kwiecień 18, 2025

Rezultaty wyszukiwania dla: powieść fantasy

niedziela, 04 sierpień 2019 23:14

Szukając śmierci

Jeśli coś powtarzamy każdego dnia, staję się to częścią nas. Przyzwyczajenia, rutyna i umiejętności, na których udoskonalaniu spędzamy wiele godzin, zaczynają nami rządzić. Nic innego wydaje się nie mieć znaczenia, dlatego też nie szukasz wyjścia z sytuacji, w której tkwisz, tylko poddajesz się biegowi wydarzeń. Bakly odczuł na sobie, co to znaczy.

Bakly zbiera siły po ostatnich wydarzeniach. Przybywa do Grafzatzy, jednego z najbogatszych miast imperium, by zebrać się w sobie i resztkami sił pomóc jednej z ostatnich bliskich mu osób. Najprościej pójść utartą ścieżką i zająć się tym, w czym czujesz się dobrze. W przypadku Bakly'ego to zabijanie stanowi esencje życia. Tylko, gdy zabija, trochę się ożywia. Targają nim wątpliwości i poczucie przemęczenia, które schodzi na dalszy plan, gdy mężczyzna chce pomóc córce. Za to w mieście sporo się dzieje. Baronowa próbuje ratować się od bankructwa, nie chcąc stracić posiadłości. Wielki mistrz klanu próbuje rozwikłać starożytne tajemnice. Tylko czy to ma jakieś znaczenie w obliczu prawdziwego niebezpieczeństwa?

To już trzeci tom z serii Bakly, czy równie mocny i pełen walk, jak poprzednie odsłony serii? I tak, i nie. Tym razem tytułowy Bakly zmaga się z depresją. Zmęczony życiem, ciągłą walką i niebezpieczeństwem musi mierzyć się z wątpliwościami, a jedyne, o czym marzy to szybka śmierć. Tyle że nie jest tak prosto, a wciąż piętrzące się napięcie nieuchronnie przypomina, że gdzieś niedaleko czai się wróg.

Mam lekki dylemat, jeśli chodzi o ten tom. Niby to te same emocje, skrzętnie budowane napięcie, jednak stan umysłu, w jakim znalazł się główny bohater, znacznie odbiega do tego, jaki był Bakly w poprzednich odsłonach. Na szczęście język i styl autora wciąż zachwyca i pomimo niewielkiego zgrzytu z depresją, która znika w ferworze walki przez powieść płynie się z przyjemnością. Opisy walk są na najwyższym poziomie, nic się nie przedłuża, a pozostali bohaterowie i wątki, których są częścią, łagodzą niedosyt prawdziwego oblicza głównej postaci.

Całość podzielono na dwa sposoby narracji. Bakly prowadzony jest pierwszoosobowo, zaś reszte postaci autor przedstawia w narracji trzecioosobowej. Pomaga to w lepszym zrozumieniu bohatera i w szerszym zobrazowaniu miasta, wydarzeń i ludzi, których zabijaka spotka na swej drodze. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego, jak Miroslav Zamboch dopracował opisy miejsc, jak wiele wysiłku włożył w fabułę i wyrazistych bohaterów.

Bakly, to nadal ciekawi bohaterowie, świetnie osadzona oś akcji i klimat, za który pokochałam cały cykl. Choć tym razem poziom jest nieco niższy, Bakly wciąż zasługuje na uwagę i jest godny polecenia szczególnie czytelnikom lubiącym mocne i wyraziste książki o zabójcach. Słabsza kondycja bohatera nie przeszkadza w czerpaniu przyjemności ze stylu autora i jego sposobu narracji. Bakly Szukając śmierci, to idealny pomysł na wieczór z lampką wina, bez względu na płeć i wiek przyjemność gwarantowana.

Dział: Książki
piątek, 02 sierpień 2019 15:22

Strzeżcie się, smoki!

Znacie już Claudette? Małego, niepokornego rudzielca, którego największym marzeniem jest walczyć z olbrzymami, smokami i właściwie każdym, kto stanie jej na drodze? Jeśli nie, najwyższa pora to zmienić! Zwłaszcza, że na rynku są już dostępne dwa tomy jej przygód i miejmy nadzieję, że wkrótce ukaże się także kolejny.

