Uniwersum Marvela to góra cudów, która wznosi się wysoko w samym centrum współczesnej kultury popularnej i nie przestaje rosnąć. Śmiałkowie decydujący, by ją zdobyć, prędko pojmują, że szczyt wciąż jest poza ich zasięgiem. Nie oznacza to jednak, że góry cudów nie da się zbadać. Na monumentalną sagę Marvela składają się tysiące rozmaitych szlaków, odnóg, jaskiń i krętych przejść; wystarczy znaleźć przewodnika, który wytyczy odpowiednią drogę i pomoże rozplanować podróż. Kimś takim jest Douglas Wolk!
Komiksy Marvela rozpalają wyobraźnię czytelników od ponad siedmiu dekad, choć historia wydawnictwa sięga jeszcze lat 30. XX wieku. W tym czasie opublikowano ponad 27 tysięcy komiksów, których łączna objętość już dawno przekroczyła pół miliona stron. To największy spójny fabularnie utwór, jaki kiedykolwiek stworzono. Każdego tygodnia do sprzedaży trafia około 20 nowych komiksów, a każdy z nich liczy co najmniej 20–30 stron. Skala przedsięwzięcia zapiera dech w piersiach.
Jak odnaleźć się w tak przepastnym dziele? Czy istnieje jedyny słuszny sposób czytania komiksów Marvela? Chronologicznie, w zgodzie z czasem publikowania poszczególnych zeszytów, brnąc przez kolejne strony mniej lub bardziej udanych historii? A może adekwatnie do kolejności przedstawianych w sadze wydarzeń? Wtedy okaże się, że w jednym momencie nawet kilkadziesiąt odrębnych serii wykorzystuje tę samą chronologię, a wydarzenia każdej z nich odbijają się echem w pozostałych… Może więc rozsądniej skoncentrować się na losach pojedynczego bohatera lub drużyny: Spider-Mana, Fantastycznej Czwórki, X-Menów lub… Squirrel Girl? Lecz co w takim wypadku z crossoverami, resetami, relaunchami, odrębnymi uniwersami, multiwersami i liniami czasowymi…?
Douglas Wolk, krytyk popkultury, wykładowca, a także autor książki „Cały ten Marvel”, poświęcił parę lat życia, by zapoznać się z dotychczasowym dorobkiem tego komiksowego uniwersum i znaleźć odpowiedzi na powyższe pytania (oraz na mnóstwo innych). A potem przyznał bez ogródek, że zrobił to, byśmy my nie musieli. Marvel bowiem, jeśli potraktujemy go jako koherentną sagę, jest projektem tak gigantycznym, tak nieoczywistym, wielowarstwowym i obfitującym w barwnych (a niekiedy żenujących) bohaterów, spektakularne (a niekiedy nielogiczne) zwroty akcji oraz zachwycające (a niekiedy idiotyczne) fabuły, że aż przyprawiającym o zawroty głowy. Czytanie WSZYSTKICH komiksów Marvela doprawdy byłoby szaleństwem.
Autor wchodzi zatem w rolę przewodnika po tym oszałamiającym uniwersum i podsuwa nam bezcenne wskazówki. Wykorzystuje swoją erudycję i czarujący gawędziarski styl, by nadać komiksom historyczny i kulturowy kontekst. Bez skrupułów punktuje słabostki będące owocem czasów, w których pisano i rysowano poszczególne zeszyty, by zaraz potem rozpływać się nad kunsztem wybitnych twórców, wychwalać błyskotliwe komentarze społeczne i genialne fabuły. Istotniejsze jednak jest coś innego: Douglas Wolk to prawdziwy pasjonat, komiksowy geek z krwi i kości, który dzięki swej bezbrzeżnej wiedzy konstruuje przejrzystą, przystępną, arcyważną książkę o kulturze, której częścią jest po trosze każdy z nas.
Lektura „Całego tego Marvela” gwarantuje, że misterna struktura największej na świecie opowieści stanie się jasna dla każdego. Douglas Wolk podpowiada, jak czytać wchodzące w jej skład dziesiątki tysięcy komiksów i jaka jest ich wartość we współczesnym świecie. Pozwala także odkryć tę popkulturową górę cudów ze wszystkimi drzemiącymi w niej bogactwami…
…i zrozumieć, o co chodzi z całym tym Marvelem!