listopad 23, 2024

Rezultaty wyszukiwania dla: własne

środa, 25 październik 2017 09:51

Zapisane w kartach

Wraz z Wydawnictwem Initium przedstawiamy tom V serii INNI, który ukaże się pod naszym patronatem już 1 listopada.

Anne Bishop – najpopularniejsza autorka według „New York Times'a” – powraca do świata Innych, by pokazać, w jaki sposób ludzie starają się przetrwać w świecie zmiennokształtnych i wampirów.

Po tym, jak ludzkie powstanie zostało brutalnie stłumione przez Starszych – prymitywną i śmiercionośną postać Innych – miasta kontrolowane przez ludzi zostały rozrzucone po całym świecie. Ich mieszkańcy doskonale wiedzą, że powinni się bać ziemi niczyjej poza granicami ich osad i że zagraża im ciemność...
Dziedziniec w Lakeside nie musi się odbudowywać z gruzów, tak jak niektóre społeczności, ale Simon Wilcz Straż i Meg Corbyn stają przed zadaniem utrzymania kruchego pokoju. Ich wysiłki spełzają jednak na niczym, gdy do miasta przybywa brat porucznika Montgomery’ego, szukający pola do łatwego zysku i szemranych interesów.
Ludzie zaczynają się bronić przed przedstawicielem własnego gatunku, co zwraca uwagę Starszych, którzy są ciekawi, w jaki sposób jeden mało znaczący drapieżnik może mieć tak ogromny wpływ na całe stado. Meg, która zna wszystkie zagrożenia, wie, jak się zakończy ta historia – w swoich wizjach widzi grób...

Premiera: 01/11/2017
ISBN: 978-83-62577-60-6
Tłumaczenie: Emilia Skowrońska
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Ilość stron: 528
Format: 146x209 mm
Rok wydania: 2017

Dział: Patronaty
środa, 25 październik 2017 09:17

Azyl

8 listopada ukaże się zbiór opowiadań Jarosława Grzędowicza "Azyl". Te dziesięć retrospektywnych tekstów ukaże się nakładem Wydawnictwa Fabryka Słów.

ZAGINONE SKARBY MISTRZA

Wreszcie wszystkie opowiadania Grzędowicza w komplecie.

Te dziesięć tekstów powstało w ciągu aż dwudziestu siedmiu lat i Grzędowicz w momencie ich pisania miał od osiemnastu do czterdziestu pięciu lat.

Dział: Książki
środa, 25 październik 2017 07:53

Hawkeye #01: Moje życie to walka

Clint Barton szerszej publiczności znany jest jako Hawkeye i członek grupy Avengers. Na tle zwykłych ludzi wyróżnia go jedynie mistrzowska umiejętność w posługiwaniu się łukiem, dobry refleks i celne oko. Z racji, iż nie posiada on żadnych nadzwyczajnych mocy, zawsze był traktowany po macoszemu i stał jakby na marginesie wielu marvelowskich historii – czy to komiksowych, czy filmowych. Pojawiał się gościnie przede wszystkim w komiksowej serii Avengers, Amazing Spider-Man, Black Widow czy Capitan America. Przez lata nie miał on niestety szczęścia do własnej serii komiksowej. Tę sytuację postanowili zmienić Matt Fraction i David Aja, którzy stworzyli 22-zeszytową serię skupiającą się na tym bohaterze. Nakładem wydawnictwa Egmont, w ramach cyklu Marvel Now ukazał się pierwszy tom tej serii pt. „Moje życie to walka”, który prezentuje pięć pierwszych zeszytów.

Barton w czasie, kiedy nie pomaga swoim kolegom i koleżankom z grupy Avengers w pojedynkach z potężnymi wrogami, zdejmuje kostium i wraca do normalności. Mieszka w starej kamienicy, wraz z sąsiadami uczestniczy w imprezach organizowanych na dachu budynku. Jest osobą towarzyską i zawsze z miłą chęcią służy pomocą w rozwiązywaniu sąsiedzkich problemów i zatargów. Przejmuje się trudną sytuacją w swojej dzielnicy oraz opiekuje się bezdomnymi zwierzętami. W skrócie wiedzie proste i normalne życie. Oczywiście w tej codzienności nie wieje nudą. Nie brakuje przygód, choć nie mają one takiego rozmachu jak walki z kosmicznymi najeźdźcami u boku Iron-Mana czy Kapitana Ameryki. Barton raz rozprawi się z nieuczciwym właścicielem kamienicy, który nieustannie podnosi czynsz lokatorom. Innym razem chcąc uratować psa przed śmiercią, pakuje się w kłopoty i zostaje nieźle poturbowany. Wraz ze swoją koleżanką Kate Bishop, dziewczyną, która podobnie jak on włada niezwykłymi zdolnościami łuczniczymi, bierze również udział w tajnej misji S.H.I.E.L.D. Wspólnie mają zdobyć cenną taśmę, która jest przedmiotem licytacji prowadzonej przez Madame Masque. Tajemnicza kaseta, jeśli wpadnie w niepowołane ręce, może ujawnić niekorzystne dla agencji i Avengers fakty.

