Rezultaty wyszukiwania dla: sci fi
Wyrwa
Kiedy Janina ginie w wypadku samochodowym, Maciej nie potrafi się pozbierać. Nagle musi zająć się dwiema małymi córkami. Mieć dla nich siłę, by wstać z łóżka i próbować prowadzić normalną egzystencję. Ale nie może przestać myśleć o tym, że coś mu nie pasuje w informacjach, które dostał od policji. Jego żona miała być w Krakowie, a nie na Mazurach... Wie, że nie będzie mógł próbować normalnie żyć, dopóki nie pozna prawdy. I tak poznaje tajemnice z życia swojej żony.
Śmierć ukochanej osoby to coś, co może dotknąć każdego. I nikomu nie jest łatwo się z tym pogodzić. Ale Maciej miał jeszcze gorzej - okoliczności, w jakich zginęła jego żona uświadomiły mu, jak niewiele wiedział o kobiecie, z którą żył tyle lat. Jak ich związek zmieniła monotonia i obojętność. Z całego serca wierzyłam, że mężczyzna dowie się prawdy, zrozumie, dlaczego tak się stało. Ale nie pojmuję, jak wydarzenia mogły potoczyć się w tym kierunku... Najgorsze, że nie było to nieprawdopodobne, to tylko logiczny ciąg wydarzeń, który doprowadził do katastrofy. Skończyłam książkę kilka tygodni temu i nadal nie mogę się otrząsnąć z tej historii, ciężko mi znaleźć słowa, które opiszą to, jak "Wyrwa" mną wstrząsnęła.
Jako bohaterowi literackiemu, oczywiście kibicowałam Maciejowi, przyklaskiwałam temu, że udało mu się zrealizować plan, przecież był główną postacią tej powieści i musiał znaleźć swoje szczęśliwe zakończenie. Jednak nie mogłam patrzeć na niego tylko jak na postać z książki, ale przede wszystkim jak na człowieka, który dopuścił się czegoś zakazanego. Niezależnie od tego, jak dobry powód miał.
Po premierze „Wyrwy” wszędzie widziałam gradację: „Żmijowisko” dobre, „Rana” gorsza, „Wyrwa” znów lepsza. Ja nie potrafię tak ocenić tych książek. Każda z tych powieści była zupełnie różna od siebie i to podoba mi się przede wszystkim. Wojciech Chmielarz wziął na warsztat zło i pokazuje jego różne oblicza. Jednak za każdym razem są one bardzo ludzkie, przeciętnie, niczym się niewyróżniające. Niekoniecznie pochodzące ze złej rodziny, otoczone niewłaściwym towarzystwem czy nałogami. To dobrzy ludzie – tak mógłby powiedzieć o nich sąsiad zapytany o opinię. A jednak stało się coś, że ci „dobrzy ludzie” okazali się zdolni do popełnienia zła. W co może nawet sami by wcześniej nie uwierzyli. Przecież Maciej taki nie jest – bez przerwy cisnęło mi się na usta.
„Wyrwa” to świetny thriller psychologiczny, niepozorna, ale przerażająca historia, której początek, choć tragiczny, w żaden sposób nie przygotowuje czytelnika na to, co się jeszcze wydarzy. I nawet, kiedy myślę, że wszystko już wiem, autor po raz kolejny mnie zaskakuje. Ta książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie i bardzo ucieszyła mnie informacja, że zostanie zekranizowana!
Evermore
Jules już wie, kto jest Czarodziejką, a kto Alchemikiem, choć wiedza ta jest bolesna. Teraz wystarczy jedynie przywrócić stary porządek. Czy to będzie łatwe?
W końcu jest. Czytelnicy czekający na drugi tom serii już powoli tracili nadzieję, ale po ponad roku oczekiwania (pierwsze zapowiedzi wszak mówiły o jesieni 2019) dostaliśmy w ręce drugi tom przygód Jules. I tu od razu minus, bo książkę wydano jedynie w formie ebooka. I o ile mnie to nie przeszkadza, bo pierwszy tom też mam w takiej formie, to innym już zapewne jest nie w smak, że na półce stoi pierwszy, a drugiego już nie ma. Tak się nie robi, to jest złe i straszne. I jestem pewna, że wiele osób po prostu po kontynuację wydaną w ten sposób nie sięgnie. Moim zdaniem to taki trochę strzał w stopę wydawnictwa, bo nie dość, że musieliśmy sporo czekać, to jeszcze takie rozczarowanie. Ale dość żalów, czas przejść do meritum, czyli samej książki.
