kwiecień 03, 2025

Rezultaty wyszukiwania dla: kryminał retro

Lata trzydzieste, dwór przysypany śniegiem i morderstwo w wigilijną noc – czegóż więcej mógłby sobie życzyć miłośnik kryminałów retro?

Dział: Zakończone
wtorek, 22 październik 2024 14:02

Dziewczyna w drugim rzędzie

 

„Dziewczyna w drugim rzędzie” to powieść inspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Przenosi nas do małego francuskiego miasteczka, pełnego tajemnic i mrocznych sekretów. Wiąże się też z bolesnymi wspomnieniami. Autorka oferuje połączenie kryminału i psychologicznego dramatu. Śledztwo w sprawie morderstwa staje się punktem wyjścia do podróży w przeszłość. Przy okazji ukazuje też osobiste traumy bohaterów. Książka od początku buduje atmosferę niepokoju i nieuchwytnego zagrożenia, które towarzyszy czytelnikowi aż do ostatniej strony.

O czym jest książka?

Główną bohaterką „Dziewczyny w drugim rzędzie” jest Cathy. Kobieta, jako dziennikarka, pracująe w paryskiej redakcji. Gdy w jej rodzinnym mieście Beaufort dochodzi do morderstwa dawnej koleżanki z klasy, Cathy dostaje swoją życiową szansę. Ma opisać tę sprawę. Powrót do Beaufort staje się jednak powrotem do przeszłości, o której ona sama wolałaby zapomnieć. Cathy musi zmierzyć się z dawnymi traumami, relacjami i nieprzyjemnymi wspomnieniami z młodzieńczych lat. A one powracają ze zdwojoną siłą w obliczu tragicznych wydarzeń.

Równolegle, poznajemy losy Lidii. Bohaterka wraz z mężem Vincentem zamieszkuje w nowym domu pod Beaufort, spodziewając się dziecka. Wkrótce Lidia zaczyna doświadczać niepokojących wydarzeń. Martwe gołębie pojawiające się w jej ogrodzie oraz niejednoznaczne incydenty wokół niej budzą w niej pierwotny lęk. Jej życie zaczyna przenikać mrok i tajemnice. Atmosfera zagrożenia rośnie.

Obie kobiety, choć pozornie niepowiązane, są wciągnięte w sieć zagadek i wydarzeń. Zaś one prowadzą do odkrycia głęboko ukrytych sekretów. Co jest prawdą, a co kłamstwem? Czy przeszłość, którą obie próbują zostawić za sobą, nie zniszczy ich przyszłości?

Moja opinia

„Dziewczyna w drugim rzędzie” jest książką, która już od pierwszych stron wprowadza czytelnika w napiętą i pełną niepewności atmosferę. Tajemnicze wydarzenia i retrospekcje w przeszłość powodują, że czytelnik nieustannie czuje się wciągnięty w wir zagadek. One natomiast stopniowo, krok po kroku, nabierają mrocznego wydźwięku. Autorce udało się stworzyć klimat pełen niepokoju, a małomiasteczkowa sceneria dodaje historii odpowiedniego, dusznego tonu.

Główna bohaterka, Cathy, to postać złożona. Jej przeszłość odgrywa ważną rolę w fabule. Powrót do rodzinnego miasta, gdzie musiała stawić czoła szkolnym wspomnieniom, staje się dla niej okazją do skonfrontowania się z dawnymi lękami. Jej relacje ze znajomymi z przeszłości i wspomnienia z dzieciństwa nadają opowieści nieco głębi emocjonalnej. Przez to książka staje się bardziej osobista niż typowy kryminał.

Lidia, druga bohaterka, również wnosi do fabuły ciekawe wątki. Jej życie w nowym domu pod Beaufort pełne jest dziwnych i niepokojących incydentów. Wydarzeń, które wzbudzają w niej lęk i niepewność. Martwe gołębie, dziwne postaci krążące wokół domu i ciągłe poczucie zagrożenia. To wszystko wprowadza atmosferę tajemnicy i sprawia, że jej historia staje się niezwykle interesująca. Na pewno jednak jest w niej również wiele surrealizmu. 

Jednym z ciekawszych elementów książki jest sposób, w jaki autorka prowadzi narrację. Przeplatanie historii Cathy i Lidii, a także przechodzenie między teraźniejszością a przeszłością, pozwala czytelnikowi odkrywać kolejne warstwy tajemnic w powolnym, ale dobrze wyważonym tempie. Choć niektóre wydarzenia są przewidywalne, to ich rozwinięcie i konkluzja satysfakcjonują.

