Rezultaty wyszukiwania dla: Ram V
Objawienie
Nowojorski policjant Scott Galban bada sprawę związaną z zabójstwem jego wieloletniego partnera. Szybko okazuje się, że nieżyjący policjant miał niemało za uszami i dalsze grzebanie w jego życiorysie może przynieść więcej szkody niż pożytku. Galban nie potrafi jednak odpuścić i szuka, choć pole manewru ma ograniczone, głównie ze względu na to, że ewentualni świadkowie to Meksykanie, a ci, kierowani szeroko pojętą lojalnością, nie chcą z nim rozmawiać. To jeden wątek.
Równolegle śledzimy losy młodej kobiety, Isabel, która na pozór niczym się nie wyróżnia. To skromna przedszkolanka, żona żołnierza stacjonującego w Iraku, prywatnie kobieta bardzo pobożna. Jedyne co mogłoby ją wyróżniać to właśnie ta pobożność, która być może bierze się z faktu, że Isabel widuje postaci nie z tej ziemi. Kim są? Tego nie wie dokładnie nawet ona sama. Co wspólnego mają ze sobą te dwa wątki? Niestety, przez bardzo długi czas nie dowiemy się tego.
Film zaczyna się dość niewinnie. Isabel razem ze szwagrem i przyszłą bratową bawi się w dyskotece. Zmęczona, postanawia wrócić do domu metrem. Szwagier odprowadza ją do przystanku, a Isabel, po dłuższej chwili i spotkaniu z mężczyzną widocznym tylko dla jej oczu, wraca do domu. Co prawda wcześniej łamie obcas w bucie, ale przecież to się czasem zdarza, prawda?
Fabuła rozwija się bardzo powoli, a poszczególne elementy stopniowo składają się na większą całość. Wbrew temu, co sugeruje opis na okładce filmu, do spotkania dwójki głównych bohaterów dochodzi bardzo późno, co nawet jest ciekawsze, bo pozostawia miejsce na spekulacje. Historia się kończy, ale życie toczy się dalej i tego, co może się jeszcze wydarzyć, widz sam musi się domyślić.
Szary i smutny wygląd dzielnicy, w której mieszka i pracuje Isabel, dopełnia całości, a wątek małej, prawdopodobnie maltretowanej w domu dziewczynki, uczennicy głównej bohaterki, pozwala zbudować klimat beznadziei i przygnębienia.
Bardzo szybko okazuje się, że ciężar całej historii spoczął tutaj na Isabel, bo detektywa Galbana niestety mamy jak na lekarstwo. To Isabel i jej przeżycia, a jak się potem okaże traumatyczne wspomnienia z wczesnej młodości, są kanwą całej historii. Zaś działania policjanta to tylko tło dla przeżyć bohaterki. Dlatego, jeśli ktoś nastawi się na thriller z Keanu Reevesem w roli głównej trochę się zawiedzie, bo jest to raczej drugo- niż pierwszoplanowa rola. Łudzący jest także opis sugerujący sferę pozazmysłową, która się co prawda pojawia, ale nie jest to wątek główny. Dowiedziałam się, że po zakupie praw do produkcji, firma Lionsgate Premiere, nie biorąc pod uwagę protestów scenarzysty, przemianowała film na thriller policyjny, choć pierwotnie miał się on skupiać na przemocy wobec kobiet i dzieci. I chyba to najmocniej zaszkodziło tej historii. Jeśli bowiem będziemy oglądać film z nastawieniem na kino policyjne i Keanu Reevesa, to faktycznie będziemy zawiedzeni. Jeśli jednak skupimy się na wątku związanym z przemocą domową wobec dzieci oraz kobiet, to cała historia nabiera zupełnie innego wydźwięku i nie jest taka zła. Smutna i przygnębiająca tak, ale nie zła.
Skupiając się na przeżyciach Isabel, próbującej pomóc małej Elisie, stopniowo towarzyszymy jej w odkrywaniu strasznej prawdy, w świetle której początkowe wydarzenia nabierają zupełnie nowego sensu. To dlatego jestem zadowolona z seansu i mogę polecić film widzom, szukającym dla siebie życiowej historii, która daje do myślenia i nie daje o sobie tak szybko zapomnieć.
