listopad 24, 2024

Rezultaty wyszukiwania dla: J.

wtorek, 17 listopad 2015 19:18

Jacek Piekara - spotkanie autorskie

19 listopada 2015 w salonie Empik Łódź Manufaktura odbędzie się spotkanie z Jackiem Piekarą. 

20 listopada swoją premierę będzie miał najważniejszy tom cyklu o inkwizytorze Mordimerze Madderinie. "Kościany galeon" Jacka Piekary to dziewiąta część głównego cyklu oraz jednocześnie piąta pozycja w podcyklu "Ja inkwizytor". Powieść ukaże się pod patronatem Secretum.

Dział: Patronaty
poniedziałek, 16 listopad 2015 09:47

Być jak robot

Wielu z nas, niejednokrotnie pod wpływem zmęczenia, stwierdziło, że pracuje jak robot, bądź chciałoby być maszyną. Niespożyte zapasy energii czy też odporność na upływający czas niebywale kuszą. Jednak należy uważać, o co się prosi, przed czym przestrzega dzieło Jacka Dukaja pt. "Starość aksolotla".

Dział: Felietony

Międzynarodowe Targi Gdańskie SA zapraszają do Centrum Wystawienniczo-Kongresowego AMEREXPO w Gdańsku, gdzie w dniach 21-22 listopada odbędą się 4. targi Gra i Zabawa, 11. edycja Trójmiejskich Spotkań z Grami Planszowymi - Festiwal Gramy oraz Festiwal Czytamy.

Dział: Konwenty
środa, 11 listopad 2015 21:29

Wywiad z Tomaszem Duszyńskim

Pisarz, dziennikarz, scenarzysta gier komputerowych, maratończyk. Hobbystycznie fotografuje i kosi trawę. Debiutował opowiadaniami w periodykach internetowych. Opublikował ich kilkanaście. Jego utwory znalazły się w licznych zbiorach opowiadań, a sam zdążył już wydać kilka powieści. Najnowszą jest "Droga do Nawi". Tomasz Duszyński tym razem postanowił stworzyć powieść fantasy o słowiańskich i germańskich bóstwach. I zgodził się przy okazji ze mną o niej porozmawiać. :)

Dział: Wywiady
sobota, 07 listopad 2015 16:27

Krwawa kampania

Dobrych książek fantastycznych nigdy dość. Rozpoczynając recenzję truizmem, zapytam jednocześnie – kto zechce mu się przeciwstawić? Osobiście ciągle czuję się laikiem w tym gatunku. Jednak laikiem, który stara się orientować, co w trawie piszczy. Nie inaczej było w przypadku Trylogii Magów Prochowych. O istnieniu tej serii usłyszałam zaraz po premierze pierwszego tomu. Los jednak chciał, że udało mi się z nimi zapoznać dopiero przy okazji drugiego tomu. Dlatego „Krwawą Kampanię" będę recenzowała z pozycji osoby, która z pierwszym tomem miała styczność praktycznie zerową.

Z racji wcześniej wspomnianych przyczyn, nieco czasu zajęło mi samo wejście w świat opowieści, zapoznanie się z bohaterami książki i ułożenie ich relacji w sensowną całość. Jak również poznanie realiów panujących w świecie przedstawionym. Nie trzeba było jednak czekać długo, aby zaprezentowana rzeczywistość wciągnęła mnie doszczętnie. Z kartki na kartkę, wpadałam coraz głębiej. Przyjdzie nam poznać trzy historie. Jednym z bohaterów jest Marszałek polny Tamas, który znalazł się w ogniu walki z kezańską armią. Mężczyzna postrzegany jest jako świetny dowódca, któremu nie pierwszy raz przyjdzie zmierzyć się z przeważającymi siłami wroga. Swoje miejsce w wojennej rzeczywistości próbuje znaleźć również jego syn Taniel Dwa Strzały, którego wielu pragnie wykorzystać do własnych celów. Trzeciemu z bohaterów, detektywowi Adamatowi, przyjdzie natomiast stoczyć walkę o swoją rodzinę. W taki właśnie świat wpadamy, pełen walki, intryg, ale i uczuć, które jeszcze przetrwały.

