grudzień 14, 2025

Rezultaty wyszukiwania dla: X Men

środa, 09 wrzesień 2015 14:17

"Plaga samobójców" - drugi fragment

Premiera "Plagi samobójców" autorstwa Suzanne Young coraz bliżej a my prezentujemy drugi fragment powieści, która już zbiera pozytywne opinie. Czekacie na ten tytuł?

Dział: Patronaty
wtorek, 08 wrzesień 2015 20:31

Wywiad z Magdaleną Owczarek

Wrocławianka, absolwentka filologii niderlandzkiej, wieloletnia uczestniczka - nierzadko burzliwych - dyskusji na forach literackich; początkująca pisarka oraz dobra mama wszystkich, którzy chcieliby pierwsze kroki w świecie literatury postawić (wystarczy przeczytać Jej artykuły i porady na www.literka.info!). Młoda dziewczyna z głową pełną szalonych i fantastycznych pomysłów. W swojej debiutanckiej powieści, "Po moim trupie", postanowiła zniszczyć Wrocław zsyłając na niego apokalipsę zombie. I wpadła na ten pomysł zanim Robert Szmidt posłał na miasto swoją Z plagę! Ale nie tylko tu okazała się szybsza. Trup - jak pieszczotliwie nazywa swoje dziecko - powstał w ramach ekspresowej, internetowej akcji...

Dział: Wywiady

Portal Games zapowiada na 31 października 5 Rodzin, pierwszy dodatek do gry planszowej Dziedzictwo: Testament Diuka De Crecy.

Dział: Bez prądu
czwartek, 03 wrzesień 2015 16:47

Saga o Ludziach Lodu

„Saga o Ludziach Lodu" to 47-tomowy cykl autorstwa norweskiej pisarki Margit Sandemo, wydawany w latach 80. XX wieku. Na rynku polskim seria ukazała się w 1992 i 2001 roku nakładem wydawnictwa Pol-Nordica, następnie w roku 2008 i 2015 nakładem wydawnictwa Axel Springer.

Cykl opowiada o potomkach Tengela Złego, który zawarł pakt z Diabłem na mocy którego w każdym kolejnym pokoleniu jeden z potomków dotknięty zostaje swoistego rodzaju klątwą, zmuszającą go do służby złu. Historia rozpoczyna się w XVI wieku, kiedy jeden z naznaczonych piętnem, także o imieniu Tengel, postanawia zwalczyć w sobie złą stronę. W ten sposób mężczyzna zyskuje przydomek Dobry oraz rozpoczyna rodzinną krucjatę mającą na celu uwolnienie się od klątwy. Akcja serii rozgrywa się aż do wieku XX.

„Saga o Ludziach Lodu" zyskała wielu zwolenników głównie dzięki umiejętnemu mariażowi gatunków (powieści historycznej, fantasy, romansu z silnie erotycznymi fragmentami), a także wykorzystaniu elementów baśni, mitów oraz wierzeń skandynawskich. Jakkolwiek autorka nierzadko odwołuje się do autentycznych wydarzeń, równie często tworzy własne dzieje historyczne.

czwartek, 03 wrzesień 2015 15:33

Vice: Korporacja zbrodni

Bruce Willis to uwielbiany przez wielu amerykański aktor i producent filmowy. Jego filmografia jest niezwykle długa i ciekawa. Mimo że gwiazdor skończył już 60 lat jego kariera nie wydaje się blaknąć, a wręcz przeciwnie - bezustannie gra w coraz to nowych filmach. Tym razem w „VICE" wcielił się w rolę szefa korporacji przyszłości, która uwalnia w ludziach ich najgorsze cechy.

