kwiecień 10, 2025

Rezultaty wyszukiwania dla: Dobre Historie

piątek, 03 lipiec 2020 14:26

Teściowa

Lucy straciła matkę mając trzynaście lat, dlatego pokłada ogromną nadzieję w teściowej i marzą się jej dobre stosunki. Diana nie ma za sobą łatwego życia, wszystko zdobyła sama i ma pewien pogląd na świat. Kobietom ciężko się dograć, a po śmierci kobiety wychodzą na jaw rodzinne sekrety.

Spodziewałam się książki, która będzie kryminalną opowieścią z fragmentami tajemniczej przeszłości. I choć faktycznie wątki kryminalne są, nawet dość rozbudowane, to mnie bardziej zainteresowała ta druga część, zajmująca w książce całkiem sporo miejsca.

Fabuła toczy się kilkutorowo, bo mamy historię opowiedzianą oczami Diany, w przeszłości i w 1970 roku oraz Lucy teraz i w przeszłości. Dzięki temu poznajemy obie bohaterki z różnych perspektyw, jedno wydarzenia opisane oczami ich obu nabiera zupełnie innnego znaczenia, pomaga zrozumieć obie strony. To jest zdecydowany atut tej powieści. Ten sposób bardzo przypadł mi do gustu i choć nie przybliżał, a nawet oddalał od rozwiązania zagadki śmierci Diany, to bardzo rozszerzał kontekst. To dzięki temu wiemy, że całym problemem w porozumieniu obu kobiet był brak komunikacji. Lucy nie powiedziała, czego oczekuje, a Diana nie mówiła nikomu o obawach i chęciach. Zawsze radziła sobie sama, tego samego oczekiwała, ale nigdy nie mówiła o powodach, które stają za jej postępowaniem. Przepiękna, wstrząsająca opowieść o braku rozmowy, o braku porozumienia i zaglądnięcia głębiej w świat drugiej osoby. I tak naprawdę jest to tylko wierzchołek góry lodowej, bo w tej książce nikt z nikim nie rozmawia, nie wyjaśnia powodów zachowań, nie zwierza się najbliższym. Z tego wynika większość problemów, całe nieszczęście tej rodziny można zawrzeć właśnie w braku dialogu, ukrywaniu niektórych spraw, oszukiwaniu. I choć początkowo nie lubiłam ani Lucy, ani Diany, to z czasem tą drugą zaczęłam lepiej rozumieć, podziwiać, szanować i zwyczajnie lubić. Chciałabym mieć taką teściową, a Lucy na początku należałoby się mocno potrząsnąć.

Teściowa porusza też temat depresji i obsesji, ciężkich chorób psychicznych, nad którymi nie możemy przejść obojętnie i choć nie są w książce na pierwszym planie, ja pragnę je podkreślić. Sally Hepworth mówi o depresji po stracie drugiej osoby, obezwładniającej, potężnej, stawiającej na skraju przepaści, zwyczajnie, bez zbędnych słów, zwykły opis, ale trafiający prosto w serce. A druga choroba to obsesja na pograniczu obłędu, dotycząca chęci posiadania dziecka. A jeśli dodamy do tego brak komunikacji między małżonkami, brak zainteresowania tym, co czuje druga strona, dostajemy klasyczny przypadek rozpadającej się rodziny. Piękne zderzenie miłości sięgającej dalej, niż grób oraz obojętności i egoizmu.

Polecam nie tylko fanom kryminału. Jak ktoś ma ochotę na piękną, głęboką, psychologiczną powieść o miłości, stracie, marzeniach i planach, na pewno się nie zawiedzie.

