listopad 22, 2024

Rezultaty wyszukiwania dla: przygoda

poniedziałek, 02 kwiecień 2018 20:00

Sztylet ślubny

„Sztylet ślubny” to tom drugi Trylogii Sztyletu Rodowego Aleksandry Rudej, ukraińskiej pisarki, którą polski czytelnik miał już wcześniej okazję poznać dzięki cyklowi o przygodach Olgi i Ottona.

„Sztylet ślubny” to bezpośrednia kontynuacja przygód Mili Kotowienko i drużyny Głosów Królewskich. Akcja rozpoczyna się dokładnie w tym samym momencie, w którym zakończył się tom pierwszy. Po nocnym starciu z watahą wilkołaków poobijana, kontuzjowana załoga Jaromira Wilka, błądzi po leśnych ostępach na terytorium uldona, nie wiedząc, w którą stronę się udać, aby wrócić do dominium Bicza. W drodze powrotnej do cywilizacji, która okaże się wyjątkowo długa, wyboista i usłana trupami, towarzysze w końcu odkryją kim naprawdę jest Miłka. Wszystko niestety to zmieni, a tarcia pomiędzy poszczególnymi członkami drużyny nabiorą rumieńców, z czego jak zawsze najbardziej będzie zadowolony elfi uzdrowiciel Daezael, który z niesłabnącą dozą sarkazmu i uszczypliwości, będzie dolewał oliwy do ognia. Na trakcie dzielne Głosy Królewskie spotkają młodego uldona, który zaprosi ich w gościnę, martwiaki, wielu kandydatów do ręki Jasnoty Hak, którzy z przyjemnością większą, bądź mniejszą, chętnie zaopiekują się dominium jej tatuśka, a na drodze znów pojawią się wilkołaki, a nawet kilku zwykłych.... drwali.

Tom drugi Trylogii Sztyletu Rodowego nie odstaje poziomem od tomu pierwszego, a ilością humoru, nawet go przebija. Wielkim błędem było sięgnięcie po te dwa tomy tuż przed Świętami Wielkanocnymi. Ujmijmy to tak – świątecznych porządków w tym roku nie było, ledwie udało się przygotować obowiązkową paschę i sernik. Podkrążone oczy są świadectwem na to, jak wyczerpująco radosną czynnością może być czytanie.

W tomie drugim zdecydowanie czytelnik spotka się z większą ilością akcji, magii i zaskakujących sytuacji. Na drodze Mili zaczną pojawiać się co rusz nowi kandydaci do ręki Jasnoty Hak. Sama Mila niestety, w tym tomie, została trochę spacyfikowana. Troszkę mam żal do pisarki, że z samodzielnej, charakternej i zadziornej bohaterki, która tyle potrafiła osiągnąć, doświadczyć i przetrwać, nagle robi typową heroinę, która po prostu pragnie księcia, może nie do końca na białym koniu, ale jednak jakoś koniecznie go potrzebuje. Drużyna pod wpływem matrymonialnych perturbacji Jaromira Wilka powoli się rozpada, choć co niektórym bardziej lub mniej, wychodzi to na dobre. Jak humoru nie ubyło, a wręcz przybyło, tak niestety rozwiązania fabularne bywają lekko irytujące, gdy każdorazowo wyjściem z sytuacji okazuje się sięganie po magiczne zdolności Jasnoty. Powieść nadal jednak pomimo wszystkiego czyta się fantastycznie. Poziom przyjemności czerpanych z dialogów i humoru sytuacyjnego, pozwala naładować baterie na bardzo długi czas.

Refleksja końcowa; mam ochotę zamordować pisarkę, że zakończyła tom drugi w takim momencie. Zapewne Wydawnictwo Papierowy Księżyc nie pomoże w cierpieniach czytelników i dołoży wszelakich starań, by je wzmóc, każąc im ponownie czekać bardzo długo na kolejny tom. A może się mylę?

Dział: Książki
wtorek, 27 marzec 2018 15:19

Fandom

Pełna szybkiej akcji, łącząca wiele popularnych gatunków przygoda grupy fanów trafiających do uniwersum ulubionej powieści i filmu. Czy młodzi bohaterowie, motywowani miłością, poczuciem winy i strachem, zdołają się uratować i wrócą do domu? Los opowieści spoczywa w ich rękach.