Niestety, książka nie jest pozbawiona wad. Chociaż kreacja bohaterów i atmosfery miasteczka Beaufort są interesujące, fabuła momentami traci tempo. Niektóre wątki mogłyby być rozwinięte bardziej szczegółowo. Zakończenie, choć nie zaskakujące, ma w sobie pewien urok. Brak tu jednak elementu większego napięcia w kulminacyjnych momentach. Sprawia to, że książka może rozczarować czytelników oczekujących bardziej dynamicznej akcji.

Podsumowanie

„Dziewczyna w drugim rzędzie” to klimatyczna i niepokojąca powieść kryminalna. Autorka zręcznie buduje napięcie i atmosferę małomiasteczkowego niepokoju. Postacie mają swoją emocjonalną głębię. Kreacje Cathy i Lidii dodają opowieści wiarygodności. Mimo pewnych niedociągnięć, książka na pewno przypadnie do gustu miłośnikom subtelnych thrillerów z psychologicznym tłem. To nie jest powieść, która porwie od pierwszej strony, ale dla cierpliwych czytelników moim zdaniem będzie strzałem w dziesiątkę. Warto dać jej szansę. 

Dział: Książki
piątek, 05 styczeń 2024 19:02

Morderstwo w Theatre Royale

„Pusty teatr jest jak nawiedzony dom, jak okręt widmo”.

Książka należy do typowych lekkich kryminałów, z prostą fabułą, która nie wymaga wielkiego skupienia i uwagi czytelnika, aby podążać za rozwojem akcji i prowadzonym śledztwem. Bazuje na prostej jednowarstwowej konstrukcji fabuły, aczkolwiek zgrabnie prowadzonej, to jednak nie z wyjątkowym polotem lub stylem narracji wybijającym się czymś szczególnym. Kiedy w przedświątecznym okresie mało czasu na pasję pochłaniania książek, taka propozycja sympatycznie wypełnia czas, zwłaszcza w rozgrzaniu klimatu charakterystycznego dla drugiej połowy grudnia.

Akcja dzieje się na trzy dni przed Wigilią w tysiąc dziewięćset trzydziestym piątym roku, a zatem pojawia się ulubiony przeze mnie urok retro. Główną bohaterką jest młoda dziennikarka Daphne King, dotąd zajmująca się rubryką porad dla czytelniczek ogólnokrajowego dziennika, ale od zawsze marząca o zrobieniu prawdziwej kariery w pisaniu rubryki kryminalnej. Chce zabłysnąć jako demaskatorka morderców, złodziei i zorganizowanej przestępczości. Na koncie ma już jedno spektakularne rozwiązanie zagadki zniknięcia kobiety i osobliwych listów do redakcji. Splot okoliczności sprawia, że obecnie ma okazję wykazać się intuicją do rozsupłania osobliwej sprawy śmierci aktora na kilka chwil przed premierą teatralną. Daphne wpada w mgławicę podejrzeń kłębiących się w głowie, nieostrych uczuć niepokoju, co tak naprawdę zdarzyło się podczas scenicznej próby, oraz wzorca powiązań słabiutkich przesłanek i dawnych sekretów głęboko zakopanych pod warstwami kłamstw.

Zadziwiające, jak Ada Moncrieff lekko traktuje i buduje społeczne nici intrygi, przyznam, że nie przekonywały, zbyt gładkie i płaskie, trudne do uwierzenia i zaakceptowania. Z jednej strony naiwność prasy, z drugiej dziwna postawa policji. Swobodne dysponowanie dowodami i niewyszukane zbiegi okoliczności również nie działają na plus. Jednak nie ulega wątpliwości, że bycie w centrum mrocznych zdarzeń podoba się mniej wybrednym czytelnikom. Podobnie jak dynamizująca się zagadka zawartości i nadawcy tajemniczych przesyłek. „Morderstwo w Theatre Royale” to propozycja czytelnicza z nieskomplikowanym scenariuszem zdarzeń, prostą przewidywalną akcją, bez spektakularnych scen i silnego napięcia, z ugrzecznioną wersją kluczowej postaci i schematycznym splotem incydentów. Świąteczne nawiązania sprawiają, że chętnie oddajemy się zimowej magii choinki, lampek i prezentów, a przede wszystkim spotkaniom w gronie najbliższych nam osób.

