Rezultaty wyszukiwania dla: własne
Nadchodzi zupełnie nowe, epickie fantasy! Poznajcie „The Great Library of Tomorrow”
A gdyby tak ideę globalnej jedności, rozmach oraz nieznającą granic fantazję, czyli wszystko to, z czego znany jest jeden z największych festiwali muzycznych na świecie, przelać na karty książki? To właśnie się stało! A efekt? Przekonajcie się sami!
Hellblazer. Paul Jenkins. Tom 1
„Hellblazer. Paul Jenkins. Tom 1” to kolejna odsłona legendarnej serii wydawnictwa Vertigo. Publikacja wprowadza czytelników do świata Johna Constantine’a, brytyjskiego maga i okultysty, nieustannie walczącego z demonicznymi siłami zagrażającymi jego duszy. Tom oparty jest na scenariuszu Paula Jenkinsa. Kontynuuje mroczne i niepokojące przygody, jednocześnie wprowadzając nowe wątki, które rzucają światło na nieznane wcześniej aspekty życia Constantine’a. Historia jak zawsze osadzona jest w znajomym, brudnym i posępnym świecie. Tym razem jednak stara się otworzyć nowe drzwi do mistycznych obszarów. Czy się udało?
O czym jest komiks?
Główna oś fabularna „Hellblazer. Paul Jenkins. Tom 1” krąży wokół zmagań Johna Constantine’a z mrocznymi siłami. Wrogami jednak nie są jedynie nadprzyrodzone istoty, ale także i ludzie. Paul Jenkins wprowadza czytelnika w różnorodne historie, pokazując mistyczną podróż do Australii, gdzie Constantine wchodzi w kontakt z duchami plemiennymi. Pojawia się też wiele osobistych wątków, związanych z historią rodziny bohatera.
Tom składa się z 12 opowiadań. Wspólnie prezentują one bogaty wachlarz przygód bohatera. Możecie spodziewać się konfrontacji z duchami przodków, walki z demonami lub zwyczajnego rozwiązywania zagadek lokalnych morderstw. Album zgrabnie łączy różnorodne wątki, pokazując, jak różnorodne i pełne niebezpieczeństw jest życie John’a.
Moja opinia i przemyślenia
Album uważam za wyjątkowo udany! To przede wszystkim powrót do korzeni postaci Johna Constantine’a, który pod piórem Paul’a Jenkins’a zyskuje nowe, ale jednocześnie znajome oblicze. Scenarzysta kontynuuje narrację zbudowaną przez swoich poprzedników – Jamiego Delano i Gartha Ennisa. W świetny sposób zachowuje mroczny ton oraz surowy klimat serii. Co więcej, scenarzysta dobrze odnajduje się w tworzeniu postaci, które mają silne, emocjonalne konflikty wewnętrzne. Uważam, że idealnie pasuje to do natury Constantine’a. Ostatecznie jest bohaterem, który wciąż walczy z przeszłością i demonicznymi konsekwencjami swoich decyzji.
Podoba mi się też różnorodność przedstawionych historii. Album balansuje między mistycznymi opowieściami a bardziej osobistymi, wręcz melancholijnymi wątkami. Fabuła ma swoją głębię, a strona graficzna urzeka czytelnika. Dzięki nim klimat komiksu można niemalże fizycznie czuć podczas lektury. Szczególnie poruszająca jest opowieść „Grzechy ojca”, gdzie Constantine konfrontuje się z dachem ojca. Za naprawdę dobry uważam również tytuł „Na dawnych gościńcach”. To nostalgiczna historia zaginionego przyjaciela, która wprowadza do świata Hellblazera nieco lirycznego tonu. Choć w serii najcześciej dominują mroczne i brutalne historie, jest w niej miejsce na odrobinę odpoczynku i oczywiście czarnego humoru.
Rysunki w tym tomie, głównie autorstwa Seana Phillipsa, idealnie współgrają z klimatem serii. Styl Phillipsa, surowy i nieco brudny, świetnie oddaje atmosferę przedstawianych historii. Jest pełen cieni, półmroku i niepokoju. Ilustracje Pat McEowna i Ala Davisona również wpasowują się w ten klima. Choć można zauważyć pewną różnicę w stylu, co wprowadza odrobinę różnorodności wizualnej. Mimo tego, rysunki tworzą spójną całość. Kadrowanie i sposób przedstawienia postaci podkreślają dynamikę komiksu.
Podsumowanie
„Hellblazer. Paul Jenkins. Tom 1” to solidna odsłona przygód Johna Constantine’a. Skutecznie rozwija postać niepokornego maga. Paul Jenkins doskonale balansuje między mistycyzmem, brutalnością a osobistymi dramatami. Sprawia, że fabuła jest wielowarstwowa i pełna emocji. Choć nie wszystkie historie są równie angażujące, większość z nich dostarcza intensywnych wrażeń. Pokazuje też, że Paul Jenkins potrafi wprowadzić własne, unikalne elementy do tej kultowej serii. Mroczny klimat, świetnie zarysowane postacie oraz interesujące wątki fabularne — to właśnie oferuje nowy album. Jeśli jesteś fanem tego uniwersum, na pewno znajdziesz w nim coś dla siebie!