Violet i jej przyjaciele są fanami powieści Taniec na szubienicy i członkami fandomu świata wykreowanego w książce oraz jej ekranizacji.
Akcja powieści toczy się w XXII wieku. Ludność podzieliła się na genetycznie ulepszonych Genuli oraz zmuszonych przez nich do posłuszeństwa zwykłych ludzi, do których przylgnęło określenie Niedosków.

Prawo wstępu na zajmowane przez Genuli Błonia otrzymywały jedynie najsilniejsze i najbardziej uzdolnione jednostki, które musiały im służyć niewolniczą pracą.

Dział: Patronaty
środa, 21 marzec 2018 12:05

Relacja z Targów Fantastyki w Warszawie

Sezon targów i konwentów można uznać oficjalnie za otwarty. W weekendy 17-18 marca w Warszawie odbyła się trzecia już edycja Targów Fantastyki. Byliśmy tam i my, oglądając oferty wystawców, podglądając graczy w games roomie oraz oczywiście uczestnicząc w spotkaniach z pisarzami. Oto jak prezentowała się sobota.

Cuda widzę, czyli stoisk szał

Tegoroczna edycja targów, podobnie jak poprzednia, odbyła się w Domu Towarowy Bracia Jabłkowscy. Przybyło ponad 100 wystawców, zajmujących całe pierwsze i znaczną część drugiego piętra. Można było zaopatrzyć się w koszulki z nadrukami, torby, skórzane akcesoria i biżuterię. Dopieszczeni mogli poczuć się także fani klimatów gotyckich i steampunku, nie zabrakło bowiem gorsetów, sukni i ręcznie szytych dodatków. Uwagę przykuwało duże stoisko z figurkami Funko POP oraz gadżety dla fanów mangi i kotów.

Ciekawą inicjatywą były stoiska wikińskie i japońskie. Na pierwszym za kilka złotych można było wylosować własną runę, a na drugim dostać wykaligrafowany dowolny tekst. Niesamowite wrażenie robiły także stare mapy i... ptasie czaszki!

Spotkania z autorami

Mimo że Targi Fantastyki to stosunkowo młoda impreza, pojawili się na niej czołowi pisarze polskiej fantastyki. W sobotę odbyło się spotkanie twórców i redakcji magazynu „Felix” oraz dyżury autografowe Mai Lidii Kossakowskiej, Jarosława Grzędowicza, Jacka Komudy i Sławomira Nieściura.

Głównym punktem dnia było spotkanie z Maciejem Parowskim, Bogusławem Polchem i Jackiem Rodkiem, czyli twórcami komiksu Funky Koval (i nie tylko, rzecz jasna). Pierwszy odcinek o przygodach kultowego bohatera ukazał się 36 lat temu, można więc stwierdzić, że obchodzi właśnie podwójną osiemnastkę. Między innymi z tego względu spotkanie zostało zwieńczone tortem. Nie zabrakło także wystawy pojazdów, których autorem jest Tomasz „Cieniu” Kowalski.

Podczas ponad godzinnego spotkania autorzy opowiadali nie tylko o samym komiksie, jego genezie i ciekawostkach z nim związanych, ale także poruszyli wiele tematów pobocznych. Pojawiła się kwestia wejścia Kovala na rynek amerykański, a nawet jego ekranizacji (chociaż warunki wstępne zaproponowane przez Amerykanów okazały się dalekie od ideału). Fani Wiedźmina z pewnością z przyjemnością wysłuchali historii o tym, jak powstawał komiks na podstawie powieści i jak układała się współpraca Parowskiego i Polcha z Andrzejem Sapkowskim. Na koniec Panowie opowiedzieli o ostatnich filmach fantasy i sci-fi, które im się podobały i o tych, które w ogóle nie przypadły im do gustu.

Z kolei w niedzielę odbyła się oficjalna premiera najnowszej powieści Michała Gołkowskiego Spiżowy gniew (ponownie można było załapać się na torcik). Pojawiły się także autorki: Aneta Jadowska, Martyna Raduchowska i Aleksandra Janusz.

