czerwiec 22, 2025

Rezultaty wyszukiwania dla: Yi Nan

poniedziałek, 10 listopad 2014 20:51

10 najlepszych cosplay'ów Katariny (League of Legends)

W wielu krajach odbywają się konwenty oraz festiwale z konkursami na cosplay'owe kostiumy.Są one również coraz bardziej popularne w Polsce. Dzisiaj mamy do zaprezentowania Wam 10 najlepszych cosplayów Katariny z gry League of Legends. Zdjęcia pochodzą ze strony deviantart.

Dział: Cosplay
poniedziałek, 10 listopad 2014 00:12

Ponura Drużyna

"Ponura drużyna", debiut literacki Luke Skull'a, to powieść, która jest typową, pełną czarnego humoru, przedstawicielką gatunku heroik fantasy. Dodatkowo do jej przeczytania zachęca nazwisko tłumacza. Marcin Mortka jest już doskonale znany z tego, że potrafi stworzyć świetne przekłady fantastycznych książek.

Bogów już nie ma. Zostali strąceni. Rozpętuje się wojna. Chciwość i żądza władzy to główne motywy działania władających magią. Nie ufają nikomu - zwłaszcza sobie nawzajem. Nastały ciężkie czasy i świat potrzebuje bohaterów. Tych jednak na próżno szukać. Cała nadzieja w ponurej drużynie, której jednak niewiele może się udać. Jej skład zdecydowanie nie wygląda obiecująco.

Choć książka nie wyróżnia się jakoś specjalnie na tle gatunku, a Luke Scull nie miał zbyt wielu nowatorskich pomysłów, to jednak powieść przyjemnie się czyta. Jest szczegółowo dopracowana i świetnie napisana. Akcja toczy się wartko, ma wiele ciekawych zwrotów, w treści nie pojawiają się dłużyzny. Fabuła jest spójna i dobrze przemyślana. Pojawia się wiele krwi, śmierci i brutalnych scen. Jak na debiutującego autora myślę, że Luke Scull spisał się świetnie.

Bohaterowie są w "Ponurej drużynie" miłą niespodzianką. Trudno przewidzieć ich zachowania, historie i przemiany. W znacznym stopniu odbiegają od dobrze znanych stereotypów. Nie każdy jest tym kim się wydaje. Do tego przedstawieni zostali, aż nazbyt brutalnie, realistycznie. Nie tylko jednak w kreacjach postaci kryją się tajemnice i niespodzianki. Również inne elementy książki posiadają ich bezliku. Większość z nich zaskakuje bardzo pozytywnie. Historia przypomina nieco szczegółowo dopracowaną sesję RPG - taką prowadzoną dla wytrawnych, głęboko siedzących w tematyce, graczy.

Zarówno edycja jak i tłumaczenie tekstu stoją na naprawdę wysokim poziomie. Nic nie utrudnia i nie uprzykrza czytania (chyba, że kogoś rażą wulgaryzmy i mocniejsze wyrażenia, wówczas nie polecam). Wydawnictwo Uroboros pod tym względem - jak zawsze - spisuje się bez zarzutu. Ku mojemu zdziwieniu jednak książka nie cieszy się zbyt dużą popularnością. Tu chyba zawinił fakt, że to taka typowa fantastyka - nie żaden "paranormal". Mam jednak nadzieję, że powieść trafi do wielbicieli fantastyki, bo choć nie znajdą w niej unikalnych elementów, to przyjemnie spędzą czas podczas czytania.

Luke Scull urodził się w Bristolu, mieszka w Warminster. Do niedawna zajmował się głównie tworzeniem gier komputerowych. Możliwe, że właśnie one natchnęły go do napisania własnej powieści. Udało mu sie stworzyć całkiem udany debiut literacki. Jestem ciekawa jak potoczą się dalej losy przedstawionego w "Ponurej drużynie" świata i co stanie się z bohaterami. Liczę również na to, że pisarz będzie miał coraz więcej własnych, nie wzorowanych na istniejącej już twórczości, pomysłów.

