grudzień 22, 2024

poniedziałek, 28 styczeń 2019 13:08

Zegar czarnoksiężnika

By 
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Wybiła godzina magii

Kiedy przewraca ci się cały świat do góry nogami i tracisz najbliższych, trudno jest uwierzyć w magię. Jednak trudno jej zaprzeczyć, gdy nagle masz z nią bezpośredni kontakt. Co zrobić z nowo odkrytą wiedzą i grożącym niebezpieczeństwem?

Lewis (Owen Vaccaro) stracił właśnie rodziców i trafia pod opiekę wujka Jonathana (Jack Black), którego nigdy wcześniej nie widział. Mieszka na uboczu w domostwie, które... żyje. A na pewno można spotkać w nim mówiące meble (fotel, który zachowuje się, jak niesforny piesek jest moim faworytem) oraz fantastyczne stworzenia. Częstym i chyba jedynym gościem domu jest Pani Zimmerman (Cate Blanchett). Chłopiec szybko orientuje się, że nie trafił do zwyczajnego domu, a jego nowy opiekun nie jest zwykłym człowiekiem. Luis chętnie uczy się magii, która może zachwycać, jak i przerażać, zwłaszcza jeśli użyje się jej w nieodpowiedni sposób, tak jak Isaac Izard, który stworzył magiczny zegar ukryty teraz w domu i odmierzający czas do wydarzenia, które na zawsze zmieni świat.

Przyznam szczerze, że po Zegar czarnoksiężnika sięgnęłam z czystej ciekawości - spodobał mi się opis oraz zwiastun. Nie wiedziałam, że to adaptacja książki, a zawsze staram się pierw wtedy przeczytać powieść ani nie kojarząc od razu, że reżyser Eli Roth jest tym od Hosteli czy też Życzenia śmierci. Może to i dobrze? Obejrzałam film dzięki temu bez żadnych obaw, oczekując tylko dobrej rozrywki. Czy to otrzymałam?

Eli Roth wraz z Ericem Kripke (scenariusz) wykonali przy tym filmie naprawdę dobrą robotę - Zegar czarnoksiężnika zachwyca wykonaniem. Klimat filmu, występujący humor, świetna gra aktorska, efekty specjalne oraz magiczna otoczka idealnie ze sobą współgrają i dają prawie 2 godziny zajmującego seansu. To zdecydowanie film skierowany głównie do młodszego odbiorcy (10+), ale nie polecałabym go tym najmłodszym, ponieważ są w nim momenty mogące przestraszyć swoją makabrycznością i śmiało mogę napisać, że niejeden dorosły będzie się dobrze na nim bawił. W filmie dużo się dzieje i nie można narzekać na brak akcji oraz niesamowitych momentów ukrytych między z pozoru mało spektakularnymi wydarzeniami.

Trzeba jednak przyznać, że dużą zasługą tego, iż film należy do dobrych, to zasługa świetnej gry aktorskiej i tutaj tego nie zabrakło. Duet Cate Blanchett i Jack Black jest naprawdę rewelacyjny. Nie tylko wczuli się w swoje role, pokazując swój talent aktorski, ale też, jak fajnie można ze sobą współpracować. Ich relacja w filmie była jednym z najmocniejszych elementów całości. Było widać łączącą ich zażyłość, a słowne docinki bawiły do łez. Nie można też nic zarzucić młodemu Owenowi Vaccaro, który dopiero od czterech lat staje przed kamerą. Dla mnie, jako Lewis, był bardzo przekonujący. Gra chłopca, który stracił rodziców i ciężko jest mu znaleźć przyjaciół. Trochę zagubiony i samotny, starający się dopasować do innych, ale też próbujący pozostać sobą. Naprawdę dobrze mu to wyszło.

Nie oczekiwałam od tego filmu niczego wielkiego i chyba dzięki temu tak bardzo przypadł mi do gustu. Uwielbiam tego typu klimaty oraz poczucie humoru dlatego też Zegar czarnoksiężnika tak mnie zachwycił. Żyjący dom, uczłowieczenie mebli, magia i czary oraz docinki słowne - to wszystko sprawiło, że nie żałuje ani sekundy poświęconej na oglądanie. Od samego początku całkowicie skupiłam się na tym, co się dzieje na ekranie i z żalem przyjęłam zakończenie, bo chętnie spędziłabym z tą trójką więcej czasu.

Z całego serca polecam Zegar czarnoksiężnika na rodzinny seans z nieco starszymi pociechami, które nie boją się czasami poczuć dreszczyku strachu. Dobra zabawa gwarantowana!

Czytany 1852 razy