Narracja „Krwawej kampanii" prowadzona jest z punktu widzenia wcześniej wspomnianych bohaterów, dzięki czemu przedstawiają nam oni w różny sposób wydarzenia, które bardzo często dzieją się w tym samym czasie. Zabieg ten jest dość ciekawy, choć może on przeszkadzać. Niekiedy bowiem momenty kulminacyjne zostają przegrodzone przygodami innej postaci. Przestajemy się jednak złościć z tego powodu, gdy okazuje się, że zaprezentowana historia jest zazwyczaj równie ciekawa. Szybka akcja to niejedyna zaleta tej powieści. Równą wartość stanowią jej bohaterowie. Poprzez liczne perturbacje poznajemy ich zachowania i osobowość. Nie raz być może, będziemy także chcieli dokonać oceny moralnej ich czynów. Innym razem odnajdziemy w nich część siebie. Jednym będziemy kibicować, innym wprost przeciwnie. Na koniec ostatni ze składników tej znakomitej książki, czyli świat przedstawiony złożony z małych walk o to, na czym bohaterom zależy i wielkich intryg politycznych oraz krwawych bitew. Dość często przyjdzie nam stanąć razem z postaciami w pierwszym szeregu lub też wszcząć bójkę.

Koniecznie należy w tym miejscu wspomnieć o magach prochowych. Czyli ludziach obdarzonych szczególnymi zdolnościami, które objawiają się po zażyciu przez nich prochu. Pozwala on im stać się szybszymi, czy lepiej widzieć. Może taki koncept brzmi absurdalnie, ale absolutnie nie przeszkadzało mi to w trakcie czytania książki. Ta innowacja to jedno. To jednak czym broni się ta pozycja, to przede wszystkim tempo akcji. Rozkręca się ona praktycznie już na samym początku. Dosłownie od pierwszej strony zostajemy wrzuceni na głęboką wodę i śledzimy poczynania bohaterów z zapartym tchem przez cały czas, czyli przez blisko 700 stron. Dzieje się wiele, a szanse na odpoczynek mamy tylko czasami, za sprawą opisów otaczającej nas rzeczywistości. Zaraz jednak pędzimy znowu i zupełnie nie chcemy się zatrzymywać, wprost prosimy o jeszcze. Ta książka to idealny przykład paradoksu, kiedy to pragniemy, jak najszybciej dotrzeć do jej końca, po to, by dowiedzieć się, jak się to wszystko skończy, a jednocześnie po jej ukończeniu nie wiemy co ze sobą zrobić. Brakuje nam bowiem zaprezentowanej rzeczywistości i jej bohaterów.

Jeżeli macie za sobą lekturę „Obietnicy krwi", to pewnie nie muszę Was zachęcać do sięgnięcia po kontynuację. Jeżeli natomiast nie czytaliście pierwszej części, to również się nie obawiacie. Jak wspomniałam wcześniej, zaczęłam od drugiego tomu, jednak moje zagubienie nie trwało długo. A swoje braki zamierzam jak najszybciej nadrobić.

Dział: Książki
sobota, 07 listopad 2015 14:20

Kochanka śmierci

W Moskwie nie dzieje się najlepiej. Coraz więcej osób -nie wiedzieć czemu- popenienia samobójstwo. Czy to przez trudną sytuację materialną, wżerający się w duszę smutek, a może powodem jest złamane serce? Prawda jest niestety bardziej przyziemna. W mieście zawiązało się tajne stowarzyszenie, zrzeszające przyszłych samobójców, którzy chlubnie mianowali się Kochankami Śmierci. W ich szeregi trafia młoda dziewczyna z prowincji, marząca o niezwykłym, pełnym namiętności życiu, Masza Mironowa. Przybierając imię Kolombiny, wychodzi naprzeciw miastowemu życiu i... wpada w kłopoty.

