kwiecień 19, 2025

Rezultaty wyszukiwania dla: X Men

środa, 08 marzec 2023 10:28

Rywalki. Opowiadania


Zdradzę Wam sekret! Nie jestem fanką serii Kiery Cass Rywalki, ale bardzo doceniam miłość, jaką autorka ewidentnie żywi wobec swoich bohaterów. Fakt, że to uniwersum jest stale rozwijane i uzupełniane, pokazuje, ile energii i weny Cass inwestuje w swoją historię. Ale zachwyt pracowitością autorki to jedno, a czy „Rywalki. Opowiadania” dobrze się czyta?

Książka ta to zestawienie – wybrane i opracowane, jeśli dobrze rozumiem, przez polskiego wydawcę, Wydawnictwo Jaguar – dłuższych opowiadań i materiałów dodatkowych ze świata „Rywalek”. Mamy tu siedem opowiadań: „Księcia”, „Gwardzistę”, „Królową”, „Faworytkę”, „Celeste”, „Pokojówkę” i „Po epilogu Jedynej”. Książkę uzupełniają rozmaite materiały dotyczące uniwersum i samej Kiery Cass: dalsze losy niektórych dziewcząt z Eliminacji, drzewa genealogiczne bohaterów, wyjaśnienie natury poszczególnych klas, playlistę do „Rywalek” i „Elity”, a także dwuczęściowy wywiad z autorką. Oczywiście clue stanowią właśnie opowiadania. W „Księciu” widzimy początek Eliminacji z perspektywy Maxona – historię jego niedoszłego związku, rozterki wynikające z poszukiwania żony, pierwsze spotkania z Ameriką i relację z innymi kandydatkami. „Gwardzista” to narracja Aspena i jego spojrzenie na Americę. W „Królowej” poznajemy lepiej historię Amberly w czasach, gdy sama uczestniczyła w Eliminacjach – autorka próbuje pokazać, jak rozwijało się uczucie jej i księcia Clarksona. W „Faworytce” spoglądamy z innej perspektywy na Marlee – ulubienicę telewidzów – i jej miłość do Cartera Woodworka. To cztery bardziej znane opowiadania z uniwersum, lecz są i trzy inne, krótsze. „Celeste” to historia tytułowej bohaterki i jej udziału w Eliminacjach. W „Pokojówce” Lucy próbuje sobie poradzić z faktem, że Aspen był zakochany w jej pani. A już poepilogowe opowiadanie to urocza historyjka z życia małżeńskiego Maxona i Ameriki.

Bawiłam się podczas lektury lepiej, niż zakładałam. Opowiadania idealnie wpasowują się w oryginalną trylogię Cass, a co najlepsze – wykorzystują faktyczne fragmenty i zdarzenia znane nam z serii. Jednocześnie autorka nie ogranicza się do opowiedzenia drugi raz o tym samym, tylko z innej perspektywy. Dopisuje, uzupełnia, szuka głosów nowych postaci. Śmiem twierdzić, że to ciekawsze, niż sama seria, a Maxon mógłby być jako stały narrator ciekawą przeciwwagą dla Ameriki. W ogóle „Książę” i „Królowa” to zdecydowanie najlepsze opowiadania w całym zbiorze – w obu Cass próbuje pokazać nie tylko romans, ale też polityczne kulisy Eliminacji. Bardzo mi się podobało to, że Maxon ma wątpliwości, a z kolei Clarkson jako młodzieniec nie jest przedstawiony tak romantycznie jak syn – widać, że to młodzieniec z masą problemów, który nie wie, jak się właściwie zachowywać, bo nikt nie zachowywał się właściwie wobec niego. Najsłabsze z kolei było opowiadanie o Celeste – brakowało w nim jakiejś spójności, myśli przewodniej, czegoś poza zbiorem scenek, których mogliśmy się domyślić z oryginalnej trylogii. A to przecież taka ciekawa postać z niejednoznaczną motywacją!

Ten zbiór to lektura obowiązkowa dla wszystkich fanów serii – to bez wątpienia. Znajdziecie w niej nowe perspektywy, nowe spojrzenie na starych znajomych, dużo ciekawych informacji i możliwość spędzenia więcej czasu w ulubionym świecie.