Dział: Książki
poniedziałek, 29 czerwiec 2020 01:44

Wywiad z Alkiem Rogozińskim

Alek Rogoziński - pisarz, twórca komedii kryminalnych i powieści obyczajowych, dziennikarz. Karierę zawodową zaczynał w połowie lat 90. w Rozgłośni Harcerskiej, potem pracował m.in. w Radiu Plus i warszawskim Radiu Kolor.Jego literackim debiutem była wydana w marcu 2015 roku komedia kryminalna Ukochany z piekła rodem, która dotarła do pierwszego miejsca na liście bestsellerów kryminalnych EMPIK.com. Dwie jego powieści, Jak Cię zabić, kochanie? i Do trzech razy śmierć, zostały nominowane w prestiżowym plebiscycie "Książka roku" portalu Lubimy Czytać. Za książkę Lustereczko, powiedz przecie nagrodzony w 2017 roku pierwszą nagrodą w plebiscycie "Zbrodnia z przymrużeniem oka". Ponownie zdobył tę nagrodę w 2018 roku za Zbrodnię w wielkim mieście i w 2019 roku za Raz, dwa, trzy... giniesz ty!. Ta ostatnia powieść doczekała się znakomicie przyjętej inscenizacji na deskach stołecznego Teatru Druga Strefa. Książki sygnowane jego nazwiskiem rozeszły się już w nakładzie ponad ćwierć miliona egzemplarzy. Prywatnie Alek jest warszawiakiem, pasjonatem historii Starożytnego Rzymu, fanem Madonny i Jima Morrisona, a jego hobby są podróże po świecie.

Dział: Wywiady
sobota, 16 maj 2020 12:45

Hitman. Tom 1

Dostajemy tu świat inny niż mamy w życiu realnym, pełen przerażających podobnych do ludzi kreatur, supermocy i złoczyńców. To właśnie Gotham City. Tym razem komiks w nim osadzony zdaje się być produktem tak wypaczonym i dziwnym, że jego stworzenie wydaje się równie dziwaczne jak impet, dzięki któremu Hitman stał się obecnym sobą.

Początkowo nasz bohater nie daje się lubić. Tommy Monaghan to płatny zabójca, który akurat czeka na swój cel. Dziwnym zbiegiem okoliczności niczym Spiderman zostaje ukąszony i tak samo jak on właśnie dzięki temu zdobywa swoje moce: rentgen w oczach i telepatię. To nie Hitman znany z gry komputerowej o tym samym tytule, lecz jego pierwowzór: mężczyzna z charakterystycznym płaszczu, ciężkich butach, szerokich barach, spluwą w każdej dłoni, papierosem w zębach i ciemnych okularach na oczach. Ma zwariowanych kumpli, niecodzienne poczucie humoru i kodeks moralny, który zabrania mordowania dobroczyńców, co powoduje kolejne dziwne rezygnacje z już zaklepanych zleceń. Oczywiście takie zachowanie przysparza mu nie przyjaciół, a wrogów. Teraz sam staje się celem.

Hitman jednak też jest (albo bywa) człowiekiem. Chce kochać, chce wychodzić na piwko i wspominać wojnę w Wietnamie, pożartować sobie. Jednak nie może już być tym samym Tommym. Przymus noszenia okularów sprawia, że nie może nawet spojrzeć swojej dziewczynie w oczy, a żarty z Batmanem raczej nie są na miejscu. Cóż więc zostaje naszemu rewolwerowi? Tylko narzekanie w samotności i wystrzelania całego magazynku w swe cele. Cóż, Hitman bardziej przypomina antybohatera.

Projekty postaci są często przesadzone w celu uzyskania efektu, a styl wymaga nieco przyzwyczajenia się, ale działa to na opowiadaną historię, a użycie cienia w celu zwiększenia napięcia i atmosfery jest dobrym rozwiązaniem.

Ennis wymyślił nowe i pomysłowe sposoby opowiadania dobrej historii, jednak ma liczne wady w prowadzeniu narracji choćby. Towarzyszy im dziwny brak przejść, bardziej nieobecnych niż istniejących, sama narracja jest wstrząsającym doświadczeniem niczym jakiś eksperyment. Nie zrozumcie mnie źle - „Hitman” jest naprawdę dającym rozrywkę komiksem i jest to niezwykle zabawne. Ale ogólnie jest też wyjątkowo miernym produktem. Ze względu na swoją wartość czysto historyczną, w najlepszym wypadku utorował drogę przyszłym przełomowym pracom Ennisa, na przykład „Kaznodziei”. Jako taki „Hitman” jest jedynie punktem orientacyjnym, który może tylko skierować cię w dobrym kierunku. Mimo to uważam komiks za zabawną lekturę dla fanów Ennisa i superbohaterów.

Dział: Komiksy
piątek, 17 kwiecień 2020 21:53

Głos przeszłości

Warszawa to miasto z burzliwą, tragiczną historią. To miasto bliskie naszym sercom z uwagi na kulturę i sztukę, której było kolebką, ale także jako symbol cierpienia i zniszczeń, a następnie – wspólnej pracy nad jego odbudową. To miasto, które łączy i dzieli, miasto, które nie tylko było, ale i wciąż jest areną ważnych dla całej Polski wydarzeń, choć również takie, które boryka się z codziennością i problemami.

