Rezultaty wyszukiwania dla: SPI
Fibi i jednorożec. Pod gwiazdami
Wesoła, mądra i zaskakująca historia o dziewczynce i jej jednorożcu
„Pod gwiazdami” to już jedenasty tom przygód Fibi i jej jednorożca. Dana Simpson ponownie zachwyca czytelników swoim unikalnym połączeniem humoru, mądrości, magii i świetnych rysunków. Komiks kontynuuje opowieść o niezwykłej przyjaźni między małą dziewczynką Fibi a jednorożcem o imieniu Marigold, oferując kolejną porcję przygód, które rozgrywają się podczas wakacyjnych miesięcy. Jest to czas beztroski, odkryć i zabawy, ale też okazja do nauki lekcji, której trudno szukać w szkolnych ławkach.
Zarys fabuły
W tym tomie Fibi i Marigold zabierają czytelników w podróż pełną ciepła lata, podczas której przeżyją szereg przygód, od wizyty na basenie, poprzez kemping, aż po spotkania z nowymi postaciami i starymi znajomymi. Fibi odkrywa, że popularność ma swoje ciemne strony, a Marigold dowodzi, że róg jednorożca może służyć w niecodzienny sposób - jako rożen. To tylko niektóre z wydarzeń, jakie czekają na bohaterki i ich czytelników.
Moja opinia i przemyślenia
Dana Simpson, znana z umiejętności tworzenia zabawnych, ale też pełnych głębi postaci, nie zawodzi również tym razem. Fibi i Marigold to duet, który za każdym razem zachwyca swoją autentycznością i oryginalnością. Dodatkowo, postacie takie jak Dakota, korzystająca z przywilejów księżniczki goblinów, czy Max, przyjaciel Fibi, dodają do fabuły dynamiki i różnorodności. Co ciekawe, tom „Pod gwiazdami” przynosi świeże spojrzenie na serię, wprowadzając nowe postacie i rozwijając historie znanych bohaterów. Odniosłam wrażenie, że z każdym tomem świat Fibi i Marigold staje się coraz bogatszy i pełniejszy. Dosłownie też tonie w magii. Autorka z łatwością łączy codzienne sytuacje z elementami fantastycznymi, tworząc opowieść, która jest ujmująca i inspiruje.
Jako wierna czytelniczka, jestem pod wielkim wrażeniem sposobu, w jaki Dana Simpson potrafi wpleść życiowe lekcje w lekką i przystępną formę komiksu. „Fibi i jednorożec. Pod gwiazdami" to zarówno świetna rozrywka, jak i również źródło refleksji na tematy takie jak przyjaźń, akceptacja czy dorastanie. Serię wyróżnia nie tylko humor i oryginalne postacie, ale również głębia emocjonalna i uniwersalne wartości, które są przekazywane w subtelny i przemyślany sposób.
Podsumowanie
Jedenasty tom serii „Fibi i jednorożec” to kolejna udana odsłona historii, która nie przestaje zachwycać. Dana Simpson udowadnia, że nawet w fantastycznym świecie jednorożców można znaleźć miejsce na ważne życiowe lekcje i prawdziwe emocje. „Pod gwiazdami” to komiks, który z pewnością spodoba się fanom serii, oferując im rozrywkę i okazję do wspólnego odkrywania, czym jest prawdziwa przyjaźń i jak ważne są osobiste doświadczenia i jak bardzo odróżniają nas one od innych. Uważam, że album „Pod gwiazdami” (jak zresztą i cała seria „Fibi i jednorożec”) to pozycja obowiązkowa na półce każdego młodego miłośnika komiksów.
Furia
Piękna grecka wyspa z dala od zgiełku i grupa przyjaciół odpoczywająca po stresujących wydarzeniach. Cisza, spokój, wakacyjny klimat. Żadnych obcych. Brzmi jak przepis na idealny odpoczynek. A jednak coś pójdzie nie tak…
Alex Michaelides zabiera czytelnika w podróż do sielskiego greckiego zakątka, antyczne ruiny, gaje oliwne, skały i lazurowe morze, aż pragnie się odpoczywać. W takim miejscu spotykają się właścicielka tego uroczego zakątka- Lana Farrat, gwiazda filmowa, która swoją karierę poświęciła na rzecz macierzyństwa, jej dorastający syn z pierwszego małżeństwa, mąż Jason, Kate, bliska sercu przyjaciółka i wieloletni przyjaciel Elliot. Ten ostatni jest także narratorem powieści.
Już w pierwszych akapitach Elliot uprzedza nas, że cudowna wyspa okaże się morderczą, a śmierć znajdzie na niej główna bohaterka. Przez kolejne strony narrator wodzi czytelnika za nos. Podsuwa tropy, wtrąca dygresje, kluczy… a czytelnik jest wciąż daleko od rozwiązania zagadki.
