Rezultaty wyszukiwania dla: Zysk i S ka
Restauracja na końcu wszechświata - Douglas Adams
KOLEJNE CZĘŚCI KULTOWEJ POWIEŚCI, KTÓRA ŁĄCZY WIZYJNĄ FANTASTYKĘ ZE ZWARIOWANYM BRYTYJSKIM HUMOREM
Kilka sekund przed zniszczeniem Ziemi w celu przygotowania terenu pod budowę drogi szybkiego ruchu Arthur Dent zostaje zabrany z Ziemi przez swojego przyjaciela Forda Prefecta, specjalistę od badań terenowych nowego wydania encyklopedii Autostopem przez Galaktykę, który ostatnie piętnaście lat spędził na Ziemi, udając bezrobotnego aktora.
Terry Pratchett - Świat kupek
Czarująca opowieść dla czytelników w każdym wieku (ale zwłaszcza dla młodego Sama Vimesa), pióra panny Felicity Beedle, czołowej autorki literatury dziecięcej w Świecie Dysku.
Stacja Centralna
W odległej przyszłości świat mocno poszedł do przodu. Właściwie spełniło się wszystko, to o czym S. Lem czy P. Dick mogli tylko marzyć. Świat, właściwie wszechświat, stał się wielką, globalną wioską, której spoiwem jest strumień danych, przenikających wszystko. Nie ma już konieczności męczenia się z życiem w realu: teraz można cały czas spędzać w wirtualnej rzeczywistości, niemal gnijąc w kapsule, jak to oglądaliśmy w filmie Matrix czy innych wizjach przyszłości tego typu. Człowiek może być po części cyborgiem, a robot mieć ludzkie uczucia. Zaś najbardziej pożądaną rzeczą przez wampira, obecnie nie jest już krew, a dane, miliony danych. Taki oto świat wykreował w swojej powieści Lavie Tidhar, pisarz izraelskiego pochodzenia, obecnie mieszkający w Londynie.
Akcja nominowanej do nagrody Locus oraz nagrodzonej Campbellem powieści Stacja Centralna toczy się na pograniczu Izraela i Arabii w mieście przyszłości. Tradycja zderza się tu z nowoczesnością, bogactwo i bieda są wręcz skrajne, a dookoła króluje cyfrowa świadomość Innych.
Boris Chong, lekarz z przeszłością wraca po latach do Tel Awiwu z Marsa. To, co tu zastaje wygląda teraz zupełnie inaczej niż wtedy, gdy kilkanaście lat temu wyjeżdżał. Była kochanka prowadzi miejscowy bar i wychowuje chłopca, który jest, delikatnie mówiąc, dziwny. Kuzynka potajemnie spotyka się z robotnikiem cyborgiem, uzależnionym od narkotyków, a inny kuzyn wdał się w romans z kobietą wampirem, łasą na dane. Czy w takim świecie jest jeszcze szansa na normalność?
Stacja Centralna jest książką urokliwą, która wciąga nawet jeśli nie przepada się za klimatami science fiction. Z fascynacją czyta się o robocie, pełniącym rolę duchowego pasterza swojej trzódki, czy też świadomej windy, która marzy, by w kolejnym życiu być robotem kuchennym. Takich smaczków jest tu mnóstwo i łapiemy je na każdym kroku.
Kolejne rozdziały przedstawiają perspektywę innego bohatera, dlatego początkowo książkę czyta się jak zbiór opowiadań. Dopiero z czasem wątki i postacie zaczynają się łączyć i czytelnik otrzymuje szerszy obraz całości.
Wbrew naszym oczekiwaniom nie dostajemy finalnego zakończenia, ale może to i dobrze. W końcu życie jest strumieniem drobnych wydarzeń i nie ustaje nagle, tylko dlatego, że przewracamy ostatnią stronę. Ono toczy się dalej i tylko w gestii naszej wyobraźni jest domyślić się, co też może jeszcze się wydarzyć. Jedno jest pewne: czy to na Ziemi czy w kosmosie każda istota marzy o miłości i o tym, by kogoś kochać. To się nie zmienia nawet w scenerii science fiction.
