listopad 22, 2024

Rezultaty wyszukiwania dla: Manga

wtorek, 18 luty 2020 00:36

Kuro (tom 1-3)

Manga o sympatycznej dziewczynce Coco i jej czarnym kocie Kuro. Po ucieczce z willi kot powraca odmieniony i dziwnie sie zachowuje. Czy ma to związek z tym, co czai się za murami willi? Coco nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, w jakim niebezpieczeństwie się znalazła...

Bardzo lubię czytać mangi, szczególnie takie, których klimat mnie zachwyca. Czy „Kuro”, opowieść o małej dziewczynce, która w wielkim domu mieszka tylko z kotem, spełniła moje oczekiwania?  

Zarys fabuły

Na świecie istnieją potwory, przed którymi chroni specjalny gatunek białych kwiatów. Każde dziecko otrzymuje szczepionkę, by móc je widzieć. Nie wolno zbaczać ze ścieżki, którą wyznaczają białe linie. Tych zasad jednak nie zna Koko, mała dziewczynka, która mieszka samotnie w wielkiej, starej posiadłości. Towarzyszy jej kot o imieniu Kuro. Pewnego jednak dnia Kuro znika, a gdy powraca, nie był już taki sam. Tylko co dokładnie się w nim zmieniło i dlaczego Koko niczego nie pamięta?  

Kreska

Rysunki w mandze są szczegółowe, dynamiczne, nieco przerażające, a jednocześnie też pełne uroku. Kreska jest elegancka i dopracowana. Cała oś fabularna została wydana w kolorze (pokolorowanie plansz do mangi wymaga sporego nakładu pracy, więc nie jest to rzecz często spotykana), natomiast poboczne historie są czarnobiałe. Rysunki wywarły na mnie bardzo pozytywne wrażenie i niezwykle umiliły mi czytanie. 

Moja opinia i przemyślenia

„Kuro” to taki horror, ale nie horror. Manga ma swoje mroczne strony, ale i niewątpliwy urok. Ciężko mi określić jej dokładny gatunek, ale myślę, że całej historii najbliżej będzie po prostu do fantastyki. Uwielbiam motyw małej dziewczynki i chroniącego ją potwora, a w tym wypadku, mimo abstrakcyjnego założenia całej fabuły, motyw ten ma sens i został doskonale wytłumaczony. Opiera się na solidnych podstawach.

Historia jest ciekawa i bardzo wciągająca. Podczas lektury poznajemy kolejnych barwnych bohaterów i odkrywamy tajemnice z przeszłości Koko. Coraz lepiej zaczynamy rozumieć działanie wykreowanego przez Somato świata. Niezwykle miłym dodatkiem są też wieńczące tom poboczne historie. Jedną z nich jest pisana przez główną bohaterkę książka, w której dziewczynka wyobraża sobie, że jej kot posiada niezwykłe moce, niewiele mijając się z prawdą. 

Małym minusem pozostaje fakt, że mimo lektury wszystkich trzech tomów, wciąż nie rozumiem niektórych założeń. Być może nie mają one w ogóle żadnego wyjaśnienia. Ostatecznie to nie nić fabularna odgrywa w „Kuro” pierwsze skrzypce. Manga opiera się na koncepcji przedstawionego świata, Kuro, Koko i pozostałych bohaterach. Na połączeniu horroru i groteski z uśmiechem, pozytywnymi emocjami, urokiem i słodyczą. 

Podsumowanie

„Kuro” to prześliczna, doskonale opowiedziana (i narysowana) historia, która wciąga od pierwszej do ostatniej strony. Jestem nią oczarowana i bardzo żałuję, że seria liczy sobie zaledwie trzy tomy. Z przyjemnością poznałabym jej dalszy ciąg, szczególnie że zakończenie mangi tak naprawdę pozostało otwarte. Tytuł z całego serca polecam, z pewnością warto poznać tę niezwykłą historię. 

Dział: Komiksy
niedziela, 05 styczeń 2020 21:04

Księga dryfującej bawełny

„Czeka tu na was jedynie szelest drzew, szum strumienia oraz płacz cykad.”

Sądziliście, że historia w pierwszym tomie „Gdy zapłaczą cykady” została zamknięta? Nic bardziej mylnego! W „Księdze dryfującej bawełny” po raz kolejny lądujemy w Hinamizawie i choć historia rozpoczyna się złudnie podobnie, tak jej rozwinięcie jest zupełnie inne i niesie sobie jeszcze więcej pytań. Czy znowu ktoś umrze i zniknie bez śladu?

