównego bohatera – Ethana. Jest to niewątpliwie przyjemna odmiana, ponieważ w większości powieści, określanych mianem „mrocznych romansów", historię opowiada dziewczyna. Podoba mi się też, że z pomocą Ethana, pisarki za wszelką cenę starają się rozbudzić w czytelnikach miłość do książek.
Przygodę czyta się bardzo ciekawie. Jest niezwykle wręcz wciągająca, nie jest jednak lekturą na jedną noc, przynajmniej nie dla mnie. Ma w sobie jakby odrobinę tajemniczej głębi. Czegoś, czego brakuje w większości książek dla młodzieży. Do głównych bohaterów naprawdę można się przywiązać, łatwo ich polubić. Bolała mnie jednak ta płytkość innych postaci. To, że czytając, właściwie nie wiemy czego oni chcą. Elementy szkoły, zwykłej codzienności, które potrafią być naprawdę zabawne i porywające, tutaj zostały zepchnięte na margines, a opisy „wrednych dziewczyn" uprzykrzających życie głównej bohaterki, zlewają się w jedną całość. W tym wypadku czuje się lekki niedosyt. Nazwiska i imiona zapadły mi w pamięć, ale charakterem, po przeczytaniu całości, w dalszym ciągu nie odróżniam tych dziewczyn od siebie. Wszystkie były takie same. Odrobinę liźnięte, a potem zbite w kupę. Jeżeli taki był zamysł autorek, to świetnie, tylko w takim razie trochę za bardzo rozwinęły temat szkoły średniej. Sam magiczny, gotycki klimat powieści, został jednak ujęty wręcz cudownie, artystycznie i teatralnie. Bo tak właśnie wyobrażałam sobie przedstawienie całej akcji – w teatrze, takim starym, pełnym ruchomych dekoracji, olśniewającym i porywającym zmysły. Dlatego nie mam na co narzekać. Przecież w fabule chodziło o miłość i magię, a nie o jakąś głupią szkołę. Bardzo polubiłam też drugoplanowe postacie Ridley i Linka (choć o tej pierwszej było stanowczo za mało – ot była, narozrabiała i zniknęła, takie wielkie bum).
Podsumowując, książka jest wyjątkowo ambitna, jak na tego typu pozycję. Szczerze polecam ją zarówno młodzieży jak i starszym czytelnikom, a przede wszystkim tym, którzy marzą o wyrwaniu się ze wsi bądź małego, wiecznie takiego samego, miasteczka.
(Nowy) Wywiad ze Stefanem Dardą
Jakiś czas temu pojawił się u nas na stronie wywiad z twórcą powieści grozy - Stefanem Dardą. Z okazji objęcia patronatem medialnym książki "Opowiem ci mroczną historię" poprosiliśmy pisarza o kolejną rozmowę. Poprzedmi wywiad przeczytać można tutaj.
Premiera: "Mechaniczne pająki"
Skrawki Błękitu
Po spektakularnym sukcesie "Dawcy" czytelnicy nareszcie doczekali się jego kontynuacji, noszącej tytuł "Skrawki Błękitu". Jest to zupełnie inna historia, osadzona jednak w równie okrutnych i konserwatywnych realiach, a jej bohaterką jest, jeszcze wcale nie dorosła, kaleka dziewczynka.
Mama Kiry umiera na tajemniczą chorobę, a ona zostaje zupełnie sama. Zapewne zaopiekowałaby się nią inna rodzina, ale dziewczynka ma od urodzenia chorą nogę, co czyni ją bezwartościową dla społeczeństwa. Dlatego właśnie kobiety z wioski chcą ją wygnać na pole, gdzie miałaby zostać pożarta przez bestie - tak dzieje się z wszystkimi niedoskonałymi lub chorymi osobami od pokoleń. Kira przeżyła jako niemowlę tylko dlatego, że jej matka była uparta, a dziadek należał do rady wioski. Dziewczynka jednak okazuje się mieć pewien talent - w niemalże magiczny sposób potrafi posługiwać się różnobarwnymi nićmi, z których tworzy cudowne wzory. Umiejętność okazuje się bardzo przydatna i na zawsze odmienia los Kiry.
