kwiecień 03, 2025

Rezultaty wyszukiwania dla: Henry James

 

 

„Sezon duchów. Osiem upiornych opowieści na długie zimowe noce" to antologia, która przenosi czytelnika w zimowy, wiktoriański świat pełen tajemnic i dreszczy emocji. Zbiór ten, zawierający dzieła ośmiu współczesnych mistrzów makabry, jest godnym spadkobiercą tradycji literackiej zapoczątkowanej przez takich autorów jak Charles Dickens czy Henry James.

O czym jest książka

Opowieści, choć różnorodne, łączy wspólny motyw: tajemnicze i niepokojące wydarzenia, które wprawiają w osłupienie i przerażają. W „Domu w czerni i bieli” czytelnik śledzi historię Mortona, zafascynowanego nietuzinkowym domem, który okaże się czymś więcej niż tylko budynkiem. „Lokator Thwaite’a" opowiada o Lucindzie, szukającej schronienia w rodowym domu, nieświadomej mrocznych tajemnic, które ten skrywa. Każde z opowiadań jest unikalną historią, pełną zaskakujących zwrotów akcji i mrożących krew w żyłach momentów.

Moja opinia i przemyślenia

Antologia składa się z ośmiu różnorodnych opowiadań, z których każde wnosi unikalny wkład w gatunek literatury grozy. Od historii rozgrywających się w mroźnych angielskich wsiach, przez nawiedzone posiadłości, po tętniące życiem londyńskie jarmarki bożonarodzeniowe, każde opowiadanie to fascynująca podróż w nieznane. Dodatkowo całość zamknięta została w twardej oprawie z obwolutą i idealnie prezentuje się na półce w towarzystwie innych tomów z serii, bo od jakiegoś czasu wydawnictwo Zysk i S-ka taką antologię układa na wiele różnych okazji.

Antologia „Sezon duchów” to prawdziwa uczta dla miłośników gatunku. Autorzy zręcznie operują językiem, tworząc atmosferę pełną napięcia i grozy. Szczególnie wyróżniają się opowiadania „Lily Wilt” i „Fotel Chillinghamów”, które z powodzeniem łączą elementy makabry z głęboko ludzkimi emocjami. Jednak nawet mniej straszne historie przyciągają uwagę swoją atmosferą tajemnicy i nieoczekiwanych zwrotów akcji.

Podsumowanie

„Sezon duchów” to wyjątkowy zbiór, który z pewnością przyciągnie uwagę fanów literatury grozy. Każde z opowiadań ma coś wyjątkowego do zaoferowania, a różnorodność tematów i stylów pisarskich sprawia, że każdy czytelnik znajdzie coś dla siebie. To idealna lektura na długie, zimowe wieczory, kiedy za oknem szaleje wichura, a my, otuleni kocem, oddajemy się lekturze, która nie pozwoli nam zasnąć.

Dział: Książki

Fascynująca antologia niezwykłych opowieści o duchach, upiorach i nawiedzonych domostwach

Na długo przed tym, zanim Charles Dickens i Henry James spopularyzowali tradycję niesamowitych opowieści, mroczne zimowe wieczory były czasem, w którym ludzie spotykali się przy migotaniu świec i doświadczali odurzającego dreszczyku snutych w półmroku upiornych historii.

Dział: Zakończone
niedziela, 20 grudzień 2020 01:35

Z duchami przy wigilijnym stole

" [...] Tak mi ciężko zaznajamiać się z mogiłą, Tak się nie chce być czymś innym, niż się było!"
Bolesław Leśmian
 
Zajmująco było sięgnąć po klasykę grozy, aby zerknąć w materiał, który wywoływał dreszcze emocji wśród ówczesnych czytelników. Kiedyś rodziny częściej zbierały się, aby wspólnymi rozmowami, opowieściami i pogaduszkami, wypełnić wolny czas, najczęściej przy kominku i po świątecznej strawie. Właśnie słowo, gawędziarski styl, wspaniale niosło rozrywkę dla umysłów spragnionych lekkiej sensacji i zadziwiających osobliwości. Mistrzowie pióra wybornie zachęcali czytelników do wysłuchania pasjonujących historii, ale też do skupienia i zadumy. Subtelniej i finezyjniej niż obecnie autorzy drażnili wyobraźnię odbiorców, sprawiając, by nabierała niecierpliwych rumieńców i szybowała w głąb ukrytych w każdym człowieku lęków. Strachu przed nieuniknioną śmiercią i zupełną niewiedzą, co dzieje się z duszą, kiedy oderwie się już od ciała w finale egzystencji.
 