Grzechy mojej siostry
„Grzechy mojej siostry” to powieść, która porusza trudne i bolesne tematy Znalazło się w niej miejsce na przemoc domową i traumy z dzieciństwa. Książka opowiada historię dwóch sióstr, Rity i Lili. Kobiety, teraz już dorosłe, próbują zmierzyć się z przeszłością, choć ta wciąż odbija się na ich obecnym życiu. Autorka wprowadza czytelnika w okrutny, pełen cierpienia świat. Czy jednak całkowicie obedrze go z nadziei?
O czym jest książka?
Główne bohaterki, Rita i Lila, wychowywały się w patologicznym, wypełnionym przemocą domu. Ich dzieciństwo zostało naznaczone męską brutalnością i kobiecą słabością. Miało ogromny wpływ na ich dorosłe życie. Obie siostry próbowały ułożyć sobie życie osobiste, ale nie zdołały uciec przed powracającymi demonami przeszłości. Kiedy dorosłe już kobiety spotykają się ponownie, po latach milczenia, okazuje się, że obie utknęły w związkach z mężczyznami, którzy są dla nich źródłem bólu i cierpienia. Nie udało im się wyrwać z przeszłości. Mąż Lili znęca się nad nią fizycznie i psychicznie, a ona nie ma możliwości złożenia pozwu o rozwód. Jej mąż jest nietykalny. Kobieta prosi Ritę o pomoc w rozwiązaniu swojego problemu w najbardziej drastyczny sposób — chce, aby siostra pomogła jej zabić męża.
Z tej sytuacji wynika pytanie: jak daleko mogą się posunąć dwie kobiety, które zostały zniszczone przez przemoc? Czy Rita, będąca w trakcie własnej sprawy rozwodowej, pomoże swojej siostrze, nawet jeśli oznaczałoby to morderstwo? Książka pełna jest dylematów moralnych i trudnych wyborów. Pokazuje do czego zdolna jest naprawdę zdesperowana kobieta.
Moja opinia i przemyślenia
„Grzechy mojej siostry” to powieść o wielkim potencjale. Muszę jednak przyznać, że niestety pisarka nie do końca go wykorzystuje. Autorka podejmuje ważne tematy związane z przemocą domową, a to z pewnością zasługuje na uznanie. Jednak sposób, w jaki zostały one przedstawione, momentami pozostawia wiele do życzenia. Fabuła, choć z początku intrygująca, szybko staje się przewidywalna. Zamiast napięcia, które mogłoby narastać w miarę rozwoju historii, otrzymujemy liczne powtórzenia i ckliwe momenty. W tego typu powieści jest to naprawdę męczące. Zakończenie, które zajmuje dużą część książki, niestety nie przynosi satysfakcji. Jest przewidywalne i pozbawione elementu zaskoczenia. To niestety osłabia ogólny wydźwięk powieści.
Jednym z największych problemów książki jest brak dynamiki w narracji. Chociaż temat przemocy i rodzinnych dramatów jest wystarczająco silny, by przyciągnąć uwagę, to jednak sposób jego przedstawienia nie daje rady emocjonalnie zaangażować czytelnika. Dialogi, momentami przypominają sceny z telenoweli. Powtórzenia tych samych wątków i myśli bohaterów sprawiają, że książka traci tempo. Pojawiają się niechciane dłużyzny. Jestem tym naprawdę zawiedziona.
Dodatkowo w powieści brakuje głębszej analizy psychologicznej postaci. Zarówno Rita, jak i Lila, mimo że mają wiele wspólnych doświadczeń, wydają się przedstawione bardzo powierzchownie. Ich relacja praktycznie nie istnieje, poza samym stwierdzeniem, że gdzieś tam sobie jesc. Motywy ich działań nie zawsze są jasne, a niektóre kluczowe decyzje są podejmowane bez większej refleksji. Bardzo żałuję, że tak się stało, bo samą tematykę książki uważam za ważną i zdecydowanie potrzebną.
Podsumowanie
„Grzechy mojej siostry” to książka, która porusza ważne i trudne tematy, jednak to by było na tyle. Postacie są płytkie, a w treści pojawia się wiele dłużyzn. Sama fabuła jest przewidywalna i dość nijaka. Przykro mi, ale po prostu nie potrafię polecić tego tytułu. Moim zdaniem nie warto tracić na niego czasu.
Gorzkie wino
Leochares pragnie tylko spokoju. Bospor nad Morzem Czarnym, zwanym Morzem Niegościnnym jest jego nowym domem, to tu chce wychować syna i przekazać mu warsztat złotniczy.