Nie tylko zakupy, nie tylko książki

Na zmęczonych i wygłodniałych na parterze czekała strefa gastro z jedzeniem i kawą. Tu mała uwaga – przydałyby się w niej miejsca siedzące. Zorganizowano tu także wystawę malarstwa Małgorzaty Bańkowskiej. Z kolei na samej górze, przy stoiskach wystawców z grami, przygotowano stoły do gry. Dla dzieci stworzono strefę zabaw Kids Zone, a chętni mogli także uczestniczyć w warsztatach origami.

Podsumowanie

Targi Fantastyki uważam za bardzo udane. Z jednej strony pojawiło się wielu interesujących wystawców, z drugiej panowała świetna atmosfera i nie brakowało różnorodnych tematycznych atrakcji. Oby tak dalej!

Dział: Konwenty
wtorek, 20 marzec 2018 13:48

Scarlet

Po raz pierwszy w Polsce – pełne wydanie Sagi Księżycowej w oryginalnej oprawie graficznej!
Baśniowo-futurystyczna opowieść, w której Czerwony Kapturek spotyka Kopciuszka.

Cinder – bohaterka pierwszego tomu bestsellerowej Sagi Księżycowej powraca i kolejny raz wpada w wielkie kłopoty. Tymczasem po drugiej stronie świata znika babcia Scarlet Benoit.

Dział: Książki
poniedziałek, 19 marzec 2018 13:35

Cień Rycerza

Wielkie Płaszcze powracają! Cień rycerza w księgarniach już w kwietniu.

4 kwietnia do księgarń trafi drugi tom „Wielkich Płaszczy” – niezwykłej serii fantasy spod znaku płaszcza i szpady autorstwa Sebastiena de Castella.

Sebastien de Castell jest kanadyjskim pisarzem, którego debiut, a zarazem pierwszy tom serii pt. Ostrze zdrajcy był nominowany między innymi do Goodreads Choice Award w kategorii najlepsze fantasy.

Dział: Patronaty
niedziela, 18 marzec 2018 14:55

W twojej książce jest potwór

Ogromnie lubię pomysłowe książeczki dla maluchów, które można nie tylko czytać dziecku, ale również dobrze się z nimi bawić. „W twojej książce jest potwór” to właśnie taka oryginalna, niemalże interaktywna publikacja.

W twojej książce znalazł się potwór, a ty za wszelką cenę chcesz się go pozbyć. Trzęsiesz więc książeczką, obracasz ją na wszystkie strony, krzyczysz na biednego potwora. Kiedy jednak w końcu udaje ci się go przegonić, musisz przyznać, że wolisz, żeby wrócił. Ostatecznie znacznie lepiej trzymać potwora w książce niż w swoim pokoju.

Książeczka wydana jest przepięknie. Ilustracje Grega Abotta są przeurocze. Mały potworek na kolorowych, nieozdobionych niczym stronach przyciąga wzrok. Książeczka ma twardą oprawę, grube strony i kwadratowy format. Dzięki swojej kolorystyce nie podpada pod klasyfikację pod względem płci, a niestety obecnie coraz więcej takich wydań się zdarza. Treść jest zabawna i stworzona w taki sposób, że każde dziecko bez problemu skupi na niej uwagę.

Kiedy zobaczyłam na okładce pełnego uroku, psotnego potworka uznałam, że koniecznie muszę pokazać go córeczce. Mimo sporych oczekiwań i bardzo optymistycznego podejścia książeczce i tak udało się mnie pozytywnie zaskoczyć. Spodziewałam się przyjaznej historyjki, a nie opowiadania, które wciągnie malucha w pełną entuzjazmu zabawę. Jestem pod wrażeniem. Tom Fletcher wpadła genialny w swojej prostocie pomysł.

Tytuł „W twojej książce jest potwór„ to bardzo ciekawa, sympatyczna i ślicznie wydana publikacja, którą z przyjemnością mogę polecić wszystkim rodzicom małych szkrabów. Z tą książką nie sposób się nudzić! Myślę, że każde dziecko będzie zadowolone z poznania takiego uroczego, nowego przyjaciela, jakim jest psotny potworek i wielokrotnie do tej przygody (która jest jego własną przygodą) będzie chciało wracać.

 

Dział: Książki

Secretum.pl ma przyjemność patronować tej pięknej książeczce wydawanej nakłądem Wydawnictwa Zysk i S-ka, która ukaże się 16 kwietnia.