Dział: Książki
niedziela, 09 listopad 2014 00:07

Premiera: "Przebudzenie"

Mroczna, elektryzująca powieść o tym, co może istnieć po drugiej stronie życia... Premiera już 11 listopada!

Dział: Książki
piątek, 07 listopad 2014 20:12

Jak pokonać pająki?

„Jak pokonać pająki?" to tytuł książeczki dla dzieci z serii, wydawanej pod nazwą „Strachy na lachy", która ukazuje się nakładem wydawnictwa Wilga. Cykl ma na celu pomóc małym dzieciom w walce z własnymi lękami. Bo jaki maluch nie boi się potworów z szafy, wampirów, smoków czy ciemności? Nocna lampka to nie jedyne co może naszym pociechom pomóc pozbyć się nocnych koszmarów.

Książeczka zawiera obrazkowe sceny zwalczania pająków na różne, dość zabawne sposoby. Jest w niej niewiele treści, ale zdania, które się pojawiają są dowcipnymi poradami. Z jednej strony czuję się zawiedziona, że tekstu jest tak mało, z drugiej zastępują go pełne humoru, graficzne historie (niczym w komiksie), a dziecko, które dopiero zaczyna samodzielnie czytać może śmiało uczyć się na tej właśnie książeczce.

Tekst jest ciekawy i dobrze skonstruowany, ale to nic nadzwyczajnego, za to pod względem graficznym tytuł jest genialny. Nie jestem w stanie odnaleźć kto stworzył rysunki, zakładam więc, że również są współautorstwa Rolanda Garrigue i Catherine Leblanc. Są zabawne, pomysłowe i bardzo obrazowo przedstawiają konkretne sceny. Cała książeczka dzięki nim jest żywa i kolorowa – doskonale działa na wyobraźnię.

Również wydanie jest ładne, ciekawe i staranne. Twarda oprawa, niestandardowy, kwadratowy rozmiar, przyciągająca wzrok okładka. Książka wydrukowana została na grubym, porządnym papierze. Duża czcionka ułatwia dzieciom samodzielne czytanie. Obrazki natomiast zachęcają do poznania treści.

„Jak pokonać pająki" to nie baśń. Fabuły nie ma co się w niej doszukiwać. Jest za to nieco merytoryki. Autorzy książeczki mówią nie tylko o tym jak pokonać swój lęk przed pająkami, ale także o tym, że to zwierzęta pożyteczne i nieszkodliwe. Gdy ujrzałam ten tytuł, spodobało mi się „opakowanie", gdy go otworzyłam, polubiłam również zawartość. Uważam, że Roland Garrigue i Catherine Leblanc mieli ciekawy pomysł i zrealizowali go w naprawdę dobry sposób.

Myślę, że w podsumowaniu wymienię po prostu wady i zalety książeczki. Brak otoczki fabularnej (chyba, że wziąć pod uwagę tę obrazkową) i niedobór tekstu, to chyba jedyne co można zarzucić tytułowi. W obliczu świetnej grafiki, dobrego humoru i naprawdę fajnie skonstruowanych porad oraz bardzo ładnego wydania nie ma to chyba jednak zbyt wielkiego znaczenia. „Jak pokonać pająki" to publikacja godna polecenia. Ciekawa jestem czy tak samo przyjaźnie wygląda również reszta tej serii.

Dział: Książki
czwartek, 06 listopad 2014 16:54

Premiera: "Smoki na zamku Ukruszon"

"Smoki na zamku Ukruszon" to zbiór wczesnych opowiadań Pratchetta. Kolosalne poczucie humoru oraz wachlarz postaci są, jak to zwykle u tego autora, imponujące. Jak sam mówi: "Wystąpią w nich smoki i czarodzieje, radcy i burmistrzowie, żądny przygód żółw i potwór z jeziora, a także rozliczne spiczaste kapelusze oraz mniej liczne magiczne zaklęcia (z których tylko garstka działa tak, jak powinny)". Premiera już 10 listopada!