Zaginiona Flota PRZESTRZEŃ ZEWNĘTRZNA: Strażnik
Zaginiona Flota PRZESTRZEŃ ZEWNĘTRZNA: Strażnik - premiera 18 sierpnia, to juz za tydzień!
O książce:
Pierwsza flota admirała Geary przetrwała wyprawę na niezbadane dotąd przez człowieka terytoria galaktyki, podróż która doprowadziła do odkrycia kilku obcych cywilizacji, głównie wrogich, choć jedna może stać się sojusznikiem ludzkości. Kolejną misją Geary’ego jest zapewnienie bezpieczeństwa systemowi Midway, którego ludność i władze zbuntowały się przeciw upadającemu imperium Światów Syndykatu. Co więcej, admirał musi bezpiecznie powrócić do przestrzeni Sojuszu, by doprowadzić tam wysłanników Tancerzy, oraz zdobyty na Zekach wrak superpancernika, który może być najbardziej cenną zdobyczą ludzkości na przestrzeni całych dziejów.
Pocałunek żelaza
25 sierpnia ukaże się wznowienie tomu trzeciego przygód Mercedes Thompson.
O książce:
Przemiana wilkołaków jest niezwykle bolesna, szczególnie jeśli zwlekają z nią podczas pełni i księżyc wyciąga z nich wilka przemocą. Moja transformacja nie przysparza cierpienia, wprost przeciwnie, jest dość przyjemna. Jakbym przeciągała się po długiej pracy.
Nos na wiatr Mercy! Uroczysko to nie miejsce dla grzecznych dziewczynek.
XXXV lat "Fantastyki" na Polconie!
XXXV lat "Fantastyki" na Polconie!
Zgromadzenie cieni
Zgromadzenie cieni to kontynuacja Mroczniejszego ocienia magii, powieści, która skradła moje serce, głównie za sprawą motywów równoległych Londynów, w których magia ma różną postać i barwę. Książka spodobała mi się głównie z powodu gaimanowskiego klimatu oraz dwójki głównych bohaterów: władającego żywiołami Kella, na co dzień adoptowanego królewskiego syna oraz sprytnej złodziejki Lili, zdradzającej objawy magiczności, choć pochodzącej z krainy zupełnie magii pozbawionej. W tomie pierwszym ta dwójka uratowała Londyn i brata Kella, po czym każde poszło w swoją stronę.
Minęły cztery miesiące. Lilla spełniła swoje marzenie i została piratką, spotkała też utalentowanego maga, który nauczył ją jak korzystać z magii żywiołów. Szybko okazało się, że nasza irytująca złodziejka ma w sobie olbrzymi potencjał. Kell jest w nieco gorszej sytuacji. Nie dość, że stracił zaufanie wszystkich, w tym królewskich rodziców, zakazano mu swobodnych podróży między światami, to jeszcze związał życie swoje z życiem brata, przez co właściwie tkwi w impasie. Każde odczucie, zwłaszcza ból bracie teraz dzielą, co się dzieje z jednym, dzieje się też z drugim. Żyjąc wspólnym życiem, tak naprawdę stoją w miejscu, bo okazuje się, że Rhy też źle się z tym czuje.
Tymczasem trwają przygotowania do turnieju magów, bardzo prestiżowego wydarzenia na skalę światową. To nie tylko wiele wydarzenie towarzyskie i rozrywkowe, ale też polityczne. Który mag okaże się najsilniejszy i okryje sławą swoje królestwo? To się okaże.
