listopad 15, 2024

Rezultaty wyszukiwania dla: Rea

Karolina Nykiel: Jak zaczęła się Pani przygoda z fantastyką?

Maja Lidia Kossakowska: To zależy, co przez to rozumiemy...

K.N.: Pierwsza przeczytana książka, na przykład?

M.L.K.: Moja przygoda zaczęła się dość banalnie, bez żadnych specjalnych, cudownych odkryć. Po prostu, w domu. Moi rodzice byli wielbicielami literatury, także fantastyki. Zawsze mieliśmy mnóstwo różnych książek. Oni podsuwali mi do czytania pozycje z bardzo różnych dziedzin, w tym także z fantastyki. 

Dział: Wywiady

Karolina Nykiel: Jak w Pana przypadku wygląda praca nad książką? Jak wygląda ten proces twórczy?

Jarosław Grzędowicz: Proces twórczy ma logiczny przebieg, jak każda ludzka działalność. Nie wyobrażam sobie choćby pisania czegoś bez pomysłu. Jeżeli zabieramy się do wykonania czegokolwiek, to musimy najpierw wiedzieć, o co nam chodzi, i co następnie zrobimy.

Dział: Wywiady
czwartek, 07 kwiecień 2011 10:35

Wywiad z Darkaraghelem

Witam, może na początku przedstawię naszego gościa  – przed państwem Darkaraghel, autor dwóch książek Oko węża i Gniew Meleghorna.  Osobiście miałem przyjemność przeczytać obie, powiedz , proszę, bo jako autor zrobisz to najlepiej, o czym opowiadają twoje książki, w jaki sposób mógł byś je przybliżyć i zachęcić potencjalnych czytelników.

Witam Cię i wszystkich fanów Secretum. Moje obie dotychczasowe publikacje to zbiór opowiadań, połączonych ze sobą realiami i miejscem akcji czyli fantastycznym światem Borgaanu. Starałem się stworzyć wielu nie szablonowych bohaterów, z których żaden nie wysforowuje się na pierwszą pozycję ponad innymi. Są oczywiście postaci tak drugo jak i trzecioplanowe jednak w moich opowiadaniach nie ma typowego herosa wokół, którego budowana jest zwykle fabuła jak na przykład u Wagnera czy Howarda.

Dział: Wywiady
wtorek, 16 luty 2016 16:32

Po drugiej stronie

Każdy artysta tworząc daje początek nowemu światu, czemuś, co należy tylko do niego. Jest bogiem, stwórcą; daje i odbiera życie, wpływa na decyzje swoich "dzieci", łączy i rozdziela. Aleksander jest malarzem, acz nietypowym, bowiem... owoce jego dłoni żyją. Żyją i niejednokrotnie mają ogromny wpływ na świat rzeczywisty.

Z twórczością pana Rafała Cuprjaka spotkałam się po raz pierwszy, a do Po drugiej stronie przyciągnął mnie nietuzinkowy opis. Bóg? Bożek? Stwórca? Malarz, który mianuje się panem czyjegoś losu? Prawda, a może zwyczajne majaczenie przesiąkniętego alkoholem człowieka?

Każdy kolejny rozdział to zaproszenie do poznania postaci, zajmujących mniej lub bardziej znaczące miejsce w toku historii. I tak dane nam jest poczytać o perwersjach Moniki, samotności zakochanego w niej bez pamięci Cypisa, sposobie na  wystawne życie Natalii, bezpiecznym kokonie pracy Antoniego i ścieżce kariery, jaką codziennie spaceruje Rajmund. Nad tym wszystkim czuwa malarz -rzekłabym- drugiej kategorii, Antoni, zajmujący się tworzeniem niegroźnych i raczej nic nie wnoszących do artystycznego świata obrazów. Ale, ale- niech nie zmyli Was jego przesiąknięty wódką oddech, niechlujny strój czy kilkutygodniowy zarost. To on jest bożkiem, właśnie on posiada TALENT, będący jednocześnie darem, jak i przekleństwem. Choć początkowo mogłoby się wydawać, iż owa pozycja to zbiór luźnych, właściwie nieposiadających cech wspólnych opowiadań, to prawda jest zgoła inna. Owszem, jak już wspomniałam wcześniej, zostają nam przedstawieni kolejni bohaterowie, ale ich losy są ze sobą silnie połączone- jeśli nie więzami krwi, to... przeznaczeniem?