W "Skrawkach Błękitu" akcja nie toczy się wartkim nurtem, fabuła nie porywa thrillerowymi wydarzeniami, a jednak, mimo wszystko, książka już od pierwszych stron wciąga i do ostatnich kartek trzyma czytelnika w napięciu. Losy Kiry nie są nam obojętne, martwimy się także o jej przyjaciół i mieszkańców całej wioski. Zastanawiamy się co działo się przedtem i jak będzie wyglądała przyszłość przedstawionego świata. To zdecydowanie jedna z tych historii, które zmuszają do myślenia, a sposób w jaki została napisana nie pozwala się przy niej nudzić.
Kira, choć sprawia wrażenie nieco samotnej, w gruncie rzeczy nie jest sama. Istnieją osoby, które się o nią troszczą, nawet w przypominającym spartańskie społeczeństwie. Przędące nici kobiety lubią ją i szanują jej pracowitość. Dzieci lgną do niej, uwielbiając słuchać niezwykłych opowieści. Thomas, rzeźbiarz którego poznała w budynku rady, choć jako postać wydaje się być nieco "nijaki", stał się jej przyjacielem, a i starszy maluch o imieniu Matt skoczyłby za dziewczyną w ogień. Pod każdym względem panuje równowaga - w najbliższym otoczeniu znajdą się zarówno wrogowie jak i przyjaciele.
Tak jak w "Dawcy" i w "Skrawkach Błekitu" nie zabrakło otaczającej całą historię tajemnicy. Niektóre motywy przypominają fragmenty filmu "Osada", inne w ogóle się nie rozwiązują. W niewyjaśniony sposób giną ludzie, a Lois Lowry jedynie odrobinę naprowadza czytelników na trop tej zagadki. Realia zostały przedstawione bardzo starannie, jednak są tylko małym wycinkiem całego, ogromnego świata. Poznajemy życie wioski, skrawek historii ludzkości, kilka opowieści spoza osady i to wszystko. Na temat tego jak wygląda "tło" możemy jedynie snuć domysły.
"Skrawki Błekitu" to ciekawa i niezwykle wciągająca powieść. Jest świetnie napisana i ma doskonałą konstrukcję. To jedna z tych książek, które czyta się z prawdziwą przyjemnością i właściwie niewiadomo kiedy trafia się z pierwszej na ostatnią stronę. Przyznam, że już nie mogę doczekać się kolejnej części.
Premiera przygodowej gry "Moebius: Empire Rising"
Dzięki IQ Publishing w Polsce ukazała się właśnie polskojęzyczna wersja gry "Moebius: Empire Rising" – wspaniałej przygodówki w stylu point&click, zaprojektowanej przez Jane Jensen, postać kultową w świecie gier komputerowych. Jane Jensen jest autorką takich hitów jak m.in. seria Gabriel Knight, Gray Matter i Kings's Quest VI: Heir Today.
La Strada, Andrzej Ziemiański i wydawnictwo Fabryka Słów we wspólnej sprawie
Achaja to niezwykle barwna powieść Andrzeja Ziemiańskiego podejmująca temat niewolnictwa, wykorzystywania i poniżania kobiet.
Choć cała historia jest osadzona w literaturze fantastycznej i świecie stylizowanym na starożytny, to problem wykorzystywania kobiet, niewolnictwa, prostytucji, upokarzania i poniżania jest wciąż aktualny. Symboliczne Achaje, która zrywają kajdany, lecz nie potrafią sobie poradzić w życiu z uwagi na rany, które noszą w sobie od dziecka, są wciąż wokół nas.