Warszawę uczynił tłem opisywanych przez siebie wydarzeń Zbigniew Zborowski, dziennikarz, który dał się już poznać jako sprawny pisarz, doskonale oddający w swoich książkach emocje bohaterów i grozę sytuacji. Jego powieść pt. „Głos przeszłości”, opublikowana nakładem Wydawnictwa Czarna Owca, to nie tylko zwracający uwagę czytelników kryminał retro, ale spektakularna kompilacja wydarzeń z przeszłości i teraźniejszości, które tylko pozornie nie mają ze sobą nic wspólnego. Po książkę sięgnąć mogą nie tylko miłośnicy kryminalnych historii, ale również wszyscy Warszawiacy oraz osoby zainteresowane tematem II wojny światowej.

Autor przenosi nas do przeszłości i to do niezwykle krwawego okresu w życiu miasta. Nakreślając sytuacje panującą w warszawskim gettcie w roku 1942 roku umożliwia nam szersze spojrzenie na dramat funkcjonujących w nim ludzi. Perspektywa, którą przyjmujemy jest jednak dość osobliwa, bowiem do getta wkraczamy wraz z zagorzałym antysemitą, Jerzym Popławskim, pseudonim Jerzyk. Mężczyzna wyznaje pogląd, że Żydzi sami są winni tego, co ich spotyka, wręcz podziwia Hitlera za wizjonerskie podejście do problemu i ukrócenie „panoszenia się” obcego narodu w Polsce. Jest przekonany, że koniec lichwy to jeden z największych sukcesów okupanta.

Sam Popławski, elegancik o nienagannej prezencji, a zarazem mężczyzna o niezwykłej inteligencji, nie bez przyczyny został ordynansem rotmistrza Antoniego Paszkowskiego, dowódcy 25. szwadronu kawalerii dywizyjnej. Teraz doskonale funkcjonuje pod przykrywką doktora Gustawa von Plessen, Głównego Kontrolera Instytutu Zapobiegania Epidemii Tyfusu, dostaje się do żydowskiego getta z tajną misją. Rzekomo został przesłany z rozkazu samego gubernatora Hansa Franka, naczelnika Generalnego Gubernatorstwa, a tak naprawdę jego celem jest namierzenie pewnego Niemca. Jerzyk działa w podziemiu i w konspiracji AK, choć dość swobodnie podchodzi do rozkazów, szczególnie że jego uwagę przyciąga coś innego.

Światopogląd Jerzego ulga zachwianiu z chwilą poznania pięknej Żydówki, Cyli Bartnickiej i jej rodziny. Zakochany, usiłuje wydostać kochaną z piekła, choć tak naprawdę nie do końca chyba zdaje sobie sprawę z jego ogromu. Poza trudami funkcjonowania w gettcie, poza drżeniem o własne życie, poza walką, jaką jest każdy kolejny dzień, mieszkańcy żyją w strachu przed tajemniczym i nieuchwytnym mordercą kobiet. Golem, bo tak nazwano sadystę, delektuje się samym aktem przemocy i widokiem konających ofiar. Ten potwór czuje się bezkarny, bowiem właściwie nikt nie jest zainteresowany odkryciem jego tożsamości i schwytaniem. Tropem zbrodni podąża jedynie były funkcjonariusz polskiej Policji Państwowej, Żyd, ojciec Cyli, Andrzej Bartycki. Towarzyszy mu Jerzy Popławski, który postanawia pomóc w poszukiwaniach mordercy, nawet kosztem swoich obowiązków. Jest jednak świadomy, że Golem zagraża także Cyli.

Przenosimy się również do Warszawy czasów współczesnych, do roku 2017 i szarej rzeczywistości, w której trudno jest funkcjonować wielu osobom, a tym bardziej recydywistom. Jednym z nich jest Piotr Hamer, który podejmuje wysiłki, by żyć uczciwie. Zaprzyjaźnia się z tzw. dziewczyną z dobrego domu, niewidomą Lusią, która przebywa w hospicjum, w którym Hamer pracuje. Niezwykłe znalezisko, tajemniczy pierścionek i prawda, do której próbują dojść wspólnie zacieśnia pomiędzy nimi więź, która w innych warunkach zapewne by się nie narodziła. Poznając historię pierścionka i wielkiej miłości, jak narodziła się w czasach II wojny światowej, odkrywają także istnienie Golema. Co więcej, choć to niemożliwe, wydaje się, że morderca powrócił…

Jak zakończy się ta niezwykle emocjonująca historia? Przekonamy się sięgając po książkę Zborowskiego, który uświadamia nam, jak bardzo przeszłość wpływa na teraźniejszość, jak wiele wydarzeń z przeszłości warunkuje losy współczesnych nam osób. Frapującej fabule, akcji splatającej się w niezwykle przemyślany sposób, towarzyszy plejada doskonale nakreślonych bohaterów. Wszystko to sprawia, że od książki nie sposób się oderwać, a każda strona potęguję tylko grozę i … pragnienie rozwiązania zagadki Golema.

