Rezultaty wyszukiwania dla: Sci Fi
Tatuaż z lilią
„Tatuaż z lilią" to pierwsza część serii Antilia. Opisuje podróż zwyczajnej, nieco pyskatej dziewczyny, do zupełnie innego świata. Jej życie, rozterki i zawody miłosne przedstawione zostały na baśniowym, fantastycznym tle. To nie jest kolejny, identyczny jak wszystkie, romans paranormalny. W wypadku „Tatuażu z lilią" autorka wpadła na coś zupełnie innego.
Nina jest popularna i lubiana, choć w głębi serca nie chce taka być. Przystosowuje się do setek podobnych sobie dziewcząt, zupełnie ukrywając swoje prawdziwe ja. Całe jej życie zmienia się w przeciągu jednego wieczora. Zdradza ją chłopak, w dodatku z najlepszą przyjaciółką, a ona przemoczona ucieka z imprezy – bez kurtki, bez telefonu. Jedynym otwartym lokalem okazuje się być salon tatuaży. Właściciel pociesza Ninę i w urodzinowym prezencie oferuje jej niezwykły tatuaż z lilią. Gdy dziewczyna budzi się rano, dowiaduje się, że jej ojciec oraz macocha zginęli w wypadku samochodowym. Jej jedyną pozostałą przy życiu rodziną jest mieszkająca w Stanach Zjednoczonych ciocia, której jednak nie widziała całymi latami. Jak wyglądało będzie ich spotkanie?
Akcja powieści rozwija się bardzo powoli. Po przeczytaniu połowy ma się wrażenie, że w ogóle nie będzie w niej magii. Jedynie nieliczne ślady mogą świadczyć o tym, że książka należy do gatunku fantasy. Główna bohaterka zmienia szkołę z polskiej na amerykańską, poznaje nowych przyjaciół, kilku przystojnych chłopaków. Dopiero potem akcja nabiera tempa. Pod koniec wydarzenia już właściwie pędzą. Historia jednak napisana jest zgrabnie i w przyjemnym stylu, dlatego przez całą książkę nie ma miejsca na nudę. Nawet opis zwyczajnego życia Niny potrafi bezpowrotnie wciągnąć.
„Tatuaż z lilią" to powieść ciekawa, ale autorce nie udało się uniknąć kilku niedociągnięć. Fabułę widzimy oczami głównej bohaterki, która wydaje się być osobą inteligentną i z charakterem. Momentami jest jednak dość naiwna lub zachowuje się po prostu głupio. Końcówka wydaje mi się być mocno naciągana. Jeden z ważniejszych bohaterów po prostu zmienia się z akapitu na akapit, bez żadnych logicznych podstaw. Na dodatek jego przemiana jest przewidywalna i spodziewana. Nie lubię gdy w książkach białe jest białe, a czarne – czarne. Wolę świat ukryty pod pierzyną w barwach wszelkiej, możliwej szarości.
Bohaterowie męscy byli wręcz perfekcyjni, choć poza kilkoma najbardziej uwidocznionymi cechami niewiele ich od siebie różniło. Uważam także, że mimo długości wstępu sam opis szkolnego i towarzyskiego życia Niny został nieco okrojony. Fragmentów fabuły fantastycznej nie będę tutaj zdradzała – niech dla każdego, potencjalnego czytelnika stanowią tak samo miłą i ciekawą niespodziankę jaką stanowiły dla mnie.
„Tatuaż z lilią" chętnie wszystkim wielbicielkom literatury paranormalnej polecę. Wielbicielom już jednak nieco mniej, bo książka jest typowo dziewczęca. Myślę, że chłopak się nią zbyt szybko znudzi. Powieść czyta się szybko, jest przyjemna i wciągająca, a jej bohaterów bez trudu można polubić. Niecierpliwie czekam na kolejną część serii „Antilia". Jestem naprawdę ciekawa co wydarzy się dalej.
Niebiańska podróż feniksa #01
Mang z gatunku Yaoi powstało bardzo wiele, większość z nich jednak cechują postacie o słabych charakterach i nudna, oscylująca jedynie wokół romansu, fabuła. „Niebiańska podróż feniksa" to przyjemna odmiana od tej nagminnie powtarzającej się reguły. Tu mamy fantastykę, przygodę i próbującego walczyć o swoje – nie ważne jakim kosztem - bohatera.