Rzadko zdarza się tak, że pierwszy tom podoba mi się mniej, niż drugi. Tu się tak zdarzyło. Pierwszy chwilami mnie nudził, stawał się zbyt rozwlekły, a tu się dzieje od pierwszej, do ostatniej strony. Akcja pędzi, jak szalona, pojawiają się nowe wątki, które zaczynają splatać się ze starymi, wszystko zdaje się wskakiwać na miejsce, a jednak ciągle pozostaje nieodkryte. Bawiłam się wyśmienicie, kombinowałam, myślałam, ale na takie rozwiązanie, jakie zaserwowała autorka nie wpadłam.
W tym tomie bohaterowie bardzo się zmieniają, przez wydarzenia, spotkania z innymi lub po prostu, bo dorastają. Już nikt nie jest oczywiście dobry i jednoznacznie zły, wszystko się pląta i nawet krystaliczni do tej pory bohaterowie robią coś złego, a ci źli okazują się mieć w sobie dobro. A może nigdy nie byli źli? W tym tomie okazuje się bowiem, że zło przywdziewa wiele masek i to, co oczywiste wcale takie nie jest. Autorka w dobitny sposób pokazuje, że nic nie jest takie, jakie się wydaje, a zło nie musi być złem w czystej postaci, zawsze może być coś więcej, dalej.
To również książka o przyjaźni i kłamstwach, które ją niszczą. O próbie ratowania bliskich sobie osób, za wszelką cenę, która w efekcie prowadzi do zguby. Bo kłamstwo zawsze obraca się przeciw kłamcy. Aż w końcu to piękna opowieść o miłości. Subtelna, delikatna, będąca jedynie tłem, ale dająca poczucie ciepła na sercu i wywołująca uśmiech na twarzy.
Mimo tego, ze to „tylko” ebook polecam wszystkim skończyć historię Jules, poznać tajemnicę krwawego żelaza i jego powstania, odczarować swój czas. I dowiedzieć się, że każda godzina jest cenna.
Batman Noir. Batman Black & White
Udręczeni. Prawdziwa historia
Koszmar rodziny Snedekerów nie rozpoczął się gwałtownie. Nie było grzmotów, demonów próbujących przejąć ich ciała ani gwałtownego wiatru. Można by powiedzieć, że zaczęło się niewinnie. Zmuszeni przez chorobę ukochanego syna, wynająć dom bliżej szpitala, myśleli, że przyniesie im pewną ulgę po żmudnych dojazdach i agresywnym leczeniu raka. Czy nie czuli aury otaczającej to miejsce? Zapewne tak, ale złożyli to na karb dawnego użytkowania tego mieszkania, czyli dawnego domu pogrzebowego. Myśleli, że przywykną, odnajdą spokój. Nie wiedzieli wtedy, że popełnili koszmarny błąd.
Zaczęło się od dzieci. Słyszały głosy, widywały dziwne, przerażające postacie, a przede wszystkim czuli, że w tym domu jest coś więcej, jakaś obecność, która przerażała je do szpiku kości. Najbardziej odczuwał to Stephen, któremu nie wierzono. Gdy mówił o tym, co widział, na początku Snedekerowie sądzili, że to przez trudne leczenie, któremu był poddawany, następnie, iż wygaduje te głupoty, aby uzyskać ich pełną uwagę. Początkowa cierpliwość przemieniła się w gniew. W rodzinie zaczęło się wszystko psuć. Przestali ze sobą rozmawiać, ich dzieci się zmieniły, a obecność, w której tak bardzo nie chcieli uwierzyć, stała się chciwa, złakniona ich strachu.
Przerażające wizje, dudniąca muzyka, głosy, znikanie rzeczy, tajemnicze wibracje i karykaturalne postacie – to nie był nawet początek. To coś, co nawiedzało ten dom, chciało ich zniszczyć, doprowadzić do szaleństwa. Gdy ataki stały się bardziej fizyczne, wiedzieli, że nie mogą dłużej zaprzeczać. Po wielu miesiącach, gdzie zatracili samych siebie, zaczęli szukać pomocy. Po wielu trudach, w końcu zdecydowali się skontaktować z Edem i Lorraine Warren – jedynym uznanym przez Watykan demonologu oraz niezwykle wrażliwym medium. Rozpoczęła się walka dobra ze złem, Bogiem i diabłem, człowiekiem i demonem. Czy Snedekerom uda się pozbyć tajemniczej obecności?
