Rezultaty wyszukiwania dla: Grim
Grimms Manga #02
Baśnie braci Grimm są niezwykłe. Jednocześnie pełne piękna, niesamowitości i okrucieństwa. Przerażają i wciągają w swoją głębię. Trudno ich nie doceniać. Kei Ishiyama w tomach komiksu „Grimms manga" interpretuje je na swój własny, dość niecodzienny sposób. Szczerze żałuję, że tom drugi jest zarazem ostatnim.
Tym razem otrzymujemy cztery kolejne tytuły: „Królewnę Śnieżkę", „Kota w butach", „Żabią księżniczkę" oraz „Śpiewającego, skaczącego skowronka". Baśnie oczywiście przedstawione zostały z humorem i w możliwe jak najbardziej nietypowy sposób. Królewna Śnieżka zaprzyjaźnia się z malutkim krasnoludkiem o imieniu Światełko i razem psocą w lesie. Kot w butach przemienia się w straszliwego potwora, jeżeli pozwoli sobie na nadmierne wykorzystywanie magii. Nie chce tego jednak robić, ponieważ boi się, że jego ludzka rodzina przestanie go kochać. Księżniczka przemieniona w żabę nie zadowoli się jakimkolwiek księciem – ona chce prawdziwej miłości. Historia skowronka natomiast jest tak zagmatwana, że nawet nie będę próbowała jej streszczać, najwięcej chyba jednak ma wspólnego z „Piękną i bestią". W każdym razie spodobała mi się bardzo.
Oprócz dobrego humoru i ciekawej fabuły, manga ma w sobie coś jeszcze – genialną kreskę. Rysowana jest przecudnie. Zachwyciły mnie zwłaszcza kolorowe ilustracje z początku tomu. Także od strony graficznej jestem w niej zwyczajnie zakochana. Jedyne co mi się w tomie nie podobało to zbyt proste rozwiązania fabularne, oczywiste zakończenia i brak choć odrobinę bardziej skomplikowanych, nieprzewidywalnych rozwinięć akcji. Sądzę jednak, że te braki z nawiązką nadrabiają rysunki. Myślę, że nawet tylko dla nich warto przeczytać tą mangę.
Potwory, magię, królewny, królewiczów, baśniowe stwory, ponadczasową miłość – to wszystko, i znacznie więcej, znaleźć można w „Grimms mandze". Jej świat został zapożyczony z baśni braci Grimm, przerobiony na papkę i utworzony ponownie, o dziwo przy takim misz-maszu, z naprawdę dobrym skutkiem. Komiks niesie ze sobą przyjemny powiew świeżości, a historie wciągają i bardzo przyjemnie się je czyta. Postacie są ujmujące (naprawdę ciężko byłoby nie polubić Światełka czy Karola – niezwykłego Kota w butach) i z przyjemnością śledzi się ich losy. Lekturę mangi jak najbardziej polecam, bo jestem przekonana, że każdemu jest w stanie umilić nieco czas.
"Potworna" MarcyKate Connolly już w sprzedaży!
Od 21 czerwca nakładem wydawnictwa CzyTam ukazała się debiutancka książka MarcyKate Connolly. Przywodząca na myśl „Frankensteina" i baśnie braci Grimm powieść wyróżnia się ekscytującą, oryginalną fabułą o klasycznym rodowodzie.
Akademia Dobra i Zła
Baśnie stały się podstawą dla powstania niejednego tekstu kultury. Garściami czerpały i czerpią z nich teatr, kinematografia, gry czy literatura. Najczęściej przetwarzają one konkretne opowieści, uwspółcześniając je lub adaptując do innego, określonego przez siebie konceptu. Zdarza się również, co mnie osobiście interesuje najbardziej, że autorzy różnorodnych form twórczych kreują światy, w których zderzają historie znanych z np. właśnie baśni, bohaterów. Przykładem mogą być tu seriale: „Grimm", „Once upon a time" czy – to już nie baśniowe a gotyckie – „Penny dreadful". Ostatnio z kolei wpadła mi w ręce młodzieżowa powieść „Akademia dobra i zła", pierwszy tom cyklu autorstwa Soman Chainani.