hawkeye1 p22

Album otwierają słowa: „Był najlepszych łucznikiem w dziejach ludzkości. Później dołączył do Avengers. Tak wygląda jego życie, gdy nie jest z Avengers. Niczego więcej nie musicie wiedzieć”. Wstęp ten podsumowuje wszystko to co najlepsze w tej serii o przygodach Hawkeye’a. Autorzy starają się całkowicie odciąć od wcześniejszych epizodycznych występów bohatera. Nie ma tu żadnych odwołań i nawiązań do jakichkolwiek walk u boku m.in. Avengers. Nawet każda przedstawiona tutaj opowieść to osobna, niezależna historia. Fraction prezentuje nam Bartona jako zwykłego człowieka, postać z krwi i kości oraz zwykłego kolegę z sąsiedztwa. Skupia się na jego prywatnych sprawach, problemach, czy relacjach z bliskimi.  Oczywiście jak przystało na bohaterski komiks, nie brakuje tutaj akcji, pościgów, pięknych kobiet i przede wszystkim pojedynków z „tymi złymi”. Nie brakuje również humorystycznych dialogów, żartów, nawiązań do popkultury czy kryminalnych wątków.

Nie gorzej wypadła strona wizualna. Autorem ilustracji pierwszego opowiadania jest David Aja. Kolejne stworzył zaś Javier Pulido. Ich kreska jest prosta, czasami wręcz schematyczna, ale i realistyczna. Bardzo dobrze pokazane zostały sceny akcji czy dynamika ruchów postaci. Uboga kolorystyka pasuje do fabuły i oddaje klimat opowieści. Dodatkowo komiks wyróżnia niestandardowe  kadrowanie czy układ plansz.

Oryginalność fabularną i wizualną tej serii można docenić czytając gościnnie zaprezentowany w albumie jeden zeszyt z serii „Young Avengers Presents”. Autorem ilustracji w tej opowieści jest Alan Davis. Jego prace charakteryzują się bogatą paletą barw. Przez ten kontrast graficzny od razu widać, iż mamy do czynienia z innym komiksem.

Podsumowując, autorzy serii o przygodach Clinta Burtona w pierwszych pięciu zeszytach udowodnili, że z tak mało znanej postaci można wykrzesać tak dużo. W specyficzny i oryginalny sposób zabawili się gatunkiem i uciekli od epickich i schematycznych historii o superbohaterach. Szczerze mogę uznać, iż „Moje życie to walka” to kolejny jeden z najlepszych albumów, jakie ukazały się w ramach cyklu wydawniczego Marvel Now. Warto dodać, iż jedenasty zeszyt serii „Hawkeye”, z którym będziemy mogli zapoznać się w drugim albumie, otrzymał najważniejsze komiksowe wyróżnienie - nagrodę Eisnera. Ja z niecierpliwością czekam już na dalsze przygody Bartona.

Dział: Komiksy
czwartek, 05 październik 2017 11:59

T.T.

Powieść grozy wielu czytelnikom kojarzy się z duchami bądź niekontrolowanym rozlewem krwi. Często niedoceniana, prawie nigdy nie jest uznawana za literaturę ambitną. Wiele w tym winy autorów, którzy nieumiejętnie prowadząc fabułę i stawiając na oklepane lub przerysowane zagrania, przekraczają granicę kiczu, co zamiast wzbudzać w czytelniku strach, wywoła uczucie zażenowania i śmiech. Na szczęście są też tacy, którzy od samego początku potrafią przykuć uwagę i trzymać w napięciu do ostatniej niemal strony, bawiąc się utartymi schematami bądź podążając własną, oryginalną ścieżką. I taki właśnie jest Piotr Kulpa, w mojej prywatnej ocenie, najlepszy obecnie twórca grozy nad Wisłą.

