listopad 22, 2024

Rezultaty wyszukiwania dla: przygoda

poniedziałek, 19 listopad 2018 08:30

Plany wydawnicze Portal Games na 2019 rok!

Plany wydawnicze Portal Games na 2019 rok!

Na tegorocznym Essen Spiel Ignacy Trzewiczek, prezes Portal Games, podczas specjalnej konferencji zapowiedział wydanie kilku nowych tytułów. Portal Games ma przyjemność ogłosić, że w 2019 roku ukażą się następujące tytuły:

  • 51. Stan: Sojusznicy
  • Artefakty Obcych: Przełom
  • Robinson Crusoe: Opowieści Niesamowite
  • Stronghold: Undead
  • Detektyw: L.A. Crimes
Dział: Bez prądu
sobota, 03 listopad 2018 14:18

Sfora. Opuszczone miasto

Świat ludzi ogarnęła katastrofa. Nastąpiło Wielkie Warczenie. Długonodzy w pośpiechu opuścili swoje siedziby, ale, z niewiadomych przyczyn, swoich zwierząt nie zabrali ze sobą. Dlatego dla czworonogów nadszedł czas wielkiej, życiowej próby. Oto psy do tej chwili uważające się za domowe, teraz muszą przetrwać bez pomocy i opieki ludzi. Czy nawykłe do wygód, regularnego karmienia i czułej opieki, dadzą sobie radę na wolności? Oddzielnie może nie. Ale gdyby utworzyły stado...

Fuks, złotowłosy mieszaniec goldena i oczawarka szetlandzkiego woli być sam. Nie czuje się dobrze w sforze i nie ma ambicji, aby być jej członkiem. Kiedy jednak spotyka na swojej drodze siostrę z miotu Bellę oraz jej przyjaciół, postanawia choć na jakiś czas przewodzić sforze, aby nauczyć ją podstawowych umiejętności przetrwania.

Sfora początkowo nie budzi nadziei na to, by przetrwać. Psy są skrajnie różne od siebie, okazuje się jednak, że każdy z nich posiada umiejętności niedostępne dla pozostałych. Marta nowofunlandka świetnie pływa, mieszaniec owczarka niemieckiego i chow chowa, Bruno jest duży i chętnie uczy się polować. Border Collie Miki jest pomysłowy i przejmuje inicjatywę. Maltańczyk Promyk, choć malutka, ma sobie bojowego ducha, podobnie jak równie mała Stokrotka, będąca Jack Russel Terrierem. Buldog Alfik jest wesoły i pełen życia, a siostra Fuksa, Bella ma zadatki na dobrego przywódcę.

Pierwsza część cyklu o psich przygodach trafiła w moje czułe punkty zadeklarowanego psiarza. Czytając, nie mogłam się pozbawić przyjemności, aby wracać do niektórych fragmentów, a co ważne koniecznie pogłaskać mojego pupila. Podoba mi się pomysł, według którego jest skonstruowana fabuła powieści. Wszystko odbywa się na psim poziomie mentalnym i psich możliwości. Co za tym idzie nie ma tu cudownych zwrotów akcji i niewytłumaczalnych rozwiązań. Psy radzą sobie tak, jakby to zrobiły w rzeczywistości, czytelnik zaś otrzymuje cenny wgląd w ich uczucia, starania, psie lęki i emocje. To naprawdę niesamowite popatrzeć na świat oczyma psa. Ludzie są tu nazywani Długonogimi, a samochody Warczącymi Pudłami. Psy mają nawet coś w rodzaju swojej mitologii; wszelkie zjawiska przyrody, takie jak burza, czy błyskawice, deszcz, wschód słońca są dla psów bóstwami i należy je darzyć szacunkiem, a wtedy ześlą pomyślność.

Opuszczone miasto to historia o tym, jak formuje się stado. Psy do tej pory należące do ludzi i mocno z nimi związane, muszą się nauczyć samodzielności i odrzucić zachowania, które mieszkanie z ludźmi w nich wykształciło. Słowem, muszą zdziczeć. Nie jest to łatwe, bo nasza sfora bardzo kocha swoich ludzi i wierzy, że opiekunowie po nich wrócą. Sposób, w jaki zwierzęcy bohaterowie wyrażali się o swoich ludziach, chwytał za serce. Wiodący bohater Fuks, musi natomiast dorosnąć do roli alfy sfory. Podświadomie cały czas boi się zobowiązań, wciąż powtarza, że to tymczasowe i w końcu odejdzie. Wiemy jednak, że to nie nastąpi i tym przyjemniej obserwuje się jego dojrzewanie i kiełkujące w nim zarzewie odpowiedzialności za stado, które bez niego nie da sobie rady. Z nim jednak, mogą zajść bardzo daleko.