"Niezbędnik bohatera"- rozszerzenie gry "Boss Monster"
Już w czerwcu, na imprezie Pixel Heaven (3-5.06.2016, Warszawa), swoją premierę będzie miał "Niezbędnik bohatera", wyczekiwany przez fanów dodatek do gry "Boss Monster".
Bazar złych snów
Na bazarze koszmarów mogłabym wystawić całkiem pokaźny asortyment. Ewentualni klienci mogliby przebierać w towarach z najwyższej półki, wyśnionych zwłaszcza w ostatnich latach mojego życia. Mimo to, wielu nie znalazłoby zapewne dla siebie czegoś wystarczająco koszmarnego. Nie przerażają mnie pająki czy węże, chociaż podchodzę do nich z respektem śmiercionośności; w mrocznych wizjach mojej podświadomości brakuje płomieni, wysokości czy pił mechanicznych; nie pojawiają się zabójcze auta, faceci w czerni czy mordercze dzieci. Na „Bazarze złych snów" Stephena Kinga znaleźć można jednak towary wszelkiej maści, zwłaszcza dla oryginalnych koneserów koszmarów.
Robactwo, gady, pułapki, ogień, widmowe silne ręce – to wszystko czai się na śpiącą na okładce powieści mistrza grozy, nadając pierwszy komunikat: A co Ciebie przeraża? Od pierwszej chwili wiadomo, że przeprawa przez zbiór opowiadań pisarza z Maine, łatwa nie będzie. Im dłużej potencjalny czytelnik wpatruje się w okładkę, tym wyżej po jego plecach wspina się lodowaty dreszcz niepokoju. W końcu dociera do niego drugi komunikat: Czy w „Bazarze złych snów" opisano i moje fobie?
Prawdopodobieństwo jest całkiem spore, bowiem tom zawiera aż dwadzieścia opowiadań o bardzo odmiennej od siebie tematyce. Fani grozy konfrontują się z wizjami bardziej i mniej realistycznymi, raz bliższymi fantasy czy science fiction i horrorowi, innym thrillerowi. Wszystkie opatrzone są wstępami, w których autor wyjaśnia inspiracje do ich powstania i/lub dedykuje daną historię konkretnym postaciom, wyjaśniając, dlaczego akurat z nimi wiąże się następujący po wprowadzeniu tekst. Opowiadania różnią się też wyraźnie długością. Niektóre liczą raptem kilkanaście stron, inne kilkadziesiąt. Ponieważ można czytać je nie zachowując kolejności ułożenia w tomie, pozwala to na lekturę w chwilach, gdy nie ma się zbyt wiele czasu, jak np. podróż tramwajem czy uczelniana przerwa.
Muszę przyznać, że nie znalazłam w „Bazarze złych snów" opowiadania, które wyjątkowo by mnie przeraziło. Standardowo w zawrotnym tempie chłonęłam to, co wyszło spod pióra Kinga, pragnąc więcej i więcej, starając się zawłaszczyć trochę pisarskiej magii autora dla siebie, jednak – chociaż historie jak zwykle okazały się nad wyraz oryginalne i wciągające – nie przyspieszyły rytmu mojego serca w sposób, który wiązałby się ze strachem czy poczuciem zagrożenia. Tym razem była to fascynacja typowo warsztatowa i dyktowana zachwytem nad kreatywnością mistrza grozy.
