październik 06, 2024

Rezultaty wyszukiwania dla: fantasy

środa, 04 marzec 2020 11:08

Nocturna

Finn jest złodziejką i jej życie zależy od tego jak szybko ucieknie lub się schowa. W tym procederze bardzo przydatne jest jej propio pozwalające zmieniać wygląd. Alfie stoi na samym szczycie drabiny społecznej, jest następcą tronu, choć tego bardzo nie chce. Jego największym marzeniem jest odnalezienie brata. Los jednak splata drogi tych dwoje tak, że muszą razem uratować świat. Brzmi jak świetny pomysł na fantasy. A jak jest w rzeczywistości?

Ta książka to zło w czystej postaci. Tak, tak, dobrze czytacie i zaraz wam udowodnię, że tak jest naprawdę.

Nocturna kusi okładką, ze złoceniami, mozaiką, po prostu skarb. Ale nie wszystko złoto, co się świeci i w ten sposób dochodzimy do wnętrza, które wciąga, zasysa i nie chce wypuścić do ostatniej strony. Wszystko przestaje się liczyć, byle tylko czytać. Nałóg.

Zdaję sobie sprawę z tego, że świata nie ratuje się przed uroczymi króliczkami i potwory muszą być. Oczywiście, ale autorka nie zatrzymuje się tylko na potworach. Obnaża ludzki umysł, duszę i rozważa dylematy moralne na pograniczu obłędu. Wchodzi tak głęboko w ludzką naturę, że pokazuje zło czające się w każdym z bohaterów. Nie waha się także przed prezentacją złych miejsc i tego, jak wpływają na ludzi. A może jest właśnie odwrotnie i to ludzie kształtują miejsca? Takich pytań i wiele innych, zdecydowanie trudniejszych, znajdziemy na kartach książki bez liku. Przyjdzie nam się zmierzyć ze złem, które chce zaciągnąć zasłonę ciemności na świat jak i ze złem, które kiełkuje w każdym z nas. Akcja będzie bujak czytelnika, jak na sinusoidzie, bo chwilami pędzi i nie pozwala złapać oddechu, a serce jest na krawędzi wytrzymałości, ale na szczęście ma momenty, kiedy zwalnia i daje możliwość przemyślenia sytuacji. To chyba jedyny akt łaski ze strony autorki, która poza tym faktem zarzuca nas falą zła i czeka na ruch bohaterów. Czasem miałam bowiem wrażenie, że bohaterowie rządzili autorką i od czasu do czasu robili coś, czego fabuła nie przewidziała. Jeżeli jednak Maya Motayne to zaplanowała to wielkie brawa za zwroty akcji i typowo ludzkie odruchy w tym koszmarnym świecie. Co prawda miałam kilka momentów, w których gubiłam się w tym co, jak i dlaczego ktoś coś zrobił lub coś się stało, ale zrzuciłam do na karb magii i jej zawiłości.

Wspominałam już, że książka wciąga i trudno się od niej oderwać. Wszystko to nie tylko za sprawą akcji, bo ta byłaby niczym, jakby nie bohaterowie. Dowcipni, złośliwi, inteligentni, zdecydowanie przypali mi do gustu. I z jednej strony jest to na pewno zasługa autorki, a z drugiej tłumacza, bo to on tworzy nastrój w naszym ojczystym języku i musi przełożyć pewna żarty tak, by były dla nas zrozumiałe. Tu się udało, nawet w chwilach grozy potrafiłam się uśmiechnąć, a nawet roześmiać.

Jednak wiecie, co jest najgorsze w tej całej liście złych działań autorki? To, że Nocturna się zwyczajnie kończy. Niby daje nadzieję na dalszą część, ale zasadniczo wszystko jest wyjaśnione, może nic poza tym tomem nie być. I choć powinnam się cieszyć, bo nie zostawiono mnie z masą pytań, to czuję zwyczajny niedosyt.