 

Dział: Książki
wtorek, 07 marzec 2023 16:52

Incydent

 

„Wystarczyło jedno spojrzenie na siedzącego przy oknie mężczyznę, by wiedział, z kim ma do czynienia.”

Dałam się wciągnąć dwóm powieściom autora („Zapłacz dla mnie” i „Boska proporcja”), przyjemnie spędziłam z nimi czas, zatem nie wahałam się sięgnąć po kolejną przygodę czytelniczą w wykonaniu Piotra Borlika. „Incydent” ciekawie wypełnił wieczór, niestety nie przyniósł oczekiwanych silnych emocji. Narracja gładko wiodła po sensacyjnych zdarzeniach i kryminalnych motywach, fabuła wykazała się zgrabną konstrukcją, paleta postaci zręcznie uwzględniała różnorodność. Wyczuwało się, że autor ma już na koncie sporo książek. Jednak w tej zabrakło napięcia. Nie mogłam zaprzeczyć, że wiele się działo, incydenty dynamicznie i proporcjonalnie następowały po sobie, ale nie doczekałam się oddziałujących na wyobraźnię scen. Miałam wrażenie spójności i klarowności, co jak najbardziej doceniałam, lecz liczyłam na większe pogłębienie otoczki rozwijanych wątków i portretu kluczowej postaci.

Natalia Kruger jako zastępca prokuratora imponowała determinacją w dochodzeniu do prawdy, nieugiętością wobec perfidnych kłamstw, odwagą w ujawnianiu biznesowych i politycznych brudów. Co prawda, potrzebowała wstrząsającego impulsu, aby wyjść z zawodowego marazmu, wspomnień z osobistej tragedii, i poczuć zew odkrywcy faktów, ale wciąż krążyły wokół niej niepewność własnych sił i możliwości stawiania solidnych kroków w prowadzonym śledztwie. Podejmowane przez nią aktywności nie zawsze brzmiały przekonująco, brakowało realnego podejścia, wadziło bezkrytyczne podążanie za ideałami. Niemniej jednak, wsłuchanie się w głos intuicji i sumienia pozwoliło gromadzić odwagę, by zajrzeć w przepaść zwyrodniałych relacji.

Najbardziej podobały mi się fragmenty, w których dochodziły do głosu bezwzględność w osiąganiu przestępczych celów i gotowość do chwytania się za ostateczne rozwiązania. Natomiast docieranie do świadków, sposób przepytywania, nie w pełni wykorzystywały pojawiające się okazje do frapującego rozwinięcia. Początkowo najeżyłam się na uwzględnienie aspektów związanych z polsko-ukraińskimi relacjami, pokłosiem wojennej imigracji, przyjęciem uchodźców przez polskie społeczeństwo, przypuszczałam, że zostaną trywialnie wmieszane w fabułę, ale się myliłam. Borlik znakomicie sobie z tym poradził, co więcej, uczynił mocnym atutem powieści. Udał się też zaskakujący efekt suwania przycisku między przeszłością a teraźniejszością.

Czterdzieści pięć osób ginie w pociągu w wyniku terrorystycznej akcji wykorzystującej silnie toksyczny gaz. Kiedy na miejsce zdarzenia przybyła Kruger, szybko zaczęła wychwytywać drobne nieścisłości, podejrzane manewry, delikatne naciski, budowane zapory przed prawdą. Oficjalnie śledztwo płynnie i sprawnie podawało wyjaśnienia, ale kilka elementów podpowiadało Natalii, że powinna bliżej przyjrzeć się okolicznościom. Kobieta włączyła się do niebezpiecznej rozgrywki, w której nie obowiązywały żadne reguły, ludzkie życie niewiele znaczyło, przyjaciel stawał się wrogiem, poczucie władzy gubiło, obligowała ścisła kontrola przepływu informacji, z cienia wychylały łby koszmarne kreatury. Finalna odsłona nie przebiegła po mojej myśli, chciałam, aby autor bardziej przycisnął główną bohaterkę, wprowadził w intensywniejszą strefę mroku.

Dział: Książki
wtorek, 07 marzec 2023 15:35

Kobieta w walizce

 

Katarzyny Bondy nie trzeba nikomu przedstawiać. Fenomenalna pisarka i autorka kryminałów rok rocznie zachwyca czytelników nowymi powieściami, intrygującymi wątkami i nieszablonowymi sprawami. Jej książka „Kobieta w walizce” jest ósmą z kolei powieścią z cyklu o Hubercie Meyerze, inteligentnym śledczym. Co czeka nas tym razem?