W tym tomie poruszanych jest wiele wątków, ale wyraźnie na pierwszy plan wysuwa się solidarność mieszkańców Hinamizawy oraz istota wioski – jej historia, folklor oraz informacje o założycielach. W ten sposób autor wyjaśnia nam nieco więcej, serwuje nam również kilka poszlak, jednakże – tak, jak w poprzednim tomie – tak i tutaj przedstawione fakty można dwojako interpretować. W związku z tym, jak się zapewne domyślacie, nic nie jest tak naprawdę klarowne i jasne i czasami – a szczególnie na ostatnich stronach – czytelnikowi zwyczajnie wyrywa się „co do diabła?!” (choć w tym wypadku bardziej pasowałoby zamienienie w przysłowiu diabła na demona). Manga jest tak klimatyczna, że w trakcie lektury strach się za siebie obejrzeć, ale i jednocześnie nie można odłożyć książki na bok – zupełnie, jakby za przerwanie lektury miała dopaść winnego klątwa czcigodnego Oyashiro, bóstwa Hinamizawy…

„Księga dryfującej bawełny” to jednak nie tylko opowieść grozy. Ten tom zawiera w sobie nieco elementów romantycznych oraz słodyczy, które zdają się być zmyłką, zdradliwą osłonką dla nadchodzących wydarzeń straszliwych. To także opowieść o siostrach oraz różnicach pomiędzy nimi, a także o tym, jak czasem z pozoru nieważny niuans może przerodzić się w coś niebezpiecznego. Wyraźnie to widać na twarzach bohaterów, których ekspresja zdaje się być bardziej dopracowana – tym razem za tę kwestię odpowiadała Yutori Houjyou, jednakże w scenopisie ponownie królował autor serii, Ryukishi07. Warto także wspomnieć, że i w tym tomie nie brakuje wstawek w postaci zajęć klubowych przyjaciół, siostrzanych wygłupów oraz znacznie więcej…

„Księga dryfującej bawełny” jest zarówno uroczą, jak i makabryczną historią, która całkowicie angażuje czytelnika. Ponownie jesteśmy świadkami, jak w spokojnej i radosnej wiosce nadchodzi straszliwy czas, który – niestety – dotyka grupkę bohaterów, nastawiając ich przyjaźń na próbę i – dosłownie – masakruje ją. Jeśli lubicie niepokojące historie przyprawione tajemnicami na ostro i ozdobione nutką zbereźności, humoru, uroczych postaci i horroru – zakochacie się w tej serii. Polecam z całego serducha!

Dział: Komiksy
sobota, 04 styczeń 2020 18:24

Citrus 1

Zmiana szkoły to chyba największa zmora dla każdego. Budowanie swojej pozycji, która przez zmiany została nam odebrana, czy szukanie nowych znajomych, może okazać się stresującym przeżyciem. Jeśli do tego ktoś niespodziewanie zawróci ci w głowie, a twoja rodzina powiększa się o nowego rodzica i rodzeństwo, to co jeszcze może się schrzanić?

Yuzu właśnie przenosi się do nowej szkoły. Jej mama ponownie wyszła za mąż i teraz dziewczyna musi zmierzyć się z przeprowadzką, nową szkołą i przybraną siostrą, a to wszystko, zanim pierwszy raz się z kimś pocałuje. Pierwsze emocje czekają ją wraz z przekroczeniem progu placówki. Yuzu swoim wyglądem nie wpisuje się w regulamin szkoły dla dziewcząt, przez co podpada już pierwszego dnia przewodniczącej samorządu Mei. To nie koniec problemów dziewczyny, a zobaczenie uczennicy całującej się z nauczycielem znacznie pogarsza sytuacje. To jednak zakończenie dnia całkowicie zwala ją z nóg, za sprawą skradzionego pocałunku.

To nie pierwsze spotkanie z mangą, w której główna bohaterka odkrywa uroki bycia z inną dziewczyną, ale pierwsze spotkanie z twórczością Saburouty. Czy udane?

