grudzień 22, 2024

Rezultaty wyszukiwania dla: fantasty

A gdyby tak ideę globalnej jedności, rozmach oraz nieznającą granic fantazję, czyli wszystko to, z czego znany jest jeden z największych festiwali muzycznych na świecie, przelać na karty książki? To właśnie się stało! A efekt? Przekonajcie się sami!

Dział: Książki
czwartek, 07 listopad 2024 23:28

Zapowiedź: Niech żyje zło

Rae od zawsze miała słabość do złoczyńców w powieściach fantasy. Są najlepiej ubrani, mają najbardziej cięte riposty i zwykle nie cofają się przed niczym, by osiągnąć swoje cele. Rae z chęcią zrobiłaby to samo – cierpi na nieuleczalną chorobę i poświęciłaby wszystko, by odmienić swój los…

I oto niespodziewanie otrzymuje szansę na drugie życie: niezwykłym trafem przenika do świata swojej ulubionej serii, gdzie może odnaleźć kwiat, który ją uleczy.

Dział: Książki
poniedziałek, 23 wrzesień 2024 11:10

Masters of Death

 

Sprzedaż domu czy mieszkania to często trudne zadanie; agent nieruchomości musi posiadać odpowiedni talent do przedstawienia nieruchomości w taki sposób, by skłonić potencjalnych kupców do zakupu. Viola Marek posiada nie tylko ów tajemniczy talent, lecz również urok osobisty. I przede wszystkim potrafi przedstawić dany obiekt tak, by każdy zapałał do niego miłością. No, chyba że dom jest nawiedzony. I w dodatku wciąż mieszka w nim jego zmarły właściciel. Wtedy sprawy nieco się... komplikują. Inny agent nieruchomości pewnie szybko by się wycofał, jednak nie Viola. Po pierwsze, nie ma dla niej rzeczy niemożliwych, a po drugie sama jest wampirzycą, więc duchy i inne potwory nie są jej straszne. Ma sprzedać dom, więc go sprzeda. Choćby miała przeprowadzić egzorcyzm!

Aby pozbyć się niechcianego lokatora, Viola postanawia podjąć współpracę z niejakim Foxem D' Morą, podającym się za medium. No właśnie – podającym. Bo większość nieumarłych wie, że Fox najzwyczajniej w świecie swoich klientów okłamuje, a posiadanie jakichkolwiek informacji o bliskich zmarłych petentów posiada od swojego ojca chrzestnego, Śmierci. Później tylko odrobinkę je przerabia tak, aby wilk był syty i owca cała.
Robota sama się jednak nie zrobi i tak do nawiedzonego domu wchodzi cała grupa istot, o których nie śniło się żadnemu człowiekowi. Viola Marek nie zdaje sobie jednak jeszcze sprawy z tego, jak bardzo skomplikują się pewne sprawy i tak, zamiast wysłać ducha w Zaświaty, sami trafią do Gry. Gry dla Nieśmiertelnych, w której stawką jest wszystko.

Pierwszym, co rzuca się w oczy, jest po prostu PRZEPIĘKNE wydanie. Twarda oprawa, złocone litery w tytule i wzór czaszek na brzegach kartek to zestaw idealny. Naprawdę można zakochać się od pierwszego wejrzenia. Jak jednak wszystkim wiadomo, wygląd to nie wszystko – byłam ciekawa, czy wnętrze również mnie w sobie rozkocha. I muszę Wam powiedzieć, że po raz pierwszy od bardzo dawna bez zastanowienia wystawiłam książce wysoką notę.

W „Masters of Death” znalazłam wszystko to, czego szukam w lekturach. Po pierwsze, grupę przeróżnych postaci (i to nie tylko pod względem charakteru). Mamy tutaj m.in. demonicę, anielicę, żniwiarza czy wspomnianego już ducha. I oczywiście samą Śmierć. Blake stworzyła swoich bohaterów tak dobrze, że zaciera się różnica międzygatunkowa. Jest zabawnie, często bohaterowie raczą siebie nawzajem sporą dawką czarnego humoru czy sarkazmu, choć nie powiem, by nie było tu również miejsca na powagę sytuacyjną. Wszystko idealnie się ze sobą zgrywa, tak, że chyba znaczna część czytelników będzie zadowolona. Nawet przez wzgląd na obecność Kostuchy w tej historii można by zakładać, że książka będzie trochę poważna, ale... nie. Jest bardzo ludzka, co widać nawet po tym, że po śmierci pewnej pary zajęła się ich dzieckiem. I wciąż ma do Foxa sentyment, mimo że niejednokrotnie „dzieciak” niesamowicie ją/jego irytuje.

