Rezultaty wyszukiwania dla: fantasty
Zapowiedź: Cały ten Marvel
Zdobywca nagrody Eisnera dla najlepszej książki związanej z komiksami.
Pierwszy kompletny przegląd liczącej aż pół miliona stron historii wydawnictwa Marvel Comics.
Cały ten Marvel. Książka autorstwa uznanego eksperta, który przeczytał wszystkie 27 tysięcy komiksów o superbohaterach Marvela już 4 czerwca w księgarniach.
Lasy Opalu
Jeśli macie ochotę zanurzyć się w klasycznej, pełnej magii opowieści fantasy, gdzie dzielni bohaterowie walczą z tyranią, a nad światem wisi cień przepowiedni – „Lasy Opalu” to wybór niemal podręcznikowy. Christophe Arleston, twórca „Lanfeusta z Troy”, zabiera nas tym razem do krainy Opalu – świata pełnego gęstych lasów, legend, magicznych kamieni i... bardzo znanych motywów.
Fabuła rozpoczyna się w niewielkiej osadzie, gdzie poznajemy Darko – syna mistrza szkłodzieja. Z pozoru zwyczajny chłopak szybko okazuje się kimś znacznie ważniejszym. Zgodnie z przepowiednią to właśnie on ma moc, by obalić skorumpowany porządek Pięciu Królestw rządzonych przez chciwych Kapłanów Światła. W jego podróży towarzyszą mu nietuzinkowi bohaterowie: bard Urfold, piękny i zwinny Sleilo oraz budzący grozę Ghörg. Razem ruszają w drogę, by sprowadzić wygnanych Tytanów i wyzwolić świat spod jarzma religijnej tyranii.
Pierwsze, co rzuca się w oczy – to dobrze znane schematy. Młody wybraniec z małej wioski? Jest. Mistyczna przepowiednia? Obecna. Dziwaczni towarzysze podróży i Wielka Misja? Jak najbardziej. I choć brzmi to jak zlepek klisz z każdej fantastycznej epopei, Arleston z wprawą balansuje na granicy hołdu i powielania. Narracja prowadzona jest sprawnie, akcja płynie gładko, nie brakuje dynamicznych scen, momentów napięcia i odrobiny humoru. Jasne – nie ma tu nic, co mogłoby zaskoczyć fanów gatunku, ale całość broni się solidnym tempem i lekkim tonem. Komiks daje po prostu czystą rozrywkę – bez zadęcia, za to z dużą dawką przygody.
Graficznie? Philippe Pellet serwuje nam rysunki, które pasują do opowieści, ale czasem brakuje im lekkości czy polotu znanego z „Lanfeusta”. Bywają ujęcia nieco chaotyczne albo zbyt statyczne, ale ogólnie – klimat jest. Lasy, magia, pancerze i urokliwe kadry – wszystko, czego potrzeba w porządnej fantasy. Trzeba jednak zaznaczyć, że jest to komiks raczej dla fanów gatunku niż poszukiwaczy nowości. Jeśli oczekujesz fabularnych twistów czy łamania schematów – lepiej poszukać gdzie indziej. Za to jeśli chcesz odpocząć przy czymś klasycznym, sprawdzonym i... po prostu fajnym – warto dać „Lasom Opalu” szansę.
„Lasy Opalu” to otwarcie serii, które nie odkrywa Ameryki na nowo, ale sprawnie wykorzystuje znane motywy fantasy. Przygoda, magia, walka dobra ze złem i wybraniec z przepowiedni – wszystko to znajdziemy w pierwszym tomie. Choć brak tu oryginalności, klimat historii i tempo opowieści potrafią wciągnąć. To propozycja dla tych, którzy tęsknią za „klasycznym” fantasy – z nutą humoru, przygodą w tle i sympatyczną bandą bohaterów. Dobre wydanie, solidna narracja, przyzwoite ilustracje. Nie hit, ale bardzo przyjemny wstęp do serii.