 

Niby Citrus to nic odkrywczego, niby schematycznego, jednak ta historia ma coś w sobie, co przykuwa uwagę i wciąga czytelnika niepostrzeżenie do swojego świata. Nagle obrazy łączą się z tekstem i z zapałem przewracałam kartki. Pierwszy tom rozpoczyna się niewinnie. Nowa sytuacja życiowa, nowy dom, rodzina i szkoła. Yuzu musi zmierzyć się ze wszystkim, równocześnie marząc o znalezieniu chłopaka. Nie jest to proste w szkole dla dziewcząt.

Bohaterowie dadzą się lubić, choć początkowo nierozgarnięcie Yuzu trochę mnie drażniło, a ona sama szybciej robiła, niż pomyślała. Na szczęście im dalej w las, tym bardziej urzekła mnie swoim podejściem do życia i poczuciem humoru. Mei jest tajemnicza, nieco smutna i zdystansowana, dzięki czemu mamy starcie dwóch żywiołów, które dają nadzieje na masę emocji w kolejnych tomach.

Pierwsze pocałunki, powoli rozwijające się uczucia, których nie można dopuścić do głosu i szkoła, która choć radykalna, to ugina się pod presją przebojowości naszej blondwłosej bohaterki. Wszystko to spisane lekko i zabawnie, całość czyta się płynnie i szybko.

Kreska przywodzi mi na myśl pierwsze mangi z mojej dawnej kolekcji i serial Sailor Moon. Każda choćby najmniejsza linia wyraża emocje, podkreśla historie i charakter bohaterów. Saburouta skradła me serce niewinnością i tym, co między wierszami, tworzącego się gdzieś w oddali, a podkreślonego każdą kreską.

Pierwszy tom sprawił, że chciałam więcej. Każdy kolejny odkrywa przede mną zakamarki tej historii. Czy najlepszej, jaką czytałam? Nie, ale nie oznacza to, że seria jest zła. Można z nią zacząć mangową przygodę czy podobnie do mnie wrócić do jej czytania. To świetna przygoda w świecie obrazów, które wpisują się w moje odczucia estetyki. Czekam na kolejne opowieści spod ołówka autorki.

Dział: Komiksy
niedziela, 01 grudzień 2019 03:57

Mangaka – a sketch of life in Tokyo

Mangaka – a sketch of life in Tokyo to projekt filmu dokumentalnego o ludziach, którzy chcą żyć ze swojej pasji, o tym jak tworzy się mangę i jaka jest jej historia na tle fascynującej kultury Japonii. Zawód mangaki - rysownika komiksów, często jest nisko opłacany i wymaga wielu wyrzeczeń. Młodzi artyści muszą pracować w korporacji za dnia by nocami tworzyć mangi. Ale to przecież problemy wszystkich ludzi próbujących pogodzić pasję z potrzebą zarabiania. 

Dział: Kultura Japonii
poniedziałek, 15 kwiecień 2019 21:40

Atelier spiczastych kapeluszy #1 - zapowiedź

Koko od najmłodszych lat pragnęła zostać czarodziejką. Niestety z magii mogą korzystać jedynie osoby posiadające w tym kierunku wrodzone predyspozycje, zaś czarodzieje pilnie strzegą swych sekretów. Koko porzuca więc marzenia i wiedzie spokojny żywot u boku matki. Wszystko się zmienia, kiedy do wioski przybywa czarodziej. Dziewczyna podpatruje rytuał rzucania zaklęcia i postanawia go powtórzyć. Jednak nie zdaje sobie sprawy, jak tragiczne skutki może przynieść nieumiejętne korzystanie z magii… Oto niesamowicie klimatyczna i przepięknie narysowana opowieść, która z pewnością zainteresuje wielbicieli fantasy, a w szczególności fanów Harry’ego Pottera! Daj się wciągnąć w cudowny świat pełen magii, tajemnic i przygód!

Dział: Komiksy
niedziela, 14 kwiecień 2019 17:49

Yotsuba! #4

To znowu Yotsuba!