,,Udręczeni. Historia prawdziwa” to książka napisana przez Ed i Lorraine Warren we współpracy z Rayem Gartonem, Carmen Reed oraz Alem Snedekerem. Opowiada historię rodziny zamieszkałej w dawnym domu pogrzebowym, gdzie doświadczali różnego rodzaju paranormalnych aktywności. Jak przyznali państwo Warrenowie to jedna z najbardziej przerażających istot, z którymi mieli do czynienia, ponieważ nawiedzenie dotyczyło nie rodziny, a miejsca. Domu, w którym dochodziło do niewyobrażalnie ohydnych, mrożących krew w żyłach czynności, zanim rodzina Snedekerów się tam wprowadziła. Doświadczali oni wielu przerażających aktywności jak: przemieszczanie się rzeczy, ataki fizyczne, pojawiające się zjawy, głosy. Nie mogąc poradzić sobie ze złem, które opanowało ich dom, poprosili o pomoc światowej sławy demonologów, którzy całe swoje życie poświęcili na badanie zjawisk nadprzyrodzonych.
Historia rodziny Snedekerów to świetne tło do obserwacji zmian zachodzących w zwykłej rodzinie. Obserwujemy, jak za sprawą demonicznych mocy, coraz bardziej oddalają się od siebie, miejsce zrozumienia i cierpliwości zajmuje niedowierzanie oraz gniew. Mamy okazję zobaczyć, jak strach przed niezrozumieniem powoduje zamknięcie się członków tej rodziny, próbę racjonalizowania niewytłumaczalnych zjawisk, zmęczenie i strach, powodujące większe spożycie alkoholu, nieufność, aż wreszcie zaprzestanie walki i poddanie się tajemniczej obecności.
Od samego początku możemy zaobserwować powolny rozpad tej rodziny, rodziców, którzy nie potrafią uwierzyć na słowo własnym dzieciom, chłopca, który pod wpływem niezrozumienia, ale również agresji spowodowanej strachem innych członków rodziny, zawierającego pakt z tajemniczą obecnością, aby wygrać ze strachem. Fizyczne naruszenia cielesności domowników, wizje wywołujące panikę to sposoby na zagarnięcie rodziny Snedekerów i zgotowania im piekła na ziemi.
Skupiając się głównie na sposobie wydania książki, należy wspomnieć, że napisana jest przystępnym językiem. W niektórych momentach pozwala uruchomić się kreatywności siedzącej w każdym z nas i wywołać pewien rodzaj lęku, co pozwala przeżyć to, co zdarzyło się Snedekerom, a nie tylko przeczytać. Czy możecie spodziewać się, że przy zapoznawaniu z lekturą, będzie towarzyszył wam strach? Nie. Opisałabym to bardziej jako dreszczyk, w pewnych momentach wywołujący dyskomfort, ale również zapewniający interesujące wrażenia.
,,Udręczeni. Historia prawdziwa” to pozycja obowiązkowa dla wszystkich czytelników lubujących się w nadprzyrodzonych historia, gdzie mogą pozwolić pracować wyobraźni oraz poznać aktywności sugerujące opętanie. Warrenowie współtworzyli powieść opartą na wspomnieniach prawdziwych ludzi, przedstawiającą ich rozterki oraz strach, co pozwala szybko uporać się z lekturą, ponieważ czyta się ją niezwykle szybko. Jeżeli macie ochotę na chwilę zadumy i nadprzyrodzonej aktywności, to pozycja idealna dla was. Nie zawiedziecie się!
Zapowiedź: Zjadaczka grzechów
W tej niezwykłej i poruszającej historii "Opowieść podręcznej" spotyka się z "Alicją w krainie czarów". Za kradzież bochenka chleba czternastoletnia May zostaje skazana dożywotnio na straszną karę: zostaje Zjadaczką Grzechów – kobietą społecznie wyklętą, brutalnie napiętnowaną, która musi wysłuchiwać wyznań umierających, i w ramach pogrzebowego obrządku spożywać rytualne pokarmy, symbolizujące ich grzechy, aby w ten sposób wziąć na siebie winę za ich występki. Niespodziewanie zostaje wplątana w spisek z morderstwem w tle na królewskim dworze w XVI wiecznej Anglii i aby ocalić życie, musi znaleźć w sobie siłę i pomścić śmierć poprzedniczki, mimo społecznego odrzucenia.
Fragment nowej powieści z Uniwersum Marvela
Dobra wiadomość dla wszystkich wielbicieli superbohaterskich klimatów. Już dziś w księgarniach czeka na was potężna dawka przygody spod znaku Marvela – „Wszyscy chcą rządzić światem” Dana Abnetta (znanego m. in. z bestsellerowych powieści w serii „Warhammer 40 000”). Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Insignis.
