listopad 24, 2024

Rezultaty wyszukiwania dla: DC

Pierwszy tom z serii World of Warcraft: Podróż przez Azeroth już 5 maja w księgarniach!

Podróż przez Azeroth: Wschodnie Królestwa to prawdziwa perełka dla fanów World of Warcraft i światów fantasy spod znaku magii i miecza. Pierwszy tom Podróży przez Azeroth poświęcony został tytułowym Wschodnim Królestwom, gdzie rozegrały się jedne z największych batalii w historii uniwersum. To głównie tutaj rozgrywała się fabuła trzech pierwszych odsłon serii, które dały początek kultowemu MMORPG. Echa tych wydarzeń wciąż są widoczne w grze, a dzięki Podróży przez Azeroth poznacie również fakty dotąd owiane aurą tajemnicy.

Dział: Książki
czwartek, 15 kwiecień 2021 22:38

Żelazna kraina

Seria Elfy Ziemi i Powietrza to debiut pisarski Holly Black, która zyskała wielką popularność dzięki trylogii o Cardanie i Jude. „Żelazna Kraina” to ostatnia część pierwszej wymienionej wyżej serii, która zbiera różne opinie, ale dla fanów twórczości autorki to punkt obowiązkowy. Czytając powieści z serii Elfy Ziemi i Powietrza widać, jak dużą pracę włożyła autorka w to, aby rozwinąć swój warsztat pisarski.
 
W Żelaznej krainie ponownie wracamy do Roibena i Kyle. Nowy władca Dworu Termitów musi stanąć do walki ze swoją dawną ukochaną, potężną królową Silaril. Kyle, która dopiero niedawno dowiedziała się, kim tam naprawdę jest, łączy świat elfów i ludzi, co nie jest łatwym zadaniem. Podróżuje pomiędzy tymi dwiema krainami i stara się zachować względną równowagę. Dodatkowo Roiben odsuwa ją od siebie, a Kyle, która nie zna powodu, stara się zrobić wszystko, aby nie stracić ukochanego elfa.
 
Gdy nastanie najciemniejszy dzień zimy, w pałacu ma odbyć się koronacja nowego króla. Kyle musi w niej uczestniczyć, ale nie wiadomo, czy królowa zechce odnowić rozjem. Czy szykuje się wojna?
 
Poprzednie dwa tomy cyklu bardzo mi się podobały, ale miały wady, obok których nie dało się przejść obojętnie. Serce Trolla było lepsze niż Zła Królowa, ale Żelazna kraina to jest prawdziwa uczta! Gdy zaczęłam czytać książkę, nie mogłam się od niej oderwać ani na chwilę. Poczułam się tak, jakbym ponownie weszła w świat elfów, który mnie tak zafascynował przy lekturze „Okrutnego księcia”. Widać, jaką wielką ewolucję przeszedł styl Holly Black od pierwszego do trzeciego, ostatniego tomu serii. Jeżeli czytaliście poprzednie dwa i nie byliście zadowoleni, to zdecydujcie się jednak na to, aby przeczytać i tę.
 
Kyle, a także i Val (bohaterka Serca Trolla) przestały być małymi dziewczynkami, które najpierw robią, a potem myślą. Wydarzenia, w których uczestniczyły, pozwoliły im dorosnąć, stać się dojrzałymi kobietami, które wiedzą, czego chcą. Uwielbiam takie metamorfozy i z rozkoszą obserwowałam poczynania bohaterek.
 
Akcja brnie do przodu z zawrotną prędkością. W Żelaznej krainie nie ma miejsca na spokojne sceny, o nie. Tutaj, napędzani pragnieniem poznania zakończenia historii, zatapiamy się w tę lekturę. Nie można zakończyć książki na danym rozdziale, bo autorka zostawia nas w takim momencie, że koniecznie musimy dowiedzieć się, co było dalej. To jak efekt domino – gdy przewrócimy, a w tym jeden klocek, nie możemy zatrzymać całego procesu. W przypadku książki, gdy tylko odkryjemy początek, musimy dowiedzieć się, jak wygląda zakończenie i czy wszystkie rozpoczęte wątki, zostaną ukończone.
 