Nie takie smoki straszne...

Gdzie mieszkają smoki? Czy lubią kotlety sojowe? A czy rycerze myją zęby albo jedzą warzywa? Jeśli jeszcze tego nie wiecie – przeczytajcie Jotkę – łowcę smoków. W podróży do Wielkiej Brytanii w towarzystwie dzielnego rycerza, który nie boi się najgroźniejszych bestii, poznacie wiele niezwykłych miejsc i stworów. A jeżeli będziecie mieli jeszcze więcej pytań, koniecznie zajrzyjcie do Smokarium i Kącika Smoczego Historyka.

Dział: Patronaty
niedziela, 11 marzec 2018 22:22

Dziewczyna z kabiny nr 10

„Widzimy ludzi i rzeczy nie takimi, jakimi są, ale takimi, jakimi my jesteśmy” – te słowa Anthonego de Mello wydają się doskonale oddawać rzeczywistość wykreowaną przez Ruth Ware. Czy rzeczywiście pewne wydarzenia miały miejsce, czy stanowiły tylko projekcję chorego, wylęknionego umysłu bohaterki? Czy zasłyszany krzyk był tylko wspomnieniem, senną marą czy rzeczywistością? Czy plusk ciała uderzanego o wodę to tak naprawdę fale rozbijające się o burtę? Czy krew na balustradzie, to tylko optyczne złudzenie?

Na te pytania odpowiedzi poszukuje Lo Blacklock, dziennikarka zatrudniona w podróżniczym czasopiśmie „Velocity”. W wyniku splotu różnych okoliczności, dostaje ona szansę zastąpienia przełożonej, podczas rejsu luksusowym, norweskim statkiem wycieczkowym Aurora Borealis. Jedna z nielicznych przepustek prasowych, jakie otrzymała, to dla kobiety szansa, by wreszcie wybić się ponad przeciętność, by wreszcie pisać swoje teksty z podróży, zamiast ograniczać się w pracy do wykonywania rutynowych i mało kreatywnych czynności. Pech chce, że przed wyruszeniem na wyprawę życia Lo przeżywa włamanie do mieszkania, w wyniku którego zupełnie traci poczucie bezpieczeństwa, wracają ataki paniki, z których się w przeszłości leczyła, zaczyna cierpieć też na bezsenność.

W obliczu fatalnego samopoczucia Jo mogłoby się wydawać, że butikowy statek, udający się w swój dziewiczy rejs po norweskich fiordach, będzie stanowił odskocznie od rzeczywistości i od wspomnień o włamaniu. Tyle tylko, że pełen przepychu świat w jaki wkracza wcale nie koi jej lęków. Co więcej, podczas pierwszej nocy w podróży Jo słyszy krzyk dobiegający z apartamentu obok, a następnie odgłos rozpryskującej się wody. Widzi też krew, która kilka minut później – po zgłoszeniu niepokojących wydarzeń personelowi – znika. Co więcej, na pokładzie statku nie brakuje żadnego pasażera, nikt inny nie może potwierdzić tego, że słyszał jakiekolwiek hałasy dobiegające z kabiny numer 10. Czy zatem wszystko było wytworem wyobraźni Jo? Czy wspomnienia z włamania, w połączeniu z alkoholem i antydepresantami, które kobieta zażywa, mogły wywołać taką jej reakcję? W jaki sposób szukać mordercy, skoro najwyraźniej morderstwo było złudzeniem?

Przekonamy się o tym w mrocznej, klaustrofobicznej wręcz książce pt. „Dziewczyna z kabiny Nr 10”. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Prószyński i S-ka powieść to porywająca przygoda, która już od pierwszych stron wzbudza w nas niepokój. Konstrukcja książki – kolejne części przerywane wpisami ze stron internetowych i forum, dotyczącymi zaginionej Jo – pozwalają spodziewać się najgorszego i przygotowują nas na przewidywalny rozwój wypadków. Nic bardziej mylnego, bowiem szybko okazuje się, że Ware zwodzi czytelnika, że igra z nim i wciąga go w skomplikowaną grę, której reguł odbiorca powieści nie zna. Intrygujące zakończenie i szereg związanych z nim niedopowiedzeń, tylko pobudzają wyobraźnię i sprawiają, że książka zapada w pamięć, zaś czytelnik zyskuje pewność, że po każdą kolejną książkę autorki sięgnie bez wahania.

