sierpień 02, 2025

Rezultaty wyszukiwania dla: Forma

niedziela, 30 listopad 2014 03:54

Istoty Chaosu

„Istoty Chaosu" są już trzecią częścią „Kronik Obdarzonych" autorstwa Kami Garcii i Margaret Stohl – serii, która zapoczątkowana została w restauracji, na zwykłej, papierowej serwetce. Wyobraźnia pisarek szalała, by stworzyć pełen magii, niesamowity i zarazem przerażający świat.

Obdarzeni to istoty magiczne, które wraz z szesnastymi urodzinami zostają naznaczone. Stają się Istotami Światła lub Istotami Ciemności. Dzieje się z nimi to, co zdecyduje za nie los. Jedna z nich jednak dostała szansę wyboru, ale wybór, którego Lena w końcu dokonała, wywołał na świecie chaos. Dziwne, przerażające anomalie pogodowe i inne wydarzenia dzieją się już nie tylko w Gatlin. Czy to właśnie ona jest ich sprawczynią? Czy wszystko zostanie zniszczone? Jak wielkiej ofiary tym razem będzie wymagało powstrzymanie przerażającego kataklizmu?

Gatlin jest moim zdaniem niezbyt przyjemnym miejscem i ani trochę nie zasługuje na ratunek. To samo dotyczy mieszkającego tam społeczeństwa (choć oczywiście nie wszystkich osób). Książka napisana jest z dużym wyczuciem, a autorkom w niezwykły sposób udało się przedstawić panujący w miasteczku klimat. Powieść jest nieco mroczna, z posmakiem gotyku, ale mnie wydaje się być jednocześnie niezwykle wręcz baśniowa, choć przyznam, że wizja zbliżającej się apokalipsy została przedstawiona nad wyraz barwnie.

Autorki rozkręcają się, z tomu na tom pisząc coraz lepiej. Przyznam szczerze, że „Piękne Istoty" nieco mnie nudziły, ponieważ w powieści nie udało się uniknąć dłużyzn. W przypadku „Istot ciemności" wyglądało to już znacznie lepiej – tak samo jest i tutaj. Nie zabrakło również niezastąpionego, ironicznego poczucia humoru, towarzyszącego nam przez cały tom tuż obok wizji apokalipsy. Przyjaźń, miłość, przygoda, poświęcenie i fantastyczny świat – uważam, że książka zawiera wszystkie elementy dobrej młodzieżówki.

Lubię również sposób w jaki w powieści wykreowani zostali bohaterowie. Mienią się setkami barw. Zmieniają się wraz z biegiem fabuły, są interesujący i nieprzewidywalni. Postacie nie są czysto czarno-białe, a los został przedstawiony w niezwykle ciekawym ujęciu. Kartki książki nie są puste, a każdy bohater ma swoją własną historię i wpływ na dalszą fabułę. „Sztywny" i „płaski" to pojęcia, które z pewnością nie przyjdą nam do głowy przy lekturze „Istot chaosu".

Również wydanie serii jest dość niezwykłe – choć mnie osobiście nie podoba się tłumaczenie nazw. W Polskich tytułach wszędzie pojawiają się „istoty" podczas gdy w oryginale mamy powtarzające się słowo „beautiful". Póki co jednak wydawnictwu udało się z tego wybrnąć obronną ręką, zobaczymy jak potoczą się dalsze losy tytułów, bo naprawdę niezwykle ciekawi mnie tłumaczenie „Beautiful Redemption". Czarne, dopasowane do siebie okładki, wypukłe, pisane ozdobną czcionką litery. Dość dobre tłumaczenie i edycja tekstu. Skrzydełka, dzięki którym nie zaginają się rogi, a po wewnętrznej stronie okładki – z przodu przypomnienie poprzednich tomów, z tyłu informacje o autorkach. Wszystko to ładnie wyglądało będzie na półce, jako cała, przeczytana już seria.