Historia rozpoczyna się od prób dogadania z duchem mieszkającym w domostwie, które próbuje sprzedać Viola Marek, a kończy udziałem całej ekipy różnorodnych istot w Grze Nieśmiertelnych. Wydawałoby się, że skoro bohaterowie już nie żyją (prócz Foxa), to nie mają niczego do stracenia. Prawda jest jednak zupełnie inna. Nie każdy zostaje do rozgrywki dopuszczony, choć wielu chciałoby zmierzyć się z samą Śmiercią. Stawka jest wysoka, ale i nagroda niczego sobie. Nasi bohaterowie zostali w to wszystko wciągnięci wbrew swej woli, gdyż... znalazł się ktoś, kto uwięził Śmierć. A Fox D' Mora nie spocznie, póki nie uwolni bytu, któremu zawdzięcza tak wiele.

Chociaż ta pozycja do cienkich nie należy, to rozdziały uciekają zdecydowanie za szybko. Non stop coś się dzieje, także w sferze obyczajowej. Bo Nieumarli kochają zupełnie tak samo, jak my, ludzie. Przy czym ich uczucie może trwać o wiele, wiele dłużej. A często może też być o wiele bardziej intensywne.

Podsumowując, „Masters of Death” to idealne literackie rozwiązanie dla tych, którzy lubią, gdy w książkach pierwsze skrzypce grają istoty nadnaturalne. Nastawcie się na spore pokłady sarkazmu, niebanalne teksty, ale i całą plejadę emocji. Myślę, że nie będziecie zawiedzeni. Polecam z całego serca, już dawno nie spędziłam tak przyjemnego czasu z lekturą!

Dział: Książki
piątek, 20 wrzesień 2024 18:35

Jack z Baśni. Tom 3

 

Trzeci tom serii „Jack z Baśni” to zamknięcie losów jednej z najbardziej ikonicznych i bezczelnych postaci wykreowanych przez Billa Willinghama i Lilah Sturges. Jack Horner, znany także jako Jack B. Nimble, Jack Zabójca Olbrzymów czy Jack z Opowieści, wraca na scenę po wcześniejszych perypetiach w Hollywood. Jednak tym razem, pozbawiony sławy i fortuny, musi zmierzyć się z nowymi wyzwaniami w świecie, który nie zawsze sprzyja takiemu awanturnikowi jak on. W tej finałowej odsłonie autorzy kończą jego osobistą podróż, ale także rozwijają historię jego syna, a to zupełnie nowa przygoda.

W trzecim tomie serii „Jack z Baśni” nasz bohater zmuszony jest powrócić do swojego pierwotnego sposobu życia – jako wędrowny oszust, który poszukuje szybkich pieniędzy i jeszcze szybszych okazji. Niestety, tym razem świat realny stawia przed nim wyzwania, których nie przewidział. Zamiast triumfalnego powrotu do chwały, Jack staje przed trudnymi wyborami, a jego działania coraz częściej przynoszą mu więcej szkody niż korzyści.

W tej części autorzy, Bill Willingham i Lilah Sturges, zmieniają jednak perspektywę. Choć Jack nadal gra istotną rolę, w fabule na pierwszy plan wysuwa się jego syn, który stanowi całkowite przeciwieństwo ojca. Jest uczciwy, pełen nadziei i nieco naiwny, co prowadzi do serii wydarzeń, które zderzają go z brutalną rzeczywistością. To przejście w narracji, z dominacji starszego Jacka na wątek jego syna, jest jednym z ważniejszych elementów nowego albumu.

