kwiecień 20, 2025

Rezultaty wyszukiwania dla: MAG

wtorek, 30 listopad 2021 09:57

Puszcza

"Puszcza" to pierwszy tom monumentalnego dzieła Antoniego Gołubiewa pod wspólnym tytułem "Bolesław Chrobry", opowiadającego o początkach polskiej państwowości. Jako historyk z wykształcenia, Gołubiew przeprowadził obszerną kwerendę, nim przystąpił do pisania dzieła swego życia, toteż powieść opiera się na możliwie wielu źródłach. W bibliografii można by umieścić choćby dwunastowieczne kroniki Galla Anonima, czy kronikę Thietmara z XI wieku. Powieść nie jest zatem jedynie fantazją pisarza.
 
Jakkolwiek głównym bohaterem jest Chrobry, tak Gołubiew nie skupia się jedynie na tej jednej postaci. W swoim dziele z dużym rozmachem zagarnia przestrzeń wokół, by ukazać jak najpełniej realia, z jakich wyrósł, w jakich żył i działał władca. Wyraziście odmalowuje życie zarówno na dworze, jak i w pomniejszych osadach. Oddaje tu choćby surowość świata, w którym kształtowały się charaktery postaci i relacje międzyludzkie, czym wprowadza pewien naturalizm i objaśnia wiele. Odnoszę wrażenie, że ten naturalizm – niebędący pozą czy zabiegiem artystycznym a formą dociekania bezwzględnej prawdy – trudny jest do odnalezienia w powieściach historycznych ostatnich lat. Miękkość i psychoterapeutyczne uwspółcześnianie postaci historycznych, wyrosłych wszak w odmiennych warunkach, prowadzi dziś, albo do infantylizacji albo efekciarskiej brutalizacji. Gołubiew jest pisarzem jeszcze nieogarniętym tymi skłonnościami.
 
Chrobry jest tutaj synem i bratem, nie tylko wojownikiem i potencjalnym władcą. Autor ukazuje relacje Bolesława z Mieszkiem, politykę prowadzoną przez ojca i różnice w ich poglądach i działaniach. W powieści dość wymownie ukazany jest również wpływ Dobrawy na syna. Oczywiście trudno ocenić, czy życie i początki władzy Bolesława dokładnie tak wyglądały. Właściwie można z góry założyć, że w wielu aspektach autor był zmuszony, zdać się na własne wyobrażenia. Odległość czasów, a co za tym idzie również skąpość obiektywnych źródeł, ograniczają możliwości. Niemniej historyczne przygotowanie pisarza i wieloletnia praca nad powieścią dają niejakie podstawy do zaufania w skrupulatność jego badań.
 
Niewątpliwą zaletą — ale i wyzwaniem — jest język powieści. Archaizowany, pięknie żywiczny, ziemisty. Trudno powiedzieć, na ile odpowiada on ówczesnej mowie, niemniej nadaje powieści wyraźny klimat. Nie jest łatwo wejść w tę opowieść, próg jest wysoki, bo nie tylko język, ale i realia odległej przeszłości nie ułatwiają wkroczenia ze współczesności w świat opisany. Niemniej właśnie te trudności są nieocenionym budulcem, dzięki któremu mamy poczucie autentyczności.
 
W książce znajdziemy nieomal poetyckie opisanie krajobrazu. Puszcza jest tu przedstawiona z namacalną realnością, przedzieramy się przez nią z bohaterami, podczas lektury możemy przywołać obrazy i zapachy. Ale i odczuć niezmierną siłę samozwańczych drwali karczujących siłą własnych mięśni gęste zarośla i drzewa pod budowę osady. Oraz grozę wyłaniającą się z kniei pod postacią niedźwiedzia lub z rzeki pod postacią wrogich Wikingów.
 