Dział: Książki
wtorek, 14 kwiecień 2020 21:20

Las na granicy światów

Cieszę się bardzo, że twórczość Holly Black zadomowiła się u nas na dobre. Po trylogii, którą pokochałam od pierwszych stron, przyszła pora na jedno tomówkę, która pochodzi z uniwersum stworzonego przez Black, ale opowiada o innych bohaterach. Dzięki tej książce poznamy historię syna króla Olszyn, Sewerina.

Fairfold to miasteczko niezwykłe. Pełne magii, elfów, dziwnych stworów, niezbadanych lasów i przesądów, których mieszkańcy przestrzegają. To tutaj świat śmiertelników i elfów przenika się i łączy, a Mały Ludek żyje tuż obok zwykłych ludzi. Turystów przyciąga do tego miejsca magia, a lokalni mieszkańcy wiedzą, że czasami ktoś zniknie bez śladu. W Fairfold, w szklanej trumnie, śpi królewicz. Nikt nie wie, kim jest. Nikt przez lata go nie obudził. Kolejne pokolenia imprezują przy jego trumnie.

Hazel od zawsze chciała być rycerzem. Wraz z bratem, Benem, który otrzymał od elfów niezwykły dar, przemierzała lasy i zabijała potwory. Te czasy jednak minęły, a rodzeństwo dorosło. Gdy ktoś roztrzaskał szklaną trumnę królewicza, a na Fairfold spłynęła rozpacz i dziwna, przerażająca moc, dziewczyna musi przypomnieć sobie, co robiła przez ostatnich kilka nocy. Król Olszyn, którego wszyscy się boją, nie przyjmuje kompromisów. Miasteczku i jego mieszkańcom grozi wielkie niebezpieczeństwo, a jedyna nadzieja spoczywa w Hazel, Benie i Severinie.

Las na granicy światów to historia, która rozbudowuje świat, który poznaliśmy w Okrutnym Księciu. Jest wciągająca, porywająca, przepełniona magicznymi stworzeniami i tajemnicami; ma w sobie wszystko to, czego oczekiwałam po Holly Black. Podchodziłam do niej z wielką obawą, bo tęsknię za bohaterami, których wykreowała autorka i za całym światem, który dzięki jej powieściom poznałam. Jednak przygoda Hazel, Bena i tajemniczego królewicza mnie wciągnęła i otumaniła. Nie mogłam się od niej oderwać; od pierwszych stron zagłębiłam się w ten świat, w tajemnice i chciałam dowiedzieć się, jak ta historia się zakończyła. Kolejne strony mnie zaskakiwały, a gdy akcja nabrała tempa, musiałam odłożyć na chwilę książkę, aby złapać oddech. Holly Black zdecydowała się na użycie kilku zaskakujących suspensów, które jeszcze bardziej przyciągają czytelnika do tej historii.

Najbardziej intrygującą postacią jest król Olszyn – tajemniczy, przerażający, podstępny i bezwzględny. Czarny charakter, którego ludzie się bali i opowiadali na jego temat legendy. Jednak wszyscy bohaterowie, których wykreowała Holly Black, zasługują na uwagę – Hazel, która może popisać się wielka odwagą, Ben, wrażliwy muzyk, Jack – elf, który wychował się wśród ludzi oraz śpiący królewicz. Gdy zagłębiałam się w magiczny świat, chłonęłam wszystkie kreacje – wiadomo, że Mały Ludek jest przedziwny, niezwykle kontrastowy, a ich zwyczaje zadziwiające. Jedyne, czego mi zabrakło, to rozbudowany wątek miłosny, bo w Lesie na granicy światów miłość jest delikatna, niewinna i prosta.

Jeżeli tęsknicie za światem, stworzonym przez Holly Black, to ta powieść Was zachwyci. Las na granicy światów to taki powiew świeżości, który wypełnia białą plamę na mapie magicznego świata.