 

Katarzyna Bonda „Kobieta w walizce”

 
Książka zaczyna się intensywnie, budząc niepokój. W eleganckiej walizce na drodze niedaleko Ełku znajduje się ciało. W środku są zwłoki poćwiartowanej kobiety oraz charakterystyczny łańcuszek z listkiem. Wszystkie znaki wskazują na to, że ciało należy do poszukiwanej już od roku Klaudii Janus. Atrakcyjna kobieta nagle zaginęła i teraz śledczy starają się odkryć prawdę dotyczącą jej śmierci. Sprawą zajmuje się Grzegorz Kaczmarek, podwładny Huberta Meyera. Jedzie do Ełku i stara się odkryć, kto oraz dlaczego zamordował kobietę, oraz sprofanował jej zwłoki.
 
Niestety śledztwo oraz rozmowy z najbliższymi kobiety nie tylko nie przybliżają go do odkrycia prawdy, ale i budzą coraz więcej wątpliwości. Pojawiają się kolejni podejrzani. Ojciec Klaudii, jego synowie, była i obecna żona czy mąż zamordowanej opłakują ją, ale w ich postępowaniu jest coś niepokojącego. Im dalej w las, tym bardziej okazuje się, że każdy z bohaterów mógł mieć motyw, a teraz jest świetnym graczem...
 

Czyje to ciało?

 
Katarzyna Bonda stworzyła historię, w której nikt nie jest bez skazy. Nawet stróże prawa i zakonnice mają swoje ciemne tajemnice, których nie chcą wyjawić i kłamią w żywe oczy. Gdyby tego było mało, nagle okazuje się, że Klaudia nie była jedyną zaginioną kobietą i jest ich więcej... Sprawa staje się coraz bardziej zagmatwana i jedyną szansą na poznanie prawdy jest skorzystanie z systemu WERA opracowanego przez Huberta Meyera. To system, który dopasowuje ślady behawioralne i pomaga w wykryciu potencjalnych sprawców. Niestety śledczy aktualnie znajduje się w areszcie, a tylko on zna hasło do systemu. Czy przekaże je aspirantowi Kaczmarkowi?
 
Oczywiście Bonda po raz kolejny zachwyciła. Propozycja od Wydawnictwa Muza to jedna z tych książek, które czyta się jednym tchem. Rewelacyjnie rozbudowana fabuła, wielowymiarowi bohaterowie, liczne tajemnice oraz wątki, które budzą niepokój. Znajdziesz tu śledztwo, próbę dotarcia do prawdy i ludzkie brudy, które każdy stara się zakryć. To świetna książka na długi, zimowy wieczór. Gorąco polecam.
Dział: Książki
poniedziałek, 06 marzec 2023 20:41

Nieuporządkowane życie planet

 

Lubię astronomię! Kosmos zawsze, w mniejszym lub większym stopniu, mnie fascynował. Dlatego co jakiś czas lubię sięgnąć po książkę z tego obszaru. Jak sprawdziło się w tej roli „Nieuporządkowane życie planet”?


Lubimy myśleć o naszym Układzie Słonecznym jak o złożonym, ale jednak uporządkowanym, mechanizmie. W końcu wszystko kręci się swoimi torami, tak, jak powinno. Nie ma w tym obszarze miejsca na bałagan. Ale czy aby na pewno? Autor tej publikacji postara się pokazać, że wszystko jest o wiele bardziej skomplikowane, niż się to może wydawać.


W książce tej znajdziemy omówienie wszystkich planet oraz kilku innych obiektów ważnych z perspektywy naszego Układu Słonecznego. Każdemu z tych zagadnień poświęcono jeden oddzielny rozdział, który zaczyna się od dokładnego sklasyfikowania omawianego zagadnienia według stałych parametrów jak wielkość, czy kategoria. Autor już we wstępie zaznacza, że jest mu bliska naukowa poprawności i w związku z tym, co do zasady, trzyma się prawidłowych i dokładnych definicji.