Wszyscy kiedyś umrzemy- to fakt. Niezaprzeczalny. Gdyby chociaż termin naszej śmierci zależał od nas... ale tak nie jest. Codziennie ktoś opuszcza ziemski padół, nieważne, ile spędził tu czasu. Niemowlę, nastolatek, mężczyzna w kwiecie wieku? Długa choroba, śmiertelny wypadek, a może coś, co ludzkość zwie naturalnym zgonem? Nasze życie jest zaledwie pyłkiem dla sił wyższych. Patrząc, jak życie gaśnie w bliskiej mi osobie zastanawiałam się nad pewną kwestią- dlaczego ktoś chce dobrowolnie pozbawić się życia? Jak bardzo nienawidzą świata samobójcy, co nimi kieruje? Niestety, to wciąż pytania bez odpowiedzi.

Nigdy wcześniej nie słyszałam o czymś, co nazywane było klubem "kochanków śmierci". Po prostu jakoś nie mogę sobie wyobrazić, że istniały ugrupowania zrzeszające przyszłych samobójców. Wiem, że takim mianem można określić człowieka dopiero po owym ciosie, ale jak inaczej nazwać kogoś, kto w swym zgonie upatruje najwyższego szczęścia? Intrygowało mnie, co też ludzie czują, że decydują się na taki krok. Tym chętniej sięgnęłam po Kochankę śmierci.

Nietuzinkowi, ciekawi bohaterowie, wychodzący poza sztywne ramy- to, co pierwsze rzuciło mi się w oczy podczas lektury. Polubiłam Maszę mimo, iż ze wszystkich sił starała się upozować na tajemniczą i wyzwoloną Kolombinę. Było w niej coś urzekającego- może właśnie tak skrzętnie skrywana pod chłodem miasta  prowincjonalność dziewczyny. Choć próbowała być zimna i nieprzystępna, to pewnych zachowań czy uczuć nie można się ot, tak, pozbyć. Również nasz Erast Pietrowicz Nameless, w tajemnym klubie zwany księciem Gendzi bądź Jąkałą (nieoficjalnie) był bardzo ciekawą postacią. Do tej pory zastanawiam się, czy to niebywale spostrzegawczy mężczyzna, czy może ukrywa przed światem jakiś talent...?

Książka jest -powiedziałabym- średnich rozmiarów, ale historia została doprowadzona do końca. Brak niedomówień, czegoś, do czego czytelnik musiałby dojść sam. Erast rozwiązuje tajemnicę, wszystko nagle staje się jasne i klarowne. Jak już wspominałam, szczególnie przyciągnął mnie wątek samobójców, skupiłam się więc (na tyle, na ile umożliwił mi to autor) na postaciach skarżących się na swą marną egzystencję. I doszłam do jednego wniosku- ludzie XIX wieku to dziwne osobistości. Dla nich ta ostateczna decyzja to nic innego jak zapobieganie toczącej ich ciała... nudzie. Nudzie! Nawet nie staram się tego zrozumieć.

To już dziewiąty tom serii o Eraście; wiedziona czystą ciekawością przejrzałam opinie innych czytelników i (co odrobinę mnie zdziwiło) zdania były mocno podzielone. Wahali się, od najniższej oceny aż po najwyższą. Określano Kochankę śmierci jako najgorszą część, ale i jako utrzymującą bardzo dobry poziom. Pomieszane, prawda? Osobiście książka przypadła mi do gustu i szczerze żałuję, że "spotkałam się" z Erastem dopiero przy tak odległym tomie. Cóż, nie pozostaje mi nic więcej, tylko nadrobić. Bo skoro dla niektórych ta część jest, krótko mówiąc, słaba (mimo tego, że mnie wciągnęła i nie chciała wypuścić), to jak dobre muszą być poprzednie? Lepszej zachęty chyba nie potrzebuję, a i Was kieruję ku twórczości Borisa Akunina.

Dział: Książki
czwartek, 05 listopad 2015 13:25

Stigmata

Jak dobrze znamy swoich bliskich i czy aby na pewno wiemy o nich tyle, ile myślimy? W końcu nie jesteśmy ze sobą od zawsze, więc trudno znać każdy aspekt życia bliskiej nam osoby, czy to rodziców, czy rodzeństwa.
Emma sądziła, że wie o swojej mamie wszystko, że jest ona przeciętną, nudną pielęgniarką z kompleksem Matki Teresy, gotową pomagać każdemu, kto o to poprosi. Kiedy jednak mama niespodziewanie ginie w wypadku, Emma dowiaduje się o rzeczach, które stawiają przeszłość jej rodziny w zupełnie nowym świetle.