Trzeci tom serii „Jack z Baśni” to zarówno zakończenie wątków, jak i próba świeżego podejścia do postaci, które już zdążyły się zakorzenić w świadomości czytelników. Niestety, pomimo że historia ma swoje momenty, autorzy nie do końca wykorzystują potencjał finału. Jack, będący siłą napędową wcześniejszych tomów, w tym tomie zostaje zepchnięty na dalszy plan, a jego syn przejmuje dużą część narracji, a jak łatwo się domyślić, nie jest już tym samym, uwielbianym przez publiczność bohaterem. Choć ta zmiana w dynamice relacji ojciec-syn jest interesująca, to jednak odbiera ona pewien element ekscytacji, który towarzyszył wcześniejszym częściom serii.

W pierwszych rozdziałach, gdzie starszy Jack wciąż odgrywa główną rolę, akcja trzyma w napięciu, a humor i styl narracji wciągają tak, jak w poprzednich tomach. Niestety, im dalej w fabułę, tym bardziej narracja zaczyna się komplikować, a wątki stają się niepotrzebnie rozwlekłe. Postać Jacka, która wcześniej przyciągała uwagę swoją zuchwałością i beztroską, zaczyna w pewnym momencie tracić swoją charyzmę.

Mimo to, komiks nie jest pozbawiony pozytywnych aspektów. Szata graficzna, za którą odpowiadają Tony Akins, Russ Braun, José Marzán Jr. i inni, stoi na wysokim poziomie. Rysunki doskonale oddają baśniowy, nieco groteskowy klimat opowieści, a styl ilustracji jest spójny z tonem narracji. Zwłaszcza dodatki, takie jak szkice i wstęp autorstwa bawołu Babe’a, dodają komiksowi uroku i humoru, który jest charakterystyczny dla całej serii.

Pomimo pewnych niedociągnięć w fabule, komiks wciąż dostarcza rozrywki. Wprawdzie autorzy starali się zamknąć historię w sposób zadowalający, ale momentami odnosi się wrażenie, że wątek Jacka zszedł na dalszy plan, by ustąpić miejsca jego synowi. Z jednej strony to ciekawa próba rozwinięcia fabuły, z drugiej – można odczuć pewien niedosyt, zwłaszcza jeśli ktoś oczekiwał spektakularnego finału serii.

„Jack z Baśni. Tom 3” to zakończenie przygód Jacka Hornera, który, choć momentami rozczarowuje, wciąż pozostaje solidnym domknięciem serii. Twórcy, Bill Willingham i Lilah Sturges, wprowadzili do fabuły nowe wątki, jednak to zmniejszenie roli Jacka na rzecz jego syna nie było strzałem w dziesiątkę. Mimo to, komiks warto docenić za humor, kreatywność oraz estetykę graficzną, które stanowią istotny element baśniowej sagi. Choć może nie jest to finał, którego oczekiwałam, to wciąż godna uwagi pozycja dla miłośników serii i fanów samego Jacka.

Dział: Komiksy

Już 12 września swoją premierę będzie miała “Niewolnica elfów” autorstwa Justyny Komudy (J. K. Komuda), czyli trzeci tom popularnej wśród miłośników fantastyki sagi “Córa Lasu”. To porywająca historia o dziewczynie, która trafiła do magicznego świata elfów. To też opowieść o woli przetrwania, walce z niesprawiedliwością i nieoczywistej przyjaźni pokonującej rasowe podziały. Książka wydana nakładem Wydawnictwa Czarownego, będzie dostępna w sprzedaży w największych księgarniach w Polsce.

Dział: Książki
piątek, 06 wrzesień 2024 08:35

Złoty pył


Ateny podczas wojny z Persami nie były spokojne, a pełne intryg, morderstw i okrucieństw. Płatnych protekcji, zeznań, za które ktoś zapłacił... Ciężkie życie miał Leochares – agent na usługach Peryklesa, który miał pewny rzeczy wyśledzić i ukarać winnych.

