Brama to ostatni tom trylogii Projekt RHO autorstwa Richarda Philipsa, który zasilił dość świeżą serię Fabryki Słów promującą wśród polskich czytelników dobrą science-fiction. Tom trzeci odpowiada na liczne pytania, które mnożyły się w trakcie trwania tej kosmicznej przygody, cała fabularna zagadka w końcu dobiega końca i trzeba przyznać, że efekt zaskoczenia był spory!
Czołowy naukowiec z Projektu Rho, profesor Donald Stephenson, został uwięziony za zbrodnie przeciwko ludzkości. Świat odetchnął z ulgą, mając nadzieję, że zagrożenie wywołane przez technologię obcych wreszcie zostało zażegnane.
Świat jednak się myli. W Szwajcarii uczeni pracujący nad Wielkim Zderzaczem Hadronów odkrywają anomalię, która może zniszczyć Ziemię, a powstrzymać ją można wyłącznie dzięki technologii z Projektu Rho. W zamian za całkowite ułaskawienie profesor Stephenson zgadza się pomóc w opanowaniu zagrożenia. Za jego obietnicą kryje się jednak spisek obcych, w wyniku którego Okręt Rho trafił na naszą planetę. Heather, Mark i Jennifer muszą przeniknąć do nowego projektu Stephensona i powstrzymać go za wszelką cenę. Rozpoczęła się ostateczna bitwa i tym razem ludzkość nie może sobie pozwolić na porażkę.
Science Fiction to gatunek literatury, który powoli dopiero wpisuje się w moje łaski, podchodzę do każdej książki SF z lekkim dystansem i nie ukrywam, że były książki, które zwyczajnie byłem zmuszony odłożyć. Projekt RHO od razu wkupił się w mój gust, i chociaż tom drugi w moim odczuciu nieco spuścił z tonu i odnotowałem przy nim mniejsze zainteresowanie, to Brama zdecydowanie rekompensuje te małe minusiki. Książka z każdą kolejną częścią zyskiwała na konstrukcji fabuły i wadze wydarzeń. Tom pierwszy, na tle całości, był najmniej polityczny i zawiły, poznaliśmy beztroskich bohaterów którzy wpadli w wir niebezpiecznej historii wagi światowej. Im dalej brniemy w historię Philipsa, tym bardziej wyczuwamy dojrzałość pisarską, fabularną i gatunkową. To dość fajne uczucie i myślę, że stanowi ogromy atut całości.
Trudno mi wkraczać głębiej w fabułę, bo dla wielbicieli poprzednich tomów będzie to oznaczało niemałe spoilery. Jeśli jednak ktoś jeszcze nie zaczął lektury trylogii to tuż po przeczytaniu całości, z czystym sercem polecam. Jest to ciekawa, dobrze napisana i typowo gatunkowa powieść SF, która na pewno zasługuje na to, by trzymać ją na półce obok klasyki gatunku. Polecam.