Dział: Książki

Dzisiaj premiera książki „Dziedziczka jeziora” autorstwa Marii Dahvana Headley. Z tej okazji zapraszamy do przeczytania fragmentu książki.

Dział: Książki
czwartek, 28 listopad 2019 14:41

Staruszek Logan #3: Na granicy

Staruszek Logan pierwszy raz pojawił się w dziele Marka Millara dziesięć lat temu. Wtedy to przygody Wolverine’a zostały osadzone w dalekiej przyszłości, w której suberbohaterowie już nie żyją, a niebezpiecznym światem rządzą przestępcy.  W tym świecie stracił on wszystko i wszystkich. Zmanipulowany przez Mysterio zabił wszystkich członków X-Men. Choć założył następnie rodzinę, to również i ona została mu odebrana i zabita przez Gang Hulka. Poprzednie albumy  „Stefy wojny” Bendisa oraz „Berserk” Jeffa Lemire’a to w pewnym sensie kontynuacja historii opowiedzianej przez Millara, która sprytnie została wplątana w Tajne Wojny.

Staruszek Logan 03

Jeff Lemire kontynuuje swoją historię o Loganie w albumie „Na granicy”. Emerytowany Wolverine wydaje się już być pogodzony z faktem, iż trafił do alternatywnej i zupełnie obcej mu rzeczywistości. Oczywiście nie jest mu łatwo żyć ze świadomością, że jego odpowiednik z tego świata jest już dawno martwy. Gdzieś tam w głębi serca boi się również, iż dojdzie do sytuacji znanej mu z jego rzeczywistości, czyli rewolucji złoczyńców i zagłady bohaterów.  Chcąc uspokoić myśli, postanawia opuścić Limbo i kwaterę tutejszego X-Men oraz udaje się na Alaskę. Osiedla się w spokojnym i cichym miasteczku. Tutaj niespodziewanie poznaje dziewczynkę imieniem Maureen. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, iż nie tylko z imienia przypominała ona Loganowi przyszłą żonę z jego linii czasowej.  Na wszelki wypadek Staruszek postanawia mieć ją na oku. Szczególnie iż ma wiedzę, jakie nieszczęście spotkało ją w jego przyszłości. Chwila spokoju na dalekiej i mroźnej północy jednak nie trwa długo. Dowiedziawszy się o „zmartwychwstaniu” Logana, w ślad za nim wyruszyła Lady Deathstrike ze swoją zabójczą drużyną. Wolverine świadomy tego, iż znowu sprowadził zło na bliskie mu i niewinne osoby, musi stoczyć kolejną w swoim długim życiu bitwę.  

old man logan vol. 2 6Lemire ponownie w tej serii skupił się na emocjach głównego bohatera. Nad istnym fatum egzystencji, które go prześladuje. Jego Logan to postać wręcz tragiczna, która nieświadomie za każdym razem sprowadza zgubę na osoby z najbliższego otoczenia. Nie ważne jaka rzeczywistość i jaka linia czasowa, jego działania efektem domina wywołują ciąg tragicznych wydarzeń. Ważną rolę w tej historii oraz w budowaniu psychiki bohatera, odgrywają również przedstawione retrospekcje. Dzięki nim dowiadujemy się m.in. jak Logan chciał popełnić samobójstwo po tym jak nieświadomy zabił wszystkich swoich przyjaciół, czy jak podczas rewolucji złoczyńców zginęli Punisher, Daredevil czy Giant-Man. Są one bardzo ciekawym uzupełnieniem historii przedstawionej w „Staruszku Loganie” Marka Millara.

W tym tomie, w porwnaniu do „Berserkę, pojawia się więcej akcji. Tu na scenę wkracza Andrea Sorrentino, który kolejny już raz graficznie buduje tę historię. Przyznam, że przy pierwszym tomie byłem trochę sceptycznie nastawiony do jego stylu. Teraz jednak nie wyobrażam sobie tej serii bez jego udziału. Jego wizja jest mroczna i brutalna jednocześnie. Bardyo lubi on eksperymentować z formą. Tym razem dodatkowo obsadzenie akcji w zimowych plenerach jeszcze bardziej podbija wrażenia wizualne. Kadry wyróżniają się jaskrawością i kontrastem krwi na bieli śniegu. Bardzo pomysłowo zostały przedstawione również te najbardziej brutalne sceny. Szczegóły mocnych pchnięć, cięć i uderzeń zostały ukazane jako biało-czerwone kadry w kolorowym kadrze.