Jednak dawne zajęcie nie daje o sobie zapomnieć, zresztą, Leochares jest dumnym człowiekiem, nie chce być tylko złotnikiem, więc interesuje się polityką, a tu już niedaleko do dworu i jego intryg. Do uszu władcy Bosporu dociera, że Leo zajmuje się tropieniem różnych wydarzeń, więc jest pierwszym wyborem, gdy na dworze zostaje zamordowany poseł. Grek nie chce się zgodzić na wplątanie w tę sprawę, nie uważa, by był na tyle sprawny, nie jest już przecież najmłodszy, ale porwanie żony i syna, a przepraszam, miłą gościną u polityka, sprawiają, że zmienia zdanie.
Szamałek zrobił w tym tomie ciekawy zabieg. Skupił się nie tylko na Leocharesie, ale oddał głos również jego żonie, która potrafi obserwować, słuchać i wyciągać wnioski. Znów przewrócił do góry nogami pojęcie o Grekach, gdzie posłuszna mężowi żona prała, gotowała, cerowała ubrania i dbała o domowe ognisko. Leocharesowi trafiła się żona krnąbrna, mająca własne zdanie i pragnienia. Pomaga mu w śledztwie, chce być informowana o tym, co się dzieje. Niekoniecznie wpływa to dobrze na ich wzajemne relacje, ale jasno pokazuje, że starożytne kobiety niczym nie różniły się od teraźniejszych, tylko role, jakie przyszło im pełnić, były drastycznie różne.
Oczywiście już w pierwszym tomie nauczyłam się, że u tego autora można snuć różne teorie dotyczące różnych zdarzeń, ale nie ma to w zasadzie żadnego znaczenia, bo na końcu i tak wyjdzie coś kompletnie innego. Tym razem więc nie kombinowałam, tylko pozwoliłam się prowadzić, skupiając się po prostu na radości z czytania. A tej miałam mnóstwo, bo styl autora bardzo przypadł mi do gustu. Czasem powolny, czasem gnał do przodu. Nie waha się przed brutalnością, ale i pięknu i harmonii, tak lubianej przez Greków oddaje hołd. To już drugi tom, ale poziom nadal ten sam. Autor bawi, zaskakuje, porusza, zmusza do refleksji nad tym, jak bardzo nieróżnymi się od ludzi mieszkających na ziemi tyle lat temu. Jak bardzo nadal rządzą nami emocje, a pewne rzeczy rozwiązuje się nadal siłą.
Polecam wszystkim, którzy nie boją się zburzyć obrazu Greka na agorze, kwieciście przemawiającego i kłaniającego się bogom, nie boją się przemocy za i przekonywania siłą, za to lubią dobrze skrojoną historię, która trzyma w napięciu do ostatniej strony.
Zapowiedź: Poczwarka
Po wielu dniach, które Eli i Tallen spędzili w uśpieniu, następuje bolesne przebudzenie. Oboje cierpią od doznanych ran. Rewolta niewolników skończyła się porażką. Na horyzoncie pojawia się zaś nowe zagrożenie, kiedy król wszystkich Ha’ami żąda natychmiastowego wydania księżniczki, by użyć jej do własnych politycznych celów.
Zapowiedź: Lady Makbet
Zupełnie nowa opowieść o jednym z najsłynniejszych czarnych charakterów Szekspira, Lady Makbet. Dzięki Avie Reid – autorce bestsellerów z listy „New York Timesa” – Lady Makbet odzyskuje swój głos i swoją przeszłość. Ma teraz moc, by zmienić historię napisaną dla niej przez mężczyznę.
Premiera: Bastiony mroku. Koło czasu. Tom 13
Porównywany do "Władcy Pierścieni" monumentalny cykl fantasy, który pokochało ponad 40 milionów czytelników na całym świecie
Zapowiedź: Zaginiona księgarnia
Przy cichej ulicy w Dublinie zaginiona księgarnia czeka, by ją odnaleźć...
Opalina, Martha i Henry zbyt długo godzili się na role drugoplanowych bohaterów.
Zapowiedź: Zamek Gardłorzeziec
Wielki najazd Tatarów pustoszy ziemie Rzeczpospolitej
Płoną wsie i miasteczka, a najeźdźcy biorą obfity jasyr. Jedni w panice kryją się w lasach i za murami zamków, inni tracą wolność i życie.
Encyklopedia wróżek i elfów
Profesor Cambridge Emily Wilde jest doskonała w wielu dziedzinach. Uchodzi za najlepszą znawczynię wróżek i elfów. Ta wybitna uczona i skrupulatna badaczka pisze pierwszą na świecie encyklopedię wiedzy o faerie, lecz niezbyt dobrze radzi sobie z ludźmi. Nie potrafi prowadzić rozmów o niczym, zresztą nikt nie zaprasza jej na przyjęcia. Woli towarzystwo książek, swojego psa Cienia i Ludku.