Zostałam porwana. Co prawda nikt za mą skromną osobę nie żądał okupu, nie przetrzymywano mnie siłą w od dawna zamkniętym magazynie, nie ucięto mi palca, ale... zostałam porwana. Do innej rzeczywistości! Świat, jaki wykreował pan Cuprjak jest jednym słowem fenomenalny. Od książki nie sposób się oderwać, a wielość bohaterów w tym przypadku zdecydowanie działała na plus. Każda z postaci była tak dobrze wykreowana, że nie miałam problemu z zapamiętaniem kto jest kim i co łączy ją/ jego z innymi, papierowymi ludźmi. Ponadto zaprzątała mnie jeszcze jedna myśl- czemu służy tajemniczy NÓŻ, pojawiający się zarówno w przeszłości, jak i w teraźniejszości? Ów przedmiot skłaniał bohaterów do popełniania czynów wbrew ich woli, uzależniając ich od siebie. Tęsknili za nim jak za ukochaną osobą, swoistym nałogiem. Dlaczego jednak miał aż tak ogromny wpływ na ich decyzje? Ciężko powiedzieć. Tajemnica pozostała nieodkryta.

Siła zła i siła dobra- jak rozróżnić, kto stoi po czyjej stronie? Wiadomo, że zło znajdujące schronienie w ciele Rajmunda, wspierane przez magiczną moc NOŻA działało wyłącznie na korzyść czegoś o ogromnej mocy, być może demona. Ta siła nie jest nazwana; po prostu rodzi się dwóch chłopców i choć mają innych rodziców, są do siebie bliźniaczo podobni. Jeden z nich, przez lata ukryty w obrazie decyduje się na opuszczenie bliskiego mu środowiska. Zła decyzja...

Szczerze mówiąc, już dawno nie czytałam tak dobrej historii. Temat może się niektórym wydawać dość oklepany, ale to, że autor karmi nas, czytelników, niedopowiedzeniami, jedynie wzmaga apetyt. I chce się więcej, więcej i więcej. Jednak wszystko co dobre kiedyś się kończy, więc ze smutkiem odłożyłam Po drugiej stronie na półkę. Mam nadzieję, że kolejne książki polskiego pisarza będą równie dobre. Polecam z czystym sumieniem! 

Dział: Książki

Disney i LucasFilm wydali krótki teaser zapowiadający rozpoczęcie produkcji filmu Star Wars: Episode VIII. Zdjęcia ruszyły dzisiaj - 15 lutego 2016 roku w londyńskim studiu Pinewood Studios.

Dział: Kino
wtorek, 16 luty 2016 00:18

Kamień i sól

Jak daleko byłbyś w stanie posunąć się by ocalić osobę, którą kochasz? Czy wziąłbyś udział w śmiertelnie niebezpiecznym wyścigu? Główna bohaterka powieści Vitorii Scott tak właśnie zrobiła. Jest gotowa na każde poświęcenie byleby tylko uratować starszego brata.

Tella pokonała już połowę z czterech etapów wyścigu. Przed nią jeszcze dwa ekosystemy - morze i góry. Z ponad 120 uczestników pozostało zaledwie 41, niektórzy zrezygnowali z własnej woli, inny zginęli gdzieś po drodze. Zwycięzca jednak może być tylko jeden, ale czy istnieje choćby najmniejsza szansa, żeby to była właśnie ona? Tella głęboko w to wierzy, mimo że jej perspektywy wcale nie wyglądają najlepiej.

Prawdę mówiąc podczas czytania książki zastanawiałam się przede wszystkim nad tym kto zginie. Których bohaterów poświęci pisarka? To trochę jakby czytać skierowaną do młodzieży „Grę o tron". Akcja powieści toczy się wartko. Fabuła biegnie naprzód bez pobocznych wątków, pisarka jednak mimo wszystko nadała jej wiele warstw. Chociaż głównym celem Telli jest wyleczenie brata, to jednak dziewczyna nie zamierza dążyć do celu po trupach i nie zgadza się na to by inni postępowali wbrew jej przekonaniom.