Strzeżcie się, smoki! to opowieść o wspomnianej Claudette, która mieszka w otoczonym wysokim murze mieście razem z młodszym bratem Gastonem (który jest mistrzem w gotowaniu, lecz niekoniecznie radzi sobie jako wojownik, do czego również ma aspiracje) oraz ojcem (dawniej niepokonanym wojownikiem, który usunął się w cień po tym, jak został okaleczony w walce z potężną smoczycą). Po pokonaniu olbrzyma, o czym mogliśmy przeczytać w poprzednim tomie, Claudette wcale nie minęła ochota do dalszych przygód. Zwłaszcza że nadarza się okazja do kolejnej potyczki, przy której wszystkie dotychczasowe wydają się niewinnymi wybrykami.

Miasto zostaje zaatakowane przez kamienne gargulce, którymi niewątpliwie steruje ktoś obdarzony wyjątkową mocą. Czarnoksiężnikowi może stawić czoła tylko niezwykły oręż, dawniej należący do ojca Claudette, ale zgubiony przez niego w czasie walki w smoczej grocie. Mężczyzna rusza, by go odzyskać, a jego tropem podąża jego niepokorna córka, razem z Gastonem i przyjaciółką Marie. Musi w końcu mieć na oku swojego staruszka i stawić czoła smokom, gargulcom i każdemu, kto wejdzie jej w paradę. I nie przeszkadza jej w tym fakt, że sięga większości swoich przeciwników do pępka i dzierży drewniany miecz!

Poprzedni tom okazał się prawdziwą perełką, bieżący jedynie utwierdził mnie w przekonaniu, że mam przed sobą jedną z najciekawszych i najprzyjemniejszych serii komiksowych dla dzieci. Dla tych starszych czytelników także, bo bawiłam się podczas lektury prawdopodobnie równie dobrze, co moje ośmioletnie dziecię. Strzeżcie się, smoki! to niesamowita kombinacja przygody i humoru, czasami nieco absurdalnego, która sprawia, że komiks czyta się właściwie przy jednym podejściu, bo szkoda odkładać go na półkę.

Trójka głównych bohaterów, Claudette, Gaston i Marie, to mieszanka wybuchowa, której nie sposób nie polubić. Każde z nich jest inne, dlatego mały czytelnik z łatwością będzie mógł utożsamić się z jednym z nich. Claudette to typ chłopczycy, zbuntowanej i wygadanej, która najpierw działa, a potem (chociaż nie zawsze) dopiero się nad tym zastanawia. Marie, mimo że jej głównym marzeniem jest zostać księżniczką, ma znacznie większe aspiracje niż ładny wygląd i książę u boku (przekonuje się też, że książęta są przereklamowani). Z kolei Gaston jest wrażliwy, czasem nadmiernie strachliwy, ale też dla przyjaciół jest w stanie stawić czoła swoim lękom. Razem są nie do pokonania!

Od strony technicznej, komiks przedstawia się rewelacyjnie. Ilustracje Rafaela Rosado są po prostu świetne – niby proste, a przy tym doskonale oddające humor, z jakim Jorge Aguirre nakreślił przygody bohaterów.

Mówiąc krótko, jeśli szukacie dla dziecka pozycji do rozpoczęcia przygody z komiksem, seria o Claudette będzie strzałem w dziesiątkę. Będzie nim również wtedy, gdy po prostu szukacie dobrej i lekkiej opowieści.

Dział: Komiksy
środa, 24 lipiec 2019 22:09

Mroczne Wybrzeża - zapowiedź

Mroczne Wybrzeża

Już 14 sierpnia zostanie wydana kolejna książka autorki Danielle L. Jensen pt. „Mroczne Wybrzeża”. Piraci, szantaż i bogowie wtrącający się w sprawy ludzi – to wszystko można znaleźć w trzymającym w napięciu pierwszym tomie nowej serii fantasy autorstwa Danielle L. Jensen.

W świecie podzielonym przez zdradzieckie oceany i bogów wtrącających się w sprawy ludzi jedynie Maarinowie umieją przemierzać Bezkresne Morza. Kierują się tylko jednym przykazaniem: „Wschód nie może spotkać się z Zachodem”.