Zaginiona flota: Odważny
Beznadziejna wojna pomiędzy Sojuszem a Światami Syndykatu trwa już od stu lat. Losy tego konfliktu odmienić miało odnalezienie kapitana Johna "Black Jacka" Geary'ego. Czy legendarny dowódca, wybudzony po dziesięcioleciach hibernacji, zdoła ocalić flotę Sojuszu przed bezlitosnym wrogiem?
Te wiedźmy nie płoną
Bycie nastolatką bywa do bani. Uczucia mieszające w głowie, coraz to większe obowiązki i presja, którą otoczenie narzuca na ciebie w dniu przekroczenia granicy bezpowrotnie zmieniającej twoje życie. Niby norma, każdy tak ma, ale gdy dochodzi do tego ukrywanie zdolności magicznych i złamane serce? No właśnie życie nastoletniej wiedźmy może być równie przerażające, co fascynujące.
W historii o wiedźmach pojawia się sporo, a właściwie o sposobie ich pozbywania się z otoczenia. Te wiedźmy nie płoną, one ukrywają się wśród nas i każdego dnia muszą unikać pokusy użycia swych zdolności. Hannah nawet sobie z tym radzi, wszak za ujawnienie się zwykłym śmiertelnikom można stracić swoją moc na zawsze. Poza unikaniem ludzi młoda wiedźma unika również swojej byłej, Veroniki i pracuje w sklepie z magicznymi przedmiotami. Koniec roku szkolnego okazuje się dla wszystkich ciężkim czasem. Zabawę, która miała być zwieńczeniem szkolnych dni przerwa niezwykle przerażający rytuał krwi. Salem zostaje zasypane dowodami na istnienie magii zakazanej, mrocznej i niebezpiecznej.
Hannah czuje, że to sprawka Krwawej Czarownicy. Na domiar złego w jej życiu pojawia się nowa dziewczyna, Morgan, która skrada jej serducho i uwagę. Młoda wiedźma będzie musiała jednak zawalczyć o serce nowo poznanej dziewczyny. Uczucia i niebezpieczeństwo zmuszą Hannah do działania. Dziewczyna, by uratować swój sabat i przypodobać się Morgan, będzie musiała sprawdzić, jak wielką moc posiada. Czy ryzyko podjęte dla sabatu i dziewczyny nie okaże się płonne? Co zrobi, gdy stanie przed wyborem?
Te wiedźmy nie płoną to jedna z tych książek, które bardzo chciałam przeczytać, a gdy już do mnie dotarła, to strach przed rozczarowaniem na długo wysłał ją na półkę rezerwowych. Wiele różnorodnych opinii i trochę czasu później, jestem już po lekturze. Czy warto było wybrać się do Salem?
Wiedźmy, Salem, czegóż chcieć więcej? Akcja rozwija się spokojnie, w mieście niewiele się dzieje, poza rozterkami sercowymi pewnej wiedźmy. Hannah próbuje unikać Veroniki, jednak ta nie daje za wygraną. Brzmi zwyczajnie, ale takie nie jest, obie bowiem należą do tego samego sabatu, a więc wciąż się spotykają. Sytuacji nie ułatwia niewiedza ludzi, którzy jako Regowie, nie wiedzą o istnieniu mocy i sabatów. Autorka stworzyła ciekawą historię, która równolegle opisuje dwa różnorodne światy. Niemagiczny, poparty nastoletnimi problemami, szkołą i pracą oraz ten pełen magii, który znają nieliczni.
Ciekawy, choć niepozbawiony niedociągnięć pomysł na fabułę sprawdza się nieźle. Lekko, ciut niedbale historia nabiera rumieńców, a bohaterowie zmieniają się na naszych oczach. Gdy koniec roku szkolnego przeradza się w krwawy rytuał, rozpoczyna się zabawa. Wiedźmy Żywiołów są w niebezpieczeństwie, wokół zaczynają się dziać dziwne rzeczy, a zaufanie staje się towarem deficytowym. O tak, tu rozpoczynają się emocje, które powoli rozwiewają tajemnice, choć nie wszystkie. Kto czyha na pannę Walsh?
Bohaterowie
Te wiedźmy nie płoną to ciekawe postaci, które ewoluują przez całą powieść. Dostarczają nam wzruszeń, masę śmiechu i jeszcze więcej emocji. Nie brakuje tu magii, która, choć początkowo zakazana, zaskakuje swoim ogromem i pięknem. Wystarczy dać się porwać. Tajemnica, niebezpieczeństwo i czary, to tło dla ważnych rozważań. Autorka w swoją opowieść wplotła sporo ciężkich i ważnych tematów. Historią Hannah chce pokazać, jak ważna jest tolerancja międzyludzka i akceptacja różnić między nami. Bez względu na orientacje czy posiadane zdolności, człowieka nie powinno się oceniać tylko po pozorach, powierzchowności czy pierwszym wrażeniu.