Bardzo spodobał mi się sam pomysł na powieść, a Victorii Scott dodatkowo udało się go naprawdę dobrze zrealizować. Nie podobała mi się natomiast postawa Telli. W pierwszym tomie bohaterka posiadała wyraźnie zarysowany profil psychologiczny. Dziewczyna miała swoje zdanie i nie bała się go wyrażać, broniła innych, ale też niejednokrotnie postępowała głupio i lekkomyślnie. W drugiej części sytuacja wygląda nieco inaczej. Chociaż Tella walczy o życie brata, to nie zamierza korzystać z niczyjej pomocy - to ona chce dowodzić. Guy uważa, że jest słaba więc ona zrobi wszystko by mu udowodnić, że jest inaczej. Świetnie! Tylko, że to nie obóz przetrwania, a śmiertelnie niebezpieczny wyścig, w którym dziewczyna walczy o życie ukochanego brata. No cóż, ja zrobiłabym wszystko, żeby wygrać, nawet gdyby wiązało się to z przełknięciem odrobiny zbyt rozdmuchanej dumy. Tella jednak ma na ten temat najwyraźniej odmienne zdanie.

Powieść czyta się rewelacyjnie szybko i z niekłamaną przyjemnością. Słowa wręcz porywają czytelników. Zakończenie jednak nieco zawodzi. Pisarka nawet leciutko nie przesunęła drzwi. Pozostawiła je otwarte szeroko na oścież. Jednocześnie czuję irytację, że tak się stało i nie mogę doczekać się kolejnej części.

Zarówno książkę „Ogień i woda" jak i „Kamień i sól" serdecznie wszystkim polecam! Powieść jest świetna od pierwszych do ostatnich stron. To wciągająca seria, która nadaje się nie tylko dla młodego pokolenia. Tytuły przeczytać polecam szczególne miłośnikom nietypowych zwierząt! Pandorami powinni być zachwyceni!

Dział: Książki

"The Works of Mercy" to thriller psychologiczny zainspirowanym klasyką gatunku: "Wstrętem" i "Lokatorem" Romana Polańskiego oraz "Lśnieniem" Stanleya Kubricka. Fabuła skupia się wokół tajemniczych morderstw dokonywanych na z pozoru przypadkowych ofiarach. Ale tym razem. to gracz jest mordercą.

Dział: Z prądem

„Geniusze fantastyki" zabiorą cię na wyprawę do fantastycznych światów, gdzie rządzi magia, nauka lub wiara; gdzie niemożliwe walczy o prymat z możliwym, a wyobraźnia jest najpotężniejszą siłą we wszechświecie.

Dział: Książki

Zawsze nazywaj rzeczy po imieniu. Strach przed imieniem wzmaga strach przed samą rzeczą.*

Kiedy ktoś ma co prawda dach nad głową, ale jego miejsce do spania to skrytka pod schodami, ubrania po starszym i dużo większym kuzynie oraz brak okazywania jakiejkolwiek sympatii względem niego trudno mu uwierzyć, że może być kimś ważnym i znanym. Jeszcze trudniej przyjąć do wiadomości, że istnieje świat magii, w którym czary, eliksiry, uroki są czymś normalnym...

W dniu swoich dziesiątych urodzin Harry Potter dowiaduje się, że jego rodzice wcale nie zginęli w wypadku samochodowym tylko próbując ratować go przed potężnym i niesamowicie złym Sami Wiecie Kim, który chciał go zabić. Co ostatecznie i tak mu się nie udało, bo chłopiec przeżył a on zniknął. Harry poznaje też prawdę o sobie, nie jest zwykłym człowiekiem tylko czarodziejem i od września ma zacząć naukę w szkole magii i czarodziejstwa - Hogwarcie. Będzie musiał zmierzyć się ze sławą i zupełnie nowym światem. Jaki będzie tego finał?

Myślę, że w chwili obecnej nie ma kogoś, kto chociażby nie słyszał o Harrym Potterze. Osobiście mam do tej serii ogromny sentyment, bo wraz z nią dorastałam i przechodziłam z klasy do klasy. Do dziś pamiętam podczytywanie na przerwach i wymigiwanie się od odrabiania prac domowych, by jak najszybciej powrócić do przygód młodego czarodzieja. Kiedy zobaczyłam, że zostanie wydane ilustrowane wydanie Harry'ego wiedziałam, że będę musiała je mieć, tym bardziej, że będą to prace Jima Kay'a, który zachwycił mnie swoim talentem w Siedem minut po północy.

