Rezultaty wyszukiwania dla: powieść historyczna
Czarci Ogród
„Czarci ogród” spod pióra Magdaleny Skubisz, drugi tom „Sagi rodu Tyszkowskich”. Jest on kontynuacją losów Katji, zielarki o wyjątkowych umiejętnościach i Antoniego Tyszkowskiego, wyniosłego szlachcica. Powieść przenosi czytelników do dziewiętnastowiecznej Galicji, ukazując awiłe losy dwojga głównych bohaterów, a także malowniczo odtwarzając realia tamtego okresu. Pisarka zręcznie splata dramatyczne wydarzenia z elementami humoru, tworząc opowieść, która bawi, ale i skłania do refleksji.
O czym jest książka?
„Czarci ogród" opowiada o kolejnym etapie w życiu Katji, którą los ponownie zetknął z Antonim Tyszkowskim. Tym razem jednak narracja prowadzona jest z perspektywy Antoniego, co pozwala czytelnikowi zrozumieć motywy działania tego skomplikowanego i pełnego sprzeczności bohatera. Szlachcic, rozdarty między miłością a nienawiścią, decyduje się na serię bezwzględnych działań, mających na celu odzyskanie Katji. Ta nieoczywista i burzliwa relacja staje się osią fabuły, wokół której Magda Skubisz buduje fascynujący świat pełen intryg, zaskakujących zwrotów akcji oraz wnikliwych obserwacji społecznych.
Moja opinia i przemyślenia
„Czarci ogród” jest powieścią, która zaskakuje głębią emocjonalną i bogactwem treści. Przeniesienie perspektywy na Antoniego Tyszkowskiego to śmiały, ale wyjątkowo udany zabieg. Pozwala to czytelnikowi na pełniejsze zrozumienie jego postaci – zarówno jego wad, jak i walorów. Ta zmiana perspektywy ujawnia też skomplikowaną psychikę szlachcica, jego wewnętrzne konflikty i zmaganie się z normami społecznymi.
Historia Antoniego i Katji, chociaż pełna dramatycznych wydarzeń, nie jest pozbawiona humoru. Szczególnie dialogi między bohaterami, pełne ironii i błyskotliwych ripost, są świetnie skonstruowane i dostarczają wielu rozrywkowych momentów. Pisarka i tym razem wykazuje się wyjątkową umiejętnością odtwarzania historycznego tła, co czyni „Czarci ogród” nie tylko powieścią obyczajową, ale także znakomitą lekcją historii.
Jednym z największych atutów powieści jest jej złożoność – Magda Skubisz nie ogranicza się do prostego opisu uczuć między bohaterami, ale pokazuje ich wpływ na szersze konteksty społeczne i kulturowe tamtego okresu. Zaskakujące zwroty akcji i wielowątkowość sprawiają, że książka trzyma w napięciu do ostatniej strony.
Podsumowanie
„Czarci ogród” to znakomita kontynuacja „Sagi rodu Tyszkowskich”, która potwierdza pisarski talent Magdaleny Skubisz. Bogactwo emocjonalne, wyraziści bohaterowie oraz malownicze tło historyczne sprawiają, że powieść jest fascynującą podróżą w czasie, od której trudno się oderwać. Pisarka udowadnia, że potrafi z sukcesem łączyć historię z elementami obyczajowymi, tworząc dzieło pełne pasji, humoru i głębi. „Czarci ogród” to lektura, która jednocześnie bawi, wzrusza i skłania do refleksji. Z niecierpliwością czekam na kolejne tomy serii, mając nadzieję na jeszcze więcej emocjonujących przygód w towarzystwie członków rodu Tyszkowskich.
Aptekarka
„Aptekarka” spod pióra Magdy Skubisz to pierwszy tom serii „Saga rodu Tyszkowskich", który przenosi czytelników w głąb XIX wieku, do serca Galicji. Jest to powieść historyczno-obyczajowa, która skupia się na postaci Katji, młodej i utalentowanej zielarki, która mimo swoich niewątpliwych umiejętności i wiedzy, musi mierzyć się z ograniczeniami narzuconymi przez społeczeństwo i medycynę tamtego okresu. Magda Skubisz, znana z pasji do historii i talentu do kreowania wiarygodnych postaci, oferuje czytelnikom bogato narysowany obraz przeszłości i historię o sile, determinacji i poszukiwaniu własnej ścieżki w świecie pełnym ograniczeń.