W ostatniej części trylogii Black duże się dzieje. Roiben odsuwa od siebie Kyle. Dlaczego? Co kieruje władcą Dworu Termitów? Nie tylko czytelnika to intryguje, ale również i główną zainteresowaną. Jak wiecie, świat elfów, cnych i niecnych dworów, jest pełen manipulacji (wszak magiczni bohaterowie nie potrafią kłamać, więc doszli w grach słownych do poziomu mistrzowskiego), polityki i zagrań. W tej części Holly Black łączy wątek miłosny z całą fabułą bardzo dobrze. Żaden nie przejmuje władzy, raczej płyną tuż obok siebie, bez żadnej walki czy rywalizacji.
 
Żelazna kraina to książka, która jest genialnym zakończeniem historii. Koniecznie musicie ją poznać.

 

Dział: Książki
wtorek, 13 kwiecień 2021 16:20

Gwiezdna ofensywa komiksowa 2021

Wiosną 2021 roku rozpocznie się gwiezdna ofensywa wydawnictwa Egmont Polska na rynku komiksowym. W kwietniu i maju, zaledwie kilka miesięcy po premierze w USA, na rynek trafią pierwsze tomy trzech nowych serii osadzonych w uniwersum Gwiezdnych wojen: Star Wars, Darth Vader oraz Łowcy nagród.

Dział: Komiksy

Night City to potężne megamiasto i jeden z głównych bohaterów gry „Cyberpunk 2077”. W swojej ponad osiemdziesięcioletniej historii doświadczyło wielu wstrząsów: od Czwartej Wojny Korporacyjnej, przez Incydent Nuklearny, aż po Wojnę Unifikacyjną, ale zawsze otrząsało się, zachowując swoją różnorodność. Teraz fani mają okazję odkrywać je również za sprawą serii komiksów. Na 14 kwietnia wydawnictwo Egmont Polska zaplanowało premierę pierwszego tomu cyklu - „Cyberpunk 2077: Trauma Team”.

Dział: Komiksy
wtorek, 13 kwiecień 2021 15:02

Przebudzenie powietrza

 

Uczennica z biblioteki… Książę czarodziej… I nierozerwalna magiczna więź…

Fantastyka to mój ulubiony gatunek literacki. Nie ważne ile by w nim nie powstało świetnych powieści, zawsze znajdzie się miejsce na coś nowego. W przeciwieństwie do pracy przy książkach z realnego świata, pisarzy fantastyki ogranicza wyłącznie ich własna wyobraźnia. Czy Elise Kova podczas pisania „Przebudzenia powietrza” udało się wykorzystać ten cały, wspaniały potencjał gatunku?

Zarys fabuły

Życie nastoletniej Vhalli Yarl, diametralnie zmienia się, gdy okazuje się, że jest Kroczącą z Wiatrem, czyli czarodziejką władającą powietrzem, pierwszą od stu pięćdziesięciu lat. Dodatkowo przed śmiercią ratuje następcę tronu, księcia Aldrika, który sam jest potężnym czarodziejem. Świat dorastającej w bibliotece wśród książek Vhalli zmienia się nie do poznania, pytanie tylko brzmi: na lepsze czy na gorsze? Jak potoczą się dalsze losy młodej bohaterki? 

Moja opinia i przemyślenia

„Przebudzenie powietrza” to lekka, raczej młodzieżowa fantastyka z wątkiem romantycznym, który rozwija się na tle fabuły. Właśnie takie tytuły lubię najbardziej. To one pozwalają mi odprężyć się po ciężkim dniu i wraz z bohaterami przeżyć wspaniałą przygodę. Fabuła książki jest prosta i raczej schematyczna, a mimo to sama historia należy do bardzo przyjemnych, a czyta się ją wręcz błyskawicznie. Mam jednak wrażenie, że „Przebudzenie powietrza” to dopiero wstęp do czegoś znacznie bardziej złożonego. Dlatego z niecierpliwością czekam na kolejny tom serii.   

Książka ma śliczną okładkę, która od razu przyciąga wzrok. Myślę, że każdy miłośnik młodzieżowej fantastyki widząc ją na półce w księgarni, od razu zajrzy do środka. I dobrze zrobi, bo chociaż sam pomysł na główny wątek fabuły nie jest niczym nowym, to jednak pisarce udało się wykreować całkiem ciekawy świat, który mam nadzieję, w kolejnych tomach będzie się coraz lepiej rozwijał, a czytelnicy będą mogli poznać niesamowite, związane z nim szczegóły.

