grudzień 22, 2024

piątek, 17 listopad 2017 16:36

Jezioro pełne łez

By 
Oceń ten artykuł
(1 głos)
  • Autor: Wojciech Wójcik
  • Wydawnictwo: Zysk i S ka
  • Gatunek: kryminał
  • Data wydania: poniedziałek, 25 wrzesień 2017
  • Ilość stron: 586
  • ISBN: 9788381161442
  • Oprawa: miękka
  • Ocena: 4/6

W “Jeziorze pełnym łez” Wojciech Wójcik przenosi czytelnika na Warmię i Mazury, snując swą opowieść w Gęgławkach i Mogielnie, miejscowościach wprawdzie nie istniejących, za to pełnych barwnych postaci i urokliwych krajobrazów. I chociaż to zdanie spokojnie mogłoby wieńczyć niniejszą recenzję, to mam nadzieję, będzie idealnym początkiem, by zachęcić czytelników do sięgnięcia po tą książkę.

“Jezioro pełne łez” to dobrze napisany kryminał, dobrze osadzony w realiach współczesnej Polski. Jest w nim wszystko, co w kryminale być powinno: morderstwa, spiski, tajemnice, które rozwiązane, nie pozostawiają życia bohaterów takim, jakie było wcześniej. Marcin - były nauczyciel i były więzień - ma się o tym przekonać, chociaż w całą historię zostaje uwikłany wbrew sobie i ku swojemu przerażeniu. To po prostu zwykły facet, który miał już pecha w życiu, za którego to pecha zapłacił ogromną cenę. Ma swoje lęki, do których się przyznaje i które są jak najbardziej logiczne w świetle jego historii.

Autor nie sili się na “amerykanizowanie” opowieści. Bohaterowie, to osoby, jakie codziennie mijamy na ulicach. Zwykli szarzy ludzie - samotne matki, singielki z ambicjami, rodziny z tajemnicami, które prowadzą do alkoholizmu i depresji. Odniesienia do codzienności z jej problemami - biedą, używkami, przemocą w rodzinie - sprawiają, że powieść ma w sobie realizm sprawiający, że powieść wciąga czytelnika i “sama się czyta”. Narracja - prowadzona w pierwszej osobie - dozuje napięcie, autor umiejętnie wplata wątki z przeszłości głównego bohatera, dzięki czemu cała historia układa się w jasną i klarowną całość, nie zdradzając jednocześnie zbyt wcześnie kto i dlaczego zabił. Czasem tylko refleksje głównego bohatera zdają się zbytnio dłużyć, ale zdaję sobie sprawę, że dla części czytelników również one będą miały swoją wartość.

Prawie sześćset stron powieści miewa swoje słabsze momenty, zdarza się fragment przyprawiający o zgrzyt zębów, tym bardziej, że Wojciech Wójcik ma lekkie pióro i większość treści napisana jest fantastycznym, przyjemnym w odbiorze stylem. Te gorsze fragmenty rzucają się w oczy, ale byłabym niesprawiedliwa pisząc, że rzutują na całą książkę. Zganiam to raczej na karb długości i może nie do końca rzetelnej korekty, ale to już nie wina autora. Ogólnie zaś całość oceniam na uczciwą czwórkę. I polecam na długie zimowe wieczory.

Czytany 1550 razy