Rezultaty wyszukiwania dla: Komiksy dla dzieci
Podniebny Harry #01: Wakanda
Różne są ścieżki czytelnicze i ważne, by być otwartym na doświadczenia. W maju na Pyrkonie miałam przyjemność dowiedzieć się, jak wspaniałe autografy potrafią składać na komiksach ich twórcy. W Poznaniu pojawili się między innymi Bédu ( „Clifton”, „Hugo”) i Étienne Willem („Miecz Ardeńczyka”) i swoim czytelnikom wymalowywali całostronicowe autografy. Urzeczona kunsztem ilustracji pobiegłam zaopatrzyć się w dzieło Étienne Willema, „Hugo” w mojej biblioteczce od lat młodzieńczych dawno się znajdowało. I tak poznałam bardzo sympatycznego brodacza, który złożył przepiękny malunek na „Mieczu Ardeńczyka” i po czyjego kolejny tytuł z przyjemnością sięgnęłam.
Jest marzec 1933 roku, czasy Wielkiego kryzysu w Nowym Jorku. Społeczeństwo cierpi z braku dostępnej pracy, szerzy się bezrobocie, a slamsy miasta pękają w szwach. Burmistrz Nowego Jorku próbując przywrócić Amerykanom nadzieje i marzenia, organizuje przelot sterowca „Wakanda” nad miastem. Jednak nie wszystko idzie zgodnie z planem i luksusowy rejs zamienia się w walkę o sterowiec, na którym znajduje się gaz musztardowy, a także inne tajemnicze rzeczy. O sterowiec, bezpieczeństwo miasta i życie umiłowanej Betty Laverne zawalczy pechowy życiowo Harry Faulkner, były pilot-kaskader i weteran eskadry Lafayette.
Étienne Willem studiował historię na Uniwersytecie w Liège, zatem nie ma co się dziwić, że akcja jego komiksów umieszczona jest w przeszłości, można mieć też pewność, że w jego dziełach będzie zachowana dbałość o szczegóły historyczne. W „Wakandzie” autor przenosi czytelnika do końcowych lat Wielkiego kryzysu w Ameryce, wnosząc jednocześnie do konkretnego czasu historycznego elementy steampunkowe. Fascynacja wynalazkami, sterowce, wyścig zbrojeń idealnie wpasowują się w całą historię Harry'ego Faulknera, pilota, który miał pecha nastąpić na odcisk samemu Howardowi Hughesowi. U Étienne Willema bohaterzy przedstawieni są jako zantropomorfizowane zwierzęta, co nie jest niczym nowym, aczkolwiek może wprowadzić niektórych czytelników w błąd, że jego komiksy skierowane są dla małego czytelnika. „Wakanda” jest komiksem przygodowym i czerpać przyjemność z lektury będą zarówno dorośli, jak i młodzież, lecz nie jest to lektura dla dzieci.
W „Wakandzie” i ogólnie w twórczości Étienne Willema, urzeka mnie przede wszystkim kreska, jak i to, jak nałożone są kolory. Miałam przyjemność zobaczyć, jak pięknie rysuje i koloruje swoje rysunki Étienne i o niebo bardzie podoba mi się jego praca farbami i tuszami, niż komputerowe plansze. Każdy obrazek ma swoją duszę, barwy są naturalne i cieniowane, dodają uroku całej historii.
Jeśli lubicie dawne filmy z Humphrey'em Bogartem, Cary Grantem, Lauren Bacall, czy Katharine Hepburn, idealnie trafiliście. Atmosfera dawnych lat z pikanterią steampunku i brawurą Indiany Jonesa sprawia, że z przyjemnością daje się nura w historię Podniebnego Harry'ego.
Kajtek i Koko w kosmosie. Przyjaciel Jol
“Przyjaciel Jol” to trzeci tom z serii “Kajtek i Koko w kosmosie” autorstwa Janusza Christy. Na tom składają się dwa odcinki komiksu - będący tytułem tomu “Przyjaciel Jol” oraz “Fatalny rozkaz”.
“Kajtek i koko w kosmosie” to dla mnie powrót do dzieciństwa, na komiksach Janusza Christy bowiem rosłam, hurtowo wypożyczając je ze szkolnej biblioteki. Seria o przygodach dwóch dzielnych chłopców w kosmosie powstała bowiem w latach 1968 - 1972 na łamach “Wieczoru Wybrzeża”. Swej książkowej wersji komiks doczekał się później, bo w 1974 r. Wydanie, które mam przyjemność recenzować to pełna wersja, bez skrótów czy cenzury, bowiem i cenzurze zdarzała się cała seria ulegać.
