Rezultaty wyszukiwania dla: przygoda
Na tropie. Szukaj i znajdź
Zbliża się jesień a z nią długie wieczory. Może warto spędzić je w towarzystwie Muminków?
Muminki, bohaterowie stworzeni przez Tove Janson, od lat cieszą się ogromną popularnością kolejnych pokoleń dzieciaków i ich rodziców. Sama jestem fanką małych trolli, a Mamusia Muminka to moja idolka. Godzinami mogłabym czytać kolejne tomy opowieści o Tove Janson, za każdym razem znajdując w książkach coś nowego. Bo też ta seria jest nieprzebraną skarbnicą mądrości i ciekawych cytatów. Można je czytać jako historyjki dla dzieci lub jako powiastki dla dorosłych. Sama odkryłam Muminki właśnie jako dorosła osoba i dopiero wtedy się nimi zachwyciłam. Wcześniej nie rozumiałam fenomenu małych trolli.
Wznowienie serii przygód dżentelmena włamywacza!
Dżentelmen – włamywacz i… wyśmienity detektyw. Arsene Lupin zasłynął prawdziwym mistrzostwem w sztuce rabunku dzięki niezwykłej inteligencji oraz sprytowi i talentowi do kamuflażu i charakteryzacji.
The Lovers
W każdym związku istotną rolę odgrywa udane życie seksualne. Przynosi satysfakcję, spełnia potrzeby, daje możliwość odreagowania i relaksu. Zdarza się jednak, że pomimo bliskiej relacji z drugą osobą nie mamy odwagi powiedzieć wprost jakie są nasze ukryte pragnienia i marzenia z tym związane. Aby wprowadzić w życie erotyczne odrobinę pikanterii, z pomocą w uatrakcyjnieniu życia seksualnego przychodzi seria gier erotycznych The Lovers.
Gra dostępna jest w 3 poziomach, w zależności od potrzeb i odwagi, a także upodobań parterów:
- Romantic – poziom początkowy
- Hardcore – poziom zaawansowany dostępny w dwóch wersjach: Switch oraz Master&Slave
- Pervert – poziom tylko dla osób bez zahamowań seksualnych, również dostępny w dwóch wersjach analogicznie do Hardcore
Dodatkowo do każdego z powyższych gracze mają możliwość zastosowania dodatków, które jeszcze bardziej urozmaicają rozgrywkę, typu specjalne miejsca czy dodatkowe gadżety. Sporo z nich jest w przygotowaniu i ukaże się w najbliższym czasie.
Miałam okazję przetestować z mężem podstawowy poziom Romantic oraz Hardcore w wersji Switch, dlatego w poniższej recenzji skupiam się tylko na nich.
Romantic to propozycja dla urozmaicenia gry wstępnej w romantyczne i delikatne momenty, oczywiście z odrobiną pikanterii.
W niewielkim, czarnym pudełku znajdują się dwie talie kart (po jednej dla każdego partnera) z obrazkami i zadaniami do wykonania:
- karty misji,
- karty dodatkowe,
- nagrody
To, co jest istotne, producent nie zaleca podglądania kart lub ich przekładania podczas pierwszej gry, dla zbudowania napięcia i elementu niespodzianki.
Gra dzieli się na 8 tur, a czas trwania każdej ustalamy sami. Zaleca się jednak, aby był to minimum tydzień.
W jednej turze partnerzy ciągną 3 karty (1 misji i 2 dodatkowe). Nie wolno ich pokazywać sobie nawzajem. Głównym zadaniem dla graczy jest obowiązkowe wykonanie wylosowanej misji w określonym na początku gry czasie (tydzień-dwa). Jeśli je zrealizujemy, dopiero wtedy pokazujemy partnerowi naszą kartę oraz zyskujemy wskazaną na niej ilość punktów. Jeśli nie wykonamy zadania, tracimy daną ilość punktów. W każdej turze można również zagrać kartę dodatkową (Jokera lub Akcję) pod warunkiem posiadania większej ilości punktów niż wskazany koszt jej użycia.
