Rezultaty wyszukiwania dla: USA
Wilkołaki
Ciemny, gęsty las. Biegł. Jeszcze tylko kilkaset metrów. Taki dystans dzielił go do bezpiecznego schronienia. Jeszcze tylko kilka chwil, lecz ... było już za późno. Gęste chmury na lasem nagle rozwiały się i niewiadomo skąd na czarnym niebie ukazała się wielka srebrna tarcza. Pełnia księżyca. Porażony srebrnym blaskiem zaczął krzyczeć. Jego krzyk zaczął się stopniowo zmieniać w przeraźliwy, zwierzęcy skowyt. Jego młodzieńcze usta zmieniły się w wypełniony ostrymi zębami pysk. Po jego bokach wyrosły długie wąsy. Dalej biegł lecz teraz już na czworakach. Zwierzęce mięśnie rozerwały ubranie. Jego ciało porosła gęsta sierść aż po czubek ogona. Dokonało się. Stał się wilkołakiem....
Wilkołak, kim tak naprawdę jest? Czym wytłumaczyć jego obecność w mitach ludów całego świata?
Wywiad z Tomaszem Pacyńskim
Wywiad przeprowadzony w 2004 roku.
Witam serdecznie i w imieniu Secretum.pl chciałbym podziękować za udzielenie wywiadu. Zacznę od tradycyjnego już pytania: jak to się stało, że zainteresowałeś się literaturą fantastyczną, jakie były początki Twojego pisarstwa?
Cóż, jak powszechnie wiadomo, facetom po czterdziestce odbija. I, niestety, zamiast przeżywać drugą młodość, wziąłem się za pisanie, co pewnie jest jednak nieco bardziej szkodliwe dla otoczenia.
Widzisz, fantastykę czytałem odkąd pamiętam, ten gatunek to były moje pierwsze lektury. Dość długo to trwa, i, bez przesadnej skromności mogę powiedzieć, że znam gatunek. A takim bezpośrednim bodźcem do pisania stała się proza Andrzeja Sapkowskiego. Po prostu postanowiłem też spróbować. Spróbowałem, a ponieważ zawód, który wykonywałem (czyli informatyka), tak mniej więcej po ćwierci wieku staje się śmiertelnie nudny, postanowiłem nawet zmienić zajęcie.
Equilibrium
Equilibrium to futurystyczna wizja świata "doskonałego", świata w którym zakazano wszelkich przejawów emocji, gdyż jak uznano, stanowią one źródło wojen, morderstw i innych przestępstw. Aby utrzymać taki "bezuczuciowy" stan, ludność musi kilka razy dziennie zażywać potężny medykament, zwany Prozium, który likwiduje emocje. Jednak jeśli ktoś odmówi przyjmowania leku, do akcji wkracza specjalny oddział policji, wyszkolonej w zwalczaniu tzw. uczuciowców.
Elitarna jednostka zabójców to Klerycy Grammatonu.Trenowani w sztuce walki gun-kata, która opiera się na analizowaniu i przewidywaniu ruchów przeciwnika, stają się praktycznie nietykalni. Film przedstawia historię jednego z Kleryków, wysoko postawionego, wierzącego w system Johna Prestona. Pewnego dnia, w wyniku przypadku, sam nie zażywa obowiązkowej dawki Prozium. W niedługim czasie John doświadcza istnego szoku, dowiaduje się jak to jest czuć, powoli odkrywa nowy ( obcy dla niego ) świat. Stopniowo kleryk najwyższej rangi zaczyna być "uczuciowcem". Ten który prześladował, sam staje się prześladowany. Jednak będac na tak wysokim stanowisku musi starannie skrywać swoje prawdziwe emocje. Z pomocą ruchu oporu postanawia wyeleminować rząd Librii, obalić system i uwolnić ludzi spod wpływu Prozium...
Equilibrium to typowa antyutopia. Znajdziemu tu nawiązania do takich klasyków jak "1984" Orwella czy "451 stopni Fahrenheita" Bradbury'ego. Rządzący Librią Ojciec nasuwa skojarzenia z Wielkim Bratem lub Stalinem. Film ten, cytując Dariusza Wojtczaka, można nazwać Inkwizycją w kostiumie Futuro.
