Rezultaty wyszukiwania dla: Angus Watson
Ziemi tej nie opuścisz
Nadszedł drugi tom historii opowieści o plemieniu Wotan! Całkiem ciekawa, oryginalna opowieść o świecie Wikingów stworzona nie przez byle kogo, bo Angusa Watsona. Opowieść zyskała na całym świecie rzeszę fanów, głównie za sprawą świeżego i nieco innego podejścia do tej sławnej, nordyckiej kultury. Zachęcam do lektury.
Dumne plemię Wotan kontynuuje wędrówkę na Zachód. Po spotkaniu z niedźwiedziem, Rzeką Matką, tornadem i niezwykle przyjaznymi plemionami pozostało ich dziewięcioro. W tym dwoje dzieci. I dwa szopy. Razem z nimi wędrują krwiożercze wojowniczki, które marzą tylko o tym, by ich wszystkich wyrżnąć do nogi i spokojnie wrócić do domu. Na horyzoncie właśnie pojawili się Badlandczycy, znani głównie z bycia zwyrodniałymi sadystami.
Angus Watson zaskakuje na wielu poziomach. Trzeba powiedzieć na pewno o samym pomyśle na książkę. Już Trylogia Czasu Żelaza pokazała, że autor nie boi się wyzwań, nie powiela znanych już tematów i stara się iść własną drogą. Ma sporo polskich fanów, czego dowodem jest nominacja do książki roku 2015 przez portal lubimyczytać.pl. Jego kolejna trylogia znów sprawia, że ręce składaja się do oklasków. Ostatnimi czasy tematyka Winikgów jest na topie, chociażby za sprawą serialu Vikings. Ten z kolei rozpędził twórców do sięgania po ową kulturę w filmach, książkach, grach i komiksach. Watson również wziął na warsztat kulturę północnych wojowników, jednak zrobił to niezwykle ciekawie, oryginalnie i świeżo.
Drugim aspektem są bohaterowie, którzy są wykreowani niezwykle interesująco. Są odzwierciedleniem tamtych czasów, żyją w brutalnej rzeczywistości rządzącej się własnym prawem śmierci. U Watsona nie ma zasad; krew, brutalność, gwałty, bitwy i śmierć to trudy codzienności. Pierwszy raz chyba główny bohater, który w domyśle ma być tym pozytywnym, sprawia mi tyle trudności i psuje tyle nerwów, że chetnie zobaczyłbym go martwego. Ale jak wtedy potoczyłaby się dalej ta historia?:)
Książka to fajnie napisana, olbrzymia opowieść o życiu i śmierci, o umieraniu, przetrwaniu i trudach zeszłych czasów. I chociaż książki to opasłe tomiska, którym trzeba poświecić dużo uwagi i czasu, to jednak stanowią świetną rozrywkę dla fanów fantasy. Pozostaje mi czekać z niecierpliwością na ostatni tom serii! Polecam.
Umrzesz kiedy umrzesz
Angus Watson to nazwisko jeszcze niezbyt znane na polskim rynku fantastyki. Zasłynął swoją debiutancką trylogią Czasu Żelaza - która została nominowana do nagrody David Gemmel Award. Jak widać autor nie osiadł na laurach i bardzo szybko wziął się za pisanie kolejnej, większej powieści, która planowana jest także na trzy tomy. Właśnie jestem świeżo po lekturze pierwszego z nich - Umrzesz kiedy umrzesz. Zapraszam do krótkiej opini.
Człowiek nie może zmienić swojego przeznaczenia. Rzuć się więc w wir bitwy, bo możliwości są tylko dwie: albo czeka cię chwała zwycięzcy, albo zasiądziesz do stołu Odyna, gdzie rychło wychylisz kielich z przodkami. A przynajmniej tak to widzi lud Finna. Natomiast sam Finn wolałby przeżyć. Gdy jego wioska zostaje zmasakrowana przez wrogą armię, Finnbogi zwany Zbukiem oraz grupka przyjaciół i niezupełnie-przyjaciół ruszają w drogę, która wiedzie ich przez nieprzyjazną i niebezpieczną krainę. Aby przeżyć, Finn musi być dzielny i waleczny jak nigdy dotąd.