O czym jest książka?
Główna bohaterka, Katja, jest sierotą pełniącą funkcję panny aptecznej na dworze w Birczy. Wychowana przez zmarłego przybranego ojca, znanego zielarza Batki, posiada nie tylko rozległą wiedzę o ziołolecznictwie, ale i głęboką intuicję medyczną. Jej życie zmienia się, gdy zostaje "wypożyczona" na dwór w Jamnej, by pomóc w leczeniu dziedzica. To tam Katja napotyka na miłość, ale również na szereg wyzwań, które wystawiają ją na próbę zarówno jako kobietę, jak i specjalistkę w swojej dziedzinie.
Moja opinia i przemyślenia
Magdalena Skubisz w „Aptekarce" udowadnia, że potrafi z ogromną wrażliwością i dokładnością odmalować portret kobiety wyprzedzającej swoje czasy. Katja, jako bohaterka, zaskakuje determinacją i siłą charakteru, które pozwalają jej stawić czoła konserwatyzmowi i niewiedzy. Autorce udaje się zręcznie połączyć elementy powieści obyczajowej z historią, tworząc opowieść wciągającą i pełną emocji.
Szczególnie warte podkreślenia jest tło historyczne powieści, które Magda Skubisz kreśli z ogromną dbałością o szczegóły. Czytelnik zagłębiając się w losy Katji poznaje realia życia w Galicji w XIX wieku, z jej społecznymi i kulturowymi ograniczeniami. Fascynujący jest również wątek medyczny w książce, oparty na tradycyjnym zielarstwie, który pokazuje, jak daleko medycyna ludowa była w stanie wyprzedzać współczesne jej czasom metody leczenia. Relacja Katji z tajemniczym szlachcicem dodaje powieści barw i pewnej głębi, ukazując, że miłość może kwitnąć nawet w najbardziej nieprzychylnych okolicznościach.
Podsumowanie
„Aptekarka” spod pióra Magdy Skubisz to powieść, która zdecydowanie zasługuje na uwagę. Doskonale napisana, z wciągającą fabułą i przekonującymi postaciami, stanowi znakomite połączenie historii z dramatem obyczajowym. Katja, jako główna bohaterka, jest inspirującą postacią, która wraz z bogatym tłem historycznym i obyczajowym tworzy opowieść, od której trudno się oderwać. „Aptekarka” to książka dla tych, którzy cenią sobie literaturę z głębokim przesłaniem, historią ukrytą między wierszami i postaciami, które zostają w pamięci na długo. Serdecznie polecam każdemu, kto szuka literackiego ucieczki w przeszłość, klimatycznej, pełnej emocji i niezapomnianych postaci.
1629 albo przerażająca historia rozbitków z Dżakarty. Aptekarz diabła
Xavier Dorison, uznany mistrz opowieści o sekretach dawnych czasów, powraca z pierwszym tomem nowej serii, która przenosi czytelnika w realia Holenderskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej w pierwszej połowie XVII wieku. W „1629 albo przerażająca historia rozbitków z Dżakarty. Aptekarz diabła” spotykamy się z mroczną podróżą statku „Dżakarta”, który wyrusza z Amsterdamu, aby za pomocą klejnotów i złota zdobyć przychylność władcy Indii. Relacje między załogą, a oficerami już od samego początku napięte są do granic możliwości, a tajemniczy pasażer, Jeronimus Cornelius, ma własne, mroczne plany dla tego rejsu.
Xaviera Dorisona wspiera Thimothée Montaigne – francuski grafik o wyrazistym stylu, który za pomocą swoich ilustracji dodaje fabule głębi. Jego rysunki, klimatyczne i pełne detali, skutecznie przenoszą nas w szorstki klimat XVII-wiecznego świata żeglarzy i kupców. To właśnie ilustracje Montaigne'a, wraz z wyrafinowaną narracją Dorisona, stają się fundamentem, na którym zbudowany jest ten psychologiczny thriller.