Załamana odejściem matki, której, jak sama mówi, nigdy nie doceniała, Emma znajduje się w życiowym impasie. Gdy pewnego dnia otrzymuje tajemniczą przesyłkę, w której między innymi znajduje się zaproszenie na obóz dla młodzieży prowadzony przez tajemniczą fundację, postanawia wziąć w tym udział, w nadziei, że dowie się czegoś więcej o swojej mamie. Wraz z grupą innych młodych ludzi trafia do starego ośrodka w górach. Opuszczony budynek nosi ślady dawnego użytkowania oraz kryje w sobie bolesne tajemnice tych, którzy mieli tu nieszczęście dorastać. Niespodziewanie dla siebie Emma znajduje tu stare fotografie, które wyraźnie mają związek z jej mamą. Ktoś prowadzi z uczestnikami obozu okrutną grę, w której celem jest, no właśnie, co lub kto?

Fabułę poznajemy nie tylko z perspektywy Emmy. W niektórych rozdziałach okrutną rzeczywistość sierocińca obserwujemy też oczami dorastającej Agnes, dziewczyny samotnej i wyjątkowo wierzącej, która jest celem okrutnych i wymyślnych kar siostry Gertrudy.
Stopniowo te dwie, pozornie oddzielne historie, łączą się w większą całość, odsłaniając straszną tajemnicę sprzed ponad ćwierćwiecza.

Książkę można by potraktować jak kolejny thriller z wielu, gdyby nie jej niezwykły klimat, który do samego końca każe czytelnikowi pozostać czujnym na to, co się dzieje dookoła. Nie ma pewności, czy uczestnicy obozu są tymi, za których się podają, kto ma dobre, a kto niecne zamiary, a także czy to co się dzieje, jest prawdziwe, czy zgnębiona tym wszystkim Emma zaczyna już popadać w szaleństwo.
Odcięty od cywilizacji ośrodek, tajemnicze, nieco makabryczne zdjęcia, które w różnych miejscach znajduje Emma, poddawanie uczestników obozu dziwnym eksperymentom, to wszystko sprawia, że atmosfera gęstnieje ze strony na stronę, a czytelnik już sam zaczyna się gubić w domysłach. Oczywiście osobą odpowiedzialną za to wszystko okazuje się ktoś, kogo podejrzewałam najmniej.
Jakby tego wszystkiego było mało, atmosferę dodatkowo podgrzewają tytułowe stygmaty. Co mają wspólnego z Emmą i pozostałymi?

Stigmata dobrze by się oglądało na wielkim ekranie, gdyż tego typu historie równie dobrze stymulują wyobraźnię, gdy zadziała się obrazem. Mimo to lektura powieści Stigmata zapewniła mi kilka mile spędzonych wieczorów i czytałam ją z prawdziwą przyjemnością.

Polecam tę powieść czytelnikom, którzy lubią się bać i gubić w domysłach. Stigmata zapewnią Wam chwilę przyjemnej rozrywki.

Dział: Książki
środa, 04 listopad 2015 18:06

Fragment: "Rozkaz zagłady" - James Dashner

Już 17 listopada swoją polską premierę będzie miał prequel trylogii Więzień labiryntu autorstwa Jamesa Dashnera – "Rozkaz zagłady".

Dział: Książki

Naostrzcie czerwone kredki. Polska premiera pierwszej książki do kolorowania dla miłośników „Gry o tron" już 4 listopada. Już od pewnego czasu zestaw kredek i książeczka do kolorowania na stole to niekoniecznie sygnał, że w mieszkaniu są małoletni. Odkąd kolorowanki dla dorosłych wydaje Penguin Random House, a we Francji sprzedają się lepiej niż książki kucharskie, proste szablony są zastępowane przez coraz bardziej wyrafinowane obrazy.

Dział: Książki