Dział: Książki
środa, 24 lipiec 2019 21:36

Kryształowe serce - zapowiedź

Dwie siostry, dwa odmienne światy i potężna pradawna magia.

Pierwsza część trylogii fantasy dla młodzieży. W przygotowaniu kolejny tom: „Drugi Paladyn”.

 

„Iris McBlack” to opowieść o rudej, niesfornej i wyjątkowo upartej dziewczynie, która podejmuje niesamowite wyzwanie, by ocalić swoją siostrę. Nastoletnia Iris rusza tropem Oliwii, która znikła nagle i tajemniczo. Rudowłosa dziewczyna zagłębia się w wirującym tunelu i trafia do magicznej rzeczywistości, która jednocześnie przeraża i fascynuje. Iris zostaje zmniejszona do rozmiarów polnej myszy, a to zaledwie początek jej problemów. Z pomocą nieco szalonego konstruktora Ortona poznaje miejsce, do którego dotarła. By odzyskać siostrę, Iris musi odnaleźć ostatniego i zarazem najbardziej kłopotliwego z czarowładców, Leonarda. Wielki mag zaginął w tajemniczych okolicznościach, a pod jego nieobecność świat pogrąża się w destruktywnym chaosie. Dziewczyna rusza w daleką wyprawę, podążając tropem czarodzieja. Poszczególne zdarzenia łączą się w zaskakującą całość. Iris odkrywa, że nic nie jest dziełem przypadku, a wszystkie wydarzenia mają głębszy sens. By uratować siostrę, musi dokonać trudnego wyboru i zaakceptować ofiarę. Poznaje siłę przyjaźni i bezgranicznego poświęcenia się dla tych, których się kocha. Przepowiednia „życie za życie” spełnia się w najmniej spodziewany sposób.

Dział: Patronaty
środa, 24 lipiec 2019 20:37

Czarny Mag 3. Kandydatka - zapowiedź

Dwudziestoletnia Ryiah jest czarną maginią frakcji bojowej, ale nie jest Czarnym Magiem. Jeszcze.
Niemal od zawsze pragnęła zdobyć legendarną szatę. Ukoronowaniem nauki jest udział w prestiżowym – i jedynym w swoim rodzaju – turnieju dla magów…

Dział: Książki
poniedziałek, 15 lipiec 2019 22:15

Labirynt Fauna

Mroczna i nastrojowa, bogato ilustrowana baśń oparta na nagrodzonym trzema Oscarami filmie Guillermo del Toro.

Guillermo del Toro, zdobywca Oscara za najlepszy film za "Kształt wody", wraz z Cornelią Funke, autorką bestsellerowych powieści "Atramentowe serce" i "Król złodziei", wspólnie stworzyli epicką i mroczną powieść fantasy dla czytelników w każdym wieku, wzbogaconą poruszającymi poetyckimi ilustracjami.

Dział: Książki
środa, 10 lipiec 2019 02:38

Proroctwo cieni

Michelle Madow na nowo opowiada historię greckiej mitologii, przenosząc stare wierzenia do współczesnych czasów.

Bardzo lubię młodzieżową fantastykę. Najczęściej jest lekka, przyjemna i pozwala odpocząć od codzienności. Nie sposób się przy niej nudzić. Czy jednak książka „Proroctwo cieni” spod pióra Michelle Madow spełniła moje oczekiwania? 

Nicole rozpoczyna naukę w nowej szkole i nie jest to łatwe doświadczenie. Zwłaszcza że dziewczyna zostaje zapisana na dodatkowe zajęcia, na których dowiaduje się, że jest czarownicą, która potrafi wykorzystywać otaczającą ją energię. Tam poznaje nowych przyjaciół i razem z nimi pakuje się w bardzo poważne tarapaty. Czy wspólnymi siłami uda się im wyjść z nich cało?

Powieść zgodnie z moimi oczekiwaniami należy do tych lżejszych. Szybko i przyjemnie się ją czyta, ale wyraźnie widać, że pisarka tworząc ją, nie miała zbyt wielkich ambicji. Ot kolejna młodzieżówka, którą z grona pozostałych wyróżniają jedynie nawiązania do greckiej mitologii. Nie żałuję jednak lektury, gdyż miło spędziłam przy niej czas. Twierdzę jednak, że to pozycja dla zdecydowanie młodszych czytelników, starszym nastolatkom może się już nie spodobać. 