Jednym słowem, jestem książką zachwycona i chętnie sięgnęłabym po kolejny tom, gdyby był. Myślę, że Sfora spodoba się młodym czytelnikom; historia uczy empatii i budzi poczucie odpowiedzialności za naszych podopiecznych. Czytelnicy nieco starsi także mogą spokojnie po książkę sięgnąć. Fabuła jest tak zbudowana, że i dorosły znajdzie tu wiele dla siebie, zwłaszcza główkując, co mogło się stać ze światem ludzi i co sprawiło, że tak nagle i masowo odeszli.

Sfora. Opuszczone miasto to bardzo dobra powieść z elementami przygody i podróży, w trakcie której bohaterowie dojrzewają i zmieniają się w prawdziwe stado. Już czekam niecierpliwie na drugą część. Polecam!

Dział: Książki
piątek, 02 listopad 2018 10:43

Bramy Światłości. T. 3

Trzeci, finałowy tom fantastycznej, anielskiej wyprawy do Krain Poza Czasem!

Cykl Zastępy Anielskie to jeden z najbardziej kultowych cykli w polskiej fantastyce. Maja Lidia Kossakowska po mistrzowsku stworzyła całe fantastyczne uniwersum, którym zdobyła serca setek tysięcy czytelników. 

Światłość odeszła, a Skrzydlaci i Głębianie muszą utrzymać status quo, tak w Niebie, jak i w Piekle, jednak gdy pojawia się szansa na odnalezienie ukochanego Boga, z niebios rusza wyprawa w poszukiwaniu Najwyższego. Aniołowie, Demony, poszukiwanie Boga, intrygi, walki, ból i intensywne przeżycia. Każda książka to wielka przygoda.
Warto się w nią zagłębić...

Dział: Książki
niedziela, 21 październik 2018 12:15

Milczysz, moja śliczna...

Grudzień 1902 roku. Nowy Jork został przysypany śniegiem. Z jednej strony ma to swoje plusy, bo tworzy klimat do zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia. Można też wybrać się z ukochanym na ślizgawkę. Jednak z drugiej strony tuszuje to wiele zbrodni i utrudnia poszukiwania, już nie wspominając o tym, że mróz jest srogi. A w pracy detektywa taka pogoda nie jest ułatwieniem. W końcu Molly Murphy nie potrafi siedzieć bezczynnie. Tak oto w skrócie zaczyna się siódma już przygoda z rudowłosą Irlandką, która postanowiła przecierać szlaki w trudnej drodze kobiet do emancypacji i samodecydowania o życiu.

Tytuł siódmej części zaczerpnęła autorka z broadwayowskiej musicalu Florodora. Milczącą ślicznotką jest tajemnicza dziewczyna, którą Molly i Daniel znajdują na wpół zmarzniętą w śnieżnej zaspie w Central Parku. Kim jest i dlaczego nic nie mówi? Sprawa okaże się dość skomplikowana i zawiedzie wścibską Molly nie tylko do dzielnicy sycylijskich gangów, ale nawet do obrośniętego złą sławą Ward's Island, na której znajduje się szpital dla umysłowo chorych. Ale to nie wszystko.

Po miesiącach zaciskania pasa w zawodzie detektywa, wreszcie coś rusza i oto zlecenia sypią się jak z rękawa. Molly musi nie tylko sprawdzić reputację pewnego młodego kandydata na męża. W nowojorskim teatrze Casino ponoć zadomowił się duch, który utrudnia aktorom pracę i dybie na osobę gwiazdy wodewili Blanche Lovejoy. Rudowłosa śledcza będzie musiała sprawę zbadać i wcielić się w rolę pilnej uczennicy. Pozna też smak rywalizacji w środowisku tancerek oraz odczuje na własnej skórze działanie tremy. Jakby tego było mało, do Molly odezwie się panna Van Woekem z prośbą o rozwiązanie zagadki posądzonego o rozbój siostrzeńca. Czy Molly nie bierze na siebie zbyt wiele? A może te wszystkie sprawy połączone są niewidzialnymi nićmi i mają jakiś punkt wspólny?

