I jak tu nie kochać Garfielda? Pozostaję jego wierną fanką od lat. Od jakiegoś czasu nakładem wydawnictwa Egmont ukazuje się seria zbiorcza „Tłustych kocich trójpaków”. W każdy, z nich znalazły się po trzy zeszyty komiksowe z anglojęzycznych wydań. Obecnie w moje ręce trafił już szesnasty tom, w którym znalazły się tytuły: „Garfield zaczyna sypać”, „Garfield dostaje co mu się” należy, „Garfield będzie jadł za jedzenie”.
O czym jest komiks
Czy istnieje ktoś, kto nie zna Garfielda? Rudy kot, który uwielbia lasagne i dręczenie psów, nienawidzi pająków i kocha święta jest jedną z tych postaci, które łączą całe pokolenia. Historyjki obrazkowe z jego udziałem potrafią rozbawić do łez, ale też od czasu do czasu zmuszają do refleksji. Garfield jest ponadczasowy i zawsze warto do niego wracać.
Moja opinia i przemyślenia
Komiks został pięknie wydany. Ma twardą, lakierowaną oprawę, a wydrukowany został na świetnej jakości, doskonałej gramatury papierze. Przyznam, że z tym, że mam na półce całą kolekcję, czuję się naprawdę wspaniale. Kiedy mam gorszy humor lubię sobie wracać do dobrze znanych pasków z Garfieldem, zawsze mi go poprawiają.
Szesnasty „Tłusty koci trójpak” to kolejna porcja klasycznego, niepodrabialnego Garfieldowego humoru. Lekki, przerysowany, momentami zaskakująco czuły – dokładnie taki, jakiego się oczekuje. Ten tom trzyma poziom poprzednich i świetnie wpisuje się w całą serię, pokazując, że urok wiecznie głodnego kota nigdy się nie starzeje. Bardzo mnie cieszy, że komiksy o Garfieldzie mogę czytać z córką, która kocha go tak samo mocno jak ja.
Choć Garfield od lat pozostaje tym samym, lekko złośliwym, zawsze głodnym i pełnym niewymuszonego uroku kotem, mam wrażenie, że im jestem starsza, tym bardziej doceniam jego humor. Kiedyś śmieszyły mnie głównie miny i lenistwo, dziś widzę w tych paskach znacznie więcej. To ciepło relacji z Jonem, drobne życiowe obserwacje, lekki komentarz do codziennych absurdów. Ten tom świetnie to pokazuje, bo obok gagów znajdziemy tu scenki, które po prostu przyjemnie się czyta. W moim przypadku działa to trochę jak spotkanie ze starym znajomym. Zawsze wiem, czego się spodziewać, a i tak bawi mnie to za każdym razem.
Podsumowanie
Jeśli jesteś fanem Garfielda (albo po prostu lubisz komiksy, które potrafią odciążyć głowę po ciężkim dniu), ten tom powinien się znaleźć na Twojej półce. Gdy już tam stanie, prędzej czy później i tak po niego sięgniesz – z sympatii, z sentymentu albo po prostu dla poprawy nastroju. Garfield to klasyk, który zostaje w pamięci na długo, a ten tom tylko to potwierdza. Bardzo podoba mi się bycie właścicielka tak fantastycznej, przepięknie wydanej kolekcji.