Powieść Gołubiewa nie jest łatwą lekturą, wymaga przebrnięcia przez pierwszych kilkadziesiąt stron, nim wniknie się w jej język i klimat. Jednak nagroda dla cierpliwych jest wielka, bo mamy tu do czynienia z czymś zupełnie wyjątkowym. Jest to wspaniałe, możliwie wierne opisanie fragmentu przeszłości. Ale również lektura do uważnego, niespiesznego czytania, kosztowania słów, opisów, budzenia wyobraźni i pamięci.
Dział: Książki
poniedziałek, 29 listopad 2021 13:04

The Lovers

W każdym związku istotną rolę odgrywa udane życie seksualne. Przynosi satysfakcję, spełnia potrzeby, daje możliwość odreagowania i relaksu. Zdarza się jednak, że pomimo bliskiej relacji z drugą osobą nie mamy odwagi powiedzieć wprost jakie są nasze ukryte pragnienia i marzenia z tym związane. Aby wprowadzić w życie erotyczne odrobinę pikanterii, z pomocą w uatrakcyjnieniu życia seksualnego przychodzi seria gier erotycznych The Lovers.

Gra dostępna jest w 3 poziomach, w zależności od potrzeb i odwagi, a także upodobań parterów:

  1. Romantic – poziom początkowy
  2. Hardcore – poziom zaawansowany dostępny w dwóch wersjach: Switch oraz Master&Slave
  3. Pervert – poziom tylko dla osób bez zahamowań seksualnych, również dostępny w dwóch wersjach analogicznie do Hardcore

Dodatkowo do każdego z powyższych gracze mają możliwość zastosowania dodatków, które jeszcze bardziej urozmaicają rozgrywkę, typu specjalne miejsca czy dodatkowe gadżety. Sporo z nich jest w przygotowaniu i ukaże się w najbliższym czasie.

Miałam okazję przetestować z mężem podstawowy poziom Romantic oraz Hardcore w wersji Switch, dlatego w poniższej recenzji skupiam się tylko na nich.

Romantic to propozycja dla urozmaicenia gry wstępnej w romantyczne i delikatne momenty, oczywiście z odrobiną pikanterii.

W niewielkim, czarnym pudełku znajdują się dwie talie kart (po jednej dla każdego partnera) z obrazkami i zadaniami do wykonania:

  • karty misji,
  • karty dodatkowe,
  • nagrody

To, co jest istotne, producent nie zaleca podglądania kart lub ich przekładania podczas pierwszej gry, dla zbudowania napięcia i elementu niespodzianki.

Gra dzieli się na 8 tur, a czas trwania każdej ustalamy sami. Zaleca się jednak, aby był to minimum tydzień.

W jednej turze partnerzy ciągną 3 karty (1 misji i 2 dodatkowe). Nie wolno ich pokazywać sobie nawzajem. Głównym zadaniem dla graczy jest obowiązkowe wykonanie wylosowanej misji w określonym na początku gry czasie (tydzień-dwa). Jeśli je zrealizujemy, dopiero wtedy pokazujemy partnerowi naszą kartę oraz zyskujemy wskazaną na niej ilość punktów. Jeśli nie wykonamy zadania, tracimy daną ilość punktów. W każdej turze można również zagrać kartę dodatkową (Jokera lub Akcję) pod warunkiem posiadania większej ilości punktów niż wskazany koszt jej użycia.

Następna tura rozpoczyna się po minięciu ustalonego czasu poprzedniej. Jeśli jednak zdarzy się, że żaden gracz nie wykonał swojej misji, trwa ona nadal, aż jeden z parterów jako pierwszy wykona swoje zadanie.

Osoba, która zgromadzi najwięcej punktów po wszystkich turach - wygrywa całą grę, a w związku z tym dostaje w pełni zasłużoną nagrodę.

Poziom Romantic, który dedykowany jest przede wszystkim dopiero co poznającym się partnerom lub będącym na początku swojej miłosnej drogi, ma dość łatwe misje do wykonania. Aby oczywiście nie zdradzać Wam szczegółów, ponieważ efekt zaskoczenia jest w tej grze bardzo ważny, przytoczę tylko jedną z misji:

Zainicjuj seks w kuchni. Punkty będą przyznane, jeśli będziecie uprawiać sex na blacie.