Komiks „1629” to nie tylko przygodowa opowieść – to również przemyślany sojusz historii z elementami mającymi wpływ na ludzką psychikę. Xavier Dorison nie boi się zadawać trudnych pytań o naturę władzy, przywództwa oraz o to, co drzemie w ciemnych zakamarkach ludzkiej psychiki. Wykorzystując filozoficzne i psychologiczne koncepcje, scenarzysta prowadzi czytelnika przez labirynt różnorodnych charakterów i motywacji, oferując bogatą paletę ludzkiego zachowania w sytuacjach ekstremalnych.
Zarówno wizualna, jak i narracyjna strona dzieła są dobrze przemyślane. Montaigne'ska precyzja w oddaniu detali epoki i techniczny talent w przedstawieniu „Dżakarty” składają się na wyjątkowo przekonujące i bogate doświadczenie czytelnicze. Choć wybrana czcionka może stanowić pewne wyzwanie, jest to drobny mankament wobec świetnego całokształtu.
„1629” to także wyrazisty komentarz społeczny, przypominający o uniwersalności ludzkich dylematów — nieważne czy na morzu w XVII wieku, czy w dzisiejszych ogromnych metropoliach. Dorison z Montaignem prowadzą nas przez morską odyseję, która jest równocześnie pełnym napięcia i nieoczekiwanych zwrotów akcji eksperymentem społecznym. Komiks więc nie tylko dostarcza rozrywki, ale również inspiruje do głębszej refleksji, co czyni go idealnym kandydatem do omówienia na lekcjach literatury czy filozofii. Nie jest to lektura dla każdego — głębia powieści graficznej wymaga od czytelnika skupienia i zaangażowania, ale właśnie ta złożoność czyni „1629” wartościową i wartą polecenia lekturą.
Podsumowując, „1629 albo przerażająca historia rozbitków z Dżakarty. Aptekarz diabła” to zdecydowanie „must-read” dla miłośników komiksów historycznych, psychologicznych thrillerów oraz dla tych, którzy w opowieściach szukają czegoś więcej niż tylko rozrywki. Jest to dzieło, które wykracza poza granice zwykłej narracji, serwując czytelnikom ucztę zarówno dla oczu, jak i dla umysłu.
Zapowiedź: Assassin's Creed. Spisek Maga
Wojna pomiędzy asasynami a templariuszami wstrząsa Europą epoki wiktoriańskiej. Oto pełen zwrotów akcji thriller otwierający zupełnie nowy rozdział w dziejach uniwersum Assassin’s Creed.
Bolesław Chrobry. Szło nowe
„Szło nowe” to drugi tom powieści Gołubiewa o Bolesławie Chrobrym i początkach państwa polskiego. Powieści wyjątkowej, bardzo rozbudowanej, szczegółowej, rozpisanej z drobiazgową dbałością o fakty. Również w warstwie językowej usiłującej oddać rzeczywistość opisywaną. Tak też powieść ta, poprzez zabiegi literackie i historyczną dokładność nie jest lekka w lekturze, niemniej znajduje od lat odbiorców doceniających jej walory tak literackie, jak i historyczne. W drugim tomie Gołubiew ukazuje duży krok w stronę rozwijania państwa polskiego, zestawiając ją z czasami sprzed panowania Bolesława Chrobrego.
„Szło nowe” jest pod pewnymi względami ciekawszym tomem niż „Puszcza”. Wprawdzie w części pierwszej jest jakby więcej wrażeń zmysłowych, puszcza wdziera się tam bardzo intensywnie na karty powieści i to ma swój niewątpliwy walor. W „Szło nowe” puszcza musi ustąpić przed rozwojem, jednak Gołubiew nie głuchnie tu na przyrodę, nieco zmienia się tylko krajobraz. Ponadto tom drugi wchodzi w okres bardziej intensywny na pewnych polach – owszem, opartych w dużej mierze na wydarzeniach z tomu pierwszego, jednak tutaj rozwój państwa polskiego nabiera intensywności. Po kraju krąży Święty Wojciech, niosąc nowe postrzeganie przestrzeni duchowej i moralnej, co przypłaca życiem. Otton III przybywa na Zjazd Gnieźnieński. Suche fakty z kart podręczników historii ożywają w niesamowity sposób.