Następna tura rozpoczyna się po minięciu ustalonego czasu poprzedniej. Jeśli jednak zdarzy się, że żaden gracz nie wykonał swojej misji, trwa ona nadal, aż jeden z parterów jako pierwszy wykona swoje zadanie.
Osoba, która zgromadzi najwięcej punktów po wszystkich turach - wygrywa całą grę, a w związku z tym dostaje w pełni zasłużoną nagrodę.
Poziom Romantic, który dedykowany jest przede wszystkim dopiero co poznającym się partnerom lub będącym na początku swojej miłosnej drogi, ma dość łatwe misje do wykonania. Aby oczywiście nie zdradzać Wam szczegółów, ponieważ efekt zaskoczenia jest w tej grze bardzo ważny, przytoczę tylko jedną z misji:
Zainicjuj seks w kuchni. Punkty będą przyznane, jeśli będziecie uprawiać sex na blacie.
Partner musi pieścić twoje piersi i sutki przez co najmniej 5 minut.
Inaczej sprawa ma się z kolejnym poziomem – Hardcore. Jak nazwa wskazuje, jest ona skierowana do osób lubiących erotyczne wyzwania w swoim związku. Z oczywistych powodów nie polecam jej np. na pierwszą randkę. Poziom ten występuje w dwóch wersjach, które różnią się ułożeniem kart. W Master & Slave jest z góry ustalony podział talii – dominującą i uległą, czyli na początku gracze wybierają swoje role. W wersji Switch partnerzy wymieniają się rolami w trakcie rozgrywki. Pozostaje zasady w stosunku do poziomu Romantic, nie ulegają zmianie.
Nie wiem dlaczego, ale skojarzenie z filmem „50 twarzy Greya” co do niektórych propozycji zadań pojawiło się u mnie momentalnie. Co kto lubi. Nie jest to poziom dla każdego.
Niektóre zadania na tym etapie są po prostu wg mnie zbyt wymowne, np. seks w miejscu publicznym.
Podczas wspólnych zakupów idź ze swoim partnerem do garderoby. Twoim wyzwaniem jest zaspokojenie go oralnie.
Myślę, że niektóre misje nie za bardzo wpisują się w kanon naszego systemu prawnego. Poza tym należy pamiętać, że przypadkowy świadek realizacji niektórych naszych „zadań” mógłby poczuć się co najmniej niekomfortowo.
Nie wspomnę o zadaniu, które z całą pewnością jest bardzo podniecające, ale przez to też mało rozsądne pod względem bezpieczeństwa, ponieważ może doprowadzić do wypadku samochodowego.
Podczas jazdy samochodem „niewolnik” musi rozebrać się do pasa i masturbować się dla ciebie.
W tej kwestii można byłoby inaczej wykorzystać samochód albo po prostu zatrzymać się w jakimś odludnym miejscu.
Seks na poziomie Hardcore nie jest już tak intymny jak w wersji romantycznej. Dla emocjonalnie dojrzałych związków może to być zbyt duże przekroczenie granic. Wiąże się on przede wszystkim z licznymi fetyszami czy nawet krępowaniem parterów. Jednak dla osób dobrze obeznanych z tematyką BDSM na pewno będzie to ciekawa i satysfakcjonująca przygoda.
Nie testowałam już wersji Pervert, ponieważ drugi poziom był częściowo przekroczeniem pewnych standardów w naszym związku. Jeśli weźmie się jeszcze pod uwagę, iż najwyższy poziom wymaga zaangażowania osób trzecich, to ta ostatnia pozycja skierowana jest do bardzo wąskiego grona odbiorców.
Najważniejszą zaletą gry jest jej czas rozgrywki. W odróżnieniu od innych erotycznych tytułów dostępnych na polskim rynku nie jest to zabawa na jeden wieczór. Ona trwa tygodniami?.
