listopad 07, 2024

Piszesz opowiadania? Jest Ci bliska konwencja fantastyki lub horror? Jeśli tak to nasz dział opowiadań jest właśnie dla Ciebie. Prześlij nam swój tekst, a jeśli uznamy, że się nadaje umieścimy go na Secretum. Zapraszamy tak debiutantów, jak i osoby piszące już od dawna. Pokaż swoją twórczość światu!

Teksty prosimy przesyłać w formacie doc lub rtf na adres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Każde opowiadanie zostanie przez nas przeczytane, i jeśli zajdzie taka potrzeba, poddane niewielkiej korekcie. Oczywiście gdy trzeba będzie poprawić coś więcej zapytamy o zgodę autora. Przesłanie tekstu jest równoznaczne z udzieleniem zgody na publikację.

sobota, 03 styczeń 2015 21:19

Łukasz Dyduch - Łgarze, kłamcy i oszuści

I Pogoda była piękna. Letnie słońce skąpało w swych promieniach całą dolinę. Wiał subtelny wiaterek, który wprawiał liście w delikatny, uspokajający szum. Zdawałoby się, że w taki dzień nikt nie może być smutny ani zły. A jednak. Wzdłuż ruczaju jechał jeździec, którego średnio polityczne słownictwo skutecznie zagłuszało spokojny plusk rzeki i śpiew ptaków.- O bezczelności. Co za niewdzięcznicy. Jak mogli mnie posądzić o łgarstwo? Przecież to było dla ich dobra. Kapcany i kiepy. Żyli sobie w błogiej nieświadomości, niczym się nie przejmowali. Gnuśne gbury. Po co mieli wiedzieć? Żeby się denerwować? Szelmy i szuje. To, że trochę nagiąłem prawdę i…
środa, 31 grudzień 2014 20:19

Ronald Opałka - Wewnętrzne zagrożenie

Spojrzałem na swoje stare, naznaczone już licznymi znakami czasu, dłonie. Starcze plamy, które nie raz starałem się ukryć w długich rękawach mojej szaty, były teraz aż nazbyt widoczne. Starość wreszcie mnie dopadła. Kogo ja oszukuję? Starość dopadła mnie już dawno temu. Organizm często odmawiał posłuszeństwa, ale gdzieś głęboko we wnętrzu umysłu, nadal czułem się młodo. Jednak młodość wcale nie kojarzyła mi się dobrze. Minęło już prawie pół wieku odkąd zginął mistrz Szu i niewiele mniej od momentu, w którym moja wiara w słuszność własnych decyzji legła w gruzach. Sens mojego życia, wielka miłość której oddawałem się bez ustanku, dokonała wielkich…
niedziela, 28 grudzień 2014 18:30

Maciej Stańczak - Axis

Jest rok dwa tysiące czternasty, gdzieś w odległej galaktyce, w zupełnie innym świecie, gdzie wszystko jest sterowane przez maszyny, a życie jest kontrolowane przez pewnych ludzi, gdzie mieszkańcy nie wiedzą, co to głód czy cierpienie – żył chłopiec, który bał się jutra.Wrześniowy wiatr wpadał do pokoju przez uchylone okno, otulając szczupłe ciało Xawiera, który leżał na łóżku przykryty kołdrą. Spojrzał na zegarek.Trzecia w nocy.Podniósł głowę i łokciami oparł się o poduszkę. W głowie szalały różne myśli. Jutro skończy siedemnaście lat – jak mówił ojciec jutro jego życie odmieni się o sto osiemdziesiąt stopni. Dzieciństwo pójdzie w kąt, a na jego…
niedziela, 28 grudzień 2014 18:24

Adam Krypczyk - Słońce

Gdzie jestem? Sunę z niemożliwą do pojęcia prędkością ku odległej plamie światła. Czy to tunel prowadzący do kresu istnienia? Nie mam ciała. Z trudem próbuję wspomnieć przeszłość, lecz jest pusta. Czas płynie. Wiem, że tuż za drzwiami podświadomości leży odpowiedź. Wystarczy tylko przekręcić klucz. Najpierw jednak należy go odnaleźć. Kolejne chwile upływają na dławiącej bezsilności. Niespodziewany błysk wynurza mnie na ląd zrozumienia. Pęcznieje pojęcie. Laboratorium. Tak. Zostałem podpięty do jakiejś chorej maszyny. Kolejne kondygnacje wspomnień błyskawicznie wypełniły pustkę, tworząc kompletną konstrukcję przeszłego życia. Jeśli ten lśniący w oddali punkt jest końcem to z pewnością spłonę w piekle. Może jednak plan…
niedziela, 28 grudzień 2014 18:12

Ida Potocka - Przypadki Pana Żaka

Opary brudnej mgły powoli zalewały puste ulice miasta, przysłaniając morze betonu i asfaltu. Nawet przytłumione światła latarni nie były w stanie przebić się przez drobiny tlenków wszelakiego rodzaju, sadzy, pary wodnej, a także specyficznego związku, który teoretycznie nie powinien istnieć, a jednak unosił się wraz z innymi zanieczyszczeniami, tworząc zjawisko tak zwanego smogu. Ta magiczna cząstka mieniła się różnorakimi kolorami, jednak mikroskopijna wielkość nie pozwalała na dojrzenie tego gołym okiem. I tylko nieliczni wyczuwali jej obecność, czując przyszywające mrowienie na całym ciele, lecz myląc ten znak z objawami gorączki. Nikt zatem nie wiedział, że kto żyw, powinien jak najszybciej opuścić…
sobota, 13 grudzień 2014 23:13