Na koniec miłą niespodzianką jest bonus w postaci przedruku zeszytu „Uncanny X-Men #205” z 1986 roku. Ten bardzo oldschoolowy komiks to opowieść o Yuriko Oyama, która stała się cyborgiem Lady Deathstrike i wyznaczyła sobie jedno zadanie – za wszelką cenę zniszczyć Wolverine’a.

Podsumowując, Jeff Lemire kolejny raz wykonał kawał dobrej roboty. Jego Staruszek Logan to opowieść bardzo dobrze rozpisana, skupiająca się nie tylko na emocjach i rozwoju bohatera, ale również na mocnej i brutalnej akcji. Wraz z ciekawą fabułą w parze idzie oryginalna i ciekawa oprawa graficzna. Czego więc chcieć więcej? Polecam.

Dział: Komiksy
środa, 30 październik 2019 14:45

Ugly Dolls

Niech żyją wyjątkowi, niezwykli, jedyni w swoim rodzaju! Poznajcie Paskudy – bohaterów nowej komedii dla całej rodziny, która udowadnia, że nie musisz być pięknym, żeby być wspaniałym!

Coraz rzadziej i mniej chętnie oglądam animowane historie. W ostatnim czasie stały się powtarzalne i bez polotu. Wciąż wałkują ten sam humor. Zaczęłam myśleć, że po prostu przy takim natłoku różnych premier ciężko jest stworzyć coś nowego i oryginalnego. Wtedy jednak trafiłam na „Paskudy” i musiałam zmienić zdanie o sto osiemdziesiąt stopni. 

Zarys fabuły

Największym marzeniem Moxy, małej, różowej szmacianki, jest znalezienie swojego dziecka, które będzie mogła kochać ze wszystkich sił. Mimo że inne zabawki wmawiają jej, iż wielki świat nie istnieje, ona wciąż nie przestaje w to wierzyć i pewnego dnia wyrusza na wyprawę, by spełnić swoje sny. Wraz z przyjaciółmi trafia do perfekcyjnego świata pięknych lalek, które brutalnie uświadamiają jej, dlaczego do nich nie pasuje. Moxy jednak nie zamierza się poddać, zwłaszcza gdy stawką w grze staje się bezpieczeństwo jej najlepszych przyjaciół. 

Moja opinia i przemyślenia

Opowiedziana w filmie historia jest niezwykle inteligentna i pozytywna. Alison Peck stworzyła ciekawy scenariusz z dobrym i wartościowym przesłaniem, które bez problemu trafi do dzieci, a być może nawet i do dorosłych. Fabuła nie nudzi, a w bajcie pojawia się też oczywiście nieco głupkowaty humor. Wszystko jednak trzyma się granic dobrego smaku, a to kolejna sprawa, która w ostatnich latach wcale nie jest taka oczywista. 

Animacja jest bardzo ładna pod względem graficznym, ale to akurat nie wyróżnia jej z tłumu. Grafice komputerowej zawdzięczamy to, że ostatnio raczej nie ma brzydkich bajek. Kolorowy świat fabryki zabawek i jej okolic przyciąga wzrok, a jej mieszkańcu to wyjątkowo urocze paskudy. Na pewno nie jedno dziecko chciałoby mieć taką nietypową przytulankę. Pamiętam, że gdy chodziłam jeszcze do szkoły podstawowej, bardzo modne były takie dziwaczne trolle. Nie były śliczne, ale i tak wszystkie dzieci je uwielbiały. 

Podsumowanie

Bycie sobą i podążanie własną drogą zamiast śladem innych to bardzo ważne sprawy. Szczególnie dla dzieci, które są wyjątkowo podatne na wpływy rówieśników. Dlatego właśnie warto pokazać im historię „Paskud”. Wraz z ważnym przesłaniem otrzymają też oczywiście całą masę doskonałej rozrywki. „Ugly dolls” to naprawdę sympatyczna animacja, którą polecam z całego serducha. 

Film obejrzeliśmy dzięki platformie cineman.pl

file cinemanpl kino internetowe

Dział: Filmy

Dan Slott to człowiek, który od dłuższego czasu prowadzi postać Petera Parkera. Dostarczył nam sporo zmian i często rzucał nowe światło na tego bohatera. Niejednokrotnie udowadniał, że potrafi pisać dobre historie. Ostatnio jednak nie może sobie poradzić ze stworzeniem porywających przygód Człowieka Pająka. Poprzednie dwa tomy serii „Globalna sieć” stały na średnim poziomie. Brakowało im werwy i polotu. Dopiero trzeci tom pt. „Demonstracja siły” daje odczucie powrotu na dawne, dobre tory.

