marzec 14, 2025

Rezultaty wyszukiwania dla: komiks dla dzieci

Nadchodzi zima.

Przez lata czytelnicy zachwycali się sagą o Westeros opisywaną w bestsellerowym cyklu George'a R. R. Martina „Pieśń Lodu i Ognia", i zekranizowaną przez HBO w popularnym serialu „Gra o Tron". Dzięki wydawnictwu Green Ronin, które wydało grę fabularną „A Song of Fire and Ice RPG: Game of Thrones edition" gracze na całym świecie mogli ponownie przenieść się do tego świata i samemu wziąć udział w grze o tron. A dzięki Fajnym RPG już w 2015 roku także polscy gracze będą mogli odwiedzić Siedem Królestw!

Dział: Z prądem

Film fantastycznonaukowy jako kino gatunku

Pierwsze produkcje o charakterze fantastycznonaukowym pojawiły się już na początku stulecia, a więc niedługo po powstaniu kina, niemniej wciąż trudno sprecyzować ich cechy reprezentatywne. Być może powodem tego problemu jest brak wyraźnego zarysu i twardo określonych zasad – kino fantastycznonaukowe nie posiada schematu narracji, który sam w sobie określałby przynależność gatunkową; brakuje mu też bohatera, stanowiącego skonkretyzowany zarys dla większej ilości produkcji; kwestia scenerii ograniczona jest jedynie kreatywnością twórcy. Nie zaprzeczam, że ten gatunek filmowy wykazuje pewną powtarzalność motywów i najczęściej stosowanych chwytów – jednostki przejawiające cechy nadprzyrodzone, tragedie rozgrywające się w przestrzeni kosmicznej, degeneracja ziemskiego środowiska (fauny i flory), różnorodne mutacje, bunt zaawansowanej technologii – są to, jednakże własności, które nie pozwalają stworzyć spójnej i klarownej definicji, a jedynie taką, która opierałaby się na systemie wyliczeń i opisów.

Dział: Felietony
środa, 10 grudzień 2014 04:05

Lil i Put. Jak przelać kota do kieliszka?

"Lil i Put" to niezwykle barwny i pełen humoru komiks. Został nagrodzony w pierwszej edycji "Konkursu im. Janusza Christy na komiks dla dzieci". Autorzy sześciu wyróżnionych prac otrzymali propozycje stworzenia pełnowymiarowych albumów.

Lil i Put to dwa "małoludy", które wiecznie głodne wędrują sobie po świecie, pakując się w przeróżne tarapaty. Komiks zawiera trzy, niezbyt długie historie, obrazujące ich przygody. "Goście Centauropolis" to opowieść o tym, jak w pogoni za orłem - złodziejem, dwójka bohaterów znalazła przez przypadek miasto centaurów. Przeszkodzili w igrzyskach, niemal zostali zabici, a na koniec sprowadzili zagładę na całe miasto - normalny dzień z życia wzięty, przynajmniej w przypadku tej dwójki wesołych indywiduum. "Zagadka Entów" zaprowadziła Lila i Puta do sadu pełnego owoców (a może raczej zaprowadziły ich tam burczące brzuchy). Niestety entowie niekoniecznie chcieli się nimi z małoludami podzielić. "Jak przelać kota do kieliszka?" to ostatnia i najdłuższa historia o tym jak dwójka bohaterów przeszkodziła elfce-czarodziejce w zaliczeniu nietypowego testu. Miało to dziwne i dość zabawne konsekwencje.

Jak można się zorientować, w komiksie akcji nie brakuje, pojawia się również sensowna i nieco złożona fabuła oraz naprawdę spora dawka (nieco czarnego) humoru. "Lil i Put. Jak przelać kota do kieliszka" to kilka ciekawych i sympatycznych historii. Jedna tylko rzecz wydaje mi się przemawiać na niekorzyść publikacji. Z założenia jest to komiks dla dzieci, a mnie wydaje się dla nich niezbyt odpowiedni. Dowcipne opowieści sprawiają wrażenie skierowanych raczej do osób dorosłych lub nieco starszej młodzieży - czytelników chociaż w niewielkim stopniu zaznajomionych z fantastyką, która niejednokrotnie została wykorzystana by stworzyć z niej interesujące żarty.

Pod względem graficznym wydanie jest również bardzo dobre. Ilustracje są barwne i pełne szczegółów. W perfekcyjny sposób oddają założenia przedstawionego świata. Jestem przekonana, że sami autorzy doskonale się bawili tworząc kolejne sceny. W skrócie rzecz ujmując - takie małe, nieudaczne, zabawne coś, wędruje po świecie, siejąc zamęt wszędzie tam, gdzie się pojawi. I jak tu takiej historii nie pokochać?