Czy wiecie, że w Japonii każdy potrafi złapać rybę w bystrym potoku? Wystarczy wybrać się na wycieczkę z Jumbo nad łowisko turystyczne i każdy zostanie mistrzem wędki. No może poza Miurą, która boi się robaków, brzydzi patroszenia ryb, choć nie pogardzi pyszną rybką pieczoną na ognisku. Pieczony pstrąg to nie jedyna potrawa nad którą pochylą się bohaterowie. Yotsuba będzie się delektowała lodami o smaku fasoli, a Fuuka będzie debatowała z Yousuke nad tym co pasuje do curry, a co nie. Pojawią się też tsuku tsuku boushi, cykady, które wszystkim przyniosą zapowiedź jesieni, choć Yotsuba uparcie będzie oczekiwała wiosny i kwitnących wiśni. Lato nie odpuszcza, dni nadal są gorące, ale inne rzeczy przemijają. Fuuka pierwszy raz dozna zawodu miłosnego, a Yotsuba postara się jej pomóc na swój wyjątkowo pocieszny sposób.

Czwarte spotkanie z mangą Kiyohiko Azumy, to kolejne siedem rozdziałów pełnych dziecięcej energii , jakie przekazuje swoim czytelnikom Yotsuba. Przyznaję się, że jako osobę dorosłą, zachowanie Yotsuby zaczyna trochę irytować. Jej nieokrzesane zachowanie, brak taktu, wrzaskliwość i nachalność, powoli są męczące. Aczkolwiek pomimo tego, właśnie one powodują, że wszyscy przy niej zachowują się trochę niefrasobliwie i mają pogodne nastawienie do świata. I takie właśnie pozytywne wrażenia pozostawia po sobie lektura tej mangi. Dodać należy, że ci, co lubują się, tak jak ja, w kulturze Japonii, między kreskami i okienkami, dowiedzą się tego i owego o Japończykach, jeśli tylko potrafią wyłuskać tę wiedzę spomiędzy wierszy.

Drobna uwaga do wydania, a mianowicie otrzymałam egzemplarz z kilkoma białymi stronami. Nie brakuje plansz, co oznacza, że jest to zwykła pomyłka składu. Jednak biorąc pod uwagę, że poprzednie tomy bywały czasem zbyt mocno przycięte, wolałabym by wydawnictwo trochę wiecej uwagi zwracało rownież na jakość wydania. Jakkolwiek, te drobne niedociągnięcia, nie przeszkadzają w lekturze mangi w żadnym stopniu, jedynie mają wpływ na ogólne estetyczne wrażenie.

Polecam serię Yotsuby, nie ma bowiem przyjemniejszej serii, która pozwala uśmiechnąć się i pokiwać z niedowierzaniem głową,. Te leniwe dni rodziny Koiwai i Ayase wprowadzają melancholijny spokój do dnia czytelnika, pomimo żywiołowości Yotsuby.

Dział: Komiksy
środa, 27 luty 2019 11:35

Ku twej wieczności #5

Jak rozpoznać dobre wydawnictwo, które troszczy się o swojego czytelnika? Chociażby po tym, że regularnie wydaje kolejne tomy rozpoczętego cyklu i nie każe na nie czekać zbyt długo. Tak jest w przypadku świetnej mangi Ku twej wieczności, której poszczególne odsłony ukazują się średnio co dwa miesiące. Bardzo mnie to cieszy, bo każdy tomik pochłania się przy jednym podejściu i każdy kończy się potężnym cliffhangerem.

[UWAGA NA SPOILERY, o ile nie znasz poprzednich części, od razu przeskocz do kolejnego akapitu]
Na skutek intryg swoich wrogów Niesio trafia na wyspę będącą miejscem zsyłki dla morderców i degeneratów. Traci tu kontakt z Pioran, która zostaje uwięziona w celi dla szczególnie niebezpiecznych przestępców. Aby ją uwolnić i uciec z wyspy Niesio zgadza się na udział w walkach na arenie, gdzie wszystkie chwyty są dozwolone, a zwyciężą ten, kto przeżył. Poznaje także grupę dzieciaków i nastolatków, dla których wyspa stała się upiornym domem i którzy za wszelką cenę chcą ją opuścić.

Mimo że jest to pierwsza manga, jaką przyszło mi czytać, Yoshitoki Oima oczarowała mnie już od pierwszy stron pierwszego tomu. Z każdym kolejnym historia rozwijała się w coraz bardziej zaskakującym kierunku, jednocześnie utrzymując bardzo wysoki poziom. Tak dotarłam już do jej piątej odsłony i mam ochotę na więcej.