Partner musi pieścić twoje piersi i sutki przez co najmniej 5 minut.

Inaczej sprawa ma się z kolejnym poziomem – Hardcore. Jak nazwa wskazuje, jest ona skierowana do osób lubiących erotyczne wyzwania w swoim związku. Z oczywistych powodów nie polecam jej np. na pierwszą randkę. Poziom ten występuje w dwóch wersjach, które różnią się ułożeniem kart. W Master & Slave jest z góry ustalony podział talii – dominującą i uległą, czyli na początku gracze wybierają swoje role. W wersji Switch partnerzy wymieniają się rolami w trakcie rozgrywki. Pozostaje zasady w stosunku do poziomu Romantic, nie ulegają zmianie.

Nie wiem dlaczego, ale skojarzenie z filmem „50 twarzy Greya” co do niektórych propozycji zadań pojawiło się u mnie momentalnie. Co kto lubi. Nie jest to poziom dla każdego.

Niektóre zadania na tym etapie są po prostu wg mnie zbyt wymowne, np. seks w miejscu publicznym.

Podczas wspólnych zakupów idź ze swoim partnerem do garderoby. Twoim wyzwaniem jest zaspokojenie go oralnie.

Myślę, że niektóre misje nie za bardzo wpisują się w kanon naszego systemu prawnego. Poza tym należy pamiętać, że przypadkowy świadek realizacji niektórych naszych „zadań” mógłby poczuć się co najmniej niekomfortowo.

Nie wspomnę o zadaniu, które z całą pewnością jest bardzo podniecające, ale przez to też mało rozsądne pod względem bezpieczeństwa, ponieważ może doprowadzić do wypadku samochodowego.

Podczas jazdy samochodem „niewolnik” musi rozebrać się do pasa i masturbować się dla ciebie.

W tej kwestii można byłoby inaczej wykorzystać samochód albo po prostu zatrzymać się w jakimś odludnym miejscu.

Seks na poziomie Hardcore nie jest już tak intymny jak w wersji romantycznej. Dla emocjonalnie dojrzałych związków może to być zbyt duże przekroczenie granic. Wiąże się on przede wszystkim z licznymi fetyszami czy nawet krępowaniem parterów. Jednak dla osób dobrze obeznanych z tematyką BDSM na pewno będzie to ciekawa i satysfakcjonująca przygoda.

Nie testowałam już wersji Pervert, ponieważ drugi poziom był częściowo przekroczeniem pewnych standardów w naszym związku. Jeśli weźmie się jeszcze pod uwagę, iż najwyższy poziom wymaga zaangażowania osób trzecich, to ta ostatnia pozycja skierowana jest do bardzo wąskiego grona odbiorców.

Najważniejszą zaletą gry jest jej czas rozgrywki. W odróżnieniu od innych erotycznych tytułów dostępnych na polskim rynku nie jest to zabawa na jeden wieczór. Ona trwa tygodniami?.

Tak jak pisałam na początku, do każdego poziomu przewidziane są dodatkowe talie np. z miejscami, gadżetami czy przebierankami. Sporo nowości jest też w planach wydawniczych na najbliższe miesiące. Wiadomo, kolejne rozgrywki tymi samymi taliami nie będą już niosły ze sobą takiego efektu zaskoczenia jak przy pierwszej rozgrywce, dlatego warto również zapoznać się z nimi, aby móc jak najdłużej cieszyć się przyjemnością.

Warto wspomnieć, iż gra jest dostępna tylko w języku angielskim. Oczywiście nie to jest to dużym problemem, ponieważ treści na kartach są łatwe, krótkie i można je ewentualnie wpisać w translator.

Podsumowując, serię The Lovers polecam każdej parze, która pragnie urozmaicić swoje życie erotyczne. Jeśli brakuje Wam kreatywności w związku lub – co gorzej – jesteście na etapie miłosnego wypalenia czy znudzenia, to idealna pozycja dla Was. Co warto podkreślić – ważne, aby z pełną świadomością wybrać odpowiedni poziom i wersję dla siebie.