Jedno jest pewne: z Molly Murphy nie można się nudzić i nudno nie będzie. Mogłoby się wydawać, że to już siódmy tom i autorce wyczerpią się pomysły na kolejne intrygi. Nic z tych rzeczy. Próg XX wieku i tworząca się społeczność Nowego Jorku to kopalnia inspiracji i pomysłów. Rhys Bowen sięga do autentycznych wydarzeń i postaci, dzięki czemu cała historia jest tak wiarygodna, że ciężko się od niej oderwać. Gdy zaczynałam lekturę tomu siódmego wydawało mi się, że autorka tym razem za dużo umieściła w fabule. Tu rosnące w siłę gangi i walka o wpływy, tam środowisko nowojorskiego wodewilu. W tym wszystkim milcząca nieznajoma, badania hipnozą, bo już zaczyna się mówić o wadze podświadomości i leczeniu umysłu, napad rabunkowy i na okrasę duch w teatrze. Okazało się jednak, że każdy wątek miał swoje zaplanowane wcześniej miejsce i każdy szczegół składał się na przemyślaną i wciągającą historię kryminalną. Jednym słowem, po siedmiu częściach cykl o Molly Murphy nadal jest tak samo dobry, a nawet lepszy z tomu na tom. Jak zawsze przy powieściach tej autorki, czyta się szybko, jest zabawnie i barwnie, a jednocześnie ma się świadomość, że to czasy tak odległe, że nie da się uchronić przed sentymentalnym myśleniem.

Trochę drażnił mnie wątek Daniela Sulivana, który straciwszy stanowisko kapitana policji, obecnie jest bez pracy i stracił pazur. Mężczyzna bez zajęcia bywa uciążliwy, to fakt. Jednak miała wrażenie, że autorce skończyły się pomysły na tę postać. Jednocześnie jego podejście do pracy Molly i traktowanie nie do końca poważnie, sprawiały, że coraz mniej go lubiłam. Zakończenie powieści odsłania nowe widoki na losy tej postaci. Być może na pracy w policji świat się nie kończy, ale to się jeszcze okaże.

Bardzo podobała mi się kolejna część cyklu. Świat Molly Murphy jest uroczy i fascynujący, a tworząca się na oczach czytelnika XX-wieczna Ameryka ma w sobie coś uwodzicielskiego. Z pewnością życie nie było wtedy proste, a już dla kobiet w szczególności, niemniej jednak te początki mają w sobie niezaprzeczalny magnetyzm historii.

Teraz nie pozostaje nic innego jak tylko czekać na dalsze losy Molly i jej przyjaciół. Oby nie za długo.

Dział: Książki
sobota, 20 październik 2018 14:21

Nevermoor

Umrę, gdy tylko nastanie Wieczór Przesilenia.*

Często słyszę pytanie, czy chciałabym znać swoją przyszłość, odpowiedzi są różne tak, jak różni są ludzie. Osobiście twierdzę jednak, że wolę żyć bez tej wiedzy, ponieważ między innymi poznałabym datę i sposób swojej śmierci, a tego chyba nikt nie chce wiedzieć. Co jednak gdy jest się tego świadomym?

Morrigan Crow od zawsze wiedziała, że jej czas jest ograniczony i gdy zakończy się Era, nadejdzie jej śmierć. Jej i innych przeklętych dzieci. Dziewczyna nie ma łatwego życia, jej rodzina traktuje ją jako przykry obowiązek, a mieszkańcy obwiniają o wszystkie nieszczęścia i niepowodzenia. Odliczają czas do jej odejścia. Niespodziewanie nowa Era zaczyna się dużo szybciej, a Morrigan kończy się czas. Niespodziewanie w dzień jej jedenastych urodzin odwiedza ją Jupiter North, by poinformować ją, że wcale nie musi umrzeć w tej chwili. Wystarczy, że mu zaufa i pójdzie z nim. Zabiera ją do tajemniczego i magicznego Nevermoor, gdzie zaczyna się jej przygoda.

Czytając opis i spoglądając na okładkę Nevermoor, coś mi mówiło, że to może być książka w sam raz dla mnie. Czy tak było? Jakie są moje wrażenia po zakończeniu? Żałuję poświęconego jej czasu czy też przykro mi, że minął tak szybko?