– Nienawidzę mojego brata, ale jestem jego częścią, a on częścią mnie. I nie chodzi mi o te bzdety, że kiedy jego boli to i ja czuję, a jak ja się śmieję, to i jemu jest wesoło. Nie. Chodzi o coś więcej. O jedną duszę, która żyje uwięziona w dwóch ciałach. O wspólną duszę. Jedna istota.

Na pierwszy rzut oka Paweł Lupka przechodzi typowy kryzys wieku średniego, który kończy się dla niego gorzej niż źle. Ujawniony romans z namiętną Joanną, która nie zamierza zostawiać bogatego męża i dzieci mimo niewątpliwego przywiązania do Lupki, zmusza mężczyznę do rozpoczynania wszystkiego od zera w nowym mieście. Przeprowadzka do Piotrkowa, do mieszkania nieprzyjemnie przypominającego melinę, ale za to taniego i praca w bursie nie jest może szczytem marzeń czterdziestoparolatka, ale stanowi pierwszy punkt zaczepienia na drodze ku lepszemu. Czy jednak na pewno?

Prześladujący Pawła sen o pożarze, którego nie było (czyżby?) oraz wspomnienia o pogrążającej się w obłędzie matce i przyjaciołach z dzieciństwa, parze niesfornych bliźniaków, wprowadzają w ten typowy obraz nutę niepokoju. Nutę, która nabiera coraz głębszego brzmienia i znaczenia, gdy dołączy do niej właściciel mieszkania o twarzy pokrytej bliznami i wyleniałej kocicy o przeszywającym spojrzeniu. Gdy wśród swoich nastoletnich podopiecznych Lupka odkrywa dwóch braci cieszących się niezbyt przyjemną opinią. Wreszcie, gdy przyjdzie mu się zmierzyć z demonami przeszłości i własnego umysłu.

Już od pierwszych stron czytelnik wyczuwa kryjące się tuż poza zasięgiem wzroku napięcie, które wraz z rozwojem fabuły nabiera kształtu poczucia zagrożenia, a wreszcie strachu. Mrok, jaki skrywa główny bohater i jaki zbiera się wokół jego postaci ma w sobie coś elektryzującego i złowrogiego, a świetny warsztat autora pozwala w pełni tę niesamowitą atmosferę poczuć na własnej skórze.

O ile w bardzo dobre przyjętej trylogii Pan na Wisiołach, Kulpa wykorzystywał znany już dobrze z powieści grozy motyw małej miejscowości i tajemnic skrywanych przez jej mieszkańców, o tyle w przypadku T.T. mamy do czynienia z historią oryginalną i niesztampową. Przede wszystkim zaś niejednoznaczną, którą można interpretować na różne sposoby. Nie wszystko zostaje wypowiedziane do końca, dzięki czemu autor pozwala czytelnikowi na własną interpretację niektórych wątków. Taki zabieg nie zawsze się sprawdza, tym razem jednak okazał się w pełni trafiony. Czasami lepiej pozostawić niektóre kwestie wyobraźni, niż rozkładać je na części pierwsze, co niemal zawsze zabija tkwiący w nich element niesamowitości.

Podsumowując, Piotr Kulpa subtelnie i z wprawą gra na emocjach czytelnika, z każdym kolejnym rozdziałem wywołując w nim coraz większy niepokój, nieustannie dążący w kierunku czystego strachu. T.T. wzbudzi w Was lęk, skruszy próby racjonalnego wyjaśnienia zawartej w nim tajemnicy i na długo zapadnie w pamięci. Autor po raz kolejny udowadnia też, że w kategorii grozy może stawać w szranki z najlepszymi.

Dział: Książki
wtorek, 03 październik 2017 16:35

Wsiąść do Pociągu: Niemcy

Październikowa premiera od Rebela, czyli Wsiąść do Pociągu: Niemcy.

Wsiąść do Pociągu: Niemcy to duchowy spadkobierca Ticket to Ride: Marklin, jednej z najlepiej ocenianych przez graczy edycji gry. Rozgrywka koncentruje się na mapie Cesarstwa Niemieckiego i wprowadza nową, ciekawą mechanikę pozyskiwania pasażerów.

Dział: Bez prądu
poniedziałek, 02 październik 2017 16:11

Wrota obelisków

Gdy ginie świat siły należy szukać w sobie.