Nie zmienia to jednak faktu, że cztery z dwudziestu tekstów trafiły do specjalnej przegródki mojego mózgu pod tytułem „nigdy nie zapomnę", co – wbrew temu, co można by sądzić z perspektywy matematycznej – jest wynikiem niezwykłym. Otwierające zbiór opowiadanie „130 kilometr" uwiodło mnie realistycznie poprowadzonym mariażem fantastyki i historii dojrzewania, wydzielającym miejsce na wzruszenia nostalgiczne (za czasami dziecięcymi) oraz napięcie wywołane tajemniczością i troską o losy kolejnych bohaterów. Z kolei „Wredny dzieciak" znalazł się najbliżej wtrącenia mnie w stan strachu. Mówcie, co chcecie, ale niektóre kilkulatki sprawiają, że drżę o swoje życie. „Ur", opowiadanie napisane dla Kindle, sprawiło, że zaczęłam się zastanawiać nad komunikacją za pomocą zdobyczy techniki z różnymi wymiarami oraz tym, ile potencjalnych dzieł odebrała światu śmierć najwybitniejszych autorów. Jak wiele genialnych tekstów powstałoby, gdyby przeżyli jeszcze miesiąc, rok, dziesięć lat? Czy żyjąc dłużej utrzymaliby swą literacką formę, czy wpisaliby się do kanonu? A może jakieś wydarzenia, nieszczególnie udane testy, zepchnęłyby ich z literackiego podium? I wreszcie „Nekrologi", w których King zdaje się zadawać powracające czasami pytanie – czy gdybyś mógł bezkarnie kogoś uśmiercić, zrobiłbyś to? Czy potrafiłbyś zmierzyć się z konsekwencjami? I jakie w ogóle byłyby to konsekwencje?
„Bazar złych snów" to z pewnością nie pozycja obowiązkowa dla czytelników w ogóle, nie wybija się ponad „przeciętność" Kinga – która, czego pewnie i tak nie muszę dodawać, bije na głowę najwyższą formę większości pisarzy – i nie spędza snu z powiek czytającego, niemniej to wciąż bardzo solidny, różnorodny zbiór opowiadań. To przede wszystkim gratka dla fanów autora, którzy nie tylko wciąż cierpią na niedosyt jego fabuł, ale też z radością przyjmują każdy przejaw prywatnych wynurzeń mistrza grozy (wstępy przed opowiadaniami). Z perspektywy praktycznej, „Bazar złych snów" powinien trafić w gusta wszystkich zabieganych, którzy nie mają czasu na szybkie przeczytanie obszernej powieści. Historie zaprezentowane przez Kinga to bowiem skondensowane do opowiadań tomy; historie, z których każda mogłaby stanowić punkt wyjścia do nawet tysiącstronicowej książki. No i kto wie, może Was choć jedna z zawartych w „Bazarze złych snów" fabuł naprawdę przerazi?
Zobacz okładkę "Blood Ransom" Marcina Jamiołkowskiego
Patronat: "Remedium" Suzanne Young
Już 13 kwietnia nakładem wydawnictwa Feeria Young oraz pod patronatem medialnym Secretum ukaże się ostania część Programu autorstwa Suzanne Young, Tom 0 został zatytułowany :Remedium" i to w nim uzyskamy odpowiedzi na piętrzące się pytania. Tutaj odkryjemy zakończenie historii. Gotowi na wielki finał?
Pani Noc – Cassandra Clare
Nocni Łowcy z Los Angeles są głównymi bohaterami powieści „Pani Noc", pierwszej odsłony najnowszego cyklu Cassandry Clare zatytułowanego „Mroczne Intrygi", kontynuacji bestsellerowej serii „Dary Anioła".
Brandon Mull gościem Festiwalu Literatury dla Dzieci
Amerykański pisarz znany przede wszystkim jako autor cyklu książek fantasy Baśniobór przyjedzie do Wrocławia na zaproszenie Festiwalu Literatury dla Dzieci oraz Międzynarodowego Festiwalu Kryminału. Spotka się z czytelnikami w pierwszym tygodniu czerwca 2016. Więcej szczegółów wkrótce.
Wikingowie. Wilcze dziedzictwo
Wikingowie to bardzo popularny w ostatnich czasach temat. Pojawia się coraz więcej książek i filmów, dlatego gdy w moje ręce trafiła książka z Wydawnictwa Akurat i pióra Radosława Lewandowskiego "Wikingowie - wilcze dziedzictwo" zastanawiałem się, o czym ona będzie. Na szczęście już pierwsze stronice utwierdziły mnie w przekonaniu, że był to dobry wybór. Bardzo prosty, a zarazem barwny język sprawia, że czytelnik całkowicie wpada w wir wydarzeń.