Całość czyta się szybko, choć początkowo tempo akcji było ciut za wolne, ale reszta powieści wyrównała ten stan. Te wiedźmy nie płoną nie każdemu przypadną do gustu. Być może to wina stylu, a może tematyki poruszanej przez autorkę, jednak moim zdaniem warto sprawdzić, jak ty odbierzesz ten tytuł. Lekka, przyjemna, pełna wzruszeń i niekontrolowanego śmiechu opowieść o dorastaniu, magii i pierwszych poważnych wyborach. Myślę, że ona właśnie taka powinna być. Skupiać się na bohaterce i jej rozterkach, poszukiwaniu rozwiązania i odnajdywaniu siebie, a że przy okazji dziewczyna włada żywiołami...cóż nikt nie jest idealny.
Podsumowanie
Te wiedźmy nie płoną zbiera skrajne opinie, które według mnie są sumą tego, jakie będzie nastawienie, z którym podejdziemy do tejże powieści. To jedna z tych powieści, które powinniście poznać sami, sprawdzić, które z elementów was zachwycą, a które nieco mniej. To historia wzruszająca i zabawna. Niosąca w sobie masę emocji i tajemnic tylko czekających na to, by je odkryć. Czekam na kolejne odsłony przygód młodych wiedźm.
Toy wars
Zabaweczka wcale nie musi być grzeczna. Czasem stawia wszystko na jedną kartę i gdy trzeba, nie tylko złapie „problem za jaja”, ale też wyciśnie jak cytrynkę. W tym świecie liczy się tylko przeżycie, a to wcale nie jest łatwe.
160 cm wzrostu, 45 kilo wagi i charakter nie do zdarcia. Jak jest się byłą prostytutką i narkomanką, to zna się życie od najgorszej strony. Toy nie da sobie w kasze dmuchać i właśnie na to liczy jej zleceniodawca. Razem z grupą komandosów wysyła ją do zbadania podejrzanego statku, który nie miał prawa wrócić z misji. Coś tu śmierdzi i Toy ma się tym problemem zająć. Jak bardzo skomplikuje to jej i tak niełatwe życie?
To nie było moje pierwsze spotkanie z „Toy wars”. Wiele lat temu czytałam już ten zbiór opowiadań, dlatego z ciekawości do niego wróciłam. Cóż… klimat był zdecydowanie taki, jak zapamiętałam, a ja ponownie dałam się porwać wartkiej i wciągającej opowieści. Od razu muszę was uprzedzić. To nie jest lekka historyjka, a mroczna, zakręcona, brutalna i przesycona seksualnością opowieść. Przypominam, opowieść zaczyna się w grupie najemników, więc nikt tutaj nie stara się być delikatnym.
„Toy wars” to kawał specyficznej, ale dobrej fantastyki. Dzieje się tu sporo „cudów”, fabuła nie raz odwraca kota ogonem i regularnie gna na złamanie karku. Z pewnością nie można się nudzić, a to, że jest to równie mroczny, co pokręcony świat, dodatkowo podkreśla atmosferę i klimat całego świata.
Czy jednak w tym wszystkim jest tylko zło i walka? Niekoniecznie. Toy to ostra babka, która jednak stara się przede wszystkim postępować w zgodzie ze swoją specyficzną moralnością. Podobało mi się jej czarne żarty i skrywana przed całym światem wrażliwość. Stara, dobra fantastyka, w której autor musi najpierw przecisnąć bohaterkę przez „młynek” paskudnych doświadczeń, by stworzyć skomplikowaną i wiarygodną postać.
W opowieści nie brakuje też humoru. Czy to słownego, czy sytuacyjnego. Chociaż powieść nadaje się raczej dla dojrzałego czytelnika, ze względu na przemoc, czy wulgaryzmy, to z pewnością obok ciekawej akcji i intrygującego świata znajdzie on tam też sporo bezpardonowego humoru. Lubisz fantastykę? Nie boisz się mocnych słów i opisów? „Toy wars” powinno przypaść Ci do gustu!
Zapowiedź: Mrok nad Tokyoramą
Śmierć. Zemsta. Przeznaczenie.
Ziemia, rok 2077. Globalne ocieplenie i zatrucie środowiska doprowadziły do szeregu katastrof naturalnych, życie jest możliwe tylko tam, gdzie wkracza technologia.