I tym razem zakończenie jest smutne, pozostawiające miejsce na kontynuację. Pisarki nie pozamykały wielu wątków i tylko możemy domyślać się co będzie dalej. Zapewne przy swojej szalonej wyobraźni jeszcze niejednokrotnie nas zaskoczą. Kto wie, może nawet pojawią się jeszcze jacyś nowi bohaterowie... Kolejny, czwarty tom sagi:„Beautiful Redemption" ciągle przed nami, a póki co, zniecierpliwieni czytelnicy, cykl mogą zacząć oglądać na ekranach kin i własnych telewizorów.

Dział: Książki
niedziela, 30 listopad 2014 02:22

Premiera: "Mechaniczne pająki"

Premiera "Mechanicznych pająków" spod pióra Coriny Bomann zapowiedziana została już na 28 stycznia

Dział: Książki
wtorek, 25 listopad 2014 03:27

Premiera: "Blackout"

Już 28 stycznia swoją premierę będzie miała niezwykła powieść Marca Elsberg "Blackout. Jutro będzie za późno". Książka ukaże się nakładem wydawnictwa W.A.B.

Dział: Książki
środa, 19 listopad 2014 16:30

Potwory w Tokio – Grą Roku 2014!

Polska wersja światowego bestsellera „King of Tokyo" Grą Roku 2014. Eksperci związani z rynkiem gier planszowych i karcianych docenili wydane przez Egmont Polska „Potwory w Tokio".

GamesFanatic.pl – najstarszy serwis o grach planszowych i karcianych w Polsce - w ramach plebiscytu Planszowa Gra Roku przyznał główną nagrodę Gra Roku 2014 planszówce „Potwory w Tokio" wydanej przez Egmont Polska. Tytuł Gry Roku przyznawany jest planszówkom, które cechuje nie tylko wysoka jakość wykonania, ale fakt, że zachęcają do wspólnego spędzania czasu w gronie rodziny i znajomych oraz rozbudzają zainteresowania potencjalnych nowych graczy.

Dział: Bez prądu

Zbliżający się grudzień zawsze oznacza wielką porcję wrażeń dla młodych entuzjastów kina w Poznaniu. 30 listopada rozpocznie się kolejna edycja jednego z najstarszych festiwali filmowych w Polsce – Festiwalu Ale Kino! W programie tegorocznej imprezy każdy może znaleźć coś dla siebie – od najmłodszych, dopiero rozpoczynających swoją filmową przygodę, po doświadczonych kinomanów. Najwięcej atrakcji będzie oczywiście czekało na dzieci i młodzież. Od rana do wieczora seanse będą się odbywać w Multikinie 51, w Nowym Kinie Pałacowym w CK Zamek i na Scenie Wspólnej Teatru Łejery i Centrum Sztuki Dziecka, które jest organizatorem imprezy.

Dział: Wydarzenia
piątek, 14 listopad 2014 01:42

Pożoga

"Gra Endera" to saga znana wszystkim fanom science fiction. Orson Scott Card stworzył rozbudowane uniwersum, w którym przedstawił historię ludzi w obliczu nowego niebezpieczeństwa - wojny z obcą cywilizacją. "Gra Endera" przedstawia wydarzenia z Drugiej Wojny z Formidami. Co jednak zdarzyło się w trakcie pierwszej? Jak wyglądała Ziemia, zanim dowiedzieliśmy się o istnieniu obcych? Card postanowił wreszcie odpowiedzieć na te pytanie, pisząc trylogię, która stanowiłaby prequel dla jego słynnej sagi. "Pożoga" to druga część serii o Pierwszej Wojnie z Formidami. Po tomie pierwszym - który był interesujący, choć nie wybitny - kolejny okazał się być o wiele ciekawszy.

Statek obcych minął Pas Kuipera i nieubłaganie pędzi w stronę Ziemi. Victor, który wiezie dla ludzkości ostrzeżenie o zbliżającej się zagładzie, ledwo żywy dociera do Luny z sześcianem informacji. Jak się jednak okazuje, przebicie się przez ziemską biurokrację może być trudniejsze od dziewięciomiesięcznej podróży kosmicznej. Tymczasem na Ziemi szkolone są jednostki POP'u, których zadaniem jest doprowadzenie i utrzymanie pokoju na świecie. Już wkrótce ich zadanie może się diametralnie zmienić. W "Pożodze" poznajemy także Bingwena, kilkuletniego chłopca mieszkającego w małej prowincji w Chinach. Jest on sprytnym i zaradnym, choć niedocenionym chłopcem. Wkrótce ścieżki wszystkich bohaterów krzyżują się, a ich cel będzie taki sam. Pokonać zagrożenie, które przybyło od gwiazd.