Izabela Kawa - Cienie

Krok za krokiem zbliżała się do swojego znienawidzonego miejsca pobytu, które ludzie uparcie starali się nazywać jej domem. Cóż, nigdy nie przeczyła, że nosi on nazwę Domu Dziecka imienia Jana Brzechwy, ale za dom, prawdziwy dom, go nie uważała. Przecież to zaledwie przechowalnia, miejsce, gdzie nakarmią i dadzą dach nad głową, a czasami, gdy jesteś mały to przytulą i pogłaszczą po główce, gdy będziesz tęsknić za miłością. Codziennie tak samo: wrzaski, śmiechy, płacze. Właściwie nigdy nic szczególnie ciekawego się nie dzieje, czasami tylko kogoś zabiorą jacyś ludzie, lub trafi ktoś nowy. Jej to nigdy nie spotkało, była w tym domu…
Z okazji 78 rocznicy śmierci Stefana Grabińskiego i 101 rocznicy urodzin Alberta Camusa Dochodziła ósma rano, ktoś na balkonie pokoju hotelu Amirauté składał sztalugi. Przed jego oczami rozciągał się zamglony, ametystowy obraz metra, po lewej stronie kawiarnie Champs-Élysées, przypominające dach miasta, jego dymiące kominy. Zza horyzontu, już kilkadziesiąt minut temu miało wyłonić się coraz bardziej okrągłe jak kwaśny owoc słońce, by o godzinie 7.47 wznosić się już na dobre na niebie.Człowiek na balkonie planował nakreślić pędzlem widmowe, pomarańczowe koło i dodać kilka kresek – odbicie w jezdni pierwszych promieni. Tymczasem zaklął tylko wstrętnie i nawet nie spojrzał w niebo. – Jak…
środa, 10 grudzień 2014 06:42

Agnieszka Cieślak - Chwila Prawdy

Kapitan Jurdyński przyleciał do bazy na Vertanie trzy tygodnie temu. Przez pierwsze dwa dni prawie nie opuszczał ćwiczebnej kapsuły. Przechodził dodatkowe testy. Musiał wszystkie zdać, bo trzeciego dnia w dyspozytorni zabrzęczał komunikator.Czytnik trzykrotnie zeskanował moje linie papilarne zanim zapaliła się zielona dioda informująca o otwartym dostępie do wiadomości. Ktoś, kto projektował to urządzenie nie wykazał się zbyt dużą wyobraźnią. Co by było, gdybym całkiem stracił palec? Dzień wcześniej chłopaki znaleźli gniazdo. Przynieśli jedną poczwarę na pokaz. Mogła mieć najwyżej pięć dni. To maleństwo zostawiło mi pamiątkę w postaci głębokich ran, zanim ją unieszkodliwiłem. Matka tego ścierwa jeszcze grasowała po okolicy.…
piątek, 05 grudzień 2014 02:38

Magdalena Geraga - Felek

Wujek Felek był najprzystojniejszym więźniem, jakiego znałam. No dobrze, był jedynym znanym mi więźniem. Należał go kategorii „aresztantów" politycznych, choć sam nigdy się za takiego nie uważał, traktując to jako nadmierną nobilitację jego poczynań, które doprowadziły go do tego pozbawionego zieleni i słońca miejsca. Na łódzkiej ulicy Smutnej spędził ponad dwa lata, podczas których zbliżył się ze swą narzeczoną, Teresą, i ojcem, Eugeniuszem. Więzi te wzmacniane były częstymi spotkaniami i dyskusjami na tematy wszelakie. Rzecz w tym, że ojciec wuja, mój stryjeczny dziadek, nie żył był od szesnastu lat.Pierwszy raz Eugeniusz odwiedził swojego syna w nocy; wydawało mu się, że…
czwartek, 20 listopad 2014 00:51

Erivan - Szczurołap

- Thomas Kozlovski - przedstawiłem się skromnej delegacji czekającej na mnie za bramą enklawy. – Szczurołap. - Tak, tak, czekaliśmy na pana – potwierdził gorliwie niewysoki brunet z mocno już zaznaczonym brzuszkiem, będącym świadectwem całkiem wysokiej pozycji społecznej i coraz rzadziej już spotykanego dobrobytu. – Nazywam się Ezechiel Stone, a to Lavander Cormick i John Ward. Zasiadamy w radzie tej osady. Mężczyzna wskazał towarzyszące mu osoby, wysokiego Murzyna i szczupłą kobietę, która bardzo przypominała mi podstarzałą sekretarkę. Uścisnąłem wszystkim dłonie. - Przejdźmy od razu do rzeczy – postanowiłem nie silić się na dodatkowe uprzejmości. – Ile sztuk? - Ponad dwa…