Historia naturalna stworzeń magicznych
Co jakiś czas w wydawnictwie Harper Kids robi się prawdziwie magicznie. Wszystko za sprawą kolejnych, przepięknie wydanych publikacji, które podbiły już nie jedno czytelnicze serce. Mowa tu o sekretnych księgach przybliżających nam świat magii. W ofercie wydawnictwa znalazła się „Historia naturalna wróżek”, „Historia naturalna syren”, „Historia naturalna magii” oraz najnowsza z nich „Historia naturalna stworzeń magicznych". Jeśli jesteście fanami serii o przygodach Harry’ego Pottera czy kochacie magiczne zwierzęta, których zaciekle bronił Newt Skamander, to jest to książka idealna dla Was. Usiądźcie wygodnie i wraz z autorkami wyruszcie w podróż po świecie w poszukiwaniu magicznych stworzeń.
W roku 2023 premierę miała czwarta książka z magicznej serii historii napisanych przez Emily Hawkins i Jessicę Roux. „Historia naturalna stworzeń magicznych” to kompendium wiedzy o magicznych istotach zamieszkujących kontynenty ziemskie. Tylko ta książka to nie tylko spis magicznych stworzeń. Powstała ona na podstawie zapisków niejakiej Artemis Matsuki, a jej pierwotnym autorem był zoolog Dimitros Pagonis. Oryginalny egzemplarz tej księgi, został znaleziony w magazynie biblioteki Głównej w Atenach. Wydawca jednak pragnie podkreślić, że nie jest w stanie udowodnić istnienia ani Pani Matsuaki, ani Pana Pagonisa, tym samym potwierdzić autentyczność zebranych materiałów. Nie mniej jednak książka wciąga od pierwszej strony, ponieważ niektóre z magicznych stworzeń są ludziom dobrze znane, chociażby z opowieści, legend czy filmów takich jak „Harry Potter”, czy „Fantastyczne zwierzęta". I jeśli mamy na pokładzie fanów tego gatunku, to ucieszy ich zebranie wszystkich magicznych stworzeń, pogrupowanie ich i opisanie właśnie w tej książce.
Na początku warto zaznaczyć, że każda książka z magicznej serii jest przepięknie wydana. Za opracowanie odpowiada Emily Hawkins, natomiast nasze oczy mogą się cieszyć rysunkami autorstwa Jessici Roux. Książka oprawiona jest w twardą oprawę i ma złocone brzegi, dzięki czemu trzymając ją w ręku, ma się wrażenie, że jest to towar luksusowy. Trzeba przyznać wydawcy, że ta seria cieszy zarówno oczy, jak i duszę, ponieważ jest ze starannością wydana i na pewno warta swojej ceny.
Tak jak wspomniałam na początku, książka podzielona jest na części, a każda z nich przypisana oddzielnemu kontynentowi, dzięki czemu możemy dowiedzieć się, w jakich regionach świata można spotkać poszczególne magiczne stworzenia.
Z bardziej znanych stworzeń, o których w książce wyróżnić możemy bazyliszka, centaura, potwora z Loch Ness, Yeti, jednorożec, hipogryf, trolle, Wielka stopa, smok chiński, Feniks, smok europejski czy gryf.
Ze zwierząt mało znanych lub zupełnie mi nieznanych wyróżnić możemy wyróżnić behemota, kolpie, niksy, pukwudgie, stukostrachy, urayuli, amaroki, wampusy, węże obrwczowe i wiele innych.
Każde ze stworzeń magicznych opisane jest ze starannością i przy obrazkach przedstawiających bohatera, podane są takie informacje jak siedlisko, region, wygląd, wzrost, dieta oraz zachowanie, a także krótka charakterystyka.
Książka znajdzie miejsce w prywatnej kolekcji osób fascynujących się magią, ale będzie także idealnym prezentem dla osoby, która z magicznym światem nie miała dotąd nic wspólnego, a bardzo chce go poznać.
Zapowiedź: Witajcie w Zaklętej Krainie
Antologia wczesnych utworów pióra mistrza polskiej fantastyki
Jacek Piekara jest autorem pierwszej współczesnej polskiej powieści z gatunku fantasy, "Imperium. Smoki Haldoru", wydanej w 1986 roku .
Five Broken Blades. Pięć pękniętych ostrzy
Brawurowa fantastyka w najlepszym wydaniu? Jeżeli taką lubicie, to koniecznie przeczytajcie dzisiejszą recenzję! „Five Broken Blades. Pięć pękniętych ostrzy” to książka, która przypomina miks „Szóstki Wron” i „Gry o tron”, ale z własnym, intrygującym twistem. Świat inspirowany kulturą azjatycką, spiski, zdrady, magia w tle i bohaterowie, których nie sposób nie pokochać (lub znienawidzić). Brzmi dobrze? To dopiero początek.