Właśnie dlatego tytuł ten określiłabym bardziej jako „naukowy” niż „popularnonaukowy”. Chociaż narrację można określić jako lekką, to jednak materia bywa momentami dość ciężkawa. Autor stara się przedstawić wszystkie najważniejsze kwestie związane z omówieniem danej planety. Jest tu naprawdę dużo solidnej wiedzy, ale niestety dość mało ciekawostek. Tak samo w książce nie znajdziemy zbyt wielu humorystycznych elementów, jak dowcipy, czy porównania. Z tego względu jest to tytuł adresowany bardziej do miłośników kosmosu, niż osób, które lubią sobie co jakiś czas przeczytać coś lekkiego z obszaru nauki.


Sama miałam z tą książkę lekki problem. Wszystko to, co dotyczyło planet, niesamowicie mnie ciekawiło! Muszę przyznać, że z dużym zainteresowaniem wczytywałam się w kolejne dane „techniczne”, jak odległość od słońca, długość doby, czy kwestie istnienia (a raczej braku) atmosfery. Jednak autor ma też tendencję do odchodzenia od głównego tematu i fundowania sporych dygresji. Wszystko, co nie było związane dosłownie z planetami, z czasem zaczynało mnie nudzić. Przy kolejnej hipotezie na temat określonego zjawiska szybko traciłam koncentrację i zainteresowanie.


Nie można jednak odmówić publikacji faktu, że zawiera naprawdę pokaźny kawał wiedzy. Dla osób, które interesują się kosmosem, ale są z tej materii początkujące, będzie to strzał w dziesiątkę. Z jednej książki dowiedzą się najważniejszych danych, a publikacja ta będzie stanowić dla nich swoiste kompendium, które prezentuje temat planet przekrojowo i kompleksowo. Ten tytuł świetnie sprawdzi się w roli podręcznika, który wprowadzi pasjonata w świat planet i przygotuje go do kolejnych, bardziej wymagających lektur.

Dział: Książki
poniedziałek, 27 luty 2023 20:44

Nimona

 

Nieczęsto czytam komiksy i dopiero przekonuje się do tej formy. W młodości również stroniłam od takich wydań, jednak teraz dostrzegam same plusy i powoli poznaje coraz to nowe, wspaniałe tytuły. Za mną lektura „Nimony” ND Stevensona i jestem zachwycona, a dalej opowiem Wam dlaczego.

Kilka słów o fabule

Nimona jest młodą zmiennokształtną. I ma jedno marzenie - chce być łotrzycą, siać postrach i realizować naprawdę złe plany. Przybywa więc do arcyłotra i proponuje mu swoje usługi jako pomocniczka. Ballister Czarnoserce ma bardzo złą reputację i chce zemścić się na Instytucie Porządku Publicznego i Bohaterstwa oraz ich Złotym Rycerzu - Ambrozjuszu Złotobiordym. Wspólnie z Nimoną planują wielki przekręt, który pomoże im przejąć władzę nad królestwem. Jednak nasza zmiennokształtna ma pewne tajemnice, Czarnoserce również. Czy skrywane sekrety przeszkodzą im w realizacji planów?

Wspaniała fantastyczna przygoda

Czego w tej historii nie było! Smoki, bitwy, wybuchy, magia, naukowe podejście, zbrodniarze, łotrowie, którzy wcale nie są tacy źli i dobrzy, którzy niejedną złą tajemnice skrywają za swoimi uśmiechami. Jak wspomniałam, bawiłam się przy tej powieści graficznej doskonale. Pełna napięcia, przygód, zwrotów akcji i nietuzinkowych bohaterów. Autor naprawdę potrafi zainteresować czytelnika. Cały komiks podzielony jest na rozdziały i nie da się zakończyć lektury, ponieważ wszystkie mają w sobie jakiś haczyk, który sprawia, że kontynuujemy czytanie. Gdy wydaje się, że nic już nas nie zaskoczy, to JD Stevenson wprowadza na scenę bohatera, który jakoś namiesza.

Humor i powaga

Cały komiks przepełniony jest humorem, ale autor przypomina czytelnikom, że „Nimona” to nie powieść groteskowa. Owszem, pojawiają się elementy zabawne, a sama relacja między tytułową bohaterką a Balliterem jest niesamowicie ciekawa i taka „pocieszna”, ale tutaj również umierają bohaterowie i spotyka ich krzywda. W momentach, gdy sytuacja tego wymaga, autor zachował pełną powagę. 