Tak naprawdę zakochałam się już od pierwszego spojrzenia na okładkę. Utrzymana w baśniowym stylu, ale jednocześnie przywodząca na myśl takie tytuły, jak „Harry Potter", natychmiast podziałała na moją wyobraźnię. Niezwykle pociągająco z perspektywy estetycznej prezentuje się wykorzystana tutaj naprzemiennie (jasny zamek, ciemna postać; ciemny zamek, jasna postać) opozycja dobra i zła, jasności i mroku. Ponadto samo ulokowanie postaci względem pałaców konotuje już pewne sensy, sugerując, że pozory bywają złudne. Równie atrakcyjna wizualnie okazała się również zawartość książki, którą wypełniają misterne grafiki i zdobienia stron, uzupełniające powieść o treści ze świata przedstawionego.
Sophie i Agatha skończą niedługo trzynaście lat. Dla mieszkańców Gavaldonu jest to wydarzenie szczególne. Wtedy bowiem do wioski przybywa tajemnicza postać, która porywa wybraną dziecięcą parę – kogoś wyjątkowo dobrego i uczynnego oraz kogoś nad wyraz złego i zepsutego – i umieszcza ją w legendarnej Akademii Dobra i Zła, gdzie uprowadzeni uczą się jak zostać bajkowymi, odpowiednio: bohaterami i wielkimi złoczyńcami. Sophie, przekonana, że czeka ją w życiu coś więcej niż egzystencja w zapomnianej wiosce, od najmłodszych lat ćwiczy zachowania księżniczki i spełnia dobre uczynki, marząc, że w dniu trzynastych urodzin zostanie zabrania do Akademii Dobra. Z kolei Agatha wychowywana jest w przeświadczeniu, że ze swoim brakiem manier, urody i wdzięku, pewnego dnia trafi do Akademii Zła. Tymczasem, gdy nadchodzi TEN wieczór, sprawy przybierają niespodziewany obrót...
„Akademia Dobra i Zła" zaskakuje wyłamywaniem się ze schematów. Tak, ze schematów, a nie schematu. Po pierwsze bowiem znacząco odstaje od typowej literatury młodzieżowej – ugładzonej, uproszczonej, pozbawionej niewygodnej ambiwalencji moralnej. Pod tym względem bliżej utworowi Soman Chainani do klasycznych dzieł braci Grimm, gdzie brakuje współczesnego filtra – blokowania części naturalistycznych, wulgarnych lub zbyt brutalnych treści przeznaczonych, według aktualnych założeń, dla dorosłych odbiorców – a oceny bohaterów z perspektywy etycznej nie są oczywiste. Po drugie, autorka odwraca przyjęty układ sił, neutralizując stereotypy na każdym poziomie odbiorczym. Pod powłoką Kopciuszka może się tutaj skrywać najokrutniejsza z wiedźm, a za zasłoną z łachmanów i kurzajek – księżniczka o gołębim sercu. Po trzecie, wiele ze stawianych w powieści tez wymaga starannego rozważenia. Zwyczajnie nie można przejść obok nich obojętnie. Lektura zostaje z czytelnikiem także po zamknięciu książki w postaci różnorodnych tematycznie wątpliwości, głównie jednak na temat charakteru ludzkiej natury i definiowania jednostki poprzez otoczenie i wychowanie.