Dział: Książki
wtorek, 14 listopad 2023 06:59

Bursa


„Bursa" jest już czwartą z kolei powieścią Katarzyny Wolwowicz z cyklu o komisarz Oldze Balickiej. Spokojnie, jednak jeśli nie znasz poprzednich książek, nic straconego. Choć niektórzy bohaterowie pojawiają się już od pierwszej powieści, to nie musisz czytać ich w chronologicznej kolejności. „Bursa" prowadzi nas przez odrębne śledztwo, które mrozi krew w żyłach i pokazuje, że nawet wydarzenia, które rozegrały się kilkadziesiąt lat wcześniej, zawsze w końcu wyjdą na jaw...

Katarzyna Wolwowicz „Bursa"

Na terenach przynależących do starej szkolnej bursy zostają odnalezione zwłoki młodej kobiety. Jej ciało jest zupełnie nagie, rzeczy osobiste zabrane, a wokół zwłok umieszczono jedynie różaniec. Tak wymowne porzucenie ofiary od razu rodzi w głowach śledczych pytania, czy różaniec jest formą przesłania pozostawionego przez zabójcę. Jednocześnie w tym samym czasie z domu praktycznie sąsiadującego z bursą znika nastoletni Tomasz. Uwagę śledczych zwraca fakt, że rodzice nie od razu informują o tym policję. Ponadto ojciec chłopaka ewidentnie coś ukrywa i nie chce współpracować z organami prawa, a jego matka jest wycofana, milcząca i pozbawiona chęci do życia.

Jakby tego było mało, brakuje świadków, którzy mogliby cokolwiek powiedzieć na temat porzuconych zwłok młodej kobiety. Jedyną osobą, która cokolwiek wie, jest mały, autystyczny chłopczyk, który nie mówi, a kontakt z nim jest utrudniony. Im dalej w las, tym robi się jeszcze ciekawiej. W tej książce pojawia się coraz więcej wątków, które pozornie nie mają ze sobą nic wspólnego. A jednak to dzięki nim poszerzamy swoją perspektywę i razem ze śledczymi możemy typować potencjalnych sprawców przestępstwa.

Mroczna powieść

Wydarzenia w tej powieści poznajemy z perspektywy kilku bohaterów. Dzięki temu widzimy ich znaczenie pod zupełnie odmiennym kątem. Ponadto w trakcie czynności prowadzących do wykrycia zabójcy śledczy trafiają na kolejne trzy szkielety. Choć sprawa zostaje uznana za przedawnioną, policjanci zastanawiają się, czy wydarzenia sprzed lat nie miały związku z tym, co przydarzyło się ofierze niedawno. Retrospekcje zabierają nas w przeszłość, a my powoli poznajemy kolejne puzzle z tej układanki.

Oczywiście śledztwo prowadzi niezrównana Olga Balicka, która próbuje odnaleźć się na komendzie po kilku poważnych zmianach personalnych. Ponadto z pracy odszedł Kornel, jej przyjaciel, na którego w poprzednich latach mogła liczyć. Gdy po piętach policjantce zaczyna deptać morderca, robi się poważnie. Czy Kornelowi uda się ochronić Olgę? I czy śledczy poznają prawdę. 

Katarzyna Wolwowicz „Bursa"- recenzja książki

„Bursa" Katarzyny Wolwowicz to fenomenalna pozycja, w której aż roi się od zakamarków i wątków, które rozbudzają emocje i wyobraźnię. Świetnie skonstruowane dialogi i zwroty akcji sprawiają, że trudno się od niej oderwać. Książka jest idealnym wyborem, jeśli masz przed sobą wolne popołudnie i ochotę na intensywne doznania w towarzystwie powieści, która dostarczy Ci niezapomnianych wrażeń. Autorka umiejętnie wplata intrygę w fabułę, co sprawia, że czytelnik pragnie odkrywać kolejne tajemnice. „Bursa" Katarzyny Wolwowic to doskonała propozycja, która na pewno spełni Twoje oczekiwania i zostawi po sobie trwały ślad w Twojej pamięci. Gorąco polecam!

Dział: Książki
czwartek, 19 październik 2023 11:05

FANTASTYCZNY FESTIWAL WYOBRAŹNI STARFEST 2023

FANTASTYCZNY FESTIWAL WYOBRAŹNI STARFEST 2023 

LUBLIN, 20-22 października 2023 r. 