Dział: Książki
środa, 05 listopad 2014 15:03

WIEDŹMIN powraca w doskonałej formie!

Geralt z Rivii powraca w zupełnie nowej opowieści, długo wyczekiwanym albumie komiksowym – Wiedźmin Dom ze szkła. Historia Białego Wilka ukazuje się nakładem Egmont Polska. W sprzedaży już od 5 listopada br.

Dział: Komiksy
wtorek, 04 listopad 2014 19:11

Oni

Co może wyjść z połączenia polonistki, miłości do Stephena Kinga (nawet tej bez wzajemności) oraz upodobania do grozy? Odpowiedź jest prosta. Może wyjść całkiem fajna, klimatyczna opowieść. Ale po kolei.

Olga Haber to rodowita krakowianka i filolog polski. Jej zainteresowania są dość wszechstronne, ale w dużej mierze oscylują głównie wśród tego, co niekonwencjonalne i nadnaturalne. Takie ciągoty mogą zaowocować fajnymi pomysłami, a te mogą się przerodzić w historie naprawdę godne uwagi. I tak właśnie jest w przypadku powieści grozy „Oni", będącej debiutem powieściowym Olgi Haber.

Główna bohaterka Natalia obecnie jest na tzw. życiowym zakręcie i liże rany po traumie wypadku, w którym przed rokiem brała udział. Rozpadł się także poważny związek, w którym była. Odeszła z pracy. Żeby zapomnieć o tym, co nieprzyjemne, wyjeżdża na wieś i przyjemnie spędza czas w sielskim domku nad jeziorem. Wiąże się z młodszym od siebie chłopakiem i stara się jakoś dojść do siebie. Nie ma jednak łatwo.

Bohaterka nie może się pozbyć wrażenia, że ktoś lub coś ją obserwuje, po nocach śnią się jej krwawe koszmary, a wieś, która miała być spokojna i dawać relaks, stopniowo przekształca się w arenę niepokojących i budzących coraz większą grozę wydarzeń.

Mnożą się dziwne wypadki i zranienia. Podczas codziennego biegania Natalia trafia w lesie na dziwny wypalony krąg. Jadąc samochodem spotyka idącą poboczem dziewczynę, która sprawia wrażenie, jakby ją ktoś skrzywdził. Na ogół spokojni i przyjaźni mieszkańcy zachowują się coraz dziwniej; stają się zgryźliwi, złośliwi, a nawet agresywni. Najgorsze jest jednak to, że wokół samej Natalii gromadzą się siły, których bohaterka ani nie jest w stanie nazwać, ani z nimi walczyć. Nocne koszmary to bowiem nie wszystko. Dziewczyna zaczyna tracić kontakt z rzeczywistością, orientuje się, że ma luki w pamięci, gubi czas. Oprócz tego sama zaczyna się poddawać takim uczuciom jak zazdrość, zawiść czy obojętność. Nie słucha rad sąsiada, który jako jedyny wydaje się rozumieć, co naprawdę dzieje się w miasteczku. Zresztą trudno się bohaterce dziwić. Rewelacje, którymi raczy ją sąsiad, brzmią jak obawy paranoika, a nie zdrowo myślącego człowieka.

Przerażona i coraz bardziej zagubiona Natalia zdaje sobie sprawę, że jest marionetką w rękach obcej siły, która z premedytacją się nią bawi. Czy kobieta znajdzie w sobie dość sił, by wyjechać, czy też na zawsze podda się nieznanemu?

Muszę przyznać, że początek historii od razu wciąga czytelnika w wir drobnych wydarzeń, które stopniowo złożą się na większą katastrofę. Oczami głównej bohaterki śledzimy kolejne wydarzenia, snujemy domysły oraz obserwujemy coraz dziwniej zachowujących się mieszkańców. Początkowo trudno jasno określić, czy faktycznie dzieje się tu coś niedobrego, czy też może Natalia w trudnym momencie swojego życia pewne wydarzenia odbiera zbyt emocjonalnie.