Swoją budową powieść przypomina antyczną tragedię: pięć aktów niczym w greckim dramacie, akcja rozgrywająca się w ciągu zaledwie 48 godzin, miejsce ograniczone do otoczonej zewsząd morzem wysepki, ograniczona ilość postaci. Wszyscy podejrzani.
Akcja płynie powoli, narrator wprowadza czytelnika w niuanse zależności i powiązań między przyjaciółmi, zdradza zakulisowe rozgrywki, pokazuje swój udział w wydarzeniach. Nie jest jednak obiektywny ani tym bardziej szczery wobec czytelnika.
Powieść doskonale się czyta. Płynna narracja, nasycona barwnymi opisami miejsc, przeżyć, przemyśleń sprawia, że czytelnik nie nudzi się, ale też nigdzie się nie spieszy. I choć w pewnym momencie zaczyna rozumieć, na czym polega intryga, to nie zmniejsza to przyjemności z odkrywania meandrów fabuły. Należy jednak zaznaczyć, że miłośnicy wartkiej akcji, pościgów i strzelaniny mogą czuć się zawiedzeni, natomiast czytelnicy smakujący styl i język tekstu, lubiący zanurzyć się w głąb ludzkiej psychiki będą oczarowani.
Zapowiedź: unOrdinary
unOrdinary - hit platformy Webtoon nareszcie po polsku!
John jest zwyczajnym nastolatkiem chodzącym do niezwyczajnej szkoły, w której uczniowska elita posiadła nadludzkie moce i nadprzyrodzone zdolności.
Lulu i Nelson. Biała lwica. Tom 3
Pełna ciepła, intrygująca opowieść i cudowna szata graficzna — czego chcieć więcej od literatury dziecięcej? Niedawno w moje ręce trafił trzeci tom pięknie wydanej, komiksowej trylogii noszącej tytuł „Lulu i Nelson”.
Zarys fabuły
Fabuła skupia się na losach młodej Lulu, która zamieszkuje na farmie adwokatki Mary w RPA. Miejsce to staje się areną walki z rasistowskim systemem, z którym zmierzyć muszą się wszyscy jego mieszkańcy. W tle pojawiają się również refleksje dotyczące traktowania dzikich zwierząt i kwestii ich wolności. Lulu musi zmierzyć się z dylematem dotyczącym przyszłości lwiątka, którego chciała zabrać do Włoch. Autorki rzucają światło na problem tresury i wykorzystywania dzikich zwierząt, prowokując czytelnika do przemyśleń na temat wolności i praw zwierząt.
Moja opinia i przemyślenia
„Lulu i Nelson. Biała lwica. Tom 3” to spektakularne zakończenie serii, która wciąga czytelników w przygodową podróż pełną emocji, marzeń i walki o wolność. Powieść graficzna, którą współtworzą utalentowane scenarzystki Charlotte Girard i Jean-Marie Omont oraz ilustratorka Aurélie Neyret, niesie ze sobą ważne przesłanie dotyczące miłości do zwierząt i przeciwdziałania niesprawiedliwości.
Seria „Lulu i Nelson” niezmiennie zachwyca piękną szatą graficzną, bogactwem emocji i dynamicznym rozwojem postaci. Widzimy, jak Lulu dorasta i ewoluuje, ucząc się na własnych błędach i doświadczeniach. Jej postać jest niezwykle realistyczna i bliska czytelnikom, którzy mogą łatwo utożsamiać się z jej problemami oraz radościami. Trudno byłoby również nie wspomnieć o Nelsonie, który jako towarzysz Lulu, również przechodzi swoją podróż emocjonalną, ukazując siłę przyjaźni i niezłomności w dążeniu do wspólnego celu.
Jednym z największych atutów tej serii są oczywiście ilustracje Aurélie Neyret, które ożywiają strony komiksu, tworząc wizualny spektakl pełen kolorów i szczegółów. Artystka z niezwykłą wrażliwością oddaje atmosferę Afryki, jej dzikość i piękno, jednocześnie przedstawiając uniwersalne tematy dotykające serc czytelników. Praca ilustratorki jest dowodem na to, że obrazy mogą być równie poruszające, co słowa.
