kwiecień 19, 2024

Rezultaty wyszukiwania dla: Roger

Dzisiaj, 10 maja, swoją premierę ma powieść Evy Pohler "Purgatorium. Wyspa tajemnic". Thriller ten ukazał się nakładem wydawnictwa Replika oraz pod patronatem Secretum. Zapraszamy do lektury fragmentu pierwszego rozdziału.

Dział: Patronaty
poniedziałek, 22 luty 2016 01:47

Dzikie karty

Nakładem wydawnictwa Zysk i S-ka, ukazały się do tej pory trzy zbiory opowiadań pod redakcją George R.R. Martina - „Dzikie karty", „Wieża Asów" oraz „Szalejący dżokerzy". Zawarte w antologiach utwory opisują fikcyjną rzeczywistość, której historia rozwija się równolegle do naszej. Swój początek wszystko miało po zakończeniu II wojny światowej gdy 15 września 1946 roku nad Nowym Jorkiem rozprzestrzenił się wirus obdarzając grupkę ocalałych nadprzyrodzonymi mocami. Nazwany został Wirusem dzikiej karty.

Działanie wirusa dzikiej karty było zupełnie losowe. Niektóre osoby przemieniło w Asy. To oni stali się komiksowymi superbohaterami. Inni doświadczyli mniejszych lub większych deformacji co uczyniło ich Dżokerami, zepchniętymi na margines społeczeństwa potworami. Na tym barwnym tle rozgrywają się fabuły przedstawionych opowiadań. Chociaż historie łączy wszystko inne, to dzielą je bohaterowie, których pisarze wykreowali niezwykle zróżnicowanych.

Ponieważ George R.R. Martin na swoje barki wziął nie tylko redakcję antologii, ale również wybór tekstów, spodziewamy się, ża cała seria będzie trzymała równie wysoki poziom. Czy jednak nie jest to nadzieja, która zawiedzie czytelnika? Mimo że opowiadania są różnych autorów (znajdziemy również takie podpisane nazwiskiem George R.R. Martina) to opisują tą samą rzeczywistość. Sam projekt jest bardzo ciekawy i gdybym serię miała oceniać za pomysł, to zyskałaby same najwyższe noty. Niestety jak to z antologiami bywa i tym razem nie udało się stworzyć zbiorów idealnych. Teksty są niezwykle zróżnicowane - niektóre są świetne i nie sposób się od nich oderwać, inne z kolei ciężko się czyta lub wieje od nich nudą. Całość ratuje komiksowe uniwersum rodem ze świata Marvela - o superbohaterach i antybohaterach zawsze przyjemnie się czyta.

Antologia została bardzo starannie opracowana. Historie są spójne i uzupełniają się nawzajem niczym fragmenty puzzli. Przedstawione uniwersum wciągnie każdego wielbiciela fantastyki. Oprócz George R.R. Martina w książce pojawiają się inne znane nazwiska takie jak Roger Zelazny (autor między innymi „Kronik Amberu" i zdobywca wielu nagród w dziedzinie literatury) czy Walter Jon Williams (twórca dylogii „Metropolita" nominowanej do nagrody Nebuli). Sama książka została skonstruowana w taki sposób, że gdyby nie zróżnicowany poziom opowiadań można by było odnieść wrażenie, że to powieść spod pióra jednego autora. George R.R. Martin stworzył naprawdę fajny projekt i nie mogę się doczekać jego kolejnych tomów. Mimo że nie wszystko w antologiach jest perfekcyjne, to jednak jako całość książki serdecznie wszystkim polecam.

Dział: Książki
środa, 25 listopad 2015 12:05

Nowa Fantastyka 12/2015 w sprzedaży

Do sprzedaży trafił najnowszy numer "Nowej Fantastyki".

Dział: Prasa
wtorek, 15 wrzesień 2015 15:14

"Plaga samobójców" - trzeci fragment

Zapraszamy na trzeci, niestety już ostratni fragment "Plagi samobójców". Na pocieszenie wybraliśmy trochę dłuższy fragment,

Dział: Patronaty
wtorek, 04 sierpień 2015 20:04

Na drugą stronę

Często zastanawiają mnie książki, które autorzy wydają pod pseudonimem. O ile potrafię to zrozumieć przy literaturze erotycznej, o tyle taki zabieg w literaturze fantastycznej to dla mnie zagadka. Szczególnie w przypadku książki „Na drugą stronę", która co prawda nie jest bez wad, jednak Anna Kendall z pewnością nie ma czego się wstydzić.