Ah ci bohaterowie

Nie mogę nie wspomnieć o relacji pomiędzy Nimoną a Baliisterem. Chociaż Czarnoserce wzbrania się przed przyjęciem asystentki, nowej pomocnicy, to jednak ulega namowom dziewczyny. Ten duet jest idealny. Misje w ich wykonaniu są fenomenalne, a oboje mogą poszczycić się analitycznym umysłem i sporym ilorazem inteligencji, chociaż charaktery mają zupełnie inne. Bohaterowie uwielbiają się ze sobą droczyć, dokuczać, momentami dochodzi między nimi do kłótni, jednak więź, która między nimi się tworzy, jest niezniszczalna i piękna.

Podsumowanie

Chociaż nie czytam zbyt wiele komiksów, to uważam, że „Nimona” jest dziełem bardzo ciekawym, pięknie wydanym (pokochałam ten komiks i imiona bohaterów!) wyróżniającą się lekturą, obok której nie da się przejść obojętnie. Zachwyci wszystkich fanów nietuzinkowych rozwiązań, (nie)złych łotrów, tajemnic, trudnej miłości i wielkiej przyjaźni.

Dział: Komiksy
wtorek, 21 luty 2023 14:34

Zapowiedź: Nevermore. Kruk

Wznowienie cyklu NEVERMORE w nowej szacie graficznej!
Dla fanów serialu „Wednesday” oraz twórczości  Edgara Allana Poego.

Uważaj, czego pragniesz… Możesz to otrzymać.

Dział: Patronaty
niedziela, 19 luty 2023 15:30

Zapowiedź: Zrodzeni z legendy

Niektóre legendy trwają wiecznie

Młoda dziewczyna pogrążona w żałobie. Atak drapieżnego demona. Tajne stowarzyszenie sięgające czasów średniowiecza. Jakie tajemnice skrywają „Zrodzeni z legendy”? Już 22 lutego w księgarniach pierwszy tom cyklu autorstwa Tracy Deonn - nowoczesnego retellingu legendy o królu Arturze.

Dział: Książki
środa, 15 luty 2023 00:00

Rodzina Monet. Królewna

 

Mimo upływu lat wciąż niezmiennie uwielbiam zaczytywać się w dobrej literaturze młodzieżowej. Gdy przeczytałam o „Rodzinie Monet” spod pióra Weroniki Anny Marczak, nie mogłam przejść obok serii obojętnie. Po lekturze świetnego tomu okazało się, że miałam dobre przeczucie, a książka okazała się fenomenalna i to nie tylko według mojej opinii. Pierwszy tom serii ukazał się pod koniec października, a dziś jego nakład przekroczył już 100 tysięcy egzemplarzy. Czy druga część, nosząca tytuł „Królewna” okazała się równie wyśmienitą lekturą?

Zarys fabuły

„Twoje nazwisko to zarówno wiele przywilejów, jak i ograniczeń […]”

Wydawać by się mogło, że życie Hailie powoli się uspokaja, jednak wspólna wycieczka rodziny Monetów do Tajlandii i kolejne tajemnice, powodują w jej świecie nowe zawirowania. Czy dziewczyna doczeka się spotkania z ojcem? Jak będzie dogadywała się z nowo poznanymi braćmi? Czy wiedza na temat rodziny spowoduje zmiany również w jej zachowaniu? „Królewna” to tom pełen przeróżnych zawirowań i zwrotów akcji, podczas lektury którego jedno tylko jest pewne - nie sposób się przy nim nudzić.

Moja opinia i przemyślenia

Gdy czytałam opinie na temat pierwszego tomu serii znalazłam w nich stwierdzenie, że Hallie jest bardzo niedojrzała, jak na swój wiek. Nie mogę się z nim zgodzić. Moja własna córka jest właśnie w wieku bohaterki i uważam, że Weronika Anna Marczak w pełni oddała jego uroki. Nastolatki dojrzewają, odkrywają świat i na swój sposób radzą sobie z zawirowaniami w ich życiu. Tak właśnie robi i Hallie, której przygody śledzi się z przyjemnością i uśmiechem na twarzy, a od kolejnych stron książki nie sposób się oderwać. 