Podsumowując - "Lil i Put" to ciekawy, zabawny komiks i dobra zarówno pod względem graficznym jak i fabularnym publikacja. Nie jest to natomiast wydanie idealnie nadające się dla dzieci. Pojawia się w nim wiele elementów, które zwyczajnie gryzą się z tym targetem. Biorąc jednak pod uwagę przekaz wielu dzisiejszych animacji nie stawiam tego tytułu na zupełnie spalonej pozycji. Natomiast osobom, które lubią pełne humoru historie i barwne, wesołe ilustracje, jak najbardziej komiks polecam.

Dział: Komiksy
piątek, 07 listopad 2014 20:12

Jak pokonać pająki?

„Jak pokonać pająki?" to tytuł książeczki dla dzieci z serii, wydawanej pod nazwą „Strachy na lachy", która ukazuje się nakładem wydawnictwa Wilga. Cykl ma na celu pomóc małym dzieciom w walce z własnymi lękami. Bo jaki maluch nie boi się potworów z szafy, wampirów, smoków czy ciemności? Nocna lampka to nie jedyne co może naszym pociechom pomóc pozbyć się nocnych koszmarów.

Książeczka zawiera obrazkowe sceny zwalczania pająków na różne, dość zabawne sposoby. Jest w niej niewiele treści, ale zdania, które się pojawiają są dowcipnymi poradami. Z jednej strony czuję się zawiedziona, że tekstu jest tak mało, z drugiej zastępują go pełne humoru, graficzne historie (niczym w komiksie), a dziecko, które dopiero zaczyna samodzielnie czytać może śmiało uczyć się na tej właśnie książeczce.

Tekst jest ciekawy i dobrze skonstruowany, ale to nic nadzwyczajnego, za to pod względem graficznym tytuł jest genialny. Nie jestem w stanie odnaleźć kto stworzył rysunki, zakładam więc, że również są współautorstwa Rolanda Garrigue i Catherine Leblanc. Są zabawne, pomysłowe i bardzo obrazowo przedstawiają konkretne sceny. Cała książeczka dzięki nim jest żywa i kolorowa – doskonale działa na wyobraźnię.

Również wydanie jest ładne, ciekawe i staranne. Twarda oprawa, niestandardowy, kwadratowy rozmiar, przyciągająca wzrok okładka. Książka wydrukowana została na grubym, porządnym papierze. Duża czcionka ułatwia dzieciom samodzielne czytanie. Obrazki natomiast zachęcają do poznania treści.

„Jak pokonać pająki" to nie baśń. Fabuły nie ma co się w niej doszukiwać. Jest za to nieco merytoryki. Autorzy książeczki mówią nie tylko o tym jak pokonać swój lęk przed pająkami, ale także o tym, że to zwierzęta pożyteczne i nieszkodliwe. Gdy ujrzałam ten tytuł, spodobało mi się „opakowanie", gdy go otworzyłam, polubiłam również zawartość. Uważam, że Roland Garrigue i Catherine Leblanc mieli ciekawy pomysł i zrealizowali go w naprawdę dobry sposób.

Myślę, że w podsumowaniu wymienię po prostu wady i zalety książeczki. Brak otoczki fabularnej (chyba, że wziąć pod uwagę tę obrazkową) i niedobór tekstu, to chyba jedyne co można zarzucić tytułowi. W obliczu świetnej grafiki, dobrego humoru i naprawdę fajnie skonstruowanych porad oraz bardzo ładnego wydania nie ma to chyba jednak zbyt wielkiego znaczenia. „Jak pokonać pająki" to publikacja godna polecenia. Ciekawa jestem czy tak samo przyjaźnie wygląda również reszta tej serii.

Dział: Książki
piątek, 07 listopad 2014 03:09

Targi Gra i Zabawa

To cykliczne wydarzenie dedykowanego szerokiej publiczności - dorosłym, dzieciom oraz młodzieży szkolnej i akademickiej, integrujące w jednym miejscu i czasie projekty z zakresu rozrywki i hobby - gry planszowe, logiczne, karciane, puzzle, klocki, zabawki, komiksy, itp. Targi odbędą się 15-16 listopada w Gdańsku.