Jakub Szamałek przyzwyczaił czytelnika do dobrych kryminałów. No ale kryminał osadzony w starożytnej Grecji to już coś kompletnie nowego, ożywczego i bardzo, ale to bardzo ciekawego. Przepadłam. W zasadzie od pierwszej strony. Autor zaczyna od wprowadzenia nas w grecki świat, jego zwyczaje, obyczajowość i brutalność, która sąsiaduje z pięknem, sztuką i wrażliwością. Tworzy niesamowite tło do powieści. I choć to Leochares wysuwa się na pierwszy plan, to również jego żona i otoczenie nie zostają potraktowane po macoszemu. Wszystko jest przemyślane i dopięte na ostatni guzik.

Przed Leocharesem stąpa śmierć. Wszyscy świadkowie nagle giną, zanim zdążą mu wyjawić to, co wiedzą. On sam ma wielkie szczęście, wywijając się raz za razem od podróży przez Styks. Choć nie tylko szczęście i bogowie kierują jego losami, choć, gdy tylko może, składa im ofiary. Mężczyzna cechuje się sporą inteligencją, świetnie kombinuje i wyciąga wnioski i jest sprytny. Ma też do pomocy Scytów, odpowiedzialnych w tamtych czasach za utrzymanie ładu i porządku w mieście. Dzięki temu poznajemy nie tylko Greków, ale i inne ludy zamieszkujące wtedy Ateny. Wracając jednak do samej intrygi, jest tak skonstruowana, że naprawdę ciężko domyślić się, kto za tym wszystkim stoi, a już jak dokonuje zbrodni, to w ogóle wyższa szkoła jazdy.

To nie tylko świetny kryminał, to wspaniała podróż w czasie, fascynująca przygoda w starożytności opisanej tak, że czasem zatracałam się tam i ciężko mi było odnaleźć się w swoim czasie. Autor ma niezwykły dar lekkiego i plastycznego opisywania rzeczywistości, którą po części odtworzył, po części wykreował. Nie mogłam się oderwać. Na równi postawiłabym pozytywne wrażenia z części kryminalnej z tymi, które wywoływały wzmianki mniej lub bardziej poparte historią i archeologią. Całość fantastycznie się dopełniła.

Choć trzeba przyznać, że Grecy Szamałka są dość... współcześni. Ich mowa nie jest tą, którą znamy z Homera, bywa rynsztokowa, bardziej potoczna. Ja sama sądzę, że oni właśnie tacy byli, no, może poza kilkoma wyjątkami, ale ci zostali filozofami. Lubię takich Greków, taki ich sposób bycia bardziej ludzki, niż uduchowiony, a jednocześnie osadzony w tamtych realiach.

Wydanie pierwsze pod tytułem „Kiedy Atena odwraca wzrok"

Dział: Książki
piątek, 23 sierpień 2024 14:57

Piekielne Niebo

 

Niebo kojarzyło mi się zawsze z dobrem i miejscem, gdzie dusze mogą w końcu odpocząć. Jak słyszę słowo „niebo”, to pierwsza myśl jest związana z aniołami i ich boskością. Myślę, że wielu z Was ma podobne odczucia. A jakie względem nieba miała Karolina Ligocka, autorka książki „Piekielne niebo"? Już po samym tytule widać, że niezbyt dobre.

„Piekielne niebo” to książka z gatunku urban fantasy, przeznaczona zarówno dla dorosłych, jak i nastolatków. Znajdziecie w niej cały przekrój fantastycznych postaci jak anioły, demony, elfy itp. Jeśli lubicie historie, w których magiczne postacie występują, to śmiało po książkę możecie sięgnąć.

Główną bohaterką „Piekielnego nieba” jest młoda anielica Narida. Po oskarżeniu o morderstwo zostaje uznana za winną i strącona z Nieba na Ziemię. Traci przez to wszystkie swoje moce i nigdy nie będzie mogła mieć skrzydeł. Przez Niebo uznana jest teraz za upadłą i nikogo nie interesuje czy przeżyła upadek. A jeśli tak, to co będzie się z nią teraz działo. Umówmy się, że nikomu do głowy nie przyszło, że dziewczyna mogła przeżyć i teraz dla mieszkańców Nieba jest tylko bolesnym wspomnieniem.