Wspomniane elementy doskonale wypływają z zaprezentowanego nastrojowego zbioru opowiadań i wierszy. Oddają klimat delikatnej niepewności, w niewielkim stopniu zaskakują, jednakże potrafią przykuć uwagę nawiązaniami do odwiecznych obaw przed upiornymi zjawami, nieuchwytnymi zjawiskami, paranormalną obecnością, nawiedzającą esencją. Zajmująco jest zagłębiać się w to, co powstało jeszcze w szesnastym wieku, olśniewało w dziewiętnastym, przyciągało na początku dwudziestego. Okazuje się, że nawet dzieła, które odległe są od ery telewizyjnej i informatycznej, sprawiają radość i przyjemność. A przecież, trudno zawrzeć w krótkiej formie literackiej składniki niezbędne do atrakcyjnego zainteresowania. Zatem warto czytać, w kameralnym gronie i na głos, opowieści z duchami, zapraszać w świąteczne dni odwołania do nadprzyrodzonych pierwiastków.
 
Moją sympatię zdobyły zwłaszcza "Ja gorę" z duchem poczucia winy, "Duch z Hollow Field" z obrazem zmarłej kobiety, podobny utwór "Tajemniczy gość", z obrazem zmarłego mężczyzny, "Wolverden Tower" z presją wywieraną przez zjawy, "Ostatni z rodu Valerio" z pogańskim rysem, "Wigilia w Beach House" z kryminalną nutą. Bardzo podobała mi się "Ścieżka Szlachetnej Damy" z duchem opiekunem rodu, "Ślepy tor" z przybliżeniem ku fantastyce. Natomiast "Gobelinowa komnata albo Dama w sukni z trenem" wdzięcznie przywiodła w okolice horroru. Atrakcyjności antologii dodały wiersze, które jako przerywnik między opowiadaniami, znakomicie sprawdzały się, podtrzymywały nastrój, a jednocześnie same stanowiły pożywkę dla czytelniczej duszy.
Dział: Książki
czwartek, 09 lipiec 2020 01:08

Zapowiedź: Guwernantka na DVD

Mackenzie Davis („Terminator: Mroczne przeznaczenie”), Finn Wolfhard („Stranger Things”) oraz hipnotyzująca Brooklynn Prince („The Florida Project”) i i Joely Richardson („Czerwona jaskółka”) w stylowym gotyckim horrorze pełnym psychologicznych niuansów zrealizowanym przez scenarzystów serii „Obecność” i „Domu woskowych ciał” oraz współreżyserkę seriali „Daredevil” i „Opowieść podręcznej”.

Dział: DVD
poniedziałek, 07 styczeń 2019 10:17

Niechciany gość

To miał być tylko kolejny, weekendowy wyjazd; niewielki hotel Mitchell's Inn położony w Catskills kusił wielu turystów. Szczególnie, że jego położenie na odludziu pomagało w złapaniu oddechu, odseparowaniu się od spraw codziennych i w zwyczajnym relaksie. Każdy szuka w nim czegoś innego. David, prawnik, chce choć na moment odsapnąć od swojego trybu życia i nie myśleć o osobistej tragedii. Gwen zabiera przyjaciółkę Riley na ów wyjazd, aby naprawić ich nadszarpniętą relację oraz pomóc kobiecie w dojściu do siebie po traumatycznych wydarzeniach, w których brała udział. Dla Iana i Lauren ma to być zwyczajny wyjazd tylko we dwoje, aby poznać się jeszcze lepiej. Z kolei Beverly ma nadzieję, że ten spędzony z mężem Henrym czas z dala od dzieci oraz domowej rutyny jeszcze raz wzmocni ich małżeństwo. Matthew wybrał Mitchell's Inn, aby wraz z narzeczoną Daną złapać chwilę oddechu przed czekającym ich weselem. Żaden z bohaterów nie zdaje sobie jednak sprawy, że ta zima będzie zupełnie inna... burza śnieżna zupełnie odcina dostęp do budynku, swymi zamieciami uniemożliwiając nawet wyjście poza jego obręb. W miejscu pracy pojawił się jedynie właściciel, James i jego syn- Bradley. I choć solidne mury ochronią swoich gości przed zimową pogodą, to nie zatrzymają mordercy, który zabija każdego ze znanego tylko sobie powodu... Zaczyna się walka o życie.