Rzeczywistość przedstawiona jest ze szczegółowością pozwalającą na wejście w opisywany czas. Poprzez opisy wielkich wydarzeń, ale też drobne sprawy i sytuacje codzienności Gołubiew odmalowuje obraz bardzo wyrazisty. Z równą pieczołowitością pochyla się nad opisem wiejskiej chaty i przyrody, co nad rozbudowywaniem infrastruktury. Zwykły wieśniak i król są niemal równie żywi w swych portretach. Tak też ze słów Gołubiewa wypływa dość pełny opis warstw społecznych sprzed tysiąclecia i ich małych światów. Chętnie wierzę, że opis ten jest możliwie zgodny z prawdą.
Swoją monumentalną powieść Gołubiew rozpisał na siedem tomów. Z pozoru wydaje się to dużo jak na opowieść o jednym królu, jednak tutaj mamy coś więcej – cały świat tego króla ukazany nie tylko w wydarzeniach, ale i w opisie rzeczywistości, w stopniowym dojrzewaniu całego księstwa, kształtowaniu się go w silne państwo. Odnoszę wrażenie, iż tom „Szło nowe” jest zapowiedzią również kolejnych tomów, bo poniekąd wychodzimy tu z przeszłości, z dawnej przestrzeni, wchodzimy w inny porządek rzeczywistości.
Zapowiedź: Shelley Parker-Chan Ta, która stała się Słońcem
Zemsta nic nie zmienia. To, co utracone, pozostanie stracone na zawsze.
Przepowiedziano jej nicość. Miała umrzeć z głodu w pyle rolniczej prowincji, zapomnianej przez bogów i ludzi. Jednak żar przepełniający jej duszę, niepowstrzymane pragnienie życia, popchnęły ją do walki. Skryła się za imieniem zmarłego brata i mając nadzieję, że Niebiosa nie zauważyły oszustwa, ruszyła spełniać jego przeznaczenie. Przeznaczenie pełne bólu i wielkości. I choć wielkość przypadnie imieniu Zhu Chongba, to cały ból będzie musiała znieść osoba ukryta w skórze młodego mężczyzny.
Czas Chaosu - Daniel Komorowski
Skradziony klejnot
Nie wszystkie książki Alka Rogozińskiego mi się spodobały, ale przyznam, że pozytywnie oceniam jego twórczość. Komedie kryminalne są zabawne i lekkie dlatego zdziwiłam się, że autor zdecydował się spróbować swoich sił w odmiennym gatunku. „Skradziony klejnot” to powieść kryminalno-historyczno- obyczajowa, której akcja osadzona jest w dawnej Polsce, gdy na tronie zasiadał Jan III Sobieski. Nie mogłam obok tej lektury przejść obojętnie.
Rodzice mają dla swojej córki, hrabianki Julii Zasławskiej, wspaniały prezent! Jak można się domyślić, nie przypadnie on do gustu jubilatce, ponieważ opuszcza ona Francję i wyjeżdża do Polski, do swojej ciotki. Kraj rodzimy jawi się jej jako puszcza, głusza, a jego mieszkańcy jako nieokrzesani tubylcy i nic nie łagodzi tego wizerunku fakt, że na tronie, obok Sobieskiego, zasiada Marysieńką. Julia przekonuje się, że dwór królewski nie jest wolny od intryg, plotek i sekretów. Ktoś kradnie ulubioną kolię królowej, ale na tym się nie kończy, Damy dworu zaczynają znikać, a Julia zostaje wplątana w sam środek afery. Czy hrabianka rozwikła zagadkę?
To nie są jedyne wątki, które pojawiają się w „Skradzionym klejnocie”, jest ich o wiele więcej. Autor z lekkością i łatwością porusza się po XVII wiecznej Polsce i pewnie historycy mogliby się do czegoś przyczepić, ale ja przy książce świetnie się bawiłam. Dałam się ponieść fabule, konkretnym zakrętom, spiskom i nie zwracałam aż tak dużej uwagi na realia historyczne. Według mnie wszystko było na swoim miejscu, a jeżeli weźmiemy pod uwagę to, że książka ma nas bawić i umilić wolny czas, to możemy przymknąć oko na ewentualnie niedociągnięcia.