Organizatorzy: 

Fundacja Po Innej Stronie Mocy i Targi Lublin S.A.

Dział: Konwenty
poniedziałek, 24 październik 2022 13:35

Śledztwo panny Cahill

Bycie sobą jest trudne nawet teraz, a co dopiero mówić o tym jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Zwłaszcza jeśli chodzi o kobiety, którym społeczeństwo narzucało sztywne normy. Winny być posłuszne, zajmować się typowo kobiecymi sprawami nie wracać główkę poważnymi sprawami. Nie wszystkie się jednak na to godziły i zażarcie walczyły o swoją samodzielność.


Zarys fabuły


Mamy rok 1902, w Nowym Jorku ktoś zaatakował i okaleczył dwie kobiety, trzecia miała mniej szczęścia i została zamordowana. Kobiety łączy tylko irlandzkie pochodzenie oraz narzędzie, którym morderca atakuje. Rzeźnika chce dopaść nie tylko policja, ale i prywatny detektyw Francesca Cahill. Kto zagraża kobietom i co jest motywem jego działań?


Śledztwo panny Cahill to chyba mój pierwszy retro kryminał i miałam wobec niego pewne oczekiwania. Zarówno pod względem zarysu tła historycznego, jak i poruszanych w nich wątków. Czy zostały one spełnione?


Moje wrażenia


Brenda Joyce ma niewątpliwy talent do tworzenia tła akcji i rewelacyjnie ukazuje czasy XX wieku. Skupia się przede wszystkim na opisaniu, jakie możliwości miały kobiety i ile siły potrzebowały, gdy walczyły, by żyć po swojemu. To też obraz tego, jak kiedyś się żyło, prowadziło śledztwo i czym kierowali się ludzie. To jednak nie wszystko, bo mamy tutaj jeszcze wątek seryjnego napastnika oraz sercowe rozterki. Połączenie dość niesamowite, a jednak możliwe do wykonania, bo Joyce się udało. Powoli plecie siatkę intryg, niepewności oraz skrajnych emocji.


Słów kilka o bohaterach


Trudno mi określić charakterystykę postaci, niby każdy jest inny i czymś się wyróżnia, to z drugiej strony dla mnie byli płascy oraz nijacy. Nie miałam problemu z określeniem, kto jest kim, a jednak niczym specjalnym się nie wyróżniali. Zwyczajni, coś czują myślą, mówią i działają. Są pełni emocji, ale tego wszystkiego jest za mało. Brakuje iskry sprawiającej, by wszystko było… bardziej.


Na zakończenie


Śledztwo panny Cahill sprawiło mi ogromny problem. Przeczytałam je wręcz ekspresowo, ale równie szybko ulotniło się z mojej głowy. Ot zwykły, rzekłabym, romans z wątkiem kryminalnym. To tytuł, który mnie trochę zawiódł. Z jednej strony fajnie się czytało o tamtych czasach i codzienności, a z drugiej brakowało mi lepszego ukazania emocji oraz chemii między bohaterami. Nawet prowadzenie sprawy nie było zbyt dynamiczne i brakowało opisów do prowadzonego śledztwa, ukazywania skąd taki, a nie inny wniosek. No i te emocje oraz uczucia, dla mnie były jakby za szkłem. Czytałam o nich, wiem, że bohaterowie przeżywali, ale nie trafiało to do mnie. I nie jestem pewna, czy to fakt tego, że seria została wydana u nas dopiero od 7 tomu, a ja zostałam rzucona w sam środek akcji, czy książka jest zwyczajnie przeciętna. Muszę jednak przyznać, że takiego finału się nie spodziewałam.


Nie mogę polecić tego tytułu, bo dla mnie Śledztwo panny Cahill jest wręcz przeciętną lekturą. Jest sprawa kryminalna, jest wątek miłosny, a także przedstawienie początków XX wieku. Zabrakło skupienia na tym, co najważniejsze - drodze do finału i lepszego ukazania wątku miłosnego oraz relacji między bohaterami.