Fabuła historii jest nieskomplikowana i biegnie jednotorowo. Bohaterowie po drodze nie natykają się na zbyt wiele przeszkód, a ich problemy właściwie same się rozwiązują. Mimo to jednak Michelle Madow przez cały czas udało się utrzymać moje zainteresowanie. Kto wie, może sama jest czarownicą i wykorzystała do tego jakąś magiczną sztuczkę, a może to po prostu kwestia jej lekkiego pióra? W każdym razie co by to nie było, nie nudziłam się ani przez chwilę. 

Bohaterowie powieści są niezwykle sympatyczni. Nieco tajemniczy, może odrobinę zbyt zwyczajni, ale nie sposób ich nie polubić. Wzbudzają w czytelniku ciekawość i chęć towarzyszenia im w nadchodzących tomach. W serii „Elementals” pojawiają się też oczywiście stworzenia z greckiej mitologii. Są świetnie opisane i naprawdę dobrze przedstawione. Są też tajemnice, ale niestety zdecydowanie zbyt prosto je rozwiązać. 

Książka jest lekka i zabawna. W jej towarzystwie bez trudu można zapomnieć o otaczającym nas świecie. Polecam wszystkim wielbicielom motywów mitologicznych i osobom, które mają ochotę na czysto rozrywkową pozycję. W „Proroctwie cieni” nie ma żadnego wymuszonego elementu. Ono po prostu czyta się samo, równie wartko, jak toczy się jego akcja. 

Dział: Książki
czwartek, 04 lipiec 2019 20:18

Wielkie magiczne nic

Świat wypełniony jest cierpieniem, które w zależności od okoliczności, w jakich występuje, uznać można za łatwe do zniesienia i to, które odbiera dech w piersi. Bez względu na jego rodzaj, w momencie jego odczuwania nie masz innych myśli, nikt i nic nie istnieje poza źródłem bólu. Gdyby tak nie było cierpienia, bólu, smutku i pustki? Gdyby nie było ciebie? Rat Queens muszą odpowiedzieć na to pytanie. Czym jest wielkie magiczne nic?

Jeszcze nie opadł kurz po ostatniej wyprawie i zwycięstwie naszych królowych, a już dookoła nich dzieją się niepojęte rzeczy. Co z nich jest prawdą, a co dziwną rzeczywistością? Po kolejnej zakrapianej imprezie Dee, Violett, Hannah i Betty wyruszają na poszukiwania Jasona, który jest przyjacielem tej ostatniej. Miała uczestniczyć w jego narkotycznej wyprawie, jednak zaspała, a mężczyzna zaginął. Królowe postanawiają wyruszyć jego śladem i dowiedzieć się gdzie poniosło mężczyznę. Gdzie zaprowadzi je wyprawa? Czym skończy się polizanie martwej żaby i jakie plany ma wobec Palisad tajemniczy mag?

Nie miałam wątpliwości, że powrócę do historii Królowych szczurów. Z niecierpliwością wyczekiwałam kolejnej odsłony ich krwawych, zabawnych i zakrapianych przygód. Czy nadal zakochana jestem w lekkości pióra tworzącego fabułę Rat Queens i kresce niezawodnego Owena Gieni?

Od pierwszych stron, okienek czy obrazków, które dojrzały me oczy po otrzymaniu piątego już tomu przygód najbardziej znanych awanturnic nie miałam nawet cienia wątpliwości, że przepadłam. Nie tylko otrzymałam ten sam luz i poczucie humoru, które idealnie wpisuje się w dorosły komiks fantasy, ale i sporo momentów wzruszenia i powagi, które świetnie przełamują fabułę i tworzą spójną całość z obrazem, który znają fani serii.
To, co cenie w tej publikacji to przede wszystkim kunszt, z jakim połączono słowo i obraz. Lekkie pióro pana Wiebe wymalowuje nam świetne dialogi i nakreśla historię, którą niemalże kreska w kreskę obrazuje Gieni. Tak, jestem fanką kreski, która niemal namacalnie wprowadza nas w świat pełen magii, awantur i potworów, z którymi przyjdzie walczyć.