Podsumowanie
„Biała lwica” jako finalny tom trylogii spełnia pokładane w niej nadzieje, oferując satysfakcjonujące zakończenie historii Lulu. Komiks o przygodach młodej dziewczyny i jej lwiątka, jest głęboką refleksją nad sensem wolności, odpowiedzialnością za innych i konsekwencjami naszych wyborów. Seria „Lulu i Nelson” to wyjątkowa mieszanka przygodowo-edukacyjna, która porusza trudny temat wartości moralnych. Z pewnością zostanie zapamiętana przez młodych, jak i starszych czytelników. To komiks, który bawi, ale także uczy i inspiruje, pozostawiając trwały ślad w sercach i umysłach swoich odbiorców.
Zapowiedź: W sidłach diabła
Czy diabła można chwycić za rogi? Warchoł i awanturnik Stanisław Stadnicki toczy prywatną, krwawą wojnę z Łukaszem Opalińskim. Płoną wioski, dworki i miasteczka. Z lochów zamku w Łańcucie dobiegają jęki więzionych i torturowanych.
Premiera: Krew Wilka. Dzieci Starych Bogów
Gorszy od milczenia bogów jest czas, gdy ponownie przemówią.
Ziemie Kerhalory pogrążają się w mroku. Karmazynowe Bractwo, ślepo posłuszne woli Jarlego, nieświadomie realizuje jego plan, przyspieszając moment uwolnienia się Fenrira. Wystarczy jeszcze, by Żyjący w Przejściu pokierował odpowiednio mocą Ziaren Relenvel, a świat, który wszyscy tak dobrze znali, na zawsze odmieni swoje oblicze.
Zapowiedź: Rękopis Hopkinsa
Doskonale napisany, niepokojąco aktualny, odkryty na nowo klejnot brytyjskiej literatury.
Tysiąc lat po upadku cywilizacji zachodniej pionierska ekspedycja Królewskiego Towarzystwa Abisynii bada Wyspę Brytyjską.
A lasy wiecznie śpiewają
„A lasy wiecznie śpiewają” Trygvego Gulbranssena to powieść, która z majestatem i surowością skandynawskiego krajobrazu, wprowadza nas w realia dziewiętnastowiecznej Norwegii, ukazując życie rodu Björndal. Opowieść, przesycona duchem walki z naturą, walką o miłość i szacunek, stanowi literacki pomnik człowieczeństwa, którego korzenie tkwią głęboko w ziemii i tradycji. Przekraczając próg tej sagi, czytelnik wkracza do świata, gdzie każdy dzień jest wyzwaniem, a honor i miłość splatają się z nieubłaganymi prawami przyrody.
O książce słów kilka
Powieść podzielona jest na dwie części: „A lasy wiecznie śpiewają” i „Dziedzictwo na Björndal”. Ma twardą oprawę i eleganckie wydanie. Niesie ze sobą epicką opowieść o trzech pokoleniach rodziny, która musi stawić czoła nie tylko surowości klimatu, ale i ludzkim namiętnościom, zazdrości oraz dążeniu do władzy. Dag Björndal, jako główny bohater, personifikuje niezłomność i związek człowieka z naturą, lecz jednocześnie staje przed wyzwaniami, które testują jego ducha i serce.
Moja opinia i przemyślenia
Trygve Gulbranssen z niezrównaną maestrią kreśli obraz życia wśród norweskich lasów, gdzie tradycja i natura kształtują ludzki charakter, wydobywając z niego to, co najszlachetniejsze, ale i ujawniając mroczne zakamarki duszy. Jego proza, pełna poetyckich opisów przyrody i głębokich refleksji na temat ludzkiej egzystencji, jest jednocześnie prosta i wielowarstwowa, co sprawia, że książka ma uniwersalny i ponadczasowy wymiar.
Opowieść o rodzie Björndal to także głęboka analiza relacji rodzinnych, gdzie miłość, lojalność i poświęcenie przeplatają się z konfliktami, błędami i tajemnicami. Autor nie stroni od przedstawienia ciemniejszych stron ludzkiej natury, takich jak zawiść, chciwość czy nienawiść, ale równocześnie ukazuje, że droga do przebaczenia i odkupienia jest możliwa. Książka „A lasy wiecznie śpiewają” stanowi literacki obraz życia w dziewiętnastowiecznej Norwegii, ale przede wszystkim jest opowieścią o nieustającej walce o zachowanie własnej tożsamości i o wartościach, które przetrwają próbę czasu. Jest to także przypomnienie o tym, że w harmonii z naturą i zgodnie z jej rytmami, człowiek może odnaleźć prawdziwą siłę i sens życia.
Osobiście, pochłaniając strony tej powieści, nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że książka zawiera wartościowe przesłanie dla współczesnego czytelnika, a nie jedynie przenosi nas w czasie do historycznej Norwegii. W dobie, gdy życie wydaje się przyspieszać, a związki z naturą słabnąć, Gulbranssen przypomina o uniwersalnych prawdach, które pomagają znaleźć drogę do prawdziwych wartości.