UWAGA - PROMOCJA DLA CZYTELNIKÓW SECRETUM

Do końca grudnia 2021 czytelnicy Secretum mogą zakupić grę w sklepie wydawcy ze zniżką 10% wykorzystując kod secretum-10. 

Dział: Gry bez prądu

„Escape Quest” to kolekcja gier książkowych, których głównym bohaterem jest sam czytelnik. By w pełni cieszyć się fabułą, musi wykazać się spostrzegawczością, pomysłowością i sprytem podczas rozwiązywania zadań ukrytych na kartach książki. Zachęci go do tego porywająca historia i innowacyjna mechanika, która wymaga spostrzegawczości i kreatywnego podejścia. 24 listopada br. ukazały się kolejne gamebooki z cyklu „Escape Quest”: „Alcatraz: Infiltracja”, w którym gracz staje przed wyzwaniem ucieczki z najlepiej strzeżonego więzienia w USA oraz „Superbohaterowie”, czyli niezapomniana przygoda w Akademii superbohaterów. 

Dział: Bez prądu

Labyrinth: Paths of Destiny to przygodowa gra planszowa dla 2–6 osób o wyprawie po nieśmiertelność do starożytnego labiryntu znajdującego się w centrum zapomnianej, pustynnej krainy.  Każdy z graczy wcieli się w jednego z bohaterów, który zgłębi jego czeluści. Zadanie nie jest jednak proste, bo labirynt jest najeżony licznymi pułapkami, a od wieków strzeże go magiczny strażnik – Golem. 

Dział: Bez prądu
czwartek, 25 listopad 2021 15:11

Zapowiedź: Tymczasem gdzieś daleko stąd...

Jak wiele trzeba poświęcić, żeby zostać bohaterem? Fado ma jeden cel: stać się najodważniejszą z wojowniczek. Aby to osiągnąć, wyrusza w podróż po Krainie Pięciu Królestw. Od razu wpada w wir przygód i niebezpieczeństw, a jej najważniejszym zadaniem jest odnalezienie zaginionej królewny. I tu sprawa się komplikuje, bo dziewczyna tak naprawdę szuka samej siebie, czym zapoczątkowuje lawinę absurdów.

Dział: Książki
czwartek, 25 listopad 2021 15:08

Zapowiedź Pan Lodowego Ogrodu. Księga IV

"Pan Lodowego Ogrodu" to powieść napisana z rozmachem godnym dzieł Hieronima Boscha. Nikt nie wie, co się dzieje z grupą naukowców. Vuko Drakkainen ma ich odnaleźć i sprowadzić na Ziemię lub zabić i zatrzeć ślady. Z taką misją przybywa na Midgaard - świat kryjący w sobie rasę istot rozumnych oraz magię.
 
Dział: Książki
wtorek, 23 listopad 2021 00:40

Wampirze cesarstwo już w sprzedaży!

"Wampirze cesarstwo" to pierwszy tom niewiarygodnej nowej serii dark fantasy Jaya Kristoffa, autora bestsellerów z listy „New York Timesa".

 

Ze świętego kielicha blask święty się sączy.

Ład na świecie wyjdzie spod wiernego ręki,

a przed obliczem męczeńskiej siódemki

szary człowiek noc bezkresną zakończy.

 

Dział: Książki
wtorek, 20 lipiec 2021 18:11

Mali Bogowie. Piorun do drapania.

 

Autorami historii o psotnych bogach są scenarzysta Christophe Cazenove, znany w Polsce z bestsellerowej serii „Sisters”, oraz rysownik Philippe Larbier, który stworzył ilustracje do takich humorystycznych opowieści jak „Chats, chats, chats” czy „Ninja” oraz scenariusz kryminalnego cyklu dla dzieci „Les Enigmes de Léa”. 