Feng Ming ratuje dziecko przed śmiercią, ale odważywszy się na ten bohaterski czyn, sam zostaje potrącony przez samochód. Okazuje się jednak, że ojciec chłopczyka był medium. Przenosi umierającego bohatera do niezwykłego państwa XI Rei. Uszczęśliwiony Feng Ming budzi się w ciele księcia. Rzeczywistość jednak wcale nie jest piękna i kolorowa. Władzę absolutną w zagrożonym z niemal każdej strony wojną państwie sprawuje regent, który nie tylko planuje, żeby tak pozostało, ale również ma ochotę na książęce ciało.
Komiks pod względem graficznym dopracowany został w każdym, najmniejszym nawet, szczególe. Mamy w nim piękne stroje, szczegółowo ukazane wnętrza i oczywiście postacie – do zakochania. Narysowany został naprawdę ślicznie i choćby z tego względu warto po niego sięgnąć. Oprócz czarno-białych obrazków zawiera również parę kolorowych ilustracji, co dodaje mu jeszcze więcej uroku. Również samo wydanie jest starannie dopracowane oraz po prostu ładne. Do tego, jak na przeciętną mangę, tomik jest dość gruby, więc może nie aż takie straszne będzie czekanie na kolejną część.
Fabularnie komiks jest dość schematyczny. Akcja jednak toczy się w nim w przyjemnym tempie, a dobry pomysł - zarówno magicznej podróży, jak i późniejszych rzeczy dziejących się w państwie - poprawia nieco sytuację. Także bohaterowie zostali przedstawieni w dość przyjemny sposób, a miłą odmianą od podobnych pozycji jest fakt, że Feng Ming posiada nieco charakteru i nie podda się zbyt łatwo w swojej prywatnej walce.
Dla nieuświadomionych – yaoi to gatunek mangi i anime, w którym głównym elementem fabuły są związki męsko-męskie. Pozycje z gatunku yaoi zawierają opisy zarówno scen emocjonalnych, jak i erotycznych. Tak więc komiks polecam wszystkim fanom tej niewielkiej, literackiej dziedziny oraz tym, którzy przygodę z takimi pozycjami chcieliby zacząć. Ostrzegam jednak przed nim wszystkich tych, którzy sięgnąć po mangę mieliby czystym przypadkiem, a potem oburzać się z powodu zawartości.
Podsumowując, mangę szybko i przyjemnie się czyta. Jest wciągająca i ładnie narysowana. Jestem niezmiernie ciekawa czy Feng Nong zaskoczy w następnych tomach czytelników jakimiś ciekawymi zwrotami w barwnie okraszonej i ślicznie zilustrowanej fabule. Z niecierpliwością czekam na kolejną część.
Arnold Schwarzenegger - człowiek urodzony do filmów fantastycznych
Jakiś czas temu wpadłem na pomysł na napisanie swego rodzaju felietonu o tej gwieździe Hollywoooood.
Arnold Schwarzenegger urodził się 30 lipca 1947 roku w Grazu w Austrii. Jego ojciec był policjantem. Wcześnie zainteresował się kulturystyką, dzięki czemu trzykrotnie zdobył tytuł Mister Universum i aż siedmiokrotnie Mister Olympia. W pewnym momencie swego życia ruszył do Stanów Zjednoczonych, by w świecie filmu poszukać swojego "amerykańskiego snu". Na nasze szczęście odnalazł go.
Retrowizja odc. 5 - "Człowiek, który się śmieje" (1928)
Witam Was po przerwie w kolejnej „Retrowizji". Tym, którzy nie orientują się, na czym polegają reguły rządzące tą rubryką, wyjaśniam, że rzecz jest prosta. Banalna wręcz. Opisuję Wam tutaj stare, mocno przykurzone filmy fantastyczne, s-f lub horrory, i dodaję kilka słów komentarza. Poza dobrą zabawą podczas oglądania i opisywania Wam, przyświeca mi jeszcze cel – pokazać Wam jak, głęboko sięgają korzenie elementów kultury popularnej, które niektórym mogą wydawać się nierozerwalne ze współczesnym filmem i około filmowymi tematami.