Historie o Wikingach są aktualnie na czasie. Znakomity serial Vikings rozbudził na nowo legendy o tych mężnych wojownikach, a współcześni mężczyźni, owładnięci ogniem zimnej Skandynawii dzielnie zapuszczają zarost, dążąc do fizycznego i mentalnego obrazu wojownika. Wydawać by się mogło, że opowieści o Wikingach z reguły muszą być brutalne, poważne, pełne mistycyzmu i wartkiej akcji. Angus Watson jednak pokazał ich świat w nieco innych kolorach - swoją twórczość umiejscowił w zamierzchłych czasach Ameryki Północnej i zestawił naszych rdzennie Północnoeuropejskich mocarzy z Indianami.
Jak prezentuje się książka? Czekałem na pewno na coś podobnego do Czasu Żelaza, bo chociaż nie była to jakaś znakomita i porywająca historia, to jednak miała w sobie dużo oryginalnego pomysłu, a sam będąc na fali serialowych Wikingów. jakoś polubiłem ich tamtejsze przygody, chociaż obraz ich, był całkowicie inny. Pomysł Watsona na powieść rozbudziła nadzieję na bardzo dobrą książkę, jednak muszę przyznać, że jest ona dość średniawa. Czta się ją troszkę ciężko, w moim odczuciu dzieję się tak dlatego, że wykreowane postacie ukazane są w sposób bardzo schematyczny i prosty. Ten sam problem mają dialogi - są do bólu prostackie, pełne wularyzmów. Oznajmiają czytelnikom, wręcz krzycząc, że bohaterowie to mało rozwinięta kultura, która rządzi się dość prymitywnymi prawami. Nie uważam, że niegdyś tak nie było, aczkolwiek uważam, że cały tamtejszy świat był dziki i pierwotny, ale to przecież powinno dodwać powagi całości i budować klimat bardziej mroczny, niż komiczny, jak w mojej ocenie wyszło naprawdę.
Umrzesz kiedy umrzesz, to książka, od której nie pownniśmy wymagać czegoś więcej. Jest to powieść ciekawa głównie ze względu na pomysł na fabułę, zestawienie dwóch całkiem fajnych kultur i dość sprawne poprowadzenie całej akcji. Jeśli jednak przeanalizować postacie i dialogi, to jest całkiem średnio. Uważam, że dobrze wykreowani bohaterowie, to połowa sukcesu dobrej ksiażki, tutaj mi tego zabrało, więc ocena jest, jaka jest.
Umrzesz kiedy umrzesz
Ludzie umierają częściej od odwagi, niż od strachu...
Nominowany do David Gemmel Award autor Czasu żelaza powraca z kolejną powieścią utrzymaną w klimacie epickiej, przygodowej fantasy. Niedobrana grupka ocalałych z pożogi uciekinierów musi zmierzyć się ze stadami dzikich bestii i potworów oraz stawić czoła krwiożerczym zabójczyniom, ale najtrudniejsza walka rozegra się być może w ich własnych szeregach. Naprzód gna ich tajemnicza przepowiednia i tajemnicze dziecko, które wydaje się być jej kluczem.
Angus Watson w ten weekend we Wrocławiu
W dniach 7-9 lipca odbywają się wrocławskie Dni Fantastyki w leśnickim Zamku, w którym obecnie mieści się siedziba Centrum Kultury „ZAMEK”. Dni Fantastyki uświetni swoja obecnością autor cyklu Czas żelaza, Angus Watson.
Angusa Watsona będzie można spotkać w następujące dni:
Piatek:
- 18:00, [I] Aula – 101 - panel z Lazare Gvimradze, Angus Watson, Agnieszka Hałas, Graham Masterton - Fantasy without limits
Brian McClellan w Centrum Kultury „ZAMEK” we Wrocławiu
W dniach 7-9 lipca odbywają się wrocławskie Dni Fantastyki w leśnickim Zamku, w którym obecnie mieści się siedziba Centrum Kultury „ZAMEK”. Dni Fantastyki uświetni swoja obecnością autor Trylogii Magów Prochowych Brian McClellan.