Ludzie miewają niekiedy chore, sadystyczne marzenia. Powstało jednak miejsce - wydzielona strefa - gdzie mogą je bezkarnie spełnić. Specjalnie dla oczekujących mocnych wrażeń klientów stworzono androidy, które wyglądają idealnie jak ludzie. Goszczące w mieście osoby mogą je bezkarnie torturować i mordować. Po wszystkim maszynom usuwa się pamięć i powracają by przeżywać ten sam dzień w kółko i w kółko od nowa. Strefa nie podoba się jednak pewnemu detektywowi (Thomas Jane). Uważa, że osoby, które dopuszczają się zbrodni w mieście korporacji, gdy jej zasmakują, przenoszą ją do realnego świata, gdzie robią dokładnie to samo - tyle, że na prawdziwych ludziach. Nic jednak nie może zrobić - korporacja działa zupełnie legalnie. Furtkę przed nim otwiera dopiero jeden z androidów (Ambyr Childers), który przez zaniedbanie obsługi i błąd systemu odzyskuje całą skasowaną wcześniej pamięć.

Film był ciekawy i dobrze się go oglądało, ale zdecydowanie nie jest to produkcja, która na długo zapada w pamięć. Akcja toczy się wartko, ale bez specjalnego polotu. Spodziewałam się również lepszej, ciekawszej fabuły - może nawet nieco bardziej rozbudowanej. Zaprezentowany świat jest mroczny i brutalny. Nie zabrakło również pewnych elementów humorystycznych, zazwyczaj tak bardzo cenionych w filmach akcji. Wyraźnie jednak widać, że nie jest to wysokobudżetowa produkcja, a taka typowa ekranizacja od razu wędrująca na DVD.

Gra aktorska - nie tylko sławnego Bruca Willisa - nie pozostawia wiele do życzenia. Aktorzy idealnie wcielają się w role, w doskonały sposób odgrywając swoje postacie, ich zamierzenia i uczucia. Reżyseria także wydaje mi się dość udana - przynajmniej ze skromnego jak na tego typu film budżetu Brian A Miller stara się wydobyć co tylko się da. W filmie pojawia się wiele elementów zapożyczonych z innych, kultowych produkcji - są one jednak najczęściej niepełne i wykorzystane dość marnie. Niestety więc ten zabieg zdecydowanie się nie udał.

Czy przy tylu minusach „VICE, korporacja zbrodni" to film który mimo wszystko warto obejrzeć? Myślę, że tak. Gdyby grali go w kinach, to szczerze przyznam, że nikogo nie zachęcałabym do pójścia. Jednak jak na film do domowego zacisza i zapełnienia nudnego, deszczowego wieczoru sądzę, że jest w sam raz. Z pewnością każdy, kto zdecyduje się go obejrzeć zauważy, że „VICE" to nie tylko same wady, ale też niekiedy naprawdę dobre pomysły. Osobom, które po tego typu produkcji nie oczekują cudów, jak najbardziej polecam.

Dział: Filmy
środa, 02 wrzesień 2015 16:35

Dwie wieże

Tempo czytania Tolkiena uważam za jedną z moich największych porażek z kręgów poznawania literatury. Chciałabym mieć coś na swoje usprawiedliwienie, ale jedynym, co przychodzi mi do głowy jest fakt, że „Władca pierścieni" nie jest lekturą dla mnie. Szczególnie, że w drugim tomie tej serii jeszcze wyraźniej uwydatniają się wady, które czytanie utrudniają i czynią mniej przyjemnym niż mogłoby być. Zdaje się, że dzieła Tolkiena nie przetrwały próby czasu. Zasługują na uznanie jako podwaliny gatunku, lecz to, co zaczął Brytyjczyk, inni rozwinęli, osiągając znacznie więcej niż profesor z Oksfordu.

Niezależnie od zawartości, wydanie wciąż pozostaje godnym uwagi z perspektywy wizualnej. Miejsce żółci zajęła tym razem czerwień, a otaczające centralny pierścień runy (i mniejsze pierścionki) zastąpione zostały przez kontrastowe, wykonane na zasadzie negatywu, szkice dwóch wież. Minimalizm, prostota i godny pochwały brak przesady. Zachęcająca pozostaje również cena – 19 złotych na okładce przy niemal pięćsetstronicowej powieści, to naprawdę niecodziennie niska kwota.