Podsumowanie

Jeżeli, drogi Czytelniku, lubisz lekką, młodzieżową fantastykę, to „Przebudzenie powietrza” będzie dla Ciebie przyjemną, relaksującą lekturą. Być może nie jest to powieść wybitna, ale z pewnością wykreowana przez Elisę Kova historia jest ciekawa i zgrabnie napisana. Z książką spędziłam kilka przyjemnych chwil i już teraz niecierpliwie czekam na kolejny tom fantastycznej serii. Jestem bardzo ciekawa, jak potoczy się dalej ta baśniowa historia. 

Dział: Książki
poniedziałek, 12 kwiecień 2021 19:43

Stalowe Szczury: Fort 72

Mieli zdobyć ten fort za wszelką cenę; wiedzieli, że bez tak dobrze strzeżonego miejsca ich wróg nie będzie mieć najmniejszych szans. Druga strona z kolei za nic nie chciała odpuścić, broniąc fortu do ostatniej kropli krwi. Pech chciał, że to właśnie ów budynek dla wszystkich stał się pułapką.
 
W wyniku intensywnych działań zbrojnych wejście do fortu zostaje zasypane. Problem w tym, że wszystkie strony konfliktu znajdowały się wewnątrz. I tak jeszcze niedawni wrogowie musieli zewrzeć szyki, by ramię w ramię odnaleźć drogę ku wolności. Fort 72 nie bez powodu nazywany jest twierdzą nie do zdobycia: liczne korytarze, piętra, skrzętnie ukryte pomieszczenia oraz wszędobylska ciemność nie ułatwiają sprawy. I choć w tej trudnej sytuacji takowe określenie może wydawać się nieco śmieszne, to tak naprawdę odnalezienie wyjścia jest najmniejszym z ich problemów. W ciemności bowiem czai się COŚ... coś, co śledzi każdy ich ruch, powoli wyciągając ku nim swe szpony.
 
Na początku poznawanie tej historii szło mi dosyć opornie - nie pasjonuję się tematyką wojenną (choć też nie jestem jej przeciwna), a wielość postaci wybijała mnie z rytmu. Do tej pory mam problem z wymienieniem wszystkich bohaterów, jak również przypisanie ich do konkretnej strony konfliktu (no, chyba że ktoś miał bardzo niemieckie lub amerykańskie nazwisko). Skusiłam się na „Stalowe Szczury” głównie przez pragnienie poszerzenia literackich horyzontów, a jako że fabuła kręci się wokół działań bitewnych, uznałam to za dobry powód do lektury. I nie żałuję. Każdy kolejny rozdział umykał coraz szybciej, akcja nabierała tempa, by doprowadzić mnie do punktu kulminacyjnego, który prawie zwalił mnie z nóg.
 
To nie do końca tak, że w każdym rozdziale czeka na nas jakieś „wow". Początkowo nie dzieje się praktycznie nic, prócz prób odnalezienia się uwięzionych w nowej sytuacji. Zresztą nie wydaje mi się, żeby autor chciał jedynie zalać czytelnika potokiem akcji. W tej książce spotykamy się z czymś jeszcze innym - portretem psychologicznym osoby uwięzionej, praktycznie bez nadziei na uwolnienie. Towarzyszymy żołnierzom podczas prób odnalezienia wyjścia, szukania kolejnych rozwiązań mających pomóc w nowej codzienności, odkrywania kolejnych tajemnic fortu, lecz również - niestety - podczas stopniowego zanikania człowieczeństwa. Czytamy o dziwnych snach, omamach, głodzie tak ogromnym, że nawet martwe ciała niedawnych przyjaciół wydają się smacznym kąskiem. Wraz z bohaterami stopniowo popadamy w coraz większe odrętwienie, przerywane nikłym światełkiem nadziei. Nasze żyły toczy coraz większe szaleństwo. Z grupy młodych, silnych mężczyzn przeistaczają się w starców, niemających sił na nic. I my jesteśmy tego świadkami - tego, co zamknięcie oraz stopniowo odbierana nadzieja może zrobić z człowiekiem.
 
Nie spodziewałam się, że ta pozycja tak mi się spodoba. Jak już wspomniałam, wojenna tematyka (choć książka sama w sobie należy do fantastyki) to raczej nie moje klimaty, lecz w tym przypadku to nie o wojnę głównie chodzi, a konkretnie nie o taką w naszym tradycyjnym rozumieniu. To walka z naszymi demonami, strachem, głodem i przerażeniem. Wewnętrzna wojna, związana z własnymi zasadami moralnymi, wpajanymi nam od urodzenia. W tak trudnej sytuacji wielokrotnie trzeba było je łamać- albo to, albo śmierć. Wybór jest raczej prosty. To takie pozbywanie się własnego człowieczeństwa, uczenie się bardziej egoistycznego podejścia - co prawda niektórzy od dawna kierowali się tylko swoim dobrem. My, jako czytelnicy, jesteśmy świadkami, jak żołnierze popadają w szaleństwo. A były to obrazy niekiedy bardzo drastyczne.
 