O czym jest ta książka?
W królestwie Yusanu nastały mroczne czasy. Królem jest Joon – władca i bóg. Nieśmiertelny, bezlitosny, oderwany od cierpienia swoich poddanych. Bogaci się bawią, biedni umierają z głodu. Nadzieja? Garstka nieznajomych, z których każdy ma swój powód, by pozbawić króla życia. Wśród piątki wybrańców mamy m.in. najemnika z przeszłością, zabójczynię marzącą o wolności, księcia, który zapłacił za własne błędy wygnaniem. Każdy z nich jest wyjątkowy, nieprzewidywalny, śmiertelnie skuteczny. Każdy kłamie i skrywa sekrety. Mają jeden cel – zabić króla. Jednak ostatecznie tylko jedna osoba sięgnie po koronę…
Moja opinia i przemyślenia
Początek? Trudny. Naprawdę, miałam chwilę zwątpienia, bo sześć różnych perspektyw na starcie może człowieka zmęczyć. Wystarczyło jednak trochę cierpliwości, żeby nagle powieść stała się porywająca. Kiedy bohaterowie zaczynają się spotykać, a fabuła nabiera tempa, wciąga jak wir.
Ogromnym plusem jest moim zdaniem pierwszoosobowa narracja, zmieniająca się zależnie od postaci. Styl pisania różni się subtelnie między rozdziałami, co daje bardzo autentyczne wrażenie. Każdy bohater myśli inaczej, mówi inaczej, działa inaczej – i to widać.
Uwielbiam moment, w którym drużyna się kompletuje. Chemia między postaciami jest wyraźnie wyczuwalna. Mamy tu wszystko — od wrogów, którzy zaczynają coś do siebie czuć, po byłych kochanków z bagażem emocjonalnym. Tych relacji nie da się przewidzieć – i właśnie to jest najlepsze. Plot twisty są rozsiane po całej książce, nie tylko na sam koniec. To oczywiście sprawia, że naprawdę trudno oderwać się od lektury. A zakończenie? Z jednej strony byłam zadowolona, że coś przewidziałam, z drugiej wielu elementów naprawdę się nie spodziewałam.
Czy wszystko mi się podobało? Nie do końca. Aeri – jedna z postaci – działała mi na nerwy od pierwszych stron i nawet wyjaśnienie jej zachowania nie do końca mnie przekonało. Jednak reszta ekipy zdecydowanie nadrabiała te minusy.
Podsumowanie
„Five Broken Blades” to książka, która nagradza cierpliwego czytelnika. Początek może być wyzwaniem, ale warto się przez niego przebić, ponieważ dalej robi się naprawdę intensywnie. Świetnie skonstruowani bohaterowie, napięcie, intrygi i świat, w którym łatwo się zanurzyć. Jeśli lubisz powieści w stylu „Szóstki Wron” to śmiało sięgaj. A ja? Z niecierpliwością czekam na drugi tom. Bo czuję, że ta historia dopiero się rozkręca.
Star Bringer – szalona space opera
Star Bringer – szalona space opera: najdziwaczniejsi awanturnicy pod (gasnącym) słońcem i romans gorący niczym Wielki Wybuch!
Czarna wiedźma
Magia, uprzedzenia i walka o własną tożsamość. Fantastyka z przesłaniem. Jak dla mnie brzmi wspaniale i z przyjemnością zabrałam się za lekturę powieści „Czarna Wiedźma”. Czy książka mnie nie zawiodła?
Zarys fabuły
Elloren Gardner, wnuczka legendarnej Carnissy Gardner, Czarnej Wiedźmy z przepowiedni, powinna budzić podziw i lęk. Powinna – ale nie budzi. Bo choć wygląda dokładnie jak jej babka, nie odziedziczyła po niej najmniejszej magicznej iskry. W świecie, w którym potęga oznacza wszystko, Elloren jest nikim. Gdy dostaje szansę spełnienia swojego marzenia o zostaniu aptekarką i zaczyna naukę na Uniwersytecie Verpax, odkrywa, że szkoła nie jest bezpiecznym miejscem dla kogoś z jej nazwiskiem. Wśród studentów są przedstawiciele różnych ras i nacji – w tym ikaryci, władający ogniem czy inni przedstawiciele „wrogich” ludów, od dziecka przedstawianych jej jako zagrożenie. Wśród narastających konfliktów, politycznych intryg i własnych wątpliwości Elloren będzie musiała odkryć, kim naprawdę jest i czy znajdzie w sobie siłę, by zawalczyć o sprawiedliwość.