Myślę, że nie muszę wspominać o tym, ja wspaniały i cudowny świat wykreowała Rowling, prawda? Po tylu latach i pojawiających się co chwilę opiniach zostało to już omówione jak to tylko możliwe, ale po prostu muszę wyrazić swój zachwyt. Powieściopisarka od podstaw stworzyła świat czarodziejów, czerpiąc z legend, mitów i nieskończonych pokładów swojej wyobraźni wymyśliła świat czarodziejów od podstaw, z ich historią, sposobem życia, a do tego opisała losy chłopca, który nagle się o nim dowiaduje i przeżywa całą masę przygód, tych zabawnych, niebezpiecznych i wzmacniających przyjaźnie. Wszystko jest przemyślane, perfekcyjnie dopracowane, a co ważniejsze ciekawe. Fabuła wciąga od pierwszych stron i nie daje o sobie zapomnieć, cały czas coś się dzieje albo poznaje się ten niesamowity świat. Rewelacja!

Rowling tworząc bohaterów z tak różnymi osobowościami, opisując ich różnice w wyglądzie, zachowaniu, mowie, upodobaniach sprawiła, że pomimo ich mnogości łatwo odgadnąć kto jest kim. Wykreowała postacie realne, wielowymiarowe i dzięki temu, dzięki nim opowieść jest jeszcze ciekawsza i barwniejsza, bo potrafią zaskoczyć, wzbudzać sympatię i antypatię. Nie poprzestała jednak tylko na ludziach, ale skupiła się na miejscach, magicznych roślinach oraz zwierzętach. Wszystko to za każdym razem zapiera dech w piersiach.

Jednak w tym wydaniu nie chodzi o samą historię, a o ilustracje Jima Kay'a. W tym tomie jest ich 100, ale prawdę mówiąc każda strona jest naznaczona jego kreską - kleksy, kreski, tła, a dodatkowym smaczkiem jest ilustracja z Hodowanie smoków dla przyjemności i dla zysku przedstawiająca zbiór wszystkich smoczych jaj czy też Przewodnik po trollach według Newta Scamandera. Coś niesamowitego! Najbardziej jednak jestem zachwycona faktem, że ani osoby, ani miejsca nie przypominają tych z filmu a własne wyobrażenie Kay'a tego wszystkiego, który czerpał inspiracje z samej historii oraz napotykanych osób. Zauroczyło mnie to wydanie, nie mogłam się napatrzeć na każdy rysunek, zachwycałam się nimi i będę to robić jeszcze wielokrotnie. Ogromnie się cieszę, że to Jim Kay zajął się ilustrowaniem tej serii, idealnie przedstawił to, co opisywała Rowling. Nie mogę też nie wspomnieć o samym wydaniu, w formacie A4 z obwolutą. To takie w sumie kolekcjonerskie wydanie, za które warto zapłacić okładkową cenę.

Byłam, jestem i chyba zawszę będę zachwycona ponadczasowością Pottera, bo ktokolwiek po niego sięgnie, niezależnie od wieku, pozostanie pod urokiem tego chłopca, jego przyjaciół, wydarzeń oraz wartości jakie skrywa każdy tom serii. Harry Potter i Kamień Filozoficzny zachwycił mnie piętnaście lat temu i robi to po dziś dzień. Za każdym razem wsiąkam w opowieść i przeżywam ją na nowo wraz z bohaterami. Nie da się czytać go spokojnie i bez emocji. Śmiech, złość, niechęć, strach, nadzieja, dobro i wiele więcej odczuć są czymś naturalnym.

Oczywiście gorąco polecam, idealny nabytek dla siebie samego lub na prezent dla każdego fana przygód młodego czarodzieja. Te nowe wydanie nie tylko daje szansę jeszcze raz przeżyć wszystko od początku, ale i za pomocą ilustracji Jima Kay'a, których nie sposób nie pokochać, spojrzeć na wszystko z zupełnie innej perspektywy niż tej znanej z filmu.

*J. K. Rowling, Harry Potter i Kamień Filozoficzny (wydanie ilustrowane), s. 237

Dział: Książki
sobota, 13 luty 2016 16:24

Magonia

Myślę o ptaku, którego wciąż słyszę - o tym, który co noc śpiewa zgodnie z moimi emocjami, z moim bólem - którego Wedda nazywa duchem.*

Zastanawialiście się kiedyś czy istnieją światy inne niż nasz? W których to, co dla nas nierealne dla ich mieszkańców jest czymś rzeczywistym i normalnym? Skąd u nas czasem niewytłumaczalne i dziwne do pojęcia zjawiska?