Dział: Książki

Przysięgam uroczyście, że knuję coś niedobrego.*

Lubimy wracać do tego, co sprawia nam radość i wiąże się z miłymi wspomnieniami. Dla wielu z nas takim elementem z dzieciństwa i nastoletnich lat jest historia o Harrym Potterze, zwłaszcza jeśli dostajemy ją teraz w pięknym, ilustrowanym wydaniu.

Trzeci rok nauki w Hogwarcie zapowiada się niesamowicie. Pojawia się dwóch nowych nauczycieli, a obrona przed czarną magią jeszcze nigdy nie była tak pasjonująca. Do tego uczniowie trzecich klas mogą już odwiedzać miasteczko Hogsmead, które jest pełne sklepów ze słodyczami i innych atrakcji. Niestety Harry chyba przyciąga kłopoty, bo w szkole pojawiają się dementorzy poszukujący niebezpiecznego zbiega - Syriusza Blacka, pragnącego dopaść młodego czarodzieja.

- To by znaczyło, że tym, czego się boisz najbardziej, jest... strach. To bardzo mądre, Harry.*

Oto mam za sobą po raz kolejny trzeci tom przygód o młodym czarodzieju, którego nie trzeba nikomu przedstawiać. Jest już klasyką, znany z książek, filmów i gier. Jestem pewna, że nie ma człowieka, który chociażby nie wiedział, kim jest Harry Potter. No ale wracając do omawianej książki, jak odebrałam trzeci tom serii? Czy Harry Potter i więzień Azkabanu w ilustrowanym wydaniu zdobył moje uznanie?

Z każdym kolejnym tomem Rowling zachwyca stworzonym przez siebie światem. Rozwija go, dodaje nowe rzeczy, istoty magiczne i ludzi. Ciągnie stare wątki, dodaje nowe i bez problemu wszystko ze sobą łączy. Dba o to, by zawsze coś się działo i nie zabrakło emocji i napięcia. Trzeba też zauważyć, że wszystko, co dzieje się w poprzednich tomach i może wydawać się nawet mało znaczące, jest ważne dla całości. Nie można też zapomnieć o tym, że pod płaszczykiem fantastycznej historii autorka przemyca wiele wartości i istotnych aspektów. Same plusy!

- Możesz mi powiedzieć, Potter, co twoja głowa robiła w Hogsmeade? Twojej głowie nie wolno przebywać w Hogsmeade. Żadna część twojego ciała nie ma pozwolenia na przebywanie w Hogsmeade.*

Spotkałam się z opinią, że Harry Potter i więzień Azkabanu ma mniej ilustracji niż poprzednie części i to jest prawda, ale żadna ze stron nie pozostała pusta. Dosłownie na każdej stronie widać, że Jim Kay zostawił swój ślad, jeśli nie ilustracjami, to tłem, kleksami czy też innymi cudami. Pomimo wszystko, nadal jestem zachwycona wydaniem i jego oprawą graficzną. Twarda, biała okładka otoczona obwolutą z ilustracją, na której widać Błędnego Rycerza. I te dodatki w postaci urywku z Polowego przewodnika czarodzieja o Druzgotku czy też jakby plakat przedstawiający wilkołaka opisujący jego części ciała.

Nieustannie jestem zachwycona serią i przygodami o młodym czarodzieju. Tym, jak dorasta z każdym tomem, zmienia się razem z przyjaciółmi. Jego przygody przeżywa się, jak własne i dzięki temu lekturze towarzyszą przeróżne emocje. To niesamowite, że jedna autorka tak bardzo potrafi wpłynąć na czytelnika, że nawet po tylu latach zachwyca się historią. Harry Potter i więzień Azkabanu jest jeszcze mroczniejszy niż Komnata Tajemnic, ale nadal skierowany do młodych czytelników. Jim Kay oczarowuje swoją kreską, a Rowling zachwyca kolejnymi wydarzeniami. Już się nie mogę doczekać Czary Ognia w ilustrowanym wydaniu.