Tak jak pisałam na początku, do każdego poziomu przewidziane są dodatkowe talie np. z miejscami, gadżetami czy przebierankami. Sporo nowości jest też w planach wydawniczych na najbliższe miesiące. Wiadomo, kolejne rozgrywki tymi samymi taliami nie będą już niosły ze sobą takiego efektu zaskoczenia jak przy pierwszej rozgrywce, dlatego warto również zapoznać się z nimi, aby móc jak najdłużej cieszyć się przyjemnością.
Warto wspomnieć, iż gra jest dostępna tylko w języku angielskim. Oczywiście nie to jest to dużym problemem, ponieważ treści na kartach są łatwe, krótkie i można je ewentualnie wpisać w translator.
Podsumowując, serię The Lovers polecam każdej parze, która pragnie urozmaicić swoje życie erotyczne. Jeśli brakuje Wam kreatywności w związku lub – co gorzej – jesteście na etapie miłosnego wypalenia czy znudzenia, to idealna pozycja dla Was. Co warto podkreślić – ważne, aby z pełną świadomością wybrać odpowiedni poziom i wersję dla siebie.
UWAGA - PROMOCJA DLA CZYTELNIKÓW SECRETUM
Do końca grudnia 2021 czytelnicy Secretum mogą zakupić grę w sklepie wydawcy ze zniżką 10% wykorzystując kod secretum-10.
Wielki powrót Åsy Larsson!
Najlepszy Szwedzki Kryminał 2021 ukaże się w Wydawnictwie Literackim! Mowa o najnowszej powieści Åsy Larsson zatytułowanej „Niegodziwość ojców". To szósty i zarazem ostatni z zaplanowanych tomów serii o przygodach Rebecki Martinsson.
Podejmij wyzwanie z nowymi grami książkowymi z cyklu „Escape Quest”!
„Escape Quest” to kolekcja gier książkowych, których głównym bohaterem jest sam czytelnik. By w pełni cieszyć się fabułą, musi wykazać się spostrzegawczością, pomysłowością i sprytem podczas rozwiązywania zadań ukrytych na kartach książki. Zachęci go do tego porywająca historia i innowacyjna mechanika, która wymaga spostrzegawczości i kreatywnego podejścia. 24 listopada br. ukazały się kolejne gamebooki z cyklu „Escape Quest”: „Alcatraz: Infiltracja”, w którym gracz staje przed wyzwaniem ucieczki z najlepiej strzeżonego więzienia w USA oraz „Superbohaterowie”, czyli niezapomniana przygoda w Akademii superbohaterów.
Gra planszowa LABYRINTH ŚCIEŻKI PRZEZNACZENIA doczekała się IV edycji!
Labyrinth: Paths of Destiny to przygodowa gra planszowa dla 2–6 osób o wyprawie po nieśmiertelność do starożytnego labiryntu znajdującego się w centrum zapomnianej, pustynnej krainy. Każdy z graczy wcieli się w jednego z bohaterów, który zgłębi jego czeluści. Zadanie nie jest jednak proste, bo labirynt jest najeżony licznymi pułapkami, a od wieków strzeże go magiczny strażnik – Golem.
Zapowiedź: Spółka Antymagiczna i nawiedzony dom
Wejdź do świata magii i zapomnij o nudzie.
Pierwszy tom pełnej magii i humoru serii dla czytelników od lat 10 do 110 !
Witajcie w Burzowie, pochmurnej metropolii często nawiedzanej przez istoty nie z tego świata. Gdy miasto dotyka klęska czarnego deszczu, niezbędna okazuje się interwencja łowców upiorów. Alfaen i Darkins, właściciele Spółki Antymagicznej, rozpoczynają śledztwo, które prowadzi ich do ekscentrycznej poetki Ithne nawiedzanej przez demona. Starcie z upiorem kończy się katastrofą, a miastu grozi wielkie niebezpieczeństwo.