Moja opinia i przemyślenia
„Czarna Wiedźma” to powieść, która zaczyna się niczym klasyczna fantastyka młodzieżowa. Jednakże szybko ujawnia swoją głębię. To historia pełna magii, ale opowiada również o uprzedzeniach, indoktrynacji i dojrzewaniu do własnych decyzji. Początkowo Elloren irytuje swoją naiwnością, ale właśnie ta ewolucja – od osoby przekonanej o jedynej słusznej racji do kogoś, kto zaczyna dostrzegać szarości w czarno-białym świecie – czyni książkę tak ciekawą i wartościową. Bo często takiej głębi we współczesnej fantastyce brakuje.
Autorka nie boi się trudnych tematów. Tworzy świat, który boleśnie przypomina naszą rzeczywistość. Podziały, dyskryminacja, ukryte mechanizmy władzy, które wykorzystują strach do kontrolowania społeczeństwa. Mimo to książka nie przytłacza. Dzięki wartkiej akcji, emocjonującym zwrotom i intrygującemu tłu politycznemu trudno się od niej oderwać. Podoba mi się również, jak różnorodni są bohaterowie. Od zimnego, tajemniczego Lukasa Greya, przez ekscentrycznych buntowników, aż po niezwykle charyzmatycznych przedstawicieli innych ras. Każdy wnosi coś unikalnego do opowieści. Zostali wykreowani naprawdę barwnie. Jestem bardzo ciekawa jak historia rozwinie się w kolejnych tomach.
Podsumowanie
„Czarna Wiedźma” fantastyka młodzieżowa, ale taka z głębszym przesłaniem. To historia o tym, jak trudno wyrwać się ze schematów. O tym, jak bolesne bywa odkrywanie prawdy i jak wiele trzeba odwagi, by sprzeciwić się temu, co wpajano nam od dziecka. Jeśli lubicie beletrystykę, która oprócz tego, że zapewnia rozrywkę, to zmusza też do refleksji, koniecznie sięgnijcie po tę powieść. Ja już czekam na kontynuację! I to bardzo niecierpliwie.
Zapowiedź: Do Jasnej Anielki. Balkony i demony
Miłość, rock i pelargonie! Pierwsza część przygód wiedźmy balkonowej Anieli Jasnej i jej kota Grażyny. Zapnijcie pasy i ruszajcie na spotkanie z urban fantasy, jakiego jeszcze nie było!
Amazing Spider-Man Epic Collection. Skradzione życie
Od dawna marzył mi się klasyczny Spider-Man. Taki bez żadnych wymyślnych udziwnień — po prostu człowiek-pająk z sąsiedztwa. To właśnie miałam nadzieje znaleźć w epickiej kolekcji „Amazing Spider-Man. Skradzione życie”. Czy znalazłam?
Peter Parker nigdy nie miał łatwego życia, ale wydarzenia przedstawione w "Skradzionym życiu" wystawiają go na prawdziwą próbę. To tom, który zamyka pewien etap i otwiera drogę do kolejnych dramatycznych zwrotów akcji. Fani Spider-Mana otrzymują tutaj mieszankę powrotów dawnych wrogów i niespodziewanych wydarzeń, które wstrząsną pajęczym uniwersum.
O czym jest komiks?
Peter Parker zmaga się wrogami w postaci Hulka czy Venoma, ale także z czymś znacznie bardziej skomplikowanym – powrotem swoich rodziców, których uważano za zmarłych. Jakby tego było mało, na scenę wkracza Sęp, który zdobywa szansę na odzyskanie młodości kosztem Spider-Mana. To wydarzenie staje się katalizatorem dla serii dramatycznych wydarzeń, które odbijają się na psychice Petera. Komiks zabiera czytelnika w emocjonalną jazdę bez trzymanki, w której granica między bohaterem a jego demonami zaczyna się zacierać.
Moja opinia i przemyślenia
"Skradzione życie" to komiks, który pokazuje Spider-Mana na skraju wytrzymałości. Scenariusz, autorstwa m.in. Davida Micheliniego i J.M. DeMatteisa, umiejętnie buduje napięcie i prowadzi nas przez kolejne dramatyczne wydarzenia. Wprowadzenie wątku rodziców Petera jest intrygujące, choć jego finał może nie wszystkim przypaść do gustu.