Uwielbiam uniwersum Endera. Jest to niezwykle skomplikowany i rozbudowany świat, co zawsze podkreślam. Z każdą kolejną książką poznaję nowe jego aspekty i długą oraz dramatyczną historię. Na przestrzeni pięciuset stron w "Pożodze" zdarzyło się naprawdę wiele. Card ma talent to prowadzenia akcji odbywającej się na paralelnych płaszczyznach, dzięki czemu jest w stanie tak znakomicie poszerzyć horyzont czytelnika i ukazać sytuację z wielu różnych stron. Dzięki takiemu zabiegowi poznajemy dokładnie różnych bohaterów i co kilka rozdziałów śledzimy ich losy, poczynania. Ponadto Card potrafi tak sprawnie manipulować piórem, iż doprowadza różnych bohaterów do tych samych punktów, krzyżuje ich drogi, zmusza do współpracy, co jest moim zdaniem szalenie ciekawe. Jeśli miałbym oceniać świat, w jakim rozgrywa się akcja, jego skomplikowanie i wieloaspektowość, nie umiałbym za dużo powiedzieć. Wspaniały... Jedyne, czego mi zabrakło - tak samo zresztą jak w poprzedniej części - to ukazanie sytuacji geopolitycznej panującej na Ziemi. Posiadam nieco szczątkowych informacji, ale nie zaspokoiło to mojego pragnienia wiedzy.

Jeśli chodzi zaś o samą akcję, nie zawsze pędziła ona do przodu w zastraszającym tempie. Bywało, że autor zwalniał, aby lepiej opisać daną sytuację, czy skupić się na obrazie psychologicznym bohaterów. Nie były to wyrafinowane czy profesjonalne opisy, ale często doprowadzały mnie do śmiechu - ludzka przewidywalność, manipulacja, planowane przemówienia, osiąganie celów w sposób perfidny i stanowczy... Był to ciekawy aspekt książki, z którym jak najbardziej spotkałem się w innych dziełach Carda i bardzo mi się to podobało. Nie mówię jednak, że akcja cały czas jest powolna. Bynajmniej. Nierzadko w jednym rozdziale rozgrywały się rzeczy, które obracały do góry nogami wszystko, co dotychczas się działo. Ta nierównomierność nie jest jednak atutem, ale nie było to nazbyt uciążliwe; czasem jednak zaczynałem się nudzić i patrzeć, ile stron pozostało do kolejnego rozdziału, w którym poczytam o innym bohaterze, który nieco bardziej mnie interesuje.

"Pożoga" to przykład powieści science-fiction, zatem nie mogło zabraknąć w niej elementów najnowszej technologii, nieznanej jeszcze człowiekowi. Myślę, że nie pojawiło się nic nowego, czego nie spotkalibyśmy w poprzedniej części, ale jestem naprawdę usatysfakcjonowany. Samo osiedlenie Luny jest ciekawym tematem, rozwiązania dotyczące grawitacji, temperatury, braku atmosfery. Widać jednak, że technologia jest gorsza od tej znanej nam z Gry Endera. Myślę tu przede wszystkim o komunikacji oraz podróżach międzygwiezdnych. Oczekuję, iż autor w kolejnej części opowie co nieco o nowych wynalazkach, które zaczerpniemy być może wprost od Formidów. Co do samej książki, chciałem zwrócić uwagę na to, że czytałem ją dość wolno. Wciągałem się w nią od razu - nie tak, jak w przypadku pierwszej części, kiedy to potrzebowałem na to kilkudziesięciu stron - ale "Pożoga" wymagała uwagi, skupienia, ciszy. Myślę, że nie jest to książka, z którą można usiąść w każdej sytuacji i poczytać ją sobie tylko dla relaksu. Nie każdemu zapewne przypadnie to do gustu... Dodam jeszcze, że "Pożoga" była pisana językiem, który nie był skomplikowany, ale nie powiedziałbym także, że był luźny i lekki, jak w młodzieżówce, co moim zdaniem działa jednak na korzyść. Card pisał również dość długie opisy, czasem niepotrzebne; niektóre interesowały mnie bardzo, inne wręcz pomijałem.