Premiera: Rok szczura. Widząca - Olga Gromyko
Już 5 grudnia nakładem wydawnictwa Papierowy Księżyc ukaże się nowa powieść Olgi Gromyko. "Widząca" jest początkiem trzytomowej serii "Rok szczura", opowiadającej losy Ryski – wiejskiej dziewczyny wykazującej pewne zdolności jasnowidzenia.
Premiera: "Za niebieskimi drzwiami"
Już dzisiaj, 26 listopada, swoją premierę ma książka autorstwa Marcina Szczygielskiego "Za niebieskimi drzwiami".
Asteriks i Spółka
"Asterix" to już nie bajka, a część francuskiej kultury i tradycji. Głównym bohaterem historii jest zamieszkujący niewielką osadę Gal, który przy pomocy przyjaciół: Obeliksa, małego pieska Idefiksa, oraz potrafiącego sporządzić magiczny napar druida Panoramiksa, jest w stanie zażegnać każde niebezpieczeństwo. Asterix niesie pomoc również innym (na przykład Brytom), a Galia nigdy nie podda się władzy Imperium Rzymskiego. Asterix pojawia się w komiksach, filmach animowanych oraz fabularnych, posiada swój własny, położony pod Paryżem park rozrywki, a teraz także stał się motywem przewodnim wydanej przed Egmont gry doskonalącej pamięć.
Ilość graczy: 2-8
Wiek: od 6-106 lat
Czas trwania: ok. 15 minut
Strona wizualna
Niewielkich rozmiarów, starannie wykonane pudełko, mieści w sobie instrukcję, 7 kafelków kategorii oraz talię kart. Niektóre obrazki są bardzo pomysłowe, większość jednak to wierna kopia elementów i postaci z bajki. Miłośnicy "Asterixa" z pewnością nie poczują się zawiedzeni.
Cel i zasady gry
Koniec gry następuje gdy wyczerpią się wszystkie karty. Zwycięża gracz, któremu udało się zgromadzić największą ich liczbę. Rozgrywka działa na zasadzie "kto pierwszy ten lepszy". Jeżeli dwie osoby jednocześnie wypowiedzą prawidłową nazwę przedstawionego rysunku, wówczas obie otrzymują po karcie. Gdy wszyscy się mylą, nikt nie dostaje punktów i wylosować można kolejny kolor.
Przebieg gry
Rozkładamy kafelki, a pod nimi zakryte karty, których obrazki wcześniej staramy się zapamiętać. Później z leżącego obok stosu losujemy kolejne (po jednej). Za każdym razem należy powiedzieć co znajduje się na zakrytej karcie leżącej przy kafelku danego koloru (takiego samego jaki w tle ma wylosowana karta). Jeżeli któryś z graczy udzieli prawidłowej odpowiedzi, zabiera leżącą przy kafelku kartę i zastępuje ją tą wyciągniętą ze stosu. Rozgrywka toczy się do wyczerpania kart.
Podsumowanie
Rozgrywka ma proste zasady, ale wcale nie jest taka łatwa na jaką wygląda. Szybko zapomina się co znajdowało się na obrazkach w konkretnych kolorach, zwłaszcza, że bez przerwy są w rotacji. "Asterix i spółka" to tytuł, który w doskonały sposób ćwiczy pamięć krótkotrwałą. Wymusza na dziecku koncentrację i pomaga się rozwijać. To miłe urozmaicenie dla doskonale wszystkim znanej gry "Memory". Ja sama zawsze bardzo lubiłam Asterixa i jego przygody, także z przyjemnością zaczęłam grać w grę. Jeżeli jednak gracze nie znają bajki, proponuję, żeby najpierw ją obejrzeli - znacznie łatwiej będzie im zapamiętać wcale nie łatwe imiona postaci (bohaterowie znajdują się na dwóch z przygotowanych kafelków, reszta to łatwiejsze do nazwania przedmioty). Gra przebiega w ciekawy i sympatyczny sposób, choć wymaga zarówno skupienia jak i refleksu. Zdecydowanie jest to tytuł warty uwagi i polecenia - nie tylko dla miłośników dzielnego Gala.