Pod względem wizualnym mamy do czynienia z klasyką lat 90. – dynamiczne kadry, wyraziste sceny walki i charakterystyczny styl Marka Bagleya czy Sala Buscemy. To solidna historia graficzna, która dobrze oddaje ducha tamtych czasów. Momentami fabuła jest nieco chaotyczna, ale nadrabia to emocjami i nieustającym napięciem. Choć muszę przyznać, że wciąż brakowało mi tych krótkich epizodów z ciekawymi przygodami, nie wpływającymi na losy całego świata.
Podsumowanie
"Amazing Spider-Man Epic Collection. Skradzione Życie" to album, który nie zawodzi fanów. To solidny komiks, który dostarcza pełnych akcji scen i dramatyzmu. Choć nie wszystkie wątki są rozegrane perfekcyjnie, to jednak całość angażuje i pozostawia po sobie ślad. Dla fanów Spider-Mana – moim zdaniem to pozycja obowiązkowa!
Utracona droga i inne pisma
Syn J.R.R Tolkiena z całego serca kochał stworzony przez ojca świat. Znał go doskonale. Na tyle dobrze, by napisać na jego temat całą serię książek — swojego rodzaju przewodników. Piękne wydanie i obszerny zasób wiedzy. „Utracona droga i inne pisma”, piąty tom cyklu „Historia Śródziemia”, to kolejna odsłona zapisków i notatek mistrza fantasy, zebrana i opracowana przez jego syna. To prawdziwe kompendium wiedzy o świecie wykreowanym przez J.R.R. Tolkiena, pełne mitów, legend i językowych analiz. Książka jest wymagająca, ale daje ogrom satysfakcji każdemu, kto pragnie zgłębić tajemnice Śródziemia.
O czym jest książka?
To podróż w głąb tolkienowskiego uniwersum. Do czasów, gdy Silmarillion nie był jeszcze ukończony, a Władca Pierścieni dopiero powstawał. Znajdziemy tutaj legendy Valinoru i Beleriandu. Pojawia się też rozwinięta wersja mitu o Muzyce Ainurów, a także wczesna forma opowieści o upadku Númenoru. Jednym z najciekawszych fragmentów jest niedokończona historia „Utracona droga”, łącząca świat Śródziemia z motywem podróży w czasie. To także tutaj znajdziemy słownik etymologiczny, który rzuca światło na pochodzenie elfickich nazw i imion. To naprawdę obszerna i bardzo ciekawa encyklopedia.
Moja opinia i przemyślenia
Nie ma co ukrywać – „Utracona droga i inne pisma” to lektura dla wytrwałych. Nie jest to powieść, którą można przeczytać w jeden wieczór. To raczej zbiór dokumentów, analiz i mitów, które wymagają skupienia i głębszej analizy. W zamian oferują pełną wizję Śródziemia i lepsze zrozumienie twórczości J.R.R. Tolkiena, a przecież na każdą stronę w swojej książce, na każde zdanie, miał jakiś plan.
Christopher Tolkien wykonał ogromną pracę, układając chaos notatek swojego ojca w spójną całość, nie dodając od siebie zbędnych interpretacji. Dzięki temu mamy okazję prześledzić ewolucję Śródziemia, zobaczyć, jak powstawały kluczowe idee i dostrzec, ile szczegółów kryło się w pierwotnych wersjach legendarium.
Warto docenić również językowy aspekt książki – analiza elfickich nazw i koncepcji językowych pokazuje, jak bardzo Tolkien dbał o spójność swojego świata. Dla fanów lingwistyki i mitologii to prawdziwy skarb. Uważam, że J.R.R. Tolkiena jest za co podziwiać.
Podsumowanie
„Utracona droga i inne pisma” to wymagające, ale niezwykle wartościowe uzupełnienie wiedzy o Śródziemiu. Nie jest to jednak książka dla każdego. Jeśli dopiero zaczynasz swoją przygodę z Tolkienem, lepiej sięgnąć po „Hobbita” lub trylogię. Naprawdę trudną lekturą jest już sam sławny „Silmarillion”. Seria „Historii Śródziemia” jest lekturą dla osób prawdziwie zafascynowanych Tolkienowskim światem.