Czarny książę
"Czarny Książę" to już drugi erotyczny kryminał spod pióra Katarzyny Michalak. Pierwszy, noszący tytuł "Mistrz", ukazał się na początku 2013 roku, nakładem wydawnictwa Filia. Co tym razem skryła tajemnicza, czarna okładka?
Miasto nie jest bezpieczne. Giną piękne, młode kobiety. Ktoś zabija je z chirurgiczną precyzją. Wszystko wskazuje na to, że mordercą jest Czarny Książę - Maksymilian Romanow. Jednak jego przyjaciel, inspektor policji, nie chce i nie potrafi uwierzyć w ten trop. Co z morderstwami ma wspólnego piękna i niewinna Konstancja, która zostaje sprzedana za długi ojca i ilu mężczyzn w międzyczasie się w dziewczynie zakocha?
To niestety jeden z tych nielicznych przypadków, kiedy opis z tyłu okładki jest lepszy od samej książki. Fabularnie powieść jest średnia - nie umywa się do kryminałów Agathy Christie, które można czytać jeden po drugim, a i tak się nie są w stanie znudzić. Jeżeli chodzi o erotykę, to jest tu znacznie bardziej wulgarna niż w poprzednim utworze i to w taki sposób, że niekiedy niestety staje się niesmaczna. Nie tego się spodziewałam i czuję się zawiedziona. Romansu także tu nie ma, bo relacje między bohaterami naprawdę trudno byłoby nazwać miłością.
Zawsze lubiłam bohaterów w prozie Katarzyny Michalak, choć wydawali się wyidealizowani, to jednak przyjemnie sie o nich czytało. Tym razem występujących w książce bohaterów po prostu nie da się lubić. Zachowują się irracjonalnie, niczym w jednym z podlejszych harlequinów skupieni jedynie na własnych żądzach. Już przy pierwszych stronach wiedziałam, że nie specjalnie mam ochotę dalej "Czarnego Księcia" czytać.
Pisarka tworzy lepsze i gorsze powieści, ale póki co, obok "Nadziei", "Czarny Książkę" podoba mi się najmniej. Oczywiście historia stworzona została w charakterystycznym już lekkim stylu, który pozwala by szybko przez książkę przebrnąć, tym razem jednak przygoda nie należała do tych przyjemnych. Była raczej męcząca i irytowała niemalże na każdej stronie.
Niestety powieść ma znacznie więcej złych niż dobrych stron. Płytkość oraz naiwność fabuły i bohaterów, niezgodność historyczna, braki fabularne, wulgarność. Właściwie z tych minusów stworzyć można by było całkiem sporą listę. Nie mam pojęcia komu "Czarny Książę" mógłby się spodobać, bo zwyczajnie nie jest to dobra książka. Chyba jedynie wiernym fanom pisarki. Ja sama bardzo lubię wiele jej powieści, wychodzi jednak na to, że chyba nie wszystkie...
Premiera: "Tuf Wędrowiec" George R.R. Martina
Premiera nowej książki Georga R.R. Martina zapowiedziana została przez wydawnictwo Zysk i S-ka już na 6 października!
Gwiezdny Wojownik
Rosjanie mają swoje rodzime SF i nie jest to jedna książka, a powieści w liczbie mnogiej. Polacy najczęściej piszą o zupełnie innych krajach lub w ogóle wymyślonych miejscach. Katarzyna Berenika Miszczuk akcję „Gwiezdnego Wojownika" postanowiła rozpocząć właśnie w Polsce z przyszłości, a dopiero potem wysłać statek w przestrzeń kosmiczną.