Po 10 latach od upadku Narida przepracowała już to, że nigdy nie wróci do domu i żyje teraz na Ziemi z ludźmi. Nie ma mocy, musi radzić sobie jak zwykły człowiek. Do czasu, gdy wokół niej zaczynają dziać się dziwne rzeczy, a ona zaczyna czuć, że magia całkowicie jej nie opuściła. Tylko dlaczego teraz? Co takiego wydarzyło się, że nagle wokół upadłej Anielicy zaczynają się kręcić podejrzane typki.

„Piekielne niebo”, to świetnie napisana historia, która w brutalny sposób pokazuje, że nie tylko na Ziemi mamy do czynienia z politycznymi rozgrywkami. Niebo również jest w nie zamieszane. Są bowiem w niebiosach aniołowie, którym wymarzyło się rządzić Niebem i nie tylko. I aby to osiągnąć, nie cofną się przed niczym, a każdego, kto stanie na ich drodze uznają za wroga. Jednym z takich wrogów stała się właśnie Narida.

Czytając książkę, cały czas się zastanawiałam, jak własna matka może poświęcić swoje dziecko dla kariery politycznej. Matka Naridy właśnie to zrobiła. Skazała ją na potępienie, pozbawiła domu i miała nadzieję, że dziewczyna nie przeżyje upadku z Nieba. Jak można zrobić coś takiego? Jaka matka tak postępuje? Narida przez długie dziesięć lat miała w pamięci słowa matki, którymi przypieczętowała jej los. Los wyrzutka, wygnańca, Anioła pozbawionego mocy i skrzydeł.

Podoba mi się w tej książce umieszczenie różnych magicznych istot. Spotkałam w niej demony, które wcale nie są demoniczne tak bardzo, jakby mogło się nam wydawać. Odbyłam z bohaterami wycieczkę do Nieba, ale także i Piekła. Spotkałam Królową Elfów i dowiedziałam się, że podła z niej baba. Jednak najważniejsze jest to, że Narida okazała się prawdziwą córką swojego ojca i posiadła moce, które mogą jej teraz pomóc w walce z matką i jej Aniołami. Bo ta, gdy dowiedziała się, że jej córka przeżyła, postanowiła zabić ją po raz drugi.

Dział: Książki
wtorek, 20 sierpień 2024 08:17

Znak i omen


„Znak i omen” to powieść, która fascynuje czytelnika już od pierwszych strony i nie pozwala mu oderwać się aż do samego końca. Autorka, Marah Woolf, znana jest fanom fantastyki ze swoich dzieł takich jak „Kroniki Atlantydy” czy „Trzy czarownice". I tym razem niemiecka pisarka nie zawiodła swoich fanów (w tym mnie) – po raz kolejny na mistrzowskim poziomie łączy elementy fantasy, romansu i tajemnicy, tworząc historię, która pozostaje w pamięci czytelnika na długo po zakończeniu lektury.

Główną bohaterką książki jest Valea, młoda kobieta o niezwykłych zdolnościach, viccanka mieszkająca w ludzkim świecie. Kiedy ponad dekadę temu jej najbliższa rodzina została zamordowana, dziadek, głowa kowenu, odesłał ją z dala od domu, chcąc uchronić przed niebezpieczeństwem. Bohaterka najbardziej na świecie pragnie powrócić do swojego ludu i wyjaśnić wydarzenia sprzed lat. Na jej drodze pojawia się przystojny strzygoń Nikolai, którego pojawienie się zapoczątkuje serię niespodziewanych wydarzeń. Autorka ma prawdziwy talent do budowania napięcia, stopniowo odsłaniając tajemnice i zawiłości świata, który stworzyła. Jej bohaterowie wydają się prawdziwymi postaciami z krwi i kości, dzięki czemu czytelnik ma szansę się z nimi utożsamić i przeżywać ich przygody razem z nimi. Romantyczny wątek również jest wpleciony w fabułę i choć początkowo wydawał mi się irytujący, to z czasem zmieniłam zdanie, a finalnie podniósł on moją ocenę.