„Fort 72” to książka, która zaprowadzi Was głęboko w odmęty szaleństwa. Skłoni Was do refleksji nad tym, jak wiele trzeba, by człowiek przekroczył granice własnego jestestwa. Polecam!
Dział: Książki
sobota, 10 kwiecień 2021 23:18

W jednej chwili

 

Przejmująca opowieść o tym, jak kruche jest życie, ale też o tym, jak silne potrafią być nasze więzi i wola przetrwania.

„W jednej chwili” to historia zainspirowana wydarzeniami z wczesnego dzieciństwa Autorki, kiedy z rodziną zawędrowała w góry, gdzie dopadła ich śnieżyca, na którą byli zupełnie nieprzygotowani. Dzięki trzeźwości umysłu ojca i wuja rodzina wyszła z walki z siłami natury jedynie z lekkimi odmrożeniami. Niebezpiecznej sytuacji jednak można było po prostu uniknąć. Wystarczyło obdarzyć naturę wystarczająco dużym szacunkiem. Czy jednak również rodzina Finn, głównej bohaterki powieści „W jednej chwili”, mogła uniknąć wypadku? 

Ta książka jest o katastrofie, ale prawdziwa historia rozgrywa się tak naprawdę po niej, po zbrodni, kiedy ludziom zaczynają doskwierać konsekwencje decyzji, które podjęli. 

Ojciec nastoletniej Finn zabiera rodzinę do górskiej chaty na zupełnym odludziu. Po drodze jednak mają wypadek, w którym Finn traci życie, a niektórzy członkowie jej rodziny zostają poważnie ranni. Teraz muszą zrobić wszystko, żeby przeżyć, a ujemna temperatura i śnieżyca zdecydowanie w tym nie pomagają. Finn, jako duch i obiektywny obserwator, przygląda się poczynaniom swoich najbliższych, kibicując im ze wszystkich sił i mając nadzieję, że nie dołączą do niej zbyt szybko. 

Przyznam szczerze, że nie spodziewałam się tak dobrej książki. Suzanne Redfearn napisała świetną, trzymającą w napięciu historię z wieloma, zaskakującymi czytelnika elementami. Mimo że już wcześniej spotkałam się z narracją prowadzoną przez ducha, pomysł ten wciąż mi się podoba, a pisarka w swojej powieści „W jednej chwili” doskonale go zrealizowała. Gdy dodamy do tego lekkie pióro, dar opowiadania i odrobinę sarkazmu, który od czasu do czasu przejawia Finn, otrzymamy naprawdę wyśmienitą lekturę. 

Rodzinę Finn poznajemy stopniowo, krok po kroku. O każdym jej członku dowiadujemy się wielu ciekawostek i drobnych smaczków. Książka napisana została w narracji pierwszoosobowej, więc poznajemy również uczucia, jakimi bohaterka darzyła najbliższe jej osoby. Autorka wyraźnie też postanowiła wrzucić do powieści odzwierciedlenie własnego wuja, który podczas zamieci, jaka spotkała ją samą, zajmował się jedynie własnymi dziećmi, nie poświęcając uwagi jej oraz jej bratu, co spowodowało, że również w dorosłym życiu żyje z traumatycznymi wspomnieniami. Jednak myślę, że to właśnie tamtym wydarzeniom zawdzięczamy tak świetną książkę. 

Jestem zaskoczona, jak ogromną przyjemność sprawiła mi lektura powieści „W jednej chwili”. To świetnie napisana, trzymająca w napięciu książka. Mam nadzieję, że wydawnictwo Rebis pokusi się o wydanie kolejnych tytułów spod pióra Suzanne Redfearn. Z miłą chęcią bym je poznała. 

Dział: Książki
sobota, 10 kwiecień 2021 22:59

Zapowiedź: Arcymag. Mag. Tom 3

Czas na finał porywającego cyklu fantasy! Po Papierowym magu i Szklanym magu nadchodzi ARCYMAG!