Drużyna rozpada się. Po śmierci Boromira, Sam i Frodo czmychają przed resztą kompanów, by wypełnić zadanie zniszczenia Pierścienia. Ich tropem niestrudzenie podąża Gollum. Merry i Pippin zostają porwani przez siły nieprzyjaciela, a Aragorn z resztą kompani udają się ich tropem. Na ich drodze staje jednak spisany wcześniej na straty kompan, a jego wiedza i przemiana zmieniają plany bohaterów. W powietrzu wisi widmo wojny i śmierci. Zapomniane przed wiekami stworzenia budzą się do życia. Jak potoczą się losy drużyny? Czy kiedykolwiek przyjdzie im jeszcze się spotkać?

Drugi tom nie zmienił mojego pozytywnego podejścia do, nieco zmodyfikowanego, tłumaczenia Jerzego Łozińskiego. Nie napotkałam żadnych rażących odmienności względem utartych, z powodu filmu, nazw własnych i innych. Wiersze i piosenki pozostały miejscami „niedopracowane", jednak zaczęłam rzecz akceptować. Językowo całość pozostaje przystępna i nieskomplikowana w odbiorze. Problemy w tej kwestii leżą w zgoła odmiennym miejscu.

Prawda jest bowiem taka, że o ile „Bractwo pierścienia" akcję miało leniwą, to „Dwie wieże" wloką się niemiłosiernie. Poszczególne grupki przemieszczają się, by na końcu drogi spotkać kogoś, komu można podróż zrelacjonować lub kto im przedstawi swoją. To nieprzerwana sinusoida, której wierzchołkiem jest rozmowa, a momentem pięcia się lub opadania – droga bohaterów. Prawdziwie nużąca rzecz zaczyna się robić właśnie w momencie, w którym zauważy się tę prawidłowość.

W pewnym momencie uwydatnia się także inna wada serii. Relacja Sama i Froda dziwaczeje z każdą stroną. Początkowo czytelnik stara się wytłumaczyć sobie zażyłość bohaterów naturą hobbitów lub nieprzeciętnym oddaniem sługi panu. Jednak im bliżej finału, tym bardziej ma się wrażenie śledzenia męskiego romansu, a nie męskiej przyjaźni. Chociaż bardzo nie chciałabym odwoływać się do filmowej adaptacji książki, to jednak z powodu kolejności przyswajania, skojarzenia i komentarze nasuwają się same. Relacja Sam-Frodo jest jednym z najlepszych przykładów tego, co zostało zmienione na potrzeby kina i zyskało. Nawet nieliczne opuszczone przez scenarzystę wydarzenia nie wpływają negatywnie na odbiór obrazu, gdy ma się w pamięci jego zbawienną dla „związku" hobbitów pracę.

Inną sprawą jest trudny do zrozumienia sposób myślenia niektórych bohaterów, jak choćby wspomnianego już Sama. Chociaż postaci mają działać w imię dobra świata, to zdarza się, że o tym zapominają i stają do cna egoistyczni. Najbardziej irytował mnie chyba Gandalf, który nie chciał odpowiadać na żadne pytania, a jego skrytość przyczyniała się do kolejnych kłopotów i problemów. A wystarczyłyby dwa zdania wyjaśnienia! I gdzie tu mądrość mędrca?

Tak jak poprzednio zapierałam się, że ostrzeżenia otoczenia przed trudem lektury serii Tolkiena, okazały się na wyrost, tak teraz muszę się z nimi zgodzić. Ci, którzy „Dwie wieże" mieli już za sobą wspominali, że to bodaj najtrudniejsza do przebrnięcia część serii. Pozostaje mi wierzyć, że zwieńczenie cyklu okaże się dużo przyjemniejsze. Niezależnie jednak od trudności z przebrnięciem przez całość, sądzę, że każdy powinien się z „Władcą pierścieni" zapoznać. Tylko wtedy docenić można niezwykłość wkładu brytyjskiego pisarza w rozwój gatunku fantasy.