Mały hotel, garstka gości i dwoje pracowników, a pomiędzy nimi ktoś, kto morduje. Tekst z okładki zdecydowanie zachęcał do lektury Niechcianego gościa. Im mniej osób, tym większa szansa na wytypowanie przez czytelnika prawdziwego sprawcy, czyż nie? Do tego dodajmy jeszcze mroczne zakątki, charakteryzujące każdą większą budowlę i powinniśmy dostać ciekawą historię. W teorii tak było, ale czy w praktyce również?

Pierwsze rozdziały przybliżają nam rysy naszych bohaterów; początkowo ciężko było mi się połapać, kto jest kim, lecz już wchodząc w głąb książki ów problem zniknął. Dużym ułatwieniem było to, iż autorka stworzyła odmienne od siebie postacie, a każda z nich nosi swoje osobiste piętno. Nikt nie pasuje do rysopisu mordercy, ale z drugiej strony czy ludzie tak łatwo odsłaniają swoje prawdziwe oblicze... ? Każda kolejna strona to dodatkowy element układanki. Oczywiście (muszę odrobinę zaspoilerować), jako że pierwsza umiera Dana, to pozostali rzucali podejrzeniami w jej bogatego narzeczonego, Matthew. Ale kolejne morderstwa skierowały ich uwagę na innych...

Ta lektura to swego rodzaju wyliczanka- raz, dwa, trzy, giniesz Ty. Albo może inaczej: Raz, dwa, trzy, mordujesz Ty. Żadnych poszlak, żadnych dowodów, a wyłącznie nieciekawa przeszłość mogła podsunąć jakikolwiek trop bohaterom. A przecież wiemy, że sprawca nie chce dać się ot, tak, po prostu złapać. Jego motywacja musi tkwić gdzieś indziej... Do tego dochodzi jeszcze przymus pozostania w hotelu- odcięci od świata, bez prądu ludzie po prostu zaczynają na chybił trafił oskarżać się nawzajem. Zamknięci niczym w klatce nie wiedzą, czy są następni na liście zbrodniarza. A to wywołuje panikę...

Tak naprawdę każda ze stworzonych przez Shari Lapen postaci mogłaby owym mordercą być. Każdy z nich ma coś do ukrycia, posiada jakiś motyw. Dlatego bardzo ciężko było wytypować jedną osobę, gdyż właściwie każda mogła to zrobić. Mimo natłoku bohaterów tę pozycję czyta się bardzo szybko, choć nie porywa tak, jak inne z tego gatunku. Nie wiem, czy to wina tłumaczenia, czy po prostu sama autorka nie do końca potrafi zbudować napięcie, wręcz zmuszające czytelnika do czytania, czytania i jeszcze raz czytania. Jak się okazało, rozwiązanie zagadki również nie sprawiło, iż moje serce zabiło szybciej. Dobra lektura, ale nie najlepsza. Co oczywiście nie skreśla całkowicie autorki, z chęcią zapoznam się z jej wcześniejszą twórczością.

Czy polecam? Dla "zjadaczy" thrillerów nie do końca, możecie się lekko wynudzić. Jednak jeżeli ktoś dopiero zaczyna swoją przygodę z owym gatunkiem, ta książka będzie jak znalazł. 

Dział: Książki
piątek, 05 październik 2018 13:58

Upiorna opowieść

„Jaka była najgorsza rzecz, jaką kiedykolwiek zrobiłeś?”