Roger ma zaledwie czternaście lat. Obdarzony jest niespotykaną umiejętnością przechodzenia między światami żywych i umarłych. Niestety chłopiec ma też nad sobą wuja, który bezlitośnie wykorzystuje jego dar, nie szczędząc mu bólu potrzebnego do przejścia. W końcu łut szczęścia umożliwia Rogerowi ucieczkę, dzięki której dostaje się na dwór królowej. Ukrywa swoją umiejętność tak długo, jak może, jednak w końcu i tak wychodzi ona na jaw. Chłopiec zaczyna gubić się we własnych pragnieniach,myślach o Wrzosowisku Duszorośli i w końcu zapomina o niebezpiecznych elementach podróży, w tym przypadkowych „pasażerach na gapę" ze świata umarłych.

Jak wspominałam, pierwszy tom Kronik Duszorośli nie jest idealny. Książka ma trochę wad, jednak wciąż nie mogę nazwać jej złą ani przeciętną, gdyż naprawdę dobrze się ją czyta. Pomysł podróży między światami również nie jest oryginalny, szczególnie między żywymi a umarłymi. Czytaliśmy o tym nie raz, zaczynając od mitologii. To nie koniec minusów, jednak „Na drugą stronę" jest pozycją o tyle specyficzną, że w każdej wadzie znajdzie się jakiś plus.

Roger jako narrator i zarazem główny bohater jest jedną z tych postaci, których po prostu się nie lubi. Nie jest zbyt spójny – wpierw nad wyraz dorosły, by zaraz zmienić się w nadmiernie dziecinnego. Naiwny, tchórzliwy, irytujący. Mimo to muszę przyznać autorce, że nie jest to postać, która pozostaje czytelnikowi obojętna. Czuje się głównie negatywne emocje, ale jakby nie było to zawsze są jakieś uczucia! Nie ma nic gorszego niż bohater, który ich nie wyzwala. Dodatkowo z początku czujemy wobec niego litość z powodu sytuacji, w jakiej znalazł się z wujem. Jest postacią rozwijającą się, uczącą, że każda decyzja ma swoje konsekwencje.

Nie ujął mnie też wątek romantyczny, ale na szczęście nadrabiała je pasjonująca walka o władzę między matką i córką. Też nie była do końca tym, na co liczyłam przy rozpoczęciu tego wątku, jednak doceniam i to ujęcie. Znana już nam rywalizacja o koronę w obrębie rodziny, jednak tym razem między kobietami to coś odmiennego.

Dobrze za to zostały zrealizowane pomysły na oba światy. Z najdrobniejszymi szczegółami oddane zostały nawet mniej przyjemne elementy, czasem wręcz ordynarne, za to dodające rzeczywistości dokładniejszych rysów. W świecie martwych ludzie z trudem dają włączyć się w rozmowę. Każda rzeczywistość ma charakterystyczne cechy, wyróżniające książkę z tłumu innych z motywem przechodzenia między dwoma miejscami.

„Na drugą stronę" jest książką dobrą, ale nie wybitną. Nie żałuję lektury. Co więcej, kolejne tomy już czytałam i są równie dobre. Lektura zdecydowanie bardziej nadaje się dla chłopaków, jednak dziewczyny, które lubią takie klimaty, nie powinny narzekać. W Rogerze się nie zakochacie, ale fabuła jest warta uwagi.

Dział: Książki
sobota, 13 czerwiec 2015 18:00

Premiera: "Dzikie karty"

"Dzikie karty" pod redakcją Georga R.R. Martina, które ukazały się nakładem wydawnictwa Zysk i S-ka, są już dostępne w księgarniach! Gdy po II wojnie światowej obcy wirus zaatakował ludzkość, garstka ocalonych zdobyła nadnaturalne moce. Dzikie karty opowiadają ich historię.

Dział: Książki
niedziela, 03 maj 2015 09:22

Kroniki Amberu. Tom 2

Zaledwie trzy miesiące temu fani Rogera Zelaznego mogli cieszyć się wznowieniem pierwszego tomu Kronik Amberu, a Wydawnictwo Zysk i S-ka już wypuściło na rynek tom drugi - w równie świetnym wydaniu. To się nazywa dobre tempo, w przeciwieństwie do polityki niektórych wydawnictw, wydających serie w odstępach co najmniej roku (i nie mówię tu o sytuacjach, gdy autor dopiero skrobie kolejne tomy na bieżąco).

Mówienie o drugim tomie Kronik Amberu może być nieco mylące, bowiem oryginalnie składają się one z dziesięciu powiązanych ze sobą tomów. Pierwszych pięć to tak zwane Kroniki Corwina, a pozostałe to Kroniki Merlina. W najnowszym wydaniu zostały one podzielone na pół, co osobiście uznaję za doskonały pomysł. Bieżąca pozycja to nic innego jak pięknie wydane Kroniki Merlina (w ich skład wchodzą: Atuty zguby, Krew Amberu, Znak Chaosu, Rycerz Cieni, Książę Chaosu), stanowiące spójną i zamkniętą – przynajmniej do pewnego stopnia – całość.