Dział: Książki
czwartek, 08 wrzesień 2022 12:38

Apostata


Kim jest Łukasz Czarnecki? Z pewnością literackim debiutantem, ale prócz tego możemy przeczytać, że to między innymi miłośnik historii, badacz Azji Wschodniej, kultury popularnej oraz wielbiciel zielonej herbaty. Z fantastyką styka się na co dzień, pracuje bowiem w redakcji Nowej Fantastyki, czyli jednego z największych czasopism promującej ten nurt w Polsce. Jego książka „Apostata” to pięknie wydana powieść łącząca w sobie kryminał, grozę oraz sporadyczną dozę humoru. Jesteście ciekawi, jak wypada?

Od ponad wieku jedyny Kontynent Ekumeny dzieli na pół linia okopów. W tym frontowym pasie Nieludzkiej Ziemi skażonej magią bojową wojska demokratycznej Republiki ścierają się ze sfanatyzowanymi wojownikami teokratycznego Cesarstwa Yoryckiego. Tymczasem z dala od zgiełku pól bitewnych toczy się zupełnie inna walka, może nawet ważniejsza dla losów cywilizacji: niekończąca się batalia przeciwko mrocznym kultom, które oddają cześć złowrogim bytom zrodzonym u zarania czasu. Wyznawcy demonów nie spoczną, póki nie uwolnią swych panów z więżącej ich Otchłani, by ci mogli pochłonąć ludzkość, tak jak czynili to z innymi rasami zasiedlającymi Ekumenę przez miliony lat.

Podróż, w jaką zabiera nas autor, jest zdecydowanie warta uwagi, mamy tutaj do czynienia z bardzo intrygującym uniwersum, które pod każdym względem było dla mnie czymś nowym w fantastyce. Podczas lektury czułem świeżość pomysłu, zdecydowanie Czarnecki zasługuje na słowa uznania za swoją niebanalną fantazję - zbudowanie aktualnie czegoś nowego, niepowielanie schematów to moim zdaniem już literacki sukces. Niemniej prócz pomysłu, książka specjalnie mnie nie porwała. Napisana jest poprawnie, nie licząc jakiś małych potknięć w korekcie. Cała historia jest dla mnie nieco... posklejana w całość. Nie wiem, czy dobrze mnie zrozumiecie, ale to jakby zlepek różnych elementów literackich, z których autor próbuje zrobić wartościowe, pełne dzieło, ale nie do końca mu wychodzi. Pojawiaj się trochę elementów niepasujących do opisywanego świata, powrót do przeszłości bohaterów jest w moim odczuciu zbyt częsty, przez co fabuła staje się czasami nudnawa - można by retrospekcje zastąpić odpowiednią narracją. Nie znalazłem w książce budowania napięcia, haczyka, za który czytelnik może się złapać i brnąć dalej z ciekawością.

Okrzyknięcie w marcu(!) książki Czarneckiego debiutem roku 2022, jest dla mnie nieco na wyrost i nie na miejscu. Książka jest poprawnie napisana, ale średnio ciekawa. Widzę jednak w autorze potencjał, talent to światotwórstwa i fantazja, jaka w nim drzemie, dają mi pozytywne nadzieje na kolejną, dużo lepszą książkę.

Dział: Książki
sobota, 27 sierpień 2022 05:40

Znaleziona

 

Latem 1983 roku siedmioro nastolatków wyjeżdża na kemping do lasu. Rano okazuje się, że ekipa straciła na liczebności, ponieważ Aurora Jackson zniknęła bez śladu. Prowadzone wówczas śledztwo prowadzi donikąd. Ale tylko do czasu... Trzydzieści lat później ciało zaginionej zostaje odnalezione w miejscu, o którego istnieniu wiedziało tylko sześcioro jej przyjaciół. Sprawą zajmuje się detektyw Sheens, który przed laty brał udział w poszukiwaniach Aurory i miał styczność z ową grupą nastolatków. Tym razem zamierza on doprowadzić sprawę do końca. Co wydarzyło się tamtej lipcowej nocy i jakie sekrety skrywają uczestnicy tamtego wypadu?

Akcja powieści toczy się w dość nierównym tempie, raz jest bardziej dynamiczna, raz mniej. Fabuła skupia się na śledztwie i związanym z nim czynnościach, przesłuchaniach świadków, przeglądaniu akt i porównywaniu zebranych dotąd dowodów. Niektóre fragmenty książki są według mnie przegadane, zawierają zbyt wiele informacji, których znaczenie dla sprawy jest znikome. W związku z tym ciężko o utrzymanie czytelnika w ciągłym napięciu. Odbiorca brnie przez kolejne akapity, nie odczuwając zbytniego niepokoju, towarzyszy mu właściwie tylko zwykła ciekawość. Sposób, w jaki autorka opisuje tę historię, budzi pewien niedosyt.