Przez dość długi czas akcja toczy się dość wolno, co mnie trochę zirytowało, ponieważ mylnie zakładałam, że intryga powinna się rozwiązać w tej samej książce. Na niedługo przed końcem zorientowałam się, że wszystko, co w drugim tomie miałam okazję śledzić jako czytelnik było tak naprawdę dopiero wstępem do wydarzeń w tomie trzecim. To typowy zabieg dla środkowych części trylogii, ja jednak okazałam się taką czytelniczą gapą.
Pomijając wolne tempo rozwoju historii, ogromny plus należy się książce za barwny świat przedstawiony, zabawne, błyskotliwe dialogi oraz wyraziste niejednoznaczne postaci. Nikt tu nie jest jednokolorowy, tylko dobry albo tylko zły. Bohaterowie mają własne interesy, powiązania, pragnienia, które często pakują ich w kłopoty lub wręcz im szkodzą. Każda decyzja, najczęściej magiczna, ma swoje poważne konsekwencje nie tylko dla nich samych, ale też dla całych Londynów. Przykładowo: Lilla nie jest zła, ale dobra też nie. Skryta i przewrotna, pcha się ta gdzie jej nie chcą, często dyskredytując po drodze innych. Krwi co prawda nie przelewa, ale jest tego bliska, czegoś chce, to sobie to bierze nie bacząc na to, że jest to czyjaś własność, nie ma wyrzutów sumienia ani skrupułów. Nie polubiłam tej bohaterki, ale jednocześnie wiem, że tak ją uwarunkowały przeżycia z przeszłości, dlatego jest taka a nie inna. Podobnie jest z Kellem, Emerym, czy Hollandem. Każdy z nich ma swoją jasną i mroczną stronę, a złożyło się na to wiele czynników. To dlatego bohaterowie są tak intrygujący i nietuzinkowi.
Jak już wspomniałam, druga część to preludium do części trzeciej. Jak ułożą się losy równoległych Londynów? Czy Kell zdoła wrócić do domu? A może tym razem to dzielna piratka uratuje jego, księcia w opałach?
Niecierpliwie czekam na finał trylogii, a Was zachęcam gorąco do wycieczki do magicznych Londynów. Ta niezwykła marszruta z pewnością się Wam spodoba!
Konkurs - "Stacja centralna"
W mieście przyszłości pomiędzy Tel Awiwem a Jaffą powstał kosmoport, zamieszkany przez ćwierć miliona ludzi z całego świata. Stacja Centralna stanowi połączenie między nieustannie zmieniającą się Ziemią, ogromnym światem wirtualnym oraz koloniami kosmicznymi, do których przenieśli się ludzie uciekający przed nędzą i wojną.
Skrzywiona litera
„(...) Był znów mężczyzną, którego świat nadal był pełen niewiadomych, ale z rysującą się przed nim przyszłością z wieloma możliwościami” – ile osób tak może powiedzieć? Ile osób może być pewnym, że zostawili przeszłość za sobą i że mają przed sobą przyszłość? Niestety dla wielu z nas błędy popełnione w przyszłości albo nie są bodźcem do analizy i wyciągania wniosków albo też pogrążamy się w ich rozpamiętywaniu, choć nie idzie za tym żadne działanie.
Silas Jones, nazywany „32”, jedyny stróż prawa w dusznym, dość klaustrofobicznym miasteczku w Mississippi, należy do tej pierwszej kategorii osób, choć refleksja przyszła dopiero po latach. Kiedy przed laty zaszczuto jego przyjaciela Larry’ego, on nie zrobił nic, by go wesprzeć. Po tym, jak wyjechał z miasteczka nigdy też nie podejmował prób kontaktu, mimo iż Larry dawał kilkakrotnie wyraz temu, iż chciałby porozmawiać. Teraz może nie być już ku temu okazji – mężczyzna leży bowiem z raną postrzałową, która prawdopodobnie jest wyrazem jego desperacji po porywaniu młodej studentki.