Także bohaterowie nakreśleni są niejednoznacznie. Bohaterki dążą do zrealizowania pewnych wyobrażeń na swój temat, nie dostrzegając jednocześnie jak bardzo się od nich oddalają. Podobnie zresztą dzieje się z postaciami drugoplanowymi, które przekonane o dożywotnim obsadzeniu w danych rolach, nie dostrzegają rozbieżności między zewnętrzną kreacją a prawdą o sobie. Tak naprawdę nie wiadomo, kto po jakiej stronie barykady się znajduje; co czuje i dokąd zmierza. To wszystko stanowi zagadkę zarówno dla czytelnika jak i bohatera.
Rzecz jasna nie tylko skomplikowane problemy natury moralnej czy dualistycznych osobowości sprawiają, że warto sięgnąć po „Akademię Dobra i Zła". Przede wszystkim to fantastycznie i wiarygodnie (o ile można tak powiedzieć o literaturze, która nie jest mimetyczna względem realnego świata) wykreowana historia, która wciągnie osoby w każdym wieku. Mnogość zwrotów akcji, starannie skonstruowany świat przedstawiony, bardzo dużo nawiązań intertekstualnych do popularnych baśni z różnych kultur i czasów – to wszystko czyni z powieści Chainani nieprzeciętne doświadczenie rozrywkowe zarówno intelektualnie jak i w popularnym rozumieniu tego słowa. Wprost nie sposób się od „Akademii Dobra i Zła" oderwać.
Soman Chainani stworzyła oryginalną i pouczającą opowieść o tym, że nic na świecie nie jest z góry ustalone; o tym, że to my sami piszemy własną historię i decydujemy, jak się zakończy. Autorka zaakcentowała jednocześnie wielowymiarowość świata i pobieżność ludzkich obserwacji, wskazując, że – idąc za utartym powiedzeniem – nie wszystko złoto, co się świeci. „Akademia Dobra i Zła" to tytuł, który powinien trafić na listę „must read" każdego fana baśni, opowieści fantastycznych i po prostu dobrych książek.
Grimm City. Wilk
Po Kłamcy, Chłopcach i Dreszczu przyszła kolej na baśnie braci Grimm. Jakub Ćwiek w oryginalny sposób wziął na warsztat najsłynniejszych bajarzy i ich opowieści, kształtując z nich tło dla swojego nowego cyklu, Grimm City. I nie, nie jest to wariacja na temat baśni, a zaskakująco mroczny kryminał noir w mieście zepsutym do szpiku kości i oleiście czarnym niczym smoła.
W spowitej tłustymi czarnymi oparami metropolii, jak dotąd rządzonej przez znane wszystkim gangsterskie rody, pojawia się Nowy Gracz. Jego pierwszymi ofiarami padają... taksówkarze, a potem znany w całym mieście i to w sposób daleki od chwalebnego, inspektor Wolf. Podejrzaną zaś okazuje się śliczna dziewczyna nosząca czerwoną pelerynkę z kapturem. Na jej trop przypadkowo trafia utalentowany, lecz biedny muzyk Alfie Moore, który nieco wbrew sobie zostaje wplątany w brudną grę toczoną między największymi graczami w mieście.
Tytuł powieści nasuwa dwa skojarzenia, które okazują się zaskakująco trafne. Po pierwsze, to bardziej oczywiste, jest związane z braćmi Grimm, w rzeczywistości wykreowanej przez Jakuba Ćwieka pełniącymi rolę kogoś na kształt apostołów, bowiem główną religią wyzwaną w tym świecie są właśnie Opowieści i Bajania. Po drugie, tytuł stanowi mniej lub bardziej zamierzone nawiązanie do filmu Sin City, zwłaszcza że po skończonej lekturze można dostrzec między nimi wiele podobieństw – wszechobecną ciężką czerń (dosłowną i metaforyczną), postaci, z których każda ma coś na sumieniu oraz fakt, że w żadnym z tych miast nie da się przeżyć nie brudząc sobie rąk i pozostając w zgodzie z przykazaniami.