Akcja rozgrywa się w X wieku n.e. kiedy to na Półwyspie skandynawskim cyklicznie dochodzi do konfliktów zbrojnych o supremacje pomiędzy Norwegami, Szwedami i Duńczykami. Główny bohater Asgot Czerwona Tarcza zostaje wysłany z poselstwem przez króla Szwecji Eryka Zwycięzcę o z prośbą wsparcie w wojnie z Danią. Celem misji jest siedziba największego Jarla Norwegów Hakona Benlosa. Po burzliwej wyprawie, którą opłacono wieloma stratami osiągnięto cel i Asgot wraz z synem Oddim rozpoczęli pertraktacje, które do pewnego momentu toczyły się pomyślnie. Jednak za murami grodu Hakona wydarzyło się coś, co na zawsze miało zmienić układ sił na półwyspie, jak również los Asgota.
Hakon przedstawia posłom kontrofertę, która ma ochronić ich od niechybnej śmierci. Przebiegły wódz Norwegów postanowił wesprzeć Asgota swoim wojskiem i ruszyć na Eryka, a po wygranej bitwie ustanowić Czerwoną Tarczę prawowitym wodzem Szwedów. Pierwszym celem miało być miasto portowe Birka, które stanowiło klucz i zarazem bramę w dalszej kampanii. To właśnie pod murami i na ulicach miasta rozgrywa się dramatyczna bratobójcza bitwa. Kilka dni oblężenia i najazdów zarówno lądem jak i od morza sprawia, że miasto upada. Jednak pozostający przy życiu obrońcy dzięki doświadczeniu i hartowi ducha zadali najeźdźcom spore straty, co pozwoliło odłożyć w czasie klęskę. Do tego wszystkiego fortel Eryka doprowadził do sytuacji, w której upadek Birki można było przekuć w zwycięstwo.
Co było w następnych dniach po bitwie, jak rozwinęła się kampania Asgota? Tego musicie dowiedzieć się sami, ale zaręczam - nie będziecie się nudzić. Cała książka napisana jest prostym językiem, ale tak magicznym, który czytelnikowi pozwala poczuć klimat tamtych czasów. Bardzo dokładnie i z krwawą precyzją opisana bitwa pokazuje temperament, wierzenia ludzi północy, jak również rozwój ich cywilizacji. Jeśli do tego wszystkiego dołożymy zwroty akcji i wątki miłosne, to otrzymujemy książkę, która usatysfakcjonuje każdego, zarówno miłośnika historii, fantastyki, jak i po prostu dobrej literatury.
Muszę przyznać, że duet, który wydał Wikingów, czyli Wydawnictwo Akurat i autor R. Lewandowski stworzyli książkę, którą odkłada się na półkę z żalem, że już została przeczytana. Z drugiej strony można się tylko cieszyć, że jest to pierwsza część serii, a to z pewnością gwarantuje emocje i dobre chwile z książką.
Wieczna
Znajdź i pocałuj kilka żab, żeby sprawdzić, czy któraś nie zamieni się w księcia. *
Przebywając z innymi osobami często może powstać więź sprawiająca, że są dla nas bardzo ważni. Potrafimy odczytać ich emocje, zauważyć kiedy coś się dzieje. A co gdyby połączyło nas związanie, siła, która potęguje wszystko i sprawia, że jeszcze mocniej odczuwamy emocje drugiego człowieka i boimy się, że coś się mu stanie? Jak odróżnić siłę tej mocy od własnych uczuć, w jaki sposób się przekonać czy to co czujemy jest prawdziwe?
Ostatnimi czasy na głowę Delli spadło naraz kilka spraw, których nie mogła odłożyć na później. [SPOILER] Musi poradzić sobie z odrodzeniem i tym jakie możliwości jej to dało, nie wie też co ma robić z więzią, która połączyła ją i Chase'a – wampira pomagającego jej w odrodzeniu. [KONIEC SPOILERA] Nie bardzo też wie co zrobić ze Stevem, do którego coś czuje, ale on wyjeżdża. Do tego JBF przydziela jej kolejną sprawę, nawiedza ją duch i musi rozwikłać zagadkę pewnego zabójstwa... Łatwo nie będzie...