Nocny Patrol
Współczesna Moskwa, walka między siłami Światła i Ciemności, magowie, wampiry i zmiennokształtni. Taką mieszankę wybuchową serwuje nam Siergiej Łukjanienko w „Nocnym Patrolu", pierwszym tomie swojego najsłynniejszego cyklu urban fantasy.
Anton Gorodecki, pracownik Nocnego Patrolu, szlifuje swoje umiejętności pracy w terenie. Dotąd zajmował posadkę za biurkiem, teraz kierownictwo zleciło mu pilnowanie, czy nocą na ulicach Moskwy nie dochodzi do napaści na ludzi ze strony sił Ciemności. I choć trwa rozejm między jasną a ciemną stroną mocy, już na początku służby Antonowi przyjdzie zmierzyć się z nielicencjonowanym wampirem oraz przekleństwem, które może zmieść z powierzchni ziemi całe miasto.
Książka podzielona została na trzy opowieści, których narratorem jest wspomniany Anton. Opowiadają o różnych, luźno powiązanych ze sobą akcji przeprowadzanych przez Nocny Patrol, a każda z nich coraz bardziej wciąga czytelnika w rzeczywistość Zmroku. Magia nie polega tu na machaniu różdżką i szeptaniu sekretnych formuł, magowie nie biegają w pelerynach, a wampiry i zmiennokształtni nie przypominają tych znanych z większości powieści tego typu. Wszystko ma znacznie zwyczajniejszy wymiar, a przez to bardziej przemawia do wyobraźni czytającego.
Łukjanienko stworzył fascynującą wizję świata, w którym magia żyje i ma się doskonale, mimo że przeciętni ludzie jej nie dostrzegają. Niektórzy zostają obdarzeni mocą, która budząc się czyni ich Innymi. Każdy dostaje wtedy możliwość opowiedzenia się po jednej ze stron – Światła lub Ciemności, decyzja ta ukierunkowuje całe ich przyszłe życie. Dzięki zawartemu przed setkami lat Traktatowi siły Dobra i Zła już się nie zwalczają, wypracowały trudny, ale realny kompromis, którego głównym celem jest zachowanie równowagi sił.
Okazuje się jednak, że znany i pozornie oczywisty podział nie istnieje, Jasność nie zawsze równa się dobru, a Ciemność złu. Szlachetny uczynek może wywołać lawinę nieszczęść, a niejeden pozornie zły występek podyktowany jest uczciwymi zamiarami. Światło może kierować się egoizmem i niezamierzonym okrucieństwem, a podążanie drogą miłości może okazać się krokiem w Ciemność. Żaden z bohaterów nie jest tu jednoznacznie dobry lub zły, każdym targają sprzeczne uczucia i emocje, a ich pobudki nie zawsze pokrywają się ze stroną mocy, po której oficjalnie stoją.
Łukjanienko posiada niezwykły dar snucia wciągających opowieści, przynajmniej jeśli chodzi o pierwsze tomy rozpoczynanych przez niego cykli, bo z kontynuacjami bywa już różnie. Zaczarował mnie „Brudnopisem", a dzięki „Nocnemu Patrolowi" utwierdził mnie w przekonaniu, że należy do grona najlepszych współczesnych rosyjskich pisarzy fantasy.
Bieżące wydanie to najnowsze wznowienie książki nakładem Wydawnictwa MAG. Seria rozrosła się już do pięciu tomów, z których ostatni dopiero teraz ma swoją premierę. Całość prezentuje się więc bardziej niż apetycznie. Pozostaje mieć nadzieję, że w przypadku tego cyklu autor zakończy równie dobrze, co zaczął. A póki co serdecznie polecam Wam lekturę „Nocnego Patrolu", żaden fan fantasy nie poczuje się nim zawiedziony.