Amazing Spider Man Globalna siec 03 1

Peter Parker nadal rozpoznawalny na świecie jest jako prezes globalnej korporacji, doświadczony biznesmen oraz filantrop. Tym razem jednak z podróży i akcji w różnych zakątkach Ziemi (jak i również w kosmosie) jako Spider-Man, powrócił na swoje stare podwórko, czyli do Nowego Jorku. Tutaj na bankiecie, którego organizatorem jest prowadzona przez niego fundacja, dochodzi do pierwszej konfrontacji z Tonym Starkiem. Oczywiście, jak to często bywa, wszystkiemu winna jest kobieta. Mary Jane, była miłość życia Parkera została osobistą asystentką Starka. Przez naszego Petera zaczęła przemawiać zazdrość. Chociaż początkowo bohaterowie stają ramię w ramię do walki z Duchem, to już następnego dnia ich kolejna konfrontacja od śmiesznych słownych docinek przeistacza się w zacięty pojedynek, któremu z wielkim zdziwieniem przyglądają się przechodnie.

amazing spider man vol. 4 13pW międzyczasie na scenę powraca wprowadzony w pierwszym albumie Regent. Slott powoli budował tę tajemniczą postać, aby w końcu ukazać ją w pełnej okazałości jako wyjątkowo niebezpiecznego bossa. Oficjalnie jako Augustus Roman prowadzi on specjalne więzienie dla największych złoczyńców.  Jednak z pomocą specjalnej zbroi pozyskuje od pojmanych ich wyjątkowe super moce. W ten sposób staje się coraz to bardziej potężny i ciągle żądny nowych umiejętności. Po tym, jak jego ofiarami zostało dwóch byłych członków New Avangers, od których oczywiście przejął moce, Regent wziął sobie na cel Spider-Mana i Iron-Mana.

Choć początek tego albumu nie zwiastuje dużych zmian, wraz z kolejnymi zeszytami historia zaczyna w końcu nabierać tempa i trzymać dobry poziom. Mamy wreszcie to, czego brakowało w dwóch poprzednich częściach. Slott po wielu wojażach sprowadził Petera do domu. Spider-Man zachowuje się wreszcie jak przyjacielski chłopak z sąsiedztwa. Dodatkowo rzuca swoimi charakterystycznymi sucharami na lewo i prawo. Bardzo fajnie wyszedł wątek jego starcia ze Starkiem, jak i również wielki powrót MJ i jej rola jako asystentki. Mary przestaje być również postacią poboczną i staje się prawdziwą bohaterką z krwi i kości, kiedy to zakłada żelazną zbroję Iron Spidera.

Bardzo fajne gościnne występy zaliczyli również inni bohaterowie – Harry Osborn, Miles Morales, Ms Marvel, Nova czy Thor.

Tę historię kończy ciekawy finał, w którym Slott odsłania powoli kolejne karty i otwiera kolejny wątek, tym razem związany z ciocią May i jej mężem.

Na końcu albumu czeka nas sentymentalna podróż do 1985 roku w ciekawym zeszycie „Amazing Spider-Man Annual #19”. Ten podwójny annual opowiada historię o Mary Jane, która została wzięta na Spider-Mana.

Wizualnie album stoi na wysokim poziomie. Włoski grafik Giuseppe Camuncoli kolejny raz udowodnił, iż potrafi tworzyć ładne, dynamiczne kadry pełne akcji. Bardzo fajnie prezentuje się również postać Regenta w jego wykonaniu.

Podsumowując, trzeci album „Globalnej sieci” to powolny powrót Dana Slotta do korzeni. Oczywiście jest sporo rzeczy, do których można się przyczepić m.in. zbyt szybko zamknięty wątek Regenta, który aż prosi się o więcej uwagi, gdyż w postaci tej drzemie spory potencjał. Jednak na tle poprzednich dwóch albumów „Demonstracja siły” wyróżnia się i odstaje jakościowo. Ja czekam niecierpliwie na kolejne części.