W Polsce książki Briana wydawane są przez Fabrykę Słów, która specjalnie na Dni Fantastyki we Wrocławiu przygotowała dodruki, a na 30 sierpnia zapowiadziała zbiór opowiadań pt. "Sługa Korony".
Tron z żelaza
Mówią, że wszystko ma swój koniec, tym razem przyszedł kres na trylogię Czas Żelaza, Angusa Watsona. "Tron z żelaza" staje się tym samym ostatnią szansą na to, by spotkać Duga, Wiosnę, Lowę czy innych dobrze już znanych bohaterów oraz sprawdzić, jak potoczyły się ich dalsze losy.
Dwa pierwsze tomy serii wciągnęły mnie bardzo, nie mogłam więc odmówić sobie zwieńczenia trylogii. Momentami aż trudno uwierzyć, do jak wielu zmian doszło na przestrzeni czasu, ale chyba właśnie to cechuje dobry cykl - zmiana, której doświadczamy przecież również w codziennym życiu. Podobnie, jak w poprzednich tomach i w tym przyjdzie nam obserwować zmagania Brytów i Rzymian. Akcja zagęszcza się z każdą kolejną stroną, a my czekamy na rozstrzygnięcie. Zanim to jednak nastąpi, z zapartym tchem będziemy zastanawiać się, kto zwycięży, podczas licznych potyczek, w czasie których trup ścieli się gęsto. Jednak chociaż armia rzymska ma miażdżącą przewagę, zaczyna ulegać sprytowi Brytów. Legion Felixa błyszczy jednak ciągle na horyzoncie, gotowy do zmasakrowania setek żołnierzy w kilka minut.
Po meandrach powieści oprowadzają nas doskonale znane postaci. Wiosna jest już w zasadzie kobietą, która stara się uporać z uczuciami kłębiącymi się w niej po wydarzeniach znanych z poprzedniego tomu. Spotkamy również Lowę, która dzielnie przewodzi swojemu walczącemu ludowi oraz Ragnalla, w dalszym ciągu zafascynowanego Rzymem i jego udoskonaleniami.Ta część przyniosła też rozwiniecie wątku prowadzonego z perspektywy Atlasa i Chamanki. W trudnych czasach postaci reagują różnorodnie, nie przebierając w przekleństwach, najczęściej związanych z borsukiem. Liczne i wymyślne przekelństwa mogą niektórych zrazić, choć przeszkadzają stosunkowo rzadko. A ukochanym postaciom jesteśmy w stanie wybaczyć wiele. Najpewniej mamy już swoich ulubionych bohaterów i to się raczej nie zmieni wraz z nowym tomem. Jedni będą budzili naszą sympatię, a inni będą nas odrzucali. Jednym będziemy kibicowali, a drugich chętnie martwych.
Barwne i rozbudowane postaci, które nie mają tylko jednej, pozytywnej lub negatywnej strony (w większości), to jedna z największych zalet tej powieści. Jakością nie odstają także kontynuowane wątki. Po raz kolejny fantastyka śmiało miesza się z historią, podsuwając nam takie tematy, jak podboje Cezara, tyrania czy cena postępu. Zabieg z prowadzeniem narracji z poziomu kilku osób pozwala śledzić dziejące się wydarzenia z kilku perspektyw. Co jeszcze bardziej wpływa na dynamikę akcji. Nieco obawiałam się o to, że ostatnia część trylogii mnie zawiedzie, jednak tak się nie stało. Tempo nie zwalnia, dzieje się wiele, a my pędzimy wraz z bohaterami na złamanie karku, by dowiedzieć się, jak skończy się ta przygoda. No i jak zwykle przy ostatniej stronie pozostaje pewien rodzaj sentymentu, że już się skończyło. Jedyny mankament może stanowić wieńczące dzieło zachowanie Wiosny. Ale możemy przymknąć na nie oko, z racji jakości całej serii oraz ostatniej części. Reasumując, "Tron z żelaza" to świetne zwieńczenie doskonałej serii.