Mam wrażenie, że Orson Scott Card uwielbia kreować młode postacie geniuszy. Nie będę wspominał nawet o Enderze, ani kilku innych bohaterach z jego licznych sag. W prequelowej trylogii spotykamy natomiast Victora oraz Bingwena. Mam wrażenie, że obaj chłopcy są do siebie bardzo podobni, choć dzieli ich duży dystans wiekowy i kilometrowy. Ich poczynania śledziłem najchętniej i sądzę, że zostali wykreowani bardzo poprawnie i realistycznie. Myślę, że można się z nimi utożsamiać, polubić ich, podziwiać. Ciekaw byłem również Mazera, znanego mi z sagi Endera, oraz Lema - syna najbardziej wpływowego człowieka w Układzie Słonecznym. Średnio zainteresowany byłem natomiast treningiem wojsk na Ziemi - ten temat jakoś mnie nie przyciągnął. Uważam, że wszyscy bohaterowie są na swój sposób interesujący, odmienni i skomplikowani. Nie są to płaskie marionetki; Card włożył dużo pracy w nakreślenie swoich postaci i rezultat jest jak najbardziej zadowalający.

Musimy pamiętać o tym, że głównym motywem trylogii o Pierwszej Wojnie z Formidami jest... wojna. Jeśli ktoś nie przepada za tematem walki, strategii, czy broni to myślę, że może nie przebrnąć przez "Pożogę". Mimo, że sam wątek wojny przewija się tylko co jakiś czas i większa część rozdziałów skupia się na walce pośredniej: biurokratycznej, emocjonalnej, psychologicznej, to nie można uniknąć motywów batalistycznych. Ogólnie rzecz ujmując, "Pożoga" to dobra książka science-fiction; powiedziałbym, że lepsza od pierwszej części, czyli "W przededniu". Nie wszystko okazało się w niej idealne, akcja nie zawsze mnie wciągała, ale przez większą część lektury byłem w zupełnie innym świecie. Mam nadzieję jak najszybciej powrócić na Ziemię z czasów wojny z obcą cywilizacją.

Dział: Książki
piątek, 14 listopad 2014 01:35

Overwatch - zapowiedź nowej gry Blizzarda

Blizzard podczas BlizzConu 2014 jak zawsze podał wiele ciekawych wiadomości, ale najważniejszą z nich wydaje się ta o wydaniu nowej gry - Overwatch. Jest to nie byle jaka informacja, ponieważ ostatnim wielkim tytułem tego producenta był StarCraft z 1998 roku. Oczywiście dotychczasowe uniwersa stale były rozbudowywane i tworzono do nich kolejne dodatki, ale od 16 lat Blizzard nie zaprezentował żadnej nowej produkcji. Co ważne, projekt Overwatch był od dłuższego czasu rozwijany w całkowitej tajemnicy, a jego premiera może nastąpić już niebawem.

Dział: Z prądem
czwartek, 13 listopad 2014 01:01

LORDI powraca do Polski

1 lutego 2015 - na jedynym koncercie w Polsce wystąpi formacja LORDI, fiński zespół horror-rockowy, zwycięzcy festiwalu Eurowizja z utworem "Hard Rock Hallelujah". Zespół pod koniec 2013 roku wystąpił w Krakowie, tym razem przyjedzie do Warszawy gdzie zagra w klubie Progresja Music Zone (ul.Fort Wola 22) – 1 lutego 2015 o godzinie 19:00

Dział: Muzyka
środa, 12 listopad 2014 17:27

Monument 14: Wściekły wiatr

„Wściekły wiatr" to trzeci i ostatni tom trylogii noszącej tytuł „Monument 14″. Katastrofa ekologiczna spowodowała anomalie pogodowe, te natomiast doprowadziły do wycieku chemikaliów w bazie wojskowej. Mają one wpływ na ludzi zależny od ich grupy krwi. Ciała niektórych pokrywają się krwawiącymi bąblami, prowadzącymi do szybkiej i bolesnej śmierci, inni stają się agresywnymi potworami, dostają paranoi lub, w najłagodniejszym przypadku, po prostu będą bezpłodni.