Z radością stwierdzam, że dawno nie czytałam tak świetnie napisanej książki. Jessica Townsend stworzyła fabułę, która zaskakuje od pierwszych stron. Wyczarowała świat podobny do naszego, ale z własnymi nazwami i swoją historią oraz zwyczajami, obok niego powstał też ten magiczny, gdzie można spotkać fantastyczne stworzenia, niesamowitych ludzi, szczyptę magii i rzeczy trudnych do racjonalnego wyjaśnienia. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że autorka nie powiela schematów, tylko tworzy coś innego, swojego, niesamowitego. Na każdym kroku widać, że ma pomysł na to, co pisze i dba o emocje, treść oraz stopniowanie napięcia. W Nevermoor cały czas coś się dzieje, jest dużo tajemnic, ale powoli wszystkie są odkrywane i dzięki temu czytanie nawet przez chwilę nie nuży, wręcz nie sposób oderwać się od książki. To pierwszy tom serii więc nie wszystko się wyjaśniło, zakończenie zaś sprawia, że po kontynuację chciałoby się sięgnąć od razu.

Równie dobrze poradziła sobie z bohaterami, zarówno z ludźmi, jak i tymi magicznymi stworzeniami. Morrigan szybko zdobyła moją sympatię. Czytając o jej losach, było mi jej strasznie szkoda, rozumiałam jej żal i smutek, ale podziwiałam ją za to, że mimo tego jest dobra, sympatyczna, ciekawa świata i pełna życia. Pomimo młodego wieku ma swój rozum i nie pozwala sobą manipulować. Równie łatwo polubić Jupitera, Hawrhorna czy też magnifikotkę Fenię. Prawdziwy kalejdoskop postaci, nie tylko tych dobrych, ale i czarnych charakterów. Każdy bohater jest istotny dla powieści i ma swoje chwile.

Mnie Nevermoor oczarowało. Autorka zachwyca na każdym kroku, jest baśniowo, zabawnie, czasem też mrocznie. Nie można narzekać na brak akcji, bo wydarzenia następują jedno po drugim, wzbudzając zainteresowanie i chęć odkrywania z Morysią wszystkich tajemnic. Jessica Townsend ma bogatą wyobraźnię i potrafi przelać to na papier, nie mogłam oderwać się od czytania i z kim tylko pisałam wtrącałam, jaka ta powieść jest rewelacyjna. Jestem zachwycona i chcę więcej, nie mogę doczekać się już kontynuacji. Będę polecać i zachwalać, bo naprawdę na to zasługuje.

Nevermoor to nie tylko fantastyczna powieść o magicznej krainie i jej mieszkańcach, ale również opowieść o poznawaniu siebie, zdobywaniu przyjaźni i prawdziwej rodziny oraz swojego miejsca na ziemi. Czasem smutna i niebezpieczna, często zabawna, bardzo baśniowa.

Śmierć to nuda, życie jest znacznie zabawniejsze. W życiu ciągle coś się wydarza, coś nieoczekiwanego. Coś, czego nie da się przewidzieć, gdyż jest całkiem... nieprzewidywalne.*

Dział: Książki
środa, 17 październik 2018 14:03

Kłamca 1

Kłamca był pierwszą książką Jakuba Ćwieka, którą przeczytałem i dzięki której zaczęła się u mnie przygoda z jego twórczością. W ramach kilku recenzji innych dzieł Ćwieka, zawsze gdzieś powracałem do świata Lokiego, jako przykład książki (a raczej cyklu) bardzo dobrej, błyskotliwej, porywającej. Jak się potem okazało, Kłamca w moim odczuciu był najciekawszym tworem, który wyszedł spod pióra Pana Jakuba. Bardzo cieszy mnie zatem wznowienie wydania całego cyklu, który w dodatku został nieco odświeżony przez autora. Nie sądziłem też, że kiedyś szata graficzna książki przewyższy te, które tworzy Fabryka Słów, jednakże okazało się, że jest to możliwe!

Jest jeden Bóg To znaczy był, bo odszedł i dziś nikt nie wie, gdzie się podziewa.