W tej powieści jest wszystko, co tylko można by było sobie wymarzyć. Przyjemność sprawia obserwowanie powoli rozwijających się więzi między członkami rodziny, dojrzewania głównej bohaterki i tego, jak odnajduje się w nowych sytuacjach. Pojawia się też wiele tajemnic i nie jedno niebezpieczeństwo. Czasami akcja zwalnia i w fabule niewiele się dzieje, ale pod żadnym pozorem nie są to dłużyzny, a raczej elementy, które dodają powieści niebanalnego posmaku. 

Podsumowanie

„Rodzina Monet” to właśnie jedna z tych niezwykle rzadkich, nie tyle ciekawych, co porywających serii. Od stron książki i tym razem nie sposób się oderwać, a ja niecierpliwie wyczekuję na kontynuację. Podczas lektury bawiłam się wyśmienicie i liczę na to, że nie zawiodę się również i na kolejnych tomach serii. Powieść z całego serca polecam, warto dać jej szansę!

Dział: Książki

Nowa, porywająca, zarazem grzeszna i słodka wersja opowieści o Erosie i Psyche.

Dział: Książki
poniedziałek, 13 luty 2023 12:01

Bolesław Chrobry. Szło nowe


„Szło nowe” to drugi tom powieści Gołubiewa o Bolesławie Chrobrym i początkach państwa polskiego. Powieści wyjątkowej, bardzo rozbudowanej, szczegółowej, rozpisanej z drobiazgową dbałością o fakty. Również w warstwie językowej usiłującej oddać rzeczywistość opisywaną. Tak też powieść ta, poprzez zabiegi literackie i historyczną dokładność nie jest lekka w lekturze, niemniej znajduje od lat odbiorców doceniających jej walory tak literackie, jak i historyczne. W drugim tomie Gołubiew ukazuje duży krok w stronę rozwijania państwa polskiego, zestawiając ją z czasami sprzed panowania Bolesława Chrobrego.

„Szło nowe” jest pod pewnymi względami ciekawszym tomem niż „Puszcza”. Wprawdzie w części pierwszej jest jakby więcej wrażeń zmysłowych, puszcza wdziera się tam bardzo intensywnie na karty powieści i to ma swój niewątpliwy walor. W „Szło nowe” puszcza musi ustąpić przed rozwojem, jednak Gołubiew nie głuchnie tu na przyrodę, nieco zmienia się tylko krajobraz. Ponadto tom drugi wchodzi w okres bardziej intensywny na pewnych polach – owszem, opartych w dużej mierze na wydarzeniach z tomu pierwszego, jednak tutaj rozwój państwa polskiego nabiera intensywności. Po kraju krąży Święty Wojciech, niosąc nowe postrzeganie przestrzeni duchowej i moralnej, co przypłaca życiem. Otton III przybywa na Zjazd Gnieźnieński. Suche fakty z kart podręczników historii ożywają w niesamowity sposób.

Rzeczywistość przedstawiona jest ze szczegółowością pozwalającą na wejście w opisywany czas. Poprzez opisy wielkich wydarzeń, ale też drobne sprawy i sytuacje codzienności Gołubiew odmalowuje obraz bardzo wyrazisty. Z równą pieczołowitością pochyla się nad opisem wiejskiej chaty i przyrody, co nad rozbudowywaniem infrastruktury. Zwykły wieśniak i król są niemal równie żywi w swych portretach. Tak też ze słów Gołubiewa wypływa dość pełny opis warstw społecznych sprzed tysiąclecia i ich małych światów. Chętnie wierzę, że opis ten jest możliwie zgodny z prawdą.

Swoją monumentalną powieść Gołubiew rozpisał na siedem tomów. Z pozoru wydaje się to dużo jak na opowieść o jednym królu, jednak tutaj mamy coś więcej – cały świat tego króla ukazany nie tylko w wydarzeniach, ale i w opisie rzeczywistości, w stopniowym dojrzewaniu całego księstwa, kształtowaniu się go w silne państwo. Odnoszę wrażenie, iż tom „Szło nowe” jest zapowiedzią również kolejnych tomów, bo poniekąd wychodzimy tu z przeszłości, z dawnej przestrzeni, wchodzimy w inny porządek rzeczywistości.

Dział: Książki