Atmosfera strachu przed nieznanym zagęszcza się bardzo powoli i właśnie dzięki temu trudno się od tej historii oderwać, gdyż bardzo chce się poznać jej zakończenie. Swoją drogą, do samego końca spodziewałam się innego finału i dużym zaskoczeniem były decyzje, które Natalia podjęła, czy też emocje, którym uległa.

Kim są tytułowi Oni oczywiście zdradzić nie mogę, powiem tylko, że powieść jest ukłonem w stronę takich książek S. Kinga jak „Stukostrachy" i „Łowca snów", i jeśli ktoś miał z nimi styczność, będzie wiedział, co mam na myśli.

Tym, co nie do końca mnie przekonało, była motywacja, którą Oni się kierowali. Przyznam, że chyba wolałabym, aby pewne sprawy autorka pozostawiła niedopowiedziane. Mimo to Olga Haber zaserwowała mi porcję dobrej rozrywki na Halloween i jestem jej za to ogromnie wdzięczna.

Jeśli zatem szukacie na te jesienne wieczory rodzimej historii z dreszczykiem, to „Oni" autorstwa O. Haber są idealną lekturą dla Was. Polecam!

Dział: Książki
poniedziałek, 08 lipiec 2013 13:36

Szubienicznik (audiobook)

Coraz większą popularnością cieszą się w Polsce książki wydawane w formie audiobooków, które mogą umilić czas w chwilach, gdy czytanie tradycyjnej, papierowej powieści jest zwyczajnie niemożliwe. Kilka tygodni temu wersji audio doczekała się także najnowsza książka Jacka Piekary, thriller historyczny rodem z sarmackiej Polski, czyli zbierający coraz więcej pozytywnych recenzji „Szubienicznik".

Autora nie trzeba nikomu przedstawiać, ma on od lat ugruntowaną pozycję na polskiej scenie fantastycznej. Znany jest przede wszystkim dzięki niezrównanego cyklowi inkwizytorskiego o okrutnym, ale niedającym się nie lubić inkwizytorze Mordimerze Madderinie. Ponadto, kilka lat temu pisarz rozpoczął swoisty romans z Polską szlachecką, czego efektem był wzbudzający nieco kontrowersji „Charakternik". Jak widać, Piekara rozsmakował się w sarmackich klimatach, co zaowocowało właśnie niniejszą powieścią

Akcja toczy się w siedemnastowiecznej Polsce stojącej złotą wolnością szlachecką, zgodnie z którą panowie bracia własne prawa szablami stanowili. Młody podstarościc Jacek Zaremba przybywa w gościnę do majętnego i szanowanego stolnika Ligęzy. Ku jego zaskoczeniu, zamiast wesołej kompanii sąsiadów, którzy zwykle gościli u zamożnego szlachcica, zastaje tam skromne i dość oryginalne grono gości. Stary Ligęza w tajemnicy zwierza się Zarembie, że żadnego z owych oryginałów nie zapraszał, mało tego – żadnego z nich nigdy wcześniej nie widział na oczy. A jednak każdy z nich przywiózł ze sobą pisemne zaproszenie opatrzone jego podpisem i pieczęcią. Zaremba zobowiązuje się pomóc staremu szlachcicowi w rozwiązaniu tej niezwykłej zagadki.

„Szubienicznik" jest dosyć klasyczną powieścią szkatułkową, perfekcyjnie przy tym dopracowaną i dopieszczoną w każdym szczególe. Akcja głównego wątku toczy się powoli, wręcz leniwie. Pierwsze rozdziały są nieco ospałe i mogą nieco rozczarować czytelników przygotowanych na gwałtowne zwroty akcji. Jednak w miarę czytania wydarzenia nabierają tempa, a we wplecionych w główną oś fabuły pobocznych historiach, pędzą wręcz na złamanie karku. Skontrastowanie statycznej akcji rozgrywającej się na dworze Ligęzy z barwnymi, dramatycznymi, a czasem mrocznymi opowieściami jego niezwykłych gości zaowocowały bardzo dobrze uzupełniającym się połączeniem.