Historia Niesia, tajemniczego stworzenia, które przyjmuje postać napotkanych przez siebie istot, to jednocześnie opowieść bogato wypełniona elementami fantastycznymi oraz uniwersalna historia o przyjaźni, dorastaniu i odpowiedzialności. Są tu sceny chwytające za serce i wyciskające łzy z oczu, zwłaszcza gdy autorka nie ma skrupułów w pozbywaniu się bohaterów, którzy zdążyli już zaskarbić sobie sympatię czytelnika, ale są także fragmenty wypełnione humorem, czasem dosyć absurdalnym.

Nieodmiennie też Oima zachwyca prostymi, lecz pełnymi szczegółów i oddziałującymi na wyobraźnię ilustracjami. Wnętrze jest czarno-białe, co początkowo niezbyt przypadło mi do gustu, ale już po chwili zupełnie nie zwraca się uwagi na brak barw.

Mówiąc krótko, Ku twej wieczności to świetny tytuł zarówno dla wyjadaczy gatunku, jak i tych, którzy dopiero chcieliby rozpocząć przygodę z mangą. Zgrabnie łączy w sobie przygodę i mądre przesłanie. I co tu dużo kryć, po prostu świetnie się ją czyta.

Dział: Komiksy
czwartek, 07 luty 2019 16:27

Made in Abyss #3

Ogromna rozpadlina zwana Otchłanią bezlitośnie pozbawia życia tych, którzy w poszukiwaniu przygód i bogactwa zapuszczą się w nią zbyt głęboko. Riko w towarzystwie Rega wyrusza na samo jej dno, aby odnaleźć swoją mamę. Po drodze spotykają Ozen, pod okiem której przechodzą trening czeluśniczy. Jednak podczas dalszej wędrówki przekonują się, że nawet legendarny biały gwizdek nie mógł przygotować ich na wszystkie niebezpieczeństwa czające się na niższych warstwach Otchłani.

Dział: Manga
czwartek, 24 styczeń 2019 19:28

Yotsuba! #3

Czy wasz dom kiedyś zalało morze kwiatów? Czy spotkaliście kogoś, kto był w niebie? A może oczarowały Was fajerwerki, a uszczęśliwiła czterolistna koniczna?

Yotsuba to taka iskierka, mocno nieokrzesana, ale wprowadzająca radosny zamęt w życie wszystkich, kogo spotyka. Ma dar pojawiania się wszędzie i bezpardonowego wtrącania się we wszystkie sprawy. Jak to określiła przyjaciółka Asagi, Torako, „przylazlo tu jakieś małe coś” , takie „dziwne dziecko”, które jednak często starszym ukazuje dużo miłych i ważnych rzeczy, wystarczy je zauważyć i docenić. Asagi otrzymuje czterolistną koniczynkę od Yotsuby, a przypadkowo spotykani przechodnie kwiatki od kwiatowego kupidyna, w którego się Yotsuba przemieniła. Towarzysząc w przygodach małej bohaterki można na nowo zacząć doceniać drobne rzeczy. Właśnie na tym polega cykl, aby w okruchach dnia codziennego dojrzeć zabawne i pogodne chwile.

W tomie trzecim najbardziej przypadł mi do gustu rozdział zatytułowany „Święto zmarłych”, w którym otrzymane wcześniej od Jumbo kwiaty, Yotsuba rozdaje przypadkowo spotkanym ludziom. Przebrana, jak w Dniu Walentego, w kwiatowego kupidyna, zaskakuje swoją bezpośredniością napotkane osoby, wnosząc odrobinę radości w zwykły dzień. Jednak najbardziej zabawne jest, gdy dziewczynka spotyka „dziadków”, którzy wrócili z nieba.

Jeśli nie sięgnęliście jeszcze po historyjki z życia Yotsuby i jej przyjaciół, to najlepsza pora. Ta absurdalnie nadpobudliwa dziewczynka, potrafi jednocześnie rozbawić, zirytować i wprowadzić w zaskoczenie.

Mange możecie dostać --> TUTAJ

Dział: Komiksy

Sasza, zmuszona opuścić dom swoich Dwunożnych, decyduje się na samotne życie w lesie. Tam spotyka Tygrysią Gwiazdę, potężnego przywódcę Klanu Cienia, w którym się zakochuje. Jednak Tygrysia Gwiazda skrywa wiele sekretów, a Sasza nie jest pewna, czy może mu zaufać...

Dział: Komiksy