Jeżeli lubicie komedie kryminalne Rogozińskiego i obawiacie się, że w tej części nie znajdziecie tego charakterystycznego poczucia humoru, to spokojnie. Autor nie stracił swojego pazura, dzięki czemu „Skradziony klejnot” czyta się z wielkim zaangażowaniem i ciekawością. Podczas lektury niejednokrotnie można się uśmiechnąć, widząc ciekawe porównania czy opisy walk, ubioru czy zachowań niektórych bohaterów. Autor nie omieszkał przerysować postaci, które pojawiają się na stronach książki. Te wszystkie aspekty wpływają na dobry odbiór książki i przyznać muszę, że rewelacyjnie się przy niej bawiłam.
Co więcej, czytając książkę, poczułam się miło zaskoczona, bo autor wspomniał o mojej rodzinnej miejscowości. Pewna Baśka z Turobina, która była kochanką Zamoyskiego, bardzo poprawiła mi humor, a musicie wiedzieć, że moja miejscowość przez wiele, wiele lat posiadała założycieli Zamościa. Nie wiem, kiedy autor natrafił na wzmiankę (może dzięki słynnemu „TuRobin, Tu batman”), ale wiem, że tym faktem zaintrygowałam wiele osób, którzy zdecydowali się zakupić „Skradziony klejnot".
Ogień zagłady - Daniel Komorowski
Potęga zemsty - Daniel Komorowski
Jestem wielką fanką motywu Wikingów w literaturze, jak i w filmie, choć nie ukrywam, że niejednokrotnie bywam w tym wypadku mocno wybredna. Choć całkowicie pokochałam serial Wikingowie, tak jednak śmiało jestem w stanie wypunktować rzeczy, które były tam na minus. Jeśli zaś o książki chodzi, to chyba moim numerem jeden nadal pozostają Wojny Wikingów znakomitego Bernarda Cornwella, ale tak się składa, że mamy również na rynku wydawniczym coś od naszego rodzimego autora…
Potęga zemsty to trzeci tom sagi Furia Wikingów autorstwa Daniela Komorowskiego. Dwa pierwsze uważałam za całkiem udane, choć pamiętam, że było w nich kilka takich drobiazgów, które w moim odczuciu wymagały dopracowania. Głównie chodziło mi o sztywność dialogów i wypowiedzi poszczególnych bohaterów – chwilami były pisane jakby na siłę, jakby brakowało w tym wszystkim płynności. Nie do końca przypadł mi do gustu styl autora, też wydawał mi się być nieco toporny i nieco drętwy. Czy zatem uległo to zmianie? I tak, i nie.
Cóż, dalej nie do końca umiem się przekonać do tego stylu – choć faktycznie jest nieco lepiej, to mimo wszystko nadal brakuje mi tutaj takiej lekkości. Jednakże na uwagę na pewno zasługuje fakt, że Daniel Komorowski nie pozwala się czytelnikowi nudzić. Dba o stały rozwój akcji, wrzucając do swojej historii pojedynki, dalekie wyprawy, konflikty między braćmi, budowanie i tworzenie strategii, miłosne uniesienia. Tutaj praktycznie na każdej stronie coś się dzieje, a bohaterowie muszą się mierzyć z nowymi wyzwaniami… I wierzcie mi, nie zawsze mamy tę pewność, że wyjdą cało z danej opresji.
Genialne jest również to, jak rozbudowana została ta część – tak wiele miejsc akcji, tak wielu bohaterów, tak wiele nowych wątków, które, choć łączną się w jedną, konkretną historię, to chwilami odbiegają od niej i stanowią jakby odrębny motyw poboczny, który ulega dalszym rozgałęzieniom. Ivar wyjeżdża do Syrakuz i wpada tam w nie lada kłopoty, w Hedeby źle się dzieje pod jego nieobecność, w Northumbrii jego starszy brat, Halfdan, snuje swoje własne, zdradzieckie plany… Naprawdę nie sposób się tutaj znużyć choćby na chwilę!
Muszę przyznać, że podoba mi się kierunek, w którym ten cykl zmierza. Zdecydowanie zasługuje na uwagę to rozbudowanie fabuły, ta wielowątkowość oraz całkiem niezła kreacja bohaterów. Nie ukrywam, że jestem ogromną fanką Ivara i szczerze kibicuje mu na każdym kroku. Daniel Komorowski stara się również dbać o specyficzną atmosferę dla okresu związanego z napadami Wikingów, aczkolwiek w tym aspekcie odczuwam lekki niedosyt. Liczę jednak na to, że będzie on stopniowo malał wraz z kolejnymi tomami sagi.