Piekara od pierwszego rozdziału czaruje czytelnika językiem, świetnie dopasowanym do opisywanych przez niego siedemnastowiecznych realiów. Bohaterowie posługują się barwną staropolszczyzną, okraszoną gdzieniegdzie łacińskimi wtrąceniami, która brzmi jednak niewymuszenie i naturalnie, zupełnie jakby autor posługiwał się nią na co dzień.

To właśnie takie elementy jak staropolska składnia i sposób wysławiania się postaci,a także rewelacyjnie i z pietyzmem oddane realia epoki sprawiają, że „Szubienicznik" to pełnokrwista powieść historyczna. Przedstawione przez autora ówczesne zwyczaje i obyczaje stanowią barwne tło dla rozgrywających się wydarzeń. Świetnie też pokazana została mentalność szlachciców, wraz z ich licznymi zaletami, jak i nie mniejszą ilością przywar. Piekara nieco ironicznie odmalowuje panów braci, dla których „szlachecka fantazja" najczęściej oznacza przetrwonienie całego majątku na wystawne biesiadowanie, kończące się zwykle tłuczeniem kryształowych kielichów i strzelaniem do portretów na ścianach. Z drugiej jednakże strony nie brak tu i poważnych dyskusji nad losem kraju, w którym każdy sobie zdaje się być panem.

Jednak największą zaletą powieści są bez wątpienia nietuzinkowi, barwni i dopracowani bohaterowie. Jacka Zaremby właściwie nie można nie polubić – jest inteligentny, ambitny, spostrzegawczy i dowcipny, potrafi dostrzec to, co innym umyka w ferworze dyskusji czy pijatyk. Jednocześnie jest nieco zarozumiały i nie potrafi powstrzymać języka za zębami (przez co potrafi napytać sobie biedy), a jedyne co go naprawdę przeraża to wizja utraty wolności kawalerskiej (z której uroków korzysta wyjątkowo często). Nie mniej interesujący są także pozostali bohaterowie, zwłaszcza goście przebywający w domu stolnika Ligęzy, o których wiadomo jednak znacznie mniej – jedynie tyle, co sami ujawniają.

Audiobook przenosi nas w realia siedemnastowiecznej Polski na blisko piętnaście godzin. Słucha się go świetnie przede wszystkim dzięki rewelacyjnemu lektorowi, Tomaszowi Sobczakowi, który potrafi zaczarować czytelnika głosem i sprawić, że każdy z bohaterów zyskuje odrębny rys. Ponadto, na płycie można znaleźć plik w formacie pdf z wykazem łacińskich zwrotów i sentencji używanych przez bohaterów powieści. Zabrakło go w papierowej wersji książki, dlatego cieszy fakt, że tym razem o nim nie zapomniano.

Podsumowując, „Szubienicznik" to pasjonująca powieść historyczna z wątkiem kryminalnym, która z pewnością będzie świetną lekturą dla wszystkich fanów gatunku. Polecam!

Dział: Książki
sobota, 06 lipiec 2013 13:33

Szubienicznik

Jacka Piekary nie trzeba nikomu przedstawiać, pisarz ma od lat ugruntowaną pozycję na polskiej scenie fantastycznej. Znany jest przede wszystkim jako autor niezrównanego cyklu inkwizytorskiego o okrutnym, ale niedającym się nie lubić inkwizytorze Mordimerze Madderinie. Ponadto, kilka lat temu pisarz rozpoczął swoisty romans z Polską szlachecką, czego efektem był wzbudzający nieco kontrowersji „Charakternik". Jak widać, Piekara rozsmakował się w sarmackich klimatach, co zaowocowało najnowszą powieścią o dosyć enigmatycznym tytule „Szubienicznik".

