- Pierwszy tom pełnej magii trylogii o miłości i przeznaczeniu rozgrywający się w malowniczym otoczeniu zimowych Bieszczad
- Nawiązania do mitologii i wierzeń słowiańskich oraz nordyckich
- Namiętność, magnetyzm i ponadrzeczywiste siły, z którymi ludzka wola może nie mieć szans
Anna Lewicka
Kobieta-orkiestra: pisarka, księgowa, żona i matka dwójki dzieci. Z całej duszy feministka. Pochodzi z Łodzi, ale mieszka w Warszawie. Hoduje ziarna kefirowe i uprawia miętę balkonową, a w wolnych chwilach, kiedy akurat nie pisze - szyje i projektuje ubrania (drugim okiem oglądając Netflixa). Uwielbia też spotykać się z grupą wieloletnich przyjaciół na wspólne rozgrywanie sesji RPG i planszówki.
Książki od zawsze stanowiły nieodłączną część jej życia, a przez ostatnie lata także i sfery zawodowej – jako tłumacz przełożyła z języka angielskiego kilkanaście tytułów.
Od dziecka z fascynacją zanurzała się w lekturach mitologii, baśni i legend z całego świata, a później również w osobliwych kreacjach pisarzy fantastycznych, aż w końcu sama zaczęła tworzyć w głowie własne światy i opowieści.
Fot. Wojciech Biały
Tom: 1
Wiek: 16+
Premiera: 16 stycznia
Kategoria: literatura obyczajowa
LANDING PAGE: http://wiez.lpwj.pl/
ISBN 978-83-7686-755-7
Oprawa miękka ze skrzydełkami
Format 140x210 mm
Liczba stron 372
Cena 34,90
Fragment
Przeciągnął ręką po włosach.
– Dziewczyno, przecież musisz wrócić do domu, do swojego życia. A moje życie jest tutaj. Przecież nigdy nikogo wcześniej nie miałaś. Zasługujesz na coś innego niż taka przygoda. A ja nie jestem w stanie dać ci nic więcej.
Zabolało. I otrzeźwiło. Skrzywiła się bezwiednie.
– Widzisz sama? – Spojrzał jej poważnie w oczy. – Już teraz jest ciprzykro, prawda? A pomyśl, co by było, gdybym teraz wziął cię do łóżka i po wszystkim powiedział ci to samo. Bo bez względu na wszystko to akurat się nie zmieni. Nie jestem w stanie niczego ci dać.
Przygryzła wargę. Miał cholerną rację. Musiała niedługo stąd wyjechać – pewnie nawet szybciej, niż jej się wydawało. Zauważyła przecież, że śnieg za oknem powoli przestawał padać. Drogi zaraz zrobią się przejezdne i będzie mogła już wrócić do domu. Właściwie powinna być mu wdzięczna, że się powstrzymał. Tak naprawdę zachował się bardzo przyzwoicie.
Pokiwała głową, przyjmując do wiadomości jego słowa.
– Rozumiem – wycedziła, przełykając łzy żalu i złości.