Niestety - jak to w przypadku cyklu - nie sposób czytać go “od środka”, czyli zaczynać od 3 tomu. Dla kogoś, kto jak ja zna serię, nie stanowiło to przeszkody, jednak nowy czytelnik dla jasności opowieści musi sięgnąć po tomy w właściwej im kolejności. Problem to jednak żaden, bowiem Christę zawsze czyta i ogląda się tak lekko, że kolejne strony komiksu mijają nie wiadomo kiedy. Kreska Pana Janusza - tak charakterystyczna, że nie sposób jej pomylić z żadną inną, wzbudza nostalgię dojrzałych czytelników za czasami minionymi. Sama opowieść dla mnie nieskończenie urocza w swej naiwności i zachwycająca wyobraźnią autora. Te przygody, spotykane postaci, światy, do których trafiają młodzi bohaterowie. I chociaż czasem akcja się rwie, co oczywiste biorąc pod uwagę, że pierwotnie powstawała w paskach do gazety, to mimo wszystko czyta się całość z przyjemnością równą zjedzeniu czekolady podarowanej przez gadatliwą zebrę.
Tyle z perspektywy osoby dorosłej, która załapała się na komunizm w Polsce. Czy seria spodoba się tak samo mocno młodym czytelnikom? Jest taka szansa - moje dwie córki łapią bakcyla... A ja - pieczołowicie zbieram kolejne komiksy Janusza Christy, bo zaiste jest co zbierać.
Ptyś i Bill #01: Do ataku!
Każdy chłopiec powinien mieć swojego psa.
Czy są młodzi, jak Tintin i Miluś, czy Charlie Brown i Snoopy, czy nieco starsi, jak Obeliks i Idefiks, Cubitus i Semafor, czy Lacky Luke i Bzik, to ewidentnie widać, że taki tandem jest powielany przez twórców komiksów. Wdzięczny temat przyjaźni człowieka z psem, choć często drugoplanowy, pozwala na wiele zabiegów artystycznych, utrwalając jednocześnie archetypiczną więź, jaką zadzierzgnęli wieki temu.
„Ptyś i Bill. Do Ataku!” nie jest komiksem, który wyłamywałby się z tej konwencji. Wbrew imieniu, dwunożnym bohaterem jest Bill, rezolutny rudzielec, figlarz, jak każdy chłopiec w jego wieku. Jego najlepszymi przyjaciółmi od psot są Bill, bystry i cwany, równie rudy jak pan, spaniel, Karolina vel Karo, pancerna żółwica o szczodrym sercu i powolnych nogach oraz Piotrek, jedyny ludzki kumpel Ptysia. Cała czwórka z ogromnym polotem i kreatywnością wyczyniają cuda, aby się nie nudzić; filmują nową wersję Indiany Jonesa, tworzą rzeźby ze śniegu i piasku, rysują graffiti, ratują damy z opresji, walczą w szeregach pirackiej załogi, czy próbują zaimponować płci przeciwnej. Ptyś dzielnie opiera się nauce, Bill kąpieli za to obaj przysparzają rodzicom chłopca tyleż radości, co kłopotów.
Cykl komiksów o Ptysiu i Billu ( fr. Boule et Bill) został stworzony przez belgijskiego ilustratora i scenarzystę Jeana Roby. Pierwsze historie o tej łobuzerskiej, aczkolwiek zabawnej parze, ukazały się w 1959 roku, innymi słowy w przyszłym roku Ptysiowi i Billowi stuknie sześćdziesiątka bez mała. Wydawnictwo Egmont jednak postanowiło wydać zbiorczo trzy tomy - „Ptyś i Bill, Najlepszy przyjaciel”, „Ptyś i Bill. Do Ataku” i „Ptys i Bill. Ukochany spaniel”- w jednym, które tworzył już Laurent Verron, w schedzie po swoim mistrzu. Jean Roba tworzył aktywnie cykl do 2000 roku, niestety z powodu trudności manualnych pałeczkę stopniowo przekazał swojemu asystentowi Verronowi, który również kontynuował przygody Ptysia i Billa, po śmierci ich twórcy, w 2006 roku. Nie wiem, czym kierowało się wydawnictwo, rozpoczynając od trzydziestego drugiego albumu, ale mogę dywagować, że nie chcąc wydawać wszystkich zeszytów, postawiło na te najnowsze, z którymi współczesne dzieci będą mogły się bez przeszkód utożsamić.