Trudno tropić niebezpiecznego mordercę, kiedy jednocześnie trzeba się uczyć do testu.

Dział: Książki
piątek, 09 kwiecień 2021 01:37

Pytanie i odpowiedź

„Jesteśmy wyborami, których dokonujemy”.

Dawno już nie należę do młodzieży, jednak z przyjemnością goszczę w tej serii. Drugi tom równie mocno trzyma w napięciu co pierwszy - Na ostrzu noża". Ci sami główni bohaterowie, lecz inny wymiar przygód. Już nie powieść drogi a intensywne wejście w przestrzeń wewnętrznych walk i rozterek, na nie nakładają się zewnętrzni wrogowie, inicjatorzy przemian, źródła wątpliwości. Pod wieloma względami, choćby psychologicznych ujęć zachowań postaci, atmosfery ryzykownych misji, unikania perfidnie zastawionych pułapek, precyzyjnej konstrukcji fabuły, powieść wypada lepiej od poprzedniczki. Natomiast zabrakło większej rozpiętości Szumu, tak, by dać mu głośniej wybrzmieć, a nie skrywać się i czaić w sferze ciszy i niepewności.

Patrick Ness ponownie stawia na mocne uderzenia przygód, nie brakuje efektownych incydentów, wiele wypełnia przemoc, co nie do końca jest w moim stylu, ale nie można nie podkreślić sugestywnie odmalowanej intensywności mroku. Dwie ścierające się frakcje i dwie kluczowe postaci między nimi, teraz bardziej dojrzałe i świadome, jednak wciąż poddające się manipulacji i wykorzystaniu. Szalenie odpowiada mi odejście od czarnych i białych cech, na rzecz odcieni szarości, nie ma jednoznacznych przyporządkowań do dobra i zła, wzajemnie się przenikają i warunkują. Wszyscy przekonująco barwnie sportretowani. Autor porusza zagadnienia przemocy w aspekcie etycznym i brania odpowiedzialności za swoje czyny. Czy ślepe poddanie się rozkazom krzywdzącym innych można usprawiedliwić zwykłym odwołaniem do tylko wykonywania rozkazów? Gdzie przebiega granica fizycznego i psychicznego złamania człowieka? Jak wiele jesteśmy w stanie oddać z siebie, aby uratować bliską nam osobę? Dlaczego przetrwanie to za mało, aby żyć?

Drugi tom przepełnia polityka, zatem sporo brudnych spraw, paskudnych tajemnic, przerażających machlojek, niecnych występków, makiawelicznych oszustw, brutalnych zabójstw. To też rzut oka, na to, co dzieje się, kiedy coś istotnego dla człowieka podlega monopolizacji, kiedy do głosu dochodzą partykularne cele i pragnienia zapisania się na kartach historii. Frapująco śledzi się tworzenie nowego społeczeństwa, skutki manipulacji tłumem, wywierania wpływu na jednostki, podburzania do wojennych działań, dyktatorskich zapędów i terrorystycznych rozwiązań. Nie wiadomo, komu ufać, a kogo wystrzegać się, w którą stronę kierować poparcie dla idei, a od których wizji natychmiast uciekać. Rozdzieleni Todd i Viola robią wszystko, aby odnaleźć się wzajemnie i w nowej dla nich rzeczywistości. Gotowi są do największych poświęceń, by zapewnić bezpieczeństwo drugiemu. Siły, która wpięły się między nich, okazują się wyjątkowo sprytne, przebiegłe i diaboliczne. Postaci upadają i podnoszą się, poddają presji i przeciwstawiają się, akceptują i buntują się wobec kontroli, ale nigdy nie zapominają o sobie i swojej przeszłości.

Dział: Książki
czwartek, 08 kwiecień 2021 14:18

Zapowiedź: Dom Maynarda

Zima na przełomie 1972 i 1973 roku. Cierpiący na zespół stresu pourazowego, wycieńczony psychicznie i fizycznie weteran wojny wietnamskiej, Austin Fletcher, dziedziczy po swoim zmarłym w walce przyjacielu Maynardzie dom, mieszczący się w lesie na głębokiej prowincji stanu Maine. Budynek jest bardzo stary i rzekomo nawiedzony – legenda głosi, że w czasach, gdy purynie urządzali procesy czarownic, na drzewie znajdującym się w okolicy posesji powieszono wiedźmę. Podobno drzewo to nie rzuca cienia…

Dział: Książki