Podsumowanie
Myślę, że „A lasy wiecznie śpiewają” to książka, która zasługuje na miano klasyki literatury skandynawskiej. Jej ponadczasowość i uniwersalność sprawiają, że jest to lektura obowiązkowa dla każdego, kto szuka w literaturze ucieczki od codzienności, ale również głębszych refleksji na temat życia, natury i ludzkiej duszy. Polecam ją z całego serca każdemu, kto pragnie literackiej podróży, z której powraca się odmienionym, z nowym spojrzeniem na otaczający nas świat.
Świt X. Wolverine
Trudno nie lubić X-menów. Moim zdaniem to najlepsze postacie ze świata Marvela, doskonale przemyślane i mimo fantastycznych założeń stworzone tak, by móc bez trudu nawiązywać do naszej zwykłej rzeczywistości. Natomiast jedną z najbardziej znanych ikon jest tutaj oczywiście Wolverine. „Świt X. Wolverine” to tytuł, który na tle innych komiksów wyróżnia się dzięki swojemu głównemu bohaterowi, ale również za sprawą intrygującej fabuły oraz wyjątkowego wykonania artystycznego.
O czym jest komiks?
Album „Świt X. Wolverine” wpisuje się w szerszy kontekst serii „Świt X”, kontynuując wątki zapoczątkowane przez Jonathana Hickmana w „Ród X/Potęgi X”. W centrum opowieści znajduje się Logan, czyli Wolverine, postać znana z komiksów Marvela jako mutant posiadający zdolność szybkiej regeneracji i adamantium zespolone z jego szkieletem. Historia ukazuje nowy rozdział w życiu Logana, który na wyspie Krakoa, azylu dla mutantów, ma szansę na szczęście. Niestety, spokój bohatera zostaje zakłócony przez nieznanego wroga, który przerabia kwiaty z Krakoi na narkotyki, niszcząc tym samym reputację mutantów. Wolverine staje przed zadaniem powstrzymania przeciwnika i odkrycia, dlaczego ktoś w Paryżu pragnie jego krwi.
Moja opinia i przemyślenia
„Świt X. Wolverine” to dzieło, które w pierwszej kolejności przyciąga uwagą dzięki doskonałej pracy artystycznej. Rysunki autorstwa Viktora Bogdanovicia i Adama Kuberta są wizualnie zachwycające, jak i również doskonale oddają dynamikę i emocje towarzyszące fabule. Kolorystyka dodaje głębi i klimatu, czyniąc każdą stronę swoistym dziełem sztuki.
Fabularnie, komiks oferuje solidną historię z Wolverine'em w roli głównej, który nie tylko musi zmierzyć się z zewnętrznym zagrożeniem, ale również zmaga się z własną przeszłością i dylematami. Benjamin Percy, scenarzysta albumu, dostarcza historię pełną akcji, która mimo pewnej schematyczności, trzyma w napięciu i potrafi zaciekawić czytelnika. Choć przyznam, że komiks jest raczej dla młodszych czytelników, których nie będzie irytowała pewna przewidywalność fabuły.
Sądzę, że warto również docenić, jak „Świt X. Wolverine” wpisuje się w szerszy kontekst uniwersum X-Men, oferując czytelnikom zarówno samodzielną historię, jak i element większej mozaiki. Jest to inteligentne posunięcie, które pozwala na głębsze zrozumienie motywacji postaci i złożoności świata mutantów.
Podsumowanie
„Świt X. Wolverine” to komiks, który mimo swojej nieuniknionej przewidywalności, stanowi wartościową lekturę dla fanów gatunku. Przemyślana fabuła, wyraziste postacie oraz przede wszystkim wybitne wykonanie artystyczne sprawiają, że album jest warty uwagi. Choć nie przynosi rewolucji to z pewnością jest pozycją, która dostarcza solidnej dawki rozrywki, szczególnie młodszym czytelnikom. Dla wielbicieli Wolverine'a, jak i całego uniwersum X-Men, „Świt X. Wolverine” będzie satysfakcjonującym dodatkiem do kolekcji, oferującym kolejny wgląd w życie jednego z najbardziej ikonicznych bohaterów Marvela.
Zapowiedź: Metro 2033 Paryż: Lewy Brzeg
Po dłuższej przerwie wydawnictwo Insignis restartuje projekt, który przez wiele lat rozpalał wyobraźnię fanów literatury postapo. Tym razem wykreowane przez Dmitrija Glukhovsky’ego uniwersum odsłania skrawek świata, który ocalał w paryskim metrze. Mowa o książce Pierre’a Bordage’a „Paryż: Lewy Brzeg”.'