Zarys fabuły

Taurusek to młodsza, humorystycznie narysowana wersja Minotaura z Krety. Atlas jest młodym tytanem. Obydwaj są najlepszymi przyjaciółmi. Marzą o tym, żeby wykazać się przed Zeusem, by ten pozwolił im zostać bogami olimpijskimi. W przeciwieństwie do ich rówieśników jednak nie posiadają żadnych magicznych zdolności, choć wciąż starają się je odkryć. Przygody tej dwójki przestawione zostały w króciutkich, często nawet jednostronicowych, zabawnych historiach.   

Strona wizualna

Komiks ma format A4 i niestety wydanie zeszytowe, co sprawia, że łatwo może się zniszczyć. Podejrzewam jednak, że brak twardej oprawy, tak jak w przypadku komiksów z serii Agathy Christie, ma również wpływ na niską cenę tomów. 

Zeszyt jest bardzo kolorowy, a występujący w komiksie bohaterowie zabawni i przyjaźni. Historię przyjemnie się czyta i ogląda. Sądzę, że bez trudu przekona do siebie młodszych czytelników. Rysownik Philippe Larbier nie po raz pierwszy spisał się na medal. 

Moja opinia i przemyślenia

„Mali Bogowie. Piorun do drapania.” to bardzo sympatyczna, przyjazna i zabawna historia. Myślę, że jest godnym następcą Asterixa. Humor, choć może nieco bardziej współczesny, jest w obydwu komiksach podobny, zaś przygody Asterixa poznaję od najmłodszych lat i mam do nich ogromny sentyment. 

W pierwszym tomie oprócz Tauruska i Atlasa poznajemy również Zeusa, Heraklesa, Afrodytę, Meduzę, Midasa i wiele innych mitologicznych postaci. Wszyscy oni przeżywają przeróżne przygody i chwalą się swoimi nadprzyrodzonymi umiejętnościami. Myślę, że po takim wstępie każdy młody czytelnik zacznie się choć trochę interesować grecką mitologią. 

Podsumowanie

Z lektury komiksu „Mali Bogowie. Piorun do drapania.” Jestem bardzo zadowolona i przyznam, że niecierpliwie czekam na kolejny tom, który będzie nosił tytuł „Mali Bogowie. Uparty Ikar”. Z przyjemnością poznam nowe przygody małych, greckich bohaterów. Mam nadzieję, że druga część dostarczy mi przynajmniej tyle samo zabawy co tom pierwszy, który zresztą gorąco polecam i to nie tylko najmłodszym czytelnikom. 

Dział: Komiksy
środa, 17 listopad 2021 16:30

Zimny trop

Mówi się, że nie warto wchodzić dwa razy do tej samej wody, a jednak to właśnie odgrzewane romanse są szczególnie ekscytujące, podobnie jak spotkania po latach. Wiedzą o tym doskonale użytkownicy portali społecznościowych, którzy po wielu latach odnaleźli swoje pierwsze miłości, sympatie z podwórka czy szkolnej ławy. W wielu przypadkach skutkowało to zresztą rozwodami, a przynajmniej małżeńskimi kłótniami, czym innym jest bowiem wymienić partnera na nowszy model, a czym innym wrócić do romantycznej miłości, która ma tyle samo lat, co obecny partner i rozmaite doświadczenie życiowe.

A jak wygląda spotkanie po pięćdziesięciu dwóch latach? Biorąc pod uwagę studencką miłość, delikwenci są już w tym wieku, że porywy mogą dotyczyć wyłącznie serca. Mimo tego, takie odnowienie znajomości może być balsamem na dalsze lata życia, drugą szansą na stworzenie wspaniałego związku, choć już napiętnowanego doświadczeniami przeszłości. Taką szansę na nadrobienie zaległości dostała Roma Wiśniowiecka, choć gdyby mogła najchętniej uciekłaby z sanatorium minutę po przyjeździe. Chyba tylko z szacunku dla wnuka, Tomasza Winklera, i jego starań, zaciska zęby i stara się wytrzymać. Jak się okazuje w Polanicy jest wyjątkowo znośnie, a co więcej, dzięki pobytowi tu babcia Winklera spotyka swoją studencką miłość, Juliana Sztyca.