Polubiłam Wodospady Cienia, zżyłam się z ich bohaterami, uwielbiam poczucie Humoru Hunter i to jaki nacisk kładzie na przyjaźń, zaufanie, miłość oraz jak ważna jest akceptacja i wiara w drugiego człowieka. Kiedy powstał ich spin off o losach Delli skakałam z radości i niecierpliwie czekałam na pierwszy tom a po przeczytaniu byłam bardzo zadowolona, czy teraz gdy mam za sobą drugą część, ten stan się utrzymał?
Nie kocham cię. Kropka. Nawet nie zawsze cię lubię. *
Hunter zaskoczyła mnie pozytywnie. Wszystkie jej książki mają dobry poziom, ale ma też pozycje, które są o wiele lepsze od pozostałych. I właśnie Wieczna jest jedną z nich. Autorka od pierwszych stron rzuca w wir wydarzeń dbając przy tym by nie brakowało im dynamiczności, odpowiedniej dawki emocji, humoru oraz tajemnic do rozwikłania. W drugim tomie Po zmroku odpowiada na pytania, a przynajmniej ich część, pojawiające się już w Odrodzonej, ale pojawiają się kolejne. To tylko powoduje wzrost ciekawości oraz domysły nad tym jakie mogą być odpowiedzi. Co jeszcze lepsze, zaskakuje fabuła, szczerzę przyznaje, że byłam kilkukrotnie zaskoczona rozwojem akcji, a fakt, że wątek miłosny nie stał się głównym cieszy mnie jeszcze bardziej. Jest odczuwalny i wielokrotnie poruszany, ale w dalszym ciągu stanowi tylko dopełnienie całości.
Rozumiem Dellę, jej potrzebę akceptacji, wiary w nią, zaufania, pokazania, że się liczy. Rozumiem jej obawy i lęki przed odrzuceniem i bólem. Lubiłę ją za to jaka jest, niby niedostępna, ale jednocześnie kochająca i dbająca o najbliższych. To tylko książka fantastyczna, ale emocje przeżywane przez bohaterów są jak najbardziej rzeczywiste i nam znane, dzięki temu postacie nabierają realności i wzbudzają przeróżne emocje. Jestem pod wrażeniem opisu bohaterów, bo każdy czymś się wyróżnia.
Kolejne spotkania z Hunter oraz Wodospadami Cienia, to jak ponowne spotkania z dawno niewidzianymi przyjaciółmi. Wiedziałam, że Wieczna mnie nie zawiedzie, od początku dałam się pochłonąć historii i wraz z bohaterami śmiałam się, wkurzałam i próbowałam rozwikłać tajemnice. Działo się dużo szybko i zawile, ale wszystko jest jasne na ile powinno, pełne emocji oraz niedomówień. Hunter nadal potrafi zdobyć całą moją uwagę, dostarczyć mi rozrywki, pozostawić z pytaniami i wzbudzić ciekawość tego co będzie dalej.
Wieczna jest jeszcze lepsza od pierwszego tomu. Więcej się w niej dzieje, jest też dużo więcej emocji, niepewności i humoru. Spin off jak i serię o Kylie polecam nie tylko młodzieży, ale i dorosłemu czytelnikowi, bo Hunter zapewnia mnóstwo wrażeń oraz rozrywki.
Płacz tylko podlewa ból i sprawia, że on rośnie. *
*C. C. Hunter, Wieczna
Gwiezdne Wojny: Przebudzenie Mocy już w kwietniu na DVD!
Reżyser wizjoner J.J. Abrams prezentuje filmowe wydarzenie pokolenia! Kylo Ren i odrodzony z popiołów Imperium złowieszczy Najwyższy Porządek rosną w siłę, a Luke Skywalker przepadł bez wieści w chwili, gdy galaktyka potrzebuje go najbardziej. Rey, pustynna zbieraczka złomu, oraz Finn, dezerter z oddziału szturmowców, łączą siły z Hanem Solo i Chewbaccą w poszukiwaniu ostatniej nadziei na przywrócenie pokoju w galaktyce. Premiera DVD już 21 kwietnia!