Stany Zjednoczone, lata siedemdziesiąte XX wieku. W Milburn, niewielkim miasteczku w stanie Nowy Jork, działa Stowarzyszenie Chowder. Tworzy je grupa starszych panów, przyjaciół, którzy spotykają się, by opowiadać sobie historie – niektóre prawdziwie, inne zmyślone, wszystkie przerażające. Jednak echa przeszłości domagają się sprawiedliwości – jedna z opowieści wraca, by ich prześladować. Opowieść o czymś, co zrobili dawno temu. Opowieść o tragicznym błędzie, przerażającym wypadku. Nad Milburn nadciąga nadnaturalna, gęstniejąca z każdym dniem groza...

Dział: Książki
środa, 13 grudzień 2017 14:39

Terror

„Terror” – trzymający w napięciu thriller produkcji AMC, stworzony przez Ridley’a Scotta, Davida Kajganicha i Soo Hugh, będzie miał polską premierę 5 kwietnia 2018 roku o 22:00 na kanale AMC Polska. – takie informacje podaje oficjalna strona kanału AMC.

Dział: Seriale
wtorek, 25 kwiecień 2017 15:24

Trilby. Iluzja miłości

Powieść dziewiętnastowieczna zajmuje obszerną półkę, z której nieprzebranych skarbów można czerpać bez końca wciąż odnajdując coś nowego. Tak też trafiłam na ”Trilby. Iluzja miłości” George'a du Mauriera – autora, którego wcześniej znałam jedynie jako rysownika. Znakomitego rysownika. Czy jednak jego powieść przekonała mnie do jego talentu literackiego – trudno na to odpowiedzieć, bo wobec „Trilby” stoję z bardzo ambiwalentnymi odczuciami – raz uważając ją za dzieło niezwykłe, to znów roztrząsając jej niedoskonałości. Ale do rzeczy.

Tytułowa Trilby to piękna i szlachetna dziewczyna z niższej warstwy społecznej, stanowiąca inspirację wielu paryskich artystów. Jest pogodna i szczera, jednak nie ma złudzeń dotyczących swojego położenia. Czyste i pozbawione egoizmu uczucie do młodego malarza nakazuje jej porzucić myśl o szczęściu u jego boku i wpędza w tragiczną sytuację. Reszta dramatu, a właściwie większość powieści, naznaczona jest właśnie tą wymuszoną obyczajem decyzją.

Podtytuł książki sugeruje, iż stanowi ona głównie o miłości, czy raczej jej „iluzji”. Prawdopodobnie odnosi się to głównie do sztuczek hipnotycznych, które przywiązały Trilby do Svengalego. Podtytuł jest jednak pomysłem tłumaczki, a ja nie odniosłam wrażenia by był to wątek dominujący. Tematy poruszane w powieści krążą wokół kondycji moralnej człowieka, jego wewnętrznych rozterek w zetknięciu z nieubłaganymi prawami świata i odnajdywaniu się w min. Widać to na przykładzie beztroskich młodzieńców, którzy po latach stają się dumnymi książętami; mężczyzn stających przy boku mało zajmujących acz bogatych panien i – w końcu – poszukujących duchownych, którym prawdy wiary stały się zbyt ciasne by pomieścić ich światopogląd. Spojrzenie du Mauriera na obyczaje i przesądy chyba najlepiej oddają losy Trilby – autor daje wyraźnie do zrozumienia, iż widzi nierówność płci wobec obyczaju i nie jest mu ona obojętną. Opisał dramat kobiety, której status społeczny i pewne epizody z życiorysu – które mężczyznom uchodzą bez konsekwencji – jej złamały życie i pociągnęły za sobą kilka innych nieszczęść. To ciekawy i światły wątek, a jednak ta walka z przesądami traci nieco wymowę wobec uprzedzeń na tle rasowym i narodowościowym, jakim co i rusz autor daje wyraz.

Jednym z najbardziej zajmujących wątków powieści jest wiara. Są to fragmenty, które ukazują możliwości du Mauriera – na przykład rozterki młodego malarza noszące znamiona takiej prawdziwości i intensywności doznań, iż sprawiają wrażenie osobistych wynurzeń autora. Podobnie wyznanie wiary Trilby, rozprawiającej o swoim rozumieniu zadośćuczynienia za grzechy, to przejmujący i przemyślany fragment – i doskonale obrazuje niezwykłość dziewczyny. „Żaden pastor na świecie, nawet papież w Rzymie nie sprawi, żebym kiedykolwiek zwątpiła w papę albo uwierzyła w jakąkolwiek karę po tym, przez co wszyscy musimy przejść tutaj!” Te słowa uderzają.