Mam nadzieję, że pokazałam was, że Nocturna to zło w czystej postaci. Jednak jeśli zdecydujecie się po nią sięgnąć, pamiętajcie, robicie to na własne ryzyko, ja ostrzegałam.

Dział: Książki
wtorek, 25 luty 2020 16:30

Wilcze dzieci tom 3

Mamie wydawało się, jakby w ciągu tej jednej nocy cały świat narodził się na nowo.

Jestem już po lekturze trzeciego, a zarazem ostatniego tomu serii „Wilcze dzieci” i jest mi ogromnie przykro, że ta piękna historia już się skończyła. Chętnie poznałabym dalsze losy wilczego rodzeństwa. 

Zarys fabuły

Yuki postanowiła, że będzie człowiekiem, natomiast Ame nie pragnie niczego innego, jak bycie wilkiem i opiekowanie się innymi zwierzętami. Ich drogi się rozeszły, a rodzeństwo musiało się rozstać. Ame wyruszył w góry, natomiast Yuki pojechała uczyć się w gimnazjum. Jak rozłąkę zniesie ich mama, która przecież już tak wiele do tej pory w życiu straciła...

Moja opinia i przemyślenia

„Wilcze dzieci” to mądra, ciepła i poruszająca opowieść, jak również bardzo ładnie narysowana manga. Gdy skończyłam czytać trzeci tom, poczułam ogromny smutek. Seria pozostawiła po sobie wiele niedomówień i miejsca na domysły, ale również i żalu, bo przecież kiedyś również i moje dzieci dorosną, a potem wyfruną z gniazda. Na szczęście będę miała na oswojenie się z takim stanem rzeczy trochę więcej czasu niż wilcza mama. 

Historia przedstawiona w mandze jest wielowarstwowa, a ja wciąż pozostaję pod ogromnym wrażeniem tego, w jaki sposób Autorowi udało się połączyć powieść obyczajową z nutami fantastyki. To takie okruchy życia, okraszone lekkim humorem i wilczymi dodatkami. Poważne tematy otoczone nutką niezwykłości. Rzecz nietypowa, która jednak okazała się strzałem w dziesiątkę i udała się po prostu wspaniale.

Zastanawiam się, jak to się stało, że dopiero teraz, pięć lat po wydaniu mangi w Polsce, udało mi się sięgnąć po „Wilcze dzieci”. Ogromnie cieszę się, że ostatecznie trafiłam na ten tytuł i miałam możliwość przeżycia wspaniałej przygody. Teraz nie pozostaje mi nic innego, jak tylko obejrzeć anime, na którym wzorowana jest manga. 

Podsumowanie

„Wilcze dzieci” to piękna, wzruszająca historia, którą serdecznie wszystkim polecam. Myślę, że każdy odnajdzie w niej coś dla siebie. Niezależnie od tego, czy lubi fantastykę, czy wcale za nią nie przepada. Polecam z całego serca, zdecydowanie warto zagłębić się w tak wartościową lekturę. 

Dział: Komiksy
wtorek, 25 luty 2020 16:27

Wilcze dzieci tom 2

Ōkami kodomo no Ame to Yuki

Zazwyczaj dzieje się tak, że na podstawie książek powstają ekranizacje (w wypadku mang, na ich podstawie powstają anime lub dramy). Tym razem było jednak inaczej. „Wilcze dzieci” to manga narysowana na podstawie filmu o tym samym tytule. Wydana została po jego niewątpliwym sukcesie (film ten zarobił ponad 4 miliardy jenów, tym samym, zajmując piąte miejsce na liście najlepiej zarabiających filmów w Japonii w 2012 roku). 