W filmie możemy zobaczyć widowiskowe pokazy walki. Futurystyczna sztuka walki - gun-kata, to połączenie stylu Kung Fu i stosowania broni palnej. Dzięki temu broń jest idealnym przedłużeniem ciała i można nią władać na niezwykłe sposoby. John Preston będąc w filmie mistrzem tej sztuki, stał się praktycznie niezniszczalnym człowiekiem.
W Equilibrium można też dostrzec wiele podobieństw do Matrixa. Mianowicie John wygląda prawie jak Neo, też nosi czarny płaszcz i podobną fryzurę, jest człowiekiem "omijającym kule" i widowiskowo fruwa podczas walk.
Podsumowując Equilibrium to bardzo dobry film, posiadający spójną fabułę, dobrą muzykę i widowiskowe sceny (bez nadmiaru efektów specjalnych). Polecam.
Batman. Mroczny Rycerz - Powrót, cz.1
Poprzedni rok w kinach zdecydowanie należał do Christophera Nolana i zakończenia jego trylogii o Mrocznym Rycerzu. Na kanwie tej wielkiej popularności Warner Bros. oraz DC Comics postanowili przypomnieć światu o tym, że animowany rynek wcale nie ma się gorzej i potrafi dorównać poziomem kinowym produkcjom. W ramach serii DC Universe Animated Original Movies wydali dwuczęściowy film „Batman: Mroczny Rycerz – Powrót", którego część pierwsza ukazała się na DVD w 2012 roku (druga część w 2013 roku).
Produkcja ta w reżyserii Jay Olivia została oparta na kultowym już komiksie „The Dark Knight Returns" (1986r.) Franka Millera.
Mroczne Gotham City do szpiku kości przesiąknięte jest przemocą. Na ulicach beztrosko grasuje młodociany gang zwany Mutanci. O postaci Mrocznego Rycerza, niewidzianego na ulicach od 10 lat, krążą już tylko legendy oraz bajki opowiadane dzieciom na dobranoc. Komisarz Gordon przechodzi na emeryturę, tymczasem Bruce Wayne, 55-latek z wąsem, prowadzi spokojne życie, w którym jedną z form rozrywki jest uczestnictwo w wyścigach samochodowych.
W międzyczasie Harvey Dent po operacji plastycznej twarzy (opłaconej przez Wayne'a) wychodzi na wolność. Chociaż naprawiono jego zniekształcone oblicze, to psychika nadal nie została wyleczona i bohater myśli o sobie jako o Two-Face. Jego powrót wiąże się z ostrą reakcją społeczeństwa. Wiadomość o tym, jak również pamięć o śmierci rodziców wywołują impuls u Wayne'a, który postanawia wyjść z cienia i ponownie przywdziać maskę i pelerynę.
W filmie pojawia się również Joker, którego ze śpiączki budzi informacja o powrocie Batmana. Mroczny Rycerz w pojedynku z przestępczością nie jest osamotniony. Tradycyjnie pomaga mu Robin, który jednak tym razem jest ... dziewczyną.
„Batman: Mroczny Rycerz – Powrót" znakomicie odzwierciedla klimat mrocznego Gotham znany nam z trylogii Nolana. Z drugiej strony graficznie i fabularnie jest wierny komiksowi Millera. Jest to obraz częściowo surrealistyczny z psychodelicznymi elementami. W filmie również nie zabrakło w dynamicznych pościgów, brutalnych i krwawych scen. Ze względu na te ostatnie, zdecydowanie nie jest to animacja dla młodszych widzów.
Dobrą stroną produkcji jest również gra aktorska. Petter Weller (znany z roli RoboCopa) jako Bruce Wayne/Batman sprawdził się znakomicie. Na plus zasługuje również muzyka, której autorem jest Christopher Drake. Kompozytor ma na swoim koncie również ścieżki dźwiękowe do wcześniejszych animacji DC, jednak tą stawiałbym na tym samym poziomie co muzykę Zimmera z filmów Nolana – mroczną i bardzo dobrze odzwierciedlającą ciężki klimat.