Opowiastki o wybrykach chłopca i jego psa, rozpisane zostały na pojedynczych, opatrzonych tytułem stronicach. Plansze kipią aż od akcji i humoru, a każde dziecko odnajdzie w tych historyjkach siebie. Świat Ptysia i Billa miał zaskarbić sobie młodego, europejskiego czytelnika na wzór amerykańskich „Fistaszków”. I jak owszem można doszukać się podobieństwa, choćby w spersonifikowanym świecie Billa, na wzór Snoopy'ego, to jednak są to całkowicie odmienne komiksy. Belgijscy twórcy komiksu, podobnie jak francuscy, potrafią w sposób wspaniały, niezwykły, a przede wszystkim zabawny pokazać świat dziecka. Ptysiowi bliżej do Cedryka autorstwa Laudeca i Cauvina, a nawet do amerykańskiego Calvina i Hobbesa Wattersona, niż do Charliego Browna i Snoopy'ego Schultza.
Cykl „Ptyś i Bil” dedykowany jest przede wszystkim młodszym czytelnikom i to tej części chłopięcej, wydaje się, że może zrównoważyć cykl „Sisters” przeznaczony dla dziewczynek. Jednak nie sugerowałabym się mocno tym podziałem, poczucie humoru nie zależy bowiem ani od płci, ani od wieku, dlatego polecam go każdemu.
Ptyś i Bill. Do ataku. Tom 1
"Skrząca się humorem seria gagów zarówno dla dzieci, jak i dorosłych. Ptyś chodzi do podstawówki. Nie przepada za szkołą ani warzywami, uwielbia za to szalone pomysły i wygłupy. Ma też wielką i niczym nieskrępowaną wyobraźnię. A że jego najlepszym przyjacielem jest skory do żartów pies Bill, więc każdy ich dzień jest wypełniony przygodami. Nie tylko zabawa w Indianę Jonesa czy budowa ogromnego zamku ze śniegu, ale nawet przygotowanie zwykłego obiadu to dla bohaterów okazja do nieziemskiej zabawy, podczas której często wpadają w kłopoty!
YUREI. Niesamowite duchy w kulturze japońskiej
Mściwe duchy, niesamowite opowieści i popkulturowy fenomen
„Zdarzyło mi się mieszkać w domu, w którym straszy” – tymi słowami autor rozpoczyna książkę o japońskich duchach yūrei. Przejmujące dreszczem czerwone ślady dziecięcych rączek i stóp na suficie miesiącami wyprowadzały z równowagi jego i jego żonę, a tajemnicze, prowadzące donikąd drzwi, których gospodarz zakazał im otwierać, napawały ich lękiem. Dla japońskich znajomych sytuacja była oczywista. Rozglądali się chwilę, po czym z przekonaniem mówili: Aaaa... yūrei ga deteru („Tutaj jest yūrei”).
Komiksy paragrafowe - Powrót do szkoły
Życząc wszystkim uczniom i nauczycielom dobrego POWROTU DO SZKOŁY zapraszamy do konkursu, w którym mozna wygrać pakiet komiksów paragrafowych od FoxGames. Mamy nadzieję, że to troche osłodzi ten dzisiejszy dzień, rozpoczynający nowy rok szkolny 2018/2019.
ZOMBIE
Miasto zostało zaatakowane przez krwiożercze zombie! Tylko ucieczka gwarantuje przeżycie. Niech jednak nikogo nie zmyli tytuł książki- choć krew leje się tutaj strumieniami, brutalność jest karykaturalna, a Zombie to przygoda przeznaczona dla wszystkich graczy. W tym komiksie do wyboru mamy dwie postacie, mające jeden cel i dwie odmienne ścieżki przygody. Judy stara się wydostać z miasta, by znaleźć pomoc wśród żołnierzy. Natomiast Ben, który został już ugryziony z zainfekowany - ucieka przed wojskiem. Podczas gry dojdzie do wielu ciekawych konfrontacji, a mechanika zaoferuje możliwość stworzenia własnej drużyny.
Czeka na was przygoda pełna akcji, dużo świetnego humoru oraz zombie... masy zombie.
Mała zła książka
Ostatnio na polskim rynku popularne stały się tak zwane komiksy paragrafowe. „Mała zła książka” bardzo je swoją formą przypomina. Rozmawia z czytelnikiem, wysyła go na konkretne strony, stawia przed nim różne wyzwania. Jest to jednak również zwyczajna, pospolita książka, dzięki której czytelnik może poznać kilka przerażających historii.