Dzieci są bezpieczne. Trafiły do obozu dla uchodźców utworzonego na terenie Kanady. Niestety Josie nie udało się tam dotrzeć. Zamiast tego została zamknięta w obozie – więzieniu, który powstał specjalnie dla osób z grupą krwi 0 na terenie jednego z ocalałych Stanów. Opiekuje się tam gromadką osieroconych dzieci. Gdy przypadkiem jej zdjęcie pojawia się w gazecie, jej towarzysze z Monumentu dowiadują się, że Josie żyje. Niko jest zdeterminowany by odnaleźć i uwolnić swoją ukochaną dziewczynę. W podróży towarzyszą mu Jake, Astrid w zaawansowanej ciąży, która boi się, że wojsko zacznie przeprowadzać na niej eksperymenty oraz opiekujący się nią, bez pamięci w niej zakochany, Dean.

Najgorsze minęło, jednak ludność Stanów Zjednoczonych została zdziesiątkowana. Do tego wojsko wciąż z jakiejś przyczyny ukrywa wiele tajemnic – choćby informację o „wściekłych wiatrach", które krążą po kontynencie, roznosząc chemikalia. Emmy Laybourne również w trzecim tomie swojej powieści ma o czym pisać i nie są to rzeczy naciągane czy wciskane na siłę by stworzyć jakąkolwiek fabułę. Pisarka rzeczywiście miała pomysł na to o czym będzie kolejna książka. Świat po apokalipsie jest równie przerażający co podczas trwania sennego koszmaru.

Oczywiście, tak jak dwie pozostałe, książka jest świetnie napisana. Wciąga, nie pozwala oderwać się nawet na moment. Mimo to wydaje mi się, że trzecia część jest najgorsza. Kilkoro bohaterów zostało stworzonych chyba specjalnie po to, żeby w fabule pojawiły się jakieś nowości. Niektóre sytuacje wydają się być irracjonalne, tak samo zresztą jak kilka zachowań. Miejsce w którym znalazła się Josie przeraża, ale jednocześnie (przynajmniej dla Polaków) nie jest ani nowe, ani obce. Zakończeniem również czuję się nieco zawiedziona, choć to jest wyłącznie kwestią gustu – jak na powieść postapokaliptyczną wszystko kończy się zbyt szczęśliwie.

„Wściekły wiatr" to jednak, mimo kilku niedociągnięć, naprawdę świetna młodzieżówka. Poruszająca i ciekawa, dająca wiele do myślenia – nie tylko o sobie i swoim życiu, ale również o otaczającym nas świecie. Bohaterowie są interesujący i dobrze wykreowani oraz poprowadzeni wprawną ręką. Fragmenty zostały stworzone w taki sposób, że momentami czytelnik żałuje, że zbyt wolno je czyta. Zarówno ostatni tom trylogii jak i całą serię „Monument 14″ serdecznie i z czystym sumieniem polecam! To jedna z tych powieści, które warto przeczytać, zwłaszcza gdy lubi się literaturę katastroficzną.

Dział: Książki
piątek, 07 listopad 2014 22:51

"Chłopcy 3. Zguba" z 25% rabatem

Dramatyczny finał drugiego tomu popularnej serii Chłopcy pozostawił wiele pytań o przyszły los bohaterów. Świat w Chłopcach 3. Zguba został wywrócony do góry nogami. Teraz jest to również świat, do którego należy Piotruś Pan. Kontynuacja przygód gangu motocyklowego rodem z Nibylandii zawita do księgarń już 19 listopada 2014 roku. Najnowsza powieść Jakuba Ćwieka ukaże się nakładem Wydawnictwa SQN.

Dział: Książki