Na koniec kilka słów o DVD. W Polsce ukazało się ono dzięki Galapagos Films 23 listopada 2012r. Jedno płytowe wydanie stoi na dobrym poziomie, mając na uwadze specyfikację techniczną. Dźwięk DD5.1 w oryginale oraz DD2.0 z polskim lektorem plus polskie napisy. Do tego panoramiczny obraz w formacie 1,78:1. Gorzej jednak z dodatkami. W menu znajdziemy tylko kilkunastominutową zapowiedź kolejnej części.
Podsumowując, najnowsza animacja ze stajni DC jest doskonałą gratką dla fanów zamaskowanego rycerza. Jest znakomitym uzupełnieniem trylogii Nolana, choć to tak naprawdę zupełnie inna historia. To również ciekawa opowieść o walce dobra ze złem, jak również wewnętrznej walce głównego bohatera. Warto, aby kolejne produkcje DC Universe Animated Original Movies były realizowane w podobnym stylu. Wtedy fanom Batmana do szczęścia więcej nic nie będzie potrzebne.
Zamach na Polskę
Każdy przypuszczał, że Al Kaida prędzej czy później uderzy na Polskę, wszystko było tylko kwestią czasu. W piątek 24 czerwca terroryści dokonują ataku w jednym z największych centrów handlowych w Warszawie. Giną dziesiątki niewinnych ludzi. Przez następne dni trwa żałoba narodowa, a do Polski docierają depesze z kondolencjami.
Wielu polityków podaję się do dymisji, a najbliższe wybory parlamentarne wygrywają partie antyeuropejskie, sprzeciwiające się obecności wojsk polskich w Iraku. Rozpoczyna się największe dotychczas śledztwo międzynarodowe, w wyniku którego zostaje rozbita europejska siatka Al Kaidy. Wielu odetchnęło z ulgą, gdyż przez najbliższe miesiące był spokój – istna cisza przed burzą.
18 sierpnia po zlikwidowaniu polskiego kontyngentu w Iraku do domu wraca młody i świetnie wyszkolony komandos Ryszard Mazur. Tutaj zostaje wrobiony w serię niewyjaśnionych morderstw, m.in. kolegi z wojska, którego parę dni wcześniej zastał z własną żoną w łóżku i dotkliwie pobił. Mając za sobą pościg wymiaru sprawiedliwości, sam prowadzi śledztwo. Po trafnym połączeniu faktów dochodzi do przerażającego odkrycia. Czerwcowy zamach w Warszawie był tylko wstępem do większego ataku, który odbędzie się 31 sierpnia w Gdańsku podczas hucznych obchodów 25-lecia Solidarności, na którym pojawią się największe osobistości z całego świata.
„Zamach na Polskę”, podobnie jak inne książki Marcina Wolskiego charakteryzuje wielopłaszczyznowa i ciągle rwąca do przodu akcja. Już od pierwszego rozdziału czytelnik wraz z głównym bohaterem zostaje wciągnięty w wir niewyjaśnionych wydarzeń i nagłych zwrotów akcji. Fabuła może służyć za doskonały materiał na scenariusz do filmu sensacyjnego. Czasami jednak za dużo w niej scen żywcem wyjętych z kina amerykańskiego. Ryszard Mazur ze swoimi umiejętnościami to istny Rambo i niejeden polski „gromowiec” by mu pozazdrościł odwagi i zręczności, zaś pościg agenta Rudzkiego za komandosem przypomina sceny z filmu „Ścigany”. Sam Mazur ma również wiele szczęścia, gdyż cało udaje mu się wyjść z kilku poważnych postrzałów. Zdarzają się również mało prawdopodobne oraz czasem zbyt przewidywalne motywy w fabule. Jednak książkę bardzo szybko i przyjemnie się czyta.
Podsumowując „Zamach na Polskę” po ostatnich zamachach w USA, Madrycie i Londynie wydaję się być książką wydaną w odpowiednim czasie. Miłośnicy dobrej sensacji oraz fani Wolskiego na pewno się nie zawiodą, gdyż jest to pozycja bardzo dobrze napisana z nieprzerwaną akcją, która wciągnie niejednego czytelnika. Ogólnie – lektura w sam raz na coraz to chłodniejsze wieczory sierpniowe.