listopad 11, 2025

Amazing Spider-Man. Świat bez miłości. Tom 1

listopad 10, 2025 Komentarze:DISQUS_COMMENTS 19
Oceń ten artykuł
(1 głos)

 

 

Nowe otwarcie dla starego bohatera. Kiedy Marvel świętuje sześćdziesiątkę Spider-Mana, człowiek chciałby, żeby jubileuszowy tom przyniósł coś wyjątkowego. Albo przynajmniej świeżego. Tymczasem „Świat bez miłości” to raczej restart z gatunku „zacznijmy od początku, ale nie tłumaczmy niczego”. Zeb Wells i John Romita Jr. rozpoczynają nową serię od mocnego, choć niekoniecznie sensownego uderzenia — i choć nie brakuje tu dynamicznej akcji oraz gangsterskiego klimatu, nad całością unosi się pytanie: po co to wszystko?

Pierwsze strony to scena niczym z apokaliptycznego filmu: Peter Parker klęczy w środku krateru, cały świat wokół niego legł w gruzach, a on sam krzyczy z bezsilności. Co się stało? Tego nie wiemy. I długo się nie dowiemy. Wells przeskakuje o pół roku naprzód i przedstawia nam Spider-Mana, który z jakiegoś powodu zraził do siebie absolutnie wszystkich. Avengers? Obrażeni. Fantastyczna Czwórka? Odwraca wzrok. Ciocia May? Ma dość kłamstw. Mary Jane? Ma własne życie i nie chce słuchać jego przeprosin. W tle rodzi się natomiast wojna gangów, w której pierwsze skrzypce gra Tombstone – złoczyńca z zasadami, ale i z ambicjami, by utrzymać władzę. Kiedy dochodzi do zamachu na jego życie, w grę wchodzi również Spider-Man, wplątując się w spiralę przemocy i mafijnych porachunków.

To, co Wells próbuje zbudować, ma potencjał. Pomysł, by Peter był samotny, zepchnięty na margines i osaczony przez własne błędy, to klasyczny motyw w historii Spider-Mana. Problem w tym, że autor nie daje czytelnikowi żadnych konkretów – ani dlaczego bohater został znienawidzony, ani jak doszło do katastrofy otwierającej tom. Zamiast tajemnicy dostajemy irytujący brak spójności.

Z drugiej strony, gangsterski wątek Tombstone’a działa zaskakująco dobrze. Brutalny, ale przemyślany, z dialogami, które rzeczywiście brzmią jak rozmowy ludzi z półświatka. To tu czuć najwięcej napięcia i emocji.

John Romita Jr. – rysownik, który od dekad dzieli fanów – w tym tomie prezentuje się solidnie, choć jego kreska jest bardziej surowa niż w dawnych latach. Z jednej strony pasuje do przybrudzonego klimatu historii, z drugiej nie każdemu przypadnie do gustu.

„Świat bez miłości” to start, który miał być głośny, a wyszedł… po prostu poprawnie. Wells nie serwuje rewolucji, raczej przetasowuje stare karty i dodaje odrobinę gangsterskiego tonu. Zagadkę zostawia na później, licząc, że czytelnicy wytrwają.

Czy warto? Dla fanów może i tak, choćby po to, by zobaczyć, dokąd zmierza ten nowy rozdział. Dla reszty to jednak tylko kolejny komiks o Spider-Manie. I to takim, który zbyt długo szuka swojej tożsamości.

Dodatkowe informacje