Żelazna wojna
"Żelazna wojna" stanowi drugi tom cyklu Czas żelaza autorstwa Angusa Watsona. Za jego sprawą ponownie przyjdzie nam spotkać naszych ulubionych bohaterów Duga, Lowę i Wiosnę. Tym razem otrzymamy jeszcze więcej starć oraz poznamy postaci historyczne, pośród których znajduje się przede wszystkim Juliusz Cezar, słynny rzymski wódz. To właśnie jego potyczki przyjdzie nam śledzić, a przy tym zagłębimy się w realia starożytnego Rzymu podane we wciągający sposób.
Minęło sporo czasu od akcji zaprezentowanej w pierwszym tomie serii. Wiosna jest już prawie kobietą, Lowa dzierży tron Maidun z jego wszelakim ciężarem, a Dug marzy o spokojnym życiu na farmie. Tę ostatnią dwójkę nadal łączy uczucie, choć żadne z nich nie potrafi zażegnać impasu po zdradzie Lowy. To wyjątkowo ciężkie czasy dla Maidun, wokoło piętrzą się wrogowie, którzy lada moment spróbują zetrzeć królestwo łuczniczki z powierzchni Brytanii. Sytuacji nie poprawiają również udane podboje Rzymian, którzy bez większych problemów przejmują kolejne ziemie. Lowa nie traci jednak nadziei, że uda jej się odeprzeć nieprzyjaciół i zatrzymać Rzymian. Do tego potrzeba jednak czegoś więcej niż wiary i dobrego wyszkolenia.
Akcja książki raz jeszcze przenosi nas do I wieku przed naszą erą. Tym razem będziemy jednak uczestnikami wydarzeń na różnych obszarach, od Brytanii, poprzez Rzym i Galię, a skończywszy na Iru. Nie tylko miejsce akcji uległo rozszerzeniu, znacznie wzrosła także ilość prawdy historycznej zawartej w tej książce. Poprzedni tom skupiał się w znacznej mierze na przygodach postaci fikcyjnych. Tym razem lądujemy w samym środku rzymskich podbojów, które w znacznej mierze są wydarzeniami rzeczywistymi. Książka jest także bardziej brutalna niż jej poprzedniczka, nie jest to bezpodstawne, najpewniej takie właśnie były te czasy. Historia w dalszym ciągu idzie jednak pod rękę z fantastyką, która najmocniej objawia się w magii tego świata. Jest to magia jeszcze mroczniejsza, często sięgająca swymi korzeniami morderstw.
To co się jednak nie zmieniło, to zachwyt, jaki budzi ten świat. Przemierzamy kolejne rozdziały tracąc rozpęd tylko na chwilę i tylko po to, by przygotować się na kolejne dynamiczne tempo akcji. Również tym razem autor zdecydował się na ukazanie świata z perspektywy wielu osób, pośród których jest między innymi Cezar, Ragnall, Chamanca, Lowa czy Wiosna. Szerokie spektrum punktów widzenia pozwala nam spojrzeć na zaprezentowaną sytuację w sposób bardziej obiektywny. Znając pobudki poszczególnych osób sami możemy zdecydować, w jaki sposób je ocenić. W związku z tym bezlitosne na pierwszy rzut oka podboje Cezara nieco tracą na brutalności, gdy przyjrzymy się bliżej poczynaniom jego prawej magicznej ręki – Felixa. Mag ten jako jedna z kilku postaci budziła we mnie negatywne uczucia. Więcej czasu do zaprezentowania otrzymało również trio Chamanca, Atlas i Carden. Te gromadkę można szczerze polubić. Nieco mniej sympatii budzi natomiast kolaborujący z Rzymianami, Ragnall. Poza wymienionymi postaciami, ponownie wejdziemy w skórę Duga, Wiosny i Lowy. Każdy z tych bohaterów będzie miał okazję nieco zmienić nasze zdanie na ich temat wywiedzione z pierwszego tomu. Choć w tym aspekcie najmocniej zrobiła to Lowa. Dawniej stosunkowo antypatyczna, teraz ukazuje nieco bardziej ludzką twarz, próbując odwrócić następstwa bestialskich rządów Zadara. Lepiej poznajemy również towarzyszącą jej Wiosnę, młodą druidkę o potężnym potencjale magicznym. Nie zapomnijmy również o Dugu Fokarzu, który w tej części schodzi na nieco dalszy plan, choć nadal odgrywa kluczową rolę. Ta postać nie uległa szczególnym przemianom i w dalszym ciągu budzi naszą sympatię.