Autor przenosi czytelnika do siedemnastowiecznej Polski stojącej złotą wolnością szlachecką, zgodnie z którą panowie bracia własne prawa szablami stanowili. Młody podstarościc Jacek Zaremba przybywa w gościnę do majętnego i szanowanego stolnika Ligęzy. Ku jego zaskoczeniu, zamiast wesołej kompanii sąsiadów, którzy zwykle gościli u zamożnego szlachcica, zastaje tam skromne i dość oryginalne grono gości. Stary Ligęza w tajemnicy zwierza się Zarembie, że żadnego z owych oryginałów nie zapraszał, mało tego – żadnego z nich nigdy wcześniej nie widział na oczy. A jednak każdy z nich przywiózł ze sobą pisemne zaproszenie opatrzone jego podpisem i pieczęcią. Zaremba zobowiązuje się pomóc staremu szlachcicowi w rozwiązaniu tej niezwykłej zagadki.

„Szubienicznik" jest dosyć klasyczną powieścią szkatułkową, perfekcyjnie przy tym dopracowaną i dopieszczoną w każdym szczególe. Akcja głównego wątku toczy się powoli, wręcz leniwie. Pierwsze rozdziały są nieco ospałe i mogą nieco rozczarować czytelników przygotowanych na gwałtowne zwroty akcji. Jednak w miarę czytania wydarzenia nabierają tempa, a we wplecionych w główną oś fabuły pobocznych historiach, pędzą wręcz na złamanie karku. Skontrastowanie statycznej akcji rozgrywającej się na dworze Ligęzy z barwnymi, dramatycznymi, a czasem mrocznymi opowieściami jego niezwykłych gości zaowocowały bardzo dobrze uzupełniającym się połączeniem.

Piekara już od pierwszych stron czaruje czytelnika językiem, świetnie dopasowanym do opisywanych przez niego siedemnastowiecznych realiów. Bohaterowie posługują się barwną staropolszczyzną, okraszoną gdzieniegdzie łacińskimi wtrąceniami, która brzmi jednak niewymuszenie i naturalnie, zupełnie jakby autor posługiwał się nią na co dzień.

To właśnie takie elementy jak staropolska składnia i sposób wysławiania się postaci,a także rewelacyjnie i z pietyzmem oddane realia epoki sprawiają, że „Szubienicznik" to pełnokrwista powieść historyczna. Przedstawione przez autora ówczesne zwyczaje i obyczaje stanowią barwne tło dla rozgrywających się wydarzeń. Świetnie też pokazana została mentalność szlachciców, wraz z ich licznymi zaletami, jak i nie mniejszą ilością przywar. Piekara nieco ironicznie odmalowuje panów braci, dla których „szlachecka fantazja" najczęściej oznacza przetrwonienie całego majątku na wystawne biesiadowanie, kończące się zwykle tłuczeniem kryształowych kielichów i strzelaniem do portretów na ścianach. Z drugiej jednakże strony nie brak tu i poważnych dyskusji nad losem kraju, w którym każdy sobie zdaje się być panem.

Jednak największą zaletą powieści są bez wątpienia nietuzinkowi, barwni i dopracowani bohaterowie. Jacka Zaremby właściwie nie można nie polubić – jest inteligentny, ambitny, spostrzegawczy i dowcipny, potrafi dostrzec to, co innym umyka w ferworze dyskusji czy pijatyk. Jednocześnie jest nieco zarozumiały i nie potrafi trzymać języka za zębami (przez co potrafi napytać sobie biedy), a jedyne co go naprawdę przeraża to wizja utraty wolności kawalerskiej (z której uroków korzysta wyjątkowo często). Nie mniej interesujący są także pozostali bohaterowie, zwłaszcza goście przebywający w domu stolnika Ligęzy, o których wiadomo jednak znacznie mniej – jedynie tyle, co sami ujawniają.