Wiele lat temu połączył ich krótki ale gorący romans, zakończony zresztą nieplanowaną i niechcianą ciążą, wkrótce zresztą przerwaną. Teraz, przypadkowe spotkanie pozwoliło im odkryć, jak wiele wciąż ich łączy. Szybko zresztą umówili się na kolejne spotkanie (w tym wieku nie traci się czasu), na które jednak Julian nie dotarł. Nagła odmiana uczuć nie wchodziła w grę, co zatem się stało i … gdzie jest starszy pan? Jak się okazuje tajemnicze zniknięcie wymaga interwencji zarówno policji, jak i prywatnego detektywa, bo Sztyca szukają wszyscy, tymczasem trop urywa się niedaleko sklepu, w którym robił zakupy. Czy porzucony alkohol oraz portfel oznaczają, że mogło stać mu się coś złego? Czy to zniknięcie ma związek z brutalnym morderstwem sprzed dwóch lat, do dziś zresztą niewyjaśnionym, które spędza sen z powiek lokalnej policji?

Nad sprawą tą pracuje sam Winkler, zatrudniony przez swoją babcię w charakterze prywatnego detektywa. Jeszcze nie zagoiły się jego rany po poprzednim zleceniu, nie mówiąc już o tym, że naraził się śmiertelnie policji, podejmując się rozwiązania i doprowadzając do końca sprawę, której oni nie rozwiązali. Teraz dysponując nawet dość ograniczonymi środkami, znów dowiaduje się więcej, niż policja. Czy jednak będzie w stanie i tym razem wyjaśnić sprawę?

Przekonamy się o tym dzięki porywającej powieści autorstwa Beaty i Eugeniusza Dębskich, pt. „Zimny trop”. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Agora powieść kryminalna, to kolejny, drugi już tom serii o prywatnym detektywie, byłym policjancie, Winklerze. Mimo iż tego typu książek są dziesiątki na polskim rynku, to jednak książka Dębskich wyróżnia się rzadko spotykanym w przypadku tego gatunku humorem. Dialogi Winklera ze swoją babcią, a nawet humor sytuacyjny są w powieści na wysokim poziomie, a mimo iż poza zimnym tropem może znaleźć się też zimny trup, to my i tak w trakcie lektury mamy doskonały nastrój, nie zmącony absolutnie kryminalnym wydźwiękiem lektury.

Po książkę dlatego sięgnąć mogą nie tylko miłośnicy gatunku, ale też wszystkie osoby, którzy lubią doskonale skonstruowane powieści z nieszablonowymi bohaterami i sporą dozą ironii i (czarnego) humoru. Niebagatelną rolę w książce odgrywają również zwierzaki, dzięki którym atmosfera robi się naprawdę rodzinna, a my mamy wrażenie, że znajomymi pani Romy jesteśmy od lat. To wszystko sprawia, że jeśli rozpoczęliśmy znajomość z bohaterami od tej części, natychmiast sięgniemy po pierwszy tom i .. każdy kolejny, który wyjdzie spod pióra Dębskich!

Dział: Książki
środa, 17 listopad 2021 07:21

Stowarzyszenie Srok

Stowarzyszenie Srok to kolejna z książek młodzieżowych, której akcja rozgrywa się w tajemniczej szkole z internatem. Ponownie mamy do czynienia z zupełnie nową uczennicą, która totalnie nie ma pojęcia, gdzie trafiła i jakie panują tam zasady. Nie ukrywam, że przede wszystkim skusiłam się na tę lekturę ze względu na okładkę i nawiązanie do słynnej rymowanki (One for sorrow, two for joy…), jak typowa sroka okładkowa – cóż za zbieg okoliczności, prawda? Jednak czy najnowsze dzieło autorki Girl Online przypadło mi do gustu?