Zanim jednak zniknął na dobre, dał ludziom wyobraźnię, wolną wolę i siłę wiary, a ci wykorzystali owe dary, by stworzyć sobie nowych bogów, półbogów, tytanów i innych, którzy zasiedlili ziemię i wprowadzili nowe porządki.
Aniołowie potrzebują sojusznika, którego nie obowiązują ich rygorystyczne zasady i prawa. Kogoś, kto pomoże im wygrywać w toczących się na ziemi starciach i bez problemu odnajdzie się zarówno pośród istot mitycznych, jak i współczesnych ludzi. Wybór archaniołów pada na Lokiego, boga ognia i kłamstwa z panteonu Asów. Współpraca zaczyna się obiecująco, ale czy ktoś taki jak on da się długo trzymać na krótkiej smyczy?

Przybrany syn Odyna, chociaż od początku stoi na przegranej pozycji w Anielskiej hierarchii, czuje się z tym faktem znakomicie. Błyskotliwy Loki, który mimo, że opowiedział się po stronie Nieba, żyje całkiem... rozpustnie i co lepsze, daleko mu do anielskiej harmonii. I to właśnie jest chyba jego najlepsza cecha, która sprawia, że czytelnik  zaprzyjaźnia się z naszym głównym bohaterem i zawsze mu kibicuje. Wyniesienie na piedestał osoby, która na pierwszy rzut oka jest antybohaterem. A fakt, że nie rzadko wypina się w stronę Niebios dodaje tylko smaczku całości! Pierwszy tom cyklu to zbiór kilku tekstów, które gdzieś tam mają wspólne ogniwo i tworzą fabularną całość. Fajne w książce jest połączenie chrześcijaństwa z mitologią nordycką. Taka tematyka bardzo mi przypasowuje jeśli chodzi o powieści fantastyczne i  jest to też temat dość rozchwytywany na rynku.

Podsumowując powiem, że nowe wydanie Kłamcy - mam szczerą nadzieję - dotrze do osób, które jeszcze nie miały przyjemności spotkania Lokiego Ćwieka, bo z pewnością jest to książka, którą przeczytać należy. Polecam serdecznie!

Dział: Książki
środa, 17 październik 2018 13:23

Hawkeye #03: L.A. Woman

Matt Fraction w trzecim tomie serii „Hawkeye” zafundował czytelnikom niezły twist w fabule. Po pierwsze przeniósł akcję z ponurej metropolii nad wschodnim wybrzeżem, czyli z Nowego Jorku do słonecznego Miasta Aniołów. Po drugie porzucił Clinta Burtona i uczynił z Kate Bishop główną bohaterkę. W końcu ona również znana jest jako Hawkeye. Czy zmiana ta jednak wpłynęła pozytywnie na serię? Przekonajmy się.

Kate mając dość zaraźliwego pesymizmu i „smętactwa” Burtona postanawia zmienić coś w swoim życiu. Zabiera psa Fuksa i wyjeżdża na zachodnie wybrzeże do Los Angeles. Liczy, iż słoneczne plaże i prawie beztroskie życie pozytywnie wpłyną na jej nastrój i pozwolą odciąć się od dotychczasowych problemów. Niestety L.A. okazuje się równie „brudnym” i zdemoralizowanym miastem jak Nowy Jork. Naiwność i zbyt duża pewność siebie już na samym początku przygody w nowym mieście pakuje Kate w kłopoty. Dziewczyna jednak nie przejmuje się swoją porażką i postanawia sprawdzić się jako „bohater do wynajęcia”. Już po pierwszej rozwiązanej sprawie zdobywa nowych, lojalnych przyjaciół – sympatyczną parę Marcusa i Fincha. Młoda Hawkeye po tym, jak odkryła w sobie detektywistyczny talent, stara się nieść pomoc zwykłym ludziom i rozwiązywać ich przyziemne problemy. Raz pomaga niegdyś sławnemu muzykowi odnaleźć zaginione przed laty nagranie. Innym razem wspiera lokalnego detektywa czy tajemniczego miłośnika kotów. Choć praktycznie w każdej akcji Bishop zbiera srogie cięgi, nie poddaje się w swoich działaniach. Wszystkie te wątki są wstępem do grubszej sprawy, jaką przyjdzie rozwikłać Kate. Łatwo nie będzie, szczególnie że na drodze dziewczyny ponownie stanie znana z pierwszego tomu Madame Masque.