To właśnie ten wykreowany przez autora świat i niesamowity klimat stanowią największe zalety powieści. Oryginalne wykorzystanie motywu baśni okazało się strzałem w dziesiątkę, zwłaszcza że jest ono jednocześnie subtelne (fabuła jest osadzona w wiarygodnych realiach i w działaniach bohaterów nie pojawiają się żadne elementy nadprzyrodzone bądź magiczne) i czytelne (nie sposób nie dostrzec nawiązań do wielu baśni z Czerwonym kapturkiem na czele). Jak dowiadujemy się niemal na samym początku, zgodnie z podaniami Grimm City powstało na ciele martwego olbrzyma i żyje tylko dzięki jego smolistej, wydobywanej wprost z serca krwi, przynoszącej pieniądze, a jednocześnie nadającej miastu brudny, oleisty krajobraz, nigdy nie cieszący się widokiem słońca i czystego nieba. Główna religia wyznawana przez mieszkańców miasta związana jest z Bajarzem i jego opowieściami, wszelkie zaś odłamy czy wręcz sekty są tylko wariacją na ten temat. Nie ma więc tu miejsca dla Boga, jakiego znamy, są tylko bajania i historie spisane przez braci Grimm...
Właściwie jedynym zarzutem, jaki można by postawić powieści to brak naprawdę wyrazistych bohaterów. Mimo że na pierwszy plan wysuwa się trzech (Alfie oraz dwaj detektywi), nie mają oni rysów tak szczególnych, że zapadaliby głęboko w pamięci. Zwłaszcza że McShane i Evans, ogólnie nieźle nakreśleni, zdają się niemal bliźniętami jednojajowymi, tak są do siebie podobni w zachowaniu i reakcjach. Najbardziej uwagę przykuwa Mort, prawa ręka miejscowej szychy, Dragosavalija, wierny do bólu lokaj, twardy, gotowy na wszystko i niezawodny.
Podsumowując, nową powieścią Jakub Ćwiek zaskakuje w sposób bardzo pozytywny; z jednej strony kontynuuje charakterystyczne dla siebie nawiązania do baśni i znanych powszechnie historii, z drugiej jednak robi to w sposób świeży i niebanalny. Wprawdzie Chłopcy to nadal numer jeden z moim prywatnym rankingu jego powieści, jednak Grimm City to naprawdę udany początek nowego, pokuszę się też o stwierdzenie, że dojrzalszego, cyklu. Pozostaje mieć nadzieję, że kolejne tylko ten poziom utrzymają oraz że nie będziemy musieli zbyt długo na nie czekać.
Patronat: "Grimm City" Jakub Ćwiek
Z przyjemnością informujemy, że 13 kwietnia do sprzedaży trafi najświeższa powieść Jakuba Ćwieka otwierająca zupełnie nową serię. Mowa o Grimm City. Wilk! Za wydanie książki odpowiada Wydawnictwo SQN. Jednocześnie podajemy do wiadomości, że już teraz można składać zamówienia na empik.com.
Grimm City to luźno inspirowany historią kształtowania się przestępczego imperium Ala Capone kryminał noir w estetyce diesel punk, wzbogacony wplecionymi weń motywami z baśni braci Grimm.
Jakub Ćwiek krótko komentuje prace nad książką:
Dziesięć lat temu, zaraz po premierze pierwszego "Kłamcy", Paweł Deptuch robiący wywiad dla serwisu internetowego Carpe Noctem zapytał mnie o dalsze plany wydawnicze. Wtedy wspomniałem o tym pomyśle po raz pierwszy. Od tamtej pory koncept zmieniał się, ewoluował, dojrzewał, aż wreszcie "Grimm City" trafiło na mój warsztat. Co najzabawniejsze, wydaje go Wydawnictwo SQN, w części złożone z redaktorów wspomnianego wyżej serwisu Carpe Noctem. Tak to się plecie.