Rozgrywające się w tej książce wydarzenia poznajemy z dwóch punktów widzenia. Pierwszy z nich należy do Audrey, nowej dziewczyny, która zdecydowanie nie potrafi odnaleźć się w nowej szkole. Jest przyzwyczajona do czegoś zupełnie innego niż zasady panujące w Illumen Hall. Audrey momentalnie skojarzyła mi się z typową, pustą lalką, choć nie wiem, czy taki był zamysł autorki. Ani ona specjalnie lotna, ani zbyt inteligentna, niemal na każdym kroku podkreślone zostają wszystkie marki jej ciuchów, torebek oraz fakt, że posiada najlepszy sprzęt dostępny na rynku. Dziewczynka z bogatego domu, której wszystko załatwia tatuś… No nie mój typ.

Podobnie zareagowała druga bohaterka, której perspektywę poznajemy, Ivy. To z kolei typowa, ułożona uczennica. Prefekta, jedna z najlepszych osób uczęszczających do Illumen Hall. Ogień i woda… Nic dziwnego, że dziewczyny z początku nie potrafią złapać wspólnego języka, ale wkrótce wszystko ulega zmianie. Obydwie zamieszkują pokój niedawno zmarłej uczennicy, a ktoś zaczyna rozpowszechniać podcast, w którym próbuje dociec, co się wydarzyło tamtej nocy, gdy zginęła Lola. Naraża tym samym na niebezpieczeństwo siebie i pozostałych uczniów… Ktoś nie chce, aby prawda wyszła na jaw.

Chociaż książka ta zapewniła mi całkiem niezłą rozrywkę, to nie mogę zaprzeczyć temu, że jest ona bardzo schematyczna. Typowa szkoła z internatem, surowe zasady, mocne ograniczenia. Schematyczni bohaterowie: nowa uczennica, najlepsza uczennica, wielki przystojniak, któremu nowa momentalnie wpada w oko, typowe nerdy… Właściwie nie było tutaj żadnej zaskakującej postaci i dosyć łatwo było się zorientować, jak będą się rozwijały relacje między nimi. Ciekawym motywem było oczywiście tytułowe Stowarzyszenie Srok, ale ze smutkiem stwierdzam, że wątek ten został mało rozbudowany. Do tej pory nie do końca rozumiem, skąd się wzięło, co robiło i jak. Jest tajemnicą aż nadto.

Sama fabuła skupia się po części na odkryciu prawdy na temat śmierci Loli, a po części na znalezieniu osoby prowadzącej podcast. Obydwa te wątki są ze sobą oczywiście powiązane, a Audrey i Ivy czują się w obowiązku rozwikłania zagadki. Panuje tutaj mocna atmosfera tajemnicy, Illumen Hall skrywa wiele sekretów, podobnie jak i ludzie związani z tą szkołą. Wydaje mi się jednak, że autorki trochę za mało tych sekretów ujawniły… Trzeba umieć w tym wszystkim znaleźć balans, a ja właściwie naczytałam się tylko o zawiłych relacjach i tajemnicach, nie dostałam zbyt wielu odpowiedzi. Czasami trzeba dać czytelnikowi coś więcej – rozumiem, że przede wszystkim człowiekiem kieruje ciekawość, ale trzeba też umieć to wyważyć i dać chwilami coś więcej niż same sekrety.

Stowarzyszenie Srok to młodzieżówka dosyć powtarzalna, która nie wyróżnia się niczym specjalnym na tle innych powieści do niej podobnych. Te same motywy, schematyczni bohaterowie, zero powiewu świeżości. Fakt, czytało się ją lekko i przyjemnie, więc może być dobrym przerywnikiem od mocniejszych lektur czy idealną pozycją, gdy poszukujemy czegoś, przy czym nie trzeba zbyt dużo myśleć, ale jeżeli macie już przesyt podobnych wątków, to raczej powinniście na ten moment odpuścić sobie tę lekturę.

 

Dział: Książki