Agatha Christie. I nie było już nikogo
„I nie było już nikogo”, pierwotnie wydane jako „Ten Little Niggers”, to jedna z najsłynniejszych powieści kryminalnych świata i jedna z najczęściej adaptowanych powieści Agathy Christie.
Wydawało mi się, że przynajmniej raz, czytałam każdą z wydanych w Polsce książek Agathy Christie. Dlatego bardzo zdziwiła mnie nieznajomość tytułu „I nie było już nikogo”. Szybko okazało się, że chodzi o wydaną po raz pierwszy w Polsce w 1960 roku powieść „Dziesięciu małych murzynków”. Książka po raz pierwszy zmieniła tytuł na życzenie prawnuka pisarki Jamesa Pricharda. Oczywiście przez wzgląd na rasistowskie elementy, które jednak nie miały najmniejszego wpływu na fabułę, nieco zmieniona została również jej treść. W powieści graficznej tytułowych „murzynków” zastąpiły „żołnierzyki”.
Zarys fabuły
Dziesięć osób, których z pozoru nic ze sobą nie łączy, zaproszonych zostało przez tajemnicze, bogate małżeństwo do ekskluzywnej willi, na niedawno kupionej przez nich wyspie. Szybko okazuje się, że zarówno goście, jak i pracownicy, jednak mają ze sobą coś wspólnego. Każdy z przybyłych w jakiś sposób przyczynił się do morderstwa. Dodatkowo wszyscy zaproszeni zostali listownie i nikt nigdy nie widział swoich gospodarzy. Wydarzenia zaczynają toczyć się błyskawicznie, gdy goście jeden po drugim zaczynają umierać, a wszystko toczy się w rytmie umieszczonej w każdym z pokoi dziecięcej rymowanki.
Strona wizualna
Mimo że praktycznie każdy komiks z serii rysuje inny artysta, to wszystkie zachowują ten sam styl i klimat. Tym razem ilustracje stworzył Damien Callixte, który w 2002 roku ukończył Szkołę Artystyczną Emile Cohl. Pod względem graficznym album wygląda naprawdę doskonale. Trochę tylko żałuję, że zeszyty mają format A4 i miękkie okładki, bo niestety prowadzi to do ich szybkiego niszczenia się.
Moja opinia i przemyślenia
To dopiero była niesamowita przygoda! Autorem scenariusza jest znany francuski kompozytor i scenarzysta Pascal Davoz. Wymyślił on doskonałą adaptację znanej powieści. Myślę, że nawet lepszą niż ta filmowa z 2015 roku. Komiks trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony i to nawet wówczas, gdy doskonale zna się przedstawioną w nim historię. Poza tym Agatha Christie napisała naprawdę świetny thriller, którego adaptacje, jeżeli zbyt mocno nie odbiegają od oryginału, po prostu nie mogą być złej jakości.
Zazwyczaj w przypadku komiksów na podstawie książek Agathy Christie nie podobało mi się dość toporne, nieco niezręczne tłumaczenie. Tym razem jednak tłumacz wykonał kawał doskonałej roboty. Jego przekład to prawdziwy majstersztyk! Dodatkowo spodobało mi się, że nie próbował na siłę tłumaczyć rymowanki, a zaczerpnął ją z gotowego już, bardzo starego przekładu (na temat, którego można dowiedzieć się z przypisów).
Podsumowanie
Z adaptacji graficznej powieści „I nie było już nikogo” jestem bardzo zadowolona. To świetnie narysowany komiks i doskonale opowiedziana historia. Mimo że nie ma tu Poirota czy Miss Marple, to thriller poznaje się z wypiekami na twarzy, przez cały czas zastanawiając się, kto stoi za całą intrygą.
Bartłomiej i Karmelek. Najlepsze miejsce.