W tym miejscu powinna pojawić się najzwyklejsza charakterystyka postaci, prawda? Tyle, że jeśli znacie Rat Queens, nie trzeba wam ich przedstawiać. Nie zmieniają się za mocno. Dają się ponosić emocjom, pragnieniom i pożądaniu. Nie ma dla nich nic ważniejszego niż przyjaźń, której będą bronić nawet w obliczu własnych demonów. Śmiałam się razem z nimi, wzruszałam i wściekałam, jednak to smutek sprawia, że historia nabiera tempa. Chcesz poznać swoich ulubieńców bliżej, sprawdzić jakiego wyboru dokonają w obliczu własnych tragedii.

Każdy kolejny tom serii Rat Queens odkrywa przed czytelnikiem inne oblicze tych z pozoru rozpustnych i nielubiących niczego poza alkoholem pięciu kobiet, jednak całość skrywa więcej, choć przede wszystkim to pełna magii, walk i humoru powieść graficzna, którą warto poznać.

Co jeszcze wymyślą twórcy serii? Czy Hannah okaże się niebezpieczeństwem dla paczki przyjaciół? Jak potoczy się romans Violett z orkiem Dave’em, którego tu poznajemy ciut lepiej? Mnie pozostaje czekać na Rat Queens 6 i zachęcać was do czytania komiksów.

Dział: Komiksy
wtorek, 02 lipiec 2019 17:06

Blask nocy letniej

Po tragicznym wypadku, który odmienił jej całe życie, Kati postanawia wyjechać z rodzinnych Niemiec do Los Angeles. Zrywa kontakt z najlepszym przyjacielem Luke'm i podejmuje pracę jako au pair u bogatej rodziny. Oswajając się z istnieniem szpecącej jej twarz blizny, dziewczyna postanawia skupić się na pracy czyli opiece nad trójką dzieci. Jednak przypadek sprawia, że Kati trafia do ekskluzywnego baru o nazwie Lived.

Każdy serwowany tam drink jest specjalnie przygotowywany dla danego klienta. Nie ma dwóch takich samych przepisów, a wszystkie składniki opierają się na owocach, warzywach i ziołach. Są idealne pod względem koloru i konsystencji. Ich działanie wydaje się wręcz magiczne. To, co miało być dla Kati misją, szybko staje się sposobem na nowe życie. Właścicielami baru są Jeff i Lucy, rodzeństwo o filmowej przeszłości. Obecnie prowadzą lokal dla celebrytów i gwiazd. Zdeterminowana, by zapomnieć o starym życiu i nieszczęśliwej miłości Kati, szybko podaje się urokowi Jeffa, który umiejętnie o nią zabiega. Czy naprawdę jest tak zakochany, jak się zachowuje?

Przyznam, że o lekturze Blasku nocy letniej zadecydował przypadek, choć na książkę z racji bajecznej okładki zwróciłam uwagę dużo wcześniej. Bardzo podobało mi się nawiązanie tytułem do sztuki Szekspira oraz upodobanie głównej bohaterki do recytowania pasujących do sytuacji fragmentów z ulubionych tragedii i komedii tego autora.

Autorka umiejętnie buduje klimat, opisując życie sławnych i bogatych; liczą się tu wpływy oraz znajomości, a im większy przepych, tym lepiej. Tak samo jak Kati, dałam się wciągnąć w ten świat. Bo któż nie chciałby, aby pomimo jego oczywistych defektów i wielu kompleksów na naszej drodze nie stanął ktoś, kto jest nami zachwycony, obsypuje nas prezentami i nie widzi poza nami świata. Kati chętnie zapomniała o paskudnej bliźnie i dała się wciągnąć w świat, z którego wcześniej nieco drwiła, raz po raz powtarzała sobie jednak, że przecież musi rozpocząć nowe życie.

Z drugiej strony oczami Luke'a śledzimy zażyłość pomiędzy nim a Kati. Dla niego to przyjaźń, dla niej od dawna coś więcej. Paradoksem jest fakt, że bohaterowie tak świetnie się dogadują, a nie potrafią wyznać, co do siebie czują. Koniec końców Luke zaniepokojony nocnym telefonem od Kati, przyjeżdża na ratunek. Tylko czy Kati jeszcze chce być ratowana?

