Myśli. Ich natłok może okazać się utrapieniem dla każdego z nas. Wciąż krążą, ewoluują i zazębiają się z innymi, zmuszając nas do ciągłego analizowania. Jedna za drugą nieprzerwanie obijają się o siebie, a gdyby tak do nich dołożyć kolejne, od innych ludzi, wszystkich mieszkańców planety, móc je modyfikować i kontrolować? Stroiciele potrafią o wiele więcej, tylko czy jesteś w stanie się tego dowiedzieć?
Kędzior to typ niepokornego nastolatka, który tylko z pozoru stara się łamać zasady. Co go łączy z dziewięcioletnią Asper? Wydarzenia z przeszłości, które, choć różnie na nich wpłynęły, w obu przypadkach nie przeszły bez echa. Chłopak prowadzi normalne życie, stara się zapomnieć o tym, jakie tajemnice skrywa Martwy Las, do czasu, w którym to dziewczynka poprosi go o podwózkę w to samo miejsce. Nastolatek spełnia prośbę i odjeżdża. Niesiony niepokojem i wyrzutami sumienia wraca jednak do Asper. To w tej właśnie chwili zostaje wplątany w sieć kłamstw, tajemnic i niebezpieczeństw. Rozpoczyna się gra, w której musi wziąć udział, by przeżyć i ocalić małą dziewczynkę. Jaka siła nim kieruje i kim są stroiciele? Co skrywa Martwy Las?
Uwielbiam nieoczywiste historie, dzięki temu z radością sięgam po powieści, które wpisują się w nurt fantastyki lub się o niego ocierają. Każda z takich opowieści jest niczym wrota do nieograniczonej przestrzeni, która skrywa tajemnice, nie oczywistości oraz niesztampowych bohaterów. Czy Stroiciele spod pióra Ewy Kowalskiej mają to coś?
Od pierwszych stron czułam coś w rodzaju wibracji. Jakby historia wołała do mnie, zmuszając do szybszego czytania. Wszystko za sprawą świetnego pióra autorki. Niemal od razu poczułam zapach unoszącej się tajemnicy. Każdy opis miał swój konkretny cel, dialogi zostały dopracowane niemalże do perfekcji. Lekka i płynna narracja sprawiły, że historia wydała się czymś realnym, namacalnym i naturalnym.
Nie tylko opisy wywoływały takie emocje, ale przede wszystkim kreacja bohaterów. Początkowo dostajemy skrawki informacji, które pozwalają na nawiązanie słabej więzi. Z każdą stroną to, co wydawało nam się współczuciem dla losu młodej dziewczynki, przekształca się w fascynacje, sympatie i więź. Gdy akcja na dobre nabiera tempa, a napięcie nie maleje, wiemy już, że jesteśmy częścią tej gry.
Długo biłam się z myślami jak opisać, powieść, by nie zdradzić wam za dużo. Stroiciele to przede wszystkim akcja oraz niesztampowe rozwiązania. Współczesność zmieszana ze szczyptą magii daje gwarancje wielu emocji. Dwójka bohaterów, z których perspektywy poznajemy historię, dość długo dźwiga cały ciężar fabuły, ale nie brakuje tu równie wyrazistych i znaczących dla całości postaci drugoplanowych, których musicie poznać sami.
Stroiciele to dopiero początek serii, z tego względu nie znajdziemy tu wyjaśnienia wielu wątków. Pisarka serwuje nam niezbędne minimum. Wodzi za nos, rozbudza wyobraźnie i obiecuje wiele, by pozostawić w zawieszeniu. Na jak długo? Nie wiem, ale z pewnością sięgnę po kolejny tom z serii Pakt Trójprzymierza, choćby ze względu na plastyczność stylu powieściopisarki i nieskończone pokłady wyobraźni, które stworzyły świat równie fascynujący, co przerażający.
To debiut, któremu warto się przyjrzeć i dać się porwać wirowi ciekawej i jakże magicznej opowieści, która nie raz jeszcze nas zaskoczy. Wystarczy jedna bezsenna noc. Choć nie pozbawiona niedociągnięć, potknięć czy niewielkich błędów może mierzyć się z wielkimi powieściami z gatunku. Z czystym sumieniem mogę polecić tę powieść miłośnikom tajemniczych opowieści, młodym adeptom sztuki czytania, których fascynuje to, co nieoczywiste. Na szczęście, by czytać, nie liczy się metryka.