Dział: Komiksy
poniedziałek, 02 wrzesień 2019 21:38

Magia wskrzesza

- Proszę, wypuść ją. [...]
- Cóż takiego jest w tej klatce? Istnieje ktoś, kogo nie chciałabyś z niej uwolnić?
- Ty.*

Czasami, chociaż bardzo tego nie chcemy i czujemy, że z tego nie wyjdzie nic dobrego, to i tak musimy podjąć się tego zadania. Stawka jest wysoka, nie chodzi już tylko o nas samych, a dobro tych, którzy na nas liczą i z tego powodu warto podjąć ryzyko. Tylko jakie będą tego konsekwencje?

Kate i Curran nigdy nie mają chwili spokoju, po ostatnich wydarzeniach Atlancie nie zagrażają żadne magiczne istnienia, ale za to w Gromadzie nie dzieje się najlepiej. Dzieci zmiennokształtnych coraz częściej ulegają swojej bestii i stają się loupami - żądnymi krwi i szalonymi potworami. Jedyne co może im pomóc, to panaceum, ale Gromada go nie posiada. Dlatego też Władca Bestii wraz z Małżonką i najbardziej zaufanymi ludźmi udają się do Europy, gdy zostają poproszeni o rozstrzygnięcie pewnego sporu i chronienie kogoś. Wszyscy są świadomi, że to pułapka, ale stawką jest właśnie panaceum i wiedzą, że muszą zaryzykować. Jaki będzie finał tej wyprawy?

Czytanie wielotomowych serii to czysta przyjemność, ale gdy już przychodzi czas na opisanie kolejnego tomu, aż tak kolorowo już nie jest. Magia wskrzesza, jest szóstą częścią przygód Kate Daniels, o której muszę coś napisać i zarazem nie zdradzić czegoś istotnego. Czy było warto czekać na kontynuacje losów swoich ulubieńców?

Oczywiście, że tak! Duet kryjący się pod pseudonimem Ilona Andrews idealnie radzi sobie z coraz to nowszymi przygodami bohaterów. Nie udaje im się co prawda w pewnych momentach uniknąć schematyczności, ale bez popadania przez Kate w kłopoty i jej szalonej rodzinki, tego wszystkiego by nie było. Dzięki temu mamy szanse na kolejne przygody, popisowe walki, wielkie tajemnice oraz zabawne i wzruszające momenty. Magia wskrzesza to kolejna część cyklu, która zachwyca biegiem wydarzeń, rozwojem wątków oraz akcją przyprawiającą o szybsze bicie serca i uczuciową huśtawkę. Duet ten dostarcza wielu wrażeń i doprawdy trudno jest się oderwać od czytania, bo dosłownie na każdej stronie coś się dzieje, a poznanie kolejnych szczegółów jest ważniejsze niż wszystko inne.

Spotkałam się z opinią, że w tym tomie z Kate zrobiły się ciepłe kluchy i doprawdy nie mogę tego w niej dostrzec. Dla mnie to kobieta, która w dalszym ciągu jest waleczna, samodzielna, wytrwała i brawurowa. Posiada poczucie lojalności, jest gotowa zrobić wszystko, by zdobyć to, czego potrzebuje dla swoich ludzi. Kate to też człowiek i może mieć gorszy dzień oraz rozterki sercowe, to dodaje jej naturalność. Curran również jest sobą - wielki, przerażający i gotowy zrobić wszystko, by ocalić ukochaną, nawet jeśli miałoby to znaczyć, że ją straci. Trochę w tym tomie mi podpada, ale nadal go uwielbiam.

W moim odczuciu Magia wskrzesza, trzyma poziom swoich poprzedniczek, a nawet śmiało mogę napisać, że jest jeszcze lepiej. Książka wciąga od pierwszych stron i wzbudza tak różne uczucia, że czasem aż trudno poradzić sobie z ich nadmiarem. Ilona Andrews zadbała o to, by działo się dużo, szybko, a wszystkie emocje z całą mocą uderzały w odbiorcę. Jestem zachwycona tym, jak ten duet nieustannie tworzy tak rewelacyjne historie i utrzymuje moje zainteresowanie. Niecierpliwie przewracałam strona po stronie, by poczytać o Kate i Jego Sierściowatości, ale także o ich znajomych. Zabawa przy tym była przednia i nie zliczę, ile razy śmiałam się do łez lub wzdychałam ze złości, lub rozczulona.

Z radością powróciłam do swoich ulubieńców i zobaczyłam, co u nich słychać. Magia wskrzesza to rewelacyjne urban fantasy, któremu nic nie brakuje. Jeśli tylko lubicie pióro tego duetu oraz samą Kate Daniels, to nie macie na co czekać. To trzeba przeczytać!

Dział: Książki