„Bartłomiej i Karmelek. Najlepsze miejsce” to zeszyt z nowej serii wydawnictwa Egmont, skierowanej do najmłodszych czytelników i noszącej nazwę „Mój pierwszy komiks”. Jej odbiorcami planowo mają być dzieci, które ukończyły piąty rok życia, myślę jednak, że albumy, które ukazały się do tej pory, sprawdzą się także w gronie nieco młodszych czytelników. W komiksie nie ma zbyt wiele do czytania, są za to pełne uroku, kolorowe ilustracje, ciekawa przygoda i bardzo mądre, piękne przesłanie.
Zarys fabuły
Bartłomiej i Karmelek spokojnie łowią sobie ryby, ale w pewnym momencie mały osiołek zaczyna się nudzić. Jest zazdrosny o wakacje, jakie mają w planach spędzić jego przyjaciele: oglądanie wielorybów, wyjazd na narty, a nawet podróż na Księżyc. Szybko okazuje się jednak, że pomysłowy Bartłomiej potrafi zapewnić Karmelkowi najwspanialsze wakacje na świecie. Czy jednak plany jego przyjaciół również się udały?
Strona wizualna
Komiks jest ładnie ilustrowany i bardzo kolorowy. Myślę, że jego prezencja bez trudu przemówi do dzieci. Z pewnością wygodny jest również mały format zeszytu (trochę mniejszy niż poziome A5), dzięki któremu maluchy bez trudu mogą go trzymać w rączkach i samodzielnie czytać. Ilustracje autorstwa Sualzo bardzo przypadły do gustu zarówno mi, jak i moim przedszkolakom.
Moja opinia i przemyślenia
„Bartłomiej i Karmelek. Najlepsze miejsce” to świetnie opowiedziana, pełna ciepła historia, która niesie ze sobą niejedno ważne przesłanie. Komiks bez trudu może być wstępem do rozmowy na różne tematy z młodymi czytelnikami. Myślę, że samą fabułę można interpretować na kilka różnych sposobów. Zeszyt może stać się prawdziwą kopalnią inspiracji, ale nawet pomijając jego wartości merytoryczne, to po prostu bardzo ciekawa, pięknie narysowana opowieść. Przyznam, że bardzo spodobał mi się pomysł wydawania albumów w serii „Mój pierwszy komiks”. Mam nadzieję, że doskonale sprawdzi się w praktyce, a komiksy zyskają grono wiernych, małych czytelników.
Podsumowanie
Z lektury komiksu „Bartłomiej i Karmelek. Najlepsze miejsce” jestem bardzo zadowolona. Zeszyt jest cudownie zilustrowany i opowiada ciekawą, przyjazną i niezwykle barwną historię, która z pewnością spodoba się najmłodszym czytelnikom. Mam nadzieję, że nadarzy się okazja, żeby sięgnąć po kolejny album z przygodami sympatycznych osiołków. Zapamiętajcie ten tytuł, bo warto mieć go w domowej biblioteczce swojego dziecka.
Strażnik Klejnotu
Niesamowite przygody zdarzają się nam wtedy, gdy się tego nie spodziewamy. Przecież czasem wystarczy znaleźć się w odpowiednim miejscu i czasie, a reszta potoczy się sama. Gdyby jeszcze w tę niepowtarzalną podróż można by było wyruszyć z kimś, kogo się lubi, to wszystko staje się możliwe, nawet podróż w czasie. Tyle że Ula nie miała tyle szczęścia, bo jej towarzyszem został Feliks, którego nie cierpi szczerze i z wzajemnością. Jednak od początku. Ona z łatwością wchodzi w nowe relacje i nawiązuje przyjaźnie. On to jej przeciwieństwo i klasowy dziwak. Niechęć, jaką siebie darzą, jest tak mocna, jak większość uczuć nastolatków. Co więc zmieni ich podejście? Zaczęło się od lekcji polskiego i projektu, który tych dwoje musi zrobić razem. Noc Muzeów to idealny moment do odwiedzenia jednego z nich i rozpoczęcia pracy.