Załoga statku o brawurowej nazwie „Gwiezdny Wojownik" wyrusza w podróż kosmiczną. Ich zadaniem jest zniszczenie zagrażającej Ziemi asteroidy. Problem polega na tym, że członkowie owej dzielnej załogi wcale na tą samobójczą misję nie chcą lecieć. Wszyscy zostali do tego zmuszeni, a generał, z sobie tylko znanych powodów, wybrał do obsługi statku ludzi specyficznych – najgorszych z najgorszych. Najwyraźniej Ziemię czeka zagłada. Sytuacji na pokładzie Gwiezdnego Wojownika wcale nie poprawia fakt, że wyruszyć z nimi uparła się pewna uciekająca przed niechcianym małżeństwem księżniczka.
Z tego dziwnego misz-masz jakim jest „Gwiezdny Wojownik" wyszło połączenie parodii Gwiezdnych Wojen z przygodami Jakuba Wędrowycza. Pytanie tylko co docelowo autorka chciała stworzyć? Z wypowiedzi wnioskuję, że nieco bardziej męską (niż dotychczas) wersję komedii. Nie jestem przekonana jak to nietypowe SF odbierze płeć przeciwna, ale mnie się całkiem podobało, choć jest to książka pisarki, którą polubiłam najmniej. Dużo bardziej do gustu przypadły mi wcześniejsze tytuły.
Powieść napisana została w lekkim, charakterystycznym dla Katarzyny Bereniki Miszczuk stylu. Czyta się ją szybko i płynnie. Tym razem jednak książka niestety nie była porywająca – czytało się ją z przyjemnością, ale nie w taki sposób, żeby nie można było jej spokojnie odłożyć i wrócić do lektury nieco później. Fabuła miejscami wydaje się być nieco naciągana – jakby pisarka nie miała jej zarysu i pewne elementy zdecydowała dodać się później, ponieważ akurat gdzieś tam pasowały.
Bohaterowie są niezwykle barwni – tutaj pojawia się pełen warsztat jednej z moich ulubionych pisarek i przypomina mi ona, dlaczego tak bardzo lubię jej powieści. Starannie przedstawiła całą załogę statku oraz kilka pobocznych postaci. Każdy ma swój charakter, osobowość, motywy działania, historię. Przyzwyczaiłam się już do książek pisanych w pierwszoosobowej narracji, także „Gwiezdny Wojownik" był pod tym względem sporą niespodzianką. Ta cześć historii została stworzona bezbłędnie.
Powieść wydaje mi się nieco uboga w fantastyczne wizje. Tło fabuły skupia się raczej wokół elementów komediowych, a pojawiające sie w książce przedmioty wydają się być zupełnie normalne i z łatwością można się do nich przyzwyczaić. Nie ma tutaj niczego wymyślnego, co mogłoby zaskoczyć czytelnika. Dla wyjadaczy SF książka zdecydowanie to nie jest.
Dopiero co skończyłam czytać, a już tęsknię za bohaterami. Bardzo chętnie wróciłabym do ich przygód. Historia posiada wiele niedociągnięć, ale gdy stwierdzimy, że to gatunkowy debiut pisarki, myślę, że da się je gładko przełknąć i liczyć na to, że kolejna część będzie znacznie bardziej dopracowana. Książkę jako taką czyta się bardzo przyjemnie. Jak zresztą każdą prozę spod pióra Katarzyny Bereniki Miszczuk.
Więzień labiryntu już w kinach!
Film jest ekranizacją bestsellera Jamesa Dashnera. Książkę wydano w 2009 roku i trafiła na szczyt listy bestsellerów „New York Timesa". Recenzenci porównują ją do „Władcy much", „Igrzysk śmierci" i kultowego serialu „Zagubieni". Autor podkreśla, że mimo podobieństw, jego powieść jest inna: „Bohaterowie tamtych książek mają inną naturę niż moi. Napisałem powieść przygodową, której przesłaniem są nadzieja i siła ludzkiego ducha."
Premiera: "Opiekunowie tajemnic. Muzeum złodziei"
Świat stworzony z taką starannością , że możesz w niego uwierzyć. Czy tego chcesz czy nie, Muzeum wkroczy w twoje sny.
I tom trylogii Lian Tanner już dostępny w księgarniach!
Premiera: "Dziedzic Smoka"
Już 8 października swoje miejsce będzie miała premiera czwartej części serii „Kroniki Dziedziców" - "Dziedzic Smoka" autorstwa Cindy Williams Chima.