Idealny Jeff od razu budzi niepokój, a zaufaniem nie obdarzyłabym go nigdy. Przystojny, z koneksjami, pomysłowy, szarmancki. No właśnie, zbyt doskonały. Im głębiej Kati wchodzi w ten świat, tym staranniej szukamy dziury w całym. No bo przecież gdzieś musi tkwić haczyk, prawda? Jeff musi czegoś chcieć, nikt nie jest tak anielsko bezinteresowny. Pewne zdarzenia i kwestie bohaterów, a zwłaszcza imiona kotów podadzą nam właściwy trop. Do samego końca jednak nie poznajemy motywów działania bohatera i wyjaśnia go nam dopiero sam epilog powieści.

Blask nocy letniej to urocza i miła w odbiorze historia na wakacyjne popołudnie. Przyciągnie uwagę i każe westchnąć tęsknie za wspaniałością świata możnych i wpływowych. Zawiera ona w sobie jednak także pewną przestrogę. Nie wszystko co piękne, jest dobre dla nas. Być może od cudnej i złotej, ale jednak klatki, lepsza jest nieco uboższa, ale też bezpieczna i wolna przestrzeń?

Dział: Książki
piątek, 28 czerwiec 2019 15:39

Ziemi tej nie opuścisz

Nadszedł drugi tom historii opowieści o plemieniu Wotan! Całkiem ciekawa, oryginalna opowieść o świecie Wikingów stworzona nie przez byle kogo, bo Angusa Watsona. Opowieść zyskała na całym świecie rzeszę fanów, głównie za sprawą świeżego i nieco innego podejścia do tej sławnej, nordyckiej kultury. Zachęcam do lektury.

Dumne plemię Wotan kontynuuje wędrówkę na Zachód. Po spotkaniu z niedźwiedziem, Rzeką Matką, tornadem i niezwykle przyjaznymi plemionami pozostało ich dziewięcioro. W tym dwoje dzieci. I dwa szopy. Razem z nimi wędrują krwiożercze wojowniczki, które marzą tylko o tym, by ich wszystkich wyrżnąć do nogi i spokojnie wrócić do domu. Na horyzoncie właśnie pojawili się Badlandczycy, znani głównie z bycia zwyrodniałymi sadystami.

Angus Watson zaskakuje na wielu poziomach. Trzeba powiedzieć na pewno o samym pomyśle na książkę. Już Trylogia Czasu Żelaza pokazała, że autor nie boi się wyzwań, nie powiela znanych już tematów i stara się iść własną drogą. Ma sporo polskich fanów, czego dowodem jest nominacja do książki roku 2015 przez portal lubimyczytać.pl. Jego kolejna trylogia znów sprawia, że ręce składaja się do oklasków. Ostatnimi czasy tematyka Winikgów jest na topie, chociażby za sprawą serialu Vikings. Ten z kolei rozpędził twórców do sięgania po ową kulturę w filmach, książkach, grach i komiksach. Watson również wziął na warsztat kulturę północnych wojowników, jednak zrobił to niezwykle ciekawie, oryginalnie i świeżo.

Drugim aspektem są bohaterowie, którzy są wykreowani niezwykle interesująco. Są odzwierciedleniem tamtych czasów, żyją w brutalnej rzeczywistości rządzącej się własnym prawem śmierci. U Watsona nie ma zasad; krew, brutalność, gwałty, bitwy i śmierć to trudy codzienności. Pierwszy raz chyba główny bohater, który w domyśle ma być tym pozytywnym, sprawia mi tyle trudności i psuje tyle nerwów, że chetnie zobaczyłbym go martwego. Ale jak wtedy potoczyłaby się dalej ta historia?:)

Książka to fajnie napisana, olbrzymia opowieść o życiu i śmierci, o umieraniu, przetrwaniu i trudach zeszłych czasów. I chociaż książki to opasłe tomiska, którym trzeba poświecić dużo uwagi i czasu, to jednak stanowią świetną rozrywkę dla fanów fantasy. Pozostaje mi czekać z niecierpliwością na ostatni tom serii! Polecam.

Dział: Książki