Dział: Wydarzenia
poniedziałek, 03 listopad 2014 22:32

Wszystko będzie dobrze

"Wszystko będzie dobrze" to komiks, który został nagrodzony w pierwszej edycji "Konkursu im. Janusza Christy na komiks dla dzieci". Jego autor - January N. Misiak - ukończył ASP w Poznaniu i pracuje w studiu filmowym Breakthru Films. W 2011 roku, nakładem wydawnictwa Kuźnia Gniewu, ukazał się jego debiutancki album komiksowy "Siedem tygodni".

Pewna mała dziewczynka staje się bardzo nieszczęśliwa, gdy jej rodzice się rozwodzą. Potrzebuje uwagi, której ani mama ani tata nie potrafią jej dać. Gdy płacze w swoim pokoju, znikąd pojawia się żaba. Dziewczynka podąża za nią przez swoją własną szafę do dziwnej, magicznej krainy, która jednak, wbrew jej nadzieją, wcale nie jest Narnią. Tam nasza bohaterka przeżyje kilka ciekawych przygód i nauczy się w zupełnie innym świetle dostrzegać świat.

Fabuła komiksu nie jest skomplikowana, a miejscami wydaje się być nieco chaotyczna, z pewnością jednak ma swoje dość poważne przesłanie. Akcja toczy się wartko, treści jest sporo, a - paradoksalnie - tekstu niewiele. Opowieść graficzna wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie, nie jestem tylko przekonana czy trafi do młodszej publiczności. Same przygody z pewnością, tylko czy również to co się za nimi kryje?

Pod względem graficznym komiks jest świetny. Rysunki są proste, ale wywierają spore wrażenie. Wygląda to tak jakby rysowało dziecko, ale jednocześnie wyraźnie widać, że dziecko nie potrafiłoby w tak szczegółowy i dokładny sposób przedstawionej historii zilustrować. Już od pierwszego kontaktu wzrokowego polubiłam kreskę autora. Jego prace są ciekawe i zabawne, a jednocześnie nie przypominają przesłodzonej mangi shoujo. Na stronach komiksu panuje idealna, nastrojowa równowaga.

Jaskinia, ogromne schody, rozpacz dziewczynki, smutek i żal. Wiele rzeczy w przedstawionej historii wywarło na mnie spore wrażenie. Życie nie jest sprawiedliwe, a tu autor nie bawi się z dzieckiem, traktuje swoją bohaterkę jak młodego dorosłego, małą osobę, która musi jakoś poradzić sobie z tym, co przygotował dla niej los. Nie wszystko jednak stracone, pozostaje nadzieja - jeszcze może być dobrze.

"Wszystko będzie dobrze" to sympatyczna historia, która porusza trudne i poważne tematy, przedstawiając je w nieskomplikowanej, nieco fantastycznej formie. Komiks działa na wyobraźnię, myślę jednak, że to nie dzieci powinny go przeczytać. Taka lektura powinna stać się obowiązkowa dla każdego, kto jest lub planuje zostać rodzicem. Dzieci mają swoje uczucia i nie powinny musieć radzić sobie z problemami dorosłych. Choć nie możemy ich zamknąć pod szczelnym kloszem, to jednak powinniśmy je chronić najlepiej jak tylko potrafimy.

Dział: Komiksy
sobota, 01 listopad 2014 19:32

Podsumowanie Falkonowych wieści

Falkon zbliża się wielkimi krokami, a w programie coraz więcej atrakcji. Zapraszamy do Lublina - już za tydzień!

Dział: Konwenty
czwartek, 30 październik 2014 13:17

Porywająca przygodówka "Shadows on the Vatican"

IQ Publishing informuje o premierze polskiej wersji gry "Shadows on the Vatican" Akt I i II – przygodówki w stylu point&click, inspirowanej historią przedstawioną w bestsellerze Davida Yallopa pt. „W imienu Boga? Śledztwo w sprawie zamordowania Jana Pawła I". Gra została w wydana w serii THE ADVENTURE COLLECTION – odświeżonej edycji najlepszych serii gier przygodowych w Polsce.

Dział: Z prądem
poniedziałek, 24 czerwiec 2013 08:07

Zagubieni: Inwazja

Marcin Mortka powraca w nowym wydaniu. Sukcesywnie zagospodarowuje kolejne segmenty rynku książkowego. Po fantastyce, powieści marynistycznej, książkach dla najmłodszych tym razem przyszła kolej na młodzież, ale raczej tę przy dolnej granicy, a w dodatku w scenerii science-fiction. „Zagubieni. Inwazja" to początek nowej serii autora, który ma tak, że wszystko, czego dotyka zamienia się w złoto. Czy tak będzie i tym razem?