Według lekarzy to cud, że prawie szesnastoletnia Aza nadal żyje. Nastolatka cierpi na chorobę o której nikt nic nie wie i nie ma na nią żadnego lekarstwa, a te istniejące nie za bardzo są w stanie jej pomóc. Życie Azy to głównie pobyty w szpitalu i bardzo ograniczona wolność, bo zbyt duży wysiłek, przeróżne zapachy, kurz i wiele innych rzeczy może jej zaszkodzić. Z każdym dniem jest coraz gorzej a kiedy zaczyna widzieć latający statek, słyszeć nawołujący ją głos i dziwne zachowanie ptaków nikt nie wierzy dziewczynie i zrzuca to na skutki choroby. Wszystko przestaje mieć znaczenie gdy Aza trafia do Magonii.

Magonia już swoim blurbem zapewnia, że nie będzie to historia jakich wiele na rynku wydawniczym, że czeka mnie coś absorbującego. I właśnie to oraz przepiękna okładka, a także fakt, że to debiut przekonał mnie by sięgnąć po ten tytuł. Czy Maria Headley podołała poprzeczce postawionej przez samą siebie i napisała coś dobrego, a może wręcz przeciwnie?

Maria Headley stworzyła coś nowego i zaskakującego. Naprawdę. Wymyślonemu przez autorkę równoległemu światowi daleko od realności, ale pomimo ludzi-ptaków, nietopeżagli, szwkwałowaleni, Powietrznych i całej masy innych rzeczy Magonia wydaje się niezwykle realna i rzeczywista. Dodatkowo poprzez pierwszoosobową narrację Azy oraz Jasona miałam możliwość wgłębienia się w ich emocje i przemyślenia, ale to co było najlepsze to fakt, że oboje zwracają się do czytelnika. Mnie osobiście to ujęło, dało poczucie jakbym była obok nich i - bo ja wiem? - uczestniczyła w monologu skierowanym do mnie, na własne oczy widziała te wszystkie cuda, słyszała śpiewaną magię, odczuwała ją. W pełni dopracowana, przemyślana i bogata w odniesienia do realnych źródeł, legend i mitów publikacja, która absorbuje biegiem wydarzeń, emocjami oraz pięknym językiem.

Bardzo podobały mi się sylwetki Azy oraz Jasona, ich ironiczne poczucie humoru, podejście do wielu spraw, samej choroby Azy, upodobania. Są wyraziści, indywidualni i niezwykle realni. Co najważniejsze nie można powiedzieć o nich idealni, bo mają wady, kompleksy, dziwne nawyki i głupie pomysły. To sprawia, że pomimo fantastycznej otoczki łatwo się z nimi zżyć. Ale najbarwniejsze są jednak magiczne istoty, które są niezwykłe i fascynujące.

Headley napisała powieść w którą trzeba się wczytać i mieć bogatą wyobraźnię, ale warto dać Magonii szansę, bo zachwyca. Od pierwszych stron ciekawi i trudno się oderwać od czytania, autorka umiejętnie buduje napięcie, stopniowo odkrywa kolejne informacje o tym co dotyczy Azy. Sprawiała, że zapartym tchem przewracałam kolejne strony i łakomie pochłaniałam kolejne zdania. Niesamowite stworzenia, śpiewana magia, równoległy świat, przyjaźń, miłość, przywiązanie, emocje. Wszystko to stanowi mieszankę, która wyszła autorce idealnie. Chciałabym zobaczyć ekranizację tego tytułu, a jeszcze szybciej pragnę dostać w swoje ręce kontynuację. Mam jeszcze tyle niewiadomych i pytań na które chciałabym poznać odpowiedzi.

Magonia z pewnością przypadnie do gustu wielbicielom fantasy. Oryginalna, nietuzinkowa, z wciągającą fabułą, fascynującym magicznym światem, świetną kreacją bohaterów. To niezwykle udany debiut, który należy poznać.

Nawet ludzie, którzy nigdy nie widzieli cudu, mogą uwierzyć w cuda, Azo Ray.*

*Maria Dahvana Headley, Magonia

Dział: Książki