Zarys fabuły

Yuki prosi mamę, by, tak jak inne dzieci, mogła iść do szkoły. Hana niechętnie godzi się postać tam córkę, upominając ją jednak, by nigdy nikomu nie pokazywała swojej wilczej postaci. Pomóc ma jej w tym dziecięca rymowanka. Yuki szybko odnalazła się w szkolnym towarzystwie, gdy jednak nadchodzi kolej jej brata, on czuje się tam zupełnie zagubiony. Wie, że wśród ludzi nie ma dla niego miejsca. Życie rodziny płynęłoby dalej, zupełnie spokojnym nurtem, gdyby nie pojawienie się w szkole nowego kolegi, który nie potrafi pogodzić się z tym, że Yuki z jakiegoś powodu go unika. Jak potoczy się ich wspólna historia?

Moja opinia i przemyślenia

Przyznam, że po przeczytaniu mangi mam ogromną ochotę na obejrzenie anime. Historia jest tak wciągająca i nietypowa, że wcale nie dziwi mnie jej sukces. Powiem szczerze, że po raz pierwszy spotykam się z obyczajową fantastyką. Ten gatunek był mi do tej pory obcy i wciąż zadziwia mnie, że można było umieścić w nim tak interesującą fabułę. 

Kreska komiksu jest prosta, ale pełna uroku i drobnych szczegółów. Przyjemnie obserwuje się, jak bardzo z biegiem lat, z tomu na tom, zmieniły się tytułowe Wilcze Dzieci. Yuki z drugiego tomu to śliczna, młoda panienka, która przestała być chodzącą kulką z uszami. Ame natomiast wyrósł na prawdziwego słodziaka, pozbywając się roli ciamajdy z pierwszego tomu. Jestem ogromnie ciekawa, jak rodzeństwo prezentowało się będzie w trzeciej (ostatniej) części. 

„Wilcze dzieci” to jednak nie tylko czysto rozrywkowa historia. To również opowieść o sile matczynej miłości,  ludzkiej dobroci i bezinteresownej życzliwości. Hana poradziła sobie na nowej drodze życia tylko dzięki pomocy swoich nieocenionych sąsiadów, którzy postanowili zadbać o nią i jej pełne energii dzieci. 

Podsumowanie

„Wilcze dzieci” to śliczna, ponadczasowa historia, którą zinterpretować można na wiele różnych sposobów. To wciągająca, a zarazem wartościowa lektura. Ogromnie cieszę się, mogąc zabrać się za czytanie trzeciego, niestety ostatniego już tomu. Tytuł z całego serca polecam i to nie tylko miłośnikom mang. 

Dział: Komiksy
wtorek, 25 luty 2020 16:23

Wilcze dzieci tom 1

Ja i mój brat, Ame… mieliśmy sekret, którego nie mogliśmy nikomu zdradzić. 

„Wilcze dzieci” to jedna z tych mang, które chciałam przeczytać od dłuższego już czasu. Gdy więc nadarzyła się okazja, z przyjemnością zagłębiłam się w lekturę pierwszego tomu. 

Zarys fabuły

Młoda studentka Hana zakochała się w tajemniczym nieznajomym. Okazało się, że mężczyzna ma swój sekret i potrafił przemieniać się w wilka. Hany to jednak nie wystraszyło i wspólnie stworzyli cudowny, pełen miłości związek, z którego urodziła się dwójka zdrowych dzieci. Maluchy jednak odziedziczyły umiejętności po tacie i wychowanie ich okazało się trudniejsze niż w przypadku zwyczajnych dzieci. Życie rodziny płynęło szczęśliwie, do czasu tragicznego wypadku. Co wydarzyło się później? O tym już przeczytacie w mandze. 

Strona wizualna

Manga rysowana jest nieco uproszczoną, ale pełną uroku kreską. Pierwsze trzy strony narysowane są w kolorze, pozostałe natomiast zostały czarnobiałe. Tom zdobi obwoluta, pod którą okładka jest jasnoniebieska (sama zawsze zdejmuję obwolutę do czytania, żeby się nie zniszczyła). Jedyne, do czego mogłabym się przyczepić to wizja maluchów na czterech łapach, która znalazła się na tylnej stronie okładki. Uznajmy jednak, że to aspekt komediowy, bo cała historia to właśnie taki komedio-dramat. 