Dział: Książki

Po prezentacji pełnej akcji wideo zapowiedzi Dying Light: The Following, Techland daje teraz fanom szansę przyjrzenia się z bliska rozgrywce w nadchodzącym dodatku fabularnym. Opublikowany został ponad 15 minutowy nieedytowany filmik wideo z rozgrywki połączonego z komentarzem developerów Dying Light – nagranie zeszłotygodniowej transmisji z Twitch.tv. Przedmiotem rozgrywki będzie zadanie 'The Trust Is Out There', podczas którego gracze będą mogli zobaczyć ogromną nową mapę, pojazdy, które można rozbudowywać, oraz nowe rodzaje broni.

Dział: Z prądem
wtorek, 01 wrzesień 2015 19:59

"Plaga samobójców" - pierwszy fragment

23 września swoją premierę będzie miała pierwsza część serii Program. Ponieważ "Plaga samobójców" autorstwa Suzanne Young, ukaże się pod patronatem medialnym Secretum mamy dla naszych czytelników trzy fragmenty powieści, tak na zachętę. Dziś prezentujemy pierwszy z nich. Miłego czytania!

Dział: Patronaty

Już jutro (02.09) swoją premierę będzie miała książka autorstwa Susan Ee. "Angelfall. Penryn i kres dni" to ostatni tom niezwykle popularnej trylogii. Jak zakończą się losy Penryn i Raffe'a?

Dział: Patronaty
niedziela, 30 sierpień 2015 19:52

Noc pełzaczy

Jeden z bardziej znanych „horrorów" klasy B, wyreżyserowany przez Freda Dekkera w 1986 roku, przynależący do kategorii tych, które celowo zostały zrealizowane w komediowym tonie. Przepełniona absurdem produkcja opowiada historię dziejącą się w 1959 roku. Ze statku kosmicznego obcych zostaje wyrzucony pojemnik, w którym znajduje się bliżej nieokreślony efekt niebezpiecznego eksperymentu. Kapsuła dociera na Ziemię i zostaje odnaleziona przez studenta. 37 lat później, w 1968 roku, okazuje się, że ciało owego chłopaka zostało zahibernowane w celu podjęcia dalszych badań nad człowiekiem, który prawdopodobnie został wystawiony na działanie groźnej zawartości pojemnika z kosmosu. Chris Romero (Jason Lively) to niezbyt popularny nastolatek, który wraz ze swoim przyjacielem – Jamesem Carpenterem Hooperem (Steve Marshal), pragnie dostać się do jednego z bractw uniwersytetu. Zadaniem, które muszą wykonać to wykradnięcie trupa z prosektorium i przeniesienie go pod dom studencki. Gdy zaczynają szukać zwłok w centrum medycznym, odnajdują zamrożone ciało nastolatka. Tego samego, który 37 lat temu miał styczność z kapsułą kosmitów. Przez przypadek rozmrażają uwięzione zwłoki i uciekają w popłochu z miejsca zdarzenia. Nie zdają sobie sprawy, że mężczyzna jeszcze żyje, a w jego móżgu znajdują się pasożyty szukające nowych żywicieli. Niebawem grupa nastolatków i nieustraszony policjant będą musieli stawić czoła epidemii zombie wywołanej przez pełzające robale.

„Noc pełzaczy" najlepiej oglądać z przymrużonym okiem, ze świadomością, że twórcy doskonale zdawali sobie sprawę z kreowanej przez siebie historii, nie cierpiąc na nadmiar ambicji. W swoim gatunku obraz pozostaje pewnym arcydziełem, a w niektórych kręgach uważany jest za kultowy.