Nora K. Jemisin zawsze mnie zaskakiwała swoją prozą. Pierwsze spotkanie było wyjątkowo nieudane, powieść „Sto Tysięcy Królestw”, za którą otrzymała nagrodę Locusa za najlepszy debiut powieściowy, było w moim odbiorze tragiczne. Tym bardziej byłam zaskoczona, gdy sięgnęłam po, nie bez ogromnej dozy sceptycyzmu, „Piątą porę roku”. Książka zapowiadała się na powieść postapokaliptyczną, a okazała się historią-zagadką z głęboko osadzoną problematyką konfliktu kulturowo-rasowego. Gdy sięgałam po drugi tom, byłam przekonana, że tematyka prześladowań społecznych będzie kontynuowana, tym bardziej, że jest to dość często spotykana praktyka utytułowanych czarnoskórych amerykańskich pisarzy. I tutaj też pozytywnie się rozczarowałam, autorka w tomie podjęła problematykę, którą zapowiadano w tomie pierwszym, czyli zachowań społecznych po globalnej katastrofie. Bardzo ucieszyło mnie, że może nie całkowicie, ale dość konkretnie odeszła od tematyki dyskryminacji, obawiałam się bowiem, że jako pisarka, którą wszędzie przedstawiają jako pierwszą czarnoskórą pisarkę/pisarza, który otrzymał Nagrodę Hugo za powieść, będzie do bólu drążyła ten temat, co mają tendencję robić afroamerykańscy pisarze. Co więcej autorka rzeczywiście otrzymała zasadnie nagrodę, za talent, a nie za kolor skóry, czy parytety, co w środowisku amerykańskim, stanowi nie chcę rzec, choć ciśnie się na usta, ewenementem w ostatnich czasach, dla porównania proponuję obejrzeć gale wręczenia Nagród Akademii Filmowej. Tak, czy inaczej, oba tomy Pękniętej Ziemi są godne polecenia i uwagi.

„Wrota obelisków” to bezpośrednia kontynuacja pierwszego tomu. Śledzimy dalsze losy Essun, która znalazła schronienie w Castrimie. W wielkiej wspólnocie musi na nowo odbudować relacje z ludźmi, innymi górotworami, pilnować swojej przyjaciółki Tonkee, by nie narobiła sobie kłopotów, jednocześnie pobierać nauki od Alabastra, któremu pozostało niewiele dni życia, zanim pochłonie go kamień, a piata pora roku jest niebezpieczna, czyhają jeszcze inne zagrożenia. Na arenę wkracza również Nassun, córka Essun, która wędruje z agresywnym, przeświadczonym o jej złej naturze ojcem, Jijem. Ich celem jest tajemnicze miejsce, które ma wyleczyć Nassun z jej obrzydliwej przypadłości, którą skaziła ją jej matka-rogga.

Nora K. Jemisin ma niezwykły talent grania na wewnętrznych emocjach czytelnika, a podwaliny jej świata stanowią bardzo dobrze nakreśleni bohaterzy. Essun w pierwszej części była wulkanem emocji, często sprzecznych, przechodziła wielokrotnie ewolucję poglądów, a świat wywarł na niej wielkie piętno. We „Wrotach obelisków” właśnie na postaci Essun pisarka ukazała pięknie drogę od zmęczonej stagnacji i zniechęcenia do aktywnego działania, pokazała też, że w obliczu globalnych katastrof niestety nie ma miejsca na szczytne idee demokracji, gdzie jest wyłącznie miejsce na twardy despotyzm i rządy autorytarne. Czekam niecierpliwie na przetłumaczenie tomu trzeciego, bowiem postać Nassun jest dla mnie jeszcze nieodgadniona. Wydaje się z jednej strony lepszą wersją swojej matki. Ewidentnie zostanie jej zaoszczędzone wiele traumatycznych doświadczeń jej matki, z drugiej strony jest ona nazbyt dojrzałą postacią, jak na swój wiek. Wydaje się nazbyt wykreowana na „złote dziecko”.

Trylogia Pękniętej Ziemi, jeśli tom trzeci utrzyma poziom dwóch pierwszych, będzie jednym z ciekawszych propozycji fantasy ostatnich lat. A Nora K. Jemisin będzie musiała w przyszłości pobić swoje własne osiągnięcie. Życzyłabym sobie więcej takiej, zaangażowanej literatury.

