marzec 28, 2024

czwartek, 30 marzec 2017 18:22

Zawisza Czarny. Aragonia

By 
Oceń ten artykuł
(3 głosów)

Legenda Zawiszy Czarnego w narodzie jest na tyle duża, że jest to chyba jedyny rycerz, którego imię zna każdy, niezależnie od swego zamiłowania do historii. Na kanwie tej legendy Szymon Jędrusiak stworzył ciekawą i dość nietypową opowieść o losach tej jakże barwnej postaci historycznej.


Samego Zawiszy Czarnego w tym tomie powieści o Zawiszym Czarnym jest niewiele. Na tyle niewiele, że zdaje się być on postacią drugoplanową. Autor prowadzi bowiem powieść niejako dwutorowo - pisząc w trzeciej osobie o postaci Zawiszy i zdarzeniach jakie pchnęły go do Hiszpanii oraz opisując w pierwszej osobie historię młodego Żyda Aarona, którego losy powoli, acz konsekwentnie wiążą się z rycerzem. Jednak to właśnie historia Aarona wysuwa się w tym tomie powieści na pierwszy plan, jego miłość, plany, dążenie do tego, by odegrać w życiu rolę kogoś więcej, niż tylko ubogiego syna Żydówki, która dla miłości odstąpiła od wiary przodków.


Przez te właśnie koleje losu Aaron budzi sympatię czytelnika, zupełnie przeciwnie do reszty swojej rodziny. Podobnie sympatię budzi sam Zawisza, który dla Aarona, jak i dla reszty hiszpańskich Żydów jawi się jako wyzwoliciel - wręcz mistyczny Il Negro. Ich spotkanie - nieuchronne od pierwszego momentu nie rozczarowuje Aarona, ale zaskakuje Zawiszę, tak już bowiem bywa, że wyzwoliciel o fakcie bycia wyzwolicielem dowiaduje się ostatni. Szczęśliwie rycerz bierze to brzemię "na bary", jak na bohatera przystało, aczkolwiek co do samego wyzwalania kogokolwiek podchodzi ostrożnie, nie tracąc z oczu swej prawdziwej misji.


Zawisza w powieści to młody rycerz, który poczucie obowiązku wobec ojczyzny wiąże z własnymi planami, lecz narracja prowadzona przez autora jest w taki sposób, że nawet w momentach wątpliwej moralnej oceny bohatera, nadal budzi on życzliwość. Wszystko dzięki zabiegowi przedstawienia bohatera jako w końcu młodego mężczyzny, a młodość, jak wiadomo, swoimi prawami się rządzi.


Powieść łączy z sobą fikcję z wątkami historycznymi tak sprawnie, że niejednokrotnie nawet dla osoby lubiącej historię, granica pomiędzy wyobraźnią autora a prawdą jest rozmazana. I to właśnie świadczy o kunszcie autora i wartości książki. Powieść wciąga do tego stopnia, że nie przeszkadza nawet ta odmienność w osobie narratora w poszczególnych rozdziałach (chociaż nie ukrywam, że książek pisanych w pierwszej osobie nie lubię). dodatkowym atutem jest zamieszczony na końcu książki słowniczek oraz spis postaci historycznych, pozwalające czytelnikowi zorientować się w meandrach historii średniowiecznych zależności.

 

Przede mną druga część powieści. I już się cieszę na lekturę, dając tej przeczytanej zasłużone 5/6.

Czytany 2433 razy