Rezultaty wyszukiwania dla: Strażnicy Światła
Piątka
Czasami fajnie jest zmienić “klimat” i nie mam tu na myśli miejsca usadowienia swojej zacnej części tylnej. Od czasu do czasu mam ochotę sięgnąć po coś innego i odświeżającego, z nadzieją na dobrą zabawę. I tak w moje ręce trafiła “5” - paranormalny kryminał, który dzięki bogom, nie okazał się piątą częścią cyklu, a zaledwie jego trzecim tomem. Nie wiedząc za bardzo, kto jest kim i ogólnie o co w tym wszystkim chodzi, usiadłam do czytania... i jak się okazało, było ono bardzo szybkie i całkiem satysfakcjonujące.
Detektywi Micki i Zach zostają wezwani do objęcia kolejnej sprawy. Nic nie wskazuje, że w sprawę są zamieszane osoby trzecie, i jeśli można tak to określić, jest to “zwykłe samobójstwo” - kolejne jakim zajmuje się nasz team. “Ahaaa” - pomyśli w tym momencie czytelnik... Znany i niezwykle bogaty deweloper wyskakuje z balkonu ze skutkiem płasko śmiertelnym, bo lot z dwudziestego piętra do krótkich nie należy. Córki oskarżają młodą macochę, że to ona ma coś wspólnego ze śmiercią ich ojca - trochę standard, choć albi tej drugiej wydaje się nie do podważenia. I chociaż nie ma na to żadnych dowodów, to nasi bohaterowie nie są do końca przekonani, że ta sprawa jest taka prosta i jasna jak to się wydaje. Wszystko się dodatkowo komplikuje, kiedy Micki otrzymuje paczkę od swojego dawno zmarłego mentora i szybko okazuje się, że jego śmierć może być w jakiś sposób powiązana z jej aktualnym śledztwem, a prawdziwym celem jest nie kto inny, ale właśnie nasza Pani Detektyw. I od tego momentu Micki nie może już nikomu zaufać, bo nikt nie jest tym za kogo się podaje.
Gdzie w tym wszystkim paranormal? Okazuje się, że na ziemi wśród nas zamieszkują także istoty zwane Strażnikami Światła - opiekujący się rasą ludzi, by podążała w “odpowiednim kierunku”. Pomimo zakazu zdarza się, że Strażnicy Jasności mieszają swoją krew z ludźmi. Owoce takich czynów zwane są Półblaskami, posiadają niezwykłe umiejętności, tak jak partner Micki - Zach. Dzięki temu nasz policyjny team ma prawie 100% rozwiązywalność spraw. Oczywiście tam, gdzie jest i światło tam i pojawia się ciemność - Pradawny ze swoją Armią Zwiastunów Śmierci. Sam świat i odwieczny konflikt dobra ze złem został całkiem ciekawie zarysowany. Zastanawia mnie jednak, czy został on w poprzednich częściach dokładnie opisany i dlatego teraz są rzucane jedynie nie do końca jasne aluzje na jego temat. Czytelnik wybiórczy, taki jak ja, czasami bowiem może się poczuć lekko zdezorientowany. Na szczęście brak szczegółowych informacji nie przeszkadza w cieszeniu się kryminałem i zagadką samą w sobie, do tego, między parą głównych bohaterów chemia i hormony aż wrzą i iskrzą w powietrzu, niczym między legendarnymi już Mulderem i Scully. I choć nie odkryłam jeszcze, co powstrzymuje naszą dwójkę od “bycia razem”, poza tym, że są bliskimi współpracownikami i razem mają zrobić enigmatyczne, zapewne paranormalne, “coś”, to i tak im kibicuję i trzymam za nich kciuki.
Jedyne co mi trochę przeszkadzało w tej książce, to dziwnie krótkie rozdziały i rozdzialiki, które zapewne miały wprowadzić dynamizm i dramaturgię, ale raczej kojarzyły mi się z przygotowaniem do napisania scenariusza filmowego. To skojarzenie potęguje także brak jakichkolwiek opisów, chociaż zauważyłam kilka całkiem ciekawych zabiegów literackich.
Wpisuję na listę “do przeczytania” poprzednie tomy serii i z uwagą będę wypatrywała kolejnych części. Zawsze trudno jest mi oceniać książki z tak zwanego środka, zwłaszcza kiedy nie udało mi się wcześniej nadrobić poprzednich tomów. Na pewno książkę czyta się się szybko i bez problemu, o czym już wspomniałam na początku. Widzę i “czuję”, że wiele rzeczy mnie przez to ominęło i w relacjach między bohaterami, jak i fabularnie, ale choć jest to odczuwalne, to jednak stosunkowo bezbolesne. Historia pary detektywów mnie wciągnęła na tyle, że praktycznie tak jak usiadłam - tak czytałam praktycznie bez przerwy, a to myślę, że całkiem dobre podsumowanie tej książki. I choć nie oszukujmy się, ani fabuła, ani rozwiązanie zagadki nie jest bardzo zaskakujące, to jednak czyta się to łatwo i przyjemnie, a od takich tytułów nic więcej nie wymagam.