Moja opinia i przemyślenia

Nad mangą „Wilcze dzieci” pracowały trzy osoby. Za scenariusz odpowiada Mamoru Hosoda, za ilustracje Yu, a za projekt postaci Yoshiyuki Sadamoto. Wyraźnie widać, że trójka Autorów tworzy naprawdę zgrany zespół i wszystkie szczegóły doskonale ze sobą współgrają. Podoba mi się też tłumaczenie Waneko, za które odpowiada Monika Sekular. Nadało polskiej wersji językowej przyjemnej i niewymuszonej lekkości. Historię doskonale się czyta.  

Fabuła mangi należy do tych nietypowych. Jest w niej odrobina fantastyki, dramatu i szczypta komedii. Wszystkiego znalazło się tam po trochu. Główna bohatera jest sympatyczna i pracowita, a jej dzieci to urocze rozrabiaki. Ich perypetie tak bardzo wciągają, że nawet nie zauważyłam, kiedy znalazłam się na ostatniej stronie. 

Podsumowanie

„Wilcze dzieci” to doskonały, pełen ciepła tytuł, który z pewnością umili chłodniejszy wieczór. Przyznam szczerze, że jestem nim zachwycona i ogromnie cieszę się, że już teraz, zaraz, mogę sięgnąć po kolejny tom. Mam nadzieję, że spodoba mi się równie mocno. Polecam, szczególnie osobom, które dopiero zaczynają swoją przygodę z mangami. 

Dział: Komiksy

Czwarty tom barwnej sagi fantasy o owianym legendą mocarstwie Askiru trzyma w napięciu i odsłania coraz więcej tajemnic dawnego królestwa, nie oszczędzając przy tym bohaterów.

Dział: Książki
wtorek, 18 luty 2020 00:36

Kuro (tom 1-3)

Manga o sympatycznej dziewczynce Coco i jej czarnym kocie Kuro. Po ucieczce z willi kot powraca odmieniony i dziwnie sie zachowuje. Czy ma to związek z tym, co czai się za murami willi? Coco nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, w jakim niebezpieczeństwie się znalazła...

Bardzo lubię czytać mangi, szczególnie takie, których klimat mnie zachwyca. Czy „Kuro”, opowieść o małej dziewczynce, która w wielkim domu mieszka tylko z kotem, spełniła moje oczekiwania?  

Zarys fabuły

Na świecie istnieją potwory, przed którymi chroni specjalny gatunek białych kwiatów. Każde dziecko otrzymuje szczepionkę, by móc je widzieć. Nie wolno zbaczać ze ścieżki, którą wyznaczają białe linie. Tych zasad jednak nie zna Koko, mała dziewczynka, która mieszka samotnie w wielkiej, starej posiadłości. Towarzyszy jej kot o imieniu Kuro. Pewnego jednak dnia Kuro znika, a gdy powraca, nie był już taki sam. Tylko co dokładnie się w nim zmieniło i dlaczego Koko niczego nie pamięta?  

Kreska

Rysunki w mandze są szczegółowe, dynamiczne, nieco przerażające, a jednocześnie też pełne uroku. Kreska jest elegancka i dopracowana. Cała oś fabularna została wydana w kolorze (pokolorowanie plansz do mangi wymaga sporego nakładu pracy, więc nie jest to rzecz często spotykana), natomiast poboczne historie są czarnobiałe. Rysunki wywarły na mnie bardzo pozytywne wrażenie i niezwykle umiliły mi czytanie. 

Moja opinia i przemyślenia

„Kuro” to taki horror, ale nie horror. Manga ma swoje mroczne strony, ale i niewątpliwy urok. Ciężko mi określić jej dokładny gatunek, ale myślę, że całej historii najbliżej będzie po prostu do fantastyki. Uwielbiam motyw małej dziewczynki i chroniącego ją potwora, a w tym wypadku, mimo abstrakcyjnego założenia całej fabuły, motyw ten ma sens i został doskonale wytłumaczony. Opiera się na solidnych podstawach.