Jednak nie można tu mówić tylko o minusach. Atutem powieści jest między innymi dwutorowa narracja. Opis przebiegu dochodzenia uzupełniają retrospekcje opowiedziane z perspektywy ofiary, Aurory Jackson. Takie rozwiązanie zwiększa zaangażowanie czytelnika i pozwala na chwilę oderwać się od żmudnych czynności śledczych. Całkiem nieźle wychodzi autorce również mylenie tropów i wpuszczanie odbiorcy w maliny, chociaż przydałoby się nieco więcej adrenaliny.

"Znaleziona" to powieść otwierająca cykl o detektywie Sheens. Mam nadzieję, że w kolejnych tomach autorka nie będzie powielać tych samych błędów. A może nawet wyjdzie poza schematy, którymi się tutaj posłużyła, i zaskoczy swoich czytelników. Na pewno styl, którym Gytha Lodge się posługuje, dobrze wróży na przyszłość. Wystarczy popracować nad warstwą fabularną i dynamiką akcji, a może się okazać, że kolejne części serii będą prawdziwą gratką dla miłośników kryminałów.

Dział: Książki
niedziela, 20 luty 2022 11:42

Arsene Lupin konta Herlock Shlomes

Poprzednia część o przygodach dżentelmena włamywacza okazała się iście wyborną lekturą. Obserwowanie inteligentnego umysłu tytułowego bohatera było nie dość, że ciekawe, to jeszcze dobrze napisane. Chociaż powieści Maurice Leblanca zaliczają się do klasyki, to nie musicie się obawiać, ponieważ „Arsene Lupin Dżentelmen włamywacz” oraz „Arsene Lupin kontra Herlock Shlomes” zostały napisane tak, że się je połyka.

Nadszedł czas wielkiego pojedynku genialnych umysłów – Arsene Lupin, który wymyśla takie intrygi, że nie sposób tego opisać, zmierzyć się ma z detektywem, który nie pozostawia żadnej sprawy nierozwiązanej. Herlock Shlomes przybywa do Francji, na prośbę okradzionych i postanawia zrobić wszystko, aby schwytać włamywacza. Te pojedynek będzie wzniesiony na wyżyny inteligencji, a obserwowanie dwóch takich genialnych mężczyzn, okaże się wspaniałą rozrywką. Kto kogo wywiedzie w pole? Kto wygra, a kto zostanie przegrany – złapany lub ośmieszony?

Chociaż powieść Maurice Leblanca to klasyka, to czyta się ją lekko, a kolejne strony prześlizgują się między palcami. Nie skłamię, jeżeli napiszę, że lektura tej książki może zająć maksymalnie dwa wieczory. Język, jakim została napisana ta historia, jest niezwykle melodyjny, barwny i przyjemny. Dobrze czyta się tę opowieść również na głos, a każde zdanie wydaje się idealnie na swoim miejscu; jakby autor każde słowo, literkę potraktował z niesamowitą miłością i cierpliwością. Zasługa w tym również tłumaczki, Elżbiety Derelkowskiej, bo trzeba mieć niezwykły talent, aby przetłumaczyć taką opowieść i oddać jej wszystkie aspekty.

Jak wspomniałam już wyżej, zmagania Herlocka Shlomesa i Arsene Lupina to gratka dla wszystkich fanów kryminału retro. Autor rozpoczyna opowieść od opisu spektakularnych kradzieży, które później składają się w jedną całość. Poszkodowani, którym Lupin grał na nosie od dawna, decydują się wynająć sławnego detektywa. W całej powieści Arsene wydaje się gdzieś poza kadrem, ponieważ najpierw obserwujemy poszkodowanych, a później Herlocka Shlomesa. Leblanc trochę wyolbrzymił niektóre cechy słynnego detektywa, uczynił go trochę zabawnego, ale ambitnego. Obserwowanie jego wędrówki po Paryżu, doskonałej dedukcji było bardzo intrygujące. Zastanawiałam się, kto wygra, ponieważ walka była wyrównana. Jeden ryzykował miano najlepszego detektywa, drugi złodzieja wszech czasów. Autor trzymał mnie w napięciu do ostatnich stron, a i tak po poznaniu wyniku tego pojedynku, byłam bardzo zaskoczona kolejnymi wydarzeniami.