hawkeye

Trzeci tom „Hawkeye” to spora odmiana po wcześniejszych przygodach Clinta. Choć Matt Fraction nadal prowadzi historię z charakterystycznym dla siebie lekkim i ironicznym humorem oraz wykorzystuje znane z wcześniejszych tomów zabawy komiksową formą, to nowej energii serii nadaje główna bohaterka. W odróżnieniu od znużonego Burtona, młodsza od niego Kate jest pełna zapału do pracy, optymizmu, dystansu do świata i do samej siebie. Z jednej strony dziewczęca naiwność i niewinność, z drugiej zaś ogromna sprawność fizyczna i umiejętność posługiwania się łukiem, sprawia, że Bishop przyciąga do siebie czytelnika. Jest w niej coś uroczego i wręcz magnetycznego, co powoduje, że darzymy ją sympatią i kibicujemy jej w bohaterskich poczynaniach. Jest taką sympatyczną dziewczyną z sąsiedztwa, która na pewno skradnie Wasze serca.

Zmiana nastąpiła również w oprawie graficznej. Rysującego do tej pory większość przygód Burtona Davida Aja zastąpiła Annie Wu, która na swoim koncie miała już współpracę m.in. z DC Comics czy Vertigo. Jej rysunki może nie są tak niekonwencjonalne i minimalistyczne jak Aji, ale również bawi się ona kadrami, konstrukcją plansz i pojedynczymi sekwencjami. Na pewno co wyróżnia jej styl od poprzednika, to większa dynamika i szczegółowość scen oraz wg mnie ładniejsza kreska. Wszystko idealnie współgra i pasuje do historii Kate.

113654.1531129014

Na koniec warto wspomnieć, iż zeszyty z przygodami Kate, które zostały zebrane przez polskiego wydawcę w trzecim tomie pt. „L.A. Woman”, oryginalnie ukazywały się na przemian z zeszytami przedstawiającymi przygody Burtona. W odróżnieniu od np. amerykańskich czytelników uniknęliśmy skakania po fabule i bardziej naładowani pozytywną energią młodej bohaterki, powrócimy do pominiętych zeszytów z Clintem w roli głównej, w zbiorczym, czwartym tomie pt. „Rio Bravo”.

Podsumowując, Matt Fraction wykonał bardzo udany ruch skupiając się na damskiej wersji Hawkeye. Jej przygoda w Mieście Aniołów pełna jest humoru, zwrotów akcji i detektywistycznych wątków. Czytelnicy, którzy od początku śledzą przygody Clinta Burtona, na pewno będą usatysfakcjonowani.

Dział: Komiksy
czwartek, 04 październik 2018 22:17

Księga mieczy

Jestem człowiekiem, który zawsze w negatywny sposób podchodzi do antologii czy też po prostu zbiorów opowiadań. Może nie bronię się przed nimi rękami i nogami, aczkolwiek zdecydowanie nie są to moje ulubione formy przekazu. Przepadam za dłuższymi i bardziej konkretnymi historiami, które rozwijają się stopniowo, a ja mam okazję kroczek po kroczku zagłębić się w świat tworzony przez autora. I byłam przekonana, że mój odbiór tego typu książek nigdy się nie zmieni, aż tu nagle w moje ręce wpadła „Księga mieczy”. Podchodziłam do niej niby niechętnie, ale jednak biorąc pod uwagę, że Gardner Dozois zebrał w niej dzieła najpopularniejszych autorów fantastyki, czułam, że powinnam zobaczyć, z czym to się je. Teraz śmiało mogę napisać, że ta antologia całkowicie mnie oczarowała!

Fantastyka zawsze była bliska mojemu sercu – jako dziecko uwielbiałam „Gwiezdne Wojny”, razem z tatą oglądałam „Wiedźmina”, a książki Sapkowskiego spoglądały na mnie z wysokiego regału. Potem przyszła pora na „Władcę Pierścieni”, a po tej historii to już poleciało z górki. Zawsze mnie ciągnęło do tych klimatów i zawsze potrafiłam żyć opowieściami, które czytałam czy oglądałam. Wiele z nich zajmuje specjalne miejsce w moim sercu, więc być może dlatego „Księga mieczy” mnie tak urzekła. Pojawiają się tutaj naprawdę dobre historie, które spokojnie mogłyby stanowić zaczątek czegoś większego. Każde z opowiadań mogłoby być prequelem pełnowymiarowej powieści i wierzcie mi, po większość z nich chętnie bym sięgnęła. Czemu tylko po większość? Bo wiecie jak to jest, różne bywają ludzkie gusta, dlatego niektóre opowiadania spodobały mi się bardziej, inne nieco mniej, aczkolwiek każde z nich jest świetnie napisane.