Historia jest ciekawa i bardzo wciągająca. Podczas lektury poznajemy kolejnych barwnych bohaterów i odkrywamy tajemnice z przeszłości Koko. Coraz lepiej zaczynamy rozumieć działanie wykreowanego przez Somato świata. Niezwykle miłym dodatkiem są też wieńczące tom poboczne historie. Jedną z nich jest pisana przez główną bohaterkę książka, w której dziewczynka wyobraża sobie, że jej kot posiada niezwykłe moce, niewiele mijając się z prawdą. 

Małym minusem pozostaje fakt, że mimo lektury wszystkich trzech tomów, wciąż nie rozumiem niektórych założeń. Być może nie mają one w ogóle żadnego wyjaśnienia. Ostatecznie to nie nić fabularna odgrywa w „Kuro” pierwsze skrzypce. Manga opiera się na koncepcji przedstawionego świata, Kuro, Koko i pozostałych bohaterach. Na połączeniu horroru i groteski z uśmiechem, pozytywnymi emocjami, urokiem i słodyczą. 

Podsumowanie

„Kuro” to prześliczna, doskonale opowiedziana (i narysowana) historia, która wciąga od pierwszej do ostatniej strony. Jestem nią oczarowana i bardzo żałuję, że seria liczy sobie zaledwie trzy tomy. Z przyjemnością poznałabym jej dalszy ciąg, szczególnie że zakończenie mangi tak naprawdę pozostało otwarte. Tytuł z całego serca polecam, z pewnością warto poznać tę niezwykłą historię. 

Dział: Komiksy
piątek, 07 luty 2020 23:18

Wywiad z Marcinem Mortką

Dzień dobry, nazywam się Katarzyna Abramova i w imieniu swoim oraz czytelników portalu Secretum.pl serdecznie dziękuję za poświęcony mi czas.

Dział: Wywiady
czwartek, 06 luty 2020 03:00

Konkurs: Kroniki Nicci

Terry Goodkind swoim świetnie znanym i mającym wielu fanów cyklem „Miecz Prawdy” stworzył całkowicie nową jakość w literaturze fantasy. Teraz w doskonałym stylu wraca do tamtego intrygującego świata i jego bohaterów. Nowy cykl „Kroniki Nicci” opowiada właśnie o jednej z jego ulubionych postaci w „Mieczu Prawdy”.

Dział: Zakończone

Nie jest to zwykła, odrealniona powieść fantasy. Kuang porusza w niej istotne problemy z historii Chin - swojego rodzinnego kraju. Nawiązuje do wydarzeń w Nankinie z 1937 r., nazwanych "zapomnianym holokaustem", do japońskiej okupacji Korei, czy do eksperymentów japońskiej jednostki 731. Przedstawia społeczeństwo patriarchalne i na jego tle główną bohaterkę Rin inspirowaną postacią Mao Zedonga. Autorkę interesują mechanizmy przemiany kobiety w świecie rządzonym przez mężczyzn. Zadaje pytanie o to, jak można zmienić hierarchę, bez narzucania kolejnych niesprawiedliwych rozwiązań. Zaskakuje nieoczywistymi wyborami głównej postaci. Wyborami, które we współczesnym nam świecie niejednokrotnie są kobietom odbierane. Rin staje się alegorią walki kobiet o osobistą wolność i niezależność. Niezłomna, zdesperowana, przepełniona buntem pali świat zbudowany na niesprawiedliwych fundamentach.

Dział: Książki
poniedziałek, 27 styczeń 2020 04:00

Zapowiedź: Nocturna Maya Motayne

Pierwszy tom trylogii, najciekawszy debiut fantasy ostatniej dekady!

Dział: Książki