Harry Potter i więzień Azkabanu w takiej wersji jest obowiązkową pozycją dla wielbicieli chłopca z blizną. Te kolekcjonerskie wydanie pięknie wygląda na półce, jak i w naszych rękach, gdy je czytamy czy też tylko przeglądamy. Zachęcam, by nabyć dla bliskich nam pociech czy też dla nas samych, w końcu gdzieś w nas też tkwi nadal dziecko.

- Ja nie szukam żadnych kłopotów. To kłopoty zwykle znajdują mnie.*

Dział: Książki

To nasze wybory ukazują, kim naprawdę jesteśmy, o wiele bardziej niż nasze zdolności.*

Są historie i książki, które na zawsze pozostają z nami. Jedną z nich jest właśnie opowieść o Harrym Potterze, chłopcu, który przeżył.

W czasie pierwszego roku nauki w Hogwarcie Harry przeżył przygodę i znalazł wspaniałych przyjaciół. Przynajmniej tak mu się wydaje, bo podczas pobytu na Privet Drive czuje się opuszczony - nikt z jego znajomych nie napisał do niego, chociaż krótkiego listu. Okazuje się jednak, że wszystkiemu winien jest skrzat Zgredek i Ron przybywa z braćmi, by zabrać Harry’ego do Nory. Tam chłopiec spędza resztę wakacji i szczęśliwy wraca do szkoły, nie podejrzewając nawet, co go czeka...

Razem z nim dorastałam i nie mogłam doczekać się kolejnych tomów. Teraz będąc już dorosłą kobietą, niecierpliwie czekam na ilustrowane wydania kolejnych części i mój zachwyt w najmniejszym stopniu nie maleje.

Trudno jest opisać książkę, o której słyszał już chyba każdy, ale przecież rosną nowe pokolenia, dla których spotkanie z tym czarodziejem będzie dopiero początkiem zagłębiania się w ten niesamowity, magiczny świat. I ilustrowane wydanie idealnie się nada, zwłaszcza dla wielbicieli tak pięknie wydanych pozycji.

Muszę wspomnieć o tym, że Harry Potter i Komnata Tajemnic jest historią, która zachwyca opisami, dialogami i emocjami. Rowling nie czerpie tylko ze swojej wyobraźni, ale też z przeróżnych legend, podań i mitów. Dzięki temu tworzy niesamowity świat czarodziejów łączący się z mugolskim, który zachwyca nawet najmniejszym elementem. Drugi tom jest bardziej mroczny, bohaterowie dorastają, a wydarzenia stają się niebezpieczniejsze i o wiele bardziej skomplikowane. I to było i jest jednym z wielu plusów tej serii, bo młody czytelnik ma wrażenie, że dorasta ze swoimi ulubionymi postaciami.

Oprócz tego, że Harry Potter i Komnata Tajemnic dostarcza wielu wrażeń, to poprzez charakterystykę postaci pokazuje, jak ważna jest przyjaźń, akceptacja, poczucie przynależności i bycie sobą. Wszystkie stworzone postacie są ważne dla całości i mają swoje role do odegrania. Każdy jest inny i wyjątkowy, a co ważniejsze potrafią zaskoczyć i namieszać. Równie dobrze opisała magiczne istoty i ich zachowania. Nie pozostaje nic innego, jak tylko pogratulować Rowling takiego talentu.

Ale, ale! W tym wydaniu najważniejsze są chyba ilustracje Jima Kay’a, którego podziwiam za jego talent ilustratorski. Pierwszy tom mnie oczarował pod tym względem, a Komnata Tajemnic ten stan utrzymuje. Już pierwsze spojrzenie na wydanie robi wrażenie twardą okładką i szatą graficzną, a po otworzeniu nie wiadomo na co pierw patrzeć. Tekst czy rewelacyjne ilustracje? Niemal na każdej stronie są grafiki - od dużych dwustronnicowych po małe kropki czy kleksy. Pełne barw i szczegółów, idealnie uzupełniające treść i pozwalające spojrzeć na opowieść z zupełnie innej perspektywy, tak różnej od filmowej.

Harry Potter i Komnata Tajemnic rozkochał mnie w sobie za pierwszym razem i trwa to po dziś dzień. Teraz, dzięki ilustracjom, chyba jeszcze bardziej. Jim Kay rewelacyjnie sobie radzi ze swoim zadaniem, a Rowling nieustająco zachwyca przygodami i wartościami, które umieszcza w treści.

Dział: Książki