Na fabułę „Zagubionych" składają się typowe w powieściach młodzieżowych elementy. Główny bohater jest w wieku szkolnym i wraz ze swoim mniej lubianym kolegą nagle trafia w kosmos. Okazuje się, że to jego rodzice przygotowali plan ewakuacyjny na wszelki wypadek. I taki właśnie się trafił – Ziemia znajduje się pod ostrzałem, a cała przestrzeń kosmiczna jest okupowana. Ale kto tu jest dobry, a kto zły ciężko stwierdzić, gdyż Dorian Tomllinson po latach nauki o nich w szkole, dopiero teraz na własne oczy widzi obce, dziwne rasy. Poszukując rodziców, o których słuch zaginął, a po których pozostały jedynie enigmatyczne zagadki ratuje przy okazji siostrę. Poznaje również mieszkańców stacji i poszczególnych globów, a to wszystko w niezbyt oczekiwanym towarzystwie – robota domowego i Storda, kosmity, a zarazem przyjaciela ojca.

Przygodom młodych towarzyszy dreszczyk emocji, gdy raz po raz trafiają z deszczu pod rynnę. Akcja toczy się w naprawdę zastraszającym tempie i nie ma tu mowy o nudzie. Mimo to, trochę ciężko utożsamiać się z tymi dzieciakami, którym poskąpiono odrobinę rysu psychologicznego. Owszem, każde ma pewne cechy charakterystyczne, ale nim zdążymy się do nich przywiązać okazuje się, że to już koniec. Tylko niespełna 230 stron to porcja pewnie w sam raz dla początkującego czytelnika, ale bardziej wymagającym lektura zajmie maksymalnie dwa wieczory.

Pod względem stylistycznym niczego nie można Mortce zarzucić – to nadal ten sam pisarz, którego znamy i lubimy z cyklu „Miecz i Kwiaty" czy serii książek o Tappim. Tutaj słownictwo jest siłą rzeczy nieco uproszczone, ale nie tak bardzo jak można by się było spodziewać. Rejony science-fiction to dla autora całkowita nowość, ale widać w nim potencjał. Potrafił przedstawić świat i fabułę bez zagmatwania, chociaż także bez bardziej kreatywnych wynalazków wyobraźni. Całkowicie poprawnie skomponował utwór w gatunku, po który sięgnął po raz pierwszy i za to należy mu się pochwała. Starsi czytelnicy na pewno nie pogardziliby pełnoprawnym utworem SF w wersji dorosłej.

Nie potrzeba wczytywać się w „Zagubionych" uważnie, żeby zauważyć podobieństwa do innej skierowanej do młodzieży serii, mianowicie „Tam i z powrotem" Tomasza Duszyńskiego. To przede wszystkim nastolatki w kosmosie, kolejna „kotopodobna" inteligentna rasa, mnóstwo akcji i humoru. U Duszyńskiego wszystko to jednak ujęte jest w prześmiewczy sposób, przeplatając popkulturę z fantastyką. Mortka nie sili się na takie zagrywki, przeznaczając powieść właściwie tylko dla jednej grupy czytelników. Nie jest to złe, ale po prostu dorośli raczej nie znajdą tu nic dla siebie.

O tym, że to pozycja głównie dla młodszych czytelników świadczy również spora, wyraźna czcionka. Lekturę umilają rysunki w konwencji komiksów, które przedstawiają ważniejsze wydarzenia w powieści. Książka ta będzie idealna dla młodzieży, szczególnie tej poniżej 16 roku życia. Jeśli zaczytujecie się w serii „Felix, Net i Nika" Rafała Kosika, a „Tam i z powrotem" bardzo wam się podobało – najnowsza książka Mortki jest dla was.

Dział: Książki

Witam Was po przerwie w kolejnej „Retrowizji". Tym, którzy nie orientują się, na czym polegają reguły rządzące tą rubryką, wyjaśniam, że rzecz jest prosta. Banalna wręcz. Opisuję Wam tutaj stare, mocno przykurzone filmy fantastyczne, s-f lub horrory, i dodaję kilka słów komentarza. Poza dobrą zabawą podczas oglądania i opisywania Wam, przyświeca mi jeszcze cel – pokazać Wam jak, głęboko sięgają korzenie elementów kultury popularnej, które niektórym mogą wydawać się nierozerwalne ze współczesnym filmem i około filmowymi tematami.

Dział: Retrowizja