Zapytacie, czym jest Amber. Jedyną – obok Dworców Chaosu - prawdziwą rzeczywistością, którą niepodzielnie rządzi książęcy ród, przy którego intrygach, podstępach i zdradach wszelkie znane nam historie wydają się jedynie wyblakłymi, mdłymi opowiastkami dla dziewiętnastowiecznych pensjonarek. Amber otaczają setki, możliwe nawet, że tysiące Cieni, będących jego odbiciem, bądź po prostu wytworem wyobraźni książąt, Amberytów. Na marginesie dodam, że Ziemia również do nich należy. Podobnie jak miejsca, które znamy z legend i mitów, a czasem literatury (w Kronikach Merlina Zelazny złożył ukłon m.in. prozie Lewisa Carolla).

Wspomniany Merlin, główny bohater i narrator drugiego tomu Kronik, to syn księcia Amberu Corwina i władczyni Dworców Chaosu, Dary. Mieszane pochodzenie daje mu podwójne umiejętności oraz prawo do sukcesji na obydwu dworach. Jednocześnie podwójnie zwiększa liczbę śmiertelnych wrogów, z których zdecydowana większość to bliscy krewni, którzy również ostrzą sobie zęby na tron i objęcie władzy.

Merlina poznajemy, gdy od kilku już lat zażywa życia na Cieniu-Ziemi jako utalentowany informatyk. Niemal od samego początku jego pobytu tutaj dokładnie 30 kwietnia ktoś urządza zamachy na jego życie. Pomysłowe, ale niezbyt – jak widać – udane. Tym razem jednak wydarzenia przybierają bardziej dramatyczny, niż zazwyczaj, przebieg – Julia, była dziewczyna Merlina zostaje zamordowana przez wilkopodobną bestię, przez co on sam nie ma już złudzeń odnośnie natury swojego prześladowcy – gdy do gry wkracza czarna magia, oznacza to, że podpadłeś komuś potężniejszemu niż przeciętny mafioso czy psychopata.

Zelazny ponownie zabiera czytelnika w niezwykłą podróż, pokazując, że pokłady jego wyobraźni są niewyczerpane i jednocześnie potwierdzając, że niewielu jest pisarzy, którzy tak sprawnie i zręcznie snują swoje opowieści. Kilkaset stron pochłania się w dwa-trzy dni, by ze zdziwieniem przywitać w końcu ostatnią stronę. Tym, co odróżnia go na tle wielu innych, jest też lekki, mocno ironiczny i zabarwiony czarnym humorem styl, który dodaje smaczku pasjonującej historii. Muszę jednak przy tym przyznać, że w porównaniu z historią Corwina, opowieść o Merlinie – a zwłaszcza jej zakończenie - wypada nieco gorzej. Choć i tak ogólna ocena jest niezaprzeczalnie wysoka.

Mówi się, że nie szata zdobi człowieka, a książki nie powinno oceniać się po okładce (co w przypadku pierwszego wydania Kronik... jest jak najbardziej adekwatne i prawdziwe), jednak w przypadku nowego treść doskonale komponuje się z szatą graficzną. Podobnie jak w przypadku pierwszego tomu, tak i tym razem dostajemy do ręki książkę w nieco większym niż standardowo rozmiarze, w sztywnej oprawie z obwolutą. Grafika też jest przyjemna dla oka, choć akurat ta z pierwszego tomu bardziej mi odpowiadała.

Krótko mówiąc, fanów autora z pewnością nie trzeba namawiać do odnowienia przygody z Amberem w końcu w porządnym wizualnie wydaniu. Z kolei osoby, dla których Zelazny to jeszcze tajemnica, gorąco zachęcam do jego poznania – jego powieści to jeden z filarów fantastyki i to całkowicie zasłużenie. Polecam.

Dział: Książki
sobota, 25 kwiecień 2015 23:32

Premiera: "Avengers: Czas Ultrona"

Grupa największych superherosów w historii kina powraca w filmie „Avengers: Czas Ultrona". Polska premiera już 8 maja!

Dział: Kino
piątek, 06 luty 2015 09:58

Premiera: "Nadejście mrocznej mgły"

Czasami wybór między życiem a śmiercią nie jest żadnym wyborem... Roger niegdyś poprowadził armię Umarłych. Uratował swoją ojczyznę i przyjaciół, ale w inwazji dzikich stracił miłość swojego życia oraz swój dar przenikania do krainy Umarłych. A przynajmniej tak mu się wydaje. Premiera już 9 lutego!