Jedynie Silas nie wierzy w próbę samobójczą podjętą przez Larry'ego, zaś zdarzenie to staje się pretekstem, by powrócić wspomnieniami do przeszłości, do czasów, kiedy się jako dzieci przyjaźnili. O trudnej relacji chłopców o różnych kolorach skóry, o nieprzyjaznym klimacie Mississippi i małomiasteczkowych problemach oraz dulszczyźnie, o niewyjaśnionym zaginięciu dwóch kobiet i zaszczutym chłopcu, czytamy w zapadającej w pamięć powieści „Skrzywiona litera”. Książka autorstwa Toma Franklina, opublikowana nakładem Wydawnictwa Papierowy Księżyc, porównywana jest do znanej powieści „Zabić Drozda”. I choć porównane to jest mocno przesadzone, choć powieści Franklina daleko jest do kunsztu pisarki Harper Lee, to jednak koło książki nie sposób jest przejść obojętnie. Mogą po nią sięgnąć czytelnicy, którzy w lekturze cenią sobie doskonałą konstrukcję i dobrze rozbudowaną sferę emocjonalną, nie znajdą w niej natomiast wartko toczącej się akcji czy porywających jej zwrotów.
Zamiast tego jest senne miasteczko, w którym rzadko dochodzi do zbrodni, częściej do incydentów związanych z nadużywaniem alkoholu. Podobnie było przed laty, dlatego też zaginięcie uczennicy, Cindy Walker, wstrząsnęło wszystkimi. Szczególnie, iż nie wróciła ona do domu po randce z dziwnym chłopakiem, zafascynowanym światem horrorów outsiderem, Larry'm. Nawet złożone przez chłopaka zeznania, który twierdził, że prosiła go ona o zapewnienie alibi na czas spotkania ze swoim chłopakiem, nie powstrzymuje społeczności, przed wydaniem na niego wyroku. Również Silas zwrócił się przeciwko niemu, podobnie jak całe miasteczko.
Larry dorastał z piętnem gwałciciela i mordercy, choć oficjalnie nigdy nie został oskarżony o przestępstwo. Po śmierci ojca przejął prowadzenie małego warsztatu, do którego nikt nie zagląda, zaś na równi z obejściem czy warsztatem, podupada jego życie. I kiedy wieczorami siada na ganku, marzy tylko o jednym – o przyjacielu. Być może musiało dojść do kolejnej tragedii, by Silas odkrył okrucieństwo swojego postępowania w stosunku do starego przyjaciela. Ginie bowiem kolejna dziewczyna, Tina Rutherford, dziewiętnastoletnia studentka, która wyruszyła z miasteczka do studenckiego akademika, ale nigdy tam nie dotarła. Nie ma żadnych śladów, które mogłyby doprowadzić do jej odnalezienia, nie ma też ciała, zaś sprawa przypomina dokładnie zaginięcie sprzed lat. I tym razem wydaje się, że wyrok został wydany...
Jak zakończy się ta opowieść? Czy czterdziestojednoletni Larry to zwyrodniały morderca, gwałciciel czy może człowiek pokrzywdzony przez los i opuszczony przez wszystkich? Na te pytania odpowiedź możemy uzyskać dzięki lekturze niezwykle zajmującej powieści, która zwraca uwagę zarówno konstrukcją, jak i sylwetkami bohaterów oraz niezwykle realistycznym opisem atmosfery małego miasteczka, które pod pozornie spokojną powierzchnią aż kipi od emocji frustracji i rozgoryczenia. Doskonale objawia się tu talent autora do obserwacji, do zanurzania się w emocjach, do przedstawienia ciemnej strony ludzkiej natury. Tom Franklin z pewnością zasłużył sobie tą pozycją na nasze zainteresowanie, choć powieści daleko jest do dzieła wybitnego, jakim została okrzyknięta.