Z tych najpopularniejszych nazwisk mamy tutaj do czynienia z Georgem R.R. Martinem, Robin Hobb, Scottem Lynchem czy Kenem Liu. Poruszana tematyka jest dosyć oczywista: poszukiwanie swojej drogi, dworskie intrygi, mroczne czary, odległe królestwa, niebezpieczne przygody, bitwy i wojny. Elementy typowe dla gatunku jakim jest fantastyka, przedstawione na wiele różnych sposobów. W wielu opowiadaniach pojawiają się zaskakujące zwroty akcji, ale tym, co urzekło mnie najbardziej, był fakt, że naprawdę miałam czas na wczucie się w każde z opowiadań... Niby nadal to krótka forma przekazu, ale akurat te opowiadania dały mi okazję ku temu, aby naprawdę poczuć ich klimat. A może wynika to z tego, że jednak przez tak wiele stron oscylowałam wokół podobnej tematyki? Nie dbam o to, ważne jest to, że ta antologia naprawdę mi się podobała!

„Księga mieczy” to szesnaście opowiadań, wśród których każdy znajdzie coś dla siebie. To także świetna okazja ku temu, aby spróbować zapoznać się z twórczością największych autorów fantastyki – oto próbka ich umiejętności, dzięki której możemy zobaczyć, czy najdzie nas ochota na coś więcej z ich twórczości. Przed każdym opowiadaniem pojawia się też krótka nota biograficzna, w której znajdziemy podstawowe informacje o danym pisarzu, o jego powieściach i nagrodach, którymi został uhonorowany. Myślę, że dzięki tej pozycji chętnie przyjrzę się bliżej pewnym sylwetkom autorów, a także ich twórczości – przyznaję, że kilka historii naprawdę mnie do siebie mocno przekonało, aż chciałabym poznać dalsze losy bohaterów, którzy się tutaj pojawili.

Śmiało mogę polecić tę pozycję wszystkim fanom dobrej fantastyki. Dla fanów antologii to wręcz książka obowiązkowa! Przepięknie wydana, robi wrażenie nie tylko swoim wyglądem, ale także zawartością – i piszę to ja, osoba z urazem wobec antologii. Gdybym zawsze trafiała tylko na takie antologie jak „Księga mieczy” to z pewnością moja przygoda z tym rodzajem literatury wyglądałaby zupełnie inaczej.

Dział: Książki
czwartek, 04 październik 2018 12:35

Ptyś i Bill. Do ataku. Tom 1

"Skrząca się humorem seria gagów zarówno dla dzieci, jak i dorosłych. Ptyś chodzi do podstawówki. Nie przepada za szkołą ani warzywami, uwielbia za to szalone pomysły i wygłupy. Ma też wielką i niczym nieskrępowaną wyobraźnię. A że jego najlepszym przyjacielem jest skory do żartów pies Bill, więc każdy ich dzień jest wypełniony przygodami. Nie tylko zabawa w Indianę Jonesa czy budowa ogromnego zamku ze śniegu, ale nawet przygotowanie zwykłego obiadu to dla bohaterów okazja do nieziemskiej zabawy, podczas której często wpadają w kłopoty!

Dział: Kids
czwartek, 04 październik 2018 08:23

Kraina opowieści. Zaklęcie życzeń

Chris Colfer, gwiazdor młodego pokolenia znany z kultowego serialu „Glee” tym razem ujawnia swój talent pisarski. Colfer porywa młodych czytelników na szaloną wyprawę do krainy baśni, jednak stworzony przez niego świat w niczym nie przypomina tego z opowieści babci czy kolorowych kart książek dla dzieci. Tutaj Czerwony Kapturek posiada własne królestwo i dzielnie walczy z Watahą Złych Wilków, Jaś kocha się w Złotowłosej, która jest poszukiwana listem gończym, a Śpiąca Królewna prowadzi ze Złą Królową własną rozgrywkę. Czy jesteście gotowi wkroczyć do świata, w którym wszystko okazuje się zupełnie inne niż Wam się wydawało?

Dział: Książki