Przyznaj, spodziewasz się baśni
Miasto Grimm – ponura, spowita obłokami tłustej czerni metropolia to miejsce, gdzie o sprawiedliwość równie trudno, co o bezchmurne niebo. Zbudowane na ciele olbrzyma, napędzane jego smolistą krwią i odłamkami węglowego serca trwało w dawno ustalonym porządku. Do teraz. Na przestępczą scenę wkracza właśnie bezkompromisowo Nowy Gracz, a oficer policji Wolf zostaje brutalnie zamordowany we własnym domu. Czy te fakty się łączą? I czy czerwony płaszcz z kapturem zaobserwowany u głównej podejrzanej w sprawie zabójstwa czyni ze sprawy zbrodnię na tle religijnym?
Jakub Ćwiek tym razem funduje nam gorzki, brutalny kryminał noir w niezwykłym świecie inspirowanym amerykańskim podziemiem przestępczym lat dwudziestych i trzydziestych. W mieście, w którym rządzi strach i... opowieść.
W tym mieście nie wybacza się żadnych błędów!
"Anna's Quest" od IQ Publishing
Plan wydawniczy IQ Publishing wzbogacił się o nową, niezwykle atrakcyjną grę p.t. "Anna's Quest". Jest to przepiękna i wciągająca gra przygodowa z klasycznym interfejsem point'n'click. Gra przenosi nas w świat, w którym inspiracje baśniami Hansa Christiana Andersena i braci Grimm przenikają się z elementami science fiction.
Wywiad z Jakubem Ćwiekiem
Na spotkanie autorskie z Jakubem Ćwiekiem w Empiku w łódzkiej Manufakturze przychodzę niemal spóźniona. Poza brakiem wolnych krzeseł nie mam się jednak czym martwić, bo – jak pocieszają mnie zebrani, kiedy w panice próbuję wydostać się z szalika – „Kuba zawsze się spóźnia". Chwilę później żartuje już z tego także prowadzący. Przytulam się do skrawka miejsca między filarem a regałem i czekam. Ludzi wciąż przybywa.
Ostatni Pielgrzym
Jako że nie jestem wielką fanką kryminałów, abym się zabrała do czytania takiego gatunku, coś musi mnie skusić już na etapie opisu treści. Tak właśnie było z powieścią Ostatni Pielgrzym. Może chodziło o dwie płaszczyzny czasowe, a może o wątek związany z norweskim ruchem oporu w czasie II wojny światowej. To wystarczyło, aby po książkę sięgnąć i nie żałuję, że poświeciłam na nią czas.
Powieść Ostatni Pielgrzym zabiera czytelnika do chłodnej, a przez to trochę tajemniczej Norwegii, którą poznajemy w dwóch odsłonach. Pierwsza z nich to czasy okupacji kraju przez Niemcy, lato i jesień roku 1942. Druga to współczesne Oslo, rok 2003.
Głównym bohaterem powieści, otwierającej serię, jest norweski policjant Tommy Bergmann. Początkowo trudno o nim powiedzieć coś więcej. Po pierwsze wydaje się zupełnie przeciętny, po drugie gołym okiem widać, że ma kłopoty natury emocjonalnej. Żyje sam, nie ma bliższej rodziny, zresztą sam niewiele wie o swoim wczesnym dzieciństwie.
W Nordmarce trójka studentów, biwakując w lesie, przypadkowo trafia na ludzkie kości. Kilka tygodni później w okrutny sposób zostaje zamordowany Carl Oscar Krough, członek norweskiego ruchu oporu. Pozornie tych wydarzeń nic ze sobą nie łączy. Kiedy jednak Bergmann zaczyna sprawę zgłębiać, dowiaduje się, że zamordowany Krough był bliskim współpracownikiem legendy norweskiego podziemia kapitana Kaja Holta. Ponieważ od czasów okupacji minęło już 60 lat, śledztwo nie należy do prostych. Ostatni żyjący uczestnicy tamtych wydarzeń albo już nie żyją, albo są pogrążeni w ciężkiej chorobie i trudno o kontakt z nimi. Pewne niejasności nie dają jednak głównemu bohaterowi spokoju i zmuszają go do kolejnych poszukiwań, które każą mu odwiedzić Szwecję, a nawet Niemcy.