Uważam, że najnowsza książka Marah Woolf to prawdziwe dzieło, pasjonująca podróż do świata magii i tajemniczych zdarzeń, która nie pozostawia czytelnika obojętnym. Autorka stworzyła wspaniałą opowieść, która na pewno zachwyci miłośników fantastyki i romansów. Gorąco polecam tę książkę każdemu, kto pragnie oderwać się od rzeczywistości i wnieść do swojego życia odrobinę magii.

Dział: Książki
wtorek, 06 sierpień 2024 19:46

Memory Almost Full

 

Sny i rzeczywistość mieszały mi się tak skutecznie, że nie dość, że byłam skłonna mu zaufać, to jeszcze marzyłam o tym, żeby go pocałować.*

Macie czasem tak, że budzicie się i jeszcze nie do końca wiecie, co jest nadal snem, a co już jawą? Wyrwani z marzeń lub koszmarów sennych i zderzenia już z rzeczywistością, nie do końca mamy świadomość co się dzieje. Potrzebujemy czasu na dojście do siebie, ale co gdy to wszystko miesza nam się cały czas i nie potrafimy postawić już granicy między jednym a drugim?

Zarys fabuły

Amelia ostatni rok spędziła na wymianie w Nowym Jorku. Teraz nie może doczekać się powrotu do domu, ale gdy już w nim jest, odkrywa, że jej cały świat zmienił się całkowicie. Ukochana babcia nie żyje, a ona musi pogodzić się z jej odejściem. Nie jest to łatwe, ale pomaga jej w tym najlepsza przyjaciółka Kiki oraz brat, z którymi spędza dużo czasu. Nieoczekiwanie w ręce nastolatki trafia ostatni list Mags do niej. Chociaż bardziej to zagadka do rozwiązania, a Amelia od dziecka lubiła wszelkie anagramy i robi wszystko, by rozwikłać, co takiego chciała przekazać jej babcia. W tym samym czasie w jej życiu zaczynają dziać się dziwne rzeczy, a na jej drodze staje tajemniczy chłopak. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby najpierw o nim nie śniła.

Bardzo lubię książki Julii Biel, dlatego też bez wahania chwyciłam po Memory Almost Full. Książka zwraca uwagę już samą okładką, a gdy dodamy do tego ciekawy opis, trudno się jej oprzeć. Tajemnice, przygoda, no i miłość. Jak oprzeć się takiej mieszance?

Moje wrażenia

Autorka ma w swoich książkach coś takiego, że od pierwszych stron wciągają i do samego końca utrzymują czytelnika w ciekawości. Nie inaczej było z Memory Almost Full, gdzie sny, zagadki i nietuzinkowa fabuła odgrywają ważną rolę. Chociaż początkowo może się wydawać, że to typowa powieść młodzieżowa z irytującymi bohaterami, to nic bardziej mylnego. Z każdą stroną fabuła się rozwija, dostarcza nowych szczegółów, emocji oraz zwrotów akcji. I im bliżej końca, tym bardziej autorka zaskakuje. Nie tylko pomysłowością, ale warstwą uczuciową.

Słów kilka o bohaterach

Postacie, chociaż nie pozbawieni wad i wzbudzający czasem irytację swoim zachowaniem, budzą sympatię. Początkowo miałam wrażenie, że są zupełnie nieodpowiedzialni i postępują bardzo dziwnie, ale z każdą przeczytaną stroną to się zmieniało. Zaczęli mnie intrygować, byłam ciekawa ich kolejnych kroków oraz tego, co się wydarzy. Nie tylko między nimi, ale ogólnie w ich życiu. Wytrwali, uparci, pragnący poznać prawdę i gotowi pokonać wszelkie przeszkody. Podobało mi się, że oprócz rozterek emocjonalnych są również ukazani jako osoby umiejące główkować i rozwiązywać zagadki.

Na zakończenie

Memory Almost Full przeczytałam naprawdę szybko i chociaż minęło sporo czasu od momentu odłożenia książki na półkę, to nadal pamiętam, że rewelacyjnie się przy niej bawiłam. Z miejsca zaciekawiła mnie fabuła i im więcej się dowiadywałam, tym szybciej chciałam dotrzeć do ostatniego zdania. Zżyłam się z bohaterami, przez ich przewinienia stawali się bardziej realni, a emocje im towarzyszące trafiały i do mnie. Jednak nie da się ukryć, że kluczową w tej powieści okazała się tajemnica i prawda o Amelii. Finał sprawił, że do dziś jestem pod jego wrażeniem, no czegoś takiego, to ja się nie spodziewałam. Julia Biel zadbała o to, by nie zabrakło w życiu bohaterów zawirowań, które wciągają i nie pozwalają o sobie zapomnieć.