Muzeum Chopina stanie się początkiem tej przygody. Podróż w czasie, Warszawa z przeszłości i odkrywanie tajemnic, które poprowadzą ich przez kręte uliczki. Staną ramię w ramię z Chopinem, wpadną z gościną do Króla Zygmunta III Wazy, a także znajdą się w wielkim niebezpieczeństwie za sprawą tajemniczego Pistoriusa. Zagadki, niełatwa przeszłość i przygoda, która ma ogromną siłę. Czy tak wielką, by Ula i Feliks zaczęli się przyjaźnić?
Strażnik Klejnotu
Zawsze, gdy trafiam na powieść dla dzieci lub nastolatków, w której historia idzie w parze z tajemnicami i przygodą, ubolewam, że nie mogę dać się porwać podobnym przygodom. Gdy ja poznawałam świat zagadek, nie było tak fajnie. Cieszę się, że książki nie pytają o wiek, a ja wraz z dziećmi mogłam przeżyć tę przygodę. Strażnik Klejnotu otworzył przed nami drzwi do świata, który pozornie nie różni się niczym od tego, co znamy, jednak chwilę później zaskoczeniom nie było końca. Całość napisana jest niezwykle płynnie i z ogromną dozą lekkości. Prosto i przyjemnie, dzięki czemu młody czytelnik nie pomyśli o odłożeniu powieści w kąt. Fabuła zaskakuje i wciąga. Udowadnia, że wyobraźnia z realnością tworzą świetną parę i sprawdzają się w każdej przygodzie. To nasza pierwsza wspólna czytelnicza podróż w czasie i tyle przygód w nią wpisanych. Nie możemy wyjść z podziwu nad piórem i pomysłowością autorki.
Wśród bohaterów
Mam wrażenie, że tym postaciom z książek dla dzieci przyglądam się jakoś baczniej. Sprawdzam, czy ich zachowanie nie okaże się zgubne, a sposób bycia nie gryzie się z wartościami moich pociech. Na szczęście w przypadku Strażnika klejnotu takie obawy się nie pojawiły. Para głównych bohaterów różni się od siebie diametralnie, a do tego są dla siebie wrogami. Feliks to niezwykle mądry i spokojny chłopak, dla którego wiedza to coś fascynującego i oczywistego. To nie przysparza mu w klasie kolegów. By bronić się przed złośliwościami, z każdym dniem coraz bardziej się izoluje. Ula to dusza towarzystwa. Z łatwością zawiera nowe znajomości i stapia się w jedność z muzyką. Niestety wierzy, że najlepszą rozrywką są psikusy, a te kierowane do Feliksa cieszą ją najbardziej i gruntują jej pozycje w klasie. Los bywa przewrotny, a wspólny projekt może okazać się nowym początkiem.
Warszawa dawniej... podsumowanie
Zakochałam się w fabule powieści. Strażnik klejnotu to niezwykła, pełna ciepła, morałów i magii opowieść o akceptacji i wartości, jaką daje otwarcie się na drugiego człowieka. Wątki splatają się ze sobą perfekcyjnie. Przekaz jest jasny, choć podany subtelnie i ze smakiem. Przygoda wciąga, dwójka bohaterów czaruje i zachęca do śledzenia ich losów, a przedstawienie dawnej Warszawy stanowi wisienkę na tym idealnym torcie. Kreacja postaci, ciąg wydarzeń czy szczegóły, które składają się na fascynującą podróż do przeszłości? Wszystko to zamknięte w twardej i jakże pięknej oprawie daje pewność świetnej zabawy, jakości, szczypty magii i garści historii. Strażnik klejnotu to przygoda, tajemnice, niebezpieczeństwo i ziarenko pasji, które zakiełkuje w starszym czytelniku, zabierając go wprost do krainy, która pozwala być częścią każdej podróży książkowej. Ogromnie polecam. Za pomysł, wykonanie, przekaz i przede wszystkim lekkość, która pozwala nam płynąć przez poszczególne rozdziału. Tak wiele dostajemy, dając od siebie uwagę i chęć przygody.