„Mała zła książka” to tytuł skierowany do dzieci ze szkoły podstawowej (moim zdaniem w wieku około 9 lat). Historia rozpoczyna się w momencie, gdy po prostu Mała książka postanawia stać się Małą złą książką i już ma plan, ale nie do końca wie jak się za niego zabrać. Dlatego właśnie potrzebuje pomocy kogoś, kto oceni jej działania. I tu zaczyna się rola młodego czytelnika. Podąża za wskazówkami, czyta mroczne, pełne czarnego humoru historie, wędruje od strony do strony, aż ostatecznie uda mu się (lub nie) dobrnąć do końca.
Książka ma ponad sto stron, wydana została w twardej oprawie i zdobią ją klimatyczne ilustracje Thomasa Hussunga. Tym razem nie będę umieszczała zdjęć, ponieważ uważam, że mogłyby przyszłemu czytelnikowi zepsuć zabawę, ale możecie mi wierzyć na słowo - warto zajrzeć do środka.
Bardzo spodobał mi się pomysł rozumnej książki. Mała zła książka na każdej stronie rozmawia z czytelnikiem, oprowadza go po znajdujących się wewnątrz niej miejscach i przedstawia swoich lokatorów. Przez cały czas mówi z perspektywy zdobywającego nową wiedzę i doświadczenia, pragnącego osiągnąć jakiś konkretny cel, dziecka. Myślę, że młody czytelnik bez trudu będzie mógł się z nią porozumieć, a może nawet zaprzyjaźnić.
Dlaczego taką formę zabawy uważam za niezwykle pozytywną? Jest ciekawa, przemawia do dziecka i odciąga go od komputera, telefonu czy tabletu. Stanowi miłą odmianę od typowych, staromodnych książek, do których z jakiejś przyczyny wiele dzieci czuje niechęć. Pozwala też nie o odsapnąć rodzicom, ponieważ najlepiej sprawdzi się podczas samodzielnego czytania.
„Mała zła książka” to tytuł idealny dla odważnych dzieci. Znaleźć w niej można świetne ilustracje, kilka pouczających historyjek (mówiących też o tym, że nie zawsze trzeba być nieskazitelnie grzecznym), zagadki i zadania. Myślę, że to świetny pomysł na deszczowe popołudnie. Z pewnością dziecko nie będzie się z Małą złą książką nudziło, a i ja, muszę przyznać, bawiłam się z nią całkiem fajnie. Polecam - to naprawdę ciekawy tytuł.
Gdańskie Spotkania Komiksowe GDAK 2017
Wojewódzka i Miejska Biblioteka w Gdańsku zaprasza na kolejną edycję największego na Pomorzu festiwalu komiksowego – Gdańskich Spotkań Komiksowych GDAK 2017.
W tym roku gościem specjalnym będzie - César Ferioli, hiszpański rysownik disneyowskich komiksów, autor rysunków m.in. do serii Kaczor Donald. Ferioli jest także autorem rysunków do albumów z bohaterami Angry Birds wydawanych w Polsce w serii Angry Birds Komiks.
Asteriks w Italii
Dzisiaj - 26 października 2017 roku - ukazał 37. tom przygód Asteriksa i Obeliksa pt. "Asteriks w Italii".
Postacie stworzone przez René Goscinnego i Alberta Uderzo powracają w nowym albumie napisanym przez Jean-Yvesa Ferriego i narysowanym przez Didiera Conrada. Znajdziecie tu wszystkie składniki magicznego napoju Asteriksa: historia Rzymu i dzieje Galów zostaną przejrzane i skorygowane przy użyciu gagów i kalamburów!
Psy czy koty
Dzisiaj premierę ma najnowsza książka Agnieszki Mielech "Psy czy koty?", która ukazuje się nakładem Wydawnictwa Wilga.
"Psy czy koty?" to 1. tom nowego cyklu Komiks i opowiadania z serii Emi i Tajny Klub Superdziewczyn autorstwa Agnieszki Mielech i zilustrowanej przez Magdalenę Babińską.
Tajny Klub Superdziewczyn wraca nad morze. Na ekipę w trakcie weekendowego wypadu czekają same atrakcje - plaża, woda i mnóstwo swobody! Gwoździem programu są jednak urodziny Emi i wielka niespodzianka, którą szykują jej najbliżsi - urodzinowa impreza na plaży!
Ale Emi ma tylko jedno życzenie: od dawna marzy o własnym psie!