Po raz pierwszy w Polsce uniwersum to przedstawił MICHAŁ GOŁKOWSKI w książce "Ołowiany Świt". Autor został okrzyknięty Ojcem Chrzestnym polskiego S.T.A.L.K.E.R.a, a "Ołowiany Świt" jego biblią.
Od 2013 roku stalkerzy opanowują całą Polskę – fani książki, filmu i gry połączeni w jedną grupę, zafascynowaną ideą nowożytnej wyprawy po Złote Runo. Chcący też na chwilę poczuć się pionierami na Dzikim Wschodzie XXI wieku – ziemi znanej i nieznanej, bliskiej i dalekiej, swojej i obcej jednocześnie.
26 kwietnia historia zatoczy krąg.
W rocznicę katastrofy w Czarnobylu - oraz w 5 rocznicę wydania w Polsce pierwszej książki z uniwersum S.T.A.L.K.E.R. - Fabryka Słów zaprasza na epicką podróż w głąb Zony!
Tak wiele dzieci Zony
W morderczej próbie sił
Znikają za kordonem
On synem Zony był...
Obiecywał sobie, że już nigdy więcej. Że tamten raz był naprawdę ostatni. Że wszystko się zmieni, znormalnieje. Jednak ciężko jest udawać normalnego człowieka. Kiedy do drzwi puka przeszłość w osobie postrzelonego przyjaciela-stalkera z dawnych lat, a zimowa zawierucha niesie w sobie szepty zza dalekiego Kordonu, trzeba schować do kieszeni moralność i odwiesić na kołek solenne obietnice.
Nadchodzi pora, żeby raz jeszcze zostawić za sobą Dużą Ziemię i po raz kolejny - tym razem naprawdę już ostatni - wkroczyć na bezdroża ziemi utraconej, którą jest czarnobylska Zona. Bo nic innego nie ma znaczenia, kiedy człowiek usłyszy Zew.
Nadeszła pora ostatniej przygody.
MICHAŁ GOŁKOWSKI
Z wykształcenia lingwista, z zamiłowania historyk wojskowości i antropolog kultury, z zawodu tłumacz języka angielskiego i rosyjskiego, bez skrępowania poruszający się po ministerialnych, sejmowych oraz telewizyjnych korytarzach i strefach VIP.
Jako pisarz zadebiutował w 2013 roku książką „Ołowiany Świt” i od tego czasu wydał rekordową ilość 12 książek osadzonych w 5 różnych uniwersach! Jego książki krążą pomiędzy tematyką stalkerską, alternatywną historią czy fantasy. Jednak bez względu na gatunek styl „Gołkosia” pozostaje niezmiennie smakowity. Jego książki są przepełnione czarnym humorem i absurdem, a pojęcia „świętości” Michał zdaje się nie uznawać.
Jedno jest pewne - gdyby nie on - nie byłoby polskiego S.T.A.L.K.E.R.a