"Arsene Lupin kontra Herlock Shlomes" to naprawdę warta uwagi lektura. Ponadczasowa, zabawna, napisana tak, że strony się połyka z rosnącym zaintrygowaniem.

Dział: Książki
piątek, 15 październik 2021 19:09

Awans

Jak wiele zależy od promocji książki, od wydawnictwa, w którym została wydana, żeby zajaśniała wśród nowości. Czasami prawdziwe perełki potrafią przejść niezauważone, choć wydawać by się mogło, że historia, sposób pisania i bohaterowie są świetnie nakreśleni. Wydaje mi się, że tak właśnie jest przy powieści "Awans" Jakuba Bielikowskiego. O czym jest ta książka i dlaczego warto po nią sięgnąć? 

Warszawa w roku 1889, za czasów zaboru rosyjskiego. Andrzej Zaleski, porucznik carskiej policji pojawia się na miejscu zbrodni rodziny rejentostwa, podczas którego wszyscy domownicy zostali zamordowani a całe złoto skradzione. Okazuje się, że to kolejny taki przypadek w stolicy. Porucznik postanawia za wszelką cenę odkryć sprawców zbrodni, co zaprowadzi to w różne zakątki Warszawy i zmusi do podjęcia bardzo istotnych decyzji. Czy niektórzy są poza prawem? 

Bardzo szybko wchodzi się w klimat powieści, mroczną, lekką duszą atmosferę końca XIX wieku. Autor nakreślił świetne tło historyczne, podczas pracy nad książką posiłkował się sprawdzonymi źródłami informacji, które zawarte są w podsumowaniu. Podczas całej lektury znaleźć można rosyjskie wstawki idealnie oddające klimat tamtych lat. Dzięki temu historia jest niezwykle wiarygodna i na każdym kroku czuje się klimat ówczesnej Warszawy. 

Postać porucznika Zalewskiego z jednej strony jest trochę wyidealizowana, autor przestawia go jako mężczyznę, który mimo młodego wieku odbył służbę w wielu miejscach i dzięki temu zdobył sporą wiedzę, jego tężyzna fizyczna jest naprawdę niezwykła, a sposoby walki prawie zawsze pozwala mu wyjść cało z opresji. Jednocześnie nie jest on krystaliczny, ma pewne problemy z płcią przeciwną, a raczej z tym, że nie może oprzeć się pięknym kobietom. Bywało to lekko irytujące podczas lektury, ale jednocześnie pokazywało, że postać nie jest idealna i dzięki temu była o wiele bardziej realna. 

Największą przyjemność podczas lektury sprawiło tło historyczne, autor pokazał świat ówczesnej stolicy, wąskie uliczki bez światła, bramy na podwórza, drewnianą zabudowę, wiele dzielnic, które w owym czasie były oddzielnymi światami. Bardzo podobała mi się również praca policji kryminalnej, która w tamtych czasach spotykała się z wieloma problemami. Nie chodziło tylko o sam sposób na złapanie sprawców, choć i on bywał problematyczny, ale również o to, że niektórzy bywali "równiejsi" i nie do złapania. 

Autor przedstawia bardzo mięsisty, męski świat, w którym co i rusz leje się krew, trup pada gęsto i nic nie idzie po myśli głównego bohatera. Wraz z rozwojem akcji porucznik Zalewski daje się poznać coraz bardziej, odsłania się jego przeszłość, problemy, z którymi się boryka i niepewność, która go gnębi. Autor pokazuje świat administracji policyjnej, stopni służbowych i pewnych etapów nie do przejścia dla Polaka-Katolika. 

"Awans" to jedna z tych perełek, które odkryłam przypadkiem. Książka pokazuje mroczny świat końca XIX wieku, świetnie oddany świat ówczesnej Warszawy, pracę policji, sposób łapania przestępców i problemy, z którymi się to wiąże. Świat przedstawiony jest niezwykle rzeczywisty, autor dopracował szczegóły, które pozwalają wczuć się w tamten klimat. Główny bohater, dzięki temu, że nie jest idealny, również wzbudza sympatię. To jeden z kryminałów historycznych, które zapamiętam na długo i z pewnością sięgnę po kolejne książki autora, jak tylko się pojawią. 

Dział: Książki