Dział: Książki
środa, 04 luty 2015 11:36

Kroniki Amberu

Roger Zelazny znany jest każdemu miłośnikowi literatury fantasy – jeśli ktoś dopiero raczkuje w tej dziedzinie i o nim nie słyszał, niech lepiej natychmiast zapisze sobie jego nazwisko. Nie bez przyczyny zaliczany jest on do grona pisarzy, których powieści przeszły do kanonu literatury fantasy, a na ich czele plasują się Kroniki Amberu.

Nakładem wydawnictwa Zysk i S-ka ukazało się właśnie wznowienie pierwszych pięciu części (Dziewięciu książąt Amberu, Karabiny Avalonu, Znak Jednorożca, Ręka Oberona, Dworce Chaosu) zebranych w jeden, naprawdę pokaźny tom. Co więcej, prezentujący się o niebo lepiej niż wydanie z 2010 roku, którego koszmarna okładka powodowała spazmy u wielu fanów Zelazny'ego. Nowa wersja wygląda świetnie i zapowiada intrygującą lekturę. I nie jest to obietnica bez pokrycia.

Narratorem i głównym bohaterem tej opowieści jest mężczyzna, który pewnego dnia budzi się w szpitalu – nie pamięta, jak się tam znalazł, ale czuje, że musi go jak najszybciej opuścić. Nie wie, kim jest, ale dzięki wrodzonej przebiegłości dość szybko odkrywa, że padł ofiarą wypadku i nie może nikomu ufać, a już najmniej swojej rodzinie. Równie szybko dowiaduje się, że nie jest zwykłym człowiekiem, lecz księciem Amberu, nie może jednak do niego powrócić, bo oznacza to dla niego wyrok śmierci.

Dzięki wykorzystaniu amnezji głównego bohatera, autor wprowadza nas stopniowo w zbudowany przez siebie z ogromnym rozmachem świat. Sam Corvin nie wie nic o tym, kim jest, ani jakie prawa panują w otaczającej go rzeczywistości, zdecydowanie dalekiej od tej, jaką znamy na codzień. Z tego też względu, towarzysząc mu krok po kroku, czytelnik nie jest rzucany od razu na głęboką wodę, a raczej odkrywa magię Amberu krok po kroku, dając sobie czas na poukładanie sobie w głowie, kto jest kim i co potrafi, a także kto jest prawdopodobnym zdrajcą i spiskowcem, a komu można zaufać.

Czym jest więc Amber? Jedynym prawdziwym światem, którego centrum stanowi Wzorzec, rządzonym przez dynastię obdarzoną zdolnością tworzenia i przekształcania tzw. światów-cieni lub jak kto woli rzeczywistości alternatywnych, do których należy zarówno arturiański Avalon, jak i nasza Ziemia. A także setki (o ile nie tysiące) innych miejsc, mniej lub bardziej do siebie podobnych, zamieszkałych przez ludzi lub antropomorficzne stworzenia. Na przeciwstawnym biegunie znajdują się Dworce Chaosu, druga – obok Amberu – prawdziwa rzeczywistość. Aby świat mógł istnieć, musi zostać zachowana między nimi równowaga, jednak działania części rządnych władzy amberyckich książąt znacząco ją zaburzają. A kiedy bestie Chaosu zostają spuszczone ze smyczy, wtedy następuje, no cóż... chaos.

Zelazny stworzył niesamowity świat, niemal na każdym kroku pobudzając wyobraźnię czytelnika, a jednocześnie czarując go słowem. Zachował doskonałe proporcje między sugestywnymi opisami, a pełną ironii i humoru narracją prowadzoną przez wspomnianego już Corvina. Właśnie ten lekki styl, brak pompatyczności i puszczanie oka do czytelnika sprawiają, że lektura Kronik... jest naprawdę przyjemna, a ponad 600-stronicową cegiełką łyka się w ciągu dwóch-trzech dni.

Kroniki Amberu nie są czystym fantasy, wręcz przeciwnie – stanowią wybuchową mieszankę wielu gatunków, z których prym wiedzie wypełniona magią kombinacja fantasy i science fiction. Nie brak tu jednak wątku kryminalnego, morderstw, intryg i tajemnic, dramatycznych scen walki i ucieczek oraz filozoficznych rozważań nad ludzką naturą. Jednym słowem, każdy znajdzie tu coś dla siebie. Są też wspaniale opowiedzianą historią, która porywa i trzyma w swoich kleszczach od początku do końca. Gorąco polecam!

Katarzyna Chojecka-Jędrasiak

Dział: Książki