Czy wasz dom kiedyś zalało morze kwiatów? Czy spotkaliście kogoś, kto był w niebie? A może oczarowały Was fajerwerki, a uszczęśliwiła czterolistna koniczna?
Yotsuba to taka iskierka, mocno nieokrzesana, ale wprowadzająca radosny zamęt w życie wszystkich, kogo spotyka. Ma dar pojawiania się wszędzie i bezpardonowego wtrącania się we wszystkie sprawy. Jak to określiła przyjaciółka Asagi, Torako, „przylazlo tu jakieś małe coś” , takie „dziwne dziecko”, które jednak często starszym ukazuje dużo miłych i ważnych rzeczy, wystarczy je zauważyć i docenić. Asagi otrzymuje czterolistną koniczynkę od Yotsuby, a przypadkowo spotykani przechodnie kwiatki od kwiatowego kupidyna, w którego się Yotsuba przemieniła. Towarzysząc w przygodach małej bohaterki można na nowo zacząć doceniać drobne rzeczy. Właśnie na tym polega cykl, aby w okruchach dnia codziennego dojrzeć zabawne i pogodne chwile.
W tomie trzecim najbardziej przypadł mi do gustu rozdział zatytułowany „Święto zmarłych”, w którym otrzymane wcześniej od Jumbo kwiaty, Yotsuba rozdaje przypadkowo spotkanym ludziom. Przebrana, jak w Dniu Walentego, w kwiatowego kupidyna, zaskakuje swoją bezpośredniością napotkane osoby, wnosząc odrobinę radości w zwykły dzień. Jednak najbardziej zabawne jest, gdy dziewczynka spotyka „dziadków”, którzy wrócili z nieba.
Jeśli nie sięgnęliście jeszcze po historyjki z życia Yotsuby i jej przyjaciół, to najlepsza pora. Ta absurdalnie nadpobudliwa dziewczynka, potrafi jednocześnie rozbawić, zirytować i wprowadzić w zaskoczenie.
Mange możecie dostać --> TUTAJ