Właściwie jedynym zastrzeżeniem, jakie mam wobec książki jest brak informacji, że jest to pierwsza część cyklu. W chwili, gdy zdawałoby się akcja zmierza ku rozwiązaniu, powieść urywa się wielkim napisem „Koniec tomu I", a następuje to w tak dramatycznym momencie, że aż zgrzytnęłam zębami. Zdecydowanie wolałabym być przygotowana na to, że historia ta nie zakończy się w jednym tomie, będzie zaś kontynuowana w kolejnych.

Podsumowując, „Szubienicznik" to pasjonująca powieść historyczna z wątkiem kryminalnym, która z pewnością będzie świetną lekturą dla wszystkich fanów gatunku. Z niecierpliwością wypatruję kolejnego tomu, mam nadzieję, że autor nie pozwoli nam nie niego zbyt długo czekać!

Dział: Książki
poniedziałek, 03 listopad 2014 22:32

Wszystko będzie dobrze

"Wszystko będzie dobrze" to komiks, który został nagrodzony w pierwszej edycji "Konkursu im. Janusza Christy na komiks dla dzieci". Jego autor - January N. Misiak - ukończył ASP w Poznaniu i pracuje w studiu filmowym Breakthru Films. W 2011 roku, nakładem wydawnictwa Kuźnia Gniewu, ukazał się jego debiutancki album komiksowy "Siedem tygodni".

Pewna mała dziewczynka staje się bardzo nieszczęśliwa, gdy jej rodzice się rozwodzą. Potrzebuje uwagi, której ani mama ani tata nie potrafią jej dać. Gdy płacze w swoim pokoju, znikąd pojawia się żaba. Dziewczynka podąża za nią przez swoją własną szafę do dziwnej, magicznej krainy, która jednak, wbrew jej nadzieją, wcale nie jest Narnią. Tam nasza bohaterka przeżyje kilka ciekawych przygód i nauczy się w zupełnie innym świetle dostrzegać świat.

Fabuła komiksu nie jest skomplikowana, a miejscami wydaje się być nieco chaotyczna, z pewnością jednak ma swoje dość poważne przesłanie. Akcja toczy się wartko, treści jest sporo, a - paradoksalnie - tekstu niewiele. Opowieść graficzna wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie, nie jestem tylko przekonana czy trafi do młodszej publiczności. Same przygody z pewnością, tylko czy również to co się za nimi kryje?

Pod względem graficznym komiks jest świetny. Rysunki są proste, ale wywierają spore wrażenie. Wygląda to tak jakby rysowało dziecko, ale jednocześnie wyraźnie widać, że dziecko nie potrafiłoby w tak szczegółowy i dokładny sposób przedstawionej historii zilustrować. Już od pierwszego kontaktu wzrokowego polubiłam kreskę autora. Jego prace są ciekawe i zabawne, a jednocześnie nie przypominają przesłodzonej mangi shoujo. Na stronach komiksu panuje idealna, nastrojowa równowaga.

Jaskinia, ogromne schody, rozpacz dziewczynki, smutek i żal. Wiele rzeczy w przedstawionej historii wywarło na mnie spore wrażenie. Życie nie jest sprawiedliwe, a tu autor nie bawi się z dzieckiem, traktuje swoją bohaterkę jak młodego dorosłego, małą osobę, która musi jakoś poradzić sobie z tym, co przygotował dla niej los. Nie wszystko jednak stracone, pozostaje nadzieja - jeszcze może być dobrze.

"Wszystko będzie dobrze" to sympatyczna historia, która porusza trudne i poważne tematy, przedstawiając je w nieskomplikowanej, nieco fantastycznej formie. Komiks działa na wyobraźnię, myślę jednak, że to nie dzieci powinny go przeczytać. Taka lektura powinna stać się obowiązkowa dla każdego, kto jest lub planuje zostać rodzicem. Dzieci mają swoje uczucia i nie powinny musieć radzić sobie z problemami dorosłych. Choć nie możemy ich zamknąć pod szczelnym kloszem, to jednak powinniśmy je chronić najlepiej jak tylko potrafimy.

Dział: Komiksy