Dział: Książki
czwartek, 28 wrzesień 2017 12:33

"Unicestwienie"

W lutym na ekrany kin na świecie, a w Polsce w marcu, wejdzie ekranizacja ksiązki "Unicestwienie" Jeffa VanderMeera.

Wczoraj Paramount Pictures zaprezentowało zwiastun do adaptacji filmowej książki Jeffa VanderMerra "Unicestwienie". Książka w Polsce wydana została w 2014 roku nakładem Wydawnictwa Otwarte

Dział: Kino
poniedziałek, 25 wrzesień 2017 14:01

Moja Lady Jane

Podobno śmiech to zdrowie. Nic więc dziwnego, że od czasu do czasu sięgamy po książki komediowe. Jednym z takich tytułów jest „Moja Lady Jane” spod pióra aż trzech autorek: Cynthia Hand, Brodi Ashton, Jodi Meadows.

Król Edward skończył szesnaście lat i nigdy jeszcze nie miał okazji, żeby pocałować dziewczynę, a jednak, mimo młodego wieku, umiera. Lekarz wyraził się bardzo jasno, choroba, na którą zapadł młody król, jest nieuleczalna. Za namową doradcy, żeby nie zostawić państwa w chaosie, Edward wyznacza na następczynie tronu swoją oczytaną i inteligentną kuzynkę Jane, która ma jednak przed objęciem tronu poślubić syna królewskiego doradcy. Dodatkowo ów syn o imieniu Gifford, za dnia jest koniem, a postać człowieka przyjmuje wraz z zachodem słońca.

Jak wielki jest dworski spisek i kto tak naprawdę padł jego ofiarą?

„Moja Lady Jane” to alternatywna historia Anglii, objętej czymś na kształt wojny domowej. Walczą w niej nieskalani i zmiennokształtni, pragnąc wytępić się nawzajem. Fantastyczna historia jednak (chociaż niewątpliwie może poszczycić się wciągającą i rozbudowaną fabułą) nie jest traktowana na poważnie. Muszę przyznać, że dawno nie czytałam tak cudownie zabawnej książki! Nawet nie zdawałam sobie sprawy, jak bardzo brakuje mi takiego szczerego, niewymuszonego śmiechu.

Narracja powieści jest trzecioosobowa, ale autorki snują nić fabularną niczym gawędziarki, a nie obserwatorki. Wielokrotnie wtrącają swoje przemyślenia lub zwracają uwagę czytelnika na pewne  (mniej lub bardziej istotne) sprawy. Losy bohaterów poznajemy z punktu widzenia Edwarda, Gifforda i Jane. Każde z nich ma swoje własne obawy, marzenia i oczywiście tajemnice. Postacie w książce nie są wyidealizowane, mają zarówno zalety, jak i wady. Za to z pewnością mają interesujące osobowości oraz poglądy na różne sprawy. Przykładowo z biegiem fabuły król Edward przestał być szowinistą, a Jane dowiedziała się, że istnieją rzeczy ważniejsze od książek.

„Moja Lady Jane” to lektura idealna na ponure, deszczowe dni. Poprawi humor, pocieszy, odsunie od czytelnika widmo jesiennej depresji. Momentami historia jest pełna akcji, innym razem opisuje zabawne relacje, które nawiązują się między bohaterami, jeszcze kiedy indziej wręcz ocieka absurdem. Szczerze przyznam - jestem zachwycona. Myślę, że tego właśnie potrzebowałam. „Moja Lady Jane” zapewni sporą dawkę dobrego humoru. Podczas czytania niejednokrotnie płakałam ze śmiechu. Polecam wszystkim, którzy lubią dobrze się bawić!

Dział: Książki

GRANNA zaprasza do 5. edycji konkursu "Wymyśl grę, zostań autorem Granny".

Dział: Bez prądu
sobota, 23 wrzesień 2017 14:52

Sylwia Zientek - spotkanie autorskie

Wydawnictwo W.A.B. i BookBook Księgarnia zapraszają na spotkanie autorskie z Sylwią Zientek.

Czas: 28 września w godzinach 18:00 - 19:00

Miejsce: BookBook Księgarnia Hoża, ul Hoża 29/31, Warszawa

Wydawnictwo W.A.B.zaprasza na spotkanie z Sylwią Zientek na temat jej książki "Hotel Varsovie". Spotkanie poprowadzi Karolina Głowacka.