Zadanie czytelnika jest łatwiejsze, gdyż w zrozumieniu sprawy pomaga nam druga płaszczyzna czasowa. Jest połowa roku 1942. Oczami młodej Agnes Gerner obserwujemy trudną rzeczywistość okupacyjną. Społeczeństwo jest wyraźnie podzielone. Jedna grupa to lojaliści, zwolennicy polityki Hitlera, nie tylko uwiedzeni głoszonymi przez niego ideami, ale też widzący w tym interes i spore korzyści finansowe.
Druga grupa to kształtujące się podziemie, ruch oporu, którego założycielem jest kapitan Kaj Holt. Zwerbowana przez podziemie Agnes, z racji swojej wyjątkowej urody, ma za zadanie zbliżyć się do ważnych niemieckich oficerów i mieć oczy i uszy szeroko otwarte. Zadanie to, pozornie proste, okazuje się dla Agnes czymś, co zadecyduje o jej dalszym życiu. Trudno bowiem, obcując z ludźmi, patrzeć na nich tylko od strony ich pracy. Prywatnie mają oni przecież rodziny, dzieci, pragnienia i lęki. Uwikłana w związek z dwoma mężczyznami, Agnes przeżywa coraz większe rozterki, a lęk o własne życie i wyrzuty sumienia, przywodzą ją w końcu na skraj mentalnej przepaści.
Początkowo trudno mi było zorientować się w gąszczu powiązań i obco brzmiących nazwisk. Z czasem stało się to prostsze i z przyjemnością śledziłam, jak dwie płaszczyzny łączą się w jeden wyraźną całość. Bardzo spodobał mi się także główny bohater. Jest dociekliwy i zawzięty, jeśli idzie o odkrywanie prawdy. Potrafi łączyć ze sobą fakty, ale nie dzieje się to nagle i z niczego, jak to mamy w niektórych serialach. Po drugie Tommy ma swoją ciemną stronę i przeszłość, która nie jest powodem do chluby. Bohater jest tego świadomy i, choć chciałby to zmienić, nie bardzo wie jak miałby to zrobić. Póki co więc drepcze trochę w miejscu. Czy zdoła wyjść z życiowego impasu, mam nadzieję, dowiemy się w kolejnych częściach cyklu.
Ostatni Pielgrzym jest debiutem powieściowym Garda Sveena. Książka została bardzo dobrze przyjęta w ojczyźnie autora, czego dowodem są zdobyte przez nią prestiżowe nagrody w kategorii kryminału i debiutu powieściowego: Szklany Klucz, Nagroda Rivertona oraz Nagroda Mauritsa Hansena. Taki początek stawia wysoką poprzeczkę kolejnym powieściom z tej serii, dlatego niecierpliwie czekam na Otwarte Piekło.
Polecam Ostatniego Pielgrzyma miłośnikom zimnych, skandynawskich klimatów, a także tym, którzy lubią kryminały, zbudowane na solidnej podstawie, z zagadką, która trzyma czytelnika do końca w napięciu i niepewności. Lektura godna uwagi.
Przegląd gadżetów #1 - The Walking Dead
W dziale Gadżetomania prezentujemy tematycznie wybrane, najlepsze wg nas, zabawki, figurki, koszulki, materiały kolekcjonerskie i inne gadżety dla fanów szeroko pojętej fantastyki. W dzisiejszej odsłonie prezentujemy gadżety tematycznie związane z serialem The Walking Dead.
"Wiedźmin" - będzie film
Wielu czekało na tę informacje od dawna. Powstanie film o Wiedźminie, na podstawie opowiadań "Wiedźmin" oraz "Mniejsze zło" pochodzących z tomu "Ostatnie życzenie".