W rzymskie zakamarki przyjdzie nam wejść za sprawą Ragnalla, wysłanego w roli szpiega Rzymu. Chłopak będzie pod sporym urokiem tego wiecznie żyjącego miasta. Poznamy Rzym z jego bogactwem, przepychem i rozpustą oraz rzekomą wyższością nad Brytanią. W wirze wojennym poznamy wykorzystanie zdobyczy technologii ku chwale Cezara. Równie zawiłe co działania wojenne są posunięcia polityczne, w znacznej mierze oparte na sprycie i umiejętności przewidywania. Ostatecznie przekonamy się natomiast, że to zwycięzcy piszą historię i oni decydują o tym, co będzie owa zawierała.
„Żelazna wojna” to zgodnie z tytułem masa militarnych starć. Są one jednak podane w taki sposób, że nie nudzą nas. We wszystkich wydarzeniach biorą w końcu udział uwikłane w historię postaci i to interesuje nas przede wszystkim. Autorowi udało się doskonale wyważyć bitewne starcia, historię miłosną, fakty historyczne oraz fantastykę. Dlatego właśnie chce się przebywać w tym świecie jak najdłużej, nawet jeśli krew leje się tutaj gęsto i często, a zwycięstwo odnoszą najczęściej ci, którym daleko do cnotliwych. Jeśli tęsknicie za powieściami historycznymi z dawką fantastyki, albo jesteście miłośnikami wojennego zgiełku to „Żelazna wojna” w pełni Was usatysfakcjonuje.
Każde Imperium ma swój kres!
Już 29 czerwca premierę będzie miała najnowsza książka Angusa Watsona Tron z Żelaza.
OSTATNI TOM EPICKIEJ TRYLOGII FANTASY, KTÓRA NIE SCHODZI Z UST FANÓW NA CAŁYM ŚWIECIE.
Legiony Cezara wyrąbały i wymordowały sobie drogę przez całą Galię, a teraz spoglądają łakomym okiem na leżącą za morzem Brytanię. W ich szeregach znajdują się zrodzeni z czarnej magii potworni legioniści. Armia Królowej Lowy musi stawić czoło nadciągającej inwazji, choć jej najlepszy dowódca nie żyje, a jej młoda druidka utraciła magiczną moc. Nad Brytami wisi widmo śmierci i niewoli, ale choć stoją w obliczu zagłady, królowa-wojowniczka nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.
BO KAŻDE IMPERIUM MA SWÓJ KRES!
Czas żelaza
„Czas żelaza" wzbudził moje zainteresowanie jeszcze długo przed polską premierą. Po pierwsze, zagraniczna krytyka bardzo pochlebnie wypowiadała się na temat książkowego debiutu Angusa Watsona, po drugie gatunek fantastyki jest mi jednym z najbliższych.
Angus Watson "Czas żelaza #1" - pod patronatem
Nikt nie rodzi się legendą. Legendę wykuwa przeznaczenie. Dug Fokarz to pechowy najemnik, który zmierza na południe, aby zaciągnąć się do armii króla Zadara. Przeszkadza mu w tym nieustanne ratowanie z opresji niewłaściwych ludzi. Dug znalazł się więc po złej stronie barykady względem wielotysięcznej armii, do której chciał dołączyć, a to dopiero początek jego kłopotów.