W moim odczuciu Memory Almost Full to mieszanka gatunkowa. Literatura młodzieżowa połączona z romansem, fantastyka i odrobiną kryminału. Julia Biel idealnie to wszystko ze sobą łączy, a na koniec zrzuca taki plot twist, że sięgnięcie po drugi tom jest wręcz obowiązkowe.

Dział: Książki
czwartek, 01 sierpień 2024 12:27

Czarodzieje i ich dzieje. Tom 5

 

 

Część piąta serii „Czarodzieje i ich dzieje” to już ostatni tom przygód w pełnym magii fantastycznym świecie Myszki Miki i Kaczora Donalda. Album zawiera materiały opublikowane pierwotnie w „Legendary Collection Wizards of Mickey": 1. „New Misadventures"; 2. „Forbidden Kingdom”. 

Zarys fabuły 

Ostatni tom serii przenosi czytelników do świata legend, mitów i przepowiedni, pełnego dzielnych bohaterów, wielkich przygód, dalekich wypraw, starożytnych artefaktów, magów, królów, wojowników, smoków i znakomitego humoru. Drużyna Miki i Magowie wyrusza na nową misję, podążając za kometą z aurabastru w mrok i nieznane, aby poznać tajniki magii i odkryć sens przepowiedni Nibiru. Przepowiednia ta mówi o tajemniczym niszczycielu światów, a podejrzenia padają na Mikiego, który zostaje uwięziony na Wyspie Wygnańców. Czy przyjaciołom uda się dowieść jego niewinności i przekonać surowych prawniczych mędrców do jego uwolnienia?Zagrożenie może pojawić się z każdej strony, a coraz trudniej określić, kto jest wrogiem, a kto sprzymierzeńcem. W tej historii ważne role odegrają także Donald, Grandalf i Jaga, a Czarny Piotruś z pewnością knuje coś złowrogiego.

Moja opinia i przemyślenia

Moim zdaniem „Czarodzieje i ich dzieje” to naprawdę fajna seria komiksowa. Choć tak na dobrą sprawę kolejne tomy nie wnoszą niczego nowego, to zawsze doskonale się przy nich bawię. Myślę, że to taki most łączący pokolenia. Dorośli komiksy czytają z nostalgii i wprowadzają do znanego z dzieciństwa świata swoje pociechy, którym również historie zaczynają się bardzo podobać. 

„Czarodzieje i ich dzieje. Tom 5” to wspaniałe zakończenie serii. Mimo że każda część ma podobną konstrukcję, to wciąż potrafi dostarczyć mnóstwo radości i emocji. Każdy, kto polubił wcześniejsze tomy, z pewnością będzie zachwycony tą ostatnią odsłoną. Narracja jest lekka, prosta i przyjemna, co sprawia, że książka jest idealna do wspólnego czytania z dziećmi. Mnogość akcji, przygód, humoru i niezwykłości sprawia, że komiks wciąga od pierwszej strony. Ilustracje w albumie są przepiękne, utrzymane w stylu animacji, który doskonale oddaje klimat historii. Wydanie jest bardzo staranne, twarda oprawa, dobrej jakości papier i, tym razem, niewielki, wygodny format.

Podsumowanie

„Czarodzieje i ich dzieje. Tom 5” to doskonała propozycja dla całej rodziny. Komiks łączy w sobie wszystko, co najlepsze w gatunku fantasy i to jak zawsze — z doskonałym poczuciem humoru. Ostatni tom serii dostarcza wielu emocji, ale także uczy ważnych życiowych lekcji o przyjaźni, odwadze i sprawiedliwości. To klasyka Disneya w najlepszym wydaniu, którą z pewnością pokochają zarówno dzieci, jak i dorośli. Gorąco polecam!

Dział: Komiksy