To, o czym nie wiesz
Seryjny morderca, liczne zwłoki upchane w jego domu, wielokrotne przesłuchania, kara śmierci. Ot, wydawałoby się jak w zwykłym thrillerze. Jednak tutaj dopiero zaczyna się ta historia. JoAnn Chaney w swojej debiutanckiej powieści pokazuje, jak wygląda życie ludzi, którzy stali twarzą w twarz z prawdziwym potworem.
Thriller ten rozpoczyna się tam, gdzie inne się kończą. Dwóch detektywów z nakazem przeszukania domu puka do drzwi Jacky'ego Seevera, lubianego i odnoszącego sukcesy biznesmena, wolontariusza w szpitalu dla dzieci. Po wstępnych oględzinach docierają do korytarza z węzłami sanitarnymi, w którym znajdują makabryczne odkrycie. Wydawałoby się, że to koniec, mają niepodważalne dowody, więc mogą zacząć żyć innymi sprawami. Jednak rzeczywistość wygląda inaczej. Teraz dopiero zaczyna się żmudna praca wydobycia ponad trzydziestu ciał, a detektyw Paul Hoskins ma pełne ręce roboty podczas wielogodzinnych przesłuchań tego zwyrodnialca. A on mówi. Wszystko. Nawet to, czego Hoskins nie chciałby wiedzieć.
Sprawa jest długa, męcząca i odciska piętno na wszystkich w nią zaangażowanych. Jest detektyw Ralph Loren, porywczy i niecierpliwy człowiek pozbawionym poczucia humoru. Równie związana ze sprawą jest Sammie Peterson, bezwzględna reporterka, której artykuły o Seeverze trafiały na pierwsze strony „Posta”. Poznajemy także Glorię – żonę Seevera, która jest tak niezaradna i niesamodzielna, że po aresztowaniu męża zostaje z niczym. Mija siedem lat, a nasi bohaterowie niezbyt dobrze radzą sobie w życiu „po Seeverze”. Na dodatek w Denver pojawia się morderca naśladowca i nasi bohaterowie zmuszeni są do powrotu do sprawy z przeszłości.
Dużą rolę w tej historii odgrywa aspekt psychologiczny. Skupiamy się bardziej na postaciach niż na zbrodniach. Każdy bohater jest inny, przeżywa własne dramaty. Ich postępowanie czasem może złościć czy irytować a czasem zwyczajnie zasmucać. Autorka pozwala czytelnikowi zagłębiać się w mroku razem z nimi. Można wręcz poczuć ich depresję i desperackie zmagania z „poseeverowym” życiem. Widzimy, jak Seever zaszczepił w nich swoje zło i czym ono teraz kiełkuje.
„Przed sprawą Seevera Hoskins był innym człowiekiem. Lepszym człowiekiem. Ale Seever wydarł z niego zębami lepszą część jestestwa. Przetrawił go i wypluł z powrotem”.
Nie jest to książka ociekająca krwią, chociaż nie brakuje obrazowych opisów. Jest to mroczna historia, nienależąca do lekkich. Losy bohaterów przeplatane są nieoczekiwanymi zwrotami akcji, co dodaje akcji dynamiczności. Autorka bez ostrzeżenia przeplata przeszłość z teraźniejszością, niekoniecznie wyraźnie dzieli to na osobne rozdziały czy choćby akapity. Pisze o bieżących wydarzeniach, w kolejnym zdaniu przytacza rozmowy z przeszłości, by za chwilę znów wrócić do zdarzeń teraźniejszych. Robi to na tyle umiejętnie, że nie zakłóca to czytania. Nie wiem, czy był to zamysł autorki, czy nie, ale udało mi się rozszyfrować, kim był morderca jakiś czas przed otwartym ujawnieniem tego czytelnikom, także nie można mówić tu o elemencie zaskoczenia, jeśli chodzi o finał. Mimo tego myślę, że książkę warto przeczytać, chociażby z tego względu, że nie jest typowo skonstruowanym thrillerem.