Powieść chwilami urzeka, a pośród jej bohaterów można odnaleźć prawdziwe perełki. Niemniej portrety kreślone przez George'a du Mauriera nie są zbyt wnikliwe, daleko mu do rozbudowanych obrazów Henry'ego Jamesa. Stylem zmierzają nieco w kierunku dickensowskich indywiduów, nie dosięgają jednak ich mistrzostwa. Są zbyt powierzchowne i chaotyczne, gdzieniegdzie tylko uchylają rąbka by ujawnić więcej – właśnie tam, gdzie zapalają się do rozmyślań nad religią i porządkiem świata.

Sama konstrukcja powieści jest rozpisana w sposób dość zgrabny – forma swobodnej relacji rozlewającej się niekiedy poza główny nurt powieści, odwołania do czasów współczesnych opowiadającemu, anegdoty, uwagi, charakterystyki. Klasyka we wdzięcznej formie. Jednak tę strukturę psuje wrażenie powierzchowności, pośpiechu i nieładu – jakby autor nie zdążył dokonać ostatnich poprawek, które nadałyby wszystkiemu sens i uczyniły „Trilby” arcydziełem. Bo powieść niewątpliwie ma potencjał – podejmuje ciekawe tematy społeczne, obyczajowe i egzystencjalne w scenerii dziewiętnastowiecznych Paryża i Londynu; jej bohaterzy mierzą się z uczuciami i namiętnościami różnej natury; a nad losami głównej bohaterki unosi się demoniczny muzyk o zdolnościach hipnotyzerskich – zjawisko tyleż tajemnicze co realne. Cóż, gdy potencjał powieści nie został w pełni wykorzystany i pozostawił po sobie jedynie wrażenie tego, czym powieść zapewne była w zamierzeniach Georga du Mauriera.

Na koniec kilka słów należy się fizycznej emanacji książki. Otóż wewnątrz jest ciekawie – szary miękki papier bogato zadrukowany wspaniałymi rycinami du Mauriera doskonale oddającymi treść powieści. Dlatego nie pojmuję – bo doprawdy trudno to zrozumieć – czemu projektant okładki nie poszedł tym tropem. Okładka ta bowiem to twór po prostu kiczowaty, przywołujący na myśl kiepski romans hrabianki z księciem, zupełnie nie przystający do – skądinąd zajmującej – powieści psychologiczno-obyczajowej. I choć można mieć pewne zastrzeżenia do samego dzieła – z pewnością nie zasłużyło na tak nędzną oprawę.

Dział: Książki
piątek, 01 maj 2015 17:04

Gotyckie crossovery XXI wieku

Wprowadzenie

W czasach, o których najprościej mówi się jako o okresie wyczerpania materiału i nieustannego kopiowania oraz powtarzania i wykorzystywania tego, co już w świecie zaistniało, umocnić musiały swoją pozycje idee dublowania istniejących koncepcji. Doskonały przykład stanowi tutaj crossover, który nie jest może pomysłem XXI wieku, ale (zwłaszcza w ostatnich latach) coraz częściej uwydatnia się w propozycjach kinowych. Sam ten termin stosuje się do opisania produkcji, w której dochodzi do spotkania postaci z, przynajmniej, dwóch różnych utworów (książki, filmu, komiksu) lub, w której znaną już fabułę przedstawia się z perspektywy nowego bohatera.

Dział: Felietony

Timothy Walter Burton, bo tak brzmi pełne nazwisko reżysera, urodził się 25 sierpnia 1955 roku. Wychował się w Burbank w stanie Kalifornia, tuż obok Hollywood. Od najmłodszych lat fascynował się kulturą popularną i największym uczuciem darzył filmy science fiction oraz horrory. Szczególny wpływ na jego późniejszą twórczość wywarł na tej płaszczyźnie Vincent Price